To i tak nieźle, atrakcyjne koleżanki z grupy na studiach potrafiły znaleźć nowego mena w mniej, niż miesiąc. Również po długich związkach. Pamiętam, bo podbijałem do jednej. Umówiłem się z nią na randkę (bez daty, po prostu mieliśmy gdzieś wyjść) tuż po tym, jak spławiła swojego byłego. Następnie zachorowałem na jakieś grypsko, miałem z nią wtedy jedynie kontakt SMSowy. Wracam na zajęcia, akurat był mundial, pytam czy ma czas dzisiaj, a ona "nie, bo mój chłopak wpada ze mną oglądać mecz" ?Oczywiście nie chodziło o eksa, już był nowy.
Ani 3, ani 1 miesiąc nie robią wrażenia. Jak chcecie się licytować, to przejrzyjcie dział Świeżakownia. Wiele jest przykładów, że szony znajdują nowych "chłopaków" w trakcie, kiedy (jeszcze) udają związek.
Spodziewam się, że przywołane forumowiczki też zaczynały kręcić na boku jeszcze zanim oficjalnie przyznały rozpad związku (lub czegoś co nazywają związkiem). Może nawet okazywały zdziwienie udając, że w ogóle nie przyczyniły się do jego rozpadu.