Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'docenienie' .
-
Jak zaczynałam pewien projekt, spotkałam się z pewną ciekawą sytuacja. Każdy z uczestniczących w nim mężczyzn, tam akurat było kilku, pochwalił mi się co robi poza pracą, co jest jego hobby. To było takie bardziej techniczne hobby. Pokazali co robią itd. To było bardzo miłe ale też i dziwne. Tak jakby zaczęli temat sami, a miałam wrażenie, że dobrze wiedzieli, że chętnie posłucham. Potem już każdy leciał co robi. Miałam odczucie takiej chęci pochwalenia się i docenienia. I owszem, doceniam, szanuję, super rzeczy, bardzo ciekawie się słuchało, ja to lubię techniczne rzeczy, miłe to było ale pytanie czemu? Skąd mężczyźni mają taką potrzebę docenienia lub pochwalenia się przed kobietą? A może to ja nie mylę i nie mają takich potrzeb a to taka odosobniona sytuacja.
- 43 odpowiedzi
-
- docenienie
- mężczyna
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Domniemam, że większość zbagatelizuje sprawę lub/i wysnuje wniosek, że przesadzam i w upe mi się przewraca. Jednak kiedyś kilku forumowiczów udzieliło mi kilka konkretnych rad, więc chociażby teraz dzięki tym radom, wiem jaką dietę mam stosować, zdałam swoje kursy, jest nadzieja, że dostanę robotę w branży, w której chcę pracować. Problemy. 1. Moja wielozadaniowość? 2. Mała częstotliwość seksu Nie będę generalizować i lać wodę słowną, będę podawać konkretne sytuacje. Z Moim mamy od początku ustalone, że sprawami napraw w domu on się zajmuje. Ok. Na początku było jako tako w tym temacie. Trzy miechy temu miał urlop, podczas którego miał wymienić żarówki oświetlenia, do którego ja nie sięgam; miał wymienić listwy przy blacie kuchennym; miał naprawić okap, zasilikonować wannę. Minął mu urlop, nie zrobił tego. Pomimo ponownych próśb, nie zrobił. To sama się wzięłam za naprawę okapu - naprawiłam. Część żarówek wymienilam, ale odwaliłam numer jak blondyna z kawałów i w łazience wpiełam nie tą żarówkę co trzeba. ? Ale się Mój wqurwil i momentalnie zrobił resztę oświetlenia. Teraz sama sobie wymieniłam listwy przy blacie. Teraz przymierzam się do silikonowania wanny, tego nie spieprzę, bo w domu rodzinnym już silikonowałam brodzik, indukcję, zlew, umywalkę. Chodzi mi o fakt, że ustalenia były inne. Mój mówi, że zrobi, ale no nie jest zrobione. Nie drę się na niego, po prostu mówię "Kochanie, proszę, zrób mi tą wannę, bo na pewno woda już gdzieś ucieka". Czasem mam wrażenie, że jestem jak taka sekretarka lub chodzący pakiet usług. Mój pisze, co należy kupić, ok, robię zakupy. Ma wolny dzień, nie pójdzie do sklepu 100 m od nas, mówi wprost, że nie chce mu się. Sprawy papierkowe, bookowanie, telefoniczne, umawianie czegokolwiek należą do mnie. Np. trzeba dowiedzieć się jaka oferta banku jest lepsza ; zadzwonić w sprawie załatwienia jakiegoś papieru ; przeszukać ofert mieszkaniowych ; wydruk czegokolwiek - to moja brocha. Nawet przed chwilą - "na pulpicie jest taki plik, wydrukuj mi to". Tydzień temu nie było mnie dwa dni w domu. Miał obrane ziemniaki, przygotowaną surówkę, przyprawione kotlety. Wystarczyło ugotować ziemniaki, usmażyć kotlety. Przed dwa dni ziemniaki stały w wodzie, kotlety surowe w lodówce. Jego odpowiedź dlaczego nie zrobił sobie obiadu : "nie chciało mi się, z resztą zawsze podajesz mi ciepły obiad do stołu". ? Kiedyś próbowałam mrozić dania, żeby mógł sobie odmrozić i podgrzać, a gdzie tam.. ? Randki. Od dwóch miesięcy? "Zrob zakupy, ugotuj coś, zjemy w domu kolacje". Dotychczas spoko, czułam się niczym perfekcyjna żona co ugotuje, upierze, posprzata, przypilnuje spraw pod nieobecność męża i w ogóle go obciąża od pierdół. Gdy wracam z pracy dostaje tel, żebym coś kupiła, gdzieś podjechała po coś, a wiem, że Mój jest cały dzień w domu. Ok, robię to. Wiem, że jest pochłonięty pracą, obowiązkami związanymi ze stowarzyszeniem, uważam, że ma na tym się skupić, jednak też chciałabym jakieś aktywności z jego strony w domu. Tak, była rozmowa. Powiedział, że jest zmeczony, z resztą wie, że umiem się zająć wszystkim, mam z natury usposobienie zapierdalacza, więc wie, że nie musi se pewnymi sprawami zajmować głowy. Seks. Ostatnio się o to poklocilismy. Na drugi dzień, ok, kochalismy się, ale od tego momentu znowu nic. Była rozmowa w tym temacie. Powiedział, że jest zmęczony, że są ważniejsze sprawy od seksu. I tu uwaga "brakuje mi tego, jak kiedyś potrafiłaś wrócić z roboty czy z zajęć, przygotować imprezę, chlać równo z facetami do rana, odespać 2 godziny, zrobić rano śniadanie, gdzieś podskoczyć, coś załatwić. Zmienić buty z wysokich obcasów na kalosze i pozapierdalac na wsi, wrócić do domu, ugotować, posprzątać, coś mądrego przeczytać, a teraz tylko pracujesz, dbasz o dom i moje rzeczy/sprawy, chcesz wrócić do swojej branży". Nawiązał do dawnych moich dziejów, wiadomo jaki/czyj temat. Ok, rozumiem go, ale mam nieodparte wrażenie, że właśnie, nadaję się tylko do zaspokajania potrzeb mężczyzn, a oni mają wyjebkę na to, czego ja potrzebuję. I żeby nie lać dalej wody. Ok, zgadza się, Mój może być przemeczony, mieć spadek libido, nie będę przecież mu truć, może odczuwać dysonans poznawczy, bo kiedyś zapierdalałam za trzy baby, a teraz jest wszystko do przewidzenia, "zrobi mi obiad, posprzata, obciągnie i jakie tu emocje". Tak, inicjuje seks, nie mam problemu z innym miejscem/pozycją do seksu. Chyba przez niecałe 3 lata naszego związku dwa razy mu odmowilam zbliżenia, bo naprawdę kijowo się czułam. Moja taktyka jest taka, że niestety - muszę zacząć gierkę. ? Czyli: 1. Będę chodzić odpicowana; 2. Obiad będzie miał trzy razy w tygodniu; 3. Zacznę se wychodzić gdzieś na miasto, by widział, że nie siedzę w domu (dla mnie to debilny punkt, nie mam ochoty go praktykować), nie mam koleżanek, więc se wyjdę gdzieś, kupię kawę i wrócę do domu; 4. Nie będę inicjowac zbliżen, bo skoro i tak nie chce się kochać, to co mi szkodzi, choć mam nawyk proszenia się o seks... Wiem, że Mój mnie nie zdradza, więc ten powód posuchy i braku zaangażowania w dom go nie tyczy. Dobry synek z niego, ma dobre wartości, ale widzę też jak moi koledzy mnie traktują, a jak inne kobiety. Wqrwia mnie to, że jestem traktowana jak mały arni. ? Przede wszystkim - tak, potrzebuję seksu! Wiem, że ciotko-żona, która spełnia obowiązki jest mało pociągająca.
- 449 odpowiedzi