Skocz do zawartości

Dziki Roland

Użytkownik
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Dziki Roland

Kot

Kot (1/23)

17

Reputacja

  1. Dzisiaj jak tylko przyszedłem to zaraz do mnie kobiety podbiegły (te którym nie podobało się moje stwierdzenie o biciu kobiet) i stwierdziły, że coś trzeba z tym kogutem zrobić. Stanęły w mojej obronie. 😂 Niestety nie ma typa dziś w pracy.
  2. Lotnisko. Nawet nie wiecie jak mnie to gryzie. Mam taką osobowość, która ciągle przeżywa nieprzyjemne chwilę.
  3. Zaczęło się od żarcików w jej stronę co wywołało konflikt. Więc składała skargi o mobbing i dyskryminację.
  4. Ja rozumiem, że trzeba szanować kobiety jako człowieka, ale nie mogą mieć specjalnych przywilejów z racji tego, że mają cipki.
  5. Co do ludzi ogólnie to jestem cały czas zawiedziony, zamiast być wsparciem to jeden drugiego dopierdoli.
  6. U nas w pracy nie wolno nic nagrywać. Mieliśmy nawet klauzulę do podpisania w sprawie tego. Było to spowodowane tym, że jedna białorusinka, na którą się uwzięli nagrywała i kierownictwo zabroniło.
  7. Dodam jeszcze, że chłop wpierdala się ludziom w życie. Decyzja podjęta dzisiaj wygarnę mu prosto w oczy co o tym myślę. Jak to nie pomoże to idę do kierownika.
  8. Chłop po dwóch rozwodach mający dwóch niepełnosprawnych synów. Słyszę, że umawia się z różnymi kobietami, ale padają tylko hasła ,,ona musi się zastanowić/przemyśleć". Dużo niższy ode mnie. Zastanawiam się tylko czego on ode mnie chce? Jestem raczej spokojny i nie konfliktowy.
  9. Już mu odpowiadałem, na jego ,,dobry kogut to chudy kogut", że jestem niedźwiedziem, ale już mnie męczą takie gierki słowne.
  10. Witam Bracia. Na wstępie, jeżeli post jest w niewłaściwym miejscu, proszę o przeniesienie. A więc... Ostatnio w pracy zaczęli nazywać mnie damskim bokserem. A dlaczego? A no dlatego, że podczas rozmowy w biurze na temat kobiecych huśtawek i agresji, powiedziałem, że nie miałbym problemu z oddaniem lasce. Gdy osoby obecne przy tej rozmowie to usłyszały, zaczęły się do mnie ciskać, że MEN nie ma prawa uderzyć kobiety choćby ta tłukła by go bez opamiętania. Odezwał się jeszcze jeden kogucik, który powiedział, że twoja kobieta ma być dla ciebie księżniczką. I że słysząc te słowa moja dziewczyna powinna mnie zostawić. Od razu dodam, że nie tłukę kobiet, ale gdybym był zaatakowany to pewnie bym oddał. Tak zostałem wyżej wymienionym damskim bokserem. Teraz kolejna sprawa. Kogucik z akapitu wcześniej działa mi na nerwy. Od dwóch miesięcy w ramach ,,żartów" docina mi nazywając grubasem (fakt trochę przytyłem przez leki, ale kobietom dalej się podobam). Za pierwszym razem mi to nie przeszkadzało. Ale teraz wkurwia niemiłosiernie. Powiedziałem mu, że ma skończyć, ale robi to dalej. Docina mi też że względu na religię, nie dosłownie tylko pasywno- agresywnie. Po wygłoszonych pierdoleniach patrzy jak zareaguje. W związku z tym rozważam dwie opcje. Skonfrontować się z nim na osobności, albo donieść do kierownika, który podobno jest wyczulony na takie sprawy. Co o tym sądzicie. Z góry dziękuje za odpowiedź.
  11. Chłopy w tej robocie też nie za ciekawi. Fakt opowiadają historię o podbojach kobiet. Niby trochę Red pill, ale z drugiej strony to usłyszałem od jednego, że jak dziewczyna przyjedzie za chłopem do innego miasta to coś nie tak (myślę, że chyba nie ma w tym nic złego, poprawcie mnie jeśli się mylę) do tego straszne cwaniaki. Dodam, że to faceci przed emeryturą. Poza tym wydaje mi się, że jest tam pewna hierarchia, młodzi niżej dziadki wyżej i nie jest to uzasadnione tym co sobą reprezentuje człowiek a wiekiem.
  12. Witam. Na wstępie, proszę o przekierowanie tematu na inny dział, jeśli umieściłem go w niewłaściwym. A więc... Dwa miesiące temu zacząłem pracę na pewnym lotnisku jako asystent PRM. Jest to praca przejściowa, bo mam zamiar pójść dalej w innym kierunku (pracuje nad tym). Początkowo w pracy było spoko, śmieszkowanie z innymi itd. Jednak po dłuższym przebywaniu z tymi ludźmi doszedłem do wniosku, że to pojebane miejsce. Ludzie obgadują się jeden przez drugiego (pilnują wszystkiego tylko nie własnego nosa). Ale mało tego słyszałem jak jedna typiarka po obrabianiu dupy na forum grupy jednemu kolesiowi, uśmiechała się i była jego najlepszą friends z roboty. Nie ma u tych ludzi czegoś takiego jak bezinteresowność (wszystko na zasadzie ja ci pomogę to ty mi pomożesz). Niektórzy systematycznie nabijają się z niepełnosprawnych. Myślałem, że do takich zawodów najmują się ludzie, którzy mają w sobie trochę empatii. Do tego mściwość i zawistność (donoszenie). Jeszcze nie pracowałem w tak gównianym miejscu. Pozdrawiam
  13. Witam Bracia!!! Zwracam się do Was z prośbą o radę. W jaki sposób udało wam się zdobyć niezłomną pewność siebie i ogarnąć w życiu. Opisze Wam w skrócie moją historię. Mam 29 lat i dopiero niedawno zacząłem stawać na nogi. Od dziecka wychowywałem się bez ojca, który nie mógł dogadać się z matką (był okres kiedy przez 5 lat nie dawał znaku życia). Matka oczywiście wieszała na nim koty. Mieszkaliśmy z dziadkami (ja, mój brat i mama). Dziadek był schorowany i miał na pieńku z wioską przez co od knapa obserwowałem różne burdy i byłem brany w ogień konfliktu jako powód do wszczęcia bójki. Przez to od dziecka cierpiałem na zaburzenia lękowe. Dziadek już jako 5 letniego chłopca brał mnie do pomocy w załatwianiu spraw urzędowych (był po zabiegu usunięcia krtani spowodowanego nowotworem) mówił szeptem a ja jako jeden z nielicznych go rozumiałem. Zmarł gdy miałem 10 lat. W międzyczasie znalazł się ojciec, który początkowo chciał się angażować w wychowanie, ale nie dogadywali się z matką więc znalazł sobie 20 lat młodszą i olał nas. Gdy miałem 14 lat ojciec również zmarł. Miałem problemy w szkole, nie potrafiłem się dogadać z rówieśnikami. Również dopiero teraz zrozumiałem, że w rozbitych rodzinach najstarszy syn najczęściej przejmuje role ,,męża". Tak było ze mną. Rodzina (rodzeństwo mojej mamy to dwulicowe przegrywy, które tylko krytykują i zgrywają pseudo-intelektualistów). Był czas studiów, które rzuciłem (dwa razy). Długo siedziałem na bezrobociu, ponieważ często rzucałem pracę. Moją pasją zawsze była działka fizjo i dopiero teraz zacząłem robić coś w tym kierunku. Obecnie pracuje jak asystent osób z niepełnosprawnością (konkretnie niewidomych). Jest to praca całkiem satysfakcjonująca i trudna zarazem (ludzie mają swoje dziwactwa, ale niektórzy są niesamowici mimo swoich ułomności). Trenuje 2-3 razy w tygodniu. Jeśli przeczytaliście do końca, zwracam się do Was z prośbą o radę jak nabrać pewności siebie w życiu, czego się nauczyć, jak nakreślać swoje granice i najważniejsze, czyli zachować przy tym człowieczeństwo. Nie pogardzę też wartościową lekturą, która nakreśli ważne pewne rzeczy. Pozdrawiam!!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.