Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'glupota' .
-
Witam panowie. Kiedyś umówiłem się w Krakowie w Mocaku - który jak wiadomo jest zawsze mekką wszelkiej maści smakoszy sztuki współczesnej - z moimi znajomymi i z moją ex. Po pół godzinie chodzenia po tym gównie i oglądania stołków, obrazów z pinezek oraz telewizorów oblanych puszką farby, dałem za wygraną i wyszedłem na papierosa. W porywach 10. Oczywiście wzbudziłem tym wszystkim niesmak i gównoburzę - że jestem dzieciak, że nie znam się na sztuce, że ile można mówić "ja chcę iść na piwo a nie oglądać to gówno". Do czego zmierzam. Natknąłem się przed momentem na dział "Weird shit" na portalu vimeo. A tam - sztuka! Współczesna oczywiście. Strona po stronie można znaleźć takie perełki: W gwoli wyjaśnienia. Pani robi performance w jednym z muzeów ktory polega na tym, że podczas okresu wsadza sobie do pizdy kłębek włuczki i wysuwając po kawałku, robi na drutach z tego szalik. Oczywiście nić jest wilgotna i brudna od krwi. Jest to jakaś emancypacja kobiecości czy inny syf. Czy tylko mi się wydaję, czy współczesna gówno-sztuka jest domeną pań? Kopy ziemi usypane na środku rynku, penisy przybite do krzyża, zrzucanie z drabiny kulek z farbą z cipy na płachtę papieru itp itd. Będąc ostatnio w muzeum przy Trafalgar Square, oglądałem obrazy od średniowiecza aż po niedorozwinięte słoneczniki Van Gogha. Nie było tam prawie żadnych nazwisk kobiet - malarzy. Rozumiem, że u schyłku XVIII i XIXw. kobiety nie miały za wiele do powiedzenia. Tu jestem w stanie jakoś to zrozumieć. Wtedy te ruchy feministyczne miały jakiś sens. Ale dziś kiedy jest kompletne równouprawnienie - czy naprawdę wsadzanie sobie wszystkiego w cipe i paćkanie tym po papierze albo bieganie z cyckami po ulicy wymalowaną to jedyne czym można się pokazać? Serio kurwa? Nie słyszę historii, o "artystach", którzy z włuczką w dupie malują gównem obrazy, albo paćkającymi fiutem po papierze. Nie twierdzę, że zjebów nie ma. Ale co rusz tylko taką jak wyżej "sztukę" napotykam. Co śmieszniejsze - zazwyczaj to lezby lub feminazistki. Często gęsto też można znaleźć ogłoszenia w necie, że kobieta/mężczyzn potrzebuje spermy, krwi, potu, kupy, czegokolwiek do swojej pracy dyplomowej. Przy ilości studentów na akademiach sztuk pięknych, gdzie wciąż większością są kobiety, dostajemy coś takiego. Kurwa ręce opadają. Co o tym myślicie bracia? Co po nas zostanie? Gdzie nam do wielkich malarzy, kompozytorów, performerów teatralnych ze schyłku XVIII i XIX wieku... Taka dygresja mnie złapała a nie chciałem wrzucać tego filmiku od tak po prostu.
- 31 odpowiedzi
-
- 2
-
Sprzedaż przedmiotu wziętego na raty
Ali opublikował(a) temat w Prawo, skarbówka, reklamacje, konflikty prawne, roszczenia
Witajcie! Mam pewnien problem. Otóż jakieś 3 miesiące temu zakupiłem na raty smartwatcha. Znudził mi się bardzo szybko i prawie w ogóle go nie użytkuje. Moje pytanie brzmi czy z punktu prawnego mógłbym go sprzedać a raty normalnie spłacać tak jak do tej pory, czy jest to zabronione przez prawo? Umowa nie posiada żadnego zapisu odwołującego się do tej sytuacji. Dodam jeszcze, ze tytuł umowy to „umowa o kredyt na zakup towarów” czyli jak dobrze rozumiem Kredyt nie jest ścisle skorelowany z towarem prawda? pozdrawiam- 4 odpowiedzi
-
- 1