Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'spiny' .
-
Jakoś z miesiąc temu zaczałem pracę w DHL. Od zera. Nie znałem rejonu. Wszystko krwawicą wywalczyłem. Całą wiedzę i umiejętności potrzebne do tej pracy wyharowałem. 100 stopów dziennie. Znam na pamięć prawie cały rejon a do łatwych nie należy. Mam wrogów w pracy. Od pierwszego dnia. Wystarczyło że zadałem pytanie - celne. I stałem się wrogiem nr 1. W pracy korporacyjny sznyt. Każdy kazdego kontroluje, wszystko niby chodzi jak w zegarku a każdy próbuje ograc system dla siebie. Cwaniactwo przeplata się z zamordyzmem. Ja mam na to wyrąbane od pierwszego dnia bo widze co się dzieje i nie zamierzam NIGDY się temu poddawać. Zaczęły się ujawniać gnidy które chcą mnie dojechać. Słowo o mnie krąży. Nie mam co do tego wątpliwości. Po wstępnej fazie kładzenia po sobie uszu i uczeniu się ogarniam już na tyle że nie pozwole po sobie jeździć. Mam wiedze jak firma działa na prawdę i co się dzieje realnie, a nie w alternatywnej rzeczywistości tworzonej na potrzeby middle managementu. Nie ta praca to następna. Sytuacja z dzisiaj. Podchodze do typa się wydrukować. Typ widzi że idę i się do mnie centralnie plecami CELOWO ustawia. Widział mnie i jak już byłem przy stanowisku wtedy się ustawił plecami. Nikogo obok nie było. Sobie myślę co za chuj, no ale nic. Jak już się ogarnął to mówię wydrukuj mi raport to i to zostaje (normalnie na spokojnie). Byłą jedna pozycja którą trzeba było wyjaśnić więc mówię że tą paczkę zabiera kolega. Typ mi specjalnie robi na złość. Nigdy nie było problemu jak mówiłem że jeździmy na pół i sprawdzaliśmy z innymi typeczkami. Zawsze spoko i normalnie jak z ludźmi, ale z tym pojebem miałem już jedną sytuację w której nie dałem się podejść i widac go to rozdrazniło jak przystało na niewolnika który sam nie potrafi się postawić i jak widzi takiego co robi swoje i nie daje sobie wejść na głowę to się stara delkwenta wtłoczyć w to gówno w którym sam siedzi. Żałosne indywiduum. Tak robią podludzie. No. I nie chciał mi tego raportu wydrukować. Ewidentnie po złośliwości. Wkurzyłem się i mówię "To chuj ci w dupę" i poszedłęm do okienka a tam słyszę jak ten sam typ mówi przez radio do typa w okienku żeby mi nie drukował. Aż parsknąłem śmiechem jak mi typ odmówił "co tu się odpierdala" bardziej do siebie. Za chwilę widze szefowa magazynu z moim szefem i z tym typem rozmawiają to podbijam od razu i sprawę wykłądam jak było. Mówie wszystko jak było i jak sytuacja wyglądała. Typ wiedział że zjebał bo tam byłą tylko jedna pozycja która wymagała wyjaśnienia i powiedziałem wszystkim że mi to po złości robił dlatego tak zareagowałem. Szefowa do mnie że tu trzeba współpracować. Ja naspokojnie że się całkowicie zgadzam ale jeśli ktoś tak się wobec mnie zachowuje to jak ja mam reagować. Próbowałą na mnie jakieś haki znaleźć ale tak się skąłda że robotę od jakichś 3-4 dni wykonuję bardzo dobrze i nie miała się do czego doczepić (miesiąc nauki rejonu - znam wszystkie adresy na pamięć). Widzę że szefowa w końcu zrozumiała co się działo i powiedziała mi żebym od razu do niej z takim czymś przychodził, albo do mojego przełożonego. I tak będę robił a tego typa bedę witał z szerokim usmiechem od dzisiaj Jeśli znowu będzie sytuacja podbramkowa to pozwolę sobie wpierdolić (do pewnego stopnia ) przed kamerami. Wtedy od razu policja pójdzie notatka BHPowca, typa jeszcze pozwę. Zero litości dla takich gnid. Już mnie nauczyłą ta bitka w Hotelu jak takich typów rozgrywać Przy okazji odezwał się kolega z którym zaczynaliśmy na poczcie jako kurierzy na busach. Mówi Trevor ja mam do ciebie zaufanie. Jestes w porządku gość więc cię poleciłem na ciężarówkę. Moja przygoda się dopiero zaczyna Wnioski. Nigdy się nie poddawać w walce o siebie. Ten świat jest już tak zwariowany że jedyne o co walczyć warto to o to żeby w nim nie zwariować, i nie dać się wciągnąć w to wariactwo. Piątka.