Search the Community
Showing results for tags 'hitler'.
-
Moim zdaniem doskonale merytoryczny podcast historyczny. który tłumaczy dlaczego Niemcy ostatecznie przegrały i jakie błędy popełnili na etapie planowania Inwazji na ZSSR. Zachęcam do przesłuchania od początku do końca.
- 77 replies
-
- 6
-
- wehrmacht
- ii wojna światowa
- (and 8 more)
-
Oto co napisał Hans Frank w swoim dzienniku na temat polskiego katolicyzmu. "Klechy są naszymi śmiertelnymi wrogami. Kościół pozostawał zawsze jako ostatni ośrodek polskiego nacjonalizmu. Kościół jest dla umysłów polskich centralnym punktem zbornym, który dominuje stale w milczeniu i spełnia przez to funkcję jakby wiecznego światła. Gdyby wszystkie światła dla Polski zgasły to wtedy zawsze były jeszcze te z Częstochowy i kościoła. Katolicyzm nie jest bowiem w tym kraju żadnym wyznaniem lecz koniecznością życiową." Zaczyna się w 9:24 Co sądzicie na ten temat?
-
Zachodzę w głowę, jak to jest możliwe? Hitler doświadczył upadku marzenia (władza nad kontynentem i światowa dominacja), od którego był o włos. Był wrakiem człowieka, uzależnionym od masy narkotyków - stracił wszystko co miał, wielu bliskich go zdradziło, wiedział że będzie uznany za potwora i mordercę - a jednak przed śmiercią, hajtnął się z kochanką spełniając jej największe marzenie usidlenia samca alfa. Nie tak zachowuje się człowiek, który straci wszystko. Albo więc ślub wziął sobowtór a prawdziwy Fuhrer dał dyla ubootem do Argentyny, albo był niezwykle rycerskim w kwestii niewiast mężczyzną.
-
Pozwolę sobie poruszyć temat całkowicie pomijany w publicystyce, chyba tylko Michalkiewicz cokolwiek o tym wspominał. Otóż rzecz ma się o genezie Unii Europejskiej w dużo szerszej perspektywie. Trzeba tu zrozumieć dwie rzeczy: -Mitteleuropa - koncepcja przejęcia dominacji nad Europą pod przywództwem Niemiec, znacznie starsza od Hitlera i nazizmu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Mitteleuropa -niemiecki socjalizm Jedną rzecz, która trzeba wiedzieć o Niemcach, to że od czasów pruskich mocno czerpali z wzorców starożytnej Sparty. Takie samo przywiązanie do dyscypliny i poddaństwo wobec autorytetu (rozkaz znaczy rozkaz, porządek musi być itd.). Przekładało się to oczywiście na poddaństwo wobec silnego państwa, tu jeszcze dodatkowo wszedł wpływ Marcina Lutra, za pośrednictwem którego to Prusy jako pierwsze wprowadziły państwowy system edukacji. Z taką mentalność naturalnie, że Niemców z biegiem lat zaczęło ciągnąć w stronę socjalizmu. Ba, w zasadzie to właśnie Niemcy są prawdziwą ojczyzną socjalizmu jak i komunizmu. Co prawda socjalizm utopijny (Henri de Saint-Simon, Charles Fourier, Étienne Cabet itd.) narodził się przede wszystkim we Francji (ideały Rewolucji Francuskiej zrobiły swoje) i po troszku w Wielkiej Brytanii (Robert Owen). Ale umówmy się, to były jeszcze mało poważne, lekko bajkowe koncepcje: falanstery Fouriera, mała Ikaria Cabeta, "Home colonies" Owena, hodowla antylwów i antywielorybów, lemoniada w oceanach, księżyc podzielony na sześć satelitów itp. Realne podejście do socjalizmu, stworzenie socjalizmu naukowego nastąpiło przede wszystkim w Niemczech. To właśnie w Niemczech powstała Niemiecka Szkoła Historyczna, czyli pierwsi antagoniści Austriackiej Szkoły Ekonomicznej, a więc szkoły ekonomicznej z Austrii, wyrosłej na gruncie rewolucji subiektywno-marginalistycznej w latach 70-tych XIX wieku, która zrewolucjonizowała naukę ekonomii. Przedstawiciele Szkoły niemieckiej de facto negowali samo istnienie stałych praw ekonomii. Spór metodologiczny pomiędzy dwiema szkołami zwany był określeniem "methodenstreit". W Niemczech powstała również Szkoła Frankfurcka, pierwsza szkoła ekonomiczna opierająca swoją metodologię na marksizmie. Po drodze była oczywiście niemiecka filozofia, z Heglem na czele, która była główną inspiracją dla Karola Marksa. No i Niemcy to wreszcie sam Karol Marks i Fryderyk Engels, twórcy "Manifestu Komunistycznego". ZSRR został założony przez Włodzimierza Lenina, a więc niemieckiego agenta, solidnie opłacanego przez niemiecki rząd. No ktoś tu mi może teraz dopowiedzieć, że rewolucja bolszewicka była również finansowana przez bankierów z USA. Owszem bankierzy, wspierali różne ruchy rewolucyjne, doprowadzi do Wielkiego kryzysu 1929 r. i wspierali New Deal Roosevelta, etatyzm i rozwój państwa opiekuńczego na zachodzie (czysty socjalizm rozwinął się tylko na wschodzie). Ale oni robili to w celu zniesienia standardu złota, a nie z przyczyn czysto ideologicznych, podstawy ideologiczne szły właśnie głównie z Niemczech. A zresztą jak się niedawno dowiedziałem, tacy Rockefellerowie wbrew powszechnej opinii nie są rodziną żydowskiego, a właśnie niemieckiego pochodzenia. (Też mnie to zdziwiło z początku). "Przydały mi się celujące postępy w szkole z matematyki. Pomogły mi bić po łbie Żydów" - John D. Rockefeller o rywalizacji z rodziną Rothschildów. Pierwszym państwem opiekuńczym na zachodzie były oczywiście Niemcy Otto von Bismarcka. To właśnie od Bismarcka wzięła się masa rozwiązań państwa socjalnego, które rozpowszechniły się na całym świecie, jak chociażby państwowy system emerytalny. System był ten oczywiście zwykłą ściemą, opartą na piramidzie finansowej, nawet wiek emerytalny ustanowiony został na 70 lat, przy ówczesnej średniej długości życia wielu ludzi nawet nie dożywało do tej państwowej emerytury. W rzeczywistości był to sprytnie skonstruowany dodatkowy sposób opodatkowania, z którego wpływy szły na armię. Bo trzeba wiedzieć że w końcówce XIX wieku Niemcy chociaż były dosyć bogatym krajem, były w tytule chociażby w stosunku do "dziko-kapitalistycznej" Wielkiej Brytanii, w dodatku były od niej uzależnione, nie mając własnej floty, którą dopiero budowali, korzystali właśnie ze statków brytyjskich do importowania potrzebnych surowców. Frustracja na tym punkcie sprawiała, że niemieccy politycy zaczęli oficjalnie głosić, że: "ich kraj nie może się dalej rozwijać gospodarczo jedynie z wykorzystaniem metod pokojowych". Taka polityka oczywiście doprowadziła do wybuchu I wojny światowej. Wybuch wojny co prawda nie był tylko winą Niemiec, to kwestia bardziej złożona, ale niewątpliwie to właśnie ten kraj nakręcał wyścig zbrojeń, konflikty między państwami w Europie itd. W wojnie Niemcy oczywiście dostali po dupie że hej. Przywalono im wysokie repartycje wojenne, zniesiono standard złota, upadało w ogóle Cesarstwo Niemieckie, zamiast niego powstała Republika Weimarska, czyli wprowadzono "najlepszy system na świecie", a więc demokrację. Kraj poszedł w totalny socjalizm. Zaczęto drukować masę pustego pieniądza, co wywołało największą w historii hiperinflację. Tak dużą że nawet ostatnio Mugabe w Zimbabwe tego nie przebił. Doszło do tak komicznej sytuacji, że niemiecki robotnik dostawał wypłatę dwa razy dziennie, pod zakładami pracy stały żony robotników z taczkami. Mąż wychodził na przerwie i pakował żonie masę hajsu na taczkę, a kobita następnie leciała z tym pod sklepach aby jak najszybciej wydać ciągle tracące na wartości pieniądze. Banknoty walały się po ulicach jak śmieci, które zresztą były od nich więcej warte. Jeden dolar kosztował 4,2 biliona marek niemieckich. W końcu kryzys został zażegnany, wprowadzono rentenmarkę, 1 bilion starych marek za 1 nową markę, czyli ucięto 12 zer, dla porównania przy denominacji w 1995 r. w Polsce ucięto 5 zer. Wprowadzono reformy gospodarcze (plan Dawesa i Younga). Ale zaraz potem przyszedł światowy kryzys gospodarczy 1929 r., z deszczu pod rynnę. I się niemieckie społeczeństwo "trochę" wkurzyło . W tak kryzysowej sytuacji na scenie politycznej zaczęły się liczyć już tylko ruchy radykalne i populistyczne, stało się jasne że władzę przejmą albo komuniści albo narodowi socjaliści pod przywództwem Adolfa Hitlera. Przeważyła opcja druga. Istnieje taka piękna bajka o tym jak podrzędny akwarelista z wyrokiem więzienia za zdradę stanu, w kraju smaganym przez gigantyczny kryzys gospodarczy i ogromne bezrobocie zdobył nie wiadomo skąd grube miliony na kampanię wyborczą, zdobył władzę, zakończył kryzys, zbudował silną armię i o mało co nie przejął władzy nad światem. Wow, to nawet lepsze od historii o prostym elektryku co sam pokonał komunizm . Zejdźmy trochę na ziemię. Hitler po pierwsze dostał mega wsparcie od różnych bankierów i przemysłowców z USA. A druga rzecz, zakończenie kryzysu jest tu mitem. Adolf zbudował tu kolejną piramidę finansową, która nie zdążyła się zawalić, bo wybuchła wojna. Problem bezrobocia "rozwiązał" przez wykreślenie ze statystyk kobiet i Żydów, a mężczyzn zaangażował do pracy w przemyśle zbrojeniowym pod przyszłą wojnę. Model gospodarczy III Rzeszy był czysto socjalistyczny, w miejsce przedsiębiorców działali tzw. betriebsführer, czyli kierownicy zakładów, którzy nie mogli decydować o niczym, ani o zarobkach robotników ani o kierunkach produkcji, to wszystko regulowało państwo. Ceny i stopy procentowe również były regulowane przez państwo. Taki socjalistyczny model gospodarczy sprawiał, że oczywiście jedne branże były bardzo rozwinięte, głównie przemysł zbrojeniowy, a inne zwyczajnie kulały. Wyobraźcie sobie np. że w III Rzeszy w ogóle nie było metalowych gwoździ. Były tylko gwoździe z drewna. Nie sposób było też kupić kawy, dostępna była tu tylko kawa zbożowa. Nazistowska propaganda rozwiązywała te problemy głosząc "patriotyzm konsumencki", wiadomo prawdziwy Aryjczyk pije tylko zbożową kawę, tak na złość Brytolom. Jeszcze przed II wojną światową wprowadzono kartki na żywność, żeby uniknąć ryzyka głodu. W przededniu wojny III Rzesza była bardzo zadłużona, gospodarka była o krok od jebnięcia, w ogóle zresztą wojna była planowa później, gdzieś na rok 1941 czy nawet 1942, no ale nie było na co czekać. Wojna była niemożliwa do wygrania zarówno z przyczyn ekonomicznych jak i ideologicznych. Podstawą gospodarki wojennej była koncepcja przestrzeni życiowej (Lebensraum), czyli przejmowanie podbitych terenów, eksploatowanie ich z surowców i robienie z podbitych ludności niewolników. Koncepcja całkowicie błędna ekonomicznie, bo właśnie im większy teren tym trudniej utrzymać na nim bogactwo, tym większa jest potrzeba produkcji dóbr, a zgrabione surowce szybko się kończyły, no i z niewolnika nie ma pracownika. Co do przyczyn ideologicznych, sam podział na nadludzi i podludzi może i był dobry do wygrania wyborów ale na wojnie uczy to arogancji i lekceważenia wroga, a jak wróg zaczyna mieć przewagę w głowie robi się mindfuck: "Co? Tacy podludzie dają nam w kość? Nam? Rasie panów? WTF, co się dzieje?". Ponadto, bezsensowna walka ras w jaką bawił się Hitler skierowała go do popełniania błędów strategicznych. Wbrew często spotykanej opinii, Hitler nie chciał "zniszczyć komunizmu" tylko zniszczyć Żydów i Słowian pod płaszczykiem walki z komunizmem. Niech nikogo nie zwiedzie narracja, że Adolf się tylko na nas obraził, bo nie chcieliśmy ruszyć z nim na Moskwę, że Generalplan Ost, powstał dopiero później, bo w 1941 r. Dyrektywa o tym, że Polacy to podludzie została wydana w III Rzeszy już w 1933 r. Niemicy dokonywali ludobójstwa na Polakach od samego początku wojny, wystarczy przypomnieć sobie takie akcje jak Intelligenzaktion, czy akcja AB. A Generalplan Ost był tylko konsekwencją kolejnej znacznie starszej od samego Hitlera koncepcji Drang nach Osten (parcie na wschód): https://pl.wikipedia.org/wiki/Drang_nach_Osten Pierwszym błędem Hitlera była wiara w wsparcie Wielkiej Brytanii. Mało znanym faktem jest, że Adolf był anglofilem, jego marzeniem było aby Niemiec ramię w ramię z Anglikiem po przejęciu Europy ruszyli na "zmurzyniały kraj, rządzony przez Żydów", czyli USA. Miał zresztą ku temu powody. W końcu z Hitlerem sympatyzował były brytyjski premier David Lloyd George, a Churchill jeszcze w 1935 r. pisał taki ciepły artykuł o Adolfku: https://hansberndulrich.wordpress.com/2012/10/11/the-truth-about-hitler-churchills-famous-article-in-strand-magazine-nov-1935/ Pakt ze Stalinem miał przestraszyć Polskę i namówić Wielką Brytanię do zmiany zdania i wejścia w sojusz z III Rzeszą. To że w ogóle ostatecznie Anglicy wypowiedzieli mu wojnę było dla Hitlera nie lada zaskoczeniem. Nawet wtedy jeszcze przez jakiś czas wierzył, że jednak zmienią zdanie i przejdą na jego stronę. Kolejne błędy Hitler popełnił na froncie wschodnim. Świetnie opisywał to Eric von Kuehnelt-Leddihn w książce "Ślepy tor. Ideologia i polityka Lewicy 1789-1984". Dopóki nie spadł śnieg, Niemcy mogli wkroczyć do Rosji nawet na rowerach. W ciągu zaledwie kliku miesięcy wzięto 4,5 miliona jeńców wojennych. Lud radziecki zwyczajnie nie miał ochoty walczyć. Wojska Wermachtu były w wielu miejscach witane kwiatami, chlebem i solą. I to nie tylko przez jakiś Ukraińców, banderowców, ale także przez Rosjan, Białorusinów, a nawet Żydów, którzy akurat byli w tamtym okresie ZSRR prześladowani (Stalin zwalczał trockistowską opozycję), myśleli że rzekomy antysemityzm Niemców to tylko sowiecka propaganda. Działał tu prosty schemat, jak mieszkasz w piekle na ziemi, to jeśli ktoś przyjeżdża to piekło rozwalić, masz go za zbawiciela. Hitler mógł spokojnie ogłosić swoje wojska "wyzwoleńczymi", z kilku milionów jeńców zrobić wielką armię i mieć Stalina podanego jak na talerzu. Ale oczywiście trzeba było się bawić w niszczenie ras "podludzkich". Kiedy sowieci zorientowali się co Niemcy robią z Żydami, Rosjanami itd., zaczęli w końcu z nimi walczyć. Potem jeszcze przyszła sroga zima i Niemcy znaleźli się w czarnej dupie. Hitler nie odrobił tu nawet lekcji z historii, powielił błąd Napoleona z 1812 r. Kolejnym debilizmem "pana z wąsem" było wypowiedzenie wojny USA, kraju który absolutnie nie był zainteresowany wojną, a potem zainteresowany jedynie wojną z Japonią. Dlaczego pan Adolf to zrobił? Bo chciał, takie było jego marzenie. Nie dopisała Wielka Brytania, zrobił więc to samodzielnie. No i sprawa w zasadzie kluczowa. Holocaust był nie tylko straszliwą zbrodnią, ale również koszmarnie drogim przedsięwzięciem. Większość wymordowanych Żydów zginęła nie w Auschwitz, który był częściowo obozem pracy, ale w typowych obozach zagłady jak Treblinka, Sobibór i Bełżec, gdzie mordowano ludzi w komorach gazowych już pierwszego dnia przybycia. A sama produktywność Auschwitz była wręcz mikroskopijna w stosunku do wniesionych kosztów, bo niby jaką produktywność mogą mieć ludzie umierający z głodu? Jaką motywację do pracy ma człowiek, który wie że może w każdej chwili umrzeć? Koszty i jeszcze raz koszty. Dodatkowo Niemcy największe nakłady na holocaust wnieśli właśnie w drugiej połowie wojny, kiedy zaczęli już przegrywać. Zamiast inwestować w armię, opracowywać strategię wojną, skupiali się na eliminacji "wroga rasowego". Zwykła matematyka i ekonomia sprawiła że wojna nie mogła zakończyć się inaczej niż porażką hitlerowców. Tak jak Marks wyciągnął z heglowskiej dialektyki że komunizm musi wygrać, tak Hitler wierzył że jakimś cudem w oderwaniu od jakichkolwiek praw matematyki, ekonomii, fizyki i logiki uda ma się dokonać niemożliwego, nazizm zwycięży, a III Rzesza będzie tysiącletnia. Efekt? Bombardowanie Hamburga i Drezna, naloty dywanowe, ściany ognia, niemieckie kobiety gwałcone przez Rosjan, Niemcy już nie wiedzieli gdzie mają spierdalać, bojąc się odwetu ze strony Rosjan, Polaków, Czechów, cały świat ich nienawidził. Alianci nawet rozważali całkowitą eksterminację narodu niemieckiego, były już poważne plany sterylizacji Niemek itp. Niemcy naprawdę mieli dużo szczęścia, że nie skończyło się to dla nich o wiele gorzej. Po wojnie Niemcy zostały podzielone na NRD gdzie nadal królował socjalizm, i RFN gdzie za reformy wziął się Ludwig Erhard, polityk będący pod wpływem Wilhelma Ropke, czytał także prace Ludwiga von Misesa. Erhard wprowadził w życie wiele reform wolnorynkowych. Zniesiono kartki na żywość, wprowadzono twardą politykę monetarną, uwolniono ceny, no i zdecydowanie obniżono podatki. Efekty były niesamowite, już po pierwszym roku reform PKB wzrosło o 25%, w następnych latach, w okresie 1948-1966 gospodarka rosła w tempie 8-9% rocznie. Erhard dokonał czegoś co współcześni politycy uważają za niemożliwe, a więc osiągnięcie budżetu z nadwyżką przy niskich podatkach, jak i niskiego bezrobocia (nie więcej niż 2%) przy niskiej inflacji, a także duży eksport przy jednocześnie twardej walucie i wysokim imporcie. Niemcy zachodnie stały się największą gospodarką w całej Europie. Ten przełom doczekał się nazwy "Wirtschaftswunder", z niemieckiego "cud gospodarczy". Nie da się go wytłumaczyć samym planem Marshalla, gdyż Niemcy korzystali z niego o wiele mniej od innych krajów Europy, podstawą reform Erharda było właśnie możliwe unikać kredytów i pomocy z zewnątrz. A w NRD była bida, że nawet wybudowanie muru berlińskiego nie powstrzymywało ludzi do przeprowadzki do RFN, niektórzy próbę przedarcia się przypłacili życiem. Po upadku socjalizmu, zburzeniu muru i zjednoczeniu Niemiec przeprowadzono lustrację i dekomunizację. Niemcy pamiętając z okresu po I i II wojnie światowej czym grozi inflacja wyciągnęli ważną lekcję z historii. Dlatego Bundesbank stał się ewenementem w świecie, w odróżnieniu od innych banków centralnych zaczął stawić na twardą politykę monetarną. Niemcy zbudowali swoją potęgę gospodarczą na oszczędnościach i inwestycjach, tu jeszcze dodatkowo zadziałały zdrowe wzorce etyki protestanckiej, dużo zdrowsze w podejściu do gospodarki, bardziej pro-kapitalistyczne od tych katolickich. Fajny happy-end? No niestety to jeszcze nie koniec tej historii. Niemcy po II wojnie światowej wyciągnęli wnioski, postawili na bardziej zdrowe wzorce kulturowe, ale stare wzorce tak po prostu sobie nie umarły. Niemcy wyciągnęli również inny wniosek z historii. Otóż nie można zdominować Europy siłą. Zamiast tego mając możliwości finansowe, trzeba tu pójść drogą "dyplomatyczną". I tu dochodzimy do sedna tematu, czyli Unii Europejskiej, tworu zmienionego z całkiem rozsądnego projektu EWG na swego rodzaju IV Rzeszę. Praktycznie jedynym krajem zyskującym na UE są właśnie Niemcy. To pod niemiecki przemysł tworzy się unijne prawo, to niemieckie firmy są zwalniane z podatków w całej Europie, to niemieccy politycy mają najwięcej do powiedzenia, to głównie niemieckie długi (zarówno państwa jak i niemieckich korporacji) wykupuje EBC, drukując masę euro. Mitteleuropa XXI wieku wita. A druga sprawa, że niemiecka lewica, nie mogąc już wskrzesić socjalizmu rodem z NRD czy Republiki Weimarskiej poszła w stronę kulturowego marksizmu, osiągając na tym polu duże osiągnięcia. W Polsce krzyż celtycki jest w pełni legalny, w Niemczech zakazany jako "symbol neonazistowski", niemiecka Antifa jest o wiele bardziej poryta od tej polskiej. Tu jeszcze działa mechanizm poczucia winy, tak jak w Ameryce trzeba było wybrać Murzyna na prezydenta, bo "Indianie i niewolnictwo", tak w Niemczech przebija się klimat, "nasi przodkowie byli nazistami, to my bądźmy tolerancyjni i postępowi". Do tego np. "zieloni" przelobowali sztuczne dotowanie z budżetu zielonej energii, przez co Niemcy mają wyjątkowo drogi prąd: http://biznes.interia.pl/finanse-osobiste/news/niemcy-siedza-po-ciemku-bo-nie-stac-ich-na-prad,2009903,4141 Szczytem ogłupienia narodowego oczywiście stał się multikulturalizm, do którego tak chętnie namawia się całą Europę. No i na koniec graficzne podsumowanie całego tematu:
- 12 replies
-
- 12
-
- unia europejska
- mitteleuropa
-
(and 3 more)
Tagged with:
-
Witajcie, Ostatnio natknąłem się na ciekawy nagłówek, twierdzący iż Adolf .H żyje, ma 128 lat i mieszka w Argentynie . Po głębszym zapoznaniem się z treścią tego artykułu, doszedłem do wniosku... że, .... eh.... sami zobaczcie http://wiadomosci.radiozet.pl/Swiat/Adolf-Hitler-zyje-128-latek-z-Argentyny-twierdzi-ze-jest-dyktatorem-III-Rzeszy Według mnie to zwykły "clickbejt", nawet nie ma podstaw aby wierzyć takim bełkotom. A może Marek jest Adolfem?
-
Tekst motywacyjny od 1:43 - mówiony nie przez kolejnego, ładnie ubranego kołcza czy trenera NLP, a człowieka który był (moim zdaniem) o krok od dominacji nad tą planetą. Osobiście nienawidzę Hitlera, ale fakty są jakie są - gdy taki człowiek mówi o sile marzeń i wiary, trzeba się nad tym poważnie zastanowić. A tu wychodzi jakiś szmondak, który rechocze z siły wiary - warto się zastanowić, kto ma rację i co osiągnął.
-