donatello

Nie zrozumiesz tego. Przesiąkłaś tym łez padołem, co widać po Twoich powierzchownych podejrzeniach.

Tu jest wątek brzydkich kobiet. Co jej da CT lub MRI głowy?

Ona zgasiła Cię już wielokrotnie każdego miesiąca.

Trochę mi go szkoda, bo czasem dobre rady daje, a sam ich nie stosuje u siebie. Jedno mówi, drugie robi.

Ja bym to nazwał Twoim emocjonalnym pierdoleniem do podbicia swojego pseudointelektualnego ego.

To na huj z nią piszesz? Nie dajesz się tym wciągać? Spierdalaj!!!

Jak jej będzie zależało, to znajdzie drogę, żeby wrócić z zagranicy do męża, domu i dziecka. W tym czasie mogłaby przemyśleć swoje postępowanie. A jak głupia, to się zachleje, a jak leniwa to nie wróci. Nic dobrego z takiej matki i tak by nie było. Trzeba było wybrać inną z tym, że nie ma, co gdybać. Trzeba myśleć, co zrobić teraz i na przyszłość. Jagnę w "Chłopach" wywieźli, nie certolili się, jeszcze Nobla za to dostali. Same kobiety takie rozwiązanie i decyzję podjęły.

Ona sama sobie na to pozwala. Niezależnie, co autor na to. Jedyne, co powinien zrobić, to odstawić ją za granicę bez paszportu, żeby nie wracała i nie zatruwała jego rejonu.

Gówno prawda. Sama się kurwi, nikt jej do tego nie zmusza.

Czy jest coś, co bardziej wadzi babom w Polsce niż widok Polaka z "jakąś Chinką"? Piękna sprawa, ile wkurwionych spojrzeń otrzymałem wszędzie, gdzie się z taką pojawiłem. Niedawno, jak pochwaliłem skośnooką, to baby obok aż zakwiczały "a co my gorsze?!?". Pustaki madki p0lki, czy inne egoistyczne ścierwa, do których nigdy nic nie dotrze.

Jak baba (lub facet) szantażuje seksem, to związku nie ma.

Wydaje mi się, że wszyscy mężowie tak robią. Co proponujesz w zamian?

Ulga przyjdzie z czasem. Rób coś pożytecznego, wychodź dużo do ludzi, nie zamykaj się w sobie.

Czy przypadkiem nie zapomniałaś przelogować się z powrotem na tamto konto, nadęta lamo?

Nie jesteśmy kolegami, zołzo. Niemniej jednak, dzięki za odpowiedź.

Super, że odpowiedziałaś. Czy pamiętasz i podzielisz się jakimś przykładem?

Dzięki za odpowiedź. Doprecyzowując, jakie zdarzenie (cecha lub cokolwiek) przekonało Cię lub dało Ci tę świadomość, że facet nie "jest psem na baby". Chodzi mi o przykład z życia.

Co wzbudziło w Tobie poczucie bezpieczeństwa w związku? Jeśli nie byłaś w związku, to co sobie wyobrażasz, że mogłoby Ci przynieść poczucie bezpieczeństwa?

Nieprawda. Zarówno te typy, jak i te panie chcą ruchać. Nie wiedzieć czemu tym paniom ubzdurało się, że należy im się jeszcze hajs na bombelka.

Masakra. Obserwuję to samo. Po wielu miesiącach, po odstawionych dramatach nagle przed końcem wakacji odzywa się jedna z drugą wariatki.

Dziwnie Cię potraktowała? Usuń Tindera.

Czyli nie naciągaj na drogie balety, egzotyczne podróże, fury, nie przepuszczaj pieniędzy na kosmetyczki, a zamiast tego oszczędzaj, to zabezpieczysz finansowo dzieci. Najlepiej odłóż wystarczająco dużo przed rozpoczęciem związku. Wyzbądź się myślenia, że wejdziesz w związek i podpierdolisz jego hajs, bo inaczej byłoby niewybaczalnie lekkomyślnie z Twojej strony (oczywiście z transparentem, że dla dobra dziecka - tym wycierając mordę masz przekonanie, że nikt się nie przypierdoli, cokolwiek byś nie ukradła "bo Ty taka szlachetna i wspaniałomyślna", a dziecko nie ma za co na wycieczkę szkolną).

To weź ją na prywatne lekcje. To nie jest forum o ortografii.

Czepiasz się niepotrzebnie.

Inna laska skutecznie Cię wyleczy.