Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'brak strefy komfortu' .
-
Skąd pomysł? Pomysł podpatrzony u pewnego znajomego, który w tamtym roku podejmował challenge na 100 dni. Nad czym pracował? Tego dokładnie nie wiem, ale spodobała mi się idea tego, że zmieniał się na lepsze. A pomysł na wdrożenie podobnego wyzwania u siebie przyszedł wczoraj kiedy to mówiąc wprost - byłem na siebie wkurwiony. Powiedziałem sobie... 50 dni. Tyle czasu będę testować, próbować i rozwijać się w tych sferach, które moim zdaniem są ogarnięcia. Później zerknąłem w kalendarz i licząc od jutra do końca roku będzie równo 50 dni. Jest okazja, żeby dobrze zakończyć rok i stworzyć lepszego siebie Cel? - poznanie siebie - sprawdzenie ile jestem w stanie wytrzymać ten dyskomfort, uczucie wychodzenia poza swoją strefę komfortu - poprawa jakości życia - poprawa mindsetu - budowanie zaufania do siebie (jak się na coś ze sobą umawiam - to to ROBIĘ) i więcej... Co będzie? Wszystkiego po trochę. Planuję zdawać relację co kilka dni albo i nawet czasami codziennie jak będzie dużo ciekawych wątków do opisania. Co nowego u mnie, jakieś wyzwania na dany tydzień, czy wykonałem coś dodatkowego do swoich treningów, jak idzie mi z medytacją i jakie techniki testuję? Jakie zmiany w myśleniu? Morsowanie, oddychanie, zimne prysznice, joga, dieta, poprawa zdrowia i sprawności, pewność siebie, wygląd, kasa i tak dalej i tak dalej... Od jutra przez kolejne #50DNI: 1. Rezygnuję z jedzenia słodyczy, podjadania i unikam cukru (mieszkam z rodzicami i w domu zawsze coś się znajdzie do podjedzenia dlatego uważam, że ten punkt pozwoli na jeszcze większą kontrolę na sobą) 2. Wstaję codziennie o 7 albo wcześniej 3. Uczę się oszczędzać kasę 4. Reszta to dodatki, które pozwolą mi wejść na wyższy poziom. Będę pisać w trakcie Liczę też tutaj na Waszą pomoc, bracia. Wspierajcie mnie, podsyłajcie swoje pomysły, które mógłbym wdrażać do swojego życia według waszej obserwacji. Piszcie, pytajcie i liczę na to, że dacie mi solidnego kopniaka na rozpęd! No i mam nadzieję, że znajdzie się jakiś wariat, który dołączy do wspólnej drogi. Będzie ciężko, ale zaczynamy zabawę! Na koniec dodam tylko, że uwielbiam te uczucie spełnienia, że zrobiłem kawał dobrej roboty jak mi się nie chciało i musiałem walczyć sam ze sobą. Zapowiada się najciekawsza końcówka roku w moim życiu Robię to nie dlatego, że muszę tylko dlatego, że chcę. A im więcej chcę, tym więcej mogę. I tego się trzymajmy. "Umiem myśleć. Umiem czekać. Umiem pościć. Umiem nieźle cierpieć."