Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'zycie' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Lektura Obowiązkowa - nie tylko dla nowego użytkownika
    • Regulamin Forum
    • Jak kupić książki, nagrania i złożyć dotację
    • FAQ - poradniki, pytania i odpowiedzi
    • Przedstaw się
  • Rozwój - przejmujemy władzę nad światem :>
    • Co zmienić na Forum - Dział Techniczny
    • Rozwój idei Forum
    • Radio Samiec!
    • Czasopismo
    • Dotacje
    • Ważne!
  • Klub Weterana
    • Zasłużona Starszyzna
  • Relacje męsko-damskie i nie tylko
    • [ŚWIEŻAKOWNIA] - 'Moja historia'.
    • Na linii frontu - podrywanie.
    • Seks
    • Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
    • Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
    • Sprawy rodzinne i dzieciaki
    • Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe.
    • Mądry Mężczyzna po szkodzie.
    • Ściana hańby
  • Zaburzenia emocjonalne, psychiczne Pań i Panów
    • Borderline
    • Narcyzm
    • Depresja
    • Pozostałe zaburzenia
  • Męskie i niegrzeczne sprawy
    • Samodoskonalenie i samowychowanie
    • Bad Boy
    • Hajs i inne dobra materialne
    • Wtopy i upokorzenia
  • Youtube - ciekawostki, dramy, informacje, nowinki
    • Niekonwencjonalni youtuberzy
    • Zagraniczni youtuberzy
    • Kanały sportowe
    • Konwencjonalni youtuberzy
  • Sport i zdrowie
    • Sport
    • Zdrowie fizyczne i psychiczne
  • Polska i świat
    • Co w zagrodzie i za miedzą
  • Przetrwanie, apokalipsa, preppersi
    • Survival w mieście
    • Survival w terenie
    • Przydatne umiejętności
    • Zestawy ewakuacyjne
    • Ogień, woda, żywność, ubrania, energia
    • Broń i narzędzia
    • Apteczki, zestawy medyczne, pierwsza pomoc, higiena
    • Schronienie, domy, bunkry, ziemianki
    • Urządzenia, pojazdy, gadżety
    • Książki, opracowania, podręczniki, artykuły, wiedza - związane z survivalem
    • DIY, "patenty", life hacki
  • Motoryzacja i Technologie
    • Wszystko co jeździ, pływa i lata.
    • Komputery
    • Technika i sprzęt
  • Hobby
    • Zainteresowania
    • Hobby i twórczość
  • Duchowość
    • Nie samym ciałem człowiek żyje
  • Rozmowy przy wódce
    • Flakon, kielon i zagrycha
  • Rezerwat dla Kobiet
    • Dlaczego tak?
    • Bara-bara
    • Wokół domowej 'grzędy'
    • Bóg stworzył kobietę brzydką, więc musi się ona malować.
    • Niedojrzali emocjonalnie faceci - ploty - dupoobrabialnia ;)
    • Kobiecy kącik 'kulturalny'
  • Domowa grzęda
  • Samczy Mobil Klub HydePark- zbiór tematów niepasujących do pozostałych kategorii
  • Samczy Mobil Klub Rowery
  • Samczy Mobil Klub Powitalnia
  • Samczy Mobil Klub Zabezpieczenia przed miłośnikami cudzej własności.
  • Samczy Mobil Klub Samochody
  • Samczy Mobil Klub Latadła:szybowce, śmigłowce, rakiety, balony :)
  • Samczy Mobil Klub Motocykle
  • MacGyver a GADGETY MĘSKIE : ......?
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • IT Linux
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • Klub poligloty Jaki język
  • NAUKA - SCIENCE Wprowadzenie do Metodologii Naukowej
  • Klub Pasjonatów Futbolu Reprezentacja Polski
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ekstraklasa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka klubowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka międzynarodowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ogólne
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji s
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Pornografia - ubojnia pomysłowości, kreatywności i działania
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji 50 powodów aby porzucić pornografię
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Odwyk Piotra i nowe lepsze życie
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji NOFAP - Odwyk od A do Z
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Co robić by Nofap się udał?
  • Klub Wschodnioazjatycki Ogólne
  • Klub Wschodnioazjatycki Korea
  • Klub Wschodnioazjatycki Chiny
  • Klub Wschodnioazjatycki Japonia
  • Klub Wschodnioazjatycki Mongolia
  • In web development Przydatne linki
  • In web development Mam problem

Blogi

  • Blog Ruchacza
  • Critical Thinking
  • Pan Kabat Blog
  • Bacy
  • Paweł z N.
  • Silvia
  • Blogosfera Vincenta
  • 105 kg skurwysyna
  • Droga do męskości
  • „Sukces jest czymś, co przyciągasz poprzez to, kim się stajesz.”
  • RysiekBlog
  • PZK
  • Aroxblog
  • Zasady Drugiej Strony Lustra
  • Prywatne zapiski Leona
  • Self Blog
  • friendship
  • redBlog
  • OpenYourMind
  • kootasBlog
  • Blog
  • The Samiec Post
  • TradeMe
  • Zapiski Eldritcha
  • Blog Chłopaka na Testosteronie
  • nowhereman80
  • ALPHA HUMAN
  • Myśli bieżące - filozoficznie ...
  • Samczym okiem
  • Za twórczością podążający, pragnący swego zaniku.
  • Ryśkowe szaleństwa.
  • Spira - żeby wygrać, trzeba przegrać
  • Scarcity of Knowledge
  • Throat full of glass
  • .
  • listy do dusz
  • Cytaty ważne i więcej ważne
  • Różne wypociny EjczFajfa
  • Moje przemyślenia
  • Blog Duńczyka
  • Podkręcili mi śrubkę!
  • Pułapki i kruczki
  • Jak działa rzeczywistość i kim jesteśmy - rozważania
  • TOALSWAHCADTLKCAFG
  • Arasowy blog postrzegania subiektywnego
  • Otwórz Oczy
  • Bez litosci
  • Przelewanie mysli.
  • Blog Metodego !
  • Boks - kompletnego laika trening
  • New Day at oldschool
  • Moim okiem
  • Czerwony Notatnik
  • Świadomość,Świadomość,Świadmość
  • Human Design: self-study
  • TOP seriali telewizyjnych
  • Szkaradny's
  • Coś tu może kiedyś będzie.
  • Przebudzenie z Marixa
  • Cortazarski Blog
  • .
  • Indigo puff obraża nasze forum na streamie!!!!!!!!!
  • Blogowo
  • Analconda
  • danielmagical ...fenomen patostreemow
  • W poszukiwaniu prawdziwych emocji
  • "Rz"ycie
  • Always look on the bright side of life...
  • Za horyzontem zdarzeń
  • Kubeł zimnej wody
  • Just Easy
  • .
  • Rody Krwi
  • sumer
  • Filmoteka Białego Rycerza
  • Życie W Kuchni
  • Człowiek Renesansu
  • BS lepsze niż Vitalia!
  • Okiem borderki, czyli świat z innej perspektywy
  • Blog Dzika
  • Podglądam siebie.
  • Światłopułapka
  • Wzloty i upadki ducha
  • Złote myśli Sary.
  • ezo
  • La chica loca
  • nowy rok numerologiczny rozpoczety
  • 30 dniowe wyzwanie.
  • 1
  • "Jak się przewróce to ja się za swoje przewrócę"
  • Coś Więcej...
  • Kobieta to rarytas dla bogaczy.
  • Narkonauta
  • Casual Gentleman
  • Luźne przemyślenia Ksantiego
  • .
  • Dziennik rozwojowy
  • Studęt tłumaczy
  • antymatrixman
  • Rapke
  • Między ziemią a piekłem czyli ile kosztuje spełnianie marzeń.
  • Archiwa Miraculo
  • IBS/SIBO - moje zmagania z chorobą
  • Wielka ucieczka z więzienia "Przeciętność"
  • Chore akcje z mojego poje*anego życia
  • Czas zapłaty
  • Jan Niecki - manosfera
  • Miejsce ulotnienia dla zbyt dużego ścisku pod kopułą
  • Z Przegrywu do Wygrywu
  • Droga do Zwycięstwa
  • Nerwica, lęki, pogadajmy.
  • Wewnętrzna stabilizacja świadomego mężczyzny
  • Baldwin Monroe...na płótnie
  • moj pulpit
  • Dobry, zły i brzydki
  • Różności
  • Uśmiechnięta (p)ironia
  • Instrukcja życia w systemie...
  • Orszak Trzech Króli
  • Human LATA - Od zera do ATPL'a.
  • Niezapominajka
  • Niezapominajka
  • Ozór na szaro
  • PsYCH14trYK
  • (...)
  • boczkiem przez życie
  • Ze szczura w Kruka (PuA, rozwój osobisty i duchowy)
  • Ozór na szaro.
  • Strumień świadomości
  • Przygody faceta w prawie średnim wieku
  • :-)
  • Esej - jaki jest i powinien być cel życia ludzkiego?
  • Eksponowanie kreatywności.
  • W samo okienko
  • Saturn i co dalej?
  • Zapiski
  • Jakie są korzyści z skontaktowania się z profesjonalną firmą w celu dochodzenia odszkodowania za poniesione straty?
  • Bruxawirus
  • Redpill
  • Naukowy blackpill
  • Czy to friendzone?
  • Jak żyć ?
  • Jak żyć, Panie Premierze?
  • Żywot wieśniaka poczciwego
  • Jack Hollywood
  • Analconda
  • smerfiBlog
  • Dzień, w którym przestałem być nieśmiały.
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • O podróżach
  • Młodzi samcy w równowadze Blog
  • Klub muzyków i kompozytorów (muzyczny) Blog muzyczny
  • Red Pill Blog Redpill

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Miejscowość:


Interests

  1. Witajcie w poprzednim poście się z wami przywitałem a teraz chciałbym napisać coś o sobie. Mam 21 lat i od urodzenia mam coś takiego co nazwali "Dysplazją biodra". Ostrzegam że tekst może wyjść z tego przy długi więc zbliżam się ku startowi. Dysplazja biodra u mnie objawia się (opieram się na opinii innych ludzi) że chodzę trochę inaczej jakbym trochę kulał, sam niestety nie wiem jak to wygląda bo z mojej perspektywy jest to dość normalne. I tu zaczyna się dość smutna część tej historii, gdy zacząłem szkołę wiadomo jako dziecko niczego nie rozumiałem więc jakoś mi to nie przeszkadzało. Z roku na rok było coraz gorzej zawsze dostawałem od równieśników riposty w stylu "Kuternoga" czy chociażby "Kaleka" co najbardziej dało się odczuć w gimnazjum, to wszystko co przeżyłem trochę na mnie wpłynęło więc stałem się zamknięty w sobie i nie chciałem chodzić do szkoły. Gdy skończyłem gimnazjum wybrałem się do szkoły średniej którą "rzuciłem" po 2 latach ( nie chcę wnikać w szczegóły). W wieku 18 lat postanowiłem że pójdę do liceum dla dorosłych i tak też uczyniłem, liceum skończyłem i tu właśnie się zaczyna cała masa moich rozterek. Od 3 lat siedzę w domu nie mam za dużo znajomych, praktycznie wcale ich nie mam. Nie jestem też silny raczej takie chuchro ze mnie jest 173/55 to nie jest za dużo a bywały momenty że i poniżej 50 było. Teraz się zastanawiam co mogę zrobić ze sobą bo doszedłem do wniosku że przez tyle lat nie wyniosłem z życia nic i raczej do niczego się nie nadaje. Czuje się jak taki śmieć który nic nie może od siebie dać a tylko marnuje tlen, życie rodzinne się nie układa również przez co czasem zostaje całkowicie bez wsparcia. Jeśli macie jakieś pytania do tego tekstu to śmiało, postaram się na większość odpowiedzieć.
  2. Witam szanowne grono. Od dłuższego czasu myśle o wyprowadzce z rodzinnego gniazdka i chciałbym się (rozeznać), dowiedzieć od braci, które miasto jest idealne dla młodego człowieka który chce pracować oraz studiować? Warszawa, Kraków, Gdańsk? Proszę o osobiste doświadczenia i rady.
  3. Witam Założyłem konto niedawno, ale jeszcze nie napisałem nic tak od siebie. Dlatego postanowiłem naprawić ten błąd i oto jestem panowie bracia samcy i panie. Mam 31 lat. Kawaler z wyboru. Już w wieku lat 20 kilku postanowiłem, że nie chce zakładać rodziny. Praktycznie już będąc nastolatkiem zacząłem zauważać, że coś tu nie gra. Ksiądz gada o miłości a przecież obowiązuje ich celibat. Bóg jest ale nikt go nie widział nigdy, ale jest i już. Nie dyskutuj. Nie zadawaj pytań, tylko wierz i płać, bo stworzyciel Nieba i Ziemi ciągle potrzebuje pieniędzy. Idźmy dalej kobiety. Ciągle słyszałem, że trzeba być miłym, to jakaś dobra panna nas zauważy. Ale widziałem, że najładniejsze panny były z niekoniecznie najmilszymi gościami. To nie wszystko. Rodzina. Najważniejsza. Cel każdego faceta. Zaraz ktoś ma mi wyznaczać cel w życiu. Siostra, znajomi itp. A czy ktoś mnie pyta czego ja chce? No jakoś nie. Postanowiłem iść swoją drogą. Znajomi poszli do liceum profilowanego (tak, to się wówczas nazywało). Ja do ogólniaka. Mówili, że sobie nie poradzę. Dałem radę. Fajnie, że przyjaciele wspierają co? Zazdrość i zazdrość. Potem nadszedł czas ślubów. 80 proc. znajomych się ożeniło lub wyszło za maż. Nie widzę tam szczęścia. No, ale to ja jestem trochę czarna owca, bo nie chcę się wiązać. Na ostatnie wigilii, mój nastoletni bratanek życzył mi bym znalazł sobie dziewczynę. Nic nie odpowiedziałem, gdyż wiedziałem, ze dyskusja nie ma sensu. Przyjdzie czas zrozumie. Może nawet zawita do nas. Po kilku związkach doszedłem do następujących wniosków: 1) Tylko człowiek gdy jest sam może naprawdę być sobą. 2) Jestem egoistą. Lubie wydawać na siebie pieniądze. 3) Źle się czuję gdy wydaję kasę na kobiety (dziewczynę, nie prostytutkę - wtedy to jest uczciwa wymiana). Mam wtedy wrażenie, że jestem gorszy od niej, bo muszę płacić za spędzanie z nią czasu. Ona poświęca swój czas. Ja też, ale to za mało. Ty musisz dorzucić parę groszy. 4) W wieku 31 dopiero wiem co chce zrobić. Mam hobby ciekawe i planuje dalej próbować nowych rzeczy np. w planach kurs skoczka spadochronowego. Oczywiście nie ryzykuj, głupota słyszę. 5) Nie mam przyjaciół i nie wiem czy chce mieć. Chce mieć znajomych do pogadania, czasem wypicia. Przyjaciele zawsze czegoś chcą, a ja nie chce lub nie mogę im tego dać. 6) Liczy się tylko kasa. 7) Nie warto gadać z innymi o swoim podejściu do życia. Zniszczą Cię. 9) Seks jest zdecydowanie przereklamowany. 10) Doszedłem do wniosku, że nikt mi nie będzie mówił jak mam żyć, bo nikt za mnie nie umrze. 10 to taka ładna okrągła liczba wiec zakończę póki co. CDN Dzięki za wysłuchanie.
  4. Ostatnio mam różne przemyślenia odnośnie relacji z płcią przeciwną. Jednak dzisiaj postanowiłem założyć wątek na temat lasek, które nie chcą się żenić i mieć dzieci. Docelowo takie relacje wtedy prawdopodobnie zawędrują na FF, konkubinat, związek partnerski (tego chyba nie ma w naszym kraju - jeszcze), itp. Mnie osobiście interesuje coś stałego. Mogę wymienić kilka grup które przychodzą mi obecnie na myśl odnośnie (niechęć do ślubu i dzieci): - środowiska alternatywne (punk, metal, goth, ezo, wege, tribal, rasta itp.) - bizneswomen - "singielki" po 40-stce - niektóre Japonki - feministki - homo/ bi (oczywiście chodzi tylko o kobiety) - laski na Zachodzie Oczywiście wiadomo, że nie każde z tych środowisk będą pasować/ odpowiadać, ale można rozpatrywać hipotetycznie. Otóż teraz pytanie jakie to niesie ze sobą zagrożenia i konsekwencje? Osobiści środowiska alternatywne kojarzą mi się z rozwiązłością. Tak samo, jak reszta z wyżej wymienionych. No może Japonki nie tak bardzo. Poza tym w tych grupach pewnie też często występują choroby psychiczne. Chyba, że się mylę. Co o tym sądzicie? Czy warto szukać lasek z którejś z wymienionych grup? (jeśli chodzi o brak ślubu i dziecka). Po prostu tak sobie żyć i już. Oczywiście przy tym, że nie może być tam rozwiązłości. A może znacie jeszcze jakieś inne środowiska? Czy jednak nie warte zachodu i szukać wśród "normalnych" samic?
  5. Witam wszystkich Braci, Problem jest dość złożony, ale mam nadzieje, że zostanę zrozumiany. Ostatnimi czasy dużo się u mnie w życiu dzieje. Kolejny semestr na studiach technicznych i jest o wiele więcej nauki - dużo obcokrajowców mnie uczy, stąd ciężko czasem proste rzeczy zrozumieć. I zaczyna we mnie powoli coś burzyć. Szczególnie dzisiaj to u siebie zauważyłem - proste czynności potrafią mnie strasznie zirytować. Jestem trochę pod ścianą, bo już kiedyś rezygnowałem - nie zamierzam tego zrobić (po liceum dużo umiejętności nie mam). Kolejna sprawa dotyczy ludzi. Wyróżniam się z tłumu, stąd często jest narażony na shit testy, ale do tego idzie przywyknąć. Ostatnio zauważyłem (takie mam odczucie), że zaczynam być na uboczu niektórych spraw - przestaję dominować w grupie co szczerze mówiąc trochę mi przeszkadza, ale nie chcę zostać źle zrozumiany. Po prostu może niektórzy zaczynają się rozkręcać, ja zawsze robiłem "dobre pierwsze wrażenie". Od jakiegoś czasu nie palę i to też powoduję huśtawki nastrojów. I tak te wszystkie wyżej kwestię burzą mój spokój wewnętrzny. Prosiłbym o radę Braci Samców bez owijania . Pozdrawiam
  6. https://www.youtube.com/channel/UCv9wKjBogC5AVG54s_Imn0A Co sądzicie o kanale Rafała "TO JUŻ jutro" ? Piszcie Oto kilka filmów, które sprawiły, że postanowiłem bardziej zainteresować się tym kanałem
  7. https://www.youtube.com/user/UcieczkaDoRajuVlog Siema Ostatnio natknąłem się na kanał "UcieczkaDoRaju". Tematyką kanału jest życie na Filipinach z perspektywy Polaka. Tutaj kilka filmików, które przykuły moją uwagę Piszcie co sądzicie na temat tego kanału
  8. Siema Bracia Jeśli jesteśmy w warunkach surviwalowych i nie mamy przy sobie apteczki ani leków to jak np. zatamować krwawienie? Jak zwalczyć ból głowy? Jak bardzo może pomóc nam ziołolecznictwo i jakie zioła powinniśmy znać jeśli chcemy być prepersami?
  9. Siema Bracia Jakie znacie life hacki związane z survivalem? Podajcie je poniżej
  10. Cześć Bracia Jak przetrwać w miejskiej dżungli w trakcie poważnych problemów jak klęski żywiołowe, wojna, zamieszki na ulicach, rewolucja i tym podobne?
  11. Witam I zacznę od tego, że jestem inny, jak większość z nas odczuwam emocje, a ja nawet zbyt mocno odczuwam emocje. Tą moją innością jest nadwrażliwość emocjonalna, która objawia się mocniejszym i silniejszym przeżywaniem emocji. Potrafię się bardzo łatwo wzruszać przy filmach, bardzo łatwo się motywuję, dostaję dreszczy emocji przy wielokrotnym słuchaniu nawet tej samej muzyki. Mam bardzo dużą empatię do ludzi co sprawia, że nie lubię im odmawiać bo mam wtedy poczucie winy co powoduje, że łatwo mną manipulować. Nie lubię rządzić ludźmi bo za bardzo wczuwam się w ich rolę, na pewno nie umiałbym wysłać ludzi na misję śmiertelną bo coś takiego spowodowałoby by we mnie ogromny dołek emocji. Nie pasowałoby mi bycie kierownikiem regionalnym w sklepach z logo "kropkowanym owadem" gdzie jest brak człowieczeństwa. Poza tym żaden ze mnie kłamca więc słabo manipuluję ludźmi. Wraz ze wzmożoną zdolnością odczuwania emocji z pewnością mocniej kocham i doświadczam miłości, a prawdę mówiąc nie umiem sobie wyobrazić jak można zgwałcić kobietę jak coś takiego może być podniecające bo dla mnie miłość nie jest stanem fizycznym lecz duchowym jest bardzo silnym narkotykiem. (walczę z białorycerstwem) Dodatkowym bonusem nadanym przez taką przypadłość jest umiejętność czytania ludzkich emocji z twarzy to właśnie sprawia, że łatwiej wie się co drugi człowiek czuje. To wpływa na mój odbiór drugiej osoby co jest w pewnym sensie jest minusem bo mając zbyt dużo empatii nie umiem odmawiać i spełniam oczekiwania. Wielu a nawet bardzo wielu było takich jak ja właściwie wszyscy pisarze potrafiący pisać o uczuciach musiało ich doświadczyć, aby móc je przekazać. Tacy ludzie jak ja potrafią tworzyć również muzykę i sztukę to właśnie przez swoje dzieła wyrażają swoje emocje i te właśnie dzieła pełne emocji oddziaływują na nas. No można powiedzieć, że w świecie drapieżników jestem tylko owieczką skazaną na pożarcie. Mało kto zdaje sobie sprawę, że jest to uciążliwe i godne potępienia w tym 21 wieku w świecie, którym promowane i gratyfikowane są bezduszność i trzeźwa ocena sytuacji. W świecie ciągłej walki dobra z jeszcze lepszym nie odnajduję swojego miejsca zwłaszcza goniąc za pieniędzmi i tocząc ciągłe wojny z kolegami z pracy gloryfikując ich błędy aby uwydatnić swoją zajebistość. Wybaczcie, ale to nie jest smaczne gdy wspominam jak kiedyś musiałem pracować, mając na uwadze dobro rodziny zmuszony byłem do ciągłego wyścigu szczurów bo nie znałem innej drogi i przez to stawałem się trybikiem w otaczającym nas systemie. Z biegiem czasu doświadczam złych doświadczeń związanych z nadwrażliwością i właściwie chciałem je zmienić jednak zdałem sobie sprawę, że na przeciwnym biegunie znajdują się psychopaci. Wielu z was myśli, że psychopata to ktoś taki jak Hanibal Lecker ktoś kto zabija dla przyjemności i lata po świecie z sikerą. Jednak jest to tylko wyobrażenie jakie mamy przez przemysł kinomatografi. Tak naprawdę około 2 do 3% społeczęństwa jest psychopatami co w Polsce daje 800 000 ludzi i naprawdę nieduży procent z nich wpada w konflikt z prawem. Wyjaśnijmy sobie zatem kto to jest psychopata. Jest to osoba pozbawiona wszelkich uczuć, potrafiąca na chłodno analizować nie poddaje się presji i nie ma wurzutów sumienia jest niemal zaprogramowanym cyborgiem z mojego punktu widzenia. Ktoś taki mówiąc Ci, "kocham cię" ma to tyle samo emocji z tym związanych co z wyrzuceniem śmieci. Jednak są oni bardzo kochani przez kobiety, a sami im tej miłości nie dają (podobno mają jakąś tajemniczą moc zjednywania sobie ludzi i nimi manipulowania). Pomyślcie sobie o kimś kto od was czegoś oczekuje i staje się na czas tego najlepszym przyjacielem, ale po osiągnięciu celu pewnie zapomni o was po prostu was wykorzysta jak pasożyt to właśnie "wilk". Osoby te zadają w związkach dużo bólu i cierpienia jednak ich ofiary nie potrafią z nimi przerwać tych relacji. Psychopata raniąc swoją ofiarę miłości robi to często w sposób nieświadomy bo sam nie czuje nie zna uczucia zazdrości lub braku taktu. Jednak psychopaci to też potrzebne osoby w naszym świecie głównie odgrywają role jako osoby zarządzające innymi to dzięki swoim zdolnością są bardzo cenieni i dobrze pasują na tym świecie, można powiedzieć, że są rekinami w oceanie kapitalizmu. Innymi zawodami gdzie ich zdolności są bardzo wymagane przez społeczeństwo jest zawód chirurga bowiem każdy z nas wolałby wpaść pod skalpel psychopacie bez emocji niż wrażliwemu i czułemu człowiekowi. Poza tym żołnierz sił specjalnych lepiej wykona swoje zadanie mając zdolność chłodnego myślenia. Psychopaci często pracują w Sądach i na prawniczych stanowiskach są również bardziej inteligentni od reszt społeczeństwa bo potrafią konsekwentnie realizować swoje cele. Jednak ich świat jest pusty i szary nie marzą nie mają fantazji. Nie odczuwają piękna otaczającego nas świata nie docenią promieni słonecznych wczesną wiosną, a nawet nie obejrzą się za kobietą w krótkiej spódnicy. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że moja przypadłość jest przejściowa i często życie ją zmienia, bowiem w tych czasach walcząc o lepsze jutro tracimy człowieczeństwo (wrażliwość emocjonalną). Pracując dla dużych korporacji, wojska czy policji itp. stajemy się powoli coraz bardziej nieczuli, zobojętnieni na cierpienie, a to jest na rękę naszym pracodawcą. Wolą oni zatrudniać cyborgi, które nie mają uczuć i perfekcyjnie wykonują swoje zadania niż marzycieli mających wyrzuty sumienia, że ich produkt nie jest doskonały lub jest to typowa "wyjebka". Poza tym co to za żołnierz z wyrzutami sumienia? Biorąc udział w wyścigu szczurów uodparniamy się na potrzeby innych stawiając siebie na pierwszym miejscu znajdując wymówki dla swoich poczynań. Można podać za przykład ratowników z łódzkich karetek pogotowia, które kiedyś zabierały staruszków i wstrzykiwano im środek zwiotczający mięśnie, aby "sprzedać skórę" to tłumaczy jak łatwo stać się psychopatą. Podobnie jak psychopaci pracując bezdusznie pozbawiamy się uczuć bowiem co znaczy dla kogoś złożyć donos na kolegę z pracy (zwłaszcza, że w firamch promuje się takie zachowanie) i dostać za to bonus jako oddanego firmie pracownika, bo przecież ja mam do zapłacenia kredyt za niemieckie auto itp. To coś zawsze staje się usprawiedliwieniem, wymówką i potrzebą i powoduje, że tracimy swoją wrażliwość emocjonalną. Dlatego wraz z wiekiem tracimy zdolność wzruszenia się, podziwiania piękna i odnajdywania tego co lubimy. Wraz z wiekiem i takim wyścigiem szczurów tracimy zdolność kochania bo tracimy wrażliwość emocjonalną (Marek często podaje za przykład jak w Warszawie w nowych budownictwach, gdzie mieszkają ludzie sukcesu słychać patologiczne zachowania ludzi, są to związki nastawione na osiągnięcie sukcesu, które utraciły wrażliwości emocjonalną tam na pewno nie znajdziecie współczucia). Stajemy się perfekcyjnymi cyborgami spełniającymi tylko nasze zachcianki i znajdujemy usprawiedliwienie na każde nasze poczynanie. Czym to się różni od poczynań psychopatów? Każdy z nas powinien sobie sam odpowiedzieć kim woli być czy tylko "owieczką" umiejącą cieszyć się z otaczającego nas świata i doznającą ludzkich emocji wzruszeń, ekscytacji, radości i miłości, czy zostać bezdusznym cyborgiem czyli "wilkiem zjadającym owieczki" posiadającym duże pieniądze, sukcesy życiowe, szacunek ludzi. Jednak ich sukces jest powierzchowny bo ich życie to pustka wewnętrzna, brak uczuć, brak miłości i brak radości. Ja jednak podziękuję temu powierzchniowemu sukcesowi i zostanę "owieczką" jednak doznającą tego co piękne i cudowne. Wiem że to nie jest idealne rozwiązanie, ale mi to pasuje bo pracuje na spokojnym stanowisku i z ludźmi, a nie cyborgami. Mam to szczęście, że nie gonię za pieniędzmi, a rzeczywistość zmienia mnie, jednak bardzo powoli. I choć porażki odczuwam bardziej dotkliwie to z drugiej strony sukcesy też mnie mocniej cieszą. Dziękuję że udało Ci się wytrwać do końca.
  12. Jeden Pan z forum, takowy temat zapodał. No bracia, a teraz przyznawać się, ile trwała wasza najdłuższa abstynencja od seksu, pierdolenia jak zwał tak zwał. Tylko uwaga - lodzik, minety podpinamy pod sex. Co zauważyliście u Siebie w tym czasie, jakie skutki uboczne Wam wychodziły i jak sobie radziliście z tą wstrzemięźliwością? Bardzo dobre zagadnienie. Jak Wy drogie Panie to widzicie? Ja. Mi na tym nikt nie zagra - nigdy nie grał i grać już tym bardziej nie będzie. To zagrywka poniżej pasa - jak już wspomniałam. Mi wstrzemięźliwość nigdy nie sprawiała i sprawia problemu - nawet bym rzekła, że jest ponad czasowa, dumna, a to że mało kto to rozumie - no cóż - tylko dla wtajemniczonych. Ubolewać? Nie wiem? Wasze opinie - Proszę.
  13. Ostatnio zainteresowałem się pewnym bardzo ważnym tematem. Wiedziałem o tym już od dawien dawna jednak nie zdawałem sobie sprawy z tego jak wielkie ma to znaczenie. Temat bardzo na czasie zwłaszcza w kontekście dzisiejszego społeczeństwa nastawionego na robieniu dobrego wrażenia i "hałasu". W rzeczywistości ten "hałas" nie ma żadnej wymiernej wartości a jest jedynie robieniem show na pokaz. Chyba znacie takich ludzi, którzy w szkole czy w pracy zbyt dużo nie zrobili a jednak dzięki temu, iż byli wygadani i potrafili "ładnie" eksponować swoje zasługi zgarniali nagrody. Ludzie cisi, spokojni i refleksyjni nie mają siły przebicia i są spychani w dół. Liczy się przebojowość i pokazywanie na siłę iluzji sukcesu. No właśnie z czego powstał kult celebrytów i aktorów? Kiedyś w gazecie czytałem, że 50 lat temu piłkarze klepali biedę i musieli dodatkowo pracować na etacie. Teraz co? Lewandowski, Szczęsny i inni wożą się sportowymi autami i kupują pozłacane wózki dla swoich dzieci. Ale zaraz zaraz czym niby zabłysnęli? Tym, że potrafią dobrze kopać jakąś tam głupią piłkę? No nie zupełnie. Na podstawie takich ludzi tworzy się mity człowieka sukcesu. Wyobraźcie sobie jakby zrobili takie serie jak hydraulik celebryta, albo śmieciarz celebryta. Dlaczego tak nie może już być? Tak wiem, że nie jest to sport, który puszczają w tv. Jednak do piłki nożnej i innych rzeczy zainteresowanie w jakiś sposób też musiało być zaszczepiane. Panuje kult byle jakości i odwrócenia wszelkich wartości, oczywiście pod warunkiem, ze jest głośno, hucznie i dużo ludzi to ogląda. Promowanie patologii? A czemu by nie? Przecież takie Rafatusy i Marlenki ludzie też chętnie oglądają a yt na tym zarobi. Hajs się zgadza. Jednak wracając do tematu chodzi o podział na introwertyków i ekstrawertyków (nie wchodząc już na stany pośrednie). Rzeczywiście jest różnica w budowie mózgów tych przeciwstawnych sobie typów osobowości. Introwertycy głębiej/ silniej przeżywają bodźce przez co potrzebują ich o wiele mniej (po prostu to aż przytłacza). Ekstrawertycy natomiast przeżywają wszystko o wiele słabiej przez co potrzebują co chwile pobudzać swój mózg jakimiś "głupotkami". Zgadnijcie kim łatwiej manipulować. Kult "charakterniaków" odszedł do lamusa za sprawą pana o nazwisku Dale Carnegie i jego książki pt. "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi". W Ameryce pojawił się kult człowieka sukcesu i wiecznie uśmiechniętego ekstrawertyka, któremu nie zamykają się nigdy usta (przeciwieństwem są kraje Azjatyckie gdzie wciąż docenia się spokój i introwertyzm). W cywilizacji zachodniej bardzo głośno mówi się o gwałceniu praw ludzi ze środowisk LGBT czy mniejszości narodowo-religijnych. Jednak czy ktoś przejmuje się introwertykami. Otóż nie, są zagłuszani, traktowani jak ludzie chorzy i ułomni. To jedyna "mniejszość, która tak bardzo jest dyskryminowana i musi się dostosowywać. Więcej info w filmiku i w artykule poniżej. Warto się zapoznać. Przy okazji muszę skombinować sobie książkę tej pani Susan Cain "Ciszej proszę... Siła introwersji w świecie, który nie może przestać gadać". Jako jedna z pierwszych publicznie zwróciła uwagę na tej problem. Jako ciekawy spoiler napiszę, że autorka książki doszukuje się przyczyny światowego krachu finansowego w zarządzaniu rozemocjonowanych ekstrawertyków. "To introwertycy, przez swoją odporność na nacisk i opinię społeczną, często zmieniają świat i wpływają na nasze życie. Introwertycy odwagę myślą po swojemu, łamią reguły i zasady, nie troszczą się o popularność i uznanie grupy". I jeszcze to: https://postprawdastop.wordpress.com/2017/03/30/introwertycy-sa-super/ Introwertycy są dobrymi słuchaczami, umieją wspierać i korzystać z cudzego doświadczenia. Nie ryzykują niepotrzebnie, są skrupulatni i skupieni. W dobie rozgadanego świata, często czują się jak kobiety przed rewolucją feministyczną. Czas ich docenić! Czemu natura dała nam introwertyków? Jerome Kagan, bardzo ceniony amerykański psycholog, uważał, że za introwertyzm w dużej mierze odpowiada wysoka reaktywność na bodźce. Dzieci z wyostrzoną uwagą na ludzi i rzeczy wyrastają zwykle na introwertyków. Bardziej dokładnie i skrupulatnie przetwarzają informacje, zwracają uwagę na więcej szczegółów. Silniej emocjonalnie i fizycznie reagują na bodźce, które do nich docierają (dźwięk, smak, dotyk). Gdy w eksperymencie podawano niemowlakom słodką wodę, reaktywne bardziej się śliniły. Gdy dwa lata później te same dzieci znalazły się w pokoju pełnym obcych ludzi, ich układ nerwowy mocniej reagował. Z tego powodu wycofywały się, by chronić siebie przed nadmiarem bodźców. Prof. David Wilson, biolog z Binghamton University, uważa, że introwertycy stanowią bardzo ważne ogniwo ewolucji. Ich receptą na przetrwanie jest spokój, wyważenie i obserwacja. Aby to udowodnić, przeprowadził serię eksperymentów na rybach słonecznicach pstrych. Wkładał do akwarium metalowe klatki. Ciekawskie osobniki szybko podpływały do nowego przedmiotu i wpadały w pułapkę. Sytuacja odwróciła się, gdy wszystkie ryby przeniósł do nowego akwarium. Ekstrawertyczne szybko się przystosowały, podczas gdy introwertyczne potrafiły nie jeść nawet pięć dni. Z tego wysuwa się wniosek, że z punktu przetrwania gatunku obie strategie są niezbędne. Nie ma lepszej i gorszej. Dlatego wśród zwierząt co najmniej 15% to introwertycy. Co mogą zaoferować introwertycy? Susan Cain jest prawniczką i autorką głośnej książki „Ciszej, proszę… Siła introwersji w świecie, który nie może przestać gadać”. Razem z zespołem pracowników założyła organizację „Quiet Revolution” („Cicha rewolucja”). Chce pokazać, że introwertycy są potrzebni światu tak samo jak ekstrawertycy i nie powinni czuć się gorsi. Introwertycy są bardziej wrażliwi na bodźce, dlatego potrzebują więcej czasu dla siebie. Ekstrawertycy wydają się bardziej towarzyscy, bo czerpią energię do życia z bodźców zewnętrznych. Ludzie są im ciągle potrzebni, dlatego nie pogardzą dużą ilością płytkich znajomości. Introwertycy czują innych mocniej, więc będą preferowali ograniczone grono bliskich przyjaciół. Nieprawdą jest, że w ogóle nie lubią kontaktów społecznych. Też ich potrzebują. Po prostu „co za dużo, to niezdrowo”. Jednak to, co dla otoczenia może wydawać się „aspołecznością”, jest jednocześnie ogromną zaletą introwertyków. Susan podaje przykład lekarza, który od grania ze współpracownikami w golfa, wolał czytać publikacje medyczne i uczestniczyć w konferencjach naukowych. Był dzięki temu na bieżąco, co musiało się przełożyć na skuteczność leczenia. Badania Adama Granta, profesora psychologii i zarządzania z Uniwersytetu Pensylwanii, udowodniły, że – wbrew stereotypom – introwertycy wypadają lepiej jako przywódcy. Są lepszymi słuchaczami, uwzględniają uwagi swoich pracowników i chętniej ich wspierają. Stawiają na spokojną atmosferę i wysoką kulturę pracy. W określonej dziedzinie często posiadają ogromną wiedzę, przez co wzbudzają zaufanie. Nie ryzykują niepotrzebnie. Władza sama w sobie ich nie kręci, więc jeśli zostali liderami, to znaczy, że są po prostu najlepsi. Mahatma Gandhi był introwertykiem, a mimo to pociągnął za sobą tłumy. Barack Obama jest introwertykiem, a potrafił wzbudzić zaufanie, wywołać uśmiech na twarzy i zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych. W kulcie niedouczonych krzykaczy, którzy opanowali gabinety prezesów największych firm, wielu upatruje przyczynę światowego kryzysu gospodarczego. Skrupulatni introwertycy mogliby szybciej dostrzec zagrożenia niż skłonni do ryzyka ekstrawertycy. Skąd wziął się szał na ekstrawertyzm? Kiedyś ludzie żyli w mniejszych społecznościach, więc było dużo czasu na poznanie każdego. Sytuacja zaczęła się zmieniać, gdy ludność masowo emigrowała do miast. Wśród anonimowych tłumów, umiejętność przekrzyczenia innych stała się konieczna do wybicia. Gdy porówna się poradniki z XIX wieku i te z pierwszej połowy XX wieku, wcześniejsze kładły nacisk na charakter, moralność, szlachetność, a późniejsze na bycie czarującym, magnetycznym, zjednującym sobie ludzi. Te zasady zakodowały się tak mocno, że poradnik Dale’a Carnegiego „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi” króluje na listach bestsellerów od ośmiu dekad. Już w przedszkolu dzieci, które wolą usiąść w kącie i poskładać klocki, są przymuszane do zabawy z rówieśnikami. Gdy chcą spędzić czas z jednym kolegą, często okazuje się, że od razu musiałyby tańczyć w sporym gronie, więc wolą zostać same. Wraz z dorastaniem stwierdzają, że „coś jest z nimi nie tak”. Inni co chwila chodzą na imprezy, poznają ludzi, organizują nowe aktywności, a oni wolą weekend spędzić z dobrą książką. Są zalewani radami, by wyjść z domu. Z każdej strony wmawia im się, że obecna liczba kontaktów im nie wystarczy. I zaczynają w to wierzyć. Bardziej wytrwali starają się udawać dusze towarzystwa, co dla ich układu nerwowego jest potwornie męczące. Steve Wozniak, współtwórca Apple i zdeklarowany introwertyk, cieszy się, że nikt nie próbował go na siłę zmienić w typowego nastolatka. Całymi dniami siedział w domu, czytał, rozmyślał. To go ukierunkowało. Jak uwolnić potencjał introwertyków? Od lat 70. przestrzeń w biurze przypadająca na jednego pracownika, skurczyła się średnio o 3 metry kwadratowe. To jest udręką dla introwertyków, którzy są wiecznie przemęczeni nadmiarem bodźców. Szefami częściej są ekstrawertycy, którzy brylują na spotkaniach i lepiej opowiadają o swoich pomysłach. Susan Cain uważa, że niesłusznie, bo to nie oznacza, że ich koncepcje przyniosą firmie największe korzyści. W dodatku nie rozumieją tej części podwładnych, która potrzebuje spokoju i skupienia. Problem dostrzegła firma Backbone Entertainment, zajmująca się grami komputerowymi. Przestrzeń open space przedzielono ściankami z płyt kartonowo-gipsowych. Szefowie na początku trochę się obawiali, ale okazało się, że dzięki temu rozwiązaniu wzrosła zarówno produktywność, jak i kreatywność pracowników. Warto zrezygnować z myślenia, że dobre pomysły rodzą się tylko w burzy mózgów. Introwertycy wypadają w nich słabo, ponieważ korzystają głównie z pamięci długotrwałej. Każdy pomysł analizują przez to dłużej, ale jednocześnie znacznie głębiej. Dlatego na najlepsze pomysły wpadają w samotności. Aby współpraca pomiędzy introwertykami i ekstrawertykami układała się dobrze, muszą wzajemnie siebie zrozumieć. Dlatego w Procter and Gamble, General Electric, NASA i wielu innych przedsiębiorstwach organizowane są warsztaty, na których można się dowiedzieć, jak wykorzystać potencjał drzemiący w obu typach osobowości. W sytuacji konfliktowej introwertycy próbują zachować spokój i zaczynają się wycofywać, by przemyśleć sprawę. Ekstrawertycy odczytują to jako brak zaangażowania. Z kolei ekstrawertycy w razie konfliktu chcą szybkiego rozwiązania, przez co sprawiają wrażenie agresywnych i dominujących, co tylko pogłębia u introwertyka potrzebę wycofania. Gdy obie strony są świadome tych różnic, unikają wielu nieporozumień. Oba typy mogą świetnie się uzupełniać i wiele nauczyć. Introwertyk służy wiedzą, jak pracować w pojedynkę, utrzymać skupienie, zrozumieć innych, a ekstrawertycy chętnie pokażą, jak dobrze przemawiać, utrzymać uwagę publiczności i prezentować swoje zalety.
  14. Witajcie moi kochani! Dzisiaj będzie naprawdę krótko Długo przymierzałem się do założenia konta na tym forum, dzisiaj korzystając z tego ,że w pracy mam praktycznie wolne, uczyniłem to Chciałbym podzielić się swoją historią , przedstawić Wam obecną sytuację i ew. prosić o jakieś podpowiedzi. Jestem młodym chłopakiem (21 lat) , mieszkam w małym mieście, informatyk z zawodu, muzyk - (basista, 2 kapele). W moim życiu praktycznie nie ma czasu na nudę, cały czas coś się dzieje. Jestem szczęśliwym człowiekiem alee.. czasami sam nie wiem czego chcę i brakuje mi pewności siebie. Pannę W. poznałem w 4 klasie technikum. Jest rok młodsza. Blondynka z dobrego domu,przeciętna uroda (ale mimo wszystko ma to coś), mądra książkowo, spokojna, mieszka na wsi zabitej dechami 12 km ode mnie. Gdy ją poznałem nie miałem bladego pojęcia o kobietach, czego chcą, co je kręci, JAKIE SĄ NAPRAWDĘ (wspaniałe wiadomo) :). Pierwsze rozmowy to była wg jakaś porażka, pisałem do niej na Fb, bardzo oschła była, obojętna, musiałem ostro się gimnastykować przy rozmowach z nią . Pamiętam, że na walentynki wysłałem do niej jednego gościa, z dużą kopertą w której była mniejsza, w tej mniejszej była jeszcze mniejsza itd. na końcu była kartka z zapytaniem kiedy kawa i mój numer telefonu. Po jakiś 12 godzinach SMS treść "dzięki" Myślę- będzie moja, głupi ja Znajomość nabierała tempa, pamiętam,że na dzień kobiet pierwszy raz się spotkaliśmy, zabrałem ją na Greya do kina. Rafcio (ja) idiota zamiast działać coś w trakcie filmu czy tuż po nim, kupił jej popkorn i przez pół filmu wpatrywał się w jej "boskie" oblicze. Zgadnijcie czy była zadowolona ? Bo mi dzisiaj już się wydaje , że liczyła na coś innego. Biegałem do niej z kwiatkami, prosiłem o spotkania, jak już wyprosiłem było naprawdę fajnie (tak mi się wydawało). Pierwsze pocałunek, dotykanie się (jestem na 80% pewien ,że chciała czegoś więcej,ale z powodu mojego braku doświadczenia i podstawowej wiedzy wszystko niszczyłem. Po 9 miesiącach znajomości zakończyłem ją, ponieważ w dniu kiedy miała się ze mną spotkać poszła z kuzynką która właśnie niby wróciła z niemiec do klubu gdzie teoretycznie poznała jakiegoś gościa z którym wyśmienicie się bawiła. Powiedziałem nara. Reasumując , mógłbym tutaj książkę napisać, ale nie chcę też przynudzać .Popełniłem wszystkie możliwe błędy, pokazałem się ze słabej strony sam się wpakowałem na orbitę. Miesiąc póżniej po jakimś koncercie, podpity pisałem do niej, że bardzo żałuję ,że chciałbym żeby było tak jak dawniej, byśmy byli chociaż przyjaciółmi etc, stwierdziła, że nie byłaby "lojalna" względem kogoś innego. :))) To nie koniec "histeryjki" Olałem sprawę, uznałem oczywiście, że ja wszystko super robiłem, że to jej wina bo nie wiedziała czego chce etc.... Po pewnym czasie ku mojemu zadziwieniu Pani W PIERWSZY RAZ W ŻYCIU PIERWSZA NAPISZE "hej co tam?" Wiadomo jakiś dialog, że u mnie wszystko pięknie i wg, że mam się wspaniale i nagle zaczyna nawiązywać do tego, że siedzi sama nudzi się, nie wie co ma ze sobą zrobić. Jak wiadomo, już nie zaznała ode mnie współczucia ani jakiejś propozycji, tylko zrobiłem jej lekką wojnę, powiedziałem co o tym sądzę i ogółem kazałem iść jej do tego swojego nowego Bo tych wydarzeniach nastąpiła przerwa.Nie widywałem jej, nie pisałem, nie szukałem kontaktu, zapominałem. Miesiąc temu napisała do mnie 2 raz ! (i tutaj bardzo dziwna sytuacja) Wyglądało to mniej więcej tak: "hej co tam?" No cześć, ogółem bardzo dobrze, spełniam się a tam ? chwila gatki o dupiemaryni pytanie od jej : A prywatnie ? Wiesz o co chodzi ? To jej powiedziałem, że się bawię, gram, podwyżkę dostałem (chodziło jej czy mam kogoś) Powiedziałem , że nie i nie szukam, okazało się, że ona też nikogo nie ma, siedzi w domu i jej smutno. Zakończyłem niespodziewanie rozmowę, bo akurat wychodziłem , powiedziałem, że idę do koleżanki z pracy albo coś takiego. Oki baw się dobrze, buziaczek (;*) Nie skomentowałem tego, poszedłem się bawić . Następnego dnia jak do niej napisałem była strasznie oschła, wg nie wchodziła w rozmowę, wyglądało to jakby ewidentnie jej nie chciała prowadzić (tego nie mogę zrozumieć) Stwierdziłem, że trudno, dziwna kobieta. Ostatnio nastąpił zwrot akcji, powiedziałbym nawet , że dość radykalny. Mi zaczęło się dobrze układać (robimy teledysk, w pracy coraz lepiej, otaczam się ładnymi kobietkami) Werka znów niewinnie zaczęła pisać coś, robiła to cyklicznie przez pewien czas, na tą chwilę mamy już lepszy kontakt, rozmawiamy przynajmniej raz na dwa dni, nie daje się shit testom (staram się) Pokazuje się z tej lepszej strony. Ona sami widzi, że się coś zmieniło... bo się zmieniło... Ale... Obecnie z mojej strony wygląda to tak, chciałbym od niej czegoś więcej,znowu. Sam widzę, że jest to możliwe, ale cholernie się boję , że znów gdzieś popełnie jakiś błąd a później już się posypie. Czy starszyzna ma jakieś rady dla młodego ? Jak ją nakręcać ? Czy samemu zaczynać rozmowy ? Kiedy zdecydować się na pierwsze spotkanie po czasie i jak ma ono wyglądać ? Za wszystkie wskazówki będę mega wdzięczny p.s. znów się rozpisałem, sorrki, że tak długo ale chciałem w dość jasny sposób nakreślić sytuację. p.s.2. Interesuje mnie ta konkretna dziewczyna, nie żadna nowa inna, być może to błąd, ale tak mi honor nakazuje :))))))
  15. Witam bracia! Podpatrzyłem temat założony przez @zuckerfrei i tak sobie siedząc z grzanym winem w ręce, zmęczony po owocnej niedzieli złapała mnie trochę nostalgia. Nostalgia, bo przypomniałem sobie jak zaczynał się rok 2017. Miałem fajny związek, mieszkałem na wyspach i źle nie zarabiałem. Potem było wiele zawirowań, uciekłem z UK bo zaczęło się tam robić niebezpiecznie, przytyłem, schudłem, kobiety już nie ma, nadchodzi kolejna zima, ja w piwnicy robię sobie własną gitarę, jeżdżę samochodem, którego w życiu nie brałem pod uwagę, wśród znajomych małe przetasowanie, byłem kilka razy na kawie i wódeczce z ludźmi, z którymi nigdy nie myślałem, że odnowię kontakt, kilka dziwnych pomysłów zrodziło się w mojej głowie, spróbowałem boksu, diety ketogenicznej... Ten rok na pewno był jak kalejdoskop - dużo się działo i szybko. Ciężko mi mówić czy osiągnąłem swoje cele bo od jakiś 2 lat dryfuję jak latający holender, który potrzebuje kapitana (celu, pasji) ale na pewno wiele nowych doświadczeń życiowych. Jaki dla was był 2017 rok? Jakieś spełnione cele? Porażki? Pogadajmy o mijającym roku, zostawmy na razie nadchodzący 2018r. na inny temat.
  16. Pytania Bracia. Jakie podejście macie , mieliście do swoich synów ? Jak widzę swojego syna 3 letniego , który dajmy na to przewrócił się : Mowie mu wprost - Synek wstań , otrzep się za chwile przestanie boleć . Lub z czymś sobie nie radzi - najpierw mowie mu , zrób to jeszcze raz , uda się , poradzisz sobie . Jak nie daje rady wkraczam do akcji i mu pomagam. I wiele wie innych sytuacji o których nie wspomniałem a zdarzają się w życiu . Do każdej sytuacji jak jest zona obok , słyszę komentarze typu pomóż mu jesteś jego ojcem , pocałuj go , podmuchaj mu rączkę . Wpienia mnie to niemiłosierność . Chce aby mój syn był zaradnym facetem , odporny na ból oraz wiedział ze dopóki dopóty się nie sparzy to nie przekona . Nie trafiają do niej argumenty , ze nie chce aby wyrośl na przyslowiowa cipke w spodniach typu rurki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.