Polak, Węgier dwa bratanki, czyli Lengyel, Magyar két jó barát - w zasadzie każdy zna tam to powiedzenie. Nie ma na świecie drugiego tak przychylnego Polsce kraju, jak Węgry. Wielowiekowa, przepiękna historia wzajemnych przyjacielskich stosunków, którą warto zgłębić. Węgry kocham, bywam regularnie i mimo bariery językowej zawsze czuje się tam bardzo dobrze. Wielokrotnie spotykałem się z wyrazami sympatii, co nie znaczy, że będzie cię to spotkało zawsze i wszędzie... ludzie są różni, poza tym Węgrzy są bardzo podobni do nas, zarówno jeśli chodzi o zalety, jak i o wady - są na co dzień dość nieufni, mało otwarci, często narzekają... Kobiety? Myślę, że takie same, jak wszędzie na świecie niestety. Czeszki to ty sobie chłopie odpuść na samym wstępie. Dobrze radzę. Młode Czeszki, zwłaszcza na zachodzie i południu kraju, to taka gorsza wersja Polek, ze znacznie większym brzuchem i ze znacznie większym ego do tego feminazizm i lewactwo wbite od małego młotkiem do głowy, podobnie jak w tzw. "Europie Zachodniej", masz w gratisie. Czesi są najbliższymi nam Słowianami (Słowianami Zachodnimi) pod względem korzeni i języka... na tym podobieństwa się kończą, a zaczynają różnice. Cała masa różnic, zwłaszcza mentalnych uwarunkowanych geopolityką i historią. Pewnie jeszcze nie wiesz, że wszystko, co zostało na świecie wymyślone powstało w Czechach... że ich samochody są lepsze od Porshe, a ich filmy lepsze od hollywoodzkich... i nie wiesz, że obok ich wielkiego, wspaniałego kraju istnieje takie dziwne, średniowieczne kartoflisko, zwane "Polsko", w którym mieszkają wiecznie nawalone wąsate parobki, zajmujące się głównie rozbojem i kradzieżami, posługujące się niezwykle zabawnym narzeczem (tak, język polski jest dla nich tak samo zabawny, jak czeski dla Polaków) Jak pojedziesz i pogadasz z Czechami to się dowiesz Nie wszyscy są oczywiście tacy źli, mam tam znajomych i w gruncie rzeczy Czechów lubię, ale jeśli ktoś wyobraża sobie ich jako wesołych, sympatycznych piwoszy, to obawiam się, że może się nieźle rozczarować. Bardziej przypominają ponurych, pijackich filozofów z przerostem ambicji na treścią. To specyficzne klimaty. Niezwykle zarozumiały i "trudny" naród. Z powodu swoich nieuzasadnionych kompleksów niezbyt przychylnie do Polaków nastawiony. Z tego właśnie powodu Polak dla Czeszek na ogół nie jest szczególnym obiektem zainteresowania. Co innego Niemiec... to chyba jedyny naród, który Czesi lubią, a przynajmniej jedyny taki, do którego mają respekt, choć... i tak wiadomo, że nawet Hitler ukradł im projekt ultranowoczesnej jak na lata 30 Tatry T87, bo mimo wszystko nawet wielcy Germanie nie tacy zdolni jak Czesi (z Tatrą akurat prawda... ale nie ważne). Dla mnie Czeszki - wygórowane wymagania, niewiele dają od siebie, duża chleją, niby uważane są za mniej puszczalskie niż Polki, ale to ta ich "cnotliwość" dotyczy tylko przedstawicieli mniej zamożnych, lub stojących na podobnym poziomie krajów, sytuacja zmienia się wraz z pojawieniem się wakacji i paru dzianych Szkopów, czy Angoli. W Chorwacji mają wśród miejscowych opinię, że prędzej się położą, niż usiądą Polki to przy nich niemal święte. Słowacja - tu też lekkie kompleksy w stosunku do Polski i też nieco zarozumialstwa (nie wiem czemu, bo w przeciwieństwie do Czechów, którzy rzeczywiście mają się czym pochwalić, oni raczej nie powinni mieć zbyt wiele do powiedzenia), ale jest już dużo lepiej, czuć jakieś takie duchowe pokrewieństwo, znacznie łatwiej nawiązać kontakty, kraj raczej spokojny i nieco bardziej konserwatywny, dużo ładnych blondynek, jeśli chcesz naucz się paru zdań po słowacku, bo robi dobre wrażenie i działaj. Warto. Węgierki - mnie się bardzo podobają, ale to rzecz gustu. Uroda zróżnicowana, jest dużo brunetek, część ma ciemne włosy i dość charakterystyczne rysy, ale część ciemniejszych i jasnych blondynek, zupełnie jak w Polsce. Reszta przepięknie wyjaśnił Maniek92, zgadzam się w całej rozciągłości.