Dzień dobry,
Przechodząc do sedna sprawy, mam kolegę, który bardzo dziwnie zachowuje się w stosunku do mnie, m.in:
Szczypie mnie w bok (wiem, że w tym momencie połowa z Was pomyśli sobie, że jestem jakimś 12 letnim trollem, skoro skarży się na szczypanie, ale naprawdę on to robi tak mocno, że ku....sko boli)
blokuje mi przykładowo ramię i nie puszcza przez kilka sekund (nie mogę się ruszać)
Łapie mnie za koszulę i mocno ją wyciąga (połowę ubrań mam wyciągniętych)
Odwala akcje typu, zrzuca mnie z krzesła ale w ostatniej chwili mnie łapie i sadza na nim z powrotem (teoretycznie nic mi się nie stało) i przy wszystkich komentuje głupio typu "dlaczego się mnie boisz? nic ci nie zrobię, nie bój się mnie tak człowieku"
Od wielu wielu miesięcy proszę go aby tak nie robił, lecz za każdym razem odpowiada mi w stylu "No przecież wiesz Tomek, że to tylko tak dla żartów, no przecież wiesz, że ci krzywdy nie zrobię.", albo "Jesteśmy kolegami, przecież to są tylko takie żarty, krzywda ci się nie stanie"
Uprzedzę niektóre komentarze typu:
"Daj mu w mordę" - Nie jesteśmy jakąś patologią spod dworca tylko normalnymi zwykłymi ludźmi. Kolega po prostu ma takie odpały, które są naprawdę cholernie uciążliwie. Nie jesteśmy szkolniakami aby dawać sobie w zęby, a na następny dzień się godzić.
"Przestań się z nim spotykać" - Akurat tak się składa, że nie spotykamy się na osobności. Nasze spotkania zawsze są w grupie kilku osób, jesteśmy bardzo zgraną paczką i gdybym miał się nie spotykać z tym kolegą, to automatycznie nie spotykałbym się ze wszystkimi kolegami (bo zawsze spotykamy się wszyscy razem)
Szczypanie, blokowanie rąk, jakieś popychanie i łapanie mnie w ostatniej chwili, szarpanie za ubrania itp - to jest naprawdę cholernie uciążliwe.
Czy ktoś ma jakiś pomysł w jaki sposób rozwiązać ten problem?