Skocz do zawartości

TheGreatCornholio

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość:
    Szuflandia

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia TheGreatCornholio

Kot

Kot (1/23)

11

Reputacja

  1. Kobiety żyją dłużej i ... co z tego? Pisałeś, że problem jest taki, że mężczyzn jest o wiele więcej (różnica jest niewielka, wręcz pomijalna gdy weźmie się pod uwagę pozostałe czynniki), teraz, piszesz, że żyją dłużej. W czym masz problem? Czy jedynym wyznacznikiem sukcesu w Twoim życiu jest ilość zaliczonych vagin? Napisałem, że są miejsca, gdzie więcej jest kobiet, gdyż migracja młodych dziewczyn z wiosek to zjawisko powszechne. Kobiety migrują do miast i w miastach (w przedziałach wiekowych 16-35) różnic wielkich nie ma a często kobiet jest więcej. Przytoczone przez Ciebie miejsca grupują specyficzną część społeczeństwa - "hookup culture" i robienie jakichkolwiek badań na tej grupie odnosi się tylko do tej grupy a nie do całości populacji. To, że panie z tindera "celują" w czadów, można stwierdzić bez instalowania tej aplikacji, a jeżeli szukasz poważnego związku na aplikacjach randkowych ... cóż, powodzenia. Podobno ktoś kiedyś znalazł dziewicę w domu uciech. Co ma różnica w wieku emerytalnym do Tindera i "badań" na nim przeprowadzonych? Jakbyś mógł troszkę bardziej precyzować swoje wypowiedzi i próbować utrzymywać przynajmniej minimalną spójność ? Tu to nawet nie wiem co powiedzieć, więc powiem jedno. Myślę, że człowiek, który był architektem i twórcą Talibanu mógł mieć pewne pojęcie o tym, do czego mogą zmierzać pewne ludzkie działania. Myślę też, że swoje zdanie nieopierał tylko na wąskim wycinku społeczeństwa użytkowników wyszukiwarki "pipki do dymania", no ale nie wiem, spróbuj przeprowadzić badanie na Tinderze - zapewne otrzymasz bardziej reprezentatywną ocenę obecnego społeczeństwa. Jeżeli myślisz, że podejmujesz własne, świadome wybory, to się ostro zastanów - bo z Twojej odpowiedzi wynika, że twoje zachowanie oparte jest raczej na automatycznych reakcjach, "triggerach", których nawet nie jesteś świadom. Polecam lekturę Daniela Kahnemana "O myśleniu szybkim i wolnym", gdybyś przeczytał kilka pierwszych rozdzdziałów, zrozumiałbyś, dlaczego Twoje argumenty nie mają żadnego zaczepienia w rzeczywistości. Nie przytoczyłem budżetówki. Przytoczyłem system edukacji. Jakbyś nie wiedział, mózg człowieka tworzy nowe neurony do plus minus 21 roku życia (nowsze badania sugerują możliwe odstępstwa, ale trzymajmy się głównego nurtu). Najważniejszy okres życia człowieka to wiek 0-6 lat. Po 21 roku życia możliwe są zmiany w sposobie myślenia dzięki plastyczności mózgu, jednak jest to już trudniejsze niż w wieku 0-21 lat. I teraz zastanów się, w jakim środowisku przebywają dzieci przez ten okres swojego życia? W polskim systemie edukacji około 84% nauczycieli stanowią kobiety. Program szkół i sposób nauczania jest przystosowany pod dziewczynki (tak, powiem coś szokującego, chłopcy przyswajają wiedzę w trochę inny sposób - nie będę załączał bibliografii, bo i tak w życiu nie zajrzysz do żadnej z tych książek, nie wiem, zapytaj może specjalistów Tinderowych, pewnie będą wiedzieli lepiej - a dla zainteresowanych: bibliografia na końcu książki Stanley I. Greenspan, M.D "The growth of the Mind", całe 6 stron źródeł) Zastanów się więc, jakie wzorce będzie posiadał młody chłopak, który przejdzie przez takie środowisko, a potem nie dziw się, że na ulicach jest coraz więcej simpów czy cucków. Jaśniej już nie potrafię tego wytłumaczyć. Ech. Dlaczego kandydat mówił tylko o prawach kobiet? Dlatego, że nie taka jest jego agenda, za to dostaje pieniądze. Skoro seriale Cie obrażają, to po co je oglądasz? Skoro firmy produkujące różne dobra, promują Ci kolejne sztuczne zachowania - to po co kupujesz ich produkty? Każdy ma wybór, tylko nikt nie chce brać odpowiedzialności za swoje życie. Najlepiej krzyknąć "świat jest niesprawiedliwy", przykryć się kołdrą, otworzyć paczkę czipsów i włączyć kolejny lewacki serial Netflixa. A potem mieć pretensje do całego świata,że się świat stacza. Można też dmuchać wszystko co się rusza i mieć pretensję: dlaczego kobiety są hipergamiczne. Można odbić facetowi dziewczynę np. w liceum a potem dwadzieścia lat później płakać, że żona odeszła do Tyrona, bo nie wiedziała co czuje. Świat jest sumą działań wszystkich ludzi i to ludzie kreują rzeczywistość. Obecnie większość podąża bez zastanowienia za tym, co mainstreem im wciska do głów, a potem mają pretensję, że wszystko rozsypuje się w proch. Szoooooking... przestaję się dziwić, że Absolutarianin stwierdził, że swoją energię lepiej wykorzystać w inny sposób. Mam odrębne zdanie na ten temat. Myślę, że dotyczy to wszystkich poniżej 65 roku życia. Wpływ mediów i systemu (de)edukacji jest tak duży, że zmiany przechodzą coraz szybciej. Gdyby ktoś Ci 10 lat temu powiedział, co będzie się wyrabiało w 2020 r. wysłał byś go po silne prochy do szpitala. Zmiany będą coraz szybsze. Obecnie Nasa chce zabronić określenia "czarna dziura" czy "biały karzeł" ze względu na "obraźliwy charakter" tych terminów. W elektronice od jakiegoś czasu jest kampania w celu banownia terminów "master" i "slave", BigTech w tym roku zaczął przepisywać swoje dokumentacje. Wydaje Ci się, że Ciebie to nie dotyczy, ok, popytaj na Tinderze. Zakopując topór: jeżeli chcesz coś zmienić, (to po Twojej reakcji na mój wcześniejszy post) mogę powiedzieć tyle, że czeka cię sporo pracy. Jeżeli poważnie o to pytasz i nie jest to tylko czcze gadanie, to możesz zacząć od: De Mello "Przebudzenie"(książka wartościowa, a kwestie religijne w niej zawarte można pominąć), Daniel Kahneman "O myśleniu szybkim i wolnym", potem: Edward L. Deci "Why do we do what we do", następnie trochę klasyki, czyli książki Theron Q. Dumont (vel William Walker Atkinson) "The power of Concentration" i "The master mind", a potem jak już się ogarniesz odrobinę, to będziesz sam wiedział dokąd dalej o ile będzie Ci się chciało a nie tak jak większość ludzi narzekających na swój los, przeczytasz (bądź nie) jeden rozdział, p..dol...niesz książki i wrócisz do wybijania ostatnich szarych komórek za pomocą Tindera/Netflixa/Facebooka/Youtuba. Każdy ma wybór, ale wchodzenie po drabinie wymaga więcej energii niż spadanie z niej w dół. W linku jest "POPULACJA" danego kraju a nie ilość "RDZENNYCH MIESZKAŃCÓW" - taka drobna aczkolwiek znacząca różnica.
  2. Rozkład populacji z podziałem na płeć 2019r Polska Nadpodaż nie jest aż tak duża, 0.1 - 0.2% w zakresach pięcioletnich do wieku 40 lat. Weź pod uwagę również to, że wiele jest wiosek zamieszkałych tylko przez starsze kobiety i mężczyzn w wieku produkcyjnym. A to bardzo prosił był o jakieś źródło i informacje jakie badania, przez jakie instytuty przeprowadzone i według jakiej metodologii. Przypomnę jedynie fakt, że w 2012 roku Science Exchange przeprowadziło sprawdzenie poprawności wyników badań naukowych. Okazało się, że w 70% przypadków udowodniono, że wyniki znacznie odbiegały od tego, co zostało opublikowane. Fakt ten został szeroko komentowany przez założycielkę Science Exchange Dr. Elizabeth Iorns w wielu portalach informacyjnych. Coraz więcej osób pisze, bo "badania", bo "statystyki" bez poparcia swoich argumentów i wielu ludzi jak tylko usłyszy te stwierdzenia od razu przyjmuje na wiarę, bez sprawdzenia. Ciekawym jest fakt, że dokładnie takie automatyczne zachowania opisywał z tego co pamiętam pan Zbigniew Brzeziński w jednej ze swoich książek (tu musiałbym sprawdzić bo było to dawno temu). Autor opisywał, że w przeciągu dość krótkiego okresu, ludzie przestaną myśleć samodzielnie a wszelkie przekonania (które będą uważać za swoje własne) będą czerpać bezkrytycznie i bez zastanowienia z mediów. Czy jesteś tego pewien ? Sprawdź jaki procent nauczycieli w szkołach (podstawowych/średnich/wyższych) stanowią mężczyźni. Ile jest przypadków na uczelniach, gdzie w zakładzie, jako pracownicy naukowi, pracuje dwóch-trzech mężczyzn i 5 lub więcej pań. Zrób sobie taki "research". Wybór zawsze należy do jednostki. Problem jest jednak szerszy - bez finansowania z zewnątrz, model, który obecnie jest przepychany, nie miałby prawa ustanowić się samodzielnie. Moim zdaniem (mogę się mylić), to musi p....ąć. Wcześniej czy później zacznie się regres - cywilizacje upadają, gdy odrywają się od fundamentów, na których zostały zbudowane. Nie chodzi mi o religię, ale o system wartości, system prawa, merytokrację. Obecnie na własnych oczach widzimy, że coraz rzadziej można spotkać człowieka, który żyje zgodnie z tradycyjnym systemem wartości (relatywizm również moralny to obecnie standard), system prawa w większości krajów nie funkcjonuje (różne prawo dla różnych jednostek), merytokracja jest obecnie pod obstrzałem i ważniejsze jest wyrównywanie szans niż wiedza czy doświadczenie. Efekty tego widać gołym okiem. A co do Rolla Tomassiego - zgadnij z czego żyje i dlaczego chce przenieść wszystkie swoje treści na płatną platformę. Obawiam się, że samodzielne myślenie może stać się niedługo luksusem. Czynnością, którą tylko nieliczni będą potrafić. (Brzeziński był jasnowidzem ..? )
  3. Skoro musi siedzieć cicho i zmienił (bardzo zauważalnie) swoją narrację, to skąd masz pewność, że to co mówi jest prawdą a nie narzuconą odgórnie wizją świata konkretnej grupy wpływu ? Skąd masz pewność, że przedstawione treści nie są propagandą, że nie jest kolejnym ewangelizatorem postępu i nowego wspaniałego świata ? Czy nie lepiej sięgnąć do źródeł, poznać temat i zbudować swoją własną opinię a nie przyjmować na ślepo punkt widzenia człowieka, który często zmienia swoją retorykę w zależności od tego, co jest obecnie modne ? Moim zdaniem coś takiego jak kryzys męskości nie ma miejsca. Mamy natomiast kryzys nadmiaru propagandy, w którym mężczyznom na siłę wciska się nieadekwatny do płci męskiej model życia i nieadekwatne do płci zachowania. W wielu przypadkach dochodzi do tego brak silnego męskiego wzorca w postaci Ojca/Dziadka/Wujka oraz system edukacji nakierowany na wspieranie dziewczynek/kobiet przy jednoczesnej "pacyfikacji" chłopców.
  4. Tu się nie zgodzę. Unikanie bolesnych tematów powoduje tylko tyle, że stajesz się nieświadomy swoich reakcji i nigdy nie rozwiążesz swoich problemów, jedynie przysypiesz je sporą ilością nieuwagi, co spowoduje, że w najmniej odpowiednim momencie "szambo wybije" i będziesz sam sobą (oby tylko)zaszokowany. Traumy trzeba przepracować a nie zakopać i udawać, że nic złego się nie stało. Trzeba to zrobić jednak w sposób umiejętny, bez osądzania siebie/agresorów, zaakceptować przeszłość, wyciągnąć wnioski i ruszyć do przodu. "If you change the rules on what controls you, you will change the rules on what you can control" - Zach Avi alter ego “The greatest enemy will hide in the last place you would ever look.” —Julius Caesar 75 BC A tu jestem w 200% z Tobą. Problem w tym, że niewielu ludzi potrafi się skupić (nie mówiąc o zachowaniu czystego umysłu) czy utrzymaniu świadomości dłużej niż 30 sekund, a już szczególnie w obecnych czasach pełnych "natychmiastowych powiadomień" o rzeczach nieważnych lub wręcz szkodliwych. Pomimo tego, że w obecnej erze informacji, najwartościowsze treści dostępne są za darmo (lub prawie za darmo), niewielu jest nimi zainteresowanych, bo "kto by tam chciał czytać jakieś książki sprzed 100+ lat, co oni mogli tam wiedzieć", "Co? mam się uczyć nowego języka, aby przeczytać jakąś książkę napisaną przez gościa 100 lat temu, 100 lat temu nie mieli internetu i byli głupcami"- a okazuje się, że autorzy wielu pozycji opublikowanych 100+ lat temu, wiedzieli więcej niż spora część obecnych "oświeconych" i byli świadomi tego, jak funkcjonuje umysł, świadomość, jak rozwinąć koncentrację czy jak jej użyć. Większość systemów pamięciowych sprzedawanych obecnie przez różnej maści coachów za grubą kasę, opisane były szeroko pod koniec XIX w. i na początki XX w. No ale tekst drukowany jest taki nudny, nic nie skacze, nic nie miga i do tego za darmo.. kto by tam chciał.
  5. Dobrego psychologa w Polsce ze świecą szukać. Większość diagnozuje na podstawie swojego widzimisię, często wysyła na leczenie farmakologiczne, które często ma skutek przeciwny do zamierzonego. Wiele zaburzeń nie jest znanych ani diagnozowanych - diagnoza leci schematem: nerwica, depresja, zaburzenia afektywne, schizofrenia... Twoje zaburzenia podchodzą pod ComplexPTSD (które często występuje razem z ADD). Ogólnie opis Twoich reakcji to książkowy opis flashbacków. CPTSD z tego co wiem (ale mogę się mylić) Polsce się nie diagnozuje, bo wg polskich psychologów - nie istnieje. W temacie CPTSD na zachodzie jest wielu specjalistów i na temat tego zaburzenia jest ostatnio dość głośno (zaburzenie jest - jak większość zresztą problemów psychicznych - związane z dzieciństwem, z wieloma stresami, traumami, z brakiem zaangażowania rodziców, bądź odtrącenia - w wieku 0-6lat i w okresie późniejszym). Dobre pozycje na ten temat to: Pete Walker "Complex PTSD, from surviving to thriving", Bessel van der Kolk "The body keeps the score" (bardziej akademickie opracowanie z analizą neurologiczną), oraz Gabor Mate "Scattered Minds" (która bardziej koncentruje się na ADD, ale w przedstawia sposoby, które można zastosować przy CPTSD, a do tego jest to pozycja bardziej popularnonaukowa). Z darmowych źródeł szczerze polecam kanał youtube Richard Grannon , kanał zajmujący się stricte CPTSD R.G. Fortress oraz richardgrannonphilosophy
  6. Oj to coś musiało się sporo zmienić w przeciągu ostatniego roku i jakiś komunizm musiał tam zapanować, bo ostatnio to metr mieszkania kosztował około 15 000 USD, no ale to było rok temu, i zapewne od tego czasu wszystko się zmieniło. Za posiadanie samochodu w każdym kraju musisz dodatkowo płacić - nazywa się to w większości przypadków "podatek drogowy" a w przypadku Singapuru dochodzi jeszcze pozwolenie na 10 lat tzw COE oraz np w Japonii musisz udowodnić, że masz gdzie go zaparkować. Ale, samochód należy do ciebie a nie do urzędnika, korporacji czy innego "Ministerstwa Wolności" (taka mała różnica) i możesz dysponować nim według swojej woli - tak jak i innym majątkiem jak komputerem, zegarkiem czy (wiem, trudno w to uwierzyć) mieszkaniem. Czasem przeraża mnie, to, że ludzie uważają się za "wolnościowców" i tym samym głoszą idee rodem z najgorszych systemów totalitarnych, no ale cóż, jak widać hipokryzja kwitnie a zdrowy rozsądek jest w odwrocie. Rynek upadnie, ale nie od razu. Dlaczego ? Wiedziano to i pisano o tym w XIX w. (książki te nadal nie są zakazane i są dostępne za darmo, no ale trzeba chcieć) Jak widać, kto nie zna historii, skazany jest na jej powtarzanie. A poza tym w krajach anglosaskich jest powiedzenie "From shirtless to shirtless in three generations" i jest ono traktowane bardzo poważnie. Więc co do posiadanego majątku pochodzącego z dziedziczenia, byłbym bardzo sceptyczny - poza wielkimi rodami, których twoje "zabieranie mieszkań" z pewnością ominie. Z całym szacunkiem, ale z Twoich wypowiedzi płynie inny wniosek, a poza tym gadanie nic nie kosztuje, każdy może pisać dowolne "dyrdymały" jakie mu do głowy wpadną - bez względu jak bardzo niespójne i jak logicznie sprzeczne.
  7. "Jak Kali ukraść komuś krowa to być dobrze, a jeśli Kalemu ktoś ukraść krowa to być źle" obecne od wieków, niektórzy nazywają takie podejście hipokryzją, no ale coraz mniej ich na tym padole. Idźmy dalej, po co komu prywatny środek transportu, niech należą do Komitetu Centralnego i niech przydzielają wg "zasług". Po co komu "własna" kobieta, może przydzielajmy je urzędowo, będzie sprawiedliwie a nie tylko 20% czadów dyma jak leci a misie śpią smutne (wyjaśnienie dla młodych wykształconych: sarkazm). Po co komu własne zdanie, Partia wie lepiej, co obywatel powinien myśleć i co jest dla niego lepsze. Seriously ...
  8. @Mosze Red Mam nadzieję, że masz rację (być może do czasu wprowadzenia "certyfikatu równości płac" ISO666 ). Mam nadzieję, że w Polsce "równość płacy" zostanie wprowadzona w inny sposób niż na zachodzie. Obawiam się jednak, że niestety, ale nie będzie tak różowo i skopiowane zostaną najgorsze wzorce z krajów zachodnich. Najpierw "równość płac" potem parytety a na koniec, nikt nie będzie przejmował się tym, co sprawiedliwe, logiczne i sensowne. W jaki sposób równe płace funkcjonują na zachodzie: w wielu przypadkach nie ma znaczenie twoja produktywność, twoje umiejętności czy wiedza (no, chyba, że należysz do większości, wtedy twoje kwalifikacje są często za słabe), ważniejszy jest stopień "uciśnienia". W wielu firmach, otrzymasz pracę bez doświadczenia czy wiedzy, o ile wpasowujesz się w parytet, a jeżeli jesteś osobą "cis" to nawet gdybyś w trakcie interview zbudował maszynę do podróży w czasie, to i tak pracy nie otrzymasz. Owszem, "przesłuchają" Cię, przepytają (włącznie z pytaniami znacznie wykraczającymi poza zakres obowiązków wymaganych na aplikowane stanowisko), po czym grzecznie podziękują i (o ile masz dostęp do informacji) dowiesz się, że owszem, super Ci poszło, rozwiązałeś najlepiej zadania ale ... w zasadzie to oni poszukują obecnie mniejszości bądź wyrównują szanse uciśnionym paniom (zapewne przez to przeszedł forumowy ekscentryk podczas aplikowania do "Wolfgang Mozarta " ). Dlaczego tak jest? Po pierwsze prawo, a po drugie wymagania kontrahentów. Duzi kontrahenci, stawiają wymagania dla swoich podwykonawców (np. % mniejszości, kobiet, lpg itp.) i jeżeli nie spełniasz wymogów, to możesz utracić kontrakty, dzięki którym zarabiasz. Dlatego też wiele firm wprowadza rozwiązania całkowicie ekonomicznie-nieuzasadnione, gdyż w innym wypadku zagrożone jest ich funkcjonowanie. Tak było w przypadku wielkich firm transportowych za wielką wodą, które musiał instalować hydrauliczne wysprzęgniki naczep, gdyż duzi kontrahenci zażyczyli sobie parytet kobiet-kierowców, a spora ich część nie była w stanie rozprzęgnąć naczepy. Do czego takie podejście prowadzi ? Do tego, że z rynku pracy wypychani są pracownicy kreatywni, często z dużym doświadczeniem i wiedzą, a ich miejsce zajmują często osoby bez pojęcia, które są praktycznie nie do ruszenia. Suma summarum wcześniej czy później przyniesie to nieuniknione konsekwencje, nie wiem, może zaczną spadać samoloty, korporacje kosmiczne zaczną gubić swoje statki kosmiczne, może jakaś rakieta wybuchnie podczas tankowania (co NASA'ie ostatni raz zdarzyło się chyba w latach 70 bądź 60), może mosty zaczną się zapadać pod własnym ciężarem ... Być może znajdzie się kilku pracodawców, którzy będą próbowali zrekompensować swoim pracownikom, niesprawiedliwy, narzucony przez prawo system wynagrodzeń, ale bądźmy szczerzy: ilu jest pracodawców pokroju @Mosze Red w Polsce. Większość machnie ręką, bo pracownik i tak nigdzie indziej nie znajdzie sprawiedliwego podziału płac. Mały offtop dla wszystkich przebranżawiających się na IT (w wieku dowolnym, o ile nie są kobietą, mniejszością bądź "zdezorientowani płciowo"): zróbcie mały research: sprawdźcie ile jest programów pomocowych typu "kobiety na STEM", "kobiety za klawiatury" itd itp, potem sprawdźcie, ile jest tego typu programów dla mężczyzn. Powinno wam to odpowiedzieć na podstawowe pytanie: kogo branża chce zatrudniać. Druga sprawa, być może sytuacja w PL poprawiła się w tej kwestii (szczerze wątpię) - kilka lat temu, otrzymanie pracy jako programista w wieku 35+ graniczyło z cudem - bez względu na doświadczenie (np. 15+ lat), umiejętności, ukończone projekty. Zadajcie sobie pytanie: gdzie podziali się wszyscy programiści/specjaliści IT, którzy powinni być w wieku 40-65 lat. Wyginęli ? Porwali ich kosmici ? Odpowiedź jest niestety bardziej prozaiczna: przebranżowili się bądź wyjechali. Najwięcej polskich programistów w wieku 40+ można spotkać przed świętami na lotniskach. Tutaj mały wyjątek: jeżeli jesteś mocny z matematyki (mocny czyli: lubisz matmę, rozumiesz dogłębnie co z czego i dlaczego), ogarniasz logikę w stopniu master, uwielbiasz rozwiązywać nierozwiązywalne problemy, oraz nie przeszkadza Ci, że pod twoim kosmicznym projektem podpisze się ktoś inny, tym samym spijając wszelkie zaszczyty i kompensaty, nie przejmujesz się, że spędzisz większość życia siedząc w zamkniętym pomieszczeniu, ucząc się co 5 lat "nowego" języka bądź "najnowszej" metodologii (z lat 60 przepakowanej w nowy, kolorowy, droższy papierek) - to śmiało, nie krępuj się, ktoś przecież będzie musiał pracować na "nieruszalne" parytety.
  9. W komunikacji międzyludzkiej często ważniejsze jest to, jak coś jest powiedziane niż to co zostało powiedziane. Spróbuj nagrać swój głos (np. przeczytaj kawałek tekstu) i odsłuchaj (jeżeli masz możliwość, to nagraj swoją rozmowę z drugą osobą). Przesłuchaj nagranie na spokojnie. Wsłuchaj się w swój głos i zastanów się, czy nie ma w nim agresji, wyczuwalnego strachu, przygnębienia bądź "marudzącego tonu". Jeżeli tak jest, to popracuj nad swoim tonem głosu oraz sposobem wypowiedzi a przede wszystkim nad swoim stanem wewnętrznym (nagraj swoją wypowiedź - odsłuchaj - popraw). Jeżeli chodzi o kursy, szkolenia czy "nauczenie się social skill'a", to nie jest to taka prosta sprawa. Możesz nauczyć się technik, ale jeżeli wewnątrz będziesz odczuwał strach, przygnębienie, agresję, to twoje "social skill'e" będą przez innych zauważane jako sztuczne, nienaturalne zachowanie - i efekt będzie odwrotny od zamierzonego. Być może się mylę, ale być może problem twój polega na niskim poczuciu własnej wartości. Ludzie "wyświechtali" termin "poczucia własnej wartości" i często jest on rozumiany błędnie. Poczucie własnej wartości to świadomość. To wybór między świadomym życiem a działaniem automatycznym, wybór między lojalnością w stosunku do własnych przekonań a jej brakiem, to dążenie do spójności vs. lekceważenie sprzeczności. Dobrą pozycją odnośnie poczucia własnej wartości jest "6 filarów poczucia własnej wartości" Nathaniel'a Branden'a. Kolejnym, ciekawym kierunkiem może być podejście stoickie i uświadomienie sobie tego, że na tym świecie są dwa rodzaje rzeczy: "rzeczy na które masz wpływ i te, na które nie masz wpływu" i zastosować podejście Epikteta - “Jest tylko jedna droga do szczęścia – przestać się martwić rzeczami, na które nie masz wpływu.”
  10. Na temat transmutacji energii seksualnej napisano wiele - jednak niestety niewiele jest tłumaczeń na język polski. Z książek w języku polskim warta przeczytania jest pozycja Chian Zettnersan "Tao sypialni" wydana w 2001 roku przez wydawnictwo Ravi. Obawiam się, że możesz mieć problemy z nabyciem tej książki, bo chyba wznowień nie było. Kwestia transmutacji poruszana jest również w książce Napoleona Hilla "Myśl i bogać się", ale bardzo pobieżnie. Jeżeli chodzi o źródła w języku angielskim, to praktycznie każdy system filozoficzny ma swój system transmutacji -od Taoistów, przez Yoginów (kundalini) po niektóre szkoły Gnostyckie, jednak nikt nie zdradzi Ci bardziej zaawansowanych technik z prozaicznego powodu: zanim adept otrzyma bardziej zaawansowane nauki, musi przejść przez naukę etyki i musi wykazać się przede wszystkim pokorą oraz współczuciem, dlatego też to co jest "ogólnodostępne" są to nauki technik podstawowych. Podstawowe techniki są dość proste, opierają się na ćwiczeniach pranayamy (z pranayamy Wim Hoff "pożyczył" swój system, a w zasadzie jedną z technik, która w zasadzie powinna być nauczana dopiero po wcześniejszym opanowaniu podstaw) oraz na prostych ćwiczeniach fizycznych. W przystępnej formie kwestię taoistycznego podejścia do transmutacji przedstawia Mantak Chia. Bardzo podstawowe kwestie (jednak w sposób bardzo przystępny) omawia w kilku wywiadach dla London Real https://londonreal.tv/?s=Mantak+chia
  11. TheGreatCornholio

    Witam

    Książki kupione i przeczytane, więc czas dołączyć do szanownego grona braci.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.