Zwracam się z prośbą o radę (pomoc) do doświadczonych użytkowników tego forum. Za wszelkie wskazówki będę bardzo wdzięczny.
Zacznę od paru faktów. Moja sytuacja jest obiektywnie niezła: mam zawartą umowę majątkową małżeńską (zwaną potocznie intercyzą), nie mam z żoną żadnego wspólnego majątku ani kredytów, nie mamy dzieci. Nie ma też między nami nienawiści, czy chęci szkodzenia sobie, ale jako osoba wielce zapobiegliwa i przezorna, chcę być dobrze przygotowany na rozmaite scenariusze. Żona mieszka w moim mieszkaniu, nie płaci praktycznie za nic (opłaty lokalowe i media są na mojej głowie, na jedzenie płacę 2x więcej niż ona), z obowiązków domowych wywiązuje się średnio.
Jakiś czas temu odkryłem, że żona kontaktuje się przez swój FB oraz Instagram z innymi mężczyznami i flirtuje z nimi. Nie mam do nich żadnych pretensji, ponieważ nikomu z nich nie wspomina, że jest mężatką i że mieszka z mężem (ogólnie: z mężczyzną), oni nic o jej sytuacji nie wiedzą, przeciwnie, kłamie, że mieszka sama lub z mamą. Jest atrakcyjną kobietą, mężczyźni z Polski i zagranicy zapraszają ją do siebie, obiecują wspólne wyjazdy, prezenty itp. Z konteksty wynika, że do spotkań jeszcze nie doszło, ale jest na to gotowa i prędzej czy później się to zdarzy.
Nasze małżeństwo to pomyłka po obu stronach - jak chyba większość z nas, gdybym dawniej wiedział, co wiem dzisiaj o kobietach, nigdy na formalizację związku bym się nie zgodził. I teraz do rzeczy. Przewiduję i planuję rozwód kulturalny, na jednej rozprawie, bez orzekania o winie. Jednak chciałbym mieć w zanadrzu jakieś dowody, w razie gdyby żonie coś odbiło. Te czaty z IG i FB są doskonałym dowodem. Nie wiem jednak w jaki sposób mogę je zabezpieczyć, żeby miały potencjalną wartość procesową i w razie czego mogły posłużyć jako dowód, np. gdybym zdecydował się na pozew o rozwód z orzekaniem o jej winie. Mam dostęp do jej kont w mediach społecznościowych z jej urządzeń (tel. / komp.).
Zdaję sobie sprawę, że to pytanie do prawnika i mam zamiar wkrótce się do takowego udać, jak wiadomo jednak na razie mamy "epidemię", więc tego typu kontakty są utrudnione. A zatem we własnym zakresie chciałbym się dokształcić i dowiedzieć jakie mam pole manewru.
Uprzejmie proszę o rady, zarówno te publiczne, jak i na prywatne, w wiadomościach.