Standard, ja pracuję w jednej firmie z moją exgf z którą miałem przyjemność spędzić rok mojego życia. Każda rozmowa telefoniczna po rozstaniu dotyczącą załatwienia jakichkolwiek spraw (wyprowadzki, odbioru rzeczy) jeżeli była w otoczeniu jakiś ludzi zaczynała się krzykiem, obrażaniem, ewentualnie kończyła się płaczem do słuchawki. Generalnie w firmie jestem ponoć uznany za ciężkiego psychola, ale nie chce mi się dementować . Plus jest taki że jestem już tak zdemonizowany, że w zasadzie nikt nie wchodzi mi w drogę.
Moim zdaniem postępujesz prawidłowo bo nie uciekasz od konfrontacji, odnoszę wrażenie że Twój strach przyniósłby jej ogromną satysfakcję.