Dlatego zazdroszczę mężczyzną. Po pracy z żoną mógł się położyć, odpocząć i jeszcze pod nos jedziecie dostał.
To dziwne, osoba słabsza fizycznie i do tego mniej inteligentna ogarnia więcej rzeczy niż ten silniejszy, mądrzejszy (mężczyzna).
Czyli na tym polu mają mężczyźni lepiej.
Jak ja mam dokładać się 50/50 to wolę jakoś obowiązki na pół podzielić, aby było sprawiedliwie. Wole też aby facet najpierw postrzegał mnie jako ukochaną osobę, a dopiero pózniej jako gosposie. Nigdy nie na odwrót.
Bo tak? Żeby było w miarę sprawiedliwie do swoich predyspozycji. Kobieta może gotować a facet np kierować. Ja robię jakąś rzecz X a on Y. I tyle. Jak składają się na życie po połowie to wg mnie nie fair byłoby jakby kobieta lub mężczyzna (tak, też się to zdarza) więcej ogarniał.