Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'praca' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Lektura Obowiązkowa - nie tylko dla nowego użytkownika
    • Regulamin Forum
    • Jak kupić książki, nagrania i złożyć dotację
    • FAQ - poradniki, pytania i odpowiedzi
    • Przedstaw się
  • Rozwój - przejmujemy władzę nad światem :>
    • Co zmienić na Forum - Dział Techniczny
    • Rozwój idei Forum
    • Radio Samiec!
    • Czasopismo
    • Dotacje
    • Ważne!
  • Klub Weterana
    • Zasłużona Starszyzna
  • Relacje męsko-damskie i nie tylko
    • [ŚWIEŻAKOWNIA] - 'Moja historia'.
    • Na linii frontu - podrywanie.
    • Seks
    • Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
    • Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
    • Sprawy rodzinne i dzieciaki
    • Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe.
    • Mądry Mężczyzna po szkodzie.
    • Ściana hańby
  • Zaburzenia emocjonalne, psychiczne Pań i Panów
    • Borderline
    • Narcyzm
    • Depresja
    • Pozostałe zaburzenia
  • Męskie i niegrzeczne sprawy
    • Samodoskonalenie i samowychowanie
    • Bad Boy
    • Hajs i inne dobra materialne
    • Wtopy i upokorzenia
  • Youtube - ciekawostki, dramy, informacje, nowinki
    • Niekonwencjonalni youtuberzy
    • Zagraniczni youtuberzy
    • Kanały sportowe
    • Konwencjonalni youtuberzy
  • Sport i zdrowie
    • Sport
    • Zdrowie fizyczne i psychiczne
  • Polska i świat
    • Co w zagrodzie i za miedzą
  • Przetrwanie, apokalipsa, preppersi
    • Survival w mieście
    • Survival w terenie
    • Przydatne umiejętności
    • Zestawy ewakuacyjne
    • Ogień, woda, żywność, ubrania, energia
    • Broń i narzędzia
    • Apteczki, zestawy medyczne, pierwsza pomoc, higiena
    • Schronienie, domy, bunkry, ziemianki
    • Urządzenia, pojazdy, gadżety
    • Książki, opracowania, podręczniki, artykuły, wiedza - związane z survivalem
    • DIY, "patenty", life hacki
  • Motoryzacja i Technologie
    • Wszystko co jeździ, pływa i lata.
    • Komputery
    • Technika i sprzęt
  • Hobby
    • Zainteresowania
    • Hobby i twórczość
  • Duchowość
    • Nie samym ciałem człowiek żyje
  • Rozmowy przy wódce
    • Flakon, kielon i zagrycha
  • Rezerwat dla Kobiet
    • Dlaczego tak?
    • Bara-bara
    • Wokół domowej 'grzędy'
    • Bóg stworzył kobietę brzydką, więc musi się ona malować.
    • Niedojrzali emocjonalnie faceci - ploty - dupoobrabialnia ;)
    • Kobiecy kącik 'kulturalny'
  • Domowa grzęda
  • Samczy Mobil Klub HydePark- zbiór tematów niepasujących do pozostałych kategorii
  • Samczy Mobil Klub Rowery
  • Samczy Mobil Klub Powitalnia
  • Samczy Mobil Klub Zabezpieczenia przed miłośnikami cudzej własności.
  • Samczy Mobil Klub Samochody
  • Samczy Mobil Klub Latadła:szybowce, śmigłowce, rakiety, balony :)
  • Samczy Mobil Klub Motocykle
  • MacGyver a GADGETY MĘSKIE : ......?
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • IT Linux
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • Klub poligloty Jaki język
  • NAUKA - SCIENCE Wprowadzenie do Metodologii Naukowej
  • Klub Pasjonatów Futbolu Reprezentacja Polski
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ekstraklasa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka klubowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka międzynarodowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ogólne
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji s
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Pornografia - ubojnia pomysłowości, kreatywności i działania
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji 50 powodów aby porzucić pornografię
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Odwyk Piotra i nowe lepsze życie
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji NOFAP - Odwyk od A do Z
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Co robić by Nofap się udał?
  • Klub Wschodnioazjatycki Ogólne
  • Klub Wschodnioazjatycki Korea
  • Klub Wschodnioazjatycki Chiny
  • Klub Wschodnioazjatycki Japonia
  • Klub Wschodnioazjatycki Mongolia
  • In web development Przydatne linki
  • In web development Mam problem

Blogi

  • Blog Ruchacza
  • Critical Thinking
  • Pan Kabat Blog
  • Bacy
  • Paweł z N.
  • Silvia
  • Blogosfera Vincenta
  • 105 kg skurwysyna
  • Droga do męskości
  • „Sukces jest czymś, co przyciągasz poprzez to, kim się stajesz.”
  • RysiekBlog
  • PZK
  • Aroxblog
  • Zasady Drugiej Strony Lustra
  • Prywatne zapiski Leona
  • Self Blog
  • friendship
  • redBlog
  • OpenYourMind
  • kootasBlog
  • Blog
  • The Samiec Post
  • TradeMe
  • Zapiski Eldritcha
  • Blog Chłopaka na Testosteronie
  • nowhereman80
  • ALPHA HUMAN
  • Myśli bieżące - filozoficznie ...
  • Samczym okiem
  • Za twórczością podążający, pragnący swego zaniku.
  • Ryśkowe szaleństwa.
  • Spira - żeby wygrać, trzeba przegrać
  • Scarcity of Knowledge
  • Throat full of glass
  • .
  • listy do dusz
  • Cytaty ważne i więcej ważne
  • Różne wypociny EjczFajfa
  • Moje przemyślenia
  • Blog Duńczyka
  • Podkręcili mi śrubkę!
  • Pułapki i kruczki
  • Jak działa rzeczywistość i kim jesteśmy - rozważania
  • TOALSWAHCADTLKCAFG
  • Arasowy blog postrzegania subiektywnego
  • Otwórz Oczy
  • Bez litosci
  • Przelewanie mysli.
  • Blog Metodego !
  • Boks - kompletnego laika trening
  • New Day at oldschool
  • Moim okiem
  • Czerwony Notatnik
  • Świadomość,Świadomość,Świadmość
  • Human Design: self-study
  • TOP seriali telewizyjnych
  • Szkaradny's
  • Coś tu może kiedyś będzie.
  • Przebudzenie z Marixa
  • Cortazarski Blog
  • .
  • Indigo puff obraża nasze forum na streamie!!!!!!!!!
  • Blogowo
  • Analconda
  • danielmagical ...fenomen patostreemow
  • W poszukiwaniu prawdziwych emocji
  • "Rz"ycie
  • Always look on the bright side of life...
  • Za horyzontem zdarzeń
  • Kubeł zimnej wody
  • Just Easy
  • .
  • Rody Krwi
  • sumer
  • Filmoteka Białego Rycerza
  • Życie W Kuchni
  • Człowiek Renesansu
  • BS lepsze niż Vitalia!
  • Okiem borderki, czyli świat z innej perspektywy
  • Blog Dzika
  • Podglądam siebie.
  • Światłopułapka
  • Wzloty i upadki ducha
  • Złote myśli Sary.
  • ezo
  • La chica loca
  • nowy rok numerologiczny rozpoczety
  • 30 dniowe wyzwanie.
  • 1
  • "Jak się przewróce to ja się za swoje przewrócę"
  • Coś Więcej...
  • Kobieta to rarytas dla bogaczy.
  • Narkonauta
  • Casual Gentleman
  • Luźne przemyślenia Ksantiego
  • .
  • Dziennik rozwojowy
  • Studęt tłumaczy
  • antymatrixman
  • Rapke
  • Między ziemią a piekłem czyli ile kosztuje spełnianie marzeń.
  • Archiwa Miraculo
  • IBS/SIBO - moje zmagania z chorobą
  • Wielka ucieczka z więzienia "Przeciętność"
  • Chore akcje z mojego poje*anego życia
  • Czas zapłaty
  • Jan Niecki - manosfera
  • Miejsce ulotnienia dla zbyt dużego ścisku pod kopułą
  • Z Przegrywu do Wygrywu
  • Droga do Zwycięstwa
  • Nerwica, lęki, pogadajmy.
  • Wewnętrzna stabilizacja świadomego mężczyzny
  • Baldwin Monroe...na płótnie
  • moj pulpit
  • Dobry, zły i brzydki
  • Różności
  • Uśmiechnięta (p)ironia
  • Instrukcja życia w systemie...
  • Orszak Trzech Króli
  • Human LATA - Od zera do ATPL'a.
  • Niezapominajka
  • Niezapominajka
  • Ozór na szaro
  • PsYCH14trYK
  • (...)
  • boczkiem przez życie
  • Ze szczura w Kruka (PuA, rozwój osobisty i duchowy)
  • Ozór na szaro.
  • Strumień świadomości
  • Przygody faceta w prawie średnim wieku
  • :-)
  • Esej - jaki jest i powinien być cel życia ludzkiego?
  • Eksponowanie kreatywności.
  • W samo okienko
  • Saturn i co dalej?
  • Zapiski
  • Jakie są korzyści z skontaktowania się z profesjonalną firmą w celu dochodzenia odszkodowania za poniesione straty?
  • Bruxawirus
  • Redpill
  • Naukowy blackpill
  • Czy to friendzone?
  • Jak żyć ?
  • Jak żyć, Panie Premierze?
  • Żywot wieśniaka poczciwego
  • Jack Hollywood
  • Analconda
  • smerfiBlog
  • Dzień, w którym przestałem być nieśmiały.
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • O podróżach
  • Młodzi samcy w równowadze Blog
  • Klub muzyków i kompozytorów (muzyczny) Blog muzyczny
  • Red Pill Blog Redpill

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Miejscowość:


Interests

  1. Witam Bracia, Chcę zmienić pracę i szukam różnych perspektyw, by zarobić pieniądze i mieć zdolność kredytową. Praca jest mi potrzebna do tego by całkowicie sie uniezależnić od wszystkich i żyć po swojemu, zarabiając na pasji ( blog kulinarny, kanał kulinarny, do którego trochę brakuje funduszu bym mógł ruszyć z kopytaxD oraz strona, w której piszę swoje krótkie opowiadania, wstawki ,życiowe przemyślenia, świeżo zacząłem), ponadto chcę mieć zdolność kredytową, by kupić pierwsze mieszkanie i budować kapitał poprzez flipy, bym mógł za kilka lub kilkanaście lat być wolnym finansowo i robić wtedy to na co mam ochotę i to co lubię. Dlaczego taki mam plan?, bo podobnie jak Marek, a także wielu z Was pewnie, duszę się kiedy jestem w pracy na etacie, gdy panują jakieś sztywne zasady I brak polotu, finezji, takiej swobody i wolności w działaniu ( taki typowy Wodnik jestem- jeśli wierzyć horoskopom?, czyli wolność ponad wszystko), ale prawda jest taka, że muszę się trochę pomęczyć w takiej robocie, bo to co chcę robić wymaga gotówki, a dodatkowo jest to praca długofalowa, która od razu nie przynosi zysku. Bracia, pytam wszystkich, jak i każdego z osobna( jak to zabrzmiało jak Jezus jakiś;p) czy macie jakieś miejsca godne polecenia w Łodzi, Kielcach lub Warszawie, gdzie mógłbym się odezwać i byłyby to jakieś oferty z ciekawą pensją i choćby z odrobiną wolności, interesuje mnie praca od pon do pt, bym miał wieczory i weekendy na rozwijanie siebie, piszcie pod postem, co Wam przyjdzie do głowy, jestem otwarty na wiele opcji, a i szybko się uczę ( ale o meskiej dziwce nie piszcie?). Pozdrawiam;)
  2. Witam, od jakiegos czasu pracuje w jednej firmie, ktora outsorcowała mnie do klienta. Zaczałe prace po krótkim wdrożeniu. Przez pierwszy miesiąc było ok potem zaczeły się dziwne podchodzy. Jako, że zespół jest młody, wiek przecietnie 25 - 27 lat, ja jestem osobą która ma 30 lat, jest jeszcze kolega wiek 35 lat. Atmosfera dość wesoła, ale lider zespołu poczuł się zagrożony, bo z tego co wiem jest osobą o mniejszym doświadczeniu zawdodowym i bardzo często się "zapala". Pisząc zapala mam tutaj na myśli denerwuje się, podksakuje mu ciśnienie, oraz jego zachowanie wskazuje na osobę niedojrzałą emocjonalnie - chłopak jeszcze nie dorósł. Zaczeły się dziwne odzywki, podśmiechujki, szydzenie że jak to przecież pracujesz z nami, a ja wami zarzadzam, jesteście dziećmi. Kolega który ma hobby interesuje się dronami, uzyskał ksywkę dron. Przy czym ja w sumie nie uznaje w tym zepole lidera który zarzadza zespołem. Dla mnie jest to osoba która rozdaje zadania i organizuje pracę. Jeśli mi czegoś potrzeba lubi nie mam żadnych informacji na jakiś temat komunikuję i on ma się tym zająć lub wskazać osobę która wie wiecej na ten temat, tyle. Z tego co zauważyłem towarzysto jest niskich lotów. Główne tematy do rozmowy to: jak zaliczyć jak się naje**ć w weekend kto komu przypi***oli wszyscy do okoła to z**by i pe**y ... Sam zostałem kilkakrotnie przypisany do tej roli. Jednak w pewnym momencie moja cierpliwość osiągneła swoje granice kiedy poprosiłem o wskazanie osoby do ktorej mam przesłać pliki z wynikiami. Odpowiedz była taka: jesli są prawidłowe wyślij partnerce, jeśli nie pozostaw dla siebie. Na co odpowiedziałem: to podaj adres chłopcze. Rozmowa bardzo szybko się urwała. Oponent zrobił się biały , czerwony a potem spuścił ciśnienie. Teraz biega, skacze, zagaduje w zespole, stał się bardzo miły. Przychodząc do pracy już nie podaję reki. Mówię cześć, idę po kawę robie swoje, a jak luzniejszą chwilę czytał artukuły które mnie interesują. Zaczynam zauwazać, że chodzę do ich poziomu co jest bardzo złe. Obecnie szukam pracy, dlatego żeby pracować w otoczeniu w którym będe mógł się rozwijać a nie kopać się z koniem. Nie rozumiem ludzi którzy tkwią w swoim własnym bagienku, polewają się gówienkiem i twierdzą że deszcz pada. Staram się nie denerwować, ponieważ stres źle na mnie wpływa.
  3. Cześć Bracia. Moją pasją odkąd pamiętam jest Kung fu i szeroko pojęte sztuki walki. Tak jak w tytule, zastanawiam się jak mógłbym z tego żyć? Na 90% wykluczam zabawę w MMA , a do zostania Sifu (mistrzem) potrzeba mi jeszcze wiele, wiele lat praktyki. Prosiłbym was o konstruktywne wypowiedzi. Z góry dziękuję.
  4. Witam Bracia, Od jakiegos czasu, obserwuję siebie I staram sie dostrzec, co sprawia, ze jestem szczesliwy, jak chcialbym zyc, jak chcialbym zeby wygladalo moje zycie I zaobserwowalem, ze mam pelno mysli, a propo mojej przyszlosci, zastanawiam sie, co przyniesie mi dochod, co sprawi, ze bede niezalezny, bede wolny finansowo I personalnie. Wewnatrz czuje, ze jest we mnie ogromny potencjal, zeby byc kims slawnym I znanym I czuje, ze chcialbym byc taka osoba, ale jednoczesnie, jestem zablokowany, zeby dzialac. Obecnie dorabiam sobie w gastronomii I wynajmuje maly pokoj, jakos udaje sie wiazac koniec z koncem, dostaje pomoc od rodzicow tez, ale czuje, ze chcialbym zmienic mieszkanie, uniezaleznic sie od rodzicow totalnie, tylko mam blokade przed taka zwykla praca, zle sie czuje jak musze dzien w dzien robic dla kogos I czuje sie jak szarak, wiec nie szukalem stalej pracy, tylko zawsze dorabialem, byle starczylo. Nie wiem, w czym sie chce rozwijac, znajduje zawsze jakies "ale". Zalozylem bloga kulinarnego, mam strone juz zrobiona, ale jestem zablokowany, zeby zaczac nagrywac filmy, wszystko sobie"lewituje", a wystarczy przysiasc, umysl to wie, ale podswiadomosc chyba nie. Druga sprawa, ostatnio zaczalem wystepowac w serialach I przez lato mialem ich kilka I zastanawiam sie czy by nie isc w aktorstwo( zawsze mnie to rajcowalo, tylko wiem, ze zanim bede w tym zarabial minie troche czasu, a ja bym chcial juz sie uniezaleznic, tylko zeby to zrobic musze zarabiac siano teraz, a z bloga czy aktorstwa, na razie nic nie bedzie mi splywac, bo wiadomo, ze potrzeba czasu, moze dlatego z tym zwlekam. Kolejna pasja to modeling, mam predyspozycje, wszyscy mi to mowia, robie czasem jakies sesje, mam konta na stronach modelingowych, ale nic nie wpadlo jeszcze, zadna sesja platna. Mam sporo tych rzeczy, ktore mnie moga potencjalnie interesowac, ale nie jestem do konca ich pewny, boje sie zaryzykowac, ze znowu strace czas, a dalej nic nie zarobie. Czasem mam tak, ze mega wierze w sukces I ze bede kims w tym zyciu, a drugiego dnia te emocje opadaja. Chce wynajac to mieszkanie, bo juz czas, a wiem, ze zeby to zrobic potrzebna mi kasa, a zeby ja zarobic musze isc do jakiejs roboty etatowej, bo trzeba przeciez oplacic czynsz, rachunki, miec na swoje sprawy. Czesto wydaje mi sie, ze za duzo mysle, co by bylo gdyby, szukam drog, analizuje, a nie dzialam, za malo sie rozwijam, trace czas na glupoty. Nie wiem, jak sie odblokowac I zaczac brnac do celu, duza blokada jest przed zwykla praca, nie lubie jak ktos mi mowi, co mam robic. Z takich rzeczy co umiem robic, to moglbym byc barmanem, kucharzem lub kierowca, ale nie przez cale zycie tylko tak na ten czas zanim bym sie przelamal z pasjami I zaczal na nich zarabiac, no I po to, zeby dostac kredyt jakis(umowa). Bracia, jak to u Was wygladalo, wyglada? Co byscie poradzili, zrobic w takiej sytuacji, jakie sa Wasze sugestie? Troche sie pogubilem, w tym wszystkim. A wewnetrznie czuje, ze mam potencjal I jakbym tylko sie przelamal, odrzucil ten stres, strach przed tym , ze nie wyjdzie, a co jak to, a co jak tamto, to by mi sie udalo, ale jest blokada. Pozdrawiam
  5. Witam, szanowne grono. Od kiedy zacząłem życie zawodowe pracowałem w jednej firmie po kilka miesięcy góra rok. Praca zaczynała mnie niesamowicie nużyć wręcz brzydzić. Następnie zmieniałem pracodawcę/zawód/branże na nowo bez skutecznie. Błędne koło zaczynało się do nowa. Próbowałem różnych testów predyspozycji zawodowych/psychologicznych ale bez wyraźnych wskazówek w którą stronę powinienem iść. Uprzedzając pytania odnośnie hobby/pasji interesuje się wieloma tematami. Niestety nic specjalnie mnie nie pociąga bym mógł powiedzieć tak to jest to. Jestem w takim wieku w którym to już chyba ostatnie chwile na znalezienie swojej drogi zawodowej. Czy któryś z braci ma lub miał podobne dylematy? Jak sobie z tym poradził? Jeśli zły dział proszę o przeniesienie.
  6. Witajcie, Nie.wiedzialem gdzie umiescic temat wiec umieszczam go tutaj. Brakuje mi dzialu Meskie relacje. Otoz pracuje sobie w UK niestety jeszcze wsrod Polakow. Jeszcze moze.potrwac troche nim sie przeniose na inna zmiane. Ale do.rzeczy. Na 5 osobej zmianie 4 osoby (w tym ja) to Polacy. No I oczywiscie wiekszosc rozmow jest po Polsku. Ja nie potrafie sie odnalezc w tym towarzystwie. Z Hiszpanem co.z.nami pracuje dogaduje sie dobrze. Z teamliderem (Polak) tez cAłkiem ok chociaz poczatkowo mialem go za ignoranta I cwaniaka ale przyjrzalem sie mojej projekcji na niego I zmienilo sie moje nastawienie. Niestety pozostAli panowie to typowe cebulaki. "Oo stary tak sie najebalem ze polamalem suszarke" itp. Rozmowy w naszym gronie wlasnie o tym sa. Kto ile wypil, kto ktora wyruchal, kto komu najebal. Nie.potrafie rozmawiac na takie tematy, stoje I sie.usmiecham, nie chce aby mnie uznano za odludka jakiegos ktory nie chce sie "integrowac". Chcialem poruszyc jakis ciekawy temat niekiedy ale jakos sie wszyscy zaczeli rozchodzic dziwnie. Mam tez.wrazenie ze panowie skacza I liza dupe teamliderowi, probuja go zabawiac. Przypomina mi sie ksiazka Sposob na Alcybiadesa bo I tutaj chłopaki maja sposob, zagaduja, drufuja I dzieki temu TL ich nie goni do pracy. Jeden z panow to exćpun. Ciągle smiech, wyzwiska, jest glosny I opowiada takie.glupoty ze hej. Mnie tez to.smieszy ale bardziej z tego jak to mowi niz co mowi. Ogolnie chce sie przeniesc ze wzgledow jezykowych na zmiane do angoli. No ale tez jakos tych ludzi trzeba tolerowac. Pogadac nie ma o czym, kazdy w.malzenstwie, dzieci, chlanie co weekend itp. Jakbym wyjechal z tematem ze ostatnio.podczas medytacji odczuwalem ucisk w glowie to by mnie wysmiali chyba albo.zaczal cytowac kobietopedie... Takze Bracia co myslicie o.tym ?
  7. Rzadki obraz gdzie widać pracującą Gochę Oglądajcie bo nie wiadomo kiedy 2 taka okazja się nadarzy o ile w ogóle się wydarzy
  8. Cześć Bracia. Niedawno z pracy został wyrzucony jeden z pracowników Googla za swoje słowa na temat tego dla czego jest tak mało kobiet w branży IT. Ten jednak chce za pomocą sądów chce jednak przeciwdziałać temu procesowi. To głośna sprawa i mogłaby pomóc nagłośnić Red Pill. Co o tym sądzicie? link - http://tvn24bis.pl/tech,80/pracownik-google-zwolniony-za-slowa-o-pracy-kobiet-w-branzy-it,763090.html treść artykułu: Twierdził, że kobiety nie nadają się do pracy w IT. Szef Google przerwał urlop i sam zajął się sprawą Google zwolniło pracownika, który twierdził, że to różnice biologiczne, a nie dyskryminacja stoi za brakiem kobiet na kierowniczych stanowiskach w branży technologicznej. James Damore, starszy inżynier Google napisał w wewnętrznej notce firmy, że "kobiety rzadko obejmują wysokie stanowiska w branży technologicznej nie z powodu uprzedzeń i dyskryminacji, ale z powodu różnic biologicznych między mężczyznami a kobietami”. Krytykował też inicjatywy podejmowane przez Google, które mają na celu wyrównanie szans kobiet i mężczyzn. Kontrowersyjne słowa W notce, która wypłynęła do publicznej wiadomości Damore napisał m.in., że "należy przestać zakładać, że różnice między płciami oznaczają seksizm". Przekonywał także, że kobiety generalnie preferują miejsca pracy w branżach społecznych lub artystycznych, a w programowaniu, które jest domeną Google, lepiej sprawdzają się mężczyźni. Podkreślił również, że prowadzenie przez Google programów edukacyjnych dla kobiet jest błędem. Kiedy treść notatki została upubliczniona, w sieci zawrzało. Google w opublikowanym oświadczeniu podała, że nie zgadza się z treścią notatki i nie popiera zawartych tam tez. Jej przedstawiciele podkreślili też, że Google promuje i zachęca kobiety do rozwoju kariery w branży technologicznej. Wyrzucony z pracy Do sprawy odniósł się także szef Google Sundar Pichai, który przerwał wakacje, aby osobiście zająć się kontrowersyjną sprawą. Prezes koncernu w komunikacie powiedział, że inżynier naruszył kodeks postępowania firmy i przekroczył granicę poprzez promowanie szkodliwych stereotypów dotyczących płci. Poinformował również, że mężczyzna został zwolniony z pracy. Sam zainteresowany potwierdził informację o zwolnieniu, ale dodał, że nie zgadza się z decyzją byłego już pracodawcy i zapowiedział, że podejmie działania prawne przeciwko Google. - Mam prawo do wyrażania obaw związanych ze środowiskiem pracy i to miała na celu moja notatka - przekonywał James Damore. Oskarżenie Warto przypomnieć, że w kwietniu tego roku Amerykański Departament Zatrudnienia (DoL) oskarżył Google o skrajną dyskryminację kobiet pod względem płacowym. Zdaniem instytucji w branży IT kobiety zwykle zarabiają mniej niż mężczyźni, a przypadek Google był szczególnie widoczny. Śledztwo DoL wykazało bowiem, że koncern narusza przepisy federalne dotyczące zarobków kobiet. Google zaprzeczyło tym oskarżeniom i zapewniło, że każdego roku przeprowadza wewnętrzną analizę wynagrodzeń ze względu na płeć i dotąd nie wykryło żadnych różnić. Badania firmy Accenture "Getting to Equal" pokazują, że na całym świecie luka płacowa między kobietami i mężczyznami wynosi obecnie 40 proc. Według prognoz różnice w wynagrodzeniach znikną dopiero w 2080 roku.
  9. Przeglądając neta trafiłem na aktualny ranking kierunków studiów. Przytoczę: Źródło: http://www.wwsi.edu.pl/pg.php/news/informatyka_po_raz_piaty_na_pi__/772/ Jak widać informatyka na czele, ale i parę technicznych też cieszy się zainteresowaniem młodych ludzi. Natomiast dalej sporo młodzieży idzie na nie dające szans znalezienia dobrej pracy kierunki - zarządzanie, psychologia, pedagogika. Co do jakości kształcenia to wiadomo, że na skutek braku chętnych (niż demograficzny) i bezpłatnego szkolnictwa wyższego (byle złapać kandydata wtedy dostaniemy z ministerstwa kasę) - jest bardzo słaby. Z własnego doświadczenia: - szukałem do przyuczenia adminów windows/linux wśród znajomych - i tu dramat nikogo takiego nie znalazłem, mimo tego, że to spora szansa, a i kasa w miarę jak na takie wymagania, ludzie kończą informatykę w zasadzie nie wiedzą co robić nie mają wybranej dla siebie ścieżki kariery, okupują nisko płatne stanowiska bez szansy na rozwój boją się podjąć wyzwanie i przycisnąć z rozwojem. Pytałem około 10 osób, a także prosiłem o ewentualne podsyłanie jakiś ambitnych - poza pytaniami, "a za ile", a to może po wakacjach - odzew zerowy. - rekrutacja na specjalistyczne stanowiska informatyczne - sieciowcy, admini ds. bezpieczeństwa - 8 osób rekrutacja rozmowa ogólna + test techniczny, bardzo słabo goście z małą wiedzą (najczęściej z małych firemek zajmujący się utrzymaniem paru serwerów i infrastruktury) wygórowane żądania finansowe 8-11 netto (mimo że test poszedł im słabo), 2 osoby z większą wiedzą, ale stawki zaporowe. - znajomy szukał elektroników/automatyków z minimalnym chociaż doświadczeniem - dramat, po studiach zerowa wiedza (nic nie robią poza materiałem studiów, zero rozwoju), nawet ciężko kogoś do przyuczenia bo wypali ze stawką rynkową jak u specjalisty. Podobne doświadczenia mają znajomi z innych firm, często rekrutują na programistów, adminów itp, ciężko jest znaleźć doświadczonych rozwijających się pracowników mimo stawek rynkowych i dobrych warunków pracy (praca zdalna, konkretne bonusy itp.) Straciłem chęć "wyciągania" znajomych do lepszej pracy - mówię im bezpośrednio jakie umiejętności musza mieć na konkretne stanowiska - nic prócz jojczenia i własnego lenistwa. Jakie są wasze spostrzeżenia? Nie wiem po co tym ludziom studia jeżeli nie chcą rozwijać się i wyrabiać sobie dobry fach. Czy naprawdę jest tak źle z podejściem ludzi?
  10. Witam braci! Jakiś czas temu założyłem firmę w UK (jednoosobowa działalność ale limited) i mam w planie otworzyć konto biznesowe. Czytam już od kilku dni o różnych ofertach i nie mogę się zdecydować. Na pierwszy rzut oka wszystkie oferty są identyczne przez pierwszy rok (czyli za free), ale później jak to z bankami bywa - można się zesrać w tym bankowym bełkocie i kruczkach bo okres darmochy się kończy i zaczyna się zabawa. Ktoś z was ma konto biznesowe (nie inne) w UK? Większość transakcji mam zamiar wykonywać online (słyszałem, że Lloyds jest chujowy jak nieszczęście jeśli chodzi o obsługe on-line) gdyż nic tak mnie nie wkurwia jak 20min rozmowa z konsultantem, żeby uzyskać odpowiedź na pytanie jaki jest dzień tygodnia. Nie będzie ich wiele, gdyż z racji zawodu będą to głównie wpłaty pensji i wypłaty dywidend co jakiś czas, od czasu do czasu jakieś rzeczy do pracy. Nie liczę więcej tranzakcji niż 10 na miesiąc. Jeśli ktoś ma doświadczenie i może polecić któryś bank - będę bardzo wdzięczny. Mogę też udzielić więcej informacji czego oczekuję od konta w miarę możliwości bo jestem laikiem jeśli chodzi o księgowe sprawy. Pozdrawiam!
  11. Cześć Bracia. Właśnie znalazłem artykuł w którym jest napisane o mężczyznach którzy mieli zakaz noszenia krótkich spodenek w swojej pracy, mimo wysokich temperatur. Mężczyźni ci aby obejść procedury założyli spódnice i sukienki. Cała akcja wydarzyła się w Wielkiej Brytanii. Link do artykułu na ten temat ----> - W takich chwilach zazdrościmy kobietom (http://www.tvn24.pl) To nie pierwszy taki przykład w UK. W jednej ze szkół w Exeter w Wielkiej Brytanii. Ich mundurek szkolny nie ma wersji letniej z krótkimi spodniami. Nauczyciele nie ustąpili nawet, kiedy temperatura przekraczała 30 stopni Celsjusza. Kilkoro nastolatków przyszło więc na lekcje w spódnicach pożyczonych od koleżanek. Opis tego zdjęcia na Twitterze po przetłumaczeniu na polski: "- Około 50 chłopców próbowało pożyczyć od dziewcząt spódnice i zamierzają tak pójść jutro do szkoły - poinformowała mama jednego z buntowników." We Francji też wyszła taka akcja. Kierowcy autobusów w Nantes we Francji, gdzie temperatura w ostatnich dniach sięgała 38 stopni. Sami kierowcy powiedzieli też "W takich chwilach zazdrościmy kobietom" Co o tym sądzicie Bracia? Czy to jest właśnie przykład wykorzystania równouprawnienia? Czy smutny przykład "wykastrowania" mężczyzn w XXI wieku? A może jedno i drugie łącznie?
  12. Witam braci, Temat ten założyłem jako pokłosie wątku o moim powrocie do kraju. O co chodzi? Ano chodzi o legalne prowadzenie działalności będąc u nas w kraju a rozliczanie się w innych krajach, które mają dużo przyjaźniejsze prawo podatkowe. W moim przypadku jest to UK, ale mam nadzieję, że inni też będą mogli się wypowiedzieć. Wiem, że @Grzenio prowadzi biznes poza PL, kolega @Drizzt też mógłby się wypowiedzieć. Jakie macie sposoby? kontakty? Na co uważać w przypadku skarbówki? Jak to jest z ubezpieczeniem? Czy skarbówka (tfu) nie przyjebie się do oszczędności z zagranicy jak to lubią ponoć robić? Każde informacje będą przydatne, na pewno więcej osób prowadzi/prowadziło nawet jednoosobową działalność. Przyda się potomnym albo innym przedsiębiorczym braciom, którzy chcą swojej przygody spróbować. Drugi wątek (mniej istotny). Jakich platform używacie przy transferze pieniędzy? Ktore z nich mają najmniejszą prowizję? Ja używam transferwise, ale przy mniejszych kwotach w ogóle się nie opłaca. Mam też cinkciarza, ale od ok roku nie korzystam bo mieli problemy z angielskim kontem i transfer był możliwy tylko przez jakieś chujowe konto walutowe w mbanku. Pozdro!
  13. Witam braci. Jak wiecie w Sobotę w Londynie wydarzył się kolejny atak terrorystyczny, gdzie psychopaci w imię religii pokoju zabili 7 osób a 48 ranili nożami z czego 18 jest w stanie krytycznym. Jest to trzeci atak w ciągu jakiś 2 miesięcy (Westminster i Manchester) w UK. A to są tylko te, które się wydarzyły bo cała reszta udaremnionych jest szybko wyciszana w mediach. Czemu o tym piszę? Ano po temu, bo tylko mój brak asertywności spowodował, że nie byłem w środku tych wydarzeń ponieważ usilnie namawiałem kumpla na browarek właśnie na London Bridge i pewnie byśmy siedli przy Borough Market, gdzie biegali ci psychopaci i dźgali ludzi nożami. Wracając do domu nie wiedziałem jeszcze co się dzieje, ale stacje były zamknięte. Wyszedłem więc na kolejnej i szybko przeszedłem ulicami do tej, która była zamknięta. Zszedłem na stację i policjant do mnie krzyknął, że mam się kierować na dół na perony a przez radio-węzeł co chwilę obsługa przypominała, żeby nie opuszczać stacji i udać się do pierwszego lepszego pociągu i opuścić stację. Perony były puste, ulice puste, ludzie biegali w popłochu. Kiedy wszedłem do domu jeszcze oglądałem się za siebie. Atak było około 22.30 a ja dokładnie o tym samym czasie zebrałem się na chatę więc pewnie i o tej byśmy wyszli z pubu. Nie mówię już o tym, że pewnie stalibyśmy cały czas przed pubem, bo kumpel kopci jak parowóz. Wczoraj wieczorem zdałem sobie sprawę, że mogłem dzisiaj być w lodówce. Od niedzieli w mediach jak co atak - koncerty, serduszka, pszczółki, świeczuszki itp gówna. Burmistrz Londynu (muzułmanin defacto) oczywiście się solidaryzuje, donek nasz oczywiście jest całym swoim sercem z całym światem, Theresa May pierdoli znów, że "London stand together" (no bo co ma powiedzieć kobieta, w mieście, w którym muzułmanie traktujący kobiety jak gówno już robią swoje getta) a ja wracając codziennie metrem na stacji widzę plakaty "Save children this ramadan" i jakies zdjecie z Syrii. Zwymiotować można od tego. Generalnie sielanka, serduszka przeciw maczetom i namiociki "The real islam is love". Możliwości samoobrony w UK są niemalże zerowe - za gaz pieprzowy grożą 3lata, za nóż, paralizator, kastet - do 10lat. Spoleczeństwo jest rozbrojone totalnie! Jak jebane barany na rzeź. Myślę, że w krajach gdzie można mieć broń, tym pojebom udało by się zranić może kilka osób zanim nie dostaliby kólki w łeb. Kariery zawrotnej tutaj nie osiągnąłem aczkolwiek doszedłem do poziomu, gdzie mogę tu przyjechać w każdym momencie i dorobić za bardzo dobrą stawkę, firme mam swoją otwartą tutaj, odłożyć nie odłożyłem za wiele, ale na rok utrzymania się bez pracy spokojnie wystarczy więc jakaś baza startowa jest (oczywiście nie zamierzam siedzieć wentylem do góry i łoić browarów dzień w dzień a pracować), znajomych też już niewiele zostało, część wróciła do Polski, część to przelotne znajomości. 2-3 solidne znajomości mam i tyle. Od wczoraj jednak mam porytą banię, i to konkretnie. Po części przez wpis @Geralt o powrocie do kraju. Nie chce nic inwestować, nie chcę nowej pracy szukać a coś miało dla mnie być nowego w centrum (no właśnie), nawet mi się nie chce inwestować w siebie, trening, dieta. Przez 3 lata tutaj zmieniłem się dużo, cynizm zrobił ze mnie mało empatycznego chuja. Musiałem taki być, żeby nie zwariować tutaj z samotności. Człowiek obrasta w twardą skorupę, to taki system obronny, ale to odbiło się na mnie, są duże pokłady pogardy i złości gdzieś głęboko, czuję to. Kiedyś szedłem z pracy do domu i zobaczyłem małego czarnego dzieciaka w oknie na drugim piętrze. Stał i trzymał się jedną ręką za jaja a drugą za framugę. Matki tam od połowy parku z wrzaskiem biegły już do niego. Przeszedłem pod oknem i zastanawiałem się czy "plasnie czy nie plasnie, byle nie mi na łeb. Czarnych jest i tak za dużo to co tam...". Cały czas brakuje mi wielu rzeczy - jedzenia naszego, wypadów nad jezioro, tripów pociągiem, rybek, polowań, niektórych znajomych. Wiadomo, że przez wyjazd baza kumpli się skurczyła, ale wszystko jest dużo łatwiej odnowić jak się mieszka 5km dalej a nie 1500km dalej. Zwykłego wypadu za miasto na pełny chill i relaks pod parasolkami mi brakuje. Sytuację mam dobrą, dom odziedziczony tylko trzeba go trochę udoskonalić, z głodu nie zginę, zobowiązań żadnych, oboje rodziców mam a i kilka pomysłów na biznes też. Tutaj mam ciągły stres, ciągłe rozglądanie się naokoło. Co jakiś czas (co kilka miesięcy) łapią mnie depresje i to co udało mi się ze sobą zrobić, jakaś dietka, rzeźba - to wszystko idzie wpizdu. Czuje się tu nieswojo. Najbardziej jednak przeraża mnie wizja, że mogę wyjść sobie spokojnie na piwo i zginąć od ciosów nożem od jakiegoś śmiecia. Umrzeć w karetce do szpitala z dala od kraju gdzie w tym czasie moi rodzice i znajomi będą sobie spokojnie spać. Pytanie do was brachy. Co byście zrobili na moim miejscu? Jakaś trzeźwa ocena sytuacji. Wiem, ze temat narzuca odpowiedzi (za powrotem), ale też chce poznać wasze zdanie. Jak to u nas faktycznie jest z robotą, możliwościami... Bo to co mówi GUS nie ma za dużo wspólnego z prawdą. Szczególnie @Assasyn, @SledgeHammer @Kelner Panic @Eredin @BigDaddy@zuckerfrei. Jak wy widzicie wasze życie tutaj w UK? Pozdro!
  14. Ostatnio jestem w trakcie szukania swojej pierwszej pracy . Dostałem kilka ofert ,tylko wiadomo - nie są z tego jakieś duże kokosy. Dostałem również ofertę pracy jako Przedstawiciel Handlowy ,tylko na zasadzie - od mieszkania do mieszkania . Miałem ostatnio przebyty jeden dzień szkolenia . I tak sobie myślę (nie znam osób z branży i na takich stanowiskach) ,czy bawić się w coś takiego ? Pomijam kwestię zarobków ,które są tutaj duże ,czy dylematów moralnych ,czyli de facto wbijanie się czasem ludziom do domów czy zagadywanie ,aby nie mieli czasu na zastanowienie się. Mam pewien dylemat ,bo mógłbym nauczyć się kilka przydatnych rzeczy ,ale z drugiej strony wydaję mi się to wszystko zbyt piękne (pod względem finansowym) ,ale i podejrzane . A mam wrażenie jakby te osoby ,co tam pracują to ostre krętacze ,które nie ufają nawet sobie. Zastanawiam się czy taka pierwsza praca byłaby odpowiednia.
  15. Witam. Ostatnimi dniami kiedy co raz bardziej zaczynam się nudzić bez swojej samicy która wypełniała mój czas, zaczynam co raz więcej myśleć o powrocie do zaniechanego już 2 razy pomysłu. Pomysł powstał jakieś półtora roku temu kiedy pracowałem w mrówce i miałem na stanie dział budowlany. Były w nim płytki gipsowe na ściany, różne wzory... bardzo mi się spodobały i myślałem jak fajnie byłoby mieć takie w domu. Zainteresowałem się tym, zacząłem sprawdzać w internecie ceny gipsu, i obliczyłem że ktoś kto to produkuje i sprzedaje ma z tego satysfakcjonujące pieniądze, więc pomyślałem że zrobię sobie takie sam. Formy na takie płytki są bardzo drogie (bardzo zależy jak dla kogo) dla mnie przedział 300-500/sztuka to jest dużo. Szybko jednak pomyślałem że może najpierw zamiast robić sobie, to zrobię i sprzedam. Niestety pomysł nie wypalił, w 45 metrowym mieszkaniu z 6 osobami na karku w tym dwoje dzieci wylanie 10 metrów płytek to jest maksimum możliwości przy nieziemskich nerwach, w końcu dałem sobie spokój. Potem próbowaliśmy z kolegą robić u niego w garażu i też nie wypaliło ale nie będę opisywał czemu, bo to nie jest sens tego posta. Sens jest taki że to jest jedyny pomysł, który utrzymuje się w mojej głowie aż tyle czasu. O innych pomysłach zapominałem już po kilku dniach, o płytkach nadal rozmyślam. Mógł bym nawet powiedzieć że mam wizję, jak by wyglądał spory zakład z nowoczesna taśmą produkcyjną, dział projektowania nowych wzorów, magazyny, suszarnia, pakownia, dział sprzedaży... Wszystko mam w głowie, ale są 2 główne problemy. 1 - hajs... większość rozbija się o to że mam za mało kasy aby inwestować z własnej kieszeni. 2 - kiedy robiliśmy z kolegą, mieliśmy zrobione 20 m2 i przez rok udało nam się sprzedać chyba 10m... Od razu mówię że porównywałem moje płytki z produktami markowych firm i nie ustępują one jakością. Formy mam 2 podstawowe, są profesjonalne kupione w firmie, gips prosto z kopalni specjalna odmiana, środek antyadhezyjny (do lepszego oddzielania gipsu od formy i poprawa wzoru) Zgłębiłem wiedzę na temat gipsu, właściwości mieszanki proporcje co utrudnia schnięcie itd itp, sporo się dowiedziałem. Mam wiedzę, profesjonalne produkty, a i tak mimo wszystko ludzie wolą kupić o 20 zł drożej w sklepie. Chciałbym to rozwinąć ale ciągle coś się sypie, notorycznie brakuje hajsu, produkcja idzie w ślimaczym tempie bo na jednej formie to się nie da, składam kasę na następną ale boje się że nadal nie uda mi się sprzedać... CO ROBIĆ??? Teraz będę robił dla rodziców, po robocie zrobię zdjęcia i wystawie wszędzie jako dowód że jednak ktoś zaryzykował i jest zadowolony. A co wy sądzicie o takim pomyśle? Myślicie że to ma jakieś szanse na odpalenie? Co sądzicie o takim produkcie? Może macie jakieś podobne doświadczenia? Może ktoś już rozpędzał taką działalność od zera i coś doradzi? Z góry dziękuje za odpowiedzi
  16. Witam Bracia! Przeglądając internety natrafiłem na test talentów Gallupa. Test zakłada istnienie 34 talentów, które pozwalają nam zbudować świadomość swoich mocnych stron i predyspozycji. 5 z nich może odpowiadać za dominujące wzorce naszego zachowania, myślenia i odczuwania. Czy ktoś z braci małe styczność z testem tzn. wykonał go? Jeśli tak,to jakie wnioski,warto go zrobić?
  17. http://strajk.eu/bil-pracownika-rurka-po-glowie-ten-zmarl-wyrok-brzmi-jak-zart/ Polski kapitalizm w akcji :/
  18. Nie wiem czy to dobry dział. Mam pytanie. Miałem umowę do 7 czerwca i dopiero dzisiaj byłem umówiony na przedłużenie (firma pośrednicząca zawaliła sprawę, a ja pracowałem bez umowy). Tak się złożyło, że wczoraj dostałem ofertę pracy która jest dla mnie atrakcyjniejsza. Poinformowałem kierownika, że od dzisiaj nie będę pracował. Jak nie mam umowy, a umowa miała być na 3 miesiące od 07.06.16, to czy można sporządzić taką umowę żeby była od 07.06 do wczoraj,a nie do września? . Orientujecie się jak to wygląda według prawa? Kobieta z pośrednictwa twierdzi, że mam i tak podpisać na 3 miesiące.
  19. Jak w tytule. Moje spostrzeżenia: 1) Hipokryzja w pizdu. Np. Wczesny poranek, wszystkie pracownice narzekają na szefową unisono, że mało płaci, że targety nie do zrealizowania, że kłamie (np. mówi że będą premie za zdobycie klienta a to gówno prawda, nikt nigdy jej nie dostał), że po kilku latach umowy o pracę nie ma. Dwie minuty później przychodzi szefowa. Wszystkie kobitki morda w kłódkę, głowy spuszczone. I zaczyna się: Izuuuuuuuuuuuuuunia! Jak ty ślicznie wyglądasz! Jakie piękne buty! Gdzie kupiłaś? Ale wspaniale ci pasują do spódnicy!!! Och!!!!! (mina i ton głosu jakby miały orgazm). Hipokryzja również wobec mnie - jedna z mamusiek, najwyższa stanowiskiem, która była moją przełożoną i wszystkiego mnie uczyła okazała się też być kablem i przekazywać wszystkie moje niepokoje i zastrzeżenia szefowej. Dowiedziałem się o tym dopiero po odejściu. 2) nieobliczalność - dostałem kilka razy mega ostry opierdol (psychobitch level expert) za coś co nie było w ogóle moją winą, a później jak zrobiłem coś bardzo podobnego to było to przyjmowane uśmiechami i pobłażliwością, bo przecież jestem jedynym facetem i się uśmiechnąłem akurat ładnie. Niekonsekwencja. 3) Wszystkie krytykowały się nawzajem. Wystarczyło że jakiejś nie było, to odrazu miała obrabianą dupę przez inne. Później inna była off, to w innym gronie obrabiały tamtą. I tak w kółko. Plotki, ploteczki, kwasy. 3) Były tam 3 grupy kobiet: -studentki/praktykantki - durne, milczące, ze spojrzeniem krowy, niektóre piękne, niektóre brzydkie i śmierdzące potem. Nie było o czym pogadać bo lepiej pogadać z kotem. -głupie mamusie - wszystkie złapały samca do 30tki, widziałem tych kolesi - typowi samce gamma, ofiary losu pod butem grubych i brzydkich hipopotamów. Slyszałem jak publicznie, w pracy jedna szczególnie krytykowała swojego facetów przy wszystkich. Nawet nie będę tego powtarzał, bo mi się nóż w kieszeni otwiera. Oczywiście faceci zarabiali trochę więcej od nich i byli bankmasziną. Typowa mentalnośc ofiary i niewolnika: praca chujowa, mało płacą, ale nie zmienię jej, bo nie, bo bezrobocie, bo mam pracę, bo trzeba szefowej słuchać. itd Szefowa jest bogata bo rodzice jej dali i oszukuje itd. Tchórzliwe. Nie potrafiące się pogodzić ze swoim lose, nie potrafiąće niczego zmienić i nie potrafiące tez przestać narzekać. -Wyzwolone nowoczesne i postępowe hipsterki - z nimi akurat szło pogadać, często chcały zmieniać "muzykę" która leci w radiu Sret na co innego, ale była to ciężka misja bo mamuśki rządziły. Niestety światopoglądowo (politycznie) to jak mamuśki - trzeba głosować na PO bo PO najlepsze i postęp i nowocześnie i jest zajebiście, zarabiam aż 1500 zł miesięcznie w wieku 30 lat i nie mam nawet umowy o pracę (a chwilę później narzekanie dokładnie na to samo). -Szefowa- główna sucz- hipokrytka katoliczka. Wieczna gra pozorow - z jednej strony "kochana" - przynosiła obiadki, lunche, kupowała nam jakieś pierdoły, z drugiej strony potrafiła człowieka styrać psychicznie. Wszyscy byli w ciągłych kleszczach naprzemiennego zachwalania/krytykowania (ale to akurat typowa zagrywka psychologiczna "szefów" - najpierw CIe chwali, drugiego dnia gnoi, nie można przez to odejść, człowiek może się przywiązać przez takie jazdy do gównianej pracy). Potrafiła idealnie wbić szpilę w czuły punkt. Kłamała - obiecywała premie i % od sprzedaży, nikt nigdy tego nie zobaczył, nawet jak raz dziewczyny jakimś cudem zrealizowały pojebany target praktycznie niemożliwe do osiągnięcia (miały farta, kumulacje). Oczywiście wszystkie przez wiele lat heroicznie znosiły taką hipokryzję. Najwyższa pensja w tym biurze wynosiła chyba 1800 zł na łapę, po chyba 8 latach pracy, a ona jeździła nowym Chryslerem z salonu i miała dom z basenem - ale jak wszyscy dawali się ruchać, to się w sumie jej nie dziwię (sam bym tak nie zrobił, ale prosiły o to swoją niesolidarnością w tym zakresie, bo nigdy wszystkie naraz jej nie wjechały do biura). Za jeden projekt kosiła 20-30 tysięcy a dziewczyny zamykały kilka w miesiącu nieraz. Zamiast odpalić od tego chociaż kurwa symboliczne 100 zł, jak już nie ten obiecany procent - NIC. Nikt nigdy ani złotówki nie dostał. Stała pensja i spierdalaj. Lepiej raz na kilka dni przywieźć pierogi za 7 zł na "lunch". Wiele razy dziewczyny miały zastrzeżenia co do chujowych pensji, to mówiła im że może je zastąpić w ciągu kilku minut kimś innym (w sumie w dużej mierze prawda) i że płaci im na czas, więc mają się cieszyć. Masz 28 lat, brak umowy o prace więc brak jakichkolwiek świadczeń i nawet do lekarza nie pójdziesz, dostajesz 1300 zł, często musisz pracować z domu po godzinach albo jeździć gdzieś na weekendy do klientów, ciesz się, suko. A chwilę później komplemenciki, pytanie o buty, szalik, itd. Wykorzystywala sytuację wiedząc że miasto nieduże, one w ciąży albo z jednym/dwoma dzieciakami, facet sam wszysto ciągnie w miare dobrze zarabiając jak na PL warunki i ruchała je na kasę jak szło, bo wiedziała że i tak się nie odważą odejść. I się nie odważyły, poza jedną. Ogólnie wyzysk na maksa, mnie też. Szefowa wiele razy chciała mi przedłużać umowę którą miałem jako świeżak praktykant, żeby płacić mi tyle samo, czyli prawie nic. Oczywiście to wszystko pod przykrywką uśmiechów i komplementów, ale się nie dałem i powiedziałem że albo mi zaproponuje sensowniejsze warunki, albo nara. Oprócz tego dziewczyny lubił uczestniczyć w rozmowach w których, jak twierdziły 5 minut wcześniej, nienawidziły uczestniczyć. Np. hipsterki żaliły mi się na rozmowy o bachorkach mamusiek i ich gówienkach i ich katarku, a chwilę później wezwane do drugiego pokoju pograżały się dyskusji o butach, biegunkach synków i innych gównach. Zapewne nie kłamały mi, tylko udawaly przed sobą nawzajem. 4) Mimo że się żarły za plecami, były "solidarne" płciowo w jednym aspekcie. Niesprawiedliwość w chuj- byłem jedyną osobą z zaawansowaną znajomością angielskiego (tam dziewczyny które studiowały filologie angielską miały tak żenujący poziom językowy że bezdomny imigrant z Syrii by się uśmiał), napykałem im dużo klientów, łącznie to chyba z 60 kapci zarobiłem tej firmie w krókim czasie, zapieprzalem na początku jak robot + miałem studia kierunkowe. Po 7 miesiącach pracy tam (praktyki) dostałem propozycję zarabiania o 100 zł mniej od hipsterki która zaczęła miesiąc po mnie, a angielski miała tak dupny że musiałem przy każdym mailu tracić czas i jej pomagać. Robiła TO SAMO co ja, ale była po politologii, w żaden sposób bardziej się nie wykazała poza tym, że zwerbowała jednego klienta, a ja wtedy żadnego (bo inna mamuśka jej pomogła i zwyczajnie miała farta, nawet nie musiała nic zrobić poza napisaniem jednego maila). Oczywiście hipsterka szybko "robiła karierę" a ja stałem w miejscu, bo nie chciały mi dawać zbyt wielu nowych zleceń i odpowiedzialności, do klientów też ona jeździła, bo to przecież dziewczyna, ładniejsza, itd. Również dostała zupełnie inny obszar, czyli IT, był dużo bardziej zyskowny i dużo łatwiejszy (bo w branży IT podawane są płatności, ja robiłem inżynierów i logistykę, a tam zarobki były wielkim tabu i ciężko było kogoś namówić na zmianę pracy- to była agencja rekrutacyjna na stanowiska wysokiego szczebla/specjalistyczne). Po roku hipsterka się wkurwiła i poszła robić korpo w warszawce, ja się wkurwiłem i poszedłem robić na pełny etat swój pomysł na biznes. Ogólnie to był bardzo ciekawy czas obserwacji i nauki, trochę animal planet. Dobra nauka dla każdego samca, bylem tez nieraz traktowany jak maskotka i miałem większy luz niż mamuśki i hipsterki, ale podsumowując - nie polecam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.