Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'dda' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Lektura Obowiązkowa - nie tylko dla nowego użytkownika
    • Regulamin Forum
    • Jak kupić książki, nagrania i złożyć dotację
    • FAQ - poradniki, pytania i odpowiedzi
    • Przedstaw się
  • Rozwój - przejmujemy władzę nad światem :>
    • Co zmienić na Forum - Dział Techniczny
    • Rozwój idei Forum
    • Radio Samiec!
    • Czasopismo
    • Dotacje
    • Ważne!
  • Klub Weterana
    • Zasłużona Starszyzna
  • Relacje męsko-damskie i nie tylko
    • [ŚWIEŻAKOWNIA] - 'Moja historia'.
    • Na linii frontu - podrywanie.
    • Seks
    • Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
    • Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
    • Sprawy rodzinne i dzieciaki
    • Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe.
    • Mądry Mężczyzna po szkodzie.
    • Ściana hańby
  • Zaburzenia emocjonalne, psychiczne Pań i Panów
    • Borderline
    • Narcyzm
    • Depresja
    • Pozostałe zaburzenia
  • Męskie i niegrzeczne sprawy
    • Samodoskonalenie i samowychowanie
    • Bad Boy
    • Hajs i inne dobra materialne
    • Wtopy i upokorzenia
  • Youtube - ciekawostki, dramy, informacje, nowinki
    • Niekonwencjonalni youtuberzy
    • Zagraniczni youtuberzy
    • Kanały sportowe
    • Konwencjonalni youtuberzy
  • Sport i zdrowie
    • Sport
    • Zdrowie fizyczne i psychiczne
  • Polska i świat
    • Co w zagrodzie i za miedzą
  • Przetrwanie, apokalipsa, preppersi
    • Survival w mieście
    • Survival w terenie
    • Przydatne umiejętności
    • Zestawy ewakuacyjne
    • Ogień, woda, żywność, ubrania, energia
    • Broń i narzędzia
    • Apteczki, zestawy medyczne, pierwsza pomoc, higiena
    • Schronienie, domy, bunkry, ziemianki
    • Urządzenia, pojazdy, gadżety
    • Książki, opracowania, podręczniki, artykuły, wiedza - związane z survivalem
    • DIY, "patenty", life hacki
  • Motoryzacja i Technologie
    • Wszystko co jeździ, pływa i lata.
    • Komputery
    • Technika i sprzęt
  • Hobby
    • Zainteresowania
    • Hobby i twórczość
  • Duchowość
    • Nie samym ciałem człowiek żyje
  • Rozmowy przy wódce
    • Flakon, kielon i zagrycha
  • Rezerwat dla Kobiet
    • Dlaczego tak?
    • Bara-bara
    • Wokół domowej 'grzędy'
    • Bóg stworzył kobietę brzydką, więc musi się ona malować.
    • Niedojrzali emocjonalnie faceci - ploty - dupoobrabialnia ;)
    • Kobiecy kącik 'kulturalny'
  • Domowa grzęda
  • Samczy Mobil Klub HydePark- zbiór tematów niepasujących do pozostałych kategorii
  • Samczy Mobil Klub Rowery
  • Samczy Mobil Klub Powitalnia
  • Samczy Mobil Klub Zabezpieczenia przed miłośnikami cudzej własności.
  • Samczy Mobil Klub Samochody
  • Samczy Mobil Klub Latadła:szybowce, śmigłowce, rakiety, balony :)
  • Samczy Mobil Klub Motocykle
  • MacGyver a GADGETY MĘSKIE : ......?
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • IT Linux
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • Klub poligloty Jaki język
  • NAUKA - SCIENCE Wprowadzenie do Metodologii Naukowej
  • Klub Pasjonatów Futbolu Reprezentacja Polski
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ekstraklasa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka klubowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka międzynarodowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ogólne
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji s
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Pornografia - ubojnia pomysłowości, kreatywności i działania
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji 50 powodów aby porzucić pornografię
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Odwyk Piotra i nowe lepsze życie
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji NOFAP - Odwyk od A do Z
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Co robić by Nofap się udał?
  • Klub Wschodnioazjatycki Ogólne
  • Klub Wschodnioazjatycki Korea
  • Klub Wschodnioazjatycki Chiny
  • Klub Wschodnioazjatycki Japonia
  • Klub Wschodnioazjatycki Mongolia
  • In web development Przydatne linki
  • In web development Mam problem

Blogi

  • Blog Ruchacza
  • Critical Thinking
  • Pan Kabat Blog
  • Bacy
  • Paweł z N.
  • Silvia
  • Blogosfera Vincenta
  • 105 kg skurwysyna
  • Droga do męskości
  • „Sukces jest czymś, co przyciągasz poprzez to, kim się stajesz.”
  • RysiekBlog
  • PZK
  • Aroxblog
  • Zasady Drugiej Strony Lustra
  • Prywatne zapiski Leona
  • Self Blog
  • friendship
  • redBlog
  • OpenYourMind
  • kootasBlog
  • Blog
  • The Samiec Post
  • TradeMe
  • Zapiski Eldritcha
  • Blog Chłopaka na Testosteronie
  • nowhereman80
  • ALPHA HUMAN
  • Myśli bieżące - filozoficznie ...
  • Samczym okiem
  • Za twórczością podążający, pragnący swego zaniku.
  • Ryśkowe szaleństwa.
  • Spira - żeby wygrać, trzeba przegrać
  • Scarcity of Knowledge
  • Throat full of glass
  • .
  • listy do dusz
  • Cytaty ważne i więcej ważne
  • Różne wypociny EjczFajfa
  • Moje przemyślenia
  • Blog Duńczyka
  • Podkręcili mi śrubkę!
  • Pułapki i kruczki
  • Jak działa rzeczywistość i kim jesteśmy - rozważania
  • TOALSWAHCADTLKCAFG
  • Arasowy blog postrzegania subiektywnego
  • Otwórz Oczy
  • Bez litosci
  • Przelewanie mysli.
  • Blog Metodego !
  • Boks - kompletnego laika trening
  • New Day at oldschool
  • Moim okiem
  • Czerwony Notatnik
  • Świadomość,Świadomość,Świadmość
  • Human Design: self-study
  • TOP seriali telewizyjnych
  • Szkaradny's
  • Coś tu może kiedyś będzie.
  • Przebudzenie z Marixa
  • Cortazarski Blog
  • .
  • Indigo puff obraża nasze forum na streamie!!!!!!!!!
  • Blogowo
  • Analconda
  • danielmagical ...fenomen patostreemow
  • W poszukiwaniu prawdziwych emocji
  • "Rz"ycie
  • Always look on the bright side of life...
  • Za horyzontem zdarzeń
  • Kubeł zimnej wody
  • Just Easy
  • .
  • Rody Krwi
  • sumer
  • Filmoteka Białego Rycerza
  • Życie W Kuchni
  • Człowiek Renesansu
  • BS lepsze niż Vitalia!
  • Okiem borderki, czyli świat z innej perspektywy
  • Blog Dzika
  • Podglądam siebie.
  • Światłopułapka
  • Wzloty i upadki ducha
  • Złote myśli Sary.
  • ezo
  • La chica loca
  • nowy rok numerologiczny rozpoczety
  • 30 dniowe wyzwanie.
  • 1
  • "Jak się przewróce to ja się za swoje przewrócę"
  • Coś Więcej...
  • Kobieta to rarytas dla bogaczy.
  • Narkonauta
  • Casual Gentleman
  • Luźne przemyślenia Ksantiego
  • .
  • Dziennik rozwojowy
  • Studęt tłumaczy
  • antymatrixman
  • Rapke
  • Między ziemią a piekłem czyli ile kosztuje spełnianie marzeń.
  • Archiwa Miraculo
  • IBS/SIBO - moje zmagania z chorobą
  • Wielka ucieczka z więzienia "Przeciętność"
  • Chore akcje z mojego poje*anego życia
  • Czas zapłaty
  • Jan Niecki - manosfera
  • Miejsce ulotnienia dla zbyt dużego ścisku pod kopułą
  • Z Przegrywu do Wygrywu
  • Droga do Zwycięstwa
  • Nerwica, lęki, pogadajmy.
  • Wewnętrzna stabilizacja świadomego mężczyzny
  • Baldwin Monroe...na płótnie
  • moj pulpit
  • Dobry, zły i brzydki
  • Różności
  • Uśmiechnięta (p)ironia
  • Instrukcja życia w systemie...
  • Orszak Trzech Króli
  • Human LATA - Od zera do ATPL'a.
  • Niezapominajka
  • Niezapominajka
  • Ozór na szaro
  • PsYCH14trYK
  • (...)
  • boczkiem przez życie
  • Ze szczura w Kruka (PuA, rozwój osobisty i duchowy)
  • Ozór na szaro.
  • Strumień świadomości
  • Przygody faceta w prawie średnim wieku
  • :-)
  • Esej - jaki jest i powinien być cel życia ludzkiego?
  • Eksponowanie kreatywności.
  • W samo okienko
  • Saturn i co dalej?
  • Zapiski
  • Jakie są korzyści z skontaktowania się z profesjonalną firmą w celu dochodzenia odszkodowania za poniesione straty?
  • Bruxawirus
  • Redpill
  • Naukowy blackpill
  • Czy to friendzone?
  • Jak żyć ?
  • Jak żyć, Panie Premierze?
  • Żywot wieśniaka poczciwego
  • Jack Hollywood
  • Analconda
  • smerfiBlog
  • Dzień, w którym przestałem być nieśmiały.
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • O podróżach
  • Młodzi samcy w równowadze Blog
  • Klub muzyków i kompozytorów (muzyczny) Blog muzyczny
  • Red Pill Blog Redpill

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Miejscowość:


Interests

Znaleziono 3 wyniki

  1. Cześć wszystkim. Bardzo się cieszę, że trafiłem na to forum - żałuję że tak późno.. Historię pisałem dość długo i wielokrotnie wahałem się czy ją udostępniać, bo w porównaniu do postów innych kolegów z forum moje „problemy” wydają się błahe i śmieszne. Chciałbym jednak podzielić moją historią i prosić Was o opinie i rady. Uprzedzam że post będzie długi i chaotyczny, ale chciałem jak najdokładniej opisać ostatnie lata. -Wychowywałem się tylko z matką. Ojciec zniknął jeszcze przed moimi narodzinami i już się nie pojawił. Matka całe życie przygotowywała mnie do roli uległego białego rycerza i jej się udało. "Kobiety trzeba szanować. Musisz być dla nich miły i o nie walczyć. To facet musi płacić i zadbać o kobietę" itp. itd.. Zawsze chciałem mieć pełną rodzinę i postanowiłem, że w przyszłości taką założę.. Wierzyłem w związki / małżeństwa, które są ze sobą całe życie i wszystko jest super. W podrywaniu szło mi raczej słabo, ale wreszcie pojawiły się pierwsze nastoletnie związki, które później zawsze przeżywałem. W szkole średniej zacząłem chodzić na imprezy i umawiać się z dziewczynami. Zmarnowałem wiele okazji na seks, ale czasami do czegoś dochodziło. Ciężko ocenić się obiektywnie, ale dałbym sobie 6-7/10 - nigdy nie miałem nadwagi, zawsze byłem wysportowany i trenuję do dziś. W końcu stwierdziłem że stały związek jest tym czego mi trzeba 😠 -Dziecinny akapit: Swoją aktualną dziewczynę poznałem w 3 technikum. Miała tyle samo lat co ja. Oceniłbym ją na 7/10 + miała dobrą opinię w porównaniu do innych dziewczyn. Początki były super i byłem gotów zrobić dla niej wszystko, ale z czasem zaczęła to wykorzystywać i dałem sobie wejść na łeb. Narzekała że poświęcam jej za mało czasu np. weekendy spędzam z kolegami a nie z nią/ że trenuję i to pochłania za dużo czasu. Z treningów nie zrezygnowałem przez cały okres związku, ale z kolegami początkowo widywałem się rzadziej. W sumie było to dla mnie plusem, bo mniej imprezowałem a to nie idzie w parze ze sportem. Wieczorami musiałem ją odprowadzać albo brać auto od matki i odwozić, bo mieszkaliśmy kilka dzielnic od siebie. W domu często były o to sprzeczki. Jej rodzice po nią nie przyjeżdżali do nas „bo to powinien robić facet/nie mieli paliwa/auto w naprawie”... Często pisali do niej jacyś adoratorzy - szczególnie po wyjściach z koleżankami ALE PRZECIEŻ "Ja taka nie jestem/Nic nie robiłam. To oni piszą" itd. a ja oczywiście wierzyłem i nawet czasami zaczepiałem tych gości i darłem na nich (żenada) a później na nią. Miewam problemy z opanowaniem. Później zacząłem odpłacać się tym samym czyli spędzać czas z innymi dziewczynami lub pisać z nimi, ale było to tak obracane że miałem wyrzuty sumienia. Później dziewczyna robiła to samo i tak w kółko. Następnie przekupywała mnie dupą i wracaliśmy do normalności. Dziewczyna z syndromem DDA i dwójką rodzeństwa -brat i siostra. Siostra non stop miała nowego „chłopaka”.. Dopiero po poczytaniu forum zrozumiałem że to CZERWONY ALARM. Moja dziewczyna zawsze ładnie tłumaczyła zdrady siostry np. ona była nieszczęśliwa/chłopak nie miał dla niej czasu/nie poświęcał jej uwagi itd. Oczywiście rozstania/zdrady(według mnie tzn. przejście z jednego związku w drugi) swoich koleżanek w ten sam sposób. W trakcie jednej z naszych „przerw w związku przez jej kolegów”, jej matka i siostra do mnie zadzwoniły i powiedziały, że mam problemy ze sobą, bo wychowywała mnie tylko matka i nie potrafię ufać ludziom, że córka/siostra jest świetną osobą i na pewno źle by nie postąpiła. W tamtym czasie uznałem to za prawdę ignorując że to w ich rodzinie były problemy z alkoholem i niewiernością. Z jej bratem prawie w ogóle nie rozmawiałem. Był raczej pomijany przez domowników. -Po maturze poszedłem do pracy a ona na studia. Nie musieliśmy wyjeżdżać bo w naszym mieście (100tysięcy mieszkańców) były uczelnie, więc po prostu wspólnie wynajęliśmy mieszkanie. Ja pracowałem a ona studiowała dziennie. Przez pierwszy rok mieszkało nam się dobrze. Wychodziłem z nią na imprezy integracyjne jej grupy jeśli mnie o to prosiła. Poznałem tam dobrego przyjaciela - Marcina. Dalej utrzymujemy kontakt. Na drugim roku ja i moja dziewczyna kompletnie się nie dogadywaliśmy i strasznie kłóciliśmy. Oczywiście pojawił się pocieszyciel z uczelni. Któregoś dnia zobaczyłem ich smsy. "Sebastian nie jest ciebie wart" i takie tam. Zrobiłem straszną awanturę, poleciało dużo przekleństw. Wprowadziłem się do Marcina. Strasznie to przeżywałem. Po kilku dniach powiedział mi o którego znajomego z grupy chodzi. Spotkałem się z nią i powiedziałem że wiem kim jest jej pocieszyciel i że na pewno z nim pogadam. Powiedziała że nie chce ze mną być. Kiedy powiedziała pocieszycielowi że wiem o ich relacji spanikował i zerwał z nią kontakt a ona odezwała się do mnie… Marcin twierdzi że do niczego nie doszło, więc do niej wróciłem ( jestem zażenowany tą decyzją). Pocieszyciel dzwonił do mnie i pisał, ale nie odpowiadałem. Ona też wielokrotnie zapewniała mnie że do niczego nie doszło. Pamiętam jak dziś że w tamtym momencie najbardziej martwiło mnie że nie będę już miał atrakcyjnej dziewczyny i mniej seksu (choć nawet nie pamiętam czy dużo go wtedy uprawiałem). Później również trafiali się piszący adoratorzy i schemat był ten sam. Ona biła się w pierś. ja wierzyłem, seks i od nowa. Raz powiedziała że pisała „bo było między nami źle” – od razu przypomniało mi się usprawiedliwianie zdrad siostry i koleżanek. Powiedziała że nie informuje mnie o nich bo jestem wybuchowy. Podczas jednej z przerw w naszym związku pod miejsce mojej pracy przyszła jej matka i powiedziała „córka strasznie przeżywa wasze rozstanie. Martwię się o nią. Daj już spokój i się pogódźcie”… Gdzie wina była w 100% po jej stronie. Po czasie i kilku wiadomościach od dziewczyny to zrobiłem. Do tego momentu byłem skłonny zrobić dla niej wszytko ale zbiór opisanych wyżej sytuacji wszystko zmienił. Stałem się chłodny, podejrzliwy i nieczuły, ale jednak uległy żeby trwać w tej relacji – jestem taki do dziś. W ogóle się nie przytulamy. Wyglądamy raczej na koleżankę i kolegę od którego koleżanka wymaga ojcowskiej opieki. -Przez całe studia (5lat) wynajem opłacali jej rodzice. Ja kupowałem dla nas jedzenie + płaciłem za jakieś wyjścia typu kino/restauracja itd. Ona pracowała tylko w wakacje. Prezenty robiłem na święta/urodziny i dalej tak robię. Na wszystko zawsze musiałem zarobić, więc szanuję pieniądze. Oczywiście słuchałem narzekania, że nie zabieram jej na wczasy a jej znajome to jeżdżą z chłopakami/ że nie robię jej prezentów/ że one są już zaręczone... Uznałem, że nie będę tego robił a ona może na swoje wczasy/przyjemności odłożyć w wakacyjnej pracy. Robiłem też tak dlatego, że wielokrotnie pomagałem jej finansowo, bo rodzice nie mogli.. Nie mogli tzn. uznali że to rola chłopaka a mi może pomóc matka, która wynajmuje kilka mieszkań (odziedziczyła je po zmarłych rodzicach). Dla mnie nie chodziło o same pieniądze tylko o ich zachowanie. Dziewczyna zawsze mówiła że taka pomoc w związku to normalna rzecz / „jak ja bym miała to być ci też pomagała” (jednak nigdy nie miała a ja nigdy nie potrzebowałem pomocy)… Spytałem jak ona mi pomaga : „Wspieram cię”… A kiedy mówiłem że chciałbym zmienić pracę na lepszą/nauczyć się języka itd. Słyszałem że się do tego nie nadaję i że mi nie wyjdzie. Już wtedy czepiała się o różne bzdety typu kurtka nie w tym miejscu itd. Według niej to tylko ja tworzyłem nieporządek w mieszkaniu. Jeśli coś jej nie wyszło zawsze starała się winić za to mnie i dalej tak robi. Czasami jak dzwoniła do niej matka potrafiła dopieprzać się do mnie jakby na siłę – pokazywać dominację ? Czasami zupełnie odwrotnie - rzucała jakimiś tekstami typu „dobrze że mamy siebie/ teraz to ciężko znaleźć kogoś wartościowego/ pomyśl jakbyś musiał teraz zaczynać wszystko od nowa”. - Wprowadziliśmy się do jednego z mieszkań, które moja matka odziedziczyła po rodzicach (pominę to w całej historii, ale była ich właścicielką już kiedy chodziłem do technikum). Wziąłem kredyt i jedno „kupiłem” po trochę zaniżonej cenie, bo chciałem żeby było moje + zostało jeszcze pieniędzy na remont. Dziewczyna pokazywała mi różne aranżacje i wybrałem te, które mi się podobały a ona dobierała do tego meble, dodatki itd. Później słuchałem narzekań że w sumie nie jest tak jak ona chce, że inaczej to sobie wyobrażała, że koleżanki kupiły większe mieszkania itd. Przy znajomych narracja była typu "zrobiliśmy, kupiliśmy itd.". Później przeczytałem o tego typu zachowaniach na forum i zacząłem zaznaczać że to ja wziąłem kredyt i ja za wszystko płaciłem. Jej rodzice nie dali ani 1zł. Ona również i jeszcze ma czelność narzekać. Przez pierwsze 2 lata po ukończeniu studiów dalej płaciła za połowę czynszu a ja za kredyt i jedzenie. Później płaciłem za wszystko chociaż ona pracowała. Zaproponowałem że ona zajmie się porządkiem w mieszkaniu i gotowaniem. Oczywiście usłyszałem że chyba jestem śmieszny i po tylu latach powinienem pomagać w taki sposób tj. opłacać wszystko. Nie zgodziłem się. Czasami ja gotuję lub idę po zakupy. Ona wszystkie obowiązki wykonuje z wielką łaską albo na odwal. Żali się przez telefon matce/siostrze/koleżankom że musi sprzątać a ja nie pomagam. A mamusia dzwoni codziennie..Nie mamy wspólnego konta i nie daję całej wypłaty. Z seksem bywa różnie. Wie że chodzę wcześnie spać bo rano wstaje, ale ona ogląda w tym czasie głupie seriale w TV/ ogląda instagrama/pisze z koleżankami . Zwracałem o to uwagę i powiedziała że to ja się nie staram, że w nocy jest klimat itd....Nie żyję w celibacie, ale sądzę że uprawiam za mało seksu jak na swój wiek. Z końcem studiów skończyło się pisanie z innymi facetami i tego typu sytuacje albo po prostu zacząłem to lekceważyć i przestać sprawdzać. Po moim kupnie mieszkania jej rodzice zaczęli bardzo interesować się kiedy weźmiemy ślub i kiedy pojawią się dzieci. Zrobili dla mnie wyjątkowo mili np. zaczęli zapraszać mnie na kawę lub na grilla gdzie nigdy wcześniej tego nie robili J … Odniosłem wrażenie, że zaczynają mi ją „wciskać”. Naciskanie na dziecko z jej strony niby się skończyło – choć wcześniej tego wręcz żądała. Powiedziałem że teraz nie jestem na to gotowy. Niby zrozumiała i się zgodziła, ale ciężko mi w to uwierzyć skoro oboje mamy 30 lat. -Przy jednej z kłótni coś we mnie pękło. Chyba powiedziała całą prawdę : że tak naprawdę mnie nie potrzebuje i że jak się rozstaniemy to sobie kogoś szybko znajdzie, jak byśmy mieli dzieci to by je zabrała i bym ich nie zobaczył, że jej rodzina mnie nie znosi itd. Powiedziałem że ma się wynosić. Płacę za wszystko i to w ogóle nie jest doceniane. Wiecznie jej za mało albo coś nie tak. Miałem tego dosyć. Spakowała się i kolejnego dnia za wszystko przeprosiła i została.... bo nie miała dokąd pójść. W jej starym pokoju zamieszkała jej babcia, która przeniosła się z innego miasta.. Moda na sukces. -W takiej relacji żyję 11 lat czyli ponad 1/3 życia. Nie mam o tym z kim pogadać ani kogo się poradzić. Znajomi twierdzą, że jesteśmy tak długo razem, że szkoda byłoby to zaprzepaścić a inni że przesadzam. Też tak to sobie tłumaczyłem + dziewczyna mówiła że przecież moglibyśmy sobie kogoś znaleźć, ale jednak jesteśmy razem i to tak długo.. Po poczytaniu forum stwierdziłem że jestem po prostu bezpieczną opcją jako provider a z czasem może będzie jeszcze gorzej. Nie jestem szanowany i doceniany . Wiecznie coś jej nie pasuje i chciałaby czegoś innego. Najlepsze że moi i jej znajomi uważają że to ja jestem tyranem i jej nie szanuję a tak naprawdę to ona się wiecznie do mnie dopierdala i komentuje negatywnie każdy mój ruch. Czasami wybucham w towarzystwie kiedy znowu to robi. Może faktycznie jestem przewrażliwiony ? W jej domu zauważyłem ten sam schemat u jej rodziców. Karmiłem się ideałami że to ta jedyna do końca życia. Jestem zły na siebie że nic z tym do tej pory nie robiłem. Zmieniłem się w trakcie tego związku na + dzięki pracy nad sobą i relacja wygląda inaczej niż na początku, ale dalej nienormalnie. Męczy mnie ciągła walka i przeciąganie liny. Czuję że straciłem mnóstwo czasu i najlepsze lata na coś niepotrzebnego. Czasami z niesmakiem wracam do własnego mieszkania. A ona zachowuje się tak arogancko jakby faktycznie połowa mieszkania była jej/ bylibyśmy po ślubie lub mieli dziecko. A tak naprawdę nic nas nie łączy. Zacząłem mówić wprost (choć wcześniej w głowie mi się to nie mieściło) – nic tutaj nie jest twoje. Nie chce mi się walczyć o „normalność”. Przez normalność rozumiem wrócenie z pracy i normalne rozmawianie i spędzanie czasu (to się zdarzało, ale jest tego co raz mniej) a nie wieczne narzekanie o „obowiązki domowe” lub o coś innego. Zdarza się że wracam, obiad jest gotowy, jest wszystko ok. ale następnego dnia znowu to samo. Bajkowego związku nie będzie, ale chyba są tu osoby, które mają normalne partnerki ? Zdarza się że nie odzywam się dzień, dwa. Wtedy ona zaczyna się starać, ale po czasie wszystko wraca do normy. Jej ojciec i brat też nie są szanowani w swoim domu a nie chcę do nich dołączyć. Ojciec jest obwiniany za całe zło jakie ich spotkało. Ostatnio pojechała do koleżanki na weekend - odpocząłem jak w sanatorium. Nikt mi nie zrzędził i mnie nie wkurwiał. Po jej powrocie standard - narzekanie, ciągle coś nie tak, czegoś nie sprzątnąłem itd. Jeśli teraz tak to wygląda to wole sobie nie wyobrażać wspólnej przyszłości. Tutaj nic już się raczej nie zmieni. Patrząc na związki znajomych stwierdzam że i tak mam lepiej, ale z drugiej strony obawiam się trafić jeszcze gorzej lub że wspólna przyszłość będzie tragiczna. Ma w prawdzie pozytywne cechy, ale teraz podejrzewam że to udawanie, bo nie ma innej opcji a po dziecku/ślubie to się zmieni. Po rozstaniu i tak nie będzie chciało mi się randkować. Dużo pracuję + mam swoje zainteresowania, które sprawiają mi przyjemność. Kolega w pracy co jakiś czas przechodzi z jednego związku do drugiego i stwierdził po czasie że one w większości wszystkie są takie same. Czy tak jest to nie ja powinienem oceniać. Dodatkowo kiedyś dałem się namówić na „terapię panowania nad gniewem”, bo wmówiła mi że to ze mną jest coś nie tak i to ja mam problemy. Po dwóch spotkaniach odpuściłem, bo pani psycholog stwierdziła, że wymyślam sobie problemy a moja dziewczyna zachowuje się dobrze. Moja relacja z matką też uległa pogorszeniu a w sumie to moja jedyna rodzina. Dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam.
  2. Czytałem na forum, że mamy czasy w których większość ludzi jest obarczona syndromami DDA i DDD, dlatego tak wiele związków się rozpada, a ludzie nie potrafią budować trwałych więzi. Tutaj lista przyczyn i objawów. http://www.stowarzyszenie.edu.pl/projekty-2010/program-partnerstwa-transgranicznego-kompetentna-pomoc-wspouzalenionym/syndrom-dda-objawy-przyczyny-i-leczenie tutaj wywiad http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/poradnia/art,399,dzieci-zle-funkcjonujacych-rodzicow.html Jeśli tak jest, to znaczyłoby że mamy "chore społeczeństwo". Sam zauważam u siebie multum objawów, bo i moja babcia nie miała ojca, moja matka piła i rodzice obwiniają o całe zło swoje dzieci (ale mamy dzieci, takie do dupy, a tak się staraliśmy). Zastanawiam się czy komukolwiek takie terapie pomagają, bo w połączeniu z pesymistycznym myśleniem każdy argument jest wymówką. Ceny tak samo, takie "kołczingi" kosztują 150zł na godzinę, a co mogą pomóc, jeśli problem jest utrwalony latami? Nie ma co do tego żadnej ufności. Nie wiem jak na NFZ, ale to co publiczne też nigdy nie wydaje się jakościowe. Dział samodoskonalenia, bo sądze że terapie mają na cel w byciu kimś lepszym i dla osób DDD lub DDA stanowią podstawę. Reszta samodoskonaleń bez naprawy psychiki (podświadomości?) będzie tylko maskowaniem objawów, a nie leczeniem przyczyn. Miał ktoś empiryczne doświadczenie z terapiami, albo cośo tym wie?
  3. Jesteś małym dzieckiem. Otrzymujesz od rodziców miłość, akceptację. Rozwijasz się, zaczynasz gaworzyć. Wszyscy zwracają na Ciebie uwagę. Nierzadko nawet rodzice podejmują z Tobą "dialog". Coś do Ciebie mówią, czego Ty jeszcze nie rozumiesz, samemu chcesz im coś przekazać ale oni jeszcze nie rozumieją Ciebie. Mimo wszystko reagują na to, że jesteś, na to, że mówisz. Mija kilka lat, zaczynasz podejmować pierwsze ważne decyzje. Rodzic Cię pyta na co masz ochotę, czy na gofry czy lody. Zaczynasz nazywać swoje potrzeby i o nich mówić, kształtuje się Twoje JA. Zaczynasz wybierać między spędzeniem czasu z tatą na spacerze, czy pójściu z nim do kina na bajkę. Twoje zdanie się liczy a Twoja potrzeba jest spełniana lub uczysz się jak samemu o nią zadbać. Wkrótce idziesz do przedszkola/szkoły. Poznajesz inne dzieci. Masz w sobie wiele miłości od rodziców, nie myślisz o tym, że Ci czegoś brakuje, po prostu idziesz i bawisz się z rówieśnikami. Poznajesz ich i dalej się kształtujesz. Dostałeś pakiet, który powinno mieć ze sobą każde dziecko. Możesz iść z tym pakietem w świat, ciągle go rozwijać i dzielić się nim z bliskimi. Ten pakiet to miłość, akceptacja i poczucie bycia ważnym. Bo Ty jesteś ważny. W końcu rodzice, dziadkowie, wujkowie i ciocie, ciągle Ci o tym przypominali. Inni liczą się z Tobą, z Twoim zdaniem. Nic nie musisz, bo czujesz się wypełniony miłością do samego siebie. Nie musisz niczego udowadniać, udawać kogoś innego, grać, kłamać. Rodzice nauczyli Cię kochać samego siebie. Pokazali, że jesteś dla siebie samego najważniejszą osobą w życiu... Niestety tak do końca nie jest. Nie trzeba pochodzić z domu alkoholowego aby wyjść z niego, z poczuciem pustki, zagubienia i niskiego poczucia własnej wartości. Otrzymujemy skrzywiony obraz siebie i szukamy wszelkiej rekompensaty w świecie zewnętrznym, zapominając o samym sobie. "Ważność" to atrakcyjna dziewczyna, posiadanie samochodu, albo dobrze płatnej pracy. Ale co gdy dziewczyna odejdzie, samochód ukradną a z pracy wyrzucą? Chodziłeś wcześniej dumny z siebie, że to wszystko osiągnąłeś a patrzyłeś na zwykłych sklepikarzy w Żabce z pogardą, bo przecież zarabiają od Ciebie mniej. Są od Ciebie mniej ważni. Gdy jednak samemu wszystko stracisz zaczynasz się czuć śmieciem. Bo tak się zaprogramowałeś. Bo teraz nie jesteś już dla siebie ważny. Albo chwalisz się wszystkim dookoła ile to jesteś w stanie wypić, ile to panien zaruchałeś, ile to autem wyciągnąłeś na autostradzie. Po co Ci to? Żeby znaleźć podziw wśród innych, żeby poczuć się ważnym. Przez moment. Poczuć to, usłyszeć to, czego się nie poczuło ani nie usłyszało w czasach dzieciństwa. Że jest się po prostu w porządku. Po co się chwalisz kolejnym zdjęciem na Facebooku, że jadłeś w tej i tej restauracji? Czy nie chodzi o podziw wśród innych i właśnie podkreślenia swojej ważności? Ludzie są głodni. Potwornie głodni bycia ważnym. M.in. dlatego wchodzą w związki. "Niech mnie już ktoś pokocha, niech mnie w końcu ktoś pochwali, niech w końcu ktoś doceni". Dziecko z domu DDA często czuje się nieważne. Czuje się śmieciem. I szuka. Miłości, akceptacji. Szuka jej w domu. Zaczyna grać, udawać kogoś innego tylko żeby zwrócić na siebie uwagę rodziców, którzy są zajęci sobą. Potem wychodzi z takiego domu i szuka uwagi wśród innych "niedostępnych" emocjonalnie zamiast doceniać tych, którzy już go otaczają, już go akceptują, już z nim chcą spędzać czas. Weźmy teraz takiego Artema na warsztat. Żeby przetrwać w domu musiał się wycofywać, bo sygnał od rodziców był jasny - teraz nie mam dla Ciebie czasu, nie jesteś dla nas ważny. Musiał rozśmieszać bo widział, że sprawia tym radość rodzicom. Że kumple w szkole mu wtedy mniej dokuczają, że ludzie go częściej akceptują i przychylniej na niego patrzą. Artem dorasta i zdaje sobie sprawę, że rozśmiesza ludzi i, że jest lubiany ale jakoś nie za specjalnie ludzie się z nim liczą gdy chodzi o kwestie ważniejsze. Rozśmiesza dziewczyny i trafia do szufladki "kolega". Teraz rodzi się pytanie na ile w tym rozśmieszaniu jest prawdziwy Artem a na ile, mechanizm, który kiedyś pomógł przeżyć i przetrwać. Artem nie czuł się ważny w domu. Czasami też dla siebie samego nie czuje się ważny. Wychodzi to w relacjach z kobietami. Sporo nad tym pracował jednak dalej boi się wchodzić w związki, bo co on zrobi gdy dziewczyna go odrzuci? Wybierze innego, tak jak rodzic wybrał coś lub kogoś innego zamiast potrzeb własnego, bezbronnego dziecka? Z automatu uruchamia się w nim jedna myśl: mogę się osunąć w cień, bo nie jestem ważny. Ale po co cierpieć skoro można od razu się zablokować. Też trochę boli ale ten ból jest znany, oswojony. Panowie, teraz pytanie do Was. Jak sobie z tym radzicie? Też zauważyliście pewnie po sobie, że niekiedy dąży się do bycia w centrum uwagi, do akceptacji ludzi wokół, do poczucia, że inni się ze mną liczą. Nie mówię już o skrajnościach z domu DDA, ale o normalnych sytuacjach w życiu. Może zaobserwowaliście podobne sytuacje u siebie, innych. Do refleksji skłoniła mnie sytuacja z niedawnego wesela, gdy mój bardzo dobry kumpel za moim przyzwoleniem zaczął tańczyć z moją partnerką. Partnerka nie jest moją dziewczyną, więc starałem się nie mieć wobec niej jakichś oczekiwań itp. itd. Kumpel przyszedł sam ale odczułem, że wpadł mojej partnerce w oko. Zgadnijcie co się w Artemie pojawiło? Z jakimi emocjami musiał stoczyć niewielką potyczkę, która sięga dość przykrej przeszłości. Ten sam wątek: "ja się osunę w cień, nie jestem ważny". Szybko się z tym uporał ale niesmak, pozostał. Na bank wchodzi tu też temat poczucia odrzucenia, może nie przeżytego w dzieciństwie tak jak należy. Mechanizm który gdzieś w domu służył do przetrwania ma się nijak do rzeczywistości. Mam nadzieję, że mój tekst komuś pomoże, skłoni do refleksji, pozwoli zrozumieć pewne mechanizmy, które ludzie wynoszą z domów. Zapraszam do własnych przemyśleń i dyskusji. Wszelkie rady pozwalające uporać się z powyższym problemem ważności są jak najbardziej pożądane Na koniec Edward Stachura, który trochę o tym co tu wspominam napisał w wierszu Braciom pewnie dobrze znanym: https://poema.pl/publikacja/773-z-nim-bedziesz-szczesliwsza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.