Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'trening' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Lektura Obowiązkowa - nie tylko dla nowego użytkownika
    • Regulamin Forum
    • Jak kupić książki, nagrania i złożyć dotację
    • FAQ - poradniki, pytania i odpowiedzi
    • Przedstaw się
  • Rozwój - przejmujemy władzę nad światem :>
    • Co zmienić na Forum - Dział Techniczny
    • Rozwój idei Forum
    • Radio Samiec!
    • Czasopismo
    • Dotacje
    • Ważne!
  • Klub Weterana
    • Zasłużona Starszyzna
  • Relacje męsko-damskie i nie tylko
    • [ŚWIEŻAKOWNIA] - 'Moja historia'.
    • Na linii frontu - podrywanie.
    • Seks
    • Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
    • Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
    • Sprawy rodzinne i dzieciaki
    • Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe.
    • Mądry Mężczyzna po szkodzie.
    • Ściana hańby
  • Zaburzenia emocjonalne, psychiczne Pań i Panów
    • Borderline
    • Narcyzm
    • Depresja
    • Pozostałe zaburzenia
  • Męskie i niegrzeczne sprawy
    • Samodoskonalenie i samowychowanie
    • Bad Boy
    • Hajs i inne dobra materialne
    • Wtopy i upokorzenia
  • Youtube - ciekawostki, dramy, informacje, nowinki
    • Niekonwencjonalni youtuberzy
    • Zagraniczni youtuberzy
    • Kanały sportowe
    • Konwencjonalni youtuberzy
  • Sport i zdrowie
    • Sport
    • Zdrowie fizyczne i psychiczne
  • Polska i świat
    • Co w zagrodzie i za miedzą
  • Przetrwanie, apokalipsa, preppersi
    • Survival w mieście
    • Survival w terenie
    • Przydatne umiejętności
    • Zestawy ewakuacyjne
    • Ogień, woda, żywność, ubrania, energia
    • Broń i narzędzia
    • Apteczki, zestawy medyczne, pierwsza pomoc, higiena
    • Schronienie, domy, bunkry, ziemianki
    • Urządzenia, pojazdy, gadżety
    • Książki, opracowania, podręczniki, artykuły, wiedza - związane z survivalem
    • DIY, "patenty", life hacki
  • Motoryzacja i Technologie
    • Wszystko co jeździ, pływa i lata.
    • Komputery
    • Technika i sprzęt
  • Hobby
    • Zainteresowania
    • Hobby i twórczość
  • Duchowość
    • Nie samym ciałem człowiek żyje
  • Rozmowy przy wódce
    • Flakon, kielon i zagrycha
  • Rezerwat dla Kobiet
    • Dlaczego tak?
    • Bara-bara
    • Wokół domowej 'grzędy'
    • Bóg stworzył kobietę brzydką, więc musi się ona malować.
    • Niedojrzali emocjonalnie faceci - ploty - dupoobrabialnia ;)
    • Kobiecy kącik 'kulturalny'
  • Domowa grzęda
  • Samczy Mobil Klub HydePark- zbiór tematów niepasujących do pozostałych kategorii
  • Samczy Mobil Klub Rowery
  • Samczy Mobil Klub Powitalnia
  • Samczy Mobil Klub Zabezpieczenia przed miłośnikami cudzej własności.
  • Samczy Mobil Klub Samochody
  • Samczy Mobil Klub Latadła:szybowce, śmigłowce, rakiety, balony :)
  • Samczy Mobil Klub Motocykle
  • MacGyver a GADGETY MĘSKIE : ......?
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • IT Linux
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • Klub poligloty Jaki język
  • NAUKA - SCIENCE Wprowadzenie do Metodologii Naukowej
  • Klub Pasjonatów Futbolu Reprezentacja Polski
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ekstraklasa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka klubowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka międzynarodowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ogólne
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji s
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Pornografia - ubojnia pomysłowości, kreatywności i działania
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji 50 powodów aby porzucić pornografię
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Odwyk Piotra i nowe lepsze życie
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji NOFAP - Odwyk od A do Z
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Co robić by Nofap się udał?
  • Klub Wschodnioazjatycki Ogólne
  • Klub Wschodnioazjatycki Korea
  • Klub Wschodnioazjatycki Chiny
  • Klub Wschodnioazjatycki Japonia
  • Klub Wschodnioazjatycki Mongolia
  • In web development Przydatne linki
  • In web development Mam problem

Blogi

  • Blog Ruchacza
  • Critical Thinking
  • Pan Kabat Blog
  • Bacy
  • Paweł z N.
  • Silvia
  • Blogosfera Vincenta
  • 105 kg skurwysyna
  • Droga do męskości
  • „Sukces jest czymś, co przyciągasz poprzez to, kim się stajesz.”
  • RysiekBlog
  • PZK
  • Aroxblog
  • Zasady Drugiej Strony Lustra
  • Prywatne zapiski Leona
  • Self Blog
  • friendship
  • redBlog
  • OpenYourMind
  • kootasBlog
  • Blog
  • The Samiec Post
  • TradeMe
  • Zapiski Eldritcha
  • Blog Chłopaka na Testosteronie
  • nowhereman80
  • ALPHA HUMAN
  • Myśli bieżące - filozoficznie ...
  • Samczym okiem
  • Za twórczością podążający, pragnący swego zaniku.
  • Ryśkowe szaleństwa.
  • Spira - żeby wygrać, trzeba przegrać
  • Scarcity of Knowledge
  • Throat full of glass
  • .
  • listy do dusz
  • Cytaty ważne i więcej ważne
  • Różne wypociny EjczFajfa
  • Moje przemyślenia
  • Blog Duńczyka
  • Podkręcili mi śrubkę!
  • Pułapki i kruczki
  • Jak działa rzeczywistość i kim jesteśmy - rozważania
  • TOALSWAHCADTLKCAFG
  • Arasowy blog postrzegania subiektywnego
  • Otwórz Oczy
  • Bez litosci
  • Przelewanie mysli.
  • Blog Metodego !
  • Boks - kompletnego laika trening
  • New Day at oldschool
  • Moim okiem
  • Czerwony Notatnik
  • Świadomość,Świadomość,Świadmość
  • Human Design: self-study
  • TOP seriali telewizyjnych
  • Szkaradny's
  • Coś tu może kiedyś będzie.
  • Przebudzenie z Marixa
  • Cortazarski Blog
  • .
  • Indigo puff obraża nasze forum na streamie!!!!!!!!!
  • Blogowo
  • Analconda
  • danielmagical ...fenomen patostreemow
  • W poszukiwaniu prawdziwych emocji
  • "Rz"ycie
  • Always look on the bright side of life...
  • Za horyzontem zdarzeń
  • Kubeł zimnej wody
  • Just Easy
  • .
  • Rody Krwi
  • sumer
  • Filmoteka Białego Rycerza
  • Życie W Kuchni
  • Człowiek Renesansu
  • BS lepsze niż Vitalia!
  • Okiem borderki, czyli świat z innej perspektywy
  • Blog Dzika
  • Podglądam siebie.
  • Światłopułapka
  • Wzloty i upadki ducha
  • Złote myśli Sary.
  • ezo
  • La chica loca
  • nowy rok numerologiczny rozpoczety
  • 30 dniowe wyzwanie.
  • 1
  • "Jak się przewróce to ja się za swoje przewrócę"
  • Coś Więcej...
  • Kobieta to rarytas dla bogaczy.
  • Narkonauta
  • Casual Gentleman
  • Luźne przemyślenia Ksantiego
  • .
  • Dziennik rozwojowy
  • Studęt tłumaczy
  • antymatrixman
  • Rapke
  • Między ziemią a piekłem czyli ile kosztuje spełnianie marzeń.
  • Archiwa Miraculo
  • IBS/SIBO - moje zmagania z chorobą
  • Wielka ucieczka z więzienia "Przeciętność"
  • Chore akcje z mojego poje*anego życia
  • Czas zapłaty
  • Jan Niecki - manosfera
  • Miejsce ulotnienia dla zbyt dużego ścisku pod kopułą
  • Z Przegrywu do Wygrywu
  • Droga do Zwycięstwa
  • Nerwica, lęki, pogadajmy.
  • Wewnętrzna stabilizacja świadomego mężczyzny
  • Baldwin Monroe...na płótnie
  • moj pulpit
  • Dobry, zły i brzydki
  • Różności
  • Uśmiechnięta (p)ironia
  • Instrukcja życia w systemie...
  • Orszak Trzech Króli
  • Human LATA - Od zera do ATPL'a.
  • Niezapominajka
  • Niezapominajka
  • Ozór na szaro
  • PsYCH14trYK
  • (...)
  • boczkiem przez życie
  • Ze szczura w Kruka (PuA, rozwój osobisty i duchowy)
  • Ozór na szaro.
  • Strumień świadomości
  • Przygody faceta w prawie średnim wieku
  • :-)
  • Esej - jaki jest i powinien być cel życia ludzkiego?
  • Eksponowanie kreatywności.
  • W samo okienko
  • Saturn i co dalej?
  • Zapiski
  • Jakie są korzyści z skontaktowania się z profesjonalną firmą w celu dochodzenia odszkodowania za poniesione straty?
  • Bruxawirus
  • Redpill
  • Naukowy blackpill
  • Czy to friendzone?
  • Jak żyć ?
  • Jak żyć, Panie Premierze?
  • Żywot wieśniaka poczciwego
  • Jack Hollywood
  • Analconda
  • smerfiBlog
  • Dzień, w którym przestałem być nieśmiały.
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • O podróżach
  • Młodzi samcy w równowadze Blog
  • Klub muzyków i kompozytorów (muzyczny) Blog muzyczny
  • Red Pill Blog Redpill

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Miejscowość:


Interests

  1. Siema, Sprawa wygląda tak: od ponad 2 lat nie uprawiam prawie żadnego sportu (czasami tylko basen), tylko siedzę przy kompie jak ta pizda. Rezultat: psycha siada coraz częściej, przemęczenie umysłowe, coraz ciężej się skupić, schudłem 10 kg. Zawsze byłem przeraźliwie chudy, mimo tego że jadłem tyle samo co moi równieśnicy (a czasami nawet więcej). Moi rodzice na zdjęciach z młodych lat wyglądają jakby uciekli z Auschwitz - dosłownie, nie przesadzając. Mój ojciec na 2 roku studiów ważył 53 kg. Nakładał po 3 swetry żeby się z niego nie śmiali. Moja mama też, wieszak bez cycków i tyłka. Teraz już wyglądają normalnie, ale mają po 60tce. Dopiero jakoś po 30tce zaczęli tyć i przybierać normalnych wymiarów. Dziadkowie, wujkowie - to samo. Ze wszystkich stron genetycznie chudość, ludzie patyki. Nieraz mnie bawi jak faceci ważący np. 70 kg rozczulają się nad tym jacy to oni nie są chudzi i w ogóle, ojej, bo chcieliby być Arnoldem a są normalni. Macie naprawdę, kurwa, przejebane. Do chuja ciężkiego! - ja RAZ w życiu zdołałem przekroczyć 60 kg żywej masy. Mój rekord to 64 kg przy 177cm, po bodajże 7 miesiącach ostrego treningu na masę, diety i suplementacji, bez żadnego odpuszczania i litowania się nad sobą, praktycznie 0 imprez, picie od święta itd. A to było już 4te podejście - wcześniej zaczynałem pracę nad swoim ciałem 3 razy, począwszy od liceum i zawsze musiałem z jakiegoś powodu przerywać (chore zatoki, matura albo egzaminy na studiach, przeprowadzka, problemy z żoładkiem, kontuzja itd). Za każdym razem gdy przestawałem, traciłem masę w ciągu dosłownie kilku miesięcy, czasami tygodni. Np. męczyłem się przez 4 miesiące żeby przytyć 3 kg, później miesiąc przerwy, zapalenie płuc - i jestem jeszcze chudszy niż jak zaczynałem, mimo starań żeby utrzymać dietę. Mój rozkład przy ostatnim podejściu, ponad 2 lata temu wyglądał tak: waga startowa: 55 kg. Waga końcowa, po jakichś 6-7 miesiącach (nie pamiętam dokładnie) - 64 kg. Siła wzrosła chyba 10krotnie. Ważąc 64 kg przy 177 wyglądałem fajnie, było widać mięśnie. Mały dalej byłem, ale zgrabny, taki beach boy. Dużo łatwiej było znaleźć na siebie ubrania w sklepie. Psychicznie czułem się dużo lepiej. Przerwałem, bo raz źle chwyciłem sztangielkę i coś mi się ostro nadszarpnęło w szyi, myslałem że to wylew albo coś, ból był nieziemski. Przeszło po miesiącu, ale wtedy dopadła mnie angina, później na chwilę wyjechałem na sylwestra na miniwakacje, później zająłem się biznesem i wszystko co wypracowałem poszło w pizdu. Dieta: jadłem 4 razy dziennie. Około 4000 kcal dziennie. Śniadanie: 100-120 g owsianki zmielonej z wodą i 150 g twarogu półtłustego, łyzką miodu i bananem. Taki szejk. Wstawałem specjalnie godzinę wcześniej żeby to wypić. Czasami jakiś omlet z owsianką albo jajecznica, orzechy itd. II Śniadanie: np 6-8 kromek razowego z szynką z kurczaka, serem żółtym, masłem albo oliwą i warzywami, albo łososiem, tuńczykiem itd. Ciężko było to w siebie wmusić w pracy po takim śniadaniu. Obiad (przedtreningowo): Różnie, zazwyczaj starałem się co najmniej 120 g mięcha i 100-120 g węgli, najczęściej wołowina albo kurczak i makaron, bo ryż mnie nudzi. Ew. kasza gryczana. Kolacja (po treningu): Albo kanapki razowe, ew. białe z tatarem i surowym żółtkiem, albo makaron z tuńczykiem i oliwą (porcja jak na obiad, zazwyczja w siebie wmuszałem już ten 4 posiłek), albo łosoś pieczony z ryzem albo makaronem, jak byłem przy kasie, itd. Ogólnie cały mój dzień sprowadzał się do jedzenia, pracy, treningu i spania. Po treningu jeszcze gainer w którym było trochę kreatyny. Do tego witaminki, tran w kapsułkach i inne pierdoły. Kreatyny w pełnej dawce ani BCCA i innych cudów nigdy nie stosowałem, może to był błąd. Trening miałem ułożony z potreningu.pl przez jakiegoś tam łysego trenera. O siłowni i treningach czytałem MNÓSTWO na sfd.pl i z innych źródeł, ale sukcesu długotrwałego nigdy nie odniosłem. Rezultaty były zawsze, ale efekt jojo ogromny. Po pierwsze - jak tylko przerywam na chwilę - chudnę jak anorektyk na heroinie. Zazwyczaj bez treningów odechciewa mi się jeść, więc staram sie trzymać dietę, ale jeden posiłek gdzieś ospada. Ja ogólnie prawie zawsze mam problemy z apetytem, muszę popijać. Całe życie wszyscy próbowali we mnie wpychać żarcie, bo "ojej on taki chudy, musi jeść więcej" i nic z tego nie wynikało - wszystko wylatywało ze mnie w WC a ja tylko napykałem sobie obrzydzenia do jedzenia. Zazwyczaj ciężko mi skończyć duży posiłek bez popijania. W większości przypadków to praktycznie niemożliwe. Pasożytów nie mam, robiłem wszystkie badania, podobno jestem zdrowy, jedzenia się przyswaja. Po prostu szkielet mega chudy i mały, a przemiana materii szalona. Mam za to coś podobnego do IBS, co wg lekarza IBSem nie jest. Nie raz po zjedzeniu małej ilości jedzenia czuje się wypchany jakbym zjadł 2 kebaby z sosami i popił 2 litrową colą. Po prostu robi się niedobrze. Innym razem za to wchłaniam jak wilk i jem szybciej niż przypakowani koledzy, ale to rzadkość. Za to prawie zawsze po jedzeniu burczy mi w brzuchu jakbym zjadl Chewbaccę z gwiezdnych wojen. Słychać jakieś jęki, kruczenie, bulgotanie, straszne rzeczy. Miałem kolonoskopię (2 razy), gastroskopie, różne badania genetyczne, sprawdzali czy nie mam celiakii - NIC! Lekarz nawet nie wie co mi jest. Podejrzewam, że mogę mieć coś z psychiką. Mam zatem totalny konflikt- z jednej strony znów popadłem w ruinę fizycznie, dzisiaj waga pokazała poniżej 55kg, więc jestem w dupie totalnej, spadają ze mnie najwęższe spodnie jakie był w sklepie. Z drugiej strony po 4 próbach zakończonych ponownym powrotem do bycia chuderlakiem i przy moim podejściu do jedzenia, nie mam w sobie psychicznej siły żeby znów zacząć chodzić na siłownie. Nakupowałem sobie prochów (gainer jakiś tam), do tego kreatynę (bo nigdy nie żarłem, pewnie byłoby dużo łatwiej), BCAA itd. Wszystko to leży w kuchni a ja nie mam siły się zebrac, bo już widzę w głowie że znów będę się męczył (jem bardzo długo, nawet jak jem rzeczy które mi smakują, bo tak się starałem robić, jebać ryż i kurczaka i jedzenie 7 razy dziennie), tracił czas na siłce (robilem krótkie treningu, około godziny ze wszystkim, ale i tak trzeba dojść/dojechać,przebrać się, wrócić itd). Z jednej strony muszę coś ze sobą zrobić bo to już przekracza ludzkie pojęcie, z drugiej strony - mimo że wiem jak (bo to co robiłem działało - siła rosła, wygląd się zmieniał, przybierałem na wadze, nabierałem kolorków), to nie wiem jak to urzymać. Boje się że później będę chciał np. wyruszyć w jakąś podróż po Azji, dostanę biegunki albo po prostu spędzę miesiąc albo dwa bez plastikowych pojemniczków i skupiania całej energii życiowej na jedzeniu i po powrocie znów będę w dupie. Nie chcę znów stylu życia pod tytułem: "nie biegnę na autobus, bo masa mi spadnie", "stary, nie wpadnę do ciebie o 19 tylko o 21 bo muszę zjeśc 200 g wołowiny i 160 g ryżu") Wiem z książki Marka i też trochę z własnych rozmyślań, że żeby się zmienić trzeba siebie najpierw zaakceptować. Cóż, ogólnie rzecz biorąc akceptuję siebie, kobietom dziwnym trafem tez się zawsze podobałem (nawet już w podstawówce, kiedy ważyłem chyba 5 kg i byłem najniższy w klasie), kozłem ofiarnym nigdy nie byłem, tylko podśmiechujki sobie ze mnie czasami urządzano, ale nic strasznego. Uważam że przystojny ze mnie suczysyn, ale jak w sklepie nie mogę dostać na siebie innych spodni niż rurkopodobne a i tak ze mnie spadają, albo marynarki nie mogę kupić, bo za wąskie w barach - to już się idzie wkurwić. Planowałem sobie teraz zrobić taki system, że gotuję raz-dwa razy w tygodniu i zamrażam to co można, później tylko sobie wyciągam, wkładam do mikrofalii i jedzonko gotowe, niemniej jednak - wystarczy choroba, wyjazd - wszystko spada. Nie wiem co robić. Sterydy mam zacząć żreć? Ktoś coś poradzi? PIkaczu? Jest w ogóle wśród was jakiś patyk który zdołał dojść do normalnych wymiarów (ja nie chcę być duży, mam to w dupie - po prostu chcę wyglądać normalnie i czuć się komfortowo w swoim ciele) i to utrzymać, nie żyjąc jednocześnie jak asceta i dziwak?
  2. Witam Braci. Po dzisiejszym treningu postanowiłem, że założę nowy temat i przysięgnę przed wami, że do swoich następnych urodzin (marzec 2017) będę ostro pracował, żeby polepszyć swoje życie w wielu aspektach. Mianowicie, mam kilka celów, które chcę do marca zrealizować: 1. Polepszyć swoją sylwetkę, mieć płaski brzuch, przynajmniej zarys kaloryferka, zrzucić wagę, polepszyć kondycję. 2. Zacząć zdrowiej się odżywiać, nie jeść śmieci, mniej pić, wyeliminować imprezowe fajki po których mam nieziemskiego kapcia w mordzie. 3. Odłożyć 50 tys. złotych. 4. Poprawić samoocenę, zwiększyć pewność siebie, wyeliminować jakikolwiek stres ze swojego życia, więcej się uśmiechać. 5. Nauczyć się bardzo płynnie mówić w języku niemieckim, zwięźle i komunikatywnie 6. Przeczytać w końcu książki z mojej listy książek must have. Swoje wyniki z treningów będę prezentował tutaj co miesiąc w postaci zdjęć. Dzisiaj wrzucam pierwsze dwa zdjęcia zrobione po treningu. Jak zamierzam zrobić wszystkie punkty? Ad1. Treningi zacząłem miesiąc temu, trenuję 3 razy w tygodniu jest to przeważnie pn, śr, pt. Jak to wygląda? Nie interesuje mnie wygląd jak typowi mięśniacy z siłowni, bardziej skupiam się na wyglądzie jaki miał ś.p Paul Walker, zdjęcia możecie zobaczyć z necie. Atletyczna sylwetka, dobrze zrobiony brzuch, wszystko bez wielkich wysiłków typu napierdalanie po 3-4 godziny na siłowni. Chodziłem kiedyś na siłownię przez kilka miesięcy i średnio mi pasowało to, że tak dużo czasu tam spędzałem razem z kolegą i musiałem sporo jeść, żeby nadrabiać braki w organizmie. Chodziłem napchany i nic dobrego z tego nie wychodziło. Nie lubię zapychać się jedzeniem, kocham czuć się lekko i jeść w miarę lekkostrawne rzeczy. Trening na dzień dzisiejszy wygląda tak: 1) rozgrzewka 2) pompki z aplikacją 100 pompek 3) brzuszki z aplikacją 100 pompek 4) triceps przy użyciu łóżka 5) biceps z hantelkami 6) plecy na drążku w piwnicy (obecnie pracuję nad tym żeby podnieść się choć raz, teraz tylko się opuszczam ale wszystko przyjdzie z czasem) 7) na dojebkę rowerek 10 minut max, również z dosyć dobrym obciążeniem co by nie pomijać nóg w ćwiczeniach Z czasem wszystko będzie modyfikowane w miarę rozwoju sytuacji. Chcę zrzucić to podgardle i uwydatnić kości policzkowe. Ad2. Zdrowe odżywianie. Nie chcę tu stosować żadnych diet, bardziej zależy mi żeby pomijać rzeczy przetworzone, ograniczać alkohol, wyrzucić całkiem do końca życia fajki tzw. na imprezach. Chcę też ograniczyć mięso do minimum, wolę ryby w różnych postaciach. Owoce raczej cytrusowe, czasem banan, lub jabłko ew. coś innego. Więcej warzyw i zdrowych tłuszczy. Generalnie pilnuję tego wszystkiego już od ponad miesiąca i na razie wychodzi mi na dobre, czuję wielką poprawę. W dłuższej perspektywie czasu chciałbym też wywalić jakikolwiek chleb i bułki, obecnie jem od czasu do czasu bo niektóre rzeczy mi bez tego nie smakują, ale wiem że chleb dzisiejszych czasów nawet koło chleba nie leżał więc ... Dodatkowo ograniczenie soli, cukru do zera plus picie większej ilości wody. Ad3. Co do odkładania i finansów domowych to mam już sporą wiedzę. Swoje 50 kawałków chcę potraktować jako zabezpieczenie na przyszłość. Obecnie mam 3 źródła dochodu więc myślę, że z odłożeniem tej kwoty przez te 9 miesięcy nie będzie problemu, jak będzie więcej to nawet lepiej. Ogólnie ograniczam wszystko co zbędne, nie oszczędzam jedynie na zdrowiu, czyli na diecie. Wyznaję minimalizm więc potrafię się obejść bez zbędnych bajerów. W dłuższej perspektywie jeśli będę miał coś kupić to będzie to rzecz naprawdę dobra jakościowo i pewnie też droga. Obecnie cel to 50 tys. więc tego się trzymam i działam tak żeby to wykonać. Ad4. Z poprawą samooceny będzie się wiązało wychodzenie ze strefy komfortu, rozmawianie z ludźmi w innym języku niż polski, nie chcę też zapomnieć o uśmiechu podczas rozmowy z drugą osobą. Czasem każdy ma gorszy dzień, ale później wychodzi słońce więc na pewno nie będę się poddawał jeśli coś będzie szło nie po mojej myśli. Pewność siebie w kontaktach z ludźmi poprawię poprzez rozmowy z nimi na różne tematy, obecnie jestem trochę zamknięty w sobie i nie za bardzo się w pracy odzywam. Co do eliminacji stresu to zawsze jeśli nadarzy się stresowa sytuacja, będę sobie wyobrażał jakie to będzie miał znaczenie za 5, 10, 100 lat dla mnie i dla innych lub całego świata. Znaczenia mieć nie będzie więc myślę, że to dobre wyjście, dodatkowo oddech i relaksacja codziennie po ciężkim dniu pracy. Dodatkowo jeszcze rezygnuję z masturbacji do minimum, to też polepszy moją pewność siebie. Kiedyś fapałem dość często, skutki były opłakane, brak energii, stres, rozkojarzenie itd z resztą sami wiecie. Teraz tylko i wyłącznie raz na jakiś czas gdy ciśnienie jest zbyt duże i muszę. Zauważyłem po ponad miesiącu już kolosalną różnicę, ogólnie polecam wszystkim. Ad5. Co do języka to nie chcę go już więcej uczyć się z książek, tylko będę więcej rozmawiał z ludźmi w pracy. Obecnie posługuję się poziomem B1/B2. Czasem moje wypowiedzi nie są składne i ktoś nie rozumie, a czasem ja nie rozumiem kogoś, więc muszę bardziej się osłuchać i więcej mówić, przez co stanę się też bardziej towarzyski. Moim polem ćwiczeń będzie praca gdzie spędzam dziennie 5 godzin plus w druga praca 1 godzina. Będę mówił pierdoły byleby mówić, nawet o pogodzie. Następnym celem po tym prawdopodobnie będzie angielki, jednak tu sprawa będzie trudniejsza bo nie mam z kim rozmawiać po angielsku, poza tym nie mam czasu na dwa języki. Na razie wystarczy jeden, to będzie dla mnie i tak wielki progres Ad6. Lista książek zrobiona, za kilka tygodni wybieram się do PL gdzie zakupię/ściągnę każdą z nich i w każdej wolnej chwili będę nadrabiał zaległości. Przeważnie będzie to droga do pracy (30 min w jedną stronę) plus dni wolne od pracy: sobota, niedziela. Książek nie jest dużo, jednak kilka jest obszernych, chcę się dobrze zastanowić z każdą z nich ewentualnie przeczytać nawet i dwa razy. Mam nadzieję że wyrobię się w terminie Uff... to by było na tyle, swoje postępy i przemyślenia będę pisał w tym temacie, zapraszam też do komentowania i dzielenia się spostrzeżeniami. Dobrze że mamy takie forum, potrzebowałem skondensować to wszystko i "wypisać się" czuję, że teraz będę miał lżejszy umysł. Cele są, plan działania jest, czas na regenerację też się znajdzie. Także życzcie mi powodzenia, tymczasem wstawiam fotki po miesiącu ćwiczeń od rozpoczęcia i główny cel wyglądu jaki chciałbym mieć. NIE MOGĘ WRZUCIĆ ZDJĘĆ NIE WIEM DLACZEGO, ROZMIAR JEST OK KAŻE MA 1.4 MB
  3. Cześć. Coś tam o treningu wiem i trochę już (setek) ton żelastwa przewaliłem to i sobie podkręciłem niemiecki trening składu ciała. W założeniu ma on zachować masę mięśniową przy jednoczesnym spalaniu tłuszczu nawet w zaawansowanej fazie przedstartowej (kulturystyka), poprzez radykalne podniesienie zakwaszenia mięśni a w efekcie drastyczny skok poziomu hormonu wzrostu. Dodam że i tu bez dobrej diety ani rusz (ja stosowałem ketogeniczną) Plan treningowy wstępny: Poniedziałek i wtorek to superserie (ćwiczenie po ćwiczeniu bez przerwy) par ćwiczeń z danej linijki. Bardzo ważne - tempo ruchu: 4sek opuszczanie, zero zatrzymania i 1 sek unoszenie ciężaru Przerwy między superseriami - 60 sek. Przez pierwsze 2-4 tygodnie każdy zestaw 2 razy na treningu potem stopniowo do 3. Poniedziałek Wyciskanie hantli leżąc 12p i przysiad z hantlami 12p Podciąganie (asysta ekspandera) 12p i wykroki naprzemienne (z obciążeniem) 24p Wyciskanie żołnierskie hantli 12p i ugięcia rr z hh 12p Scyzoryki 12p i wyprost ramion nad głowę 12p Środa (trening HIIT jak AGBC tylko tempo wykonywania ćwiczeń jak najszybsze) - burpee i rzut piłką (6kg) o podłogę po 10 unoszenie nóg w zwisie 10 i ruski twist (kb 12kg) 30 kettlebell swing i skok z kolan na stopy po 10 wstawanie z leżenia przodem i wstawanie z leżenia tyłem po 10 Martwy ciąg 12p i sięgniecie stóp leżąc z zatrzymaniem. 12p pompki klasyczne 12p i marsz z Corebagiem. 24kr. Unoszenie rr bokiem 12p i wiosłowanie hantla w opadzie tułowia. 12p Dipsy 12p i klasyczne przysiady. 12p wtorki czwartki wedle humoru : trening sprinterski (10-12 podbiegnięć pod górę z przerwą w formie marszu w dół) / trening siłowy GBC: wyciskanie hantli leżąc/wiosłowanie hantlami leżąc/rozpiętki podciąganie/ pompki ściąganie wyciągu dolnego do brzucha wyciskanie hantli nad głowę/ugięcia rr z hantlami/wzniosy ramion bokiem ugięcia rr z linką wyciągu/wyprosty rr z linką wyciągu Wychodzi 4-5 treningów w tygodniu. Obciążenia dobrane tak żeby zrobienie nawet jednego powtórzenia ponad zadaną liczbę było niemal niemożliwe. Trening cholernie ciężki jeśli prawidłowo wykonany iz zachowaniem zadanych przerw. Za to niezbyt długi. Efekty po 3 miesiącach stosowania (trochę za długo jeśli by słuchać ekspertów co go stworzyli) - waga 10kg w dół, mięso niemal w całości zachowane - spadek obwodu w bicepsie ok 0,5cm. w udzie bez spadków, w klatce - 2 cm, w brzuchu ...minus 10cm. Siła nieco większa niż przed rozpoczęciem tego cyklu treningowego. Uprzedzając pytania - suplementacja : BCAA (1,2 porcji przed i po treningu) Kreatyna (jak BCAA) WPC80 po treningu, Omega-3 fish oil, ostatnio dodałem ZMA i Animal Flex bo zaczęły mnie stawy boleć. Żadnego koksu czy dopingu. Jakby się ktoś zastanawiał nad takim treningiem to polecam tylko doświadczonym trenującym. Ryzyko kontuzji przy zbyt małej znajomości swojego ciała i jego zachowań pod bardzo dużym obciążeniem,jest bardzo duże. Poza tym trening mocno wyczerpuje psychicznie. Największa zaleta - zachowanie mięsa i siły przy jednoczesnym skutecznym odtłuszczeniu.
  4. Pierwszy trening za mną... Kondycyjny ... Nie jestem w stanie podnieść rąk ponad głowę . Atmosfera pozytywna , spodziewałem się w większości młodych chłopaków w moim wieku no ale małe zdziwko - było może 3 na 18 Reszta - dorośli faceci , niektórzy z brzuszkiem ale większość dobre byczki - nie chciałbym wejść z nimi w konfrontacje , co to to nie Czekam na treningi techniczne . Ten dzisiejszy był najcięższym jaki kiedykolwiek miałem Nawet najbardziej chory trener od piłki nożnej wymięka Dobrze , że jutro sobota i nie muszę nic robić , pewnie nie będę w stanie wstać rano...
  5. Panowie, kupiłem sobie takie cudo na allegro, zamontowałem (dość ciężka sprawa), ale jest niesamowite. W ogóle nie umiałem na początku w to uderzać, leciało na wszystkie strony, ale widzę że z czasem się układ nerwowy uczy. Raz uderzam, dwa razy wali bezwładem, wytraca prędkość i walę znowu. Z czasem nauczę się lepiej to opanować. To w pewien sposób medytacja, gdzie trzeba być na maksa skoncentrowanym.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.