Search the Community
Showing results for tags 'konflikt'.
-
Ba! Mało tego że prezydent naszych "bratów" oklaskuje! Premier Kanady, nasz ulubiony komuno-totalniaczek, misio-pysio i pupilek Klausa Schweina, Schaba czy jak mu tam - Justyś Trudeau vel Castro Junior, również pełen entuzjazmu klapał łapkami i uszkami. Za nimi w klapaniu łapkami podążyła oczywiście ślepa i jak się zdaje - tępa tłuszcza w postaci reszty elit intelektualnych Kanady. No w sumie nie byłoby w tym całym, kolektywnym klangorze poklaskiwania (a szczególnie w geście zaciśniętej "pięści uznania" w wykonie ukraińskiego komika) nie byłoby najmniejszego problemu, gdyby nie drobny fakt iż owacje przyjmował niejaki Jaro H. Właściwie nie, nie toczy się przeciwko niemu żadne postępowanie quasi-norymberskie, więc z pełnej trąby można podać nazwisko tego ukraińskiego nazisty, zbrodniarza i kolaboranta. Chodzi mianowicie o 89-letniego Jaroslava Hunkę. Jareczek miał wzorowy jak na ukraińskiego patriotę życiorys, bo jak tylko szybko mógł, wstąpił do najbardziej patriotycznej, ukraińskiej formacji SS Galizien, by niby walczyć przeciwko Ruskim, de facto rzezając Polaków, walcząc o III Rzeszę. Strategia wydawać by się mogło dość karkołomna, by w patriotycznej walce z Rusami bestialsko likwidować wszystko co polskie. Najłatwiej byłoby to wytłumaczyć wczesnymi eksperymentami z LSD, bo inaczej ludzki rozum tego nie pojmie. Ale jak widać, strategia taka skutkuje dość powszechnym uznaniem. Nie zdziwił bym się, gdyby na owe uroczyste wydarzenie, obwiesił się jak pajac jeszcze jakimiś medalami, uginając ciążący grzbiet pod wpływem ich grawitacji. No cóż, nie wierzę że żadne służby nie sprawdziły przeszłości Hunki. Jeśli by tego nie zrobiły, świadczyłoby to o głupocie i skrajnej nieudolności rządów tak Kanady jak i Ukrainy. A to krajom totalitarnym, gdzie kasta polityczna zamienia obywateli w swój ściśle kontrolowany zasób, nie przystoi. Żeby nie powiedzieć nawet, że to niemożliwe. Należy więc przyjąć, że doskonale ci co mieli wiedzieć - wiedzieli a mimo to zrobili co zrobili. Napluli niniejszym w twarz wszystkim ofiarom desantu w Normandii, Powstańcom Warszawskim i milionom innych ofiar nazistowskich Niemiec. Takie to elYty. Nie, nie szczuję na ukrów, zresztą mój stosunek do kacapii znacie od zawsze. Po prostu uważam, że nie da się zbudować niczego na kłamstwie i przekręcaniu historii. Takie sprawy muszą być stawiane jasno i członek gangu morderców z SS, nie powinien być uznawany za bohatera Kanady i Ukrainy. Mnie to jako Polaka (no mniej więcej) - skrajnie obraża. To już nawet Szkopy uznały swoje winy i jakoś tam się międzynarodowo pokajali. A kacapy jak to kacapy - kręcą, kłamią, kombinują i manipulują. https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/skandal-z-udzialem-zelenskiego-oklaskiwal-naziste-z-ii-wojny-swiatowej/r2hnv70,79cfc278
- 62 replies
-
- 25
-
-
-
-
Hej, dużo wskazuje na to,że jestem u progu światowego konfliktu. Oczywiście większość ludzi na około żyje jak gdyby nic, czyli nic nowego. Otwieram temat,abyśmy mogli się wspólnie zastanawiać jak przeciętna osoba,może przygodować się do takiego kataklizmu. Wiadomo,że mamy ograniczone pole manewru,ale ważne,aby nie obudzić się z ręka w nocniku. Jakie macie rady?
-
"W sobotę wieczorem pomiędzy trzema mężczyznami w centrum handlowym Arkadia w Warszawie wywiązała się kłótnia, doszło do rękoczynów. W czasie szarpaniny jeden z mężczyzn wyciągnął nóż i ranił pozostałych dwóch uczestników bójki. Ranni trafili do szpitala, a nożownik uciekł z miejsca zdarzenia. Trwają jego poszukiwania. https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-07-17/warszawa-atak-nozownika-w-centrum-handlowym-sa-ranni-trwa-oblawa/" "W sobotę wieczorem pomiędzy trzema mężczyznami w centrum handlowym Westfield Arkadia doszło do kłótni i bójki. Nagle jeden z nich wyciągnął nóż, ranił dwóch obywateli Gruzji i uciekł. Nadal szuka go stołeczna policja. Tymczasem pojawiło się nagranie, na którym dokładnie widać atak nożownika. Wideo jest przerażające! Co tam się działo!? https://www.se.pl/warszawa/warszawa-jest-nagranie-z-ataku-nozownika-w-arkadii-przerazajace-wideo-aa-yGby-RJfC-3wzT.html" https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-07-17/warszawa-atak-nozownika-w-centrum-handlowym-sa-ranni-trwa-oblawa/ https://www.se.pl/warszawa/warszawa-jest-nagranie-z-ataku-nozownika-w-arkadii-przerazajace-wideo-aa-yGby-RJfC-3wzT.html https://wgospodarce.pl/informacje/98911-nozownik-w-galerii-arkadia-w-warszawie-zdjecie-ze-zdarzenia Przygotowanie „anty-terrorystyczne” w Bolandii to kpina . Gdyby ten gość dźgał ludzi "postronnych" albo miał broń palną to była by masakra. Filmiki: 1) 2) Damian Laszuk
-
Witam Z moim bratem dogadywałem się normalnie, nie było żadnych problemów dopóki nie poznał swojej myszki. Pisanie na necie, spotkania a po 1,5 roku ślub. teraz ona jest w ciąży, niedługo urodzi. Mieszkają oni w innej części Polski, ja jestem zagranicą i przez to się nie widujemy. Zresztą kiedy myszka się pojawiła to on całkowicie przepadł. Mieszka on z nią w jej mieszkaniu, teściowie niedaleko w innej części Polski - nawet tam nigdy nie byłem. Problem polega na tym że on jest całkowicie zdominowany przez nią, wesele ogarniała ona, mieszkanie ogarniała ona. Bardzo dużo radzi się swoich rodziców, w moim rodzinnym domy zawsze jest: Bo mama to, mama tamto itd. Ja mu odradzałem szybki ślub, kazałem przemyśleć dać sobie czas, natomiast on w tej miłości wszystko jej powtórzył i natychmiast stałem się wrogiem stojącym im na drodze do szczęścia. Nie lubię mojej szwagierki, jej zdania na wszystko, tego że przekręciła moich rodziców na swoją stronę którzy widząc to wszystko jej bronią. Pewnie to dlatego że pochodzi z nieźle sytuowanej rodziny, ale co z tego jak nigdy nie pracowała, nie zna wartości pieniądza, bardzo łatwo wyciąga ręce po darmowe i darowane. Niedługo będą chrzciny ich dziecka, na pewno będziemy z żoną zaproszeni (nie bo tego oni chcą tylko żeby to wyglądało przed rodzicami). I teraz stawia mnie w takiej sytuacji że jak odmówimy to ja będę tym złym co się nie chce z rodziną widywać i mam jakieś pretensje, a jak się zgodzę to też niedobrze bo żona powiedziała że kategorycznie nie pojedzie bo nie będzie się tam czuła komfortowo, zresztą ja też nie mam żadnej ochoty na to. Najzabawniejsze jest to, że miesiąc temu napisałem mu żeby przyjechał do mnie, żebyśmy się napili i pogadali o wszystkim sam na sam, nawet nie wrócił z tym do mnie, podczas gdy 2x zapraszałem - może mu zabroniła, kto wie. Piszę tutaj o tym ponieważ mnie to gryzie od pewnego czasu, nie wiem jak to rozwiązać skoro z nim nie idzie się dogadać, widać że myszka zawsze ma ostatnie słowo. Jak podeszlibyście do tematu? Przeżyliście coś podobnego? Nie chcę mieć skłóconej rodziny, wystarczy że dużo się naoglądam poza granicami kraju.
-
Czytając temat o obowiązkowej słuzbie wojskowej zapodanego przez @MoszeKortuxy, przyszła do mnie poraz kolejny pewna myśl. Co by było gdyby: 1. 1. Podczas drugiej wojny światowej, Polska zamiast walczyć i się bronic na początku podpisała by kapitulacje z Niemcami i Rosją biorąc pod uwagę nasze położenie na mapie? Pomijając aspekty moralne (honor, patriotyzm, obrona ojczyzny, obrona własnego podwórka, instynkt samozachowawczy itp) czy nie byłoby to STRATEGICZNIE lepsze dla Polski? Tzn nie stalibyśmy się „polem bitwy” dla Niemiec i Rosji, kraj zostałby rozwalony w dużo mniejszym stopniu, mniej ofiar w ludziach a co za tym idzie w przyszłości, SZYBSZA ODBUDOWA i ROZWÓJ ekonomiczny kraju? Przecież nie jest powiedziane, że powojenna mapa Europy byłaby inaczej rozrysowana gdybyśmy się poddali. Przecież Hitler szedł na zachód i w zasadzie na Anglię w swoim blitzkriegu, i Polska chyba nie była jego „celem strategicznym”? Sporo krajów zachodniej Europy szybciutko podpisywała kapitulację i zobaczmy w jakim byli stanie po wojnie w porównaniu do Polski (w sensie zniszczenia, ofiary, perspektywy). 2. Gdyby, nie daj Boże, był kiedyś kolejny konflikt z naszymi sąsiadami z lewej lub prawej czy powinniśmy znów się bronić tak jak podczas drugiej wojny światowej wiedząc, że i tak nasza armia jest dużo słabsza i mniejsza więc konflikt jest teoretycznie z góry przegrany? (wiem sytuacja jest inna be jesteśmy w NATO) . Czy po prostu pozwolić im „przejść” przez Polskę, iść dalej na inne kraje (wschód lub zachód).?
- 40 replies
-
- 1
-
-
- druga wojna światowa
- ww2
-
(and 2 more)
Tagged with:
-
Mega dymy i to nie u Magicala link - http://wmeritum.pl/ostry-konflikt-miedzy-youtuberem-a-wroclawskim-barem-sprawa-trafi-prokuratury/201586 treść: ie od dziś wiadomo, że youtuberzy mają ogromny wpływ na młodych ludzi. Doskonałym przykładem tego jest konflikt jednego z nich z wrocławskim barem, który może swój finał znaleźć nawet w sądzie. Wszystko zaczęło się od wpisu na Facebooku Serafina Pęzioła. Jego kanał na platformie YouTube subskrybuje 750 tysięcy osób, a on sam wypowiada się w nim na różne tematy. Konflikt do jakiego doszło między nim a barem Ambasada we Wrocławiu pokazuje ogromny wpływ, jaki ma on na młodych ludzi. W jednym w wpisów na Facebooku Serafin Pęzioł poinformował o sytuacji, do jakiej doszło w dniu jego urodzin. Poszedł on do baru, gdzie obsługa oświadczyła mu, iż nie zostanie obsłużony. „Przychodząc tam dziś W SWOJE URODZINY, chciałem zamówić kulturalnie drinka, a owy Pan z Panią ze zdjęcia niestety powiedzieli, że po ostatniej sytuacji nie zostanę tu obsłużony” – napisał. Owa „ostatnia sytuacja” dotyczy sprawy, którą youtuber opisuje wcześniej. Okazuje się, że poszedł do baru, gdzie zamówił tatara, który okazał się nieświeży. „W któryś poniedziałek wcześniej, przyszedłem zjeść tam tatara, zamówiłem jak zawsze z uśmiechem na ustach i z myślą, że będzie świeży i pachnący dostałem natomiast brązowe mięso, które cuchnęło na pół kilometra. Mówiąc obsłudze, że to mięso jest chyba z piątku lub soboty i że podając to klientom robią z siebie debili, nazwali mnie osobą, która niszczy ich opinie o lokalu” – czytamy. Serafin Pęzioł wezwał również swoich widzów do tego, by lokalowi wystawili negatywną opinię. Nie trzeba chyba wyjaśniać, że jego słowa wzięli sobie do serca aż za mocno. Profil baru otrzymał mnóstwo negatywnych ocen i komentarzy. Sprawa sięgnęła tak daleko, że bar poinformował, że przypadki nękania będzie zgłaszał do prokuratury. „Nie życzymy sobie, nachalnego, uporczywego kontaktu osób, które zostały do tego podżegnięte przez Pana Serafina Pęzioł. Informujemy, że wszystkie przypadki uporczywego nękania będziemy zgłaszać organom ścigania” – czytamy.
-
Coś mało tematów w tym dziale, więc dodam coś, co sprawdziłem w praktyce i oczym sporo pisało się już na tym forum. Myślę, że może to być jedna z pierwszym lekcji zrzucania zbroi białego rycerza. Chodzi o gniew i jego okazywanie. Przez lata mojego białorycerstwa sądziłem, że okazywanie gniewu wobec kobiety jest czymś złym i niedopuszczalnym. Gdy tylko się chociażby leciutko uniosłem czy skrzywiłem, zaraz solennie sto razy przepraszałem. Był to poważny błąd, który prowadzi kobietę do przekonania (uświadomionego lub nie), że jej facet jest cipką i nie nadaje się do prowadzenia jej przez życie. Moje szczęście polegało na tym, że zawsze lubiłem obserwować relacje damsko-męskie. Również własne. Przypadek sprawił, że kiedyś poważnie ochrzaniłem swoją kobietę, po raz pierwszy mocniej, gdy próbowała mnie wyśmiać przy moich kumplach. Efektem był oczywiście foch, ale potem... Nagły przypływ miłości i uczucia. Zaraz, pomyślałem, skąd te sprzeczne reakcje? Uświadomiłem sobie jak to działa po wysłuchaniu jednej z lekcji F. Błaszkiewicza. Otóż gniew jest to intuicja mężczyzny. Gdy kobieta cię testuje, gdy robi coś co cię mocno wkurza, gdy czujesz wtedy gniew - to go wyraź. Efekt będzie zbawienny. Oczywiście najpierw ona strzeli focha albo się popłacze. Być może nie będziecie spali razem. Ale poczekaj. Potem będzie tylko czekała aż się zbliżycie i da ci więcej gorącego uczucia w każdej sferze waszego życia. Trzeba pamiętać tylko o paru rzeczach. Po pierwsze musi to być gniew sprawiedliwy. Czyli wynikający z realnego zachowania lub sytuacji związanej z twoją kobietą. Nie może to być wyżywanie się na niej, bo dzisiaj masz zły dzień i wszystko cię wkurza. To może odnieść skutek odwrotny. Po drugie, gniew nie polega na poniżeniu kobiety jakimiś wyzwiskami czy biciu. To musi być mocno i stanowczo wyrażony twój sąd na temat danej sprawy. Po trzecie, gdy kobieta w pierwszej fazie ma focha, nie staraj się jej przepraszać. Zostaw ją. Jeśli spełniłeś pierwszy warunek i twój gniew był słuszny to nie masz za co przepraszać. A to, że zachowałeś się wobec swojej kobiety jako sędzia sprawiedliwy szybko przyniesie efekty. Bo one właśnie tego od nas oczekują. W sposób niekoniecznie świadomy oczywiście...
- 18 replies
-
- 12
-
-
Ostatnio jedno zajście spowodowało rozkminianie tego tematu... Nie zdarza się to zbyt często (pewnie kilka razy w ciągu roku), ale kiedy dojdzie do tego typu spiny przeważnie mam w zwyczaju się zaśmiać i spokojnie patrząc w oczy w max. dwóch-trzech zdaniach zripostować, potem ignoruję delikwenta i nie drążę tematu, całkowicie ignoruję. Zazwyczaj jeszcze przez chwilę są odszczekiwania i szarpanie nogawek. Po chwili zapada cisza. Nie daję się sprowokować. Niestety z tyłu głowy mam takie uczucie, że to okazanie słabości i należałoby zrównać z ziemią taką osobę, walić po słabych punktach i ew. wyjebać w pysk. Z drugiej strony kiedy już dam się wciągnąć w konflikt i przypierdolę komuś, nawet tylko werbalnie punchem, to nie czuję żadnej satysfakcji. To coś nienaturalnego dla mnie. Także trochę patowe są takie sytuacje. Czego bym nie zrobił jestem wytrącony z równowagi przez jakiś czas. A jakie są Wasze reakcje w takich chwilach?