Skocz do zawartości

deleteduser172

Starszy Użytkownik
  • Postów

    981
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser172

  1. 1. Zawsze tak było czy od jakiegos czasu? 2. teraz zaczęło Ci to przeszkadzać?
  2. Solidarności jajników nie ma jeśli tylko koleżanka jest odrobine ładniejsza lub lepiej się jej wiedzie. Taki twór to może istnieć co najwyżej jak atmosfera się zagęści w obliczu jakiś problemów rangi krajowej. Jak jest się stosunkowo ładna kobietą, a nie daj boze jeszcze inteligentna i ogarniającą, to mocno trzeba pilnować otoczenia bo co rusz jakiś sęp będzie próbował „podpowiadać” w dobrej woli acz w złej wierze bądź generalnie będzie próbował na różne sposoby pogorszyć stuacje bądź samopoczucie. 🤔 No a w kwestii tematu to chyba tak po prostu jest. Jak ktoś ma dzieci to zainteresowani spada - czy to ze strony kobiety czy mężczyzny. Czy ja bym chciała mieć mężczyznę który ma dzieci z innych związków? Nie bardzo. Pewnie w druga stronę działa to podobnie.
  3. Ja bym pożyczyła i spłaciła kwotę, a następnie za pomocą świadków, prawnika i psychologa zrobiłabym pozew i pozwala o odszkodowanie za wyrządzoną krzywdę. Pewnie wyszłoby tego więcej. Natomiast ja sie nie znam jakoś specjalnie na aspektach prawnych. To moze być niewykonalne, ale wydaje mi sie ze uszczerbek na zdrowiu kwalifikuje sie do odszkodowania. 🤔 Na pewno warto zasięgnąć porady dobrego prawnika, wydaje mi sie to lepsze niż dawanie wywiadów, bo takie artykuły są pisane mocno pod publikę, żeby wzbudzać emocje w ludziach by czytali i klikali. …Chociaz można wykorzystać tez artykuł i zrobić zbiórkę. No bo kto by nie wsparł kilkoma zł takiego przedsięwzięcia?
  4. O jezu. O jezu. Ja czasem (często) lubię pomarnować czas z ludźmi z którymi wiem, że relacja będzie krótka i którzy się nie nadają na znajomość / przyjaźń / romantyzmy. Robię to, bo w danym momencie mam ochotę poznać tę osobę, coś dodaje do mojego życia itp. Kiedyś miałam bardzo 0 - 1 podejście i wydawało mi się, że wszystkie relacje są do końca życia, a teraz dzięki niesamowicie mądremu porównaniu @SzatanK bardzo dobitnie zrozumiałam, że ludzie wsiadają z nami do autobusu który kierujemy i wysiadają na swoich przystankach. Nauczyli nas jakiejś lekcji, spędziliśmy z nimi niezapomniany czas... whatever. Byli. Tutaj widać, że bardzo Ci zależało. To jest okej. On w dziwny sposób się zachowywał. Bardzo niezdecydowanie, ale... to też jest okej. Człowiek może być niezdecydowanym pajacem i w sumie możemy go oceniać, ale raczej nie powinniśmy. Tak naprawdę pytanie jest takie dlaczego Ty nie odpuściłaś, gdy zauważyłaś, że on nie reaguje na propozycje spotkania i wysyła mieszane sygnały. Facet niezdecydowany, to facet którego jako kobieta nie powinnaś chcieć. Myślę, że najbliższe poprawnemu mogłoby tutaj być zapytanie go o jego podejście do Ciebie, zaproponowanie spotkania i potem albo zerwanie kontaktu jeśli nie chcesz marnować czasu albo utrzymywanie relacji czysto koleżeńskiej na Twoich zasadach (np. lubicie razem gawędzić o filozofach, albo lubie sobie opisywać swój dzień). Lubisz to, potrzebujesz tego i tak sobie relacje kontynuujesz nie wracając do punktu rozmyślania o tym jakie wobec Ciebie zamiary. Nie ma sensu dopisywać sobie samemu historii. Chłop się nie zebrał. Jakieś dziwne komentarze cedził. = Nie był zainteresowany. Jak facet chce to z uporem maniaka będzie wracał. I tyle. Czasu na pewno szkoda na takie osoby. Ew. jak chwilowo potrzebujesz rozrywki czy ryzmowy to w takim tonie to potraktować. Myślę, że nie ma nic gorszego dla kobiety jak: 1. latać za niezdecydowanym typem, 2. być z typem który nie przewyższa twoich oczekiwań, tylko prezentuje sobą niski poziom, a ty chodzisz sfrustrowana, niezadowolona i generalnie macie razem wspólne piekiełko. To są typy tylko do zabawy. Koniec tematu. A i czyny są najważniejsze! PS 2. Jak się szybko zakochujesz, to nie powinnać spędzać czasu i bawić się z 1. i 2. To były tylko rady dla osób które więcej myślą niż czują lub mają wywalone w złamane serce. Mówię to bo podobno kobiety się szybko zakochują!
  5. Zauważyłam, że Pattonowi odpisałaś. Pamiętaj, że nie każdy coś Ci pisze by Ci dopiec. Od innej kobiety też można wyciągnąć przydatne informacje, które mogą się przydać w lżejszej egzystencji. Mogę wyglądać na złośliwą, ale jak mam możliwość dopieczenia komuś, a po prostu zignorowania tej osoby na amen, to zawsze wybieram drugą opcję, bo szanuję moj ograniczony czas. To, że skóra i włos się pogarsza jest faktem. Można coś z tym zrobić? Jeśli tak, to co i jak? Do szczerej odpowiedzi sobie na te dwa wyboldowane pytania. Bo jesteś ładną kobietą, ale bzdury tu takie o sobie wypisujesz, że człowiek nie wie w sumie czy robisz to specjalnie, żeby ktoś się litował, czy masz problem z rzeczywistą oceną innych i tego co widzisz w lustrze. Przejmuję pałeczkę. Bez odbioru. DOKŁADNIE! Pięknie nawilżona skóra lekko pokremowana kremem BB i lekko pomalowanymi rzęsami na pewno prezentuje się cudnie i nie obciąża puli czasu jakim dysponujemy na co dzień. W końcu ktoś zrozumial moje wywody.......... Kiedys sie malowalam strasznie mocno. Cienie, kreski, masa podkladu. Potem uslyszalam, ze lepiej by mi bylo w delikatnym makijazu i coz... te osoby mialy racje. Nie wiem co mi wtedy odbilo. Jak patrze na osoby na ulicy to odnosze to samo wrazenie. Lekki makijaz prezentuje sie duzo ladniej niz full tapeta. THAT IS A SMART GIRL! Polewam Ci kochana, widze ze sie w koncu z kims zrozumialam 🥂
  6. Tego nie wiesz Ale tu nie chodzi o to by coś zakamuflować, tylko żeby zadbać o przyczynę. Włosy same z siebie ładnie wyglądać raczej nie będą. Skóra też. Wysiłek trzeba włożyć, ale mniej się go wkłada gdy zadba się o przyczynę niż gdy kamufluje się np. niekonsekwentne podejście do żywienia czy brak pielęgnacji skóry. To co jest trendy często wygląda paskudnie. Czy widzieliście ostatni szyk mody łączący za duże spodnie z za dużą bluzą? To w ogóle nie jest sednem poruszonego tematu.
  7. @mac Dzięki, że rozwinąłeś temat. Jest fajnym uzupełnieniem do poprzednich wypowiedzi, a to co napisałeś jest przykre i niewygodne, ale rzeczywiście często tak te realia się przedstawiają. 😅 W sumie jakoś specjalnie mnie nie dziwi rosnąca niechęć, bo w tym pakiecie jest jeszcze agresja i zabicie kobiecości. Więc same minusy zero plusów. Nie chciałabym generalizować, ale obecnych trendów tłumaczyć nie trzeba, bo widać jakie są gołym okiem. Edit: bedę miała teraz moralniaka kilka dni, ale jak się lubi wywołać wilka z lasu, to czasem i gorzkie trzeba przełknąć 🤣 @Król Jarosław I przykład z Himalajami super objaśniający co miałeś na myśli, dzięki 😃
  8. Na wszystkim co dusza zapragnie. Wątek bez ograniczeń. Trafne spostrzeżenie. Podoba mi się również, że zwracasz uwagę na fakt, iż pod całym rozdmuchaniem problemu, że młodym dziewczynom brakuje na podpaski pomija się zupełnie przyczynę, którą pasowałoby się zająć na początek. Irytuje mnie ten marketing. Często są to akcje dla samej akcji i szumu, a nie dla faktycznego rozwiązania problemu. No bo co z tego, że np. zrobi się akcję rozdawania podpasek skoro przyczyna nie jest w tym, że kogoś nie stać na podpaski, jest kobietą i jakie to straszne, tylko w tym, że ktoś żyje w skrajnym ubóstwie. To, że dostanie podpaskę, nie spowoduje, że nagle przestanie mu brakować pieniędzy na podstawowe dobra. 😅 Btw. jeszcze Cie niżej cytowałam z 2 strony @niemlodyjoda Nie mogę się tym razem nie zgodzić. Jednak ten feminizm wygląda przeróżnie i cieszę się, że ktoś o tym wspomniał. Btw ciekawa anegdotka o kobietach z Afryki. Nigdy bym nie sądziła, że tam w taki sposób określają feminizm. Dla mnie to po prostu takie codzienne realia, których feminizmem bym nie nazwała. Jedyne co mnie zastanawia to punkt 7 - co z urodzinami, świętami itp. Oczywiście mówiąc tutaj o przypadku, że kobietę znasz, lubisz i wiążesz z nią przyszłość. Ciekawie jest posłuchać różnych punktów widzenia, nawet tych radykalnych Coś jest w tym co powiedziałeś. Ciężko nie odnieść wrażenia, że Ci najbardziej radykalni zostali w jakiś sposób skrzywdzeni. 👍 A czemu uważasz, że są równe? W jakim sensie? Nie wiem czy w sumie nie będzie to pytanie retoryczne, ale zadam. W przypadku nie-feministek podchodzisz tak samo? @meghan A ja bym powiedziala ze wlasnie teraz zapotrzebowanie na kobiecość jest ogromne i takie kobiety są potrzebne (mogłam kiedyś twierdzić inaczej, bije się w pierś i zmieniam zdanie). Czasem obczajam sobie tiktoka i widać że strona zachodnia toczy spór między tzn. vanilla wife (tradycyjne kobiety), a między feministkami. Ogólnie zastanawia mnie do czego świat zmierza: https://natemat.pl/458800,vanilla-wife-co-to-znaczy ( @ewelina też zobacz sobie ten artykuł ) @Król Jarosław I Hmm a wg Ciebie pójście na studia to jest przejaw feminizmu, czy nie? Przyznam, że mi się teraz styki przepalily, bo nie określam się feministką, ale studia, to w sumie jest pewien przywilej, który nie tak dawno kobietom nadano.
  9. Zapraszam do udzielania odpowiedzi oraz dyskusji o tym jak postrzegacie feminizm własnymi oczami i odczuciami.
  10. Jedyne z tych wymienionych co byłabym w stanie zrozumieć to chirurg ewentualnie lekarz medycyny estetycznej/dermatolog. Reszta to naprawdę są wymówki. Ja miss nie jestem. Może wyglądu nie mam totalnie przeciętnego, ale nie jestem tez modelką, ktorej zawsze jest we wszystkim ładnie. O siebie trzeba dbać i trzeba małymi krokami sprawdzać co jest dla nas korzystne a co nie. Tylko no jest to zadanie domowe które trzeba odrobić. Fryzjer - mi się na to pieniędzy nie chce wydawać szczerze mówiąc bo nie czuje aby ścięcie moich włosów było warte po 250-300 zł. Wiec przód obcinam ja, a tył mama jak ją odwiedzę raz na rok lub ona mnie. Brzmi pewnie jak katastrofa, ale zdaje swój egzamin. Żeby włosy ładnie wyglądały no to trzeba je oczywiście umyć i nałożyć odżywkę - wieczorem lub rano. Przed wyjściem jakoś ułożyć - jak się popraktykuje różne fryzury to zajmuje to 5-10 min. Tak, również zrobienie ładnych, efektywnych fal tyle może zająć 😜 Kosmetyczka - do czego? Ja nigdy jeszcze nie byłam. Kwestia makijażu - jest dużo tutoriali ale zasada sprowadza się do tego, ze less is more. Im delikatniejszy makijaż tym lepszy efekt. Wiec znów trzeba odrobić zadanie i poczytać o technikach, trochę produktów potestować, ale to tez da się sprowadzić do 10 min jak człowiek nabierze wprawy i postawi na sprawdzone kosmetyki. Moim skromnym zdaniem takie rzeczy jak malowanie oczu czy mocne szminki śmiało można sobie odpuścić. Im mniej kosmetykow tym lepiej. Oprocz tego świętością tylko jest dbanie o skore twarzy - krem na dzień ochronny, krem na noc i jeszcze można się pokusić o jakieś witaminki czy serum, ale nie jest to coś koniecznego. Stylistka tez pytam po co? Pinterest i viola! Dietetyk, trener ??? Są kalkulatory i można sobie obliczyć zapotrzebowanie kaloryczne. Kupić wagę z rossmana. Czasem przeglądnąć jakieś pomysły na zdrowe śniadania/obiady/kolacje. Kwestia ruchu - ruszać się. Ps. ja kiedyś byłam pulpet a w rodzinie wiekszosc osób z nadwaga! Chcieć to moc. Ja np. nienawidzę tracenia czasu na pierdoly wiec opanowalam sobie system takiego ogarniania się żeby wyglądać dobrze ale żeby poświęcać temu absolutne minimum czasu jakie tylko się da. Reszta to nawyki 🤔
  11. Ja jestem zachwycona. Piękna i kobieca. Choć tak, to prawdopodobnie modelka zerkając z twarzy. To fakt, ALE.. PODJĘŁABYM WYZWANIE XD Do 1h dziennie maksymalnie, gdy mówimy o naprawdę wysokim poziomie. Makijaż to 5-15 min. Włosy też około 10 min.
  12. @SamiecGamma Co do miejsca pracy. Wielu nie zbadałam, ale mam to szczęście, że w korpo w którym pracuję jest bardzo silny nacisk na work-life balance i ludzie (w tym managerzy) raczej tych 8h nie przekraczają dziennie. Niemniej, w przyszłości będę się temu przypatrywała, jak to wygląda w innych miejscach. Może faktycznie częściej jest tak, jak mówisz. I swoją drogą, też po rozeznaniu tematu stwierdziłam, że w sumie to praca na kierowniczym stanowisku niekoniecznie jest dla mnie. Mam dużo więcej satysfakcji z pracy własnej, w pełnym skupieniu i w komfortowym otoczeniu niż ze spotkań z ludźmi (no może poza spontanicznymi integracjami czy jakąś szybką kawą - lubię uciąć pogawędkę i poznać z kim pracuję ). A jak pracujesz w blokach 9-17 lub 9-18 z przerwą na trening, to jaki jest Twój focus time? 1-2-3h? Planujesz przerwy np. na jedzenie bądź na "odświeżenie głowy" czy starasz się maksymalnie wykorzystać te 8h na pełnych obrotach? 1. Dlatego gdzieś warto rozeznać temat, czego tak naprawdę pragniemy od życia. 2. Mam tak samo. Czasem wiadomo, wpadnie niezbyt ciekawy temat, ale co do zasady naprawdę lubię to, co robię. Nie wiem co się stało, ale jak posłuchałam w jaki sposób ludzie wypowiadają się o zdradach, to poczułam, że pomimo tego, że relacja była bliska i na wyłączność, to jednak w każdym momencie w sumie mogłabym zostać zdradzona. No i jak sobie zdałam z tego sprawę, to już nie mogłam dłużej wytrzymać wewnętrznego napięcia, obrzydzenia i się wycofałam. To w ogóle był bardzo zaskakujący moment w moim życiu i otworzył zupełnie nowy rozdział. Właśnie taki romantyczny, uczuciowy, kobiecy. Zawsze byłam przeciwniczką feminizmu, ale teraz czuję, że zrozumiałam co jest cenne w kobiecości. Także teraz daję sobie czas na rozwinięcie tego nowego rozdziału. Czy znajdę mojego księcia - no mogę nie znaleźć. Bratniej duszy nie spotkałam. Ba, nawet jeszcze dla nikogo nie zarezerwowałam miejsca w swoim sercu. ALE.... Lepiej zrozumieć czego się pragnie i w razie w tego nie dostać i wypełnić sobie czas innymi czynnościami, które się lubi (o np. czytaniem książek, czy rozwojem zainteresowań) niż być z kimś w byle jakiej relacji i mieć świadomość, że ta osoba pożera Ci czas i że w sumie wolałoby się samemu pójść na spacer albo iść do kawiarni z książką niż oglądać z nią na siłę wyszukany film na netflixie. xD Dopuszczam też możliwość, że ja się zwyczajnie do związku na całe życie nie nadaje. Także na ten moment się wycofałam z rynku relacyjnego. Jedno fwb odhaczone, a i tak czułam się w nim lepiej niż w każdym z moich poprzednich związków. Super doświadczenie, pierwszy seks za mną. Ale już mi wystarczy. xD Czekam na husband któremu oddam serduszko i który będzie moim księciem i moją najlepszą osobą, a jak nie to luz. Mam fajne, ciekawe życie.
  13. @SamiecGamma @JoeBlue Nie przesadzacie odrobinę? Odpowiedzialne stanowisko nie zawsze wiąże się z pracą po wiele h dziennie. 🤔 Natomiast trochę inny przypadek się robi gdy człowiek ma jeszcze dzieci, bo to duży pożeracz czasu, ale dla chcącego pewnie nic trudnego. 8h pracy dziennie, to nie jest jakieś utrudnienie nie do przeskoczenia. Właściwie może dobrze jak ktoś ma jeszcze jakieś zajęcie np. dzieci, bo naprawdę momentami idzie się zanudzić. Bardziej tutaj upatrywałabym się problemu w tym, że to jest ciągłe wydatkowanie energii na zewnątrz - dzieci, praca, mąż. A największą satysfakcje daje jednak robienie czegoś dla siebie - jakieś czytanie książek, douczanie się czegoś, kąpiel z bąbelkami itp. Można "coś dla siebie" robić w pracy, jeśli się ją bardzo lubi, ale podobno większość ludzi swojej pracy nie lubi. Za to, to jest świetna uwaga. Choć znów to jest postępowanie bez uruchomienia mózgu. Nie powinniśmy robić tego co robią inni albo co się od nas wymaga, tylko powinniśmy świadomie robić to, co chcemy. Np. ktoś będzie chciał mieć dom i dzieci - okej, idź w tym kierunku. Ktoś inny np. będzie chciał mieć własną firmę. Też może iść w tym kierunku, ale najlepiej zdawać sobie sprawę z czym co się wiąże. Mnie bawią komentarze o byciu niezależną i samodzielną. Swoje cele mam i osiągam, ale czuję, że miło byłoby mieć u boku (w przyszłości) swojego księcia z bajki. Nie czuję silną kobietą. Robię na codzień mega fajne rzeczy i mam wysoki poziom satysfakcji, ale wtulić się pod wieczór w czyjeś silne ramiona i poczuć bezpieczeństwo to inna bajka. Tylko z drugiej strony strasznie ciężko jest stworzyć związek w którym warto trwać (aż do śmierci). Ja po czasie czułam, że to nie to i że wolę sama sobie organizować czas niż tkwić w relacji, która mnie nie satysfakcjonuje.
  14. Poczułam się zupełnie w porządku z tym, że bywam infantylna. I nie mam zamiaru tego w sobie zmieniać. Zauważyłam to po tym jak skrajne rzeczy dziś robiłam - od tych wykraczających ponad mój wiek o 10 lat, po te które robią dzieci w przedszkolu. Dziwnie było uświadomić sobie tę skrajność. Ale po chwili namysły, stwierdziłam, że jest to zupełnie okej.
  15. Nie jestem w stanie przywołać sobie nawet jednego przykładu. Ale znam takie o jakich wspomniałam. Niedużo, ale istnieją.
  16. To ja może się wypowiem po drugiej stronie barykady. Z perspektywy osoby, która ma dostęp do randek i bywa zaczepiana. Generalnie zainteresowanie nic nie znaczy, bo na koniec dnia chciałabym tego samego co Ty. Czyli prawdziwych uczuć i miłości jak na starych, dobrych filmach. Nigdy nie byłam zakochana i nigdy nie czułam się kochana. Zainteresowanie bądź atencja zazwyczaj są bardzo powierzchowne. I nie mówię o seksie, bo mężczyzna może chcieć Cię poznać i mieć wobec Ciebie większe plany, ale trzeba zrozumieć, że nie chodzi o samo bycie z kimś. O to by nadać sobie określenia „maż/żona” „kobieta/mężczyzna”. Strasznie dużo ludzi wpada w tą pułapkę. Jest to przerażajace, bo ludzie wchodzą w związki z rozsądku i racjonalizacji, a nie z powodu tego, że poznali osobę przy której czują, ze to ta jedyna/jedyny do grobu. Że to ich przyjaciel, soulmate i ktoś wyjątkowy. No nie. Selekcja odbywa się od szukania kogoś aż do spełnienia części wymagań. Jak oferta przewyższa oczekiwania, to można poczuć się jak sam na sam z przyssaną pijawką, ktora nie chce się odczepić. Wiec autorko zluzuj, bo na koniec dnia jesteśmy w tym samym miejscu. Jedynie różnica jest taka, ze ja muszę tłumaczyć komuś, kto marnuje mój czas i energię, dlaczego moje nastawienie jest negatywne. A jest, bo widzę że szuka kogoś, a nie mnie. I tyle mi wystarczy. Lepiej mieć święty spokój i więcej wolnego czasu, niż być w byle jakiej relacji z byle kim, bo samotność doskwiera lub bo społeczeństwo naciska. Lepiej zadbać o relacje z samym sobą. Pewne jest, że ze sobą do grobu pójdziemy, a szanowny ktos może z nami do tego miejsca wspólnie nie dojść i, i tak będziemy musieli iść sami. Ostatnio już rozważałam czy wejść w relacje czy nie bo czułam potencjał na bratnia dusze (i to pierwszy raz w życiu!), ale się jednak wycofałam, bo ta osoba nie czuła tego samego, tylko była zainteresowana tym co mam do zaoferowania. Ucięłam relacje natychmiast. Wiec podsumowując - trzeba żyć spokojnie, bez desperacji. Prawdziwa miłość warta zachodu się ludziom bardzo rzadko trafia. A może Się równie dobrze nigdy nie trafić. Wiec trochę szkoda energii na prezentowane tu myślenie i postawę.
  17. Cieszę się, że tak często wracasz do moich treści. Ale powątpiewam w to, czy jesteś w stanie zrozumieć ich przekaz. Nadziewasz się na to, co jest prymitywnym zabiegiem stylistycznym. Niemniej, może przy tak gorliwych próbach powrotu do moich treści, kiedyś uda Ci się je troszkę zrozumieć….. choć szczerze wątpię. Nie będę Ci ułatwiać zadania. Kto rozumie, ten rozumie.
  18. Nie no panie szanujmy się. Kobieta może dać sygnał, ale nie podejmuje pierwszych kroków. Można po jakimś czasie wyjść z inicjatywa - telefon, zaproszenie. Ale bez jakiś ciąglych!, konkretnych! zachodów ze strony mężczyzny, to nie ma sensu, bo to spisywanie się na bardzo kiepską, niesatysfakcjonująca relacje z punktu kobiety. Równouprawnienie? Niezależność? Z takich chorób warto się czym prędzej wyleczyć. Moze wyjątek jest taki ze można by było powiedzieć „chętnie umowilabym się z Toba, bo jesteś interesujący i chciałabym Cię poznać”, ale to maks. I w sumie nie interesuje mnie zdanie osób, które się ze mną nie zgadzają w tym przypadku. Zawsze istnieje wybór między przeciętnym facetem, który bierze kobietę z braku laku, a kimś kto widzi w Was istotę boską. Tym się staralam i staram kierowac i nie mam specjalnych powodów do narzekania. Po prostu jak ktoś nie traktował mnie w sposób jaki chce być traktowana, to kulturalnie przerywałam relacje, bo czemu mam się zgadzać na coś czego nie chce? Przekierowywałam wtedy uwagę na kogoś bardziej pasującego do mnie. To wyżej a propos LTR. Niżej FWB: Natomiast w sytuacji autorki w sumie można wysłać jakaś miła wiadomość i zobaczyć czy facet złapie haczyk, czy skreślił autorkę.
  19. Okej. Nie znam takich kobiet jak mam być szczera. Nie chce wchodzić w dalszą polemikę. Sory Miszka, ale nie każdy ma szczęście aby dorastać w otoczeniu sprzyjającym takim rozkminkom. Są osoby, które się martwią za co sobie kupić jedzenie, albo kiedy kolejnym razem ojciec im z*jebie. 😜 Warto czasem dostrzec, że żyjemy na Ziemi, a nie na ziemiwedługmiszki. Także jesteś niesamowicie upartą osobą, która myśli, że zna odpowiedź na wszystko i tylko jej odpowiedź jest prawdziwa. To jest ładny obraz ślepej wiary w ideały. Natomiast jedziesz po osobach, które zadają pytania i wykazują ciekawość. Troche boomer. Serdecznie i ciepło zapraszam do innych wątków 😊
  20. Ja nie randkuje. Lubię sobie siąść i porozkminiać niektóre kwestie, albo popatrzeć jak związki z boku wyglądają, ale to tyle. @Ramzes Coś jest kurczę w tym co napisałeś. Nie można przejść obok tych słów obojętnie i nie dostrzec w nich prawdy. Ale co to LAT nie wiem, tu się nie podpiszę. @SamiecGamma A co jeśli relacja jest spoko, partnerkę masz spoko, ale wiesz ze bedzie to wymagalo pewnej pracy zeby hulało długoterminowo? Dla mnie związek to dwie osoby, które chcą zarówno dla siebie jak i drugiej osoby dobrze. Mówię oczywiscie o zdrowych jednostkach. Poruszające. Miszka, temat jest po to żeby się zastanowić nad swoimi oczekiwaniami. To, że nikt nie jest idealny jest prawdą. Ale też zakładanie, że każdy związek rozpada się bo kobieta goni za ideałami? Oczywiście, że nie. @spacemarine Nie wydaje się to dużo, ale samo nic nie przychodzi. Trzeba by się było naszukać.
  21. @Spokojnie Jestem w podobnym 😂 Nie chciałabym zadawać zbyt prywatnych pytań, bo to jednak delikatniejszy temat, więc zapytałabym skąd pragmatyzm się u Ciebie wziął? Dokładnie. Warto być świadomym swoich oczekiwań, żeby nie wchodzić w niesatysfakcjonujące relacje i nie powielać swoich błędów z przeszłości. Do tego trzeba zadawać pytania i myśleć 😉 --- Ubogie wymagania i ubogie odpowiedzi!
  22. Ostatnio mam napływ przemyśleń, stąd pytanie do Was - jak wyobrażacie sobie idealny związek? Szczerze. Nie wiem czy temat ciekawy, ale myślę, że czasem fajnie puścić wodzę fantazji i zobaczyć jakie pragnienia w człowieku siedzą. Można to odnieść później do tego, czy faktycznie przy wyborze partnera kierujemy się nimi. Albo czy nasz obecny związek ma przyszłość. Zapraszam do dyskusji, jak ktoś chętny ⤵️
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.