Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'dziewczyna' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Lektura Obowiązkowa - nie tylko dla nowego użytkownika
    • Regulamin Forum
    • Jak kupić książki, nagrania i złożyć dotację
    • FAQ - poradniki, pytania i odpowiedzi
    • Przedstaw się
  • Rozwój - przejmujemy władzę nad światem :>
    • Co zmienić na Forum - Dział Techniczny
    • Rozwój idei Forum
    • Radio Samiec!
    • Czasopismo
    • Dotacje
    • Ważne!
  • Klub Weterana
    • Zasłużona Starszyzna
  • Relacje męsko-damskie i nie tylko
    • [ŚWIEŻAKOWNIA] - 'Moja historia'.
    • Na linii frontu - podrywanie.
    • Seks
    • Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
    • Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
    • Sprawy rodzinne i dzieciaki
    • Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe.
    • Mądry Mężczyzna po szkodzie.
    • Ściana hańby
  • Zaburzenia emocjonalne, psychiczne Pań i Panów
    • Borderline
    • Narcyzm
    • Depresja
    • Pozostałe zaburzenia
  • Męskie i niegrzeczne sprawy
    • Samodoskonalenie i samowychowanie
    • Bad Boy
    • Hajs i inne dobra materialne
    • Wtopy i upokorzenia
  • Youtube - ciekawostki, dramy, informacje, nowinki
    • Niekonwencjonalni youtuberzy
    • Zagraniczni youtuberzy
    • Kanały sportowe
    • Konwencjonalni youtuberzy
  • Sport i zdrowie
    • Sport
    • Zdrowie fizyczne i psychiczne
  • Polska i świat
    • Co w zagrodzie i za miedzą
  • Przetrwanie, apokalipsa, preppersi
    • Survival w mieście
    • Survival w terenie
    • Przydatne umiejętności
    • Zestawy ewakuacyjne
    • Ogień, woda, żywność, ubrania, energia
    • Broń i narzędzia
    • Apteczki, zestawy medyczne, pierwsza pomoc, higiena
    • Schronienie, domy, bunkry, ziemianki
    • Urządzenia, pojazdy, gadżety
    • Książki, opracowania, podręczniki, artykuły, wiedza - związane z survivalem
    • DIY, "patenty", life hacki
  • Motoryzacja i Technologie
    • Wszystko co jeździ, pływa i lata.
    • Komputery
    • Technika i sprzęt
  • Hobby
    • Zainteresowania
    • Hobby i twórczość
  • Duchowość
    • Nie samym ciałem człowiek żyje
  • Rozmowy przy wódce
    • Flakon, kielon i zagrycha
  • Rezerwat dla Kobiet
    • Dlaczego tak?
    • Bara-bara
    • Wokół domowej 'grzędy'
    • Bóg stworzył kobietę brzydką, więc musi się ona malować.
    • Niedojrzali emocjonalnie faceci - ploty - dupoobrabialnia ;)
    • Kobiecy kącik 'kulturalny'
  • Domowa grzęda
  • Samczy Mobil Klub HydePark- zbiór tematów niepasujących do pozostałych kategorii
  • Samczy Mobil Klub Rowery
  • Samczy Mobil Klub Powitalnia
  • Samczy Mobil Klub Zabezpieczenia przed miłośnikami cudzej własności.
  • Samczy Mobil Klub Samochody
  • Samczy Mobil Klub Latadła:szybowce, śmigłowce, rakiety, balony :)
  • Samczy Mobil Klub Motocykle
  • MacGyver a GADGETY MĘSKIE : ......?
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • IT Linux
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • Klub poligloty Jaki język
  • NAUKA - SCIENCE Wprowadzenie do Metodologii Naukowej
  • Klub Pasjonatów Futbolu Reprezentacja Polski
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ekstraklasa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka klubowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka międzynarodowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ogólne
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji s
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Pornografia - ubojnia pomysłowości, kreatywności i działania
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji 50 powodów aby porzucić pornografię
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Odwyk Piotra i nowe lepsze życie
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji NOFAP - Odwyk od A do Z
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Co robić by Nofap się udał?
  • Klub Wschodnioazjatycki Ogólne
  • Klub Wschodnioazjatycki Korea
  • Klub Wschodnioazjatycki Chiny
  • Klub Wschodnioazjatycki Japonia
  • Klub Wschodnioazjatycki Mongolia
  • In web development Przydatne linki
  • In web development Mam problem

Blogi

  • Blog Ruchacza
  • Critical Thinking
  • Pan Kabat Blog
  • Bacy
  • Paweł z N.
  • Silvia
  • Blogosfera Vincenta
  • 105 kg skurwysyna
  • Droga do męskości
  • „Sukces jest czymś, co przyciągasz poprzez to, kim się stajesz.”
  • RysiekBlog
  • PZK
  • Aroxblog
  • Zasady Drugiej Strony Lustra
  • Prywatne zapiski Leona
  • Self Blog
  • friendship
  • redBlog
  • OpenYourMind
  • kootasBlog
  • Blog
  • The Samiec Post
  • TradeMe
  • Zapiski Eldritcha
  • Blog Chłopaka na Testosteronie
  • nowhereman80
  • ALPHA HUMAN
  • Myśli bieżące - filozoficznie ...
  • Samczym okiem
  • Za twórczością podążający, pragnący swego zaniku.
  • Ryśkowe szaleństwa.
  • Spira - żeby wygrać, trzeba przegrać
  • Scarcity of Knowledge
  • Throat full of glass
  • .
  • listy do dusz
  • Cytaty ważne i więcej ważne
  • Różne wypociny EjczFajfa
  • Moje przemyślenia
  • Blog Duńczyka
  • Podkręcili mi śrubkę!
  • Pułapki i kruczki
  • Jak działa rzeczywistość i kim jesteśmy - rozważania
  • TOALSWAHCADTLKCAFG
  • Arasowy blog postrzegania subiektywnego
  • Otwórz Oczy
  • Bez litosci
  • Przelewanie mysli.
  • Blog Metodego !
  • Boks - kompletnego laika trening
  • New Day at oldschool
  • Moim okiem
  • Czerwony Notatnik
  • Świadomość,Świadomość,Świadmość
  • Human Design: self-study
  • TOP seriali telewizyjnych
  • Szkaradny's
  • Coś tu może kiedyś będzie.
  • Przebudzenie z Marixa
  • Cortazarski Blog
  • .
  • Indigo puff obraża nasze forum na streamie!!!!!!!!!
  • Blogowo
  • Analconda
  • danielmagical ...fenomen patostreemow
  • W poszukiwaniu prawdziwych emocji
  • "Rz"ycie
  • Always look on the bright side of life...
  • Za horyzontem zdarzeń
  • Kubeł zimnej wody
  • Just Easy
  • .
  • Rody Krwi
  • sumer
  • Filmoteka Białego Rycerza
  • Życie W Kuchni
  • Człowiek Renesansu
  • BS lepsze niż Vitalia!
  • Okiem borderki, czyli świat z innej perspektywy
  • Blog Dzika
  • Podglądam siebie.
  • Światłopułapka
  • Wzloty i upadki ducha
  • Złote myśli Sary.
  • ezo
  • La chica loca
  • nowy rok numerologiczny rozpoczety
  • 30 dniowe wyzwanie.
  • 1
  • "Jak się przewróce to ja się za swoje przewrócę"
  • Coś Więcej...
  • Kobieta to rarytas dla bogaczy.
  • Narkonauta
  • Casual Gentleman
  • Luźne przemyślenia Ksantiego
  • .
  • Dziennik rozwojowy
  • Studęt tłumaczy
  • antymatrixman
  • Rapke
  • Między ziemią a piekłem czyli ile kosztuje spełnianie marzeń.
  • Archiwa Miraculo
  • IBS/SIBO - moje zmagania z chorobą
  • Wielka ucieczka z więzienia "Przeciętność"
  • Chore akcje z mojego poje*anego życia
  • Czas zapłaty
  • Jan Niecki - manosfera
  • Miejsce ulotnienia dla zbyt dużego ścisku pod kopułą
  • Z Przegrywu do Wygrywu
  • Droga do Zwycięstwa
  • Nerwica, lęki, pogadajmy.
  • Wewnętrzna stabilizacja świadomego mężczyzny
  • Baldwin Monroe...na płótnie
  • moj pulpit
  • Dobry, zły i brzydki
  • Różności
  • Uśmiechnięta (p)ironia
  • Instrukcja życia w systemie...
  • Orszak Trzech Króli
  • Human LATA - Od zera do ATPL'a.
  • Niezapominajka
  • Niezapominajka
  • Ozór na szaro
  • PsYCH14trYK
  • (...)
  • boczkiem przez życie
  • Ze szczura w Kruka (PuA, rozwój osobisty i duchowy)
  • Ozór na szaro.
  • Strumień świadomości
  • Przygody faceta w prawie średnim wieku
  • :-)
  • Esej - jaki jest i powinien być cel życia ludzkiego?
  • Eksponowanie kreatywności.
  • W samo okienko
  • Saturn i co dalej?
  • Zapiski
  • Jakie są korzyści z skontaktowania się z profesjonalną firmą w celu dochodzenia odszkodowania za poniesione straty?
  • Bruxawirus
  • Redpill
  • Naukowy blackpill
  • Czy to friendzone?
  • Jak żyć ?
  • Jak żyć, Panie Premierze?
  • Żywot wieśniaka poczciwego
  • Jack Hollywood
  • Analconda
  • smerfiBlog
  • Dzień, w którym przestałem być nieśmiały.
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • O podróżach
  • Młodzi samcy w równowadze Blog
  • Klub muzyków i kompozytorów (muzyczny) Blog muzyczny
  • Red Pill Blog Redpill

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Miejscowość:


Interests

  1. Daniel pracuje na streamie, a Agnieszka się puszcza w klubie. Jakie to dobrze znane
  2. Medusa bajerował jakąś nastolatkę na youtube.
  3. Rafonix rozmawiał z 15 latką, która ewidentnie leci na fejm youtuberów.
  4. Dziewczyna Pezeta czyli 15-letnia Natalia chce zdradzić swojego chłopaka z kumplem Daniela i Pezeta czyli Radkiem.
  5. A więc tak kocham pewną kobietę , znamy się 8 lat a od paru dobrych miesięcy jest problem. Czy jej powiedzieć jej szczerze co mi leży na sercu. Za parę dni jest szansa się spotkać się i powiedzieć to jej prosto z oczu. Panowie potrzebuje pomocy bo to lada moment i spotkamy się.
  6. Witajcie, chciałbym poradzić się was w jednej jakże ważnej dla mnie kwestii która już od dłuższego czasu towarzyszy mi i z każdymi miesiącami dręczy w takim samym stopniu. Otóż mój problem polega na tym, że od momentu kiedy otrzymałem kosza od pewnej koleżanki (miałem opisać całą sytuacje na forum ale chyba jednak tego nie zrobie bo nie ma sensu skoro już pozamiatane) a w której byłem szaleńczo zakochany. Był to kosz który chyba najbardziej przeżyłem do tej pory. Zacząłem coraz bardziej intensywnie myśleć. Coś w rodzaju analizowania (dlaczego tak wyszlo, jak moglem inaczej cos zrobic w danym momencie) + fantazjowanie (co bysmy robili, jakby wygladal zwiazek). Zacząłem odwiedzać miejsca w których przebywaliśmy razem(nie bylismy nigdy parą, chodzi tu o zwykłe jakieś spotkanie nawet nie planowane, przypadkowe) lub miejsca gdzie widziałem ją. To jest coś w rodzaju masochizmu. Wiem, że takie zachowanie sprawi mi ogromny ból psychiczny ale mimo to nie potrafie zrezygnować z tego bo na chwile obecną jest to silniejsze ode mnie. Na ten przykład potrafie iść w miejsce/pomieszczenie gdzie ją spotkałem i siedzieć tam nawet pare godzin. Sam zacząłem się już zastanawiać czy ja jestem do końca normalny. Taka sytuacja ciągnąca sie już jakiś czas ma swoje wyniki oczywiście w pogorszeniu nastroju, być może w postępującej depresji (tego sam nie potrafie określić) to moje przypuszczenie. Jestem osobą jak można się domyślić dosyć wrażliwą może nawet (WWO), albo to zwykła niedojrzałość emocjonalna. Jednak obstawiałbym to pierwsze. Czy konieczna jest tu ingerencja psychologa? Co sądzicie o tej sytuacji, może miał ktoś podobnie i coś podpowie.
  7. Witam, Potrzebuje pomocy kogoś doświadczonego kto nieco naprowadzi mnie w jaki sposób można przedstawić nowo poznanej dziewczynie propozycje wyjazdu na majówkę. Jakich słów dobrac, jak to zformułować. Krótki opis relacji: poznałem ją na afterze po koncercie na którym doszlo dość szybko do całowania, macania itp. do seksu nie doszło. Myślałem że to poprostu taka panna, typowa klubowiczka. Nie chciałem jej brać do siebie bo nie interesuje mnie zbytnio mechaniczny seks. Kilka dni po wspomnianym afterze umówiłem się z nią na spotkanie. Poszliśmy na piwo. Ku mojemu zdziwieniu okazało się że ma ona całkiem fajne zainteresowania ( dokładnie takie jak moje) jest oczytana noi jak na kobietke inteligentna. Ona studiuje we Wrocławiu a ja w Katowicach i w kato jest raz na dwa tygodnie. W tym tygodniu właśnie przyjeżdża. Planuję umówić się na kolejne spotkanie i przedstawić jej moja propozycje wyjazdu na 3-4 dni. Wyjazd ten ma być do rezydencji mojej siostry która mieszka w pięknej okolicy pod lasem w miejscowości z pięknym parkiem, jeziorem. Piszę z nią rzadko natomiast przedstawiłem już jej chęć spotkania przy najbliższej okazji oraz zapytałem się jej czy ma jakieś plany na majówkę bo jeżeli nie to ja na najbliższym spotkaniu coś jej zaproponuje. Tak więc moi drodzy czy mogę liczyć na jakieś wskazówki jak rozegrać to na spotkaniu?
  8. Witam Bracia, piszę dzisiaj do Was ponieważ proszę o poradę w pewnej sytuacji życiowej, która zbliża się do mnie nieuchronnie. Postaram się opisać całą sytuację oraz moje rozterki bardzo dokładnie ponieważ wielu z Was ma większe, od mojego, doświadczenie z kobietami i proszę was o komentarz czy w ogóle jakiekolwiek moje działanie ma sens, oraz poradę w jaki sposób się zachować. Ponad rok temu, na imprezie ze znajomymi poznałem dziewczynę. Bardzo ładna, spodobałem się jej. Lecz byłem wtedy zakompleksiony i chorobliwie nieśmiały przez co nie miałem żadnych kontaktów z kobietami. Więc gdy dziewczyna o której wcześniej bym się wstydził pomyśleć nawet przy fapaniu okazała mi jakiekolwiek zainteresowanie, od razu odwaliło mi na jej punkcie. Pisaliśmy najpierw przez facebooka, później poprosiłem o numer i zaczęliśmy sms-ować, głównie ja, i wydzwaniać codziennie. A nie miałem wtedy żadnego doświadczenia z kobietami, oraz byłem białym rycerzem do kwadratu więc myślałem że wypisywaniem pierdyliard smsów dziennie oraz wydzwanianiem zdobędę jej serce i nie tylko Mało tego za każdym razem kiedy się spotykaliśmy kupowałem jej kwiatki(czerwone róże), a smsy które wypisywałem były całkowicie aseksualne oraz czysto koleżeńskie. Kilka razy spotkaliśmy się na imprezach i raz w mieszkaniu (gdzie do niczego nie doszło). Spotkanie w mieszkaniu to była totalna porażka, jak o tym pomyśle to sam się z tego śmieję, byłem tak onieśmielony i zestresowany że prawie nic nie mówiłem ewentualnie coś wystraszony odburknąłem. Wypiliśmy trochę alkoholu, atmosfera się rozluźniła. Gdy byłem troszkę pijany rzuciłem się na nią jak umierające z głodu dziecko na kubełek z KFC, ale panna skutecznie zgasiła mój zapał. Więcej się nie spotkaliśmy tylko jakieś słabe smsy i coraz rzadsze jej odpisywanie, po dwóch tygodniach kontakt się urwał nie odpisywała i nie odbierała telefonów ode mnie. Był to definitywny koniec. Bilans tej historii był taki: miałem z głowy 4 miesiące bo nie mogłem o niej zapomnieć, uroiłem sobie nie wiadomo co i myślałem że odnalazłem tę jedyną, na całe życie. Żyłem w nadziei że do mnie napisze, ale nic z tego. W końcu usunąłem jej numer żeby podczas zapijania smutków nie kusiło dzwonić i się upadlać, błagać żeby się ze mną spotkała. Od tamtego czasu nie mieliśmy w ogóle kontaktu, nawet się nie widzieliśmy, minął już prawie rok. Ja po tym wydarzeniu zacząłem solidną pracę nad sobą, NLP, czytanie kobietopedii, samczego runa, słuchanie radia samiec medytacje, afirmacje, podnoszenie samooceny, wychodzenie ze strefy komfortu coraz częstsze kontakty z kobietami. Przede wszystkim zmieniłem swoje poglądy na relacje damsko -męskie, przestałem być białym rycerzem oraz przestałem wierzyć w bezinteresowną miłość kobiety do mężczyzny. Mamy wspólnych znajomych więc w sobotę będę widział się z tą panną na imprezie urodzinowej mojego najlepszego kumpla. Poradźcie mi jak mam się zachować, olać ją zupełnie traktować jak powietrze, uderzać na nowo, czy może friendzone? Albo zapomnieć o wcześniejszym zajściu i traktować ją tak jakbyśmy się w ogóle nie znali? Co uczynić Bracia?
  9. Pisałem już o moim przypadku na jednym z forum i pomyślałem, że dobrym pomysłem będzie podzielenie się tym również tutaj. Jest to bardzo długa i złożona historia która zaczęła się od znajomości w pracy. Ja byłem na wyższym stanowisku od niej, impreza firmowa, wymiana zdań i nagle staliśmy się parą. Wszystko wydawało się zbyt szybkie i abstrakcyjne żeby było dla mnie prawdziwe bo była to pierwsza dziewczyna którą miałem (jest starsza ode mnie o kilka lat, to ważny element). Początkowe fazy związku wydawały się bardzo dobre, dużo rozmów, codziennie się widzieliśmy, ona była osobą bardzo energiczną i żywiołową co sprawiło, że sam trochę się otworzyłem i nie byłem 100% racjonalistą. Problemy zaczęły się pojawiać po kilku miesiącach związku...Kłótnie w których ja czułem się winny bo nie zrobiłem "x" lub nie pomyślałem o "y" i nie czuła się przy mnie "piękna". W tym momencie pojawił się jej ex o którym zacząłem coraz więcej słyszeć. On to, przy nim tamto, jak on wracał z pracy to "rzucałam mu się na szyję" itd. Wszystko to co o nim słyszałem argumentowane było "szczerością" którą tak ceniła, a którą coraz to bardziej nienawidziłem. Dowiadywałem sie mnóstwa rzeczy o niej; o tym ilu miała chłopaków (podała dwudziestu paru), o tym jak jeden z nich był jakimś perkusistą, drugi podrywał ja na samochód itd. Był również jej ostatni facet przede mną, który będzie drugą pierwszoplanową postacią tego tematu. Żołnierz, starszy od niej, kolej o którym nie wiem wiele, ale wiem tyle, że wystawił ją, pozwolił wyśmiać przy znajomych i mówił chore rzeczy na jej temat podczas picia z jej ojcem (za co gościa znienawidził). Jej on się podobał, czuła, że do niego należy (to jej słowa) i się przy nim nie nudziła. Jednym z kulminacyjnych momentów było jej naleganie żebym z nią zamieszkał kiedy jeden z jej współlokatorów się wyprowadził. Początkowo zgodziłem się, ale po przemyśleniu wszystkiego, tego, że zostawiłbym swoich dotychczasowych przyjaciół dla dziewczyny którą znam 3-4 miesiące i płacenia podwójnego czynszu jest idiotyzmem i nie powinienem tego robić... Od tego momentu zaczęło się wszystko sypać. Nienawidzę świąt Bożego Narodzenia... przez nią, ponieważ przez cały ten okres musiałem z nia rozmawiać i tłumaczyć, żebyśmy byli razem, że będzie dobrze kiedy ona "miała dość i chciała być sama". Uspokoiło się, przez tydzień. Sylwestra spędziliśmy razem, bez większych wrażeń poza seksem, czułościami i słyszeniem od niej, że mnie kocha. Znowu czułem, że będzie ok i jej przejdzie, że nie będzie się zamykać w sobie i nie będzie myśleć o tym jak bardzo jej tata jest na nią cięty (wcześniej była córeczką tatusia, miała wszystko i nagle zaczęło się wszystko sypać, to ważny element historii). Chodziłem do niej, odwiedzałem, rozmawiałem, przynosiłem rzeczy/prezenty i myślałem, że jest szczęśliwa. Ona ciągle nie czuła się piękna. Wysyłała zdjęcia, odpisywałem "Tomek, to takie puste", nie wiedziałem jak reagować... Autentycznie za każdym razem jak dostałem zdjęcie to nie było coś spontanicznego, coś zeby poprawić mój humor i jej samoocenę, to był test czy powiem coś co ona chce usłyszeć, a nie to co czuję (gwoli pytań, moje odpowiedzi nie kończyły się na "fajne" "ślicznie" itp. były bardziej elokwentne...ciężki romantyzm, ale z każdego słowa wylewała się miłość, widocznie tylko dla mnie). Dobijający stał sie tekst "kiedy on (jej eks) to mówił, to do mnie bardziej trafiało". Zabolało, cholernie.... Wszystko poleciało wtedy. Siedziała na telefonie częściej niż zwykle, przy mnie kiedy spędzaliśmy razem czas. Dojrzałem kiedyś imię osoby do której pisała, imię dziewczyny, spoko... Potem doszło do tego, że widziałem wiadomości na jej FB... Nagie zdjęcia, do jej byłego. Nie wiedziałem co zrobić. Napisałem, że to chore i obrzydliwe, że jak można mówić drugiej osobie, że się ją kocha, a potem robić takie świństwo. Nie odzywałem się tydzień, dostawałem sms-y z przeprosinami, z prośbami o kontakt z nią, pisała mi pierdoły, że dostała jakąś ocene w szkole i chciałaby mi powiedzieć o tym osobiście. Po tygodniu poszedłem do niej. Miała mnie w dupie. "Myślisz, że przyjdziesz tutaj po tygodniu nie odzywania się i skoczę Ci w ramiona?". Szok. Wytłumaczyła mi, powiedziała, że gdybym tylko przyszedł do niej wcześniej, pokazał te wiadomości które wysłała to wyjaśniłaby mi normalnie dlaczego do tego doszło... ostatecznie wyjaśniła i wyszło na to, że potrzebowała atencji której nie miała u mnie. Potrzebowała aby ktoś inny powiedział, że ma fajny tyłek, zaj**iste cycki czy cokolwiek innego i był to akurat jej były. Doszliśmy do porozumienia, sam nie wiem jak, ale jakoś. Mijały tygodnie, a ja żyłem w tym chorym związku w którym nie wiedziałem czy być zazdrosny, szczęśliwy czy wściekły. Pojawiła się jej bliska koleżanka z przeszłości która mnie polubiła i mówiła jej żeby się mnie trzymała bo nie pożałuje. I tak powoli od tej koleżanki dowiadywałem się co się dzieje za moimi plecami. Kiedy ja jechałem do siebie do domu, a ona do swojego (chodzi mi o domy rodzinne), rozmawialiśmy, że fajnie byłoby teraz być razem, a nie wyjeżdżać. Pytałem jej gdzie jest, "w kinie z siostrą". Spoko, wszystko wydawało się być normalne. Potem dopiero okazało się, że wcale nie wyjechała w ten sam dzień co ja, tylko była w szkole, wróciła z niej, a na nią pod mieszkaniem czekał były i pojechali do kina. Osoba która mówi, że kogoś kocha robi coś takiego myśląc, że się nie dowiem, ale się dowiedziałem. Byłem wtedy w pracy, wyszedłem z niej aby się z nią spotkać i skonfrontować posiadając w.w informacje. Była wtedy sama w domu, była cholernie zdziwiona, że przyszedłem. Usiadłem i powiedziałem jej żeby wyciągnęła portfel i wyciągnęła wszystko co tam jest. Wyciągnęła drobne, kilka dupereli i zdjęcia, jedno z nich to jej były. Nie pytajcie skąd o tym wiedziałem, po prostu miałem przeczucie. "Miałam je tutaj bo chciałam je mu oddać". Bez sensu, można było je wyrzucić albo spalić, nieważne. Zapytałem jak było w kinie. Wtedy się zdziwiła, bardzo. Byłem oschły, nie czułem nic, ona ryczała jak nie wiem co, dyszała i trzymała mnie za ręce żebym nie wychodził, zatrzymywała mnie w progu, błagała, mówiła, że mnie kocha i się zmieni, proponowała seks, wszystko bylebym nie wyszedł. Poszedłem myśląc, że mam to już za sobą. Minęło trochę czasu, nie wiem co mi do łba strzeliło, ale chciałem z nią porozmawiać, wyjaśnić to wszystko jeszcze raz. Tym razem było to samo co po tygodniowym nie odzywaniu się, miała to w dupie i powiedziała, że ona się nie zmieni i ona już podjęła decyzję. Słyszałem od niej najgorsze rzeczy jakie przyszło mi słyszeć od drugiego człowieka. "Jest ktoś ważniejszy od Ciebie, zawsze był", "W końcu będę miała normalny seks w ten weekend", "nie wiem co w Tobie widziałam", "wystarczyło, że do Ciebie zagadałam i od razu rzuciłeś mi się w ramiona". Śmiałem się kiedy to słyszałem, z uśmiechem na twarzy zapłaciłem za piwo które piliśmy przy rozmowie w której padały te zdania i poszedłem do domu. Przepraszała mnie za wszystko co powiedziała wtedy. Zaczęła się umawiać ze swoim byłym, a ja debil utrzymywałem ten kontakt licząc na nie wiadomo co. Słyszałem wszystko o jej byłym, co ona dla niego robi, że ona ma ją w dupie kiedy ona się stara, że nigdy nie będzie wystarczająco dobra dla niego, jaki prezent urodzinowy dla niego naszykowała, a on miał "wyj**ane". Trwało to miesiąc, miesiąc w którym byłem przyjacielem-przydupasem-sępem który czekał na padlinę. Znowu ryczała, opowiadała o tym jak została zraniona przez niego, że ze mną było spokojnie i nie musiała się bać, że coś się stanie... Łyknąłem to, jak młody pelikan. Znowu chciałem z nią być. Mówiła, że teraz ma o wiele większy szacunek do naszego związku. Było tak jak na początku, ale dla mnie to był początek najbardziej toksycznego okresu w moim życiu. Moi bliscy wiedzieli o niej to co napisałem do tej pory. Będąc z nią skazywałem się na miano idioty i frajera który uwziął się na jedną dziewczynę jakby nie było innych na tym świecie. Brnąłem w to bo czułem, że jestem szczęśliwy, postawiłem na swoim i miałem rację. Pojawiał się również element zauroczenia, nie było dla mnie piękniejszej osoby i moja samoocena zatrzymywała się tam gdzie kończyła się cierpliwość mojej dziewczyny. Czułem się pewny siebie gdy było dobrze i się nie kłóciliśmy, ale gdy coś było na rzeczy to momentalnie nie potrafiłem postawić na swoim i starałem się dyplomatycznie szukać kompromisu jednocześnie robiąc z niej ofiarę kiedy to ona zrobiła głupotę... Ale ciągle myślałem, że będzie lepiej. Kupiliśmy bilety na wycieczkę do Londynu, pozostawała kwestia znalezienia noclegu, zrobienia planu gdzie idziemy i zagospodarowania pieniędzy... Jest to część historii której na prawdę nie chce opisywać. Podsumuję to tylko tak, że wydałem około 2000 zł na kilka dni wycieczki w której połowę czasu była obrażona. Powód ? Nie zorganizowałem wycieczki sam, nie ogarnąłem noclegu sam i nie wymieniłem wszystkich pieniedzy. Ostatniecznie zamiast się cieszyć sobą wyszła z tego strata czasu, nerwów i pieniędzy. Mniejsza o to. Na okres wakacji wyjechała do swojego miasta rodzinnego, oddalonego o 450 km ode mnie. Był to okres kiedy nie miała szkoły (studiowała dziennie, ja pracowałem i uczyłem się zaocznie) i chciała odpocząć. Pisaliśmy do siebie, rozmawialiśmy i było nieźle pomimo tego, że się nie widzieliśmy. W końcu doszło do tego, że pojechałem do niej. W końcu mogłem poznać jej rodzinę i bliskich, spędzić z nią czas i odpocząć. Podróż nie należała do najprostszych, odwołany pociąg, spanie na dworcu przez 5 godzin, ale miałem to gdzieś, wiedziałem, że się z nią spotkam do długim czasie i na pewno będzie szczęśliwa jak mnie zobaczy. No cóż, zmartwię was. Przyjechała po mnie wcześnie rano na dworzec i zamiast uścisków i radości skończyło się na pretensjach, że nie mogłem jej znaleźć na dworcu, że musiała stać samochodem na miejscu w którym nie można się zatrzymywać itd. Świetnie. Byłem u niej kilka dni, poznałem jej rodziców, babcie, dziadka, siostrę i brata. Wszyscy mieli o mnie bardzo dobre zdanie, ojciec mówił do mnie per "zięciu" i powiedział, że jak ona mnie zostawi to jej nakopie do dupy, a babcia mówiła to co kiedyś jej koleżanka "trzymaj się go bo to dobry człowiek". Wróciłem do domu, minął miesiąc i znów do niej pojechałem. Tym razem nie było tak wesoło, tuż przed moim wyjazdem pokłóciła się ze mną i mówiła, że mogę sobie równie dobrze wracać do domu i jej nie wkurzać. Pojechałem mimo to, spałem na dworcu na ławkach bo nie było pociągu, przyjechałem pod jej dom jakimś autobusem i liczyłem, że mimo wszystko ucieszy się na mój widok. Byłem w błędzie, miała mnie w dupie. "Cześć, spoko, że jesteś" i tyle. Pod dwóch dniach pobytu obraziła się na mnie bo nie przyszedłem do jej pokoju kiedy mnie wołała (siedziałem wtedy u jej brata w pokoju obok i uznałem, że ona może przyjść do mnie), okazało się, że nie wiedziała, czy może posmarować jakąś bliznę maścią... serio... Nie odzywała się do mnie, wyszła z domu, nie było jej kilka godzin i wróciła ze swoim kumplem idąc prostu do pokoju niosąc kilka piw. Spałem wtedy na kanapie w salonie przez który przechodzili. Nie poszedłem do nich pomimo tego, że jej znajomy mnie zapraszał, poczekałem do wieczora i poszedłem spać. Uspokoiło się, potem znowu coś jej się nie spodobało i miałem dość. Powiedziałem jej żeby zawiozła mnie na dworzec bo chcę jechać do domu pomimo tego, że miałem jeszcze kilka dni urlopu. Nie odezwałem się całą drogę, jak juz wysiadałem zapytała tylko czy zabrałem wszystko, odpowiedzialem pozytywnie, trzasnąłem drzwiami i poszedłem. Nie zrobiła nic, nie jechała wolniej żebym się spóźnił, nie zagadała do mnie, nie zatrzymała mnie jak wysiadałem. Mijały tygodnie, a sytuacje powoli się stabilizowała, pojechałem do niej jeszcze dwa razy do czasu kiedy nie wróciła do miasta w którym sie uczyła. Żadna z wizyt nie należała do przyjemnych ani w jakimś stopniu relaksujących. W końcu była w mieście, widywaliśmy się. Coraz rzadziej bo miała ostatni semestr nauki, średnio raz na tydzień i tyle. W międzyczasie nawinęły się moje urodziny na które przygotowała... nic. Myślałem sobie, że może założy tę bieliznę którą jej kupiłem w jej ulubionym sklepie, może przygotuje jakąś niespodziankę, cokolwiek żeby pokazać, że to dla niej też ważny dzień. Skończyło się na tym, że kiedy było trochę po północy spojrzała na zegarek, życzyła mi wszystkiego najlepszego i poszliśmy spać. Czułem się jak g*wno wiedząc co ona wcześniej przygotowała na urodziny swojego byłego z którym mnie zdradziła. Tak widywaliśmy się raz w tygodniu, tutaj sauna, tutaj kino, tutaj wieczór razem. Był jednak jeden problem, podczas każdego naszego spotkania wspominała o rozmowach ze swoim byłym.. Tak tym samym byłym o którym była mowa wcześniej. Mówiła jak to mu znowu zależy i może znów spróbowaliby razem czegoś, opowiadała jak to mówił jej, że będzie jechał na misje i nie wie czy wróci. Za każdym razem jak tylko słyszałem jego imię to odechciewało mi się wszystkiego, chciałem wstać i jechać do domu. Mówiłem jej o tym że nie chce żeby utrzymywała z nim kontakt i w ogóle po co to robi, po co on jej potrzebny w życiu. "To mój znajomy, to wszystko". Nie wierzyłem w to, widziałem co do niego pisała. Oh, pamiętacie kiedy jeszcze zanim mnie zdradziła pisała przy mnie niby do koleżanki ? Zmieniła jego imię w kontaktach na żeńskie żebym się nie zorientował. Tym razem pisała z nim na FB i mówiła o tym żeby się spotkać na kawę jak będzie blisko bo ma jej koszulkę. Mnie mówiła co innego i wypierała się ze wszelkich zarzutów próby spotkania się z nim. Minął dokładnie rok od czasu kiedy robiła dokładnie to samo, utrzymywała kontakt z kimś kto zniszczył nasz związek i nie była w stanie poświęcić kontaktu z osobą na korzyść tego co czuję do niej. Nie wytrzymałem i powiedziałem jej, że nie chcę tego, że nie będzie już mi zależeć na związku w którym on ma jakikolwiek udział. Nie odzywałem się kilka dni, ona też. Postanowiłem się z nią spotkać i ostatecznie wszystko wyjaśnić. Do spotkania doszło po ponad tygodniu przekładania z dnia na dzień terminu spotkania, tutaj coś do szkoły nagle wypadło, tutaj impreza u koleżanki. W końcu się z nią zobaczyłem wcześniej dostając sms-a "tylko bez żadnych powrotów ". Dowiedziałem się, że zaraz po tym jak powiedziałem jej o moim zdaniu na temat jej byłego ona kogoś poznała. Tym razem było inaczej, nie pokazywała żadnej inicjatywy, nie pisała nic, po prostu była pochłonięta nauką i pracą dyplomową. Rozumiałem to, wiedziałem, że pokazywanie co mi nie pasuje w takim okresie może być stresujące, ale chciałem się spotkać i pogadać, pogodzić się i wyjaśnić. Ona uznała to za rozstanie i postanowiła wybrać "wiem, że cierpisz, ale muszę wybrać i teraz najważniejsza jest dla mnie szkoła". Rozumiałem to, tłumaczyłem sobie, że to ona jest ofiarą bo ma teraz tyle na głowie, a ja wychodzę z pretensjami. Nie jadłem przez kilka dni, nie chciało mi się nic, przychodziłem do domu, siedziałem do wieczora i patrzyłem co jakiś czas w wyciszony telefon czy może nie pisała albo nie dzwoniła. W końcu sam zapytałem czy daje rade z pracą dyplomową, czy potrzebuje pomocy z czymś. Zapytała mnie czy znam polonistę który mógłby sprawdzić tekst jej pracy dyplomowej pod kątem stylistyki i interpunkcji. Ok, mam kogoś takiego, dostałem tekst, czytam go. Chciała abym rzucił na niego okiem wiec to zrobiłem, poprawiłem liczne literówki, znaki interpunkcyjne i neologizmy które nie miały racji bytu ponieważ wysyłałem to do poważnej osoby której nie chciałem zaprzątać głowy czymś z prostymi błędami. Dostałem poprawiony tekst, dużo błędów i dużo włożonej pracy w poprawienie go. Wysłałem go do niej, czekam chwilę i dostaję telefon. Wyzwiska od debili i dzieciaków, dlaczego pozwoliłem sobie na poprawienie tekstu kiedy ona prosiła aby zrobiła to osoba kompetentna, a nie ja. "Mogłam Cię o to nie prosić", "wszystko potrafisz spier**ić", "teraz musze przeczytac cały tekst od nowa bo nie ufam Ci, ze nie pozmieniałeś więcej". Załamałem się, nie wiedziałem już co mówił więc powiedziałem tylko, że jest podła i nie jest kimś kogo kiedyś znałem. I tak zbliżał się sylwester, przełomowy okres. Spędzałem go sam siedząc ze znajomymi którzy wówczas spędzali go ze swoimi drugimi połówkami. Było mi przykro, że to wszystko ma miejsce, że nie powstrzymałem się z niektórymi słowami, że gdybym się wtedy nie odezwał to wciąż byłbym z nią. Tymczasem dowiaduję się od jej siostry, że ona spotyka się już z kimś. Miałem różne myśli w głowie... że bzyka się z tym nowym gościem, że mówi jak to ma mnie w dupie i nawet nie tęskni. Swoim bliskim powiedziała, że się rozstaliśmy bo nie potrafiłem uszanować tego, że ma dużo nauki i nie może się ze mnąc spotykać z tego powodu. Ani słowa o tym, że nie miała szacunku do moich uczuć i tego, że ja starałem się odbudować ten związek tym razem i wróciłem do niej po tym co mi zrobiła wcześniej. Moi drodzy nie wiem co mam zrobić. Robię swoje, pracuję, chodzę na siłownię, chce zapisać się na boks... Wiem jak wypełnić czas, ale ciągle prześladują mnie myśli co ona teraz robi, że sypia z kimś innym, że mówi komuś innemu, że go kocha. Sam do tej chwili nie potrafię pojąć jak osoba która mówi, że kocha mnie najmocniej na świecie kilka dni po usłyszeniu mojej opinii na dany temat znajduje kogoś innego i nie czuje nic. Mam chwilę, że rozumiem swój idiotyzm i potrafię sobie wytłumaczyć po co się w to bawię, co ja mam z tego, że byłbym z nią ? Seks ? Puste "kocham Cię" ? Mam do niej słabość bo podoba mi się pod względem fizycznym. Lubiłem to uczucie kiedy się godziliśmy i znowu było dobrze, kiedy zasypiałem przy niej i dzwoniła wieczorem. Z drugiej strony wiem, że nigdy nie zerwałaby kontaktu z byłym i mogłoby się to tak skończyć jak kiedyś i czekała tylko na moment w którym coś by nie wyszło. Ciągła presja i prośby. Kiedy zrobiłem 9 rzeczy dobrze i jedną źle to miałem przesrane. Płaciłem jej za karnet (ponad 100zł miesięcznie) z którego skorzystała w sumie tyle ile miesięcy go posiadała, czyli 14. Nie było swobody w rozmowach, kiedy powiedziałem coś luźnego to zderzałem sie z komentarzem "Boże jaki dzieciak z Ciebie" (był to wieczny problem dla niej bo jestem młodszy). Nie patrzyłem już na nią tak jak kiedyś, wiem za dużo o niej i o tym z kim sypiała i, że mówiła innym to samo co mi. Wiem o tym, że był ktoś za kim się uganiała, a on miał ją w dupie. Wiem, że spała z trenerem w szkole. Wiem co robiła z byłym pod prysznicem... Wiem to wszystko bo mi wprost o tym powiedziała. Chciałbym to zakończyć, ale nie wiem jak. Potrzebuję impulsu, słów które sprawią, że zrozumiem logikę w całym tym zachowaniu, posklejam to w całość i pójdę dalej.
  10. I całkiem dobrze sobie jak na kobietę poradziła. Choć to dość prosty kawałek.
  11. Witam Braci, Otóż sytaucja wygląda tak, ostatnio po studiowaniu strony samczeruno i oczywiście wcieleniu rad w życie usłyszałem od dziewczyny "Zmieniłeś się na gorsze" czy to znak że idę w dobrą strone? W dużym skrócie rozstaliśmy się nigdy nie byłem "misiem" ale w związku z nią trochę się nim stałem przeplatało się to z byciem "samcem alfa", poszukałem przyczyn i teraz wróciliśmy do siebie ale od samego początku zachowuję się tak jak przystało, jakieś sformułowanie co mnie obraża ostrzegam dalej to samo wychodzę. Rzadko piszę i dzwonię teraz praktycznie nie mam z nią kontaktu od paru dni, usłyszałem że ją źle traktuję, że nie staram się o nią że nie jestem prawdziwym mężczyzną "nie biegam za nią" itp. Co myslicie na ten temat? Pozdrawiam Bardzo jestem ciekawy waszego zdania Przemek. Vincent: Proszę sobie wstawić na profilu avatar!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.