Skocz do zawartości

mercantor

Użytkownik
  • Postów

    53
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez mercantor

  1. Dyskusja o równym wkładzie w związek za 3... 2... 1... Stwierdzam powoli, że to forum to rak internetu.
  2. Nie dramatyzuj. Ja ze swoją w łóżku tak samo jadę po bandzie, oboje wiemy, że to jedyne miejsce na takie rzeczy a w życiu codziennym dogadujemy się bardzo dobrze. I nie zapowiada się żeby miało być "gorzej". Kwestia dobrania. U nas seks to 90 % ostre ruchanie z wyzwiskami i różnymi tekstami, 10 % to spokojny seks ale tylko dlatego żeby ten ostry się nie znudził
  3. Tak, wciągnąłem 400 mg w sumie wiem, że spora dawka ale byłem ciekawy efektu a przy mojej wadze 95 kg (nie jestem ulany) nie sądzę żeby to był jakiś overdose. Dzisiaj łyknę 2x po 100 i taką dawkę podtrzymam przez dłuższy czas.
  4. Jakieś auto "służbowe" chociaż dostałeś na odchodne jak tam ktoś wyżej opisywał? Czy wróciłeś taki goły jak wyszedłeś z domu?
  5. Z odpowiednią Panią jest do naprawienia na pstryknięcie palcem. Mówię z doświadczenia. Jestem na nofap już ponad miesiąc ale nie byłem jakiś hard-addict, bardziej kompulsywne zachowania pod wpływem stresu lub w drugą stronę, podczas euforii gdy coś mi się udało itd. Nie waliłem z nudy jak niektórzy tutaj. W każdym razie nie miałem problemu przy swojej, aby stanąć na wysokości zadania, chociaż faktem jest, że od kiedy nie walę to konar zapłonął i jest kamień jeszcze zanim gacie spadną @mph25, wczoraj dotarło do mnie L-5-HTP. Zdecydowałem się na swanson, dawki po 200 mg. Po pierwszej dawce w robocie, ok. godz 13 trochę rozbolała mnie głowa (bardziej oczy) ale był to ból do wytrzymania bez przeciwbólowych. Jakiegoś łał nie było ale po drugiej dawce ok. godz 17 zrobiło się spoko. Nie była to euforia ani żaden przypływ radości ale fajne skupienie i wyluzowanie. Jakie dawki Ty bierzesz i jak efekty?
  6. Tak na już to chciałbym mieć ogólnie mega ścisły umysł, bardzo rozbudowaną umiejętność analitycznego myślenia i wykonywanie innych skomplikowanych obliczeń/operacji. Ale po dłuższym namyśle... wzwód na zawołanie i utrzymywanie go na 100 % przez dłuuugi czas + decydowanie mocą umysłu kiedy dojść.
  7. Ciekawy temat i podobne zjawisko zaobserwowałem w swoim bliskim otoczeniu. Mam 25 lat i kumple (a raczej ich panienki) zasypują swoje fejsbuki zdjęciami ze ślubu, wesel i ohhhh jaki to był piękny dzień. Gdybym tylko mógł wstawić tutaj zdjęcie, na którym Pani z gestem uniesionych rąk pt. "AND THE WINNER IS..." a obok stoi kumpel z miną "no i chuj, pozamiatane". Ale właściwie, mógł tak wyjść tylko na zdjęciu chociaż znam go i do całej szopki doszło raczej z powodu "bo wypadało. Już tyle lat razem..." a nie bo chciał. W środku, przynajmniej te 4-5 lat temu, gdzie mieliśmy więcej kontaktu to był gość od którego biła energia i flow. Trochę mu się zgasło przez ten czas. Suma sumarum, nie uważam ślubów czy wiązania się na stałe w młodym wieku (19-25) za coś złego. Przecież przy odpowiednim podejściu nie ucierpi na tym żadna ze sfer życia, tj. nadal można imprezować, rozwijać się zawodowo, poświęcać pasji. Oczywiście związek nie będzie tak intensywny (mam na myśli częstotliwość spotkań) ale ja wychodzę z założenia, że lepiej spotkać się 1 czy 2 razy w tygodniu i wtedy te spotkania "żyją" nawet po dłuższym czasie. Przerabiałem wariant z częstym spotykaniem się - bardzo szybko mnie to męczy i ogranicza. Wtedy rzeczywiście miałem podejście "po co mi ktoś na stałe?". Obecnie jestem w "stałym związku" z podejście jak opisałem wyżej i wszystko gra i huczy. Co nie zmienia faktu, że nie mam na razie ochoty na mieszkanie razem czy inne tego typu zobowiązania i nie wiem czy taką ochotę będę miał
  8. W poprzednich i tak samo w obecnym związku to było naturalne że tak się kończy zabawa. Tyłek, piersi, brzuch itd. Z twarzą różnie. Chociaż ostatnio doceniam zakończenie w zbroi, nie ma bałaganu
  9. Jestem w szoku odnośnie reakcji tutaj. Nawet nie wiecie jak łatwo doprowadzić do takiej sytuacji, którą wy bierzecie za "bajkę". Oczywiście mowa tutaj o wybranych jednostkach kobiecych. Sam gdybym nie był w związku to mam na orbicie koleżankę, również zajętą od wielu lat przez jednego gościa i co z tego jak na skinienie paluszkiem mógłbym ją ruchać ile wlezie. I pewnie też bym usłyszał po wszystkim "tylko nikomu nie mów". W sumie nawet bym nie zamierzał, co nie znaczy, że akcji bym nie powtarzał.
  10. W tych dwóch zdaniach jest po prostu zwykła prawda. Nikt jej tak nie wyruchał bo miała tylko jednego. Proste chyba, co nie?
  11. Ale was zazdrość zżera. @Chadeusz zrobiłbym tak samo. Akcja z obejrzeniem mieszkanka zasługuje na dyszkę, muszę przetestować.
  12. Boże, dla mnie już fakt że pisze z jakimś o seksie albo wysłanie fotek w bieliźnie to sygnał pt. "Spierrrrdalam" a ten się głowi co zrobić.
  13. Właśnie jak dodaje się kogoś do ignorowanych? Chciałbym założyciela tego tematu i jeszcze jedną osobę dodać do tej listy.
  14. Nawet nie muszę wracać do tego co napisałaś wcześniej żeby się utwierdzić w tym, że spalasz się na drogie restauracje i drogie perfurmy - inaczej nie ma co do Ciebie podchodzić. Współczucie dla kolejnego "byłego" i oby szybko Cię weryfikowali po czym "next" Masakra. @edit Jednak wróciłem dla tego fragmentu: " Męczyłam się z tym dylematem, jednak doszłam do wniosku, że pomimo bogatej osobowości, ta osoba kompletnie do mnie nie pasuje. Wywodzimy się z innych środowisk. " XD
  15. Śmiechłem. Tak wysoko postawili poprzeczkę, że żaden z nich nie wytrwał w relacji z Tobą, pewnie i oni okazywali się za słabi z czasem Samo to, że tak ekscytujesz się tymi "drogimi restauracjami" (btw. nie Ty się nauczyłaś w nich jadać tylko pewnie oni nauczyli Ciebie), świadczy o tym, że tak naprawdę to nie jest Twój poziom i środowisko. Ktoś kogo stać na takie rzeczy i bywa w takich miejscach regularnie na swój rachunek, po prostu o tym nie mówi bo nie rozmyśla o tym. Będziesz nieszczęśliwa tak samo jak jedna z moich znajomych, która też czeka na tego w Porsche i zarobki powyżej 20k/msc. Jak na razie jeździ codziennie na 8 do swojej wymarzonej pracy swoim wymarzonym Peugocikiem ale wszyscy trzymamy za nią kciuki!
  16. Sorry za offtop ale co tam robi? Bo chyba kawę. Znajomy, który jeszcze nie skończył studiów (też prawo) jest na czymś a'la staż ale wyrabia prawie pełny etat i ma prawie 3k na rękę.
  17. 2 lata temu odbiłem dla sportu fajną Pannę jednemu gościowi, chciałem mu zagrać na nosie w sumie za takie różne potyczki Nie wszedłem z nią w związek tylko bardziej doprowadziłem do ich zerwania. Dziecinada, wiem. Ale do teraz oboje mamy bekę jak on po paru tygodniach sprowadził sobie za grosze rozbitego Mustanga z USA, którego do dziś doprowadza do porządku. Ta jak się o tym dowiedziała to zamarzyła o powrocie ale kopnął ją w dupę, gość był względnie ogarnięty mimo wszystko. Potem podbijała do mnie ale też ją spłukałem w kiblu. Z gościem spotkałem się w pubie kilka miesięcy po akcji i jemu mówiła (pokazywał mi wiadomości), że ja ją napastuje ale dała mi kosza... i mi mówiła to samo o nim. Także uniwersalna linia obrony
  18. Czyli łykając 5htp pomijamy proces przemiany z l-trypto do 5htp tylko od razu jest konwersja w serotoninę? Dobrze rozumiem? Pewnie też biorąc bezpośrednio 5htp są mniejsze "straty" przy ten konwersji i lepsza wydajność? Tak sobie gdybam, w sumie spróbowałbym tym razem z 5htp, l-trypto ostatnio brałem jakoś w lutym.
  19. Jak można tak karmić trolla. Myślałem, że to "zabronione" na tym forum. Ale ilość postów oraz daty założenia jednego i drugiego konta sugerują, że ktoś tu sam sobie robi loda @mph25 próbowałeś z tryptofanem? Ja mam doświadczenia ze Swansonem ale tak jakby szybko wyrobiłem sobie tolerancję, co niby nie powinno mieć miejsca. Fajnie się po tym czułem na początku, ale libido akurat jakby mi spadło. Chociaż to nie był problem. 5HTP działa podobnie?
  20. Swego czasu (może z 5 lat temu) bardzo dużo się przykładałem do swojego IMAGE hehe, włącznie z dużą ilością czasu na siłce, ogólnie sport. Efekty wizualne były niezłe ale w połączeniu z ówczesnym brakiem wiedzy o relacjach d-m i dużo mniejszą pewnością siebie niż dziś (mimo gorszego wyglądu) nie dawało to jakichś spektakularnych efektów i nie miałem relacji FWB z pięcioma Hot bejb czy innych takich. Dziś raczej poświęcam się bardziej pracy, hobby i ogólnie zrównoważony rozwój a wygląd na tyle na ile to konieczne. Ale do fryza i tak gonię co 2 tygodnie, bo włosy to jak na drożdżach mi rosną, serio @edit Aha, i ocenę dałbym sobie 7/10 bo i tak mam kwadratową szczenę, symetryczną twarz i 180+ wzrostu. Hehe.
  21. Naprawdę z tym pasem cnoty łyknęliście? @btw. nie chce mi się przewijać poprzednich stron gdzie był mój start, ale chyba zaraz będzie 4 tygodnie i mam jakiś zje... flatline od tygodnia. Po robocie musze się zdrzemnąć, a potem i tak nic produktywnego mi się nie chce. Ale generalnie na plus. Jakiś spokojniejszy i opanowany jestem.
  22. 18 dzień. Fajne samopoczucie, czuć już jakieś opanowanie, nawet w stresowych sytuacjach w robocie człowiek jakiś taki bardziej rozgarnięty. Ostatnie 3 dni to było coś a'la flatline albo dupna pogoda bo nic mi się nie chciało + silna pokusa ale opanowane i dziś już wrócił power. Ogólnie same pozytywy na ten moment. Myślę o basenie jako sposób na wyładowanie energii i chyba w przyszłym tygodniu ruszę. @edit dodam, że seks mam regularny (1-2x w tygodniu) ale nie powoduje to u mnie zjazdów jak fapping i porno i energia pozostaje na tym samym poziomie. No może poza pierwszymi 10 minutami po akcji, gdzie natura w nagrodę nakazuje jebnąć się plackiem i nic nie robić
  23. mercantor

    Deja vu

    Aż się zaśmiałem w głos a siedzę w robocie. Znam z autopsji, tyle, że u mnie "kumpel" miał potrzebę zaciągnąć kredyt na biznes a potrzebował wkład własny. Chcąc nie chcąc miałem z nim kontakt codziennie bo razem pracowaliśmy. Był namolny, zagadywał, sprzyjał... ja pierdole, byłem zmęczony gościem. Fakt faktem, nie był jakimś debilem i zarabiał (w ten czas) fajne pieniądze. Finał był taki, że pożyczyłem mu kilka k, podpisaliśmy papier o pożyczce między osobami prywatnymi. Potem chciał oddawać w ratach co miesiąc, ale spisane było jasno, że spłata całości w gotówce i przy tym stałem. Kurwa, po prawie roku wróciły do mnie te pieniądze, a miało być "maks 2 miech". Nie miałem wtedy parcia i nie cisnąłem go a jednocześnie wiedziałem, że mam papier i mogę go skutecznie ścigać. Z otwarciem "biznesu" zwlekał, o ile w ogóle miał zamiar coś otworzyć w co już nie wnikałem bo chciałem tylko odzyskać pieniądze. Finał sprawy był następujący: zrezygnował z roboty zaraz po tym jak oddał mi pieniądze > rzeczywiście podjął próbę z biznesem, ale po miesiącu zawinął żagle > zaraz po tym zostawiła go żona (rozwód) > do tej pory buja się w gównorobotach za 2-3k + chodzi do psychologa. Książkowa sytuacja jak zjebać sobie życie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.