Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'kurier' .
-
Witam, Zbierałem się do napisania tego posta troche bo nie bardzo wiedziałem jak to opisać. Skończyłem swoją pracę w DHL. Opiszę wam po krótce co się działo bo trochę tego jest. Piszę to ku przestrodze. 1 czerwca zatrudniłem się u podwykonawcy DHL jako kurier. Pierwszy dzień w pracy miałem do rozwiezienia około 100 paczek. Ponieważ nie znałem dobrze rejonu zajęło mi to strasznie dużo czasu. Od 6 rano na magazynie do 23:15 kiedy wszedłem do domu. Byłem w szoku, ale postanowiłem że potraktuję to jako wyzwanie i wytrwam minimum ten miesiac (może dwa). Pierwsze dni były ciężkie. Brak klimy czy zimnego nawiewu, a okna miałem tylko uchylone ze względu na to że żeby nimi ruszyć musiałem cofnąć kluczyk w stacyjce - inaczej nie działały). Upał - prawie 50 stopni w samochodzie - lało się ze mnie (dziennie przez 12 do 16 godzin) tak że jak pisałem na kartce to pod skapywał mi na nią z czoła. Cofając w ciasnych uliczkach uderzyłem zderzakiem tylnym w słup. Na poczcie zdarzało mi się czasem w coś uderzyć, ale generalnie to co działo sie tutaj w tym ciągłym pośpiechu to jakaś masakra. W przeciągu miesiąca miałem 2 obcierki, 2 urwane klamki (stary samochód - klamki zostały mi w ręku) a na koniec rozwaliłem drzwi (wgniotłem i zerwałem 2 listwy jak podczas deszczu cofałem i od drzwi kierowcy przesunąłem po płocie). Na poczatku miałem niesprawny centralny zamek, kluczyk w stanie rozkładu (musiałem otwierać drzwi przez włożenie długopisu do miejscu po guziku w kluczyku. Nie mogłem używać bocznych drzwi. Rejon bardzo trudny. Ciasnota na osiedlu + część przemysłowa gdzie dowoziłem do firm (mniej wiecej do godz 15 kończyłem firmy i zaczynałem prywatę). Wracałem do domu kąpałem się, robiłem szamę na szybko i po pół godziny godzinie spać. Rano pobudka 5 golenie się kąpanie, 15 minut dla siebie i do pracy. O 6 na magazynie - 2 godziny załadunek i szukanie paczek po paczkach sąsiednich kierowców. Bałagan niesamowity. Stopniowo coraz więcej paczek i stopów. Wożenei kasy, i dokumentów. Poranne spotkania z korpo ludźmi którzy niby nami "kierowali". Teksty o tym jak wazne sa hologramiki (naklejki) na identyfikatorach a na magazynie burdel. Aplikacja która goni z jednego końca rejonu na drugi. Przez 3 tyg byłem codziennie najgorszym kurierem bo wbijałem uczciwie gdzie byłem i co zrobiłem (do końca). Ostatni tydzień to było jakieś apogeum. 150 - 176 paczek do rozwozu (ponad 90 stopów) + zbiórki z firm po sufit. Codziennie. Mandat, groźby osiłków (ze 3 razy większych ode mnie - nażartych jakichś sterydów którzy agresywnie od razu podchodzili) na mieście którzy mnie próbowali sprowokować i do których mówiłem ze zmęczenia bardzo spokojnie i bez jakichkolwiek oznak nerwowości co mnie pewnie uratowało od ostrego wpierdolu. Ze zmęczenia rozjebałem te drzwi za które będę bulił. Ostatniego dnia wypuścili mnie z magazynu 1,5 h po tym jak normalnie wyjeżdżałem. Kazali mi przetrząsnąć samochód w poszukiwaniu jednej małej paczki przez co wszystko miałem wymieszane. Do tego na aplikacji wrzucili mi 78 pozycji w jedną (i szukaj sobie pan) a drugą połowe posortowali. Takiego burdelu w życiu niewidziałem w żadnej firmie. Zdjęcia z samochodu: Jeszcze jak było mało tych paczek rano do rozwiezienia i gabarytowo nie największe: https://ibb.co/sPjQdmq W połowie dnia jak miałem firmy ogarnięte i zaczynałem prywatę: https://ibb.co/KLCtR7K (po lewej paczki ze zbiórek - po prawej jeszcze te do rozwiezienia) Jak zjeżdżałem to często samochód wygladałe tak: https://ibb.co/vVdPtMD Jak ktoś jeździł jako kurier niech się wypowie bo nie mam porównania z innymi firmami. jak to wyglada u was itd. Ja tak nie zpaierdalałem w wojsku jak tutaj. Ciało się dostosowąło już do ciężarów, ale psychika mi siadła po tych wszystkich cyrkach. Wstawiam ku przestrodze.