Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'friendzonowanie' .
-
TL;DR: W myśl podstawowej zasady "adaptuj to co działa" postanowiłem podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat stosowanej przez nasze kochane Panie taktyki wrzucania do "friendzone". Czy facet może jej używać? Moim zdaniem jak najbardziej, szczególnie w stosunku do kobiet o wyższym, niż on sam, SMV. Sam nie jestem zwolennikiem PUA i podobnych metod ale perfidia kobiet bywa tak wielka, że czasem warto zagrać ich metodami Co to jest "friendzone"? Jeśli jesteś samcem i czytasz ten tekst to na 99,99% zostałeś w życiu "sfriendzonowany". Pokrótce - panna do której startowałeś gasiła Cię tekstem - "Jesteś miłym chłopakiem i dlatego zostańmy przyjaciółmi" vel "Nie ma chemii zostańmy przyjaciółmi", "Tak się fajnie gada, że szkoda psuć tego rozmową o związku / seksie". Przypominasz sobie jak się wtedy czułeś? To proste - jak dziecko, któremu mama zabrała cukierka. Najzabawniejsze jest to, że podpompowałeś lasce ego, starając się o nią, a Twój obiekt westchnień przesunął Cię za to do kategorii "frajer". Ten typ zlewki (w przeciwieństwie do coraz bardziej popularnego "spier...j frajerze") jest zazwyczaj okraszony stwierdzeniem "chciałam być miła" co de facto oznaczało "trzymałam Cię w odwodzie żebyś się wykazał ale albo znalazłam lepszego albo moje wrażenie, że jesteś frajerem jeszcze bardziej się pogłębiło". Dlaczego kobieta wrzuca Cię do "friendzone"? Podstawowe tłumaczenia mężczyzn: 1. Za mało się starałem 2. Powiedziałem coś co ją uraziło / zdenerwowało / nie było zgodne z jej zdaniem 3. Ona ma chłopaka A jaka jest prawda? Prosta i brutalna - miałeś za niskie SMV co oznacza, iż nie jesteś na tyle atrakcyjny fizycznie aby rozbudzić w niej pożądanie, a nawet jeśli byłeś, twoja pozycja społeczna nie rokuje na duże korzyści dla niej. I nie ma tu znaczenia czy ona kogoś ma czy nie - po prosu byłeś za słaby. Abyś w pełni zrozumiał dlaczego tak jest polecam Ci rozważyć pewien fakt - proces "poznawania mężczyzny" (czyli de facto klasyfikowania go jako atrakcyjnego / nieatrakcyjnego) jest bardzo liniowy i nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. Podstawowy schemat: Attraction (Twój wygląd) ------> Comfort (Twoje zasoby plus poczucie, że nie wyjdzie na dziwkę) -----> związek. Powyższe to nieco zmodyfikowana wersja Mysthery Method (chętni niech wygooglują). Jeśli jest samo Attraction = ONS / FF Sam comfort = Friendzone / Provider. A + C = Związek. Skoro już wszystko jasne czas ruszyć "w pole". Czy "friendzone" działa na kobiety? Działa doskonale, ponieważ one same stosują tę zagrywkę, jej mechanizm jest im doskonale znany. Należy jednak zwrócić uwagę, iż będzie miał on różne efekty w przypadku kobiet o różnym rodzaju atrakcyjności. Jego skuteczność jest również determinowana Twoim wyglądem, zasobami, sposobem ich prezentacji, a także wyczuciem dynamiki socjalnej (czyli umiejętności zachowania się w różnych sytuacjach i obycia towarzyskiego). Założenia co do atrakcyjności samca dla potrzeb niniejszej analizy Poniższy tekst jest pisany z perspektywy średnio atrakcyjnego samca (6/10) średnich zarobkach (6/10) (a więc nie dużo wyższych niż przeciętna kobieta, w każdym razie nie na tyle, aby nimi samymi ją przyciągnąć). >4/10 - wady fizyczne (widoczne) 5/10 - samiec "zwykły" - w większości to nasi Ojcowie - bez nadmiernych defektów, niezwracający uwagi na ubranie etc. 6/10 - samiec niewyrzeźbiony ale z niezłymi ciuchami 7/10 - wyrzeźbiony z odpowiednim ciuchem >8-10 - ładna twarz,męskie rysy w zależności od stopnia (poziom nieosiągalny dla większości ze względu na kombinację genów jakie dostali od losu) - tu zaczyna się poziom, gdzie atrakcyjne kobiety same Cię zaczepiają. I żebyśmy się zrozumieli - NAPRAWDĘ atrakcyjne, a nie "akceptowalne". O kasie nie będę się rozpisywał ale uznaję, że 6/10 to samiec zarabiający w przedziale 3000-6000 zł na rękę w warunkach polskich (w zależności czy to miasto / małe miasteczko / wieś) - czyli przeciętniak. Friendzone vs pasztety i "akceptowalne" - 4-6/10 Friendzone jest rzadko kiedy użyteczne bo takie baby lecą na samca o wyższym / równym SMV. Generalnie można tym pogrozić takiej kobiecie "fajnie się gada, jak z przyjaciółką" ale ostrożnie, bo tego typu kobiety mogą się spłoszyć ze względu na niskie poczucie własnej wartości. Należy sobie jednak zadać pytanie - czy w ogóle warto utrzymywać relacje towarzyskie z 4-6/10*? Tak ale tylko w przypadku gdy nie grozi Wam "efekt paszteta" czyli sprowadzenie Was przez samicę do swojego poziomu. Na czym to polega - otóż kobieta uważa, że skoro Ty zadajesz się z nią, musisz nie mieć wyboru i jesteś równie nieatrakcyjny jak ona. Dodatkowo może być również zazdrosna o bardziej atrakcyjne Twoje koleżanki co w konsekwencji poskutkuje falą hejtu wysłaną w Twoją stronę i próbami obniżenia Twojego poczucia własnej wartości. Strzeż się takich samic. Friendzone vs "ładne" - 7-8/10 Tu zaczyna się robić interesująco. Jeśli jesteś 6 - 7 /10 (w ich oczach) plus pachniesz jakąś tam forsą to gracie w tej samej lidze. Ona kalkuluje - facet jest akceptowalny z wyglądu (nie jesteś jej ideałem ale ona, żeby oszukać siebie samą, zacznie sobie wmawiać, że masz piękne dłonie, oczy etc. - to są próby samooszukiwania własnego mózgu) ale albo rokujesz (jeśli masz <25 lat) albo Twoja pozycja daje jej szansę na awans społeczny (>25) ona myśli - "to niech pobiega i zobaczymy co z tego będzie". Teoretycznie jeśli SMV jest w miarę równe, po drobnych staraniach możesz z taką panną wejść w związek / ONS / FF ALE można to zrobić sprytniej.... Kobiety postrzegają nas przez pryzmat swoich wyobrażeń i opinii otoczenia a nie realnej ocenie sytuacji. Załóżmy teraz, że opisywany samiec ma obok siebie pełno "koleżanek" ładniejszych od niej (9-10/10), sprzedaje jej do tego "fajnie się gada, klawa z Ciebie będzie kumpela"... Co się dzieje? Baba staje do walki o "dobrą partię", a role się zmieniają... Oczywiście, jako że Twoja naturalna atrakcyjność jest dość niska (6-7/10) to Ty musisz wykonać pierwszy krok ale potem... to ona lata Numer działa na dziewczyny o w miarę silnej psychice, bo te o słabej zaliczą załamkę przez porównywanie się do Twojego "towarzystwa". Friendzone vs "strzały" 9-10/10 Tu zaczyna się najlepsza część zabawy. Te kobiety, z racji braków w Twojej urodzie i tego, że finansowo nie rokujesz na tle innych (a jest ich bardzo wielu, bo są mega atrakcyjne) generalnie na wstępie jako "niewidzialnego" traktują każdego faceta mniej atrakcyjnego od nich (czyli Ciebie). W tej "kategorii" szanse mają: 1. Przystojniacy (geny) 2. Gangsterka / oszuści etc. (pozycja społeczna) 3. Nadziani faceci (pozycja społeczna) 4. Psychole dający im emocjonalny rollercoaster, których w dodatku się boją / Sebixy (materiał na emocje i krótkotrwałe związki) Jak wpasować się w takie towarzystwo? Proponuję zainteresować się publikacją P. Tymochowicza "Biblia skuteczności" w której znajdziesz następujący ustęp - "ludzie odbierają Cię takim jakim widzą Cię powierzchownie i jaką opinię ma o Tobie otoczenie". O co więc chodzi w przypadku 9-10? O to, że masz zacząć sprawiać wrażenie znacznie atrakcyjniejszego i bogatszego niż w rzeczywistości jesteś. Ciuch idealnie dobrany, ciało zadbane na maksa, a dodatkowo Twój as w rękawie czyli friendzone. Pomyśl, co poczuje kobieta, do której wszyscy się łaszą, kiedy przybijesz jej piątkę i z uśmiechem powiesz patrząc wesoło w oczy "w dechę z Ciebie baba, zajebiście będzie mieć z Ciebie koleżankę". Konfuzję... Zdziwienie.... Szok.... Najważniejsze jest, żebyś potem wykorzystał sytuację do trzech celów: 1. "Lewarowania" "przyjaźnią z nią" lasek 7-8. 2. Demonstrowaniu własnej wartości i być może dzięki temu wejście w bliższą znajomość z 9-10/10. 3. Przyzwyczajenia się do "bywania" w towarzystwie strzał 9-10/10 z czym wielu facetów ma problem i traktuje jak święto. Nie, to ma być dla Ciebie tak normalne jak picie piwa z kumplami. Napiszę Ci jednak szczerze - w przypadku najlepszych lasek jest to zazwyczaj droga do ONS'a ponieważ nie będziesz w stanie utrzymać związku. Jakie założenia muszą być spełnione aby ta metoda zadziałała? 1. Musisz bawić się tym procesem, a nie być spięty. 2. Wynika to z tego, że nie możesz od początku podchodzić do danej kobiety jako obiektu seksualnego. 3. Najlepiej byłoby gdyby Twój mózg ustawił ją w szufladzie "facet" czyli aseksualna. 4. Jeśli tego nie potrafisz ćwicz silną wolę. 5. Pamiętaj, że jeśli zdradzisz się z zainteresowaniem zbyt szybko wyjdziesz na frajera (następny leszcz co na mnie leci). 6. Ciuch prima sort. 7. Unoszący się zapach forsy lub "rokowania" na nią. 8. Zapomnij o bajeczkach w stylu Twoja inteligencja, poczucie humoru etc. liczy się tylko Twoje rozumienie dynamiki socjalnej. Baby bezustannie porównują się z otoczeniem, zrobią to i z Tobą, a to co widać na zewnątrz to Twoje ciuchy, zegarek, wygląd i portfel a nie czy czytałeś Szekspira, w oryginale, a całek uczył Cię Testoviron Konkluzja "Friendzone" to doskonałe narzędzie służące do podrywu, ponieważ stawia Pannę o dużo wyższym niż Twoje SMV na pozycji petentki, którą to Ty sfriendzonowałeś. Kiedy uda Ci się to zrobić z pierwszą kobietą będziesz zdziwiony jak dobrze to działa. Pamiętaj tylko, żeby zbytnio się nie napalać i czasem odpuścić chęć bzykania dla przyszłych korzyści (lepiej mieć laskę 10/10 w znajomych i dzięki temu mieć dostęp do wielu innych, niż próbować ją "puknąć" z marszu). Jeśli widzisz, że pomimo sfriendzonowania dziewczyna nie pęka to kreć z innymi - jeśli będą równie atrakcyjne, nie ma siły, ulegnie. Po to właśnie "networkujesz" i tworzysz wianuszek kobiet wokół Ciebie. Konkluzja II Powyższa metoda będzie działać wprost proporcjonalnie do tego jak wiele żelastwa przerzuciłeś na siłce / ile aerobów poszło w tym tygodniu / jaki dystans przepłynąłeś na basenie oraz o jaką kwotę wzrósł Twój stan posiadania przez ostatni tydzień. Więc zanim zaczniesz jojczyć po prostu zabierz się do roboty * bardziej wrażliwi z zakrzykną - "jak tak można klasyfikować kobiety, przecież liczy się człowiek!" Przetrzesz się w "podrywie", zaliczysz trochę zlewek i zrozumiesz Kobiety oceniają facetów bez litości, szczególnie sztuki mające wybór. Pamiętaj, że te, które tak nie robią, są brzydkie, a robiłyby gdyby mogły Powodzenia Nagroda czeka - od Ciebie zależy czy wymiękniesz czy podejmiesz rękawice