Skocz do zawartości

BrainlikePennylooklikeAmy

Użytkownik
  • Postów

    249
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

3 obserwujących

Profile Information

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia BrainlikePennylooklikeAmy

Starszy Szeregowiec

Starszy Szeregowiec (3/23)

220

Reputacja

  1. Możesz mieć też po prostu płytko unaczynioną, wrażliwą cerę. W tym wypadku odradzam używanie zimnej wody, bo to potęguje problem poprzez pękanie naczynek. Ja sama mialam problem z zaczerwienioną twarzą, ale kilka zabiegów zamykania laserem naczynek/rumienia oraz używanie dobrego spf 50 cały rok zminimalizowało problem do minimum. Teraz maluję twarz tylko od wielkiego dzwona, bo nie mam już takiej potrzeby maskowania buraka. Może warto się skonsultować u lekarza medycyny estetycznej (broń boże u kosmetyczce po kursach). Bb cream też nie jest jakiś straszny dla facetów, w Azji, zwłaszcza Korei to coś zupełnie normalnego i nikogo nie obchodzi. Np fajny też jest krerm z Dr Jart Cicapair, który jest lekko zielonkawy i minimalizuje ładnie zaczerwienienia. Ogólnie też na zaczerwienienia to fajne są bazy zielone (dziewczyna może pomóc z doborem). Powodzenia
  2. @Weronika95 fajnej, że wróciłaś i opisałaś szczerze co dalej. Zauroczyć się, zakochać to nie grzech. Co do rodziny....jezeli weźmiecie ślub w tej mitycznej przyszłości to jest może 1% szansy, że będą szanować Twoją religię, i to nie wina Islamu.... Wyobraź sobie jakby w Polsce reagowano na analogiczna sytuację w mocno wierzącej rodzinie katolickiej. Jego rodzina jest miła, bo ich wiara nakazuje im dużą gościnę, akurat arabowie są z niej znani. Jednak to jest coś innego gdy zostajesz częścią jego rodziny. Przeczytaj sobie książkę na faktach (lub film oparty na tej historii) "Tylko z moją córką)" - tam masz przykład jaki wpływ ma rodzina na niewierzącego zachodniego muzułmanina. Największy Twój problem jest taki, że Ty chcesz znaleźć odpowiedź w innych ludziach i sytuacjach tak jakby to było wyznacznikiem czegokolwiek, jeszcze szukasz tej wiedzy na Instagramie.... Zainteresuj się samym Islamem, jego zasadami i się zastanów czy mogłabyś tak żyć gdybyś musiała. Co do zazdrości to ona jest zdecydowanie za toksyczna jakkolwiek sobie to tłumaczysz i decydujący powód do zerwania tej relacji lub nie inwestowania w nią. To jest zakorzeniono mocno kulturowo i tego nie zmienisz. Fakt, on jest zazdrosny i nie ufa innym, bo kobiety są za głupie, żeby ocenić sytuację i ktoś może chcieć zagarnąć jego własność. Tego nie przeskoczysz. Jesteś jego własnością. Przykro mi.
  3. Sorry, że się czepiam, ale ja lubię zawsze sprawdzać takie informacje i o ile nie zamknęli położniczego w Nowym Targu to najbliższy jest 22 km a nie 70, więc słabo, ale bez przesady.
  4. @Czerwona666 no nie wiem, otruć? A tak serio dostałaś już kupę porad, ale Ty wcale nie chcesz nic zmieniać tylko toksycznie się nad sobą użalać jak masz ciężko i żeby ktoś rozwiązał Twoje problemy. Idź na psychoterapię, a koleżanki olewaj, nie pytana się nie odzywaj, tylko sprawy służbowe. Jak Ci mówią "spierdalaj" to odpowiadaj z uśmiechem, że "z przyjemnością i życzysz miłego dnia". Patologia czerpie satysfakcję z wywoływania negatywnych bodźców, jeżeli jej się to nie udaje to często odpuszcza, bo widzi, że takie zachowanie nic nie daje.
  5. Na to sama pozwoliłaś... Corona nie trwa od sierpnia 2019 r... Nie musisz mieć super wykształcenia.... Jest tyle pół darmo kursów, np asystenta stomatologicznego. Ucz się koreańskiego, zrób kurs układania kwiatów, przed wszystkim zacznij szukać. Naprawdę uniwersytet nie jest jakąś przepustką do lepszego życia, a wręcz brakuje ludzi w zawodach. To jest tylko kwestia chęci, zwłaszcza jak jesteś sama i nic Cię nie wiąże.
  6. Kilka razy slyszalam od obywateli kraju, w którym mieszkam, że lubią Polaków, ale nie rozumieją naszego narodowego cierpienia na siłę, zwłaszcza jeżeli chodzi o pracę. I kurde coś w tym jest. U nich to proste - nie podoba się praca to ją zmieniam, a nie truję dupę każdemu kto ma nieszczęście się na mnie natknąć jak mi źle, bo praca chujowa. Jak sama robisz z siebie niewolnicę sytuacji to takie masz efekty. Nie wierzę też, że można się tak przejmować ludźmi, którzy: a) nie są mi bliscy, b) nie są moim autorytetem, c) nie robi mi różnicy czy żyją, czy nie. W tych czasach jest taki ogrom możliwości, nawet w Polsce, tylko trzeba chcieć wyjść ze swojej strefy bezbieczenstwa.
  7. Szkoda kasy na kwiaty (chyba, że takie z dumpster divingu są spoko), może jakiś wypad do kina w salce VIP, nie wiem czy to się w 100 zł mieści. Ja tam lubię praktyczne prezenty, nie czułabym się obrażona dobrej jakości nożem lub patelnią, ale chyba takimi prezentami nie warto ryzykować haha. Coś więcej napiszesz o tej dziewczynie? Ja tam się zawsze prosto z mostu pytam co komu brakuje, bo sama nie lubię prezentów na siłę. Aaa jeszcze możesz jakiś voucher do Empiku (lub innego sklepu) na to 100 zł i wtedy sama może sobie jakąś książkę ogarnąć.
  8. Aż strach podziękować! 😱 Dzięki! 🤫
  9. Dokładnie zaczęłam robić tak samo i nic nie daje takiego kopa na dzień dobry i fajnego samopoczucia jak 8 stopni po przebudzeniu. Dodatkowo warto sprawdzić witaminę D i B, bo mają bardzo duży wpływ na naszą energię. Kiedyś miałam problem z przedawkowywaniem kawy (około 6 dużych czarnych dziennie), ale jak ograniczyłam do zera na kilka miesięcy to nie odczuwałam żadnych skutków negatywnych, nie robiło mi to żadnej różnicy, jedynie brakowało mi smaku.
  10. Może rozegraj to tak jak w poniższym dowcipie, tylko wymyśl inną fabułę, żeby kończyło się "żartowałem, nigdy nie bedziecie dziadkami! " Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.- I co?! Co z nią, panie doktorze?!- Cóż...żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.- Oczywiście, oczywiście - na to mąż.- Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.- Tak, tak. - kiwa głową mąż.- Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje. Koszt sanatorium to 10 tysięcy.- Boże...- Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki.- Ile? - blednie mąż.- Miesięcznie 12 - 15 tys. złotych.- Ojejku...- Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę.Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem i klepie męża po ramieniu:- Żartowałem! Nie żyje! Mam nadzieję, że trochę Ci się poprawi humor 😊. Nie przejmuj się, jutro może Ci zlecieć cegła na głowę i po kłopocie. Z rodzicami tak już jest, często myślą, że ich sposób na życie musi też być sposobem na życie ich dziecka i nie robią tego ze złej roli. Martwisz się, że mama nie będzie miała wnuka, ale przecież nie podpisałeś żadnego kontraktu z rodzicami przed swoim narodzeniem, że opłatą za sprowadzenie Ciebie na świat jest spłodzenie własnego dziedzica. Wiem, że Twojej mamie będzie przykro, ale najlepiej jej powiedzieć wprost, przełknie, zaakceptuje i się z tym pogodzi. Nie miej poczucia winy, bo jak mamie zależy na tym by poczuć się jak "babcia" to zawsze sobie może dorobić do emerytury opiekując się jakimś maluchem (dużo osób szuka właśnie takich "babć", bo nie mają takiego wsparcia.) Są też domy dziecka gdzie można odwiedzać i dać obcym dzieciom namiastkę bliskości. To nie jest tak, że Twoja mam jest pozbawiona takich opcji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.