Skocz do zawartości

Czarna

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Czarna

Kot

Kot (1/23)

0

Reputacja

  1. "Nie dasz sobie rady"- niby nic takiego, ale jednak w pamięci zostało, mimo że miałam inne zdanie.
  2. Ja tak tego nie odczułam, raczej w ten sposób, że złe doświadczenia wpłynęły na jego brak zaufania do kobiet, ale masz prawo do własnej opinii. Bo nie wspominał tych byłych jakoś szczególnie ciepło, ani z większymi emocjami. Po prostu czuję, że mozna to było uratować gdybyśmy oboje postąpili trochę inaczej, ja też mogłam w sumie wykazać się większym zrozumieniem, dac mu czas żeby mi zaufał, a ja sie wycofałam w pewnym momencie bo mnie zaczęła drażnić jego postawa. Ale tak myślę, że mogłoby to przetrwać, gdybysmy byli dla siebie troche bardziej wyrozumiali.
  3. Coś tam było, ale urwało się na etapie próby budowania relacji- tak bym to bardziej określiła. Nie, raczej nie był tego typu układ bo bym to wyczuła. Wydawało mi się, że faktycznie szukał czegoś na poważnie tak jak mówił, tylko coś nam nie wyszło w momencie poznawania się...
  4. Nie tylko na nim, na początku opierały się na randkach gdzieś na mieście, na którymś spotkaniu z rzędu doszło do czegoś więcej. Ale i po seksie spotykalismy się też poza łóżkiem. Może masz rację, że gdyby mu zależało napisałby coś więcej poza tym "cześć", albo by zadzwonił, ale on też jest bardzo honorowy z drugiej strony, a na ostatnim spotkaniu ja byłam wobec niego bardzo obojetna i może dałam mu trochę do zrozumienia, że nic z tego nie będzie. W każdym razie, na tyle co go poznałam jest to człowiek dość uparty z natury. Ja też bywam uparta i może w tym leży problem, że nie mogliśmy się dogadać, żadne pierwsze nie wyciągnęło ręki na zgodę. Jednak mimo tego czuję, że nie jest to zły człowiek z charakteru, tylko troszkę trudny. Nasze nieporozumienia wyglądały w ten sposób, że po pewnym czasie znajomości zaczął byc wobec mnie podejrzliwy- piszcie co chcecie, ale prawda jest taka, że nie miał podstaw. Był chocby zazdrosny o mojego przyjaciela, którego znam od dziecka i nigdy nas nic nie łączyło, ale znamy sie od lat, obrażał się bo nie odebrałam telefonu czasami, tylko oddzwoniłam np. po godzinie czasu. Mówił, że zawiódł się na swojej byłej i miał złe doświadczenia, może dlatego tak się zachowywał... Z drugiej strony ja też mogłam bardziej próbować zdobyć jego zaufanie, a to troche zlekceważyłam, uznałam, że się mnie czepia. I tak, od tego czasu nasz kontakt zaczął się schładzać, aż urwał się zupełnie.
  5. W takim razie wiele związków, czy tam znajomości można by było przypisać do takiego działu Może nie jest to historia o wielkiej, niezwykłej miłości, a bardziej prozaicznej znajomości jakich wiele, ale też od takich się właśnie zaczyna. Albo i się na nich kończy, ale różnie to bywa. Nie zastanawiałabym się może nad odezwaniem się, gdyby nie to, że jednak słyszałam o szczęśliwych powrotach wśród moich znajomych, którzy też krótko się spotykali na początku.
  6. Pojawił się też seks, ale cała relacja wydaje mi się, że dążyła do związku. Zresztą on nawet sam od początku podkreślał, że nie szuka przygód. Nie wiem czy to była prawda, czy ściemniał, ale intuicja mówi mi, że faktycznie już chciał się "ustatkować". Dogadywaliśmy się dobrze, ale w którymś momencie coś zaczęło iść nie tak, stał się podejrzliwy, kontakt się ochłodził, aż po pewnym spotkaniu całkiem się zerwał z obu stron. Z jednej strony myślę, że skoro się nam nie ułożyło, to może znak, że nie jesteśmy dla siebie, z drugiej słyszałam o przypadkach z mojego otoczenia, kiedy ludzie do siebie wracali i jednak im się udało, także sama nie wiem. Oczywiście może teraz mieć kogoś nowego, ale też niekoniecznie musi tak być. @Dakota- nie tyle mylę seks z miłością, bo jeszcze sie w nim nie zdążyłam jakoś zakochać na zabój, co troszkę szkoda mi tej znajomości, bo generalnie to wydawało mi się, że pasowalibyśmy do siebie. Ale może się mylę bo nieporozumienia też się pojawiły, choć można było z nich lepiej wybrnąć niż my w tamtym momencie.
  7. Cześć. Już witałam się z Wami w zakładce "przedstaw się", ale zrobię to jeszcze raz, bo jestem tu nowa, choć forum czytam jakiś czas. Teraz sama chciałabym się doradzić w pewnej kwestii, bo wy spojrzycie na nią z punktu widzenia mężczyzny, poza tym czytałam na tym forum wiele mądrych rad. Jakiś czas temu- z pół roku temu- rozstałam się z facetem. A właściwie ciężko go nazwać moim facetem, bo w związku właściwie nie byliśmy, ale spotykaliśmy się ok 3 miesiące, platoniczna znajomość też to już nie była. Układało się nam nieźle, choć niestety on nie miał do mnie zbytnio zaufania, pojawiły się nieporozumienia, długa historia. Ale w rezultacie się "rozstaliśmy", a własciwie to zerwaliśmy ze sobą kontakt, ciężko powiedzieć kto z kim, bo pewnego dnia oboje zamilkliśmy i nie szukając ze sobą kontaktu. Tak po prostu czasem bywa. Myślałam, że to już koniec i że on nie odezwie się więcej, jednocześnie mając go gdzieś ciągle w głowie, bo mamy wiele cech wspólnych i czułam, że była między nami chemia, mimo że w pewnym momencie przestało się układać. Na Boże Narodzenie wysłałam mu życzenia świąteczne, ale takie dość neutralne, nic osobistego w nich nie napisałam. Sądziłam, że na nie nie odpisze, bo nie odpisywał kilka godzin, wróciły do mnie wspomnienia i żeby nie psuć sobie świąt zerkaniem w telefon go zablokowałam, bo sądziłam, że pewnie i tak nie odpisze. To było ok miesiąc po naszym "zerwaniu". I tak mijał czas, a niedawno moja mama- z którą on się bardzo polubił, jednak nie poznali się zbyt dobrze, dostaje telefon z jego firmy, nie telefonu prywatnego- prowadzi mają firmę informatyczną z bratem- czy do nich dzwoniła. Moja mama odpowiedziała, że nie i się pożegnał, jednak jak mi poźniej mówiła, wydawało jej się po głosie, że był to on. Było to ok tygodnia temu. Wtedy odblokowałam go w telefonie i zobaczyłam, że jednak odpisał mi na tamte życzenia świąteczne, że dziękuje i też życzy mi spokojnych, rodzinnych świat. Na następny dzień po tych życzeniach okazało się, że napisał też wiadomość "cześć"- ale ja mu nie odpisałam bo był zablokowany i nie sądziłam, że się odezwie. Teraz tak się zastanawiam czy ten telefon do mojej mamy to na pewno był przypadek...I czy po tych kilku miesiącach jest sens się do niego odezwać? Mówi się, że nie wchodzi się do tej samej rzeki, ale szkoda mi tej znajomości, bo tak jak pisałam, czułam, że mimo wszystko do siebie pasujemy i pod względem rozmów i fizycznym. Napiszcie co o tym sądzicie
  8. Nie będę chyba zbyt oryginalna, ale napiszę przeglądam to forum już dłuższy czas i teraz sama postanowiłam się zarejestrować. Liczę na ciekawe dyskusje
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.