Search the Community
Showing results for tags 'sterydy'.
-
Temat będzie kontrowersyjny, więc młodszą część męskiego towarzystwa proszę o ominięcie go. Nie mam na celu kogokolwiek do czegokolwiek przekonywać, jedynie podzielić się pewnymi obserwacjami. Koks. Sterydiany. Byłem w życiu dwa razy na cyklu, testosteron w umiarkowanych dawkach (pierwszy - 450mg/tyg, drugi - niedawno zaczęty - 600). Nie jestem dobrze zbudowany. Ilość mięśni, które posiadam, określiłbym jako niewiele większą niż typowy nerd który nigdy nie wąchał żelaza na siłowni. Zauważyłem jednak coś ciekawego. Niemalże natychmiast po wejściu na cykl drastycznie wzrosła atencja kobiet w moją stronę. Jaskrawy przykład z pierwszego cyklu - kilkanaście dni po starcie, kiedy w dalszym ciągu wyglądałem jak wychudzona pizda, podchodzi do mnie laska w robocie, taka którą pewnie 80% z Was by chętnie zaciągnęło do łóżka - ładna, kobieca, długie włosy, trochę krągła ale nie nadwaga, duże cycki, uśmiechnięta, zawadiacka (swoją drogą fajna osobowość). Nie mój typ. No ale podchodzi i zaczyna mi nawijać, że coś się we mnie zmieniło, lepiej wyglądam, że ona widzi że ja chyba muszę ćwiczyć czy coś. WTF. Mózg rozjebany. Oczywiście kobiet z roboty nie tykam, więc pośmieszkowaliśmy i się rozeszliśmy każdy w swoją stronę. Z drugiego cyklu, to samo, w robocie - idę sobie parę dni temu robić kawę a tam dwie laski już widzę z paru metrów mnie obcinają wzrokiem, podchodzę, zaczynają mi słodzić że musiałem być u jakiegoś zajebistego fryzjera (WTF? u fryzjera, takiego za 30zł, bywam raz na ruski rok jak już zarosnę jak dziad), a już na pewno muszę mieć jakąś nową laskę, bo taki promienny jestem i tak zajebiście wyglądam. No więc tak - ten cholerny testosteron chyba bardzo działa na kobiety. 2800ng/dl we krwi najwyraźniej zmiękcza ich serca, a 500ng/dl nie bardzo. Macie podobne doświadczenia? Podzielcie się. PS. Nie jestem Chadem. Z wyglądu myślę że 6-7/10. Nie brakuje mi pewności siebie, ale przed cyklami też mi nie brakowało, a jednak różnica diametralna.
-
Cześć Bracia W poniższym filmiku Michał Karmowski (Jaglak) wyraża swoją opinię dotyczącą wspomagaczy w rozwoju mięśni
-
Chłopaki, od dłuższego czasu mnie to zastanawia na poważnie. Wiemy że jeśli coś sobie odpowiednio plastycznie wyobrazimy, organizm reaguje jak w realu. Wyobrażenie napadu wywoła silną reakcję stresową i wzrost mocy organizmu - gdy wyobrażamy sobie cudowną ciszę i spokój, nasze ciało i umysł uspokaja się, puls zwalnia. Wiadomo o co się rozchodzi - jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o REAKCJĘ HORMONALNĄ. A co jeśli bym sobie wyobrażał codziennie wielki wysiłek, np. że robię przysiad z toną żelastwa - maksymalnie plastycznie? Czyli siłownia w głowie. Czy nie powstanie fala hormonów anabolicznych, mocno przyśpieszająca rozrost masy mięśniowej? Oczywiście wielu ludzi o tym wie, wielu stosowało - ponieważ nic o tym nie słychać, nie udaje się ludziom zbyt wiele osiągnąć. Czyli coś pominęli. Podkreślam że nie chodzi mi tylko o trening układu nerwowego, który sportowcy ćwiczą wizualizacją, ale o brutalny przyrost masy mięśniowej. Mam ochotę się sprawdzić z tym problemem, i szukam tego elementu, który wymusi na ciele potworny przyrost siły.