Skocz do zawartości

woman_in_red

Użytkownik
  • Postów

    156
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia woman_in_red

Szeregowiec

Szeregowiec (2/23)

61

Reputacja

  1. W sumie nic dziwnego. Bo kobieta odrzucająca faceta, który ma ją gdzieś to przecież wręcz stwór rodem z mitologii. A tak na zupełnie poważnie - ciekawe co zrobicie, jak pokochacie kiedys całym sercem kobietę, która będzie was źle traktować i zdradzać. Czy odejdziecie bez bólu i żalu? Zapewne. I zapewne nie znacie ani jednego przypadku, kiedy fajny facet zakochał się w zołzie. Wszystko działa w dwie strony.
  2. Nie, no pewnie, że nie sarkazm. W końcu facet wystarczy, że będzie facetem i dla samego tego faktu zasluguje na najfajniejsze dziewczyny, sam z siebie nie musi się wcale starac i pracować nad sobą, bo i po co. Na pewno będzie mógł zdobyć każdą, będzie też mógł źle traktować ukochaną osobę, a ona wtedy powinna to znosić z pokorą. Nie powinna też broń Panie szukać kogoś lepszego, a jesli taki ktoś by się napatoczył, powinna go spławić. Do tego powinna słuchać wieczorami ze łzami w oczach "Miłość ci wszystko wybaczy" i wzdychać do swojego jedynego, który źle ją traktuje, ale to nic przecież, on się nie musi zmieniać. To ona dla niego powinna starać się byc coraz lepsza. Kiedyś znałam taką parę - ona bardzo ładna i młodsza z 10 lat, on z brzuchem, niewyględny. Traktował ją po chamsku w towarzystwie, źle się do niej odnosił, robił sobie z niej żarty. A ona to znosiła. Ciągle tylko słychać było "przynieś, podaj, to robisz źle, ale się ubrałaś itd.". Szkoda mi jej było. Teraz on jest dalej sam i pije sobie piwko z kolegami jako stary kawaler po 40-stce i chodzi na prostytutki, a ona się opamiętała i odeszła od niego, teraz ma męża i z tego co widać odżyła. Ponoć tamten były jej nie dawał spokoju przez dość długi czas.
  3. Skoro lepsza i mądrzejsza, to zarywaj do tamtej, na co czekasz? Albo szukaj równie dobrej, po co tkwisz z kobietą, która Ci niezupełnie odpowiada? Pewnie masz na tyle super cech, że zechce Cię lepsza. Nie rozumiem takiego podejścia - jestem z kimś o kim nie mam najwyższego mniemania, ale marzę skrycie o kimś innym. Masz trzy wyjścia- albo kogoś akceptujesz, albo jesteś sam, albo szukasz kogoś lepszego, skoro uważasz, że sam jesteś na tyle atrakcyjny pod wieloma względami, że Cię zechce. Tak to niestety już działa, że marzyć można sobie nawet o najbardziej pięknej i mądrej, tylko pytanie, czy sam jesteś na tyle atrakcyjny żeby Cię zechciała. Bo jeśli nie, to nie widzę powodów do narzekań.
  4. Owszem, pragną... się ich jak najszybciej pozbyć i znaleźć innego faceta. Tak też zrobiłam kiedyś i ja i nigdy nie żałowałam. Za to on tak Żałował, kiedy miałam już innego i byłam szczęśliwa. I wtedy on płakał mi do telefonu, role się odwróciły. Chciał wrócić, ale było już za późno. Jakoś nie było mi go wtedy żal. Może jeszcze gdybym nikogo nie miała i widziała perspektywy, że się zmieni.. Ale nie widziałam. Trzeba dbać w życiu przede wszystkim o siebie, życie jest zbyt krótkie żeby je marnować z ludźmi, którzy mogą je nam zniszczyć.
  5. Z tym, że facet ten raczej lubi dominować w związku, lubi czuć się męski, zaradny i potrzebny. Ale kiedy zaczęła mu się walić firma, wręcz się załamał, no i ona pojawiła się wtedy na horyzoncie... Może czuje się z taką bezpieczniej w tym stanie, którym jest teraz? Może potrzebuje w tym momencie życia takiej "silnej" kobiety?
  6. Dokładnie to 5. Ona po 40-stce, on przed 40- stką. A on jest dość obrotny, kiedyś firma mu dobrze prosperowała, teraz od kilku miesięcy ma problemy finansowe, no i pojawiła sie ona, sporo zamożniejsza, ale już widac po niej wiek. Fizycznie on jest obiektywnie atrakcyjniejszy od niej o wiele.
  7. Załóżmy, że spotyka starszą od siebie i średnio urodziwą i jeśli spokojnie mógłby mieć ładniejszą? - facet całkiem przystojny. Ale przyjmijmy, że ma problemy finansowe, a ona jest o wiele zamożniejsza. Nie pytam jak WY byście zrobili, bo pewnie tego nie popieracie, pytam czy wg was taka sytuacja jest możliwa. Nie chodzi tu o mnie, bo ja w młodszych od siebie facetach nie gustuje, ale pytam tak ogólnie. Co do zalet tej kobiety, to to, że z pewnością jest inteligentna, ale z opisu wydaje się też być mocno dominująca. I czy facet dobrze będzie czuł się w takim układzie z bardziej zaradną kobietą od siebie i starszą o kilka lat? Piszcie zupełnie szczerze i obiektywnie
  8. Własciwie już się stało... Wystarczy teraz tylko go o tym poinformować Ale chyba sam zdaje soebie sprawę jak sytuacja wygląda, więc powinien nie być bardzo zaskoczony. Miałam postanowienie takie, że nie będę już robić mu pretensji, wałkować tematu, że postaram się być przez to atrakcyjniejsza dla niego... Może bardziej obojetna. Może łudziłam się, że o mnie zawalczy... Ale nie dałam mu na to zbytnio szansy. Myślałam, że po tej zdradzie coś zrozumie i tym bardziej mnie doceni, bo mógł mnie stracić. Ale starał się tylko przez chwilę, a teraz znów to samo.... No cóż, nie pozostaje nic innego jak odpuścić.
  9. Dziękuję wszystkim za rady... I macie wszyscy racje. Może poza tym, że ja też nie zachowałam się najlepiej bo wspominałam ciągle i wałkowałam temat tamtej kobiety i wiecie co? Mam wrażenie, że dalej utrzymują kontakt, choć dowodów nie mam, ale znów zaczęło się to co było wcześniej, czyli nie odpisywanie mi od razu nawet kiedy siedzi n. w poczekalni i się nudzi, czy zabieranie tel. do łazienki. Mam dość... Sama popełniłam troche błędów w tej relacji, ale jego zdrada, depresja, leki, które bierze na nią ostatnio i przez to jego dziwne zobojetnienie na wszystko, sprawiają, że już przestaje mieć serce do tej relacji. Nie wspominając, że mam ostatnio też troche innych problemów, przez co jestem kłębkiem nerwów. Chyba najlepiej będzie więc odejść i tyle. Kocham go, ale nic na siłę, nie chcę być desperatką przekraczać własnych granic... I tak moja wola wybaczenia mu zdrady, to było bardzo wiele, a skoro on nie wykazuje dobrej woli, to jaki wybór mi pozostawia? Ale sama też wyciągnę wnioski na przyszłość jakich błedów się wystrzegać, bo i trochę ich było.... A co do jego dzieci... polubiłam je, jednak w jego wychowywaniu ich brakuje czasem konsekwencji. Niestety nawet moja delikatna próba zwrócenia im uwagi skończyła się tym, że rzekomo ich nie toleruje. Co nie jest prawdą, nie chciałam sobie jedynie dać wejść na głowę... A i tak mam wrażenie, że jego dzieciaki mnie lubiły. Przykro mi, ż eto się kończy, ale tak bywa... Ale dziękuję, bo dobrze było się wygadać i wyciągnąć jakieś wnioski z waszych rad..
  10. Nie nazwałabym go "samcem Alfa"... Choć ma coś w sobie co może podobać się kobietom. Facet to typ intelektualisty niż podrywacza. Najbardziej w tym wszystkim boli mnie to, że uważałam go za bratnią duszę, a przy tym pragnęłam... Myślałam, że to "ten jedyny" a tu taka niespodzianka... Jeśli chodzi o jego żonę, to ponoć nie ja byłam bezpośrednia przyczyną rozpadu małżeństwa, ale jak to było na prawdę tego nie wiem...
  11. Pisałam już wcześniej o moim związku, w kontekście posiadania przez tego Pana dzieci (choć oprócz tego wątpliwości żadnych nie miałam), jednak od tego czasu wiele spraw zmieniło się niestety na gorsze... Opowiem w wielkim skrócie i proszę żebyście nie oceniali mnie zbyt pochopnie, że niepotrzebnie wybaczyłam itd. Bo sama się nad tym zastanawiam i uwierzcie mi na słowo- nie czuje się z tym wszystkim (delikatnie mówiąc) najlepiej.. W każdym razie w grudniu doszło do zdrady z jego strony. Wybaczyłam, bo obydwoje popełniliśmy troche błędów, ja też. Albo raczej staram się wybaczyć, bo nadal jest to dla mnie cholernie trudne. Twierdzi, że nic do tej kobiety nie czuje, postawiłam go przed wyborem, że albo z nia zerwie, albo ja się z tego wypisuje. Raczej była to zdrada jednorazowa, jednak pisali ze sobą łącznie ze 2, 3 tygodnie i kontaktowali się ze sobą ( tak wynika z faktów, które udało mi się ustalić). Zadzwonił więc do niej, że to koniec, bo jest ktoś w jego zyciu. Pokazał mi późniejsze smsy, że przeprasza za wszystko, a ona odpisała mu wtedy, że obiecal, że ją nie skrzywdzi. Później próbowała coś jeszcze pisać, ale ponoc nie odpowiadał ( a przynajmniej smsami). Zostawiał też telefon na wierzchu itd. żebym mu ufała, że nic nie kombinuje. Ale ja mimo tego nie potrafiłam się z tym wszystkim pogodzić, często płakałam, dopytywałam o nią, czy nic do niej nie czuje, czy nie chce wrócić. Powiedziałam też, że możemy próbować, ale niczego nie obiecuje. Na to on w końcu przyznał, że tego nie wytrzymuje i ma dość moich ciągłych rozkmin, kiedy chciałby cieszyc się nami. Zaczął wywlekać moje błędy sprzed miesięcy (np. odnośnie tego, że go z czymś okłamałam, jednak to sobie wyjaśniliśmy już dawno i później się to nie powtarzało). Za to nigdy do nie zdradziłam. Wczoraj stwierdził, że już mu tak bardzo na mnie nie zależy jak kiedyś, choć mnie kocha. Przy tym wszystkim rzadziej odpisuje, rzadziej dzwoni, jest o wiele mniej czuły, co nawet otoczenie zauważa ( jego siostra zwróciła na to np. uwagę). Mimo wszystko twierdzi, że z tamtą dziewczyną kontakt zerwał. Ale skoro mnie nie odpisuje od razu, mniej dzwoni, a kiedyś robił to ciągle, to czyżby nie robił tego z kims innym? Zastanawiam się poważnie nad rozstaniem, choć to dla mnie trudne... Ten facet był dla mnie najlepszym przyjacielem ( taki się wydawał), z którym mogłam rozmawiać godzinami i wszystkim i o niczym, którego pragnęłam... A teraz to wszystko okazuje się kłamstwem. Czuje się bardzo źle z tego powodu, ale jednak własną godność stwiam ponad to... Napiszcie proszę szczerze i bez oceniania , czy sądzicie, że jest sens o to walczyć i czy sądzicie, że utrzymuje kontakt z tamta kobietą? Mnie intuicja mówi, że tak będzie lepiej, ale... Kiedy jest się w środku jakichś wydarzeń ciężko coś obiektywnie ocenić, bo emocje biorą górę. Ciężko mi, jednak nie proszę tyle o pocieszanie, co o sensowne porady, kogoś kto spojrzy na sytuacje na trzeźwo z boku.
  12. Kiedy wasza kobieta, która ogólnie jest dla was atrakcyjna, podoba się wam itd, dba o siebie załóżmy chrapie w nocy, albo gada przez sen, albo zdarza jej się nawet "puścić gazy"? 😁 Wiem, jest to temat tabu ale jednak jest to ludzkie, nie ukrywajmy... Tak jak pisałam chodzi mi o sytuację ,kiedy dziewczyna jest zadbana
  13. Może właśnie dlatego, że chwilowa fascynacja się skończyła, a pojawiła się faza realnego zycia. To tak na prawdę do siebie nie pasowali charakterami, mieli inne oczekiwania, cele i to nie mogło się udać na dłuższą metę. Bez przyjaźni i dogadywania się żaden związek nie przetrwa dłużej niż kilka lat, choć i o to ciężko, bo zazwyczaj proza życia i różnice charakterów pojawiają się szybciej.
  14. Co do kwestii wyglądu - tak, jest bardzo ważny i temu nie przeczę. Bez bycia dla siebie atrakcyjnym żaden związek się nie uda. Ale i nie uda się bez doboru charakterów, przynajmniej na dłuższą metę i z tym chyba każdy się zgodzi. Co innego seks, chwilowe zauroczenie, ale nikt o zdrowych zmysłach przecież nie będzie męczył się z laską, czy facetem, który dobrze wygląda, ale totalnie się z nim nie dogadujemy, bo oprócz seksu, w związku jak wiadomo, pojawia sie też codzienne zycie. Nie wiem jak trzeba by było być zdesperowanym żeby być z kimś tylko ze względu na wygląd na stałe i męczyć się z nim do końca swoich dni, kiedy na świecie jest wiele atrakcyjnych osób, z którymi moglibyśmy się dobrze dogadywać. Najbardziej przerażające jest to, że wiele jest właśnie takich osób, lecących na wygląd i tylko i wyłącznie na niego, albo na jakąś chwilową chemię, czułe słówka, w czasie kiedy ludzie działają na pokaz, bo to czas zalotów, kiedy chcemy się pokazać z jak najlepszej strony . A później płacz i zgrzytanie zębów, że coś nie wychodzi, że ona, albo on robi nie tak jak chcemy, że zdradza, że robi pretensje, że związek jest toksyczny, a piękna królewna, czy książe mieli tylko dobrze wyglądać. To tak nie działa. W związku nie ma zmiłuj i wygląd i charakter i styl życia muszą nam pasować inaczej szczęśliwy związek nie ma szans. Zauroczenie i chwilowa ekscytacja robią tu wiele złego bo dzięki nim zakładamy, że wszystko będzie pięknie i cudownie, a ta osoba jest obiektem naszych marzeń. Tylko, że póxniej motylki w brzuchu zdychają i pojawia się realne życie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.