Search the Community
Showing results for tags 'bójka'.
-
https://wiadomosci.wp.pl/pobily-sie-o-mezczyzne-mialy-po-80-lat-6849484713487200a Nigdy nie jest za późno na "prawdziwą miłość"😁 A może wplyw na to miała tarnobrzeska siarka. 😁
-
Cześć. Parę godzin temu wróciłem z imprezy integracyjnej w firmie w której pracuję prawie 3 lata. Pod koniec koleżanka zawołała mnie do stolika gdzie była tylko z przełożonym, który był mocno pijany i rozmawiali o tańcu. Ja tylko potwierdziłem że ów przełożony faktycznie potrafi tańczyć, na co dostałem po chwili z liścia w twarz. Oddałem chyba po dłuższej chwili i to bardzo lekko, bo byłem w ciężkim szoku, cały się trząsłem. Koleżanka próbowała to wszystko uspokoić i zrzucać winę na nas obu. Coś w stylu uspokójcie się, a ja żebym sobie już poszedł co mnie rozsierdziło, bo stwierdziłem że mogę sobie tam siedzieć. Przełożony patrzył z satysfakcją i szukał następnej "spiny". Za drugim razem oddałem już trochę mocniej i zapytałem się w nerwach czy chce się bić. Za trzecim (tutaj światkiem była już druga koleżanka i kelnerzy) po prostu się na niego rzuciłem, bo uderzył mnie w zęby. Kelnerzy mnie trzymali, ale ja zdążyłem kilkukrotni uderzyć go z tzw. "młota" w potylice, gdy on siedział skulony (nie wiem czy to ważne w kontekście ewentualnej sprawy sądowej ale tutaj oddałem mu już mocniej i kilka razy krzycząc że go zaj...ie). W końcu namówili mnie bym wyszedł i ochłonął a ja cały czas byłem zdenerwowany że próbują zrzucić winę na nas obu. Za mną na zewnątrz poszedł oczywiście przełożony i kopnął mnie w krocze oraz rozerwał mi koszulkę (wartość ok. 200 zł) Tutaj światkami byli chyba prawie wszyscy i współpracownicy i kelnerzy. Gdy on mnie kopnął trzymały mnie dwie lub trzy osoby, jego jeden ze współpracowników (także jego podwładny) z którym potem się szarpał na ziemi. Kelnerzy wyrzucili przełożonego z imprezy, a ja tym razem mu nie oddałem. Nie minęła chwila, a przełożony wrócił i szukał pretekstu rzecz jasna do następnej awantury. Ale nie zaryzykował bo rozdzielała nas już chyba cała firma. Ja w tym momencie włączyłem dyktafon w telefonie i nagrała mi się jak jego żona (tak, na jednym dziale pracuje również jego małżonka) mów: "...ale xyz (przełożony) sobie sam zasłużył na to, wystartował do <mnie>, wystartował do Macieja (ten chłopak, który po kopnięciu mnie w krocze go trzymał). To jest jego wina!" Potem zaczęła mnie przepraszać i prosić o spokój, bo nie chciałaby żeby jej dziecko nie miało ojca. Zadałem jej głośno pytanie w obawie że ten fragment się nie nagrał czy nie tylko mnie uderzył? Na co ona odpowiedziała że do wszystkich wystartował. Potem głośno powtórzyłem że po prostu do mnie podszedł i dał mi w zęby. Włączył się kolega, który nie był niestety świadkiem od początku i powiedział że to nie moja wina. Następnie zaczęli mi mówić że oni już zamówili taxi i żebym już sobie pojechał. To był z ich strony blef oczywiście, bo jak ja zamówiłem to taxi było za 2 min., a oni wszyscy poszli usiąść nad rzeką (łącznie z kierownikiem i dyrektor, którzy udawali że nic nie widzieli). Przełożony rozmawiał z Panią dyrektor, gdy ja stwierdziłem że to nie ma sensu i pojechałem. Boję się że ustawiają zeznania przeciwko mnie, większość z nich pracuje tam 10 lat, znają się jak łyse konie. W zasadzie nic mi się nie stało, poza porwaną podkoszulką, zadrapaniem i bolącymi dziąsłami. Oczywiście nie wyobrażam sobie dalszej pracy w firmie. Jestem na zleceniu, ale mam trochę oszczędności więc nie boję się. Pytałem się jeszcze szefa restauracji czy są kamery (na pewno była w lokalu, gdzie odegrał się początek), ale dość agresywnie odpowiedział że nie i nie chcecie mieć problemów. Trochę go rozumiem, bo to dość droga restauracja i nie chcą mieć opinii "speluny", gdy muszą odrobić straty z lockdownu. Śiadkowie: Koleżanka, która była świadkiem od początku i próbowała rozłożyć winę na nas obu dała mi znać na sam koniec że to w sumie nic takiego i że uderzył mnie dla żartu oraz że i ją uderzył za którymś razem jak się na mnie zamachnął. Mam z nią raczej dobre relacje, ale nie mam pojęcia jakie zeznania złoży. Teoretycznie nie powinno jej zależeć, bo zamierza niedługo zmienić pracę o czym mówi głośno. Koleżanka, która widziała trzecie podejście (a może i drugie, nie pamiętam) jest mi kompletnie obca, ponieważ albo była na macierzyńskim albo pracowała z domu. Maciej, czyli kolega który szarpał się z przełożonym pracuje u nas od niedawna, nie jest na stałe więc być może "czyha" na moje miejsce. Jest też przyjacielem z dzieciństwa drugiego kolegi również z naszego działu, który pracuje bardzo długo. Ma dobre relacje zarówno ze mną jak i z przełożonym (niestety przyjaciel Macieja był już kompletnie pijany i nic nie widział). Poza tym wśród ewentualnych świadków była wspomniana wcześniej żona i szwagierka przełożonego (bardzo ciekawa firma...) oraz kilka innych osób które są dla mnie w porządku, ale jednak znających się od 10 lat z przełożonym. Kierownik tak jak wspomniałem udawał że nie widzi, ale facet wydaje się bardzo w porządku. Dodam dla smaczku, że to duże zagraniczne korpo walczące z mobbingiem, przemocą itp. będące w czołówce pracodawców według jakichś tam rankingów... Panowie, co robić? Nie wyobrażam sobie dalszej pracy tam, czy mam szansę wygrać pozew dzięki temu nagraniu? Chciałem od razu iść na obdukcję, jednak w nocy nie ma na to szansy, muszę czekać do godz. 8. Iść na policję od razu? Najrozsądniejsze wydawało mi się pójście w poniedziałek do pracy i zdobycie kolejnych nagrań, gdy owy przełożony mnie przeprasza oraz rozmowa z najważniejszym świadkiem. Żona przełożonego powiedziała że jego po czymś takim tydzień nie będzie, a potem wszystkich przeprosi. Czytałem że PIP nie ma nic do tego, muszę po prostu wnieść pozew. Dziękuję jeżeli ktoś dotarł do końca i proszę o radę.
-
Hej! Chciałbym dziś poruszyć ważny temat z dziedziny samoobrony, myślę że ważny dla braci. Wyjaśnię może pokrótce, mam taką filozofię życia, że szukam inspiracji w naturze i historii - jeśli coś było dobre dla mojego pra przodka, to prawdopodobnie jest dobre dla mnie! I tak ma być, bo naturalnie! Staram się oczywiście używać abstrakcyjnego umysłu, bo to najpotężniejsza broń człowieka. Dlatego używam różnych narzędzi. Widziałem zarówno na naszym forum jak i w internecie opinie, że "ja to nie będę bronił kobiety i pokonam samczy instynkt". Noo właśnie nie powinieneś go pokonywać! Tylko powinieneś walkę wygrać. Bo kobiety z natury są nieco "nieporadne", zajdzie w ciąże to nie może się bronić. Dlatego kobiety na ogół szukają faceta przy którym poczują się bezpiecznie! I jeśli chcesz ją utrzymać przy sobie powinieneś jej zapewnić bezpieczeństwo! By sprostać temu zadaniu wcale nie musisz być napakowanym Pudzianem! To bardzo ciekawe że małpki kiedy się pobiją używają albo plaśnięć otwartą dłonią w ucho (nokaut poprzez naruszenie zmysłu równowagi, bardzo bezpieczne dla kości dłoni, które mogą się połamać przy ciosie pięścią) albo biorą kijek i się biją. Nawet nasi przodkowie jeszcze jakieś sto lat temu kiedy dochodziło do bójki na ogół nie bili się "na pięści" - raczej brali kij albo wyrywali sztachetę z płotu i bili się przy pomocy tych "narzędzi". Zatem jeśli masz przy sobie pałkę teleskopową (drobne narzędzie, możesz mieć przypięte do spodni pod koszulką) diametralnie wzrastają! Najbezpieczniejszymi miejscami do uderzeń (ze względu późniejszego wybronienia się w sądzie) są: środkowa część ręki między łokciem a barkiem oraz środkowe partie uda zarówno z wewnętrznej jak i zewnętrznej strony! Cios metalowym przedmiotem w te partie... BOLI!!! I skutecznie zniechęca do dalszego ataku. Kubotan jest zaś czymś w rodzaju długopisu z metalu bądź rzadziej wystruganego z drewna. Jest czymś w rodzaju "legalnego" kastetu w większości krajów Europejskich. Cały sekret tkwi w tym że płaską część "naciskamy" kciukiem i dziubiemy napastnika tą zwężoną. Dzięki temu twardemu narzędziu cała siła ciosu skupia się w jednym miejscu powodując olbrzymi BÓL oraz możliwe złamania (nie uderzaj w głowę bo zabijesz!). Przedmiot ten kosztuje około 20 złotych i może diametralnie zwiększyć Twoje szanse w starciu z agresorem. Ponadto możesz go spokojnie nosić w kieszonce dżinsów! Wychodzę z takiego filozoficznego założenia, że ludzie są jak państwa - co zatem idzie przyjaźń przypomina wymianę handlową między dwoma krajami. Skoro ja jako mężczyzna jestem trochę jak Federacja Rosyjska (albo ISIS - bo mam w domu przesyt niebezpiecznych narzędzi) i potrafię sam sobie zapewnić bezpieczeństwo - to mogę to "po rycersku" rozszerzyć również na słabszych. Bo nawet taki kolos jak Federacja Rosyjska nie jest samotną wyspą i jest wspierany przez inne państwa, w tym państwa o wiele słabsze. Dziękuję za uwagę i napiszcie mi proszę co sądzicie o moich tezach! Jeżeli ktoś jest nieśmiały, a chciałby ze mną pogadać na tematy samoobrony czy sportu, to zapraszam na priv! Pozdrawiam!
- 9 replies
-
- 3
-
- samoobrona
- kubotan
-
(and 5 more)
Tagged with:
-
Daje do działu survivalu choć to raczej survival miejski bo w pracy. Dzisiejszy dzień w pracy był inny niż zwykle. Przyszedłem do hotelu, fakt jakiś ten dzień był nieciekawy deszczowo ciemno z humorem słabo. W pracy był typ którego bardzo nie lubie od jakichś 2 tygodni. Jestem nowym pracownikiem, i cokolwiek się nie zapytam ten z nerwami że dlaczego tego nie wiem nic na spokojnie nie wytłumaczy (nie miałem szkoleń i tak naprawde wszytko robie doraźnie według potrzeb), ciągle jakieś podchody próby trzymania mnie pod butem etc. Typ ciagłe nerwy fochy ewidentnie próbował zrobić ze mnie kogoś kim mógłby pomiatać (ma większą wiedzę i wykorzystywał to przeciw mnie ciągle starając sie postawić mnie w negatywnym świetle - aż zaczałem chodzić w pracy w lekkim stresie). Któregoś dnia powiedziałem mu że ma mnie szanować i że w ten sposób nie będziemy rozmawiać, za to możemy zacząć rozmawiać inaczej jesli tylko sobie tego życzy. Powiedziałem to stanowczo patrząc mu prosto w oczy z lekką nutką groźby. Sprawa myślałem zakończona, ale nie ciagłe podchody non stop to samo. Dzisiaj zadzwonił alarm (dźwięk podobny do niczego więc mu mówie że nie słyszałem tego alarmu nikt mnie nie szkolił jak to działa i jak mam sie zachowywać i że może by ustawili jakieś normalne dźwięki a nie jakies pierdnięcia. Typ nie wytrzymał, i idzie na zaplecze. Ja za nim i mu mówie stary tak nie moze być że my ciągle jakieś nieporozumienia mamy trzeba z tym skonczyć, a typ że "KURWA COS TAM". No to ja mówie tylko nie kurwa bo rozmawia... i w tym momencie typ wstał i mnie walnął pięścią w twarz. Przyznam że mnie to zaskoczyło, ale o dziwo wcale nie bolało. Typ do mnie z ryjem (zamiast iść za ciosem) co mi dało te 3 sekundy żeby przetrawić co sie dzieje. Sobie myślę nikt mnie bić nie będzie no to hajda na niego. Przyfasoliłem mu 2 buły na ryj a potem sie schylił no to go okładam po tyle głowy (mogłem po nerach lać) tak napierdalałem że wybiłem sobie mały palec (aż mi ręka teraz spuchła - ewidentnie trzeba popracować nad techniką ). Typ chwile odszedł to sobie myśle może odpuści a ten znowu do mnie z ryjem no to mówie na głos że z większymi kozakami miałem do czynienia, i wtedy ktoś wszedł i sie rozeszło. Powiem wam że to pierwsza taka sytuacja jaka mnie spotkała ale cieszę się bardzo że tak sie stało. Teraz typ dostanie dyscyplinarkę a ja w końcu będe mógł pracować z ludźmi którzy bedą się w miare normalnie zachowywać. Jutro rozmowa z szefem. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Trzymajcie kciuki.
- 73 replies
-
- 19
-
-
Witam. Panowie nie będę kłamał sytuacja wygląda tak, jestem przed 19 rokiem życia, ważę 73 kg mam 180 cm wzrostu Jednym z moich wielu problemów nad którymi pracuję jest coś czego nie jestem w stanie określić. A więc po kolei, nie tyle co boje się walki a bardziej jej zaczęcia postawienia się jak ktoś zaczyna i oddania tego pierwszego strzału. Ogólnie jestem trochę bardziej umięśniony od moich rówieśników (oczywiście nie wszystkich) chodzę na siłownie, nigdy nie ćwiczyłem sztuk walki i nie mam za bardzo dostępu biłem się w życiu z 2-3 razy. Ostatnio kolega z klasy wykozaczył do mnie przez neta, powiedziałem, że dostanie, jak się spotkamy. Dostał 2 szczały i tyle nawet mnie nie dotkną, mimo że jest wyższy ode mnie, ale porostu się bał, i z tego jestem bardzo dumny pokonałem strach , także zaplecze fizyczne mam jak najbardziej, ale nie wiem co ze mną jest, porostu czuje strach przed walka jest mi słabo itd. zawsze zastanawiam się czy wygram walkę i czy nie zostanę upokorzony przy wszystkich że nie trafie w pysk itd. itd. nie mam już pojęcia co robić, ale wiem, że żadni psychologowie tego nie naprawią tylko muszę sam sobie z tym poradzić jak facet, nie ukrywam ze powoli mam już depresje z tego powodu.... proszę o pomoc jakąś motywacje cokolwiek ...błagam i pozdrawiam
-
- 1 reply
-
- danielmagical
- stream
- (and 9 more)
-
-
- danielmagical
- youtube
- (and 9 more)
-
Rafonix nie będzie się bił na gali! Rafonix spękał!
MoszeKortuxy posted a topic in Uniwersum Rafonix
-
- danielmagical
- rafonix
- (and 9 more)
-
https://apynews.pl/rafonix-vs-magical-co-z-walka Z walką Rafonixa i Daniela Magicala jest tak, jak z drugą serią skoków narciarskich w wietrzny wieczór - nie wiadomo, czy się odbędzie. Panowie na swoich kanałach udostępnili filmy, w których przerzucają się wyzwiskami i próbują się dogadać co do ich starcia. Pierwszy na swój kanał wrzucił film Rafonix, który wbrew wcześniejszym doniesieniom nie podpisał swojej umowy. Głównie ze względu na aneks, który mówił, że w przypadku otrzymania kontroferty zawodnik zobowiązany jest do zapłacenia kary w wysokości 1 miliona złotych. Rafonixowi nie spodobała się taka perspektywa i zaproponował Danielowi własne rozwiązanie konfliktu - spotykają się w połowie drogi między Warszawą a Toruniem, podpisy dokument od prawnika o braku odpowiedzialności na uszczerbku na zdrowiu i wyjaśniają sytuację raz na zawsze. Do tego Rafonix zaproponował Danielowi 10 tysięcy za wygraną walkę. Daniel natomiast twierdzi, że umowę można było zmienić i dogadać się, bez konieczności odwoływania walki. W aneksie o milion złotych chodzi natomiast o to, że nie mogą oni przyjąć kontroferty od żadnej innej federacji, co było ubezpieczeniem dla federacji, w której mieli walczyć YouTuberzy. Ponadto na Rafonixa ma czekać kara za to, że zdradził warunki umowy. Danielowi zależy na tym, żeby walka odbyła się legalnie, gdyż na swoim koncie ma już liczne konflikty z prawem i nie chce iść do więzienia. Torunianin nie chce pieniędzy od Rafonixa, bo chce pokazać, że potrafi się zmienić i walczyć, co miało być dokumentowane na Igrzyskach YouTuberów. Dał tydzień Rafonixowi na podjęcie decyzji, a jeśli ten nie zgodzi się walczyć legalnie, to przystanie na warunki postawione przez jego wroga. Boxdel ma nadzieję, że walka między Danielem a Rafonixem odbędzie się na jego gali, ponieważ chciał on zorganizować galę YouTuberów, którzy nie są zawodowcami. Przewiduje, że takie wydarzenie mogłoby pobić nawet rekord Europy pod względem oglądalności przynieść ogromne zyski. Każdy z panów ma swoje racje, każdy z nich ma swój sposób na rozstrzygnięcie walki. Jeszcze się przekonamy, jak sytuacja się rozwinie, bo tego naprawdę nie sposób przewidzieć. Dobrze by jednak było, gdyby walka odbyła się legalnie, pod okiem specjalistów i odpowiednich służb ratowniczych, bo siłowe rozwiązywanie sporów bez odpowiedniego zabezpieczenia może się skończyć źle.
-
- rafonix
- danielmagical
- (and 16 more)