Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'laski' .
-
"Kolacja w ciemno" w TV - lekki szok
Garrett opublikował(a) temat w Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
Trafiłem przepadkiem na program "Kolacja w ciemno" na Polsat Cafe. Odcinek bodaj 42. Chodzi o to że singielka z pośród pięciu zaserwowanych menu, wybierze trzy. Przez kolejne dni spotka się z "autorami wybranych menu" w ich chacie. Po trzech randkach bohaterka wybiera, z którym zje kolację w restauracji. Obejrzałem tylko fragmenty, ale nie w tym rzecz... Laska z tego odcinka - Dominika lat 34 przyznała że była wodzianką w pewnym programie. Więc ja Google... No i paczcie! https://www.pudelek.pl/tag/dominika+zasiewska/ Masakra! I oni chcieli chłopaków na taką minę wpierdolić. Bajerowała z masa facetów z show-bizu - Wojewódzki, Nergal, Rutkowski, Koterski i chuj wiek kto jeszcze. 😜 Czynna w tej branży od 2011 roku. Samotna mamuśka do tego. Syn z ojcem mieszka ponoć. Chyba dobrze A mówię, spoko goście byli w tym programie. I oni niby mieli walczyć o uznanie tej panny? Przecież ona ma najpewniej głowę zepsutą tym swoim życiem dawnym! Nie wytrzyma z normalnym facetem. -
Na początek zdefiniują co to są te "niebezpieczne czasy", w tym przypadku chodzi mi o okres czasu, w którym organy władzy państwowej nie będą działały na danym terenie lub będą działały w mocno ograniczonym zakresie. Można tu wliczyć, wojnę tradycyjną, hybrydową, domową, kryzys ekonomiczny na dużą skalę (który prowadzi do rozpadu struktur państwowych), duże katastrofy naturalne gdzie państwo nie zapewnia pomocy ani ochrony i pojawiają się grupy szabrowników, długotrwały brak dostaw energii elektrycznych w dużych miastach itp. Przejdźmy do sedna sprawy jaką skuteczną broń do zapewnienia bezpieczeństwa sobie i swojej rodzinie możecie nabyć? (ujęcie subiektywne). Broń CP, jako jedyna broń palna, której posiadanie nie wymaga pozwolenia i nie jest rejestrowane. Warto nadmienić, że będzie przydatna do obrony posesji przed słabo uzbrojoną grupą szabrowników czy innych przypadkowych zbirów, nie nada się do obrony przed zorganizowanymi i wyszkolonymi grupami wojskowymi i innymi formacjami quasi militarnymi w tym grupami dezerterów. Moje propozycje do obrony domu to: 1 Cattleman .44 w różnych wariantach jeśli chodzi o wykończenie i długość lufy, broń najbliższa funkcjonalnością współczesnym rewolwerom. 2 Remingon New Army .44 tutaj też dostępny jest szeroki wachlarz wariantów, sprawdzona konstrukcja. Dostępny nawet w wersji karabinkowej 3 Derringer .45 lub .54 proponuję wersję z lufą minimum 3,5 cala (lepiej dłuższą) idealna do obrony posesji, szczególnie że można naładować bydlaka śrutem, wtedy mamy efekt jak w klasycznym obrzynie 4 Strzelby czarnoprochowe w różnych kalibrach i długościach lufy, każdy znajdzie coś dla siebie: Broń biała - tutaj mamy szeroki wybór, wiele zależy od umiejętności operatora, osoby mające styczność ze sztukami walki, w których broni nie traktuje się po macoszemu lub mają zajawkę na walki rycerskie lub jakąś formę szermierki łatwo dobiorą coś pod siebie. Moje propozycje są takie: 1 Krótkie ostrza obosieczne, którymi można dźgać i ciąć. Warto wyjaśnić czemu ograniczam się do krótkich ostrz ponieważ biorę pod uwagę użycie ich w pomieszczeniach zamkniętych, gdzie trudniej brać pełen zamach ze względu na wysokość pomieszczeń jak i elementy umeblowania, takie ostrze będzie poręczniejsze. Zwyczajnie krótszym ostrzem łatwo operować, można nim dźgać i ciąć jednocześnie zasłaniając się np. tarczą. Idealnym przykładem jest Lakonia: Alternatywą ciut dłuższy gladius: 2 Ostrza z jedną krawędzią tnącą, które potrafią zadawać znaczne obrażenia, działające na zasadzie zbliżonej do tasaka i jednocześnie pozwalają na wykonywanie pchnięć , jako przykład podaję Smatchet, ale są również alternatywne konstrukcje: 3 Siekiery, hawki, topory, ciupagi: 4 Włócznie wszelkiego typu, pozwalają zachować dystans od przeciwnika i dźgać, sprawdzą się przy walce w wąskim pomieszczeniu np. obronie w drzwiach wejściowych lub korytarzu: 5 Laski (plus jest taki, że nawet w normalnych sytuacjach można się swobodnie poruszać z takim narzędziem i w przeciwieństwie do innego typu uzbrojenia nie wzbudzać sensacji). Można się nimi skutecznie bronić jak i atakować: 6 Noże, wszelkiego typu i rodzaju, co kto lubi, mi najbardziej odpowiada i najlepiej leży w ręce Kobun od CS, ale jak mówię kwestia gustu i przyzwyczajeń: Należy pamiętać, że od posiadania samej broni ważniejsza jest umiejętność posługiwania się nią, więc jeśli wejdziecie w posiadanie jakiejś zabaweczki warto wprowadzić do swojego grafiku trening z danym rodzajem broni. Wiele z tych zabawek ma wersje treningowe bezpieczne dla użytkownika, żeby początkujący nie zrobił sobie krzywdy.
-
Powrót na linię frontu - rozkmina Bejlisza, podyskutujmy!
Baelish opublikował(a) temat w Na linii frontu - podrywanie.
Czołem! Bracia, braciszkowie, druhowie! Mam pewne rozkminy, częściowo podpadające pod białorycerzenie, częściowo pod jakieś tam zasady moralne, wynikające z mojego charakteru. Sam jestem ciekaw czy coś się zacznie, czy nie, czy może skończy zanim zacznie, i jak potoczy. Potraktuję to jako częściowe poznanie samego siebie, a doświadczenie będzie pewnie w jakimś stopniu moją wygraną jak i porażką. Zyskiem i stratą. Czy zostanę Zawiszą Białym? Czy oprę się magii pewnego cudownego miejsca, zwanego potocznie Panią Cipą. Co to będzie. Co to będzie. Do rzeczy, Poznałem nie dawno pewna panią, dość urodziwą, młodszą o jakieś 10 lat, w wieku ostatniej szansy na bejbi. Urody dodaje jej w połowie azjatyckie pochodzenie, nie jest też Polką. SMV większe od mojego, myślę też że lepiej zarabia. W moim odczuciu co najmniej mocna ósemka, albo i wyżej. Szczerze? W Pani o takiej że urodzie, mój skromny narząd gościć nie miał jeszcze okazji. Pierwsze spotkanie było bardzo spoko, było trochę dotyku, gdzieś tam przy okazji przytuliłem, ale ogólnie nie pchałem się z łapami, byłem blisko, ale też trochę daleko, nie kleiłem się do niej. Pani odwzajemniała się dotykiem, chętnie się przytulała jak obejmowałem, na pożegnanie cmoknęła mnie trzy razy po przejściu kolejnych kilku kroków, trzeci raz celowała chyba w usta, ale że nie jestem łatwy, to trochę odwróciłem głowę i nie trafiła Tyle odnośnie detali. Spotkanie było fajne, dziewczyna ogarnięta, ponieważ był trochę spontan, sama znalazła knajpę i powiedziała, że będzie za 20 minut. Była nawet trochę przede mną. Nadajemy na podobnych falach, kupiła mi nawet drinka jako pierwsza. Po spotkaniu sama nawiązuje kontakt i pisze. Tu pojawia się mój dylemat biało moralny vs. chęć łatwego pukania. Pierwsze wrażenie jest takie, że jest ona fajnym człowiekiem, pisze to na podstawie tego, że widziałem jak rozmawiała przy mnie z innymi ludźmi, jak ich traktowała. Wiedząc o tym, że chciała by mieć męża i dzieci nie chciałbym jej zabierać czasu. Niech sobie szuka swojego szczęścia w życiu. Zrobiła na mnie wrażenie, i czuję, że za kilka randek pewnie dostał bym haju, a nie chce się pakować ani w haj, ani w dzieci, ani w żony. Umawiam się z nią na kolejne spotkanie, i jednocześnie chcę jej o tym powiedzieć, a z drugiej strony.. no wiecie sami, co bym chciał. No ale wtedy już się wpakuję w ciąg dalszy, poleci haj, i będę bezbronny Czy kiedy podążę drogą moich zasad moralnych, zostanę Zawiszą Białym, czy może już nim jestem? Czy kiedy prawie ją puknę, i zrezygnuję - to będę mógł powiedzieć, że jak bym chciał, to bym miał, i będę Dzielnym i Silnym Samcem, który podążył za swoimi zasadami i oparł się Dziurowej Magii? Czy może uniknę dziwnych historii, kiedy okaże się, że zarabiam za mało, i znajdzie się lepszy kandydat, a ja wypluty i przeżuty wyląduje na forum, pisząc chłopaki jak zapomnieć? Czy może ona uzna, że jestem wspaniały, nie chcę jej skrzywdzić, ujmę ja swoją dobrocią, i powie, a co tam, bierz mnie Bejliszu - w to akurat wątpię Zapraszam do dyskusji! -
1) Zawsze byłem kiepski w sporcie, miewałem duszności (astma), do tego stopnia, że lekcje WFu były dla mnie stresujące. Teraz biegam w zawodach 10km, szykuję się na półmaraton, ostatnio zrobiłem swoją pierwszą "setkę" na rowerze i 3 razy w tygodniu chodzę na siłkę. Sprawny jak nigdy! 2) Nie umiałem tańczyć i miałem z tego tytułu kompleksy. Moja była namówiła mnie na lekcje tańca. Rozstaliśmy się jeszcze przed pierwszymi zajęciami. Powiedziałem sobie teraz albo kurwa nigdy i namówiłem koleżankę (w zasadzie nie musiałem namawiać ). Taniec jest zajebisty - ostatnio na weselu obtańczyłem wszystkie młode i stare 3) Mam problem w kontaktach z kobietami, jakby ktoś odłączał mi mózg gdy w poblizu znajduje się atrakcyjna niewiasta. Walczę, niedawno w ramach zakładu poderwałem dziewczynę w popularnej sieciówce. Mnóstwo ludzi dookoła a ja do niej podbiłem. Stała jak wryta Mózg oczywiście nie pracował jak należy, gadałem farmazony, ale numer dała i skończyło się na dwóch randkach. Nie pykło, ale się nie zrażam. Idę pobiegać