Skocz do zawartości

RoC

Użytkownik
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez RoC

  1. Pomysł zabawny, ale cudze dzieci i własne dzieci to w ogóle nie to samo. Tak, kasa jest przereklamowana. Ty się uczyłeś, ciężko pracowałeś i co. Dość o pieniądzach i porozmawiajmy o ważnych sprawach. Ile bierzesz w martwym? Wyrwałeś coś od czasu rozstania?
  2. To często nie są ludzie na etacie, więc w ogóle ich nie ma w tej tabelce. Nawet wielu czysto biurowych pracowników, żadnych prawdziwych przedsiębiorców, jest na JDG. Lekarze czy programiści, oczywiście, na czele, ale ponoć i sprzątaczki zaczynały wchodzić przed zmianami z Nowego Ładu. W 2021 mieliśmy ponad 2,5 miliona takich firm. No właśnie. Inflacja i podwyżki kosztów energii są też w Niemczech czy Szwecji. Tutaj niewiele zmiana lokalnej władzy pomoże.
  3. Mam nadzieję, że dobiją do tych 60-70% zaszczepionych, statystyki w szpitalach będą OK i rozejdzie się po kościach. W międzyczasie bardziej potrzebujący mogą przetestować dla mnie szczepionkę.
  4. Tylko 3-6% ówczesnych Amerykanów walczyło. Do dobrej rozróby potrzeba o wielu mniej chętnych niż się wydaje. Zdeterminowane mniejszości bez problemu narzucają wolę większości.
  5. RoC

    Zatrudnienie B2B

    Zakładasz działalność i podpisujesz z nimi umowę. Koniecznie przeczytaj dokładnie umowę, bo masz dużo mniejszą ochronę niż w przypadku UoP, nie stosuje się kodeksu pracy. Reszta jest z górki. Księgowość to max 200 zł netto miesięcznie i księgowa składa za Ciebie dokumenty do US i ZUS co miesiąc. Większość pomoże też założyć działalność. Jeśli masz Profil Zaufany, wszystko załatwisz online. Generalnie, fajnie, bo możesz oszczędzić na podatkach. Kupujesz telefon, laptopa, biurko? Wrzucasz w koszty i de facto kupujesz go 1/3 taniej (VAT i oszczędność na PIT-cie). Masz też większą swobodę działania. Bierzesz zlecenie na boku? Wystawiasz fakturę i tyle. Polecam, ale j/w: sprawdź dokładnie umowę i zabezpiecz się, żebyś miał dowód jej wykonania w razie konieczności odzyskiwania należności od kontrahenta/pracodawcy. Jeśli chodzi o stawkę, to celowałbym netto na fakturze w kwotę, która inaczej stanowiłaby koszt pracodawcy (czyli zdecydowanie więcej niż brutto).
  6. Nie wem, jak OP, ale ja zdecydowanie odrzucam oba. Nigdy nie pociągał mnie seks za pieniądze, bo nie zaspokaja podstawowej ludzkiej (a przynajmniej mojej) potrzeby: zobaczenia pożądania w oczach tej dziewczyny. Może to jakaś potrzeba walidacji, masażu ego. Obojętne. Mnie niezbędne. To jak nie latać samolotami, bo czasem spadają, No, czasem tak, ale to się praktycznie nie zdarza i masz o wiele większą kontrolę. Albo kobiety boja się Ciebie, albo Ty ich, nie ma trzeciej opcji.
  7. Dobra, jak? Jak masz czas, energię i logistykę dla CZTERECH kobiet. Normalna dziewczyna będzie się chciała spotkać 1-3 razy w tygodniu. Moja życiówka to trzy w tygodniu i jedna odpadła od razu, bo po prostu zabrakło mi pary. Pytam zupełnie serio. Umawiasz się z nimi rzadziej? To są jakieś relacje typu, że one kogoś mają na stałe, a Ciebie na boku? Celujesz w korporatki, które wyrabiają 43 nadgodziny w tygodniu? Masz naturalnie dużo energii albo bierzesz jakieś wspomagacze? Mieszkasz w bardzo dogodnej lokalizacji (centrum dużego miasta)? Dzięki Tinderowi w ogóle jestem w stanie poznać kilka nowych dziewczyn w tygodniu. Inaczej musiałbym chyba drugi etat zrobić na bruku tłukąc daygame.
  8. Tak dokładnie jest. Potencjalne teoretyczne wyjaśnienie to mniejszy mutational load i wszystkie cechy poligeniczne są skorelowane: wzrost, inteligencja, etc. Pomysł, że nawet najlepsze forum świata przebije genetykę to jakiś gigacope. Nie ma z czego kpić. Geny swoje robią, ale nic mi nigdy nie dało takiego kopa w pewności siebie jak dobry wynik w martwym i krata na brzuchu. Wejście na kierunek, gdzie było 20 łebków na miejsce? No, fajnie. Selfik przy dobrym świetle z góry? Absolutnie nienaruszalna pewność siebie. Laska może godzinami shittestować i to spływa jak po kaczce, a w weekend jestem umówiony z drugą.
  9. RoC

    Seks - jak się do tego zabrać

    Te normy (zakresy referencyjne) są bardzo niskie, googlnij poziomy, ale to prawie na pewno nie to. Ja bym łyknął 50 mg viagry (w aptece poproś o coś z sildenafilem, bo teraz analogów pełno, te do żucia będą wygodniejsze), a do tego luźniejszą gumę (skyn large na przykład), żeby ucisk zmniejszyć. Tylko ulotki przeczytaj, żebyś sobie krzywdy ani dzieciaka nie zrobił. Swoją drogą, i w żadnym razie Cię nie odwodzę, ani nie krytykuję, taka nieco zimna relacja "bez całowania" może mieć tutaj wpływ, bo trochę naturalną progresję psuje i pewnie psychologicznie nie jest najłatwiejsza na początek.
  10. Wyciąć cukier z diety, ładować kreatynę, spać sensownie (7-8h kiedy jest ciemno). Niestety metody zwiększania IQ (popularne dual n-back, etc) raczej nie przynoszą rezultatu. Jeśli ma działać na laski, to warto myśleć mniej liniowo. W rozmowie zmieniać wątki, "płynąć", niemal nie odpowiadać, tylko grać w skojarzenia, kpić z niej czasem, ale przepleść to czymś szczerym i głębokim. Częsty błąd facetów, to zafiksować się na czymś i próbować to wytłumaczyć. IMHO nie do uniknięcia dla kogoś, kto ma chociaż trochę testosteronu, więc jak widzisz, że go popełniasz, to zupełnie jawnie zmieniasz tor "i dlatego pierścienie wokół tłoków nie mogą być całkiem domknięte... nic cię to nie obchodzi, co? 😃 dobra, wracamy do [poprzedni temat]", można też spróbować jej nieco pocisnąć "no, tak, co tam jeden z największych wynalazków w historii, przecież na insta tego nie wrzucisz".
  11. Kasa i status to "cope". Zawsze z tyłu głowy będziesz miał, że ona nie chce Ciebie, tylko czegoś od Ciebie. Ale bez przesady z mitycznymi genetycznymi chadami. Każdy, kto ma trochę luźnej kasy (ze trzy stówy miesięcznie) i zaparcia, może mieć porządną klatę i kratę na brzuchu. Na dodatek, jak zetniesz tłuszcz do 10-14% to i wygląd twarzy znacznie poprawisz. I Ty możesz być chadem, przynajmniej trochę. Nie wiem, jaki macie stosunek do wspomagaczy, ale testosteron też jest dość szeroko dostępny, jeśli ktoś ma wyjątkowo niekorzystny profil hormonalny.
  12. Przecież to akurat super. Niemal pewny znak, że możesz zabierać do siebie na pierwszym spotkaniu. Yours to lose.
  13. Bardzo wiele kobiet, które zna(łe)m, w wieku około 27 lat postanawia, że lepiej będą wyglądały w krótszych włosach. To nigdy nie jest prawda, ale wszystkie koleżanki oczywiście dopingują, więc dziewczyna tnie i wydaje się przekonana. I to zazwyczaj nie są bardzo krótkie włosy (czasem są, tragedia), ale z fajnych kudłów do połowy pleców schodzą do ramion. Nie udało mi się rozgryźć tego fenomenu. Mam kilka teorii, ale może któremuś z Was, Bracia, udało się wejrzeć w ten kąt kobiecej psychy. Profesjonalizm. Te ~27 lat to wiek prawdziwego wejścia na rynek pracy dla wielu, większych odpowiedzialności, etc. Być może krótsze włosy bardziej licują? Nadchodząca ściana. Dziewczyna wie, że co nie zrobi, teraz już tylko walczy z czasem, więc to byłby element odpuszczania w pościgu za pięknem. Trauma. Teoria zapożyczona: ponoć kobiety chcą zmienić swój wizerunek po jakimś traumatycznym przeżyciu, na przykład rozstaniu z wieloletnim partnerem. Chronologicznie to pasuje, ale wydaje mi się, że raczej wynika z wyrwania się spod wpływu rozsądnego faceta, który do takiego wandalizmu by inaczej nie dopuścił. Lobby fryzjerów. Zawodowcy przekonują kobiety, że krótsze włosy nadają łagodniejszy wyraz starszej twarzy wizualnie ją odmładzając. Wiadomo, z podcinania końcówek raz na rok raczej by się nie utrzymali.
  14. Nie znam takich, które nie były we Włoszech albo w Grecji. Tu już mówimy o kosztach rzędu tysiaka-dwóch. Bidujące studentki jeżdżą. Jaki dobrobyt.
  15. Dokładnie tak. Jeśli lubisz szósteczki, to Tinder jest zajebisty, do wyboru do koloru: młodsze, starsze, prawniczki, lekarki, blondynki, brunetki, pyskate, ciche... Większość ma w miarę aktualne zdjęcia i podają insta, więc przykre niespodzianki to mniej niż 10% spotkań, do odsiania na spacerze. Sporo knajp jest już otwartych, więc spacer do knajpy, potem po staremu do niej albo do Ciebie. Zapraszanie idzie łatwiej, bo masz wymówkę, że wszystko zamknięte, co się będziecie tak snuć.
  16. Wycieczka na Dominikanę kosztuje pięć koła, to nie jest taki wielki rarytas. Znam odważne, co w koszty to wrzucają. Ale nawet jak jeżdżą do Włoch czy Grecji, bo taniej, to nadal nie marzą o przejażdżce koniem po lesie.
  17. Jaka jazda konna i spływy kajakowe, jakie pizzerie i domy kultury. Laska chce się w małej czarnej na premierze pojawić i pójść na drinka później, a nie ciągnąć plastikowe kanoe po błocie obok rzeki albo oglądać teatrzyk zielona gęś. Chce metrem dojechać do centrum, gdzie możemy przejść cztery knajpy (w pandemię knajpy będą nielegalnie otwarte, co dodaje im uroku), a potem lekko wstawiona wrócić uberem do mnie, a nie "podjechać do miasta" na wycieczkę. Na wakacje chce polecieć na Dominikanę, bo piasek biały i woda przezroczysta. Spływ z PTTK to rozrywka naszych mam, a i wtedy nie pierwszorzędna.
  18. Tinder nie żeruje na facetach. Nawet platyna kosztuje ledwo stówę miesięcznie, czyli połowę tego, ile wyjście na miasto z dziewczyną, którą tam poznasz. Natomiast prawdą jest, że Tinder to niekończący się ciąg szósteczek. Za to w pandemię jest sporo normalnych dziewczyn, nie tylko appkowych kombatantek.
  19. Mało istotne. Jedynym problemem, który musi rozwiązać aplikacja randkowa to dostępność kobiet. Musisz ściągnąć laski na platformę. Cała reszta ma drugorzędne znaczenie. Trikiem Tindera było przesuwanie lewo/prawo. Musisz znaleźć coś podobnego, co wpadnie laskom w oko, a potem jeszcze do nich dotrzeć.
  20. Tindera zostaw. Facebooka wyjeb. Kolejność jest Tinder (20-60 wiadomości) → SMS (kilka) → telefon (godzinka) → spotkanie. Facebooka/Messengera mów, że nie używasz, co powinno być zresztą prawdą, a Insta może się pojawić tylko, jeśli masz konto, gdzie jest na co popatrzeć, a i wtedy niekoniecznie. W realu najlepiej ją konwertować od razu na kawę, ale jak się nie da, to pogadać chociaż z 10 minut, żeby Cię w ogóle kojarzyła. Bierzesz numer i dalej jak wyżej. Nadal żadnych social media, niech sobie zbiera followersów inaczej. Ale koledzy dobrze podpowiadają, że nie warto się fiksować na jednej lasce. I dwie to jest bardzo konserwatywna liczba na dzisiejsze czasy. Leadów (czyli takich potencjalnych lasek jak ona) powinieneś mieć przynajmniej kilkanaście na ogniu na raz.
  21. No i ja właśnie konkurencji w tym segmencie nie rozumiem. Masz sześć czy dziesięć tysięcy na garnitur albo piątkę na buty. Dlaczego miałbyś wybrać Gucciego zamiast Zaremby (300 metrów dalej) albo Kielmana (400 metrów dalej)? To wszystko są renomowane marki w podobnych cenach, a garnitur od krawca będzie leżał tak, że żadne logo tej różnicy nie nadrobi, zresztą logo zazwyczaj nie widać. Przekładając na zegarki, to tak jakby Gucci sprzedawał zegarki w cenie Panerai. Nie jest tak. Zegarki pod marką Gucciego (bo oni nic z tego pewnie realnie nie produkują) kosztują przynajmniej 10x mniej. Dlaczego przy garniturze czy butach udaje im się utrzymać niemal parytet cenowy z topowymi produktami?
  22. Ta, to taki concept car mody. Ale ogólnie nie rozumiem atrakcji luksusowych marek. W Warszawie jest całe centrum handlowe, gdzie możesz na przykład kupić garnitury Gucci/Armani/DG po sześć klocków, czyli w cenie szycia na miarę u dobrego krawca. Dołożysz trochę to i nawet u Zaremby. Buty są w rozsądniejszych cenach. I jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że ktoś chce słynne mokasyny ze składaną piętą ale cztery klocki za espadryle, to już jest odpalanie cygara 500-złotówką. Czyste, nie poparte ani jakością ani gustem "patrzcie, stać mnie".
  23. Jak zapytasz na HN czy innej nerdziarni, to podział jest niemal równy po 1/3 Linux, Windows, Mac. Do tego część z tych użytkowników Windowsa jedzie na podsystemie linuksowym (WSL) albo VM-ki z Ubuntu do developerki. Laska, cały Internet działa na linuksach. Nawet w chmurze Microsoftu większość instancji to linuksy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.