Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'it' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Lektura Obowiązkowa - nie tylko dla nowego użytkownika
    • Regulamin Forum
    • Jak kupić książki, nagrania i złożyć dotację
    • FAQ - poradniki, pytania i odpowiedzi
    • Przedstaw się
  • Rozwój - przejmujemy władzę nad światem :>
    • Co zmienić na Forum - Dział Techniczny
    • Rozwój idei Forum
    • Radio Samiec!
    • Czasopismo
    • Dotacje
    • Ważne!
  • Klub Weterana
    • Zasłużona Starszyzna
  • Relacje męsko-damskie i nie tylko
    • [ŚWIEŻAKOWNIA] - 'Moja historia'.
    • Na linii frontu - podrywanie.
    • Seks
    • Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
    • Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
    • Sprawy rodzinne i dzieciaki
    • Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe.
    • Mądry Mężczyzna po szkodzie.
    • Ściana hańby
  • Zaburzenia emocjonalne, psychiczne Pań i Panów
    • Borderline
    • Narcyzm
    • Depresja
    • Pozostałe zaburzenia
  • Męskie i niegrzeczne sprawy
    • Samodoskonalenie i samowychowanie
    • Bad Boy
    • Hajs i inne dobra materialne
    • Wtopy i upokorzenia
  • Youtube - ciekawostki, dramy, informacje, nowinki
    • Niekonwencjonalni youtuberzy
    • Zagraniczni youtuberzy
    • Kanały sportowe
    • Konwencjonalni youtuberzy
  • Sport i zdrowie
    • Sport
    • Zdrowie fizyczne i psychiczne
  • Polska i świat
    • Co w zagrodzie i za miedzą
  • Przetrwanie, apokalipsa, preppersi
    • Survival w mieście
    • Survival w terenie
    • Przydatne umiejętności
    • Zestawy ewakuacyjne
    • Ogień, woda, żywność, ubrania, energia
    • Broń i narzędzia
    • Apteczki, zestawy medyczne, pierwsza pomoc, higiena
    • Schronienie, domy, bunkry, ziemianki
    • Urządzenia, pojazdy, gadżety
    • Książki, opracowania, podręczniki, artykuły, wiedza - związane z survivalem
    • DIY, "patenty", life hacki
  • Motoryzacja i Technologie
    • Wszystko co jeździ, pływa i lata.
    • Komputery
    • Technika i sprzęt
  • Hobby
    • Zainteresowania
    • Hobby i twórczość
  • Duchowość
    • Nie samym ciałem człowiek żyje
  • Rozmowy przy wódce
    • Flakon, kielon i zagrycha
  • Rezerwat dla Kobiet
    • Dlaczego tak?
    • Bara-bara
    • Wokół domowej 'grzędy'
    • Bóg stworzył kobietę brzydką, więc musi się ona malować.
    • Niedojrzali emocjonalnie faceci - ploty - dupoobrabialnia ;)
    • Kobiecy kącik 'kulturalny'
  • Domowa grzęda
  • Samczy Mobil Klub HydePark- zbiór tematów niepasujących do pozostałych kategorii
  • Samczy Mobil Klub Rowery
  • Samczy Mobil Klub Powitalnia
  • Samczy Mobil Klub Zabezpieczenia przed miłośnikami cudzej własności.
  • Samczy Mobil Klub Samochody
  • Samczy Mobil Klub Latadła:szybowce, śmigłowce, rakiety, balony :)
  • Samczy Mobil Klub Motocykle
  • MacGyver a GADGETY MĘSKIE : ......?
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • IT Linux
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • Klub poligloty Jaki język
  • NAUKA - SCIENCE Wprowadzenie do Metodologii Naukowej
  • Klub Pasjonatów Futbolu Reprezentacja Polski
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ekstraklasa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka klubowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka międzynarodowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ogólne
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji s
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Pornografia - ubojnia pomysłowości, kreatywności i działania
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji 50 powodów aby porzucić pornografię
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Odwyk Piotra i nowe lepsze życie
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji NOFAP - Odwyk od A do Z
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Co robić by Nofap się udał?
  • Klub Wschodnioazjatycki Ogólne
  • Klub Wschodnioazjatycki Korea
  • Klub Wschodnioazjatycki Chiny
  • Klub Wschodnioazjatycki Japonia
  • Klub Wschodnioazjatycki Mongolia
  • In web development Przydatne linki
  • In web development Mam problem

Blogi

  • Blog Ruchacza
  • Critical Thinking
  • Pan Kabat Blog
  • Bacy
  • Paweł z N.
  • Silvia
  • Blogosfera Vincenta
  • 105 kg skurwysyna
  • Droga do męskości
  • „Sukces jest czymś, co przyciągasz poprzez to, kim się stajesz.”
  • RysiekBlog
  • PZK
  • Aroxblog
  • Zasady Drugiej Strony Lustra
  • Prywatne zapiski Leona
  • Self Blog
  • friendship
  • redBlog
  • OpenYourMind
  • kootasBlog
  • Blog
  • The Samiec Post
  • TradeMe
  • Zapiski Eldritcha
  • Blog Chłopaka na Testosteronie
  • nowhereman80
  • ALPHA HUMAN
  • Myśli bieżące - filozoficznie ...
  • Samczym okiem
  • Za twórczością podążający, pragnący swego zaniku.
  • Ryśkowe szaleństwa.
  • Spira - żeby wygrać, trzeba przegrać
  • Scarcity of Knowledge
  • Throat full of glass
  • .
  • listy do dusz
  • Cytaty ważne i więcej ważne
  • Różne wypociny EjczFajfa
  • Moje przemyślenia
  • Blog Duńczyka
  • Podkręcili mi śrubkę!
  • Pułapki i kruczki
  • Jak działa rzeczywistość i kim jesteśmy - rozważania
  • TOALSWAHCADTLKCAFG
  • Arasowy blog postrzegania subiektywnego
  • Otwórz Oczy
  • Bez litosci
  • Przelewanie mysli.
  • Blog Metodego !
  • Boks - kompletnego laika trening
  • New Day at oldschool
  • Moim okiem
  • Czerwony Notatnik
  • Świadomość,Świadomość,Świadmość
  • Human Design: self-study
  • TOP seriali telewizyjnych
  • Szkaradny's
  • Coś tu może kiedyś będzie.
  • Przebudzenie z Marixa
  • Cortazarski Blog
  • .
  • Indigo puff obraża nasze forum na streamie!!!!!!!!!
  • Blogowo
  • Analconda
  • danielmagical ...fenomen patostreemow
  • W poszukiwaniu prawdziwych emocji
  • "Rz"ycie
  • Always look on the bright side of life...
  • Za horyzontem zdarzeń
  • Kubeł zimnej wody
  • Just Easy
  • .
  • Rody Krwi
  • sumer
  • Filmoteka Białego Rycerza
  • Życie W Kuchni
  • Człowiek Renesansu
  • BS lepsze niż Vitalia!
  • Okiem borderki, czyli świat z innej perspektywy
  • Blog Dzika
  • Podglądam siebie.
  • Światłopułapka
  • Wzloty i upadki ducha
  • Złote myśli Sary.
  • ezo
  • La chica loca
  • nowy rok numerologiczny rozpoczety
  • 30 dniowe wyzwanie.
  • 1
  • "Jak się przewróce to ja się za swoje przewrócę"
  • Coś Więcej...
  • Kobieta to rarytas dla bogaczy.
  • Narkonauta
  • Casual Gentleman
  • Luźne przemyślenia Ksantiego
  • .
  • Dziennik rozwojowy
  • Studęt tłumaczy
  • antymatrixman
  • Rapke
  • Między ziemią a piekłem czyli ile kosztuje spełnianie marzeń.
  • Archiwa Miraculo
  • IBS/SIBO - moje zmagania z chorobą
  • Wielka ucieczka z więzienia "Przeciętność"
  • Chore akcje z mojego poje*anego życia
  • Czas zapłaty
  • Jan Niecki - manosfera
  • Miejsce ulotnienia dla zbyt dużego ścisku pod kopułą
  • Z Przegrywu do Wygrywu
  • Droga do Zwycięstwa
  • Nerwica, lęki, pogadajmy.
  • Wewnętrzna stabilizacja świadomego mężczyzny
  • Baldwin Monroe...na płótnie
  • moj pulpit
  • Dobry, zły i brzydki
  • Różności
  • Uśmiechnięta (p)ironia
  • Instrukcja życia w systemie...
  • Orszak Trzech Króli
  • Human LATA - Od zera do ATPL'a.
  • Niezapominajka
  • Niezapominajka
  • Ozór na szaro
  • PsYCH14trYK
  • (...)
  • boczkiem przez życie
  • Ze szczura w Kruka (PuA, rozwój osobisty i duchowy)
  • Ozór na szaro.
  • Strumień świadomości
  • Przygody faceta w prawie średnim wieku
  • :-)
  • Esej - jaki jest i powinien być cel życia ludzkiego?
  • Eksponowanie kreatywności.
  • W samo okienko
  • Saturn i co dalej?
  • Zapiski
  • Jakie są korzyści z skontaktowania się z profesjonalną firmą w celu dochodzenia odszkodowania za poniesione straty?
  • Bruxawirus
  • Redpill
  • Naukowy blackpill
  • Czy to friendzone?
  • Jak żyć ?
  • Jak żyć, Panie Premierze?
  • Żywot wieśniaka poczciwego
  • Jack Hollywood
  • Analconda
  • smerfiBlog
  • Dzień, w którym przestałem być nieśmiały.
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • O podróżach
  • Młodzi samcy w równowadze Blog
  • Klub muzyków i kompozytorów (muzyczny) Blog muzyczny
  • Red Pill Blog Redpill

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Miejscowość:


Interests

Znaleziono 14 wyników

  1. Czołem! Po spróbowaniu kilku nowych rzeczy w życiu zawodowym wróciłem do punktu wyjścia, bo okazało się to najlepszym rozwiązaniem finansowo na następne dwa lata. Mam jednocześnie plan aby po pokonaniu finansowych przeciwności zacząć w nowym środowisku i branży. W międzyczasie chcę dokształcać się we własnym zakresie po godzinach aby docelowo pracować jako tester oprogramowania najlepiej manualny. Moją motywacją jest to, że praca zdalna byłaby spełnieniem moich zawodowych marzeń. Idealnie pasuje do mojego skrajnie introwertycznego charakteru i bycia domatorem. Dobra pamięć i analityczny umysł są warunkami sprzyjającymi. Po wstępnym zbadaniu rynku widzę, że niezbędny będzie na początek certyfikat ISTQB. Monotonna, powtarzalna praca to nie jest dla mnie minus. Jeśli uda mi się dokształcić na tyle żeby móc brać udział w procesach rekrutacyjnych to zaczęcie nawet od najniższej krajowej nie będzie problemem. Jest tu ktoś z branży chcący dodać kilka słów od siebie albo zachęcić / zniechęcić? Myślicie, że w dwa lata da się tego nauczyć samemu?
  2. Parę lat temu wpadłem na wywiad Joe Rogana z bardzo ciekawą i mądrą osobą - Navalem Ravikantem. Naval Ravikant to inwestor amerykański pochodzenia hinduskiego, który pochodzi z biednej rodziny imigranckiej. Dzieciństwo miał bardzo biedne i spędzał je w pracy lub w bibliotece. Dorobił miliardów tworząc start-up'y. https://en.wikipedia.org/wiki/Naval_Ravikant Szczególnie interesujący jest ten fragment: Opowiada o eksperymencie myślowym: "Wyobraź sobie, że od jutra każdy zaczyna się uczyć twardego STEMu - elektroniki, robotyki, programowania, mechaniki czy różnych tego typu rzeczy potrzebnych do zautomatyzowania procesów. Każdy. Moglibyśmy mieć automatyczne samoloty, roboty gotujące, czyszczące, wydobywające minerały, pracujące na roli - dosłownie wszystko. Potrzebna jest do tego wiedza (która już istnieje), zapoznanie się niczym konsultant z procesami w danej branży połączona z kapitałem by stworzyć prototypy a potem uruchomić masową produkcję. W teorii jest to możliwe już dziś. Ceny wszystkiego wokół - domów, jedzenia, ubrań itd. zależą od: - cen materiałów (czyli ceny górników/rolników/pracowników + ceny eksploracji ich maszyn) - ceny transportu (ciężarówki i płace dla kierowców + paliwo) - ceny przetworzenia materiałów (fabryki, maszyny do tego - tutaj automatyzacja jest najbardziej widoczna) - ponownie transport - cena sprzedaży (utrzymanie sklepów i sprzedawców) Już teraz każdy z tych procesów jest możliwy do zautomatyzowania i co mądrzejsze kraje, to stawiają na popularyzowanie wiedzy w tych tematach i promowanie tego. Ale zaraz, chwila - tyle jest programistów i inżynierów - nikt jeszcze na to nie wpadł? Co oni więc robią? Dotąd najwięcej pracy w sektorze tech skupiało się na różnego rodzaju przetwarzaniem informacji (co znamy z popularyzacji front-endu), bankowości, systemach informatycznych firm. Natomiast przy "realnych" "materiałowych" automatyzacjach za wiele się nie inwestowało. Mała stopa zwrotu w krótkim terminie. Mięśnie tańsze od maszyny. Jednak w poprzednim roku nadzieja urosła w przyspieszonym procesie programowania poprzez różne copiloty czy modele językowe. Bardzo polecam wysłuchać wykład Andrew Nga sprzed paru miesięcy. Pokazuje tu bardzo interesujący wykres od 15:40 Opłacalność wykorzystania technologii (AI czy nie AI - nie AI też czasem jest dla zmyłki nazywane AI - jeden ch/j). Jak widzimy największa opłacalność jest przy reklamach, potem przy wyszukiwaniach internetowych i dalej jest przy gotowaniu, rolnictwie i górnictwie - czyli tam, gdzie automatyzacja realnie podniesie poziom życia ludzi. Bo drążąc jeszcze ten przykład od Navala - jak to mogłoby działać? Czym jest w ogóle bogactwo? Pieniędzmi, czyli wydrukiem od Banku Centralnego? Nie. Na bogactwo składa się popyt i podaż towarów. Kto zarządza przepływami tych towarów? (znamy przepływy strategiczne (hehe) kontrolujące przez marynarkę USA na oceanach, gdzie dokonuje się największy w skali świata handel) Jeśli dany kraj wyspecjalizuje się w wysokomarżowej branży, jak na przykład zrobiły to Niemcy w kwestii przemysłu ciężkiego, to może zgarniać lwią częśc zysków, ale to także oznacza, że produkują wartość i dla innych dostarczając pojazdy. Taki przykład, trochę z d*py. Co więc można zrobić z tą wiedzą? Jak ją wykorzystać? Czy da się na tym zarobić? Tak. A więc biorąc to pod rozwagę można zauważyć, że istnieją generalnie w gospodarce dwa główne sektory: - "utrzymaniowcy systemu" - czyli sprzedawcy, kierowcy, serwisanci, pracownicy fabryk, górnicy, policjanci, żołnierze, przedsiębiorcy tradycyjnych branż, budowniczy, rolnicy, być może nawet klepacze kodu do web (rozwiązania dobrze znane - mała różnica między budowlańcami) - generalnie zawody/ludzie bez których obecny system nie mógłby się utrzymać (system społeczno-gospodarczy). Dawniej byli to chłopy, Żydzi i szlachcice w dawnej Polsce. Teraz gama się rozszerzyła. Obecny model generuje większe bogactwo niż w dawnych czasach przez zautomatyzowanie procesów poprzez maszyny, wykorzystanie energii ze spalin (czy innych źródeł) i generalnie technologię, której opis znajdziemy w książkach do mechaniki, techniki, fizyki, chemii itd. itp. (nie, za polepszenie warunków pracowniczych nie odpowiadają socjaliści, a automatyzacja i wzrost bogactwa za tym idąca). - "dokładacze", "innowatorzy". Tutaj twórcy, naukowcy STEM, badacze, którzy zęby zjedli na temacie - bardzo ciężko trafić do tego grona jeśli w szkole i na studiach ciężko się nie zawalało. Do przykładów można dać np. twórców GPT, Elona Muska, twórców robotów-dostawców jeżdżących po Lublinie - generalnie twórcy czegoś, czego nie ma, ale wyraźnie przyczyniające się do bogactwa nas wszystkich. Nie piszę, że koniecznie trzeba dążyć by stać się kimś takim czy jest to jakaś wyjątkowa grupa. Warto natomiast mieć na nich oko i patrzeć na nowinki technologiczne. Na przykład tak jak Bill Gates, który ukradł pomysł na Microsoft . Swoją drogą - odpowiednio obserwując i douczając się, mogą rodzić się mądre pomysły (oczywiście mając trochę kapitału by to wykonać). Nowy chatGPT można wykorzystać do nadrobienia wiedzy, wymyślenia automatyzacji procesów i za tym idąc skonstruowania robota w CADzie - coś takiego (mogę się mylić, ale daję ideę zagubionym żądnym sukcesu ). Jak sam patrzę, to co może być dobrą syntezą w przyszłych latach w danych branżach? Górnictwo: idealnym połączeniem może być GIS (czyli geograficzne systemy informacji) wraz z tematem cyfrowych bliźniaków i robotyką. Transport: tu znany i wiadomy temat, czyli autonomiczne pojazdy. W tym temacie warto obserwować Georga Hotza - twórcę comma.ai, który stworzył "kostkę", którą można zaimplementować do każdego samochodu. Tutaj w tym streamie programuje rozpoznawanie przestrzeni trójwymiarowej z dwuwymiarowego obrazu z filmu, bardzo ciekawe: Rolnictwo: tu także tradycyjnie robotyka + rozpoznawanie rzeczy. Wszystko istnieje, wystarczy zaimplementować. Na koniec jak by taka ekonomia mogła wyglądać. Generalnie fajnie się o tym pisze, ale trudniej w praktyce robi. Wielka idea może być motywatorem do trudnych rzeczy:
  3. Witam serdecznie. Pisałem 20 maja odnośnie swoich postanowień. I stałem się mniej więcej taki (może poza tym, że czasem pisałem nie tam gdzie trzeba) i moje wyniki nawet wystrzeliły, z czego też dziękuję każdemu z was, którzy wspierali mnie w tamtym czasie. Kończę magisterkę. Bronić się będę zapewne we wrześniu przez to ile czasu i jak trwały rekrutacje w ostatnich dwóch miesiącach. Mam 25 lat i studiuję Informatykę (magisterka). Może po tym monologu poniżej dam innym trochę refleksji. Chcę się z wami podzielić czymś. [dopiska z rana - pisałem to wieczorem, ale udostępniam rano...] Nie będę ukrywać, stresuję się skrajnie od 3-4 miesięcy. W kwietniu przez to zachorowałem bardzo poważnie ("szybko, szybko, muszę robić, przygotowywać się, pracować 15 godzin dziennie bo nie wyrobię!!!! NO JUŻ!!!"). Skończyło się tym, że wyłączyłem się kompletnie w kwietniu na 2 tygodnie kaszląc co 3 sekundy. Jestem strasznie zmęczony tym wszystkim. Miałem już chyba z 20 rekrutacji. Na jeden staż się dostałem na 90% (jeszcze muszą odpisać, ale jak pytają o konkretną wypłatę i mówią, że mam potencjał to chyba dobrze), a na inny dopiero będę mieć rozmowę rekrutacyjną. Dzisiaj siedziałem 13 godzin łącznie od 6:00. I tak dzień w dzień (tak, czasami tu wejdę :D). Czytanie abstrakcyjnych książek (tu jeszcze spoko), poprawianie kodu, który nie chce się poprawić (różne wersje Angulara [mój wymarzony stack Spring-Angular]), masa stresu, bo i konkurencja jest olbrzymia, bo już tyle lat tego się uczę zaczynając od C++, potem Python by starać się w Javie. Wiem, że dalej będzie to samo, że "stabilizacja" nadchodzi po 3-5 latach pracy komercyjnej, że głupio byłoby rodzinę i narzeczoną zawieźć, że szkoda byłoby porzucić tą działkę gdy tyle godzin się spędziło nad uczeniem nad tym, nad płatnymi kursami na udemy (chyba 30-parę się nazbierało)... Dodatkowo wiem, że tutaj po godzinach się człowiek uczy - nie ma przebacz. Technologie nowe wchodzą. Ja nie narzekam. Przecież nie płacą za samo siedzenie na d*pie, tylko głębokie myślenie i grzebanie w kodzie. Tworzenie softwaru. Testowanie go, zrozumienie jak i czemu działa. Dodatkowo niszczy się zdrowie od ciągłego siedzenia (tak, też można stać)... Wiem, wiedziały baby co brały. Wczoraj coś kompletnie się we mnie złamało. Mi się marzy życie prywatne oddzielone od pracy jednak mimo że wzdychałem do zarabiania większego hajsu w przeciągu wielu lat, bycia częścią tej rewolucji technologicznej i generalnie bycia "wolnym ptakiem, którego los realnie leży w jego rękach". Kiedyś idąc na studia zachłysnąłem się tymi hasełkami libertariańskimi wierząc, że to jest to w co chcę iść (jak to żałośnie brzmi patrząc współcześnie...). Przychodziło mi do głowy by pójść do wojska. Jest w moim mieście jednostka wojskowa, cały batalion. Mieszkanie już mam od mamy praktycznie, ona mieszka z ojczymem od wielu lat. "Tylko" braci spłacić. Albo straż graniczna. Fakt, po 3 latach nie będę mieć 15 000, ale 5000 w najlepszym wypadku, ale szczerze mówiąc zastanawiałem się - czy jak mam mieszkanie, to czy dla mnie to aż tak ważne? Jeden kumpel skończył mechanikę i budowę maszyn na politechnice. Także pewnie "bo wypada po mat-fiz (z tej klasy się znamy)". Potem chyba nawet magistra-inżyniera nie skończył i pisałem z nim 2 miesiące temu (przesyłamy sobie memy, jedyny z którym mam kontakt z liceum). Jest w jednostce wojskowej przeciwlotników. Mówił, że jest zajebiście "wpadaj, zrobią z ciebie chłopa". W sumie pozazdrościłem mu wtedy tego. Że wie co robić. Czym się w życiu zajmować. Nie narzekał, że mało płacą. Innych trzech kumpli ze studiów licencjackich są w Warszawie. Dwóch z nich wiedziało, że nie potrafią programować, mimo że kierunek miał w nazwie "informatyka". Jeden poszedł na policjanta, drugi (rok starszy ode mnie - skończył w podobnym wieku jak ja skończę za parę miesięcy) pracuje w chińskiej korporacji w biurowcu w pracy biurowej (choć tu narzeka, że musi siedzieć w biurze przez 9 godzin), a trzeci nie robił magisterki, siedział przez 11 miesięcy w domu na utrzymaniu rodziców i dostał pracę jako programista JS-a gdy była koniunktura 2 lata temu za dosyć prosty projekt. Czy mu zazdrościłem? Może trochę. Czy to go zbawiło? Czy jest szczęśliwszy od dwóch pozostałych? Raczej to od tego nie zależy. Z dzisiejszej perspektywy każdemu z nich im zazdroszczę. Wiele rzeczy nie wiedziałem gdy szedłem na studia i za dużą część mojego stresu odpowiada myśl: "Patrz ile czasu straciłeś, ile ty masz już lat i dalej w pełni nieogarnięty! Co ty robiłeś! Żałuj!". I co śmieszne jak normalnie studiowałem to te myśli też mnie gryzły. To jest najgłupsze co można robić. I wewnętrzny ból się pogłębia. Nie pytałem się siebie co chcę robić. Starszy o 4 lata brat był/jest programistą. W czasach licealnych uczestniczył w konkursach programistycznych, przez co zostawił w domu wiele ciekawych książek o tej tematyce (np. Symfonię C++ Grębosza). Więc kierunek był oczywisty. Mimo że jako dziecko zawsze widziałem się w roli żołnierza niczym z Medal of Honor - po prostu "jakoś to będzie". Czy siedząc obecnie po 15 latach czuję spełnienie potrafiąc programować, gdy siedzę na dupie przez cały dzień z ogromnym bólem dolnych pleców, frustrując się, że wersja nie pasuje jedna do drugiej lub gdy wpadam w "Tutorialowy hell" (ma to swoją nazwę), gdzie uczę się, uczę, część tej wiedzy wykorzystam i wciąż nie umiem na każde 15 wymagań, mimo że wszystko z tego uczyłem się już kilka razy? (tak, trzeba robić praktycznie...). Brat pomimo wieloletniego doświadczenia w programowaniu (mid) miał problemy przez ostatnie pół roku (framework Ruby on Rails) przez słabą koniunkturę przechodząc przez dziesiątki rozmów rekrutacyjnych, robiąc całkiem spore projekty na rekrutację, które potem i tak na nic mu się nie przydały... Także przez swoją karierę najadł się stresu. 4 lata temu skończył w szpitalu przez nerwicę (choć bliska osoba także mu w tym pomogła). Zapewne wiele czasu straciłem przez własną głupotę, niewiedzę lub ignorancję. "Jakoś to będzie", "ogarnę to potem", nie - nic nie będzie. Jeśli ktoś idący na studia nie ma zamiaru cisnąć w pełni i pracować na stażu od I roku, to niech w ogóle na to nie idzie. Myślę sobie czasem, że jeśli będę mieć dzieci, a zamierzam mieć, to wiele mam do nauczenia takich prawd, których mnie nikt nie nauczył. Lenistwo jest najcięższym grzechem, gorszym od samobójstwa. Cierpisz potem, długo, powoli i bezlitośnie - bo sobie na to w pełni zasługujemy. Ja miałem rentę po ojcu. Ojciec umarł jak miałem rok. Nie znałem go, choć całe życie chodzę nad jego grób kiedykolwiek mam okazję. On był klawiszem w więzieniu. Pilnował więźniów. Czegoś mu w życiu brakowało mając żonę od 8 lat i trójkę dzieci, więc znalazł sobie kochankę i wracając od niej pijany w nocy rozwalił się czołowym zderzeniem. Swoją głupotą i zaniechaniem odcisnął piętno na całym moim życiu niezależnie ode mnie (a także na moich braciach i mamie). Działania mają sens. Wybory mają znaczenie. Każde nasze działanie odciśnie piętno. To chyba najważniejsza lekcja, która wymaga od małego wbijania do głowy. Przepraszam, chciałem się wyżalić. Spytać o radę. Rozważam cokolwiek. Niby jedna rozmowa mi wypaliła (gadałem w piątek, chyba stwierdzili, że wszystko zajebiście) i w przeciągu 1,5 tygodnia dadzą odpowiedź. Poczytałem o tej działce (ERP) i opinie są takie, że niby dobra kasa, ale stres przeolbrzymi, bo ma się zobowiązania wobec dużego biznesu. Myślałem o pójściu do wojska, choć *pewna bliska osoba* twierdzi, że rzadko będę w domu. Więc może strażnik graniczny. Lubię pracę w terenie i aktywność fizyczną. Też myślę, że "przecież ta cała wiedza magicznie mi nie wyleci, więc po godzinach mogę robić to co lubię robić przy komputerze". Część z was pisała jak @zychu i @Machinator, że służycie/pracujecie w tym sektorze militarnym - jak z tym jest? Jak na chwilę obecną mam plan, że jeszcze pół roku pocisnąć i wtedy "jeśli będzie gorzej, nie pyknie lub będę skakał od kąta w kąt" pójść w pełni na stabilizację do jakiejś służby... Tak się wywiązała długa historyjka. Mówi się, że człowiek czuje się najlepiej tam, gdzie dorastał, zapewne tak jest. Szczytem moich marzeń jest spokojny dom tam gdzie dorastałem, a nie wielka kariera w wielkim mieście. Czuję, że się wypaliłem jeszcze przed zaczęciem. Domyślam się, że za parę lat mogę żałować tej decyzji, choć obecnie po wielu miesiącach stresu jestem rozdarty...
  4. Witam. Tu się rozpisuję trochę pokrętnie i czasem wciskając swoje egoistyczne dwa grosze, choć PRZYSIĘGAM, że warto, zważywszy, że jest potencjał do zarobku. Długo się wahałem czy zrobić o tym temat (który jest bardzo podobny, ale jednak inny) w kwestii nowych potencjalnych start-up'ów, jakie mogą się otworzyć na bazie nowych narzędzi, które zostały stworzone przez giganty technologiczne. Nie chodzi tu o typowe chmury lecz duże modele językowe. Temat był już wcześniej, ale wybuchł dopiero od pół roku i jakby świat przejrzał jaki gigantyczny potencjał tkwi w pracy naukowej pod ciekawym tytułem "Attention is all you need" (gdzie opisywane są transformersy będące podstawą współczesnych modeli językowych). To dłuższy temat. Liznąłem trochę Data Science i Machine Learningu na studiach, a także w jeszcze większym stopniu webdev czy architekturę aplikacji (niekoniecznie webowych). Stąd też już "doświadczyłem" jakie słabe predykcje się daje odnośnie tego jak to oddziała na rynek nie rozumiejąc zagadnienia. Oczywiście programiści to masowo używają. W ostatnim githubowej ankiecie 92% programistów stwierdziła, że to używa. Ja sam także posiłkuję się GPT-4 płacąc 120 zł miesięcznie za generowany tekst tylko dlatego, że jest mądrzejszy. Przesyt na rynku juniorów wraz z pojawieniem się kryzysu w tej branży i narzędzi AI pokazał, że era łatwego zatrudnienia i mitu programisty 15k bez studiów informatycznych przestała być realna... Ale z drugiej strony jeśli są narzędzia, konkurencja na tradycyjnym rynku jest duża, to wciąż można tworzyć duże projekty jeśli wie się jak o nie spytać (brzmi paradoksalnie, ale tak jest [wiem, bo sam stworzyłem, co mogę potem opisać za parę dni]). Nowa rewolucja w AI, bo tak już jest nazywana, choć na co dzień tego nie doświadczamy za nadto, dała złudne poczucie, że popyt wzrośnie na programistów z zakresu analizy danych/AI/nauki o danych itd., zaś spadnie popyt na webowców/testerów/devopsów (jak zwał, często się przeplatają). I tu pojawia się pewne ale i już z tego ale podam pewną ideę. Zarzucam to: automatycznie rozwój dużych modeli językowych oddziałuje i musi oddziaływać na wzrost podaży aplikacji webowych, a same narzędzia dostępne sprawiają, że stworzenie jako-tako dobrze stworzonej aplikacji nie wymaga kilkudziesięciu godzin nauki algorytmów, języka (no może trochę - kilka godzin). Jeśli ktoś chce wyjść ze strefy komfortu, pobawić się w twórcę, ktoś kto nawet nie zna się na programowaniu (jeśli ma się GPT-4 i wie się, że przy większych kwestiach trzeba rozbijac pytania na części), to zapodam 10 pomysłów na aplikację webową/mobilną, które oczywiście wymagają podłączenia do API openAI. Żeby nie być tylko teoretykiem od razu polecę typowy stack. Do małych projektów, a nie kolosów bankowych Spring Boot javowy niby nie jest potrzebny (bo się długi kod pisze), więc podam tak: Na back-end Ruby/django[Python]/Flutter. Na front-end Flutter/Angular. Na mobile Flutter/Kotlin. Chmura - AWS zalecam, choć drogi. Są jeszcze Azure i Google cloud. Z Fluttera na YT jest świetny kurs 37 godzinny na freecodecamp. Taka maszynka do wszystkiego, całkiem niezła. W Polsce temat jest mało znany, trafienie do klientów czasem wymaga zwyczajnie wysyłania masowo maili, reklamy na tiktoku lub fb. Oczywiście to wymaga saas (Software as a Service) - czyli udostępnienie poprzez chmurę do szerszego grona osób. To w skrócie: "Jeśli chodzi o tworzenie startupu opartego na aplikacji mobilnej i webowej, potrzebujesz zdecydowanie więcej niż tylko miejsca do hostingu kodu. Poniżej znajduje się lista różnych aspektów, które powinieneś wziąć pod uwagę: Hosting: Amazon Web Services (AWS), Google Cloud Platform (GCP) i Microsoft Azure są głównymi dostawcami usług chmurowych. Wszystkie oferują szeroką gamę usług, takich jak hosting serwerów, bazy danych, funkcje lambda (serwerless), itp. Wybór zależy od twoich specyficznych potrzeb, ale wszystkie te platformy oferują pewnego rodzaju darmowe tier, które mogą ci pomóc na początku. Backend: Jeśli tworzysz backend, możesz wybrać między wieloma językami i frameworkami, takimi jak Node.js (JavaScript), Django (Python), Ruby on Rails (Ruby), Spring Boot (Java), itp. Wybór zależy od twojego doświadczenia i wymagań. Frontend: Jeśli tworzysz stronę internetową, potrzebujesz JavaScript i jednego z frameworków, takich jak React, Angular lub Vue. Jeśli tworzysz aplikację mobilną, musisz wybrać między natywnymi językami (Swift dla iOS, Kotlin lub Java dla Androida) a frameworkami cross-platform, takimi jak React Native, Flutter czy Xamarin. Baza danych: Musisz wybrać odpowiednią bazę danych do przechowywania danych użytkowników i innych danych. Możliwe opcje to MySQL, PostgreSQL, MongoDB, Firebase, itp. Autentykacja i bezpieczeństwo: Musisz zaimplementować bezpieczne metody logowania i przechowywania danych użytkowników. Możesz skorzystać z usług takich jak Firebase Auth, Auth0 itp. Monitorowanie i logowanie: Potrzebujesz narzędzi do śledzenia błędów i monitorowania wydajności swojej aplikacji. Popularne narzędzia to Sentry, New Relic, Datadog itp. Koszty zależą od wielu czynników, takich jak liczba użytkowników, ilość przetwarzanych danych, złożoność architektury, itp. Dla małych projektów i startupów wiele z tych usług oferuje darmowe plany lub jest dość tanie w użyciu. Jednak koszty mogą szybko rosnąć, gdy twoja aplikacja staje się bardziej popularna, więc ważne jest, aby starannie planować i monitorować wydatki." No to lecimy: 1. Aplikacja mobilna dostosowana pod rolnika pod jego uprawy. Idea prosta. Rolnik jest przedsiębiorcą i chce maksymalizować swoje zyski. Więcej zbiorów, lepszej jakości, więcej klientów i te sprawy. Nie wie jednak wszystkiego. Nie wie jakie są współczesne możliwości technologii i nauki w kwestii nawadniania, automatyzacji procesów i kiedy najlepiej zbierać żniwa. Każdemu przydałby się asystent, który wie prawie wszystko. Załóżmy, że hoduje buraki. W takim wypadku powinien wiedzieć jak i czy nawadniać, kiedy zebrać najlepiej (albo jakich technologii użyć - kamer podczerwieni rozpoznających świeżość), komu i gdzie sprzedać albo kiedy, co więcej powinien wiedzieć by zmaksymalizować uprawy itd. Potencjał w polskim rolnictwie jest ogromny, co widać przy tym jak słabo wypada na reszcie Europy (to w sumie kiedyś Zbigniew Dylewski pokazywał w jednym z wykładów). Produktywność z pola u Holendrów jest 8 razy większa niż z polskiego pola. Świetne pole do działania i osiągania zysków. 2. Automatyzacja pracy urzędów i aplikacje dla urzędników. Byłem na praktykach u wujka w geodezji w 2018 roku na wakacjach. Jedną z wielu rzeczy, które wyjątkowo zapamiętałem, to jego opowieść jak bardzo urzędnicy, z którymi musi współpracować są kompletnie niekompetentni w swojej pracy, że musi im pomagać w kwestiach map, prawniczych czy ogólnego nieogarnięcia ich. Więc aż samo się prosi - poznać procesy i zautomatyzować. Spytałem chat o to i konketnie: 2.1. Analiza map i danych geodezyjnych: Aplikacja korzystająca z AI może pomóc w analizie map i danych geodezyjnych, wykrywaniu wzorców, identyfikowaniu błędów i niezgodności oraz generowaniu raportów z wynikami analizy. 2.2. Wspomaganie w sporządzaniu dokumentów geodezyjnych: Aplikacja może pomóc w tworzeniu dokumentów geodezyjnych, takich jak mapy, plany geodezyjne, protokoły pomiarowe czy operaty techniczne. Może oferować sugestie dotyczące formatu, zawartości czy procedur sporządzania dokumentów. 2.3. Wyszukiwanie informacji geodezyjnych: Aplikacja może dostarczać szybkiego dostępu do informacji geodezyjnych, takich jak dane katastralne, granice działek, numery ewidencyjne, numery geodezyjne itp. Urzędnicy będą mogli szybko wyszukiwać i weryfikować te informacje bez konieczności przeglądania papierowych dokumentów. 2.4. Wykrywanie nieprawidłowości: Aplikacja może wykorzystywać AI w celu wykrywania nieprawidłowości w dokumentach geodezyjnych. Może analizować i porównywać różne dane, sprawdzać spójność i zgodność oraz sygnalizować ewentualne nieprawidłowości, które mogą wymagać dalszej weryfikacji. 2.5. Automatyzacja obliczeń geodezyjnych: Aplikacja może wspierać urzędników w wykonywaniu skomplikowanych obliczeń geodezyjnych, takich jak wyznaczanie współrzędnych punktów, obliczanie powierzchni działek czy tworzenie tras geodezyjnych. Może dostarczać narzędzi i algorytmów, które usprawnią ten proces. 3.Tu trochę z innej beczki i zapewne wymaga trochę więcej hajsu i cierpliwości, ale idea ciekawa i owoce większe. Wpadłem ostatnio na pomysł. Wiedza jest. Jest jej pełno. Uporządkowanie wiedzy i trochę kapitału pozwala zdziałać cuda, wszak mozliwości w tym megazłożonym fizycznym świecie jest ogrom. A co jeśli poprosiłbym chata by mi opisał jak mógłbym zaprogramować automatyczną maszynę do produkcji np. biżuterii z żywicy? Widziałem znajoma takie robi. Ręcznie. Tak, wiem, duże firmy się takimi rzeczami zajmują, które mają swoich inżynierów, a takie rzeczy nie dla nie-inżyniera... Ale w sumie czemu nie? Wiem jaka to działka i... Mam świetnego pomocnika. Na początku miałem pomysł by stworzyć aplikację, gdzie można modelować biżuterię niczym w blenderze, a potem ją zamawiać... Ale i zeszło na maszynę do tego. Więc zapytałem GPT-4 o każdy krok, który muszę wykonać by stworzyć taką maszynę: (ps. tak, wiem jakim paradoksem jest pytanie o stworzenie tak dużej maszyny - chodzi bardziej o pokazanie możliwości i złożoności) I teraz dopytajmy się o szczegóły: Gdybym chciał stworzyć dla użytkownika interfejs w C++(by wiedziało jaki ma przybrać kształt, to jak byś to dorobił do tej maszyny? Tym sposobem, mając kompletnie zerowe pojęcie o temacie możecie wykonać coś, co wymaga lat ciężkiej pracy (tak, wiem, jest to bardziej skomplikowane, lecz jak to optymalizuje proces, to jest niepojęte). Dodajmy do tego wtyczki z poszukiwaniem prac naukowych, wolfram do matematyki i wuala. Jeśli nie pasuje wam biżuteria, to zapytałem jakie są inne działalności takie fajne-produkcyjne, z których można czerpać: "Możesz wymienić inne tego typu rodzaje biznesy, które można tworzyć (produkty) samemu (nawet jeśli wymagają wiedzy technicznej lub kreatywności), a które można reklamować na instagramie, facebooku itp.?" Do wyboru, do koloru: 4. Poznanie technik manipulacyjnych poprzez znalezienie prac naukowych i wykorzystanie tego na swoją korzyść (czysto machiavelliczne, wybaczcie, nas też wykorzystują, więc pff). Jak mamy już produkt, to trzeba wiedzieć jak zareklamować i sprzedać, nie? No to jedziemy z tym jak znaleźć prace naukowe, które omawiają temat jak najbardziej uzależnić użytkownika od swoich produktów, co w sumie chamsko robią agencje reklamowe, a czego zwykli użytkownicy nie są świadomi (ale ty, obdarzony wiedzą tajemną, możesz posiąść): (wtyczka aischoolar) "Znajdź mi badania naukowe o przyciąganiu uwagi użytkownika do filmiku (na tiktok)" https://www.mdpi.com/1660-4601/19/16/10115 - Badanie to skupia się na analizie preferencji widzów w odniesieniu do krajobrazów wiejskich na podstawie krótkich filmów na TikToku. Choć nie jest to bezpośrednio związane z przyciąganiem uwagi użytkowników do konkretnych filmów, badanie to pokazuje, jak analiza treści i komentarzy użytkowników może dostarczyć cennych informacji na temat ich preferencji. https://journals.sagepub.com/doi/10.1177/07067437221082854 - To badanie skupia się na jakości treści dotyczących ADHD na TikToku. Choć nie jest to bezpośrednio związane z przyciąganiem uwagi, badanie to pokazuje, jak różne rodzaje treści mogą wpływać na odbiór i zaangażowanie użytkowników. https://www.frontiersin.org/articles/10.3389/fpsyg.2022.1050214/full - Badanie to bada, jak różne konteksty użytkowania wpływają na zaangażowanie użytkowników w krótkie filmy turystyczne. Choć nie jest to bezpośrednio związane z TikTokiem, badanie to może dostarczyć cennych informacji na temat tego, jak różne konteksty użytkowania mogą wpływać na zaangażowanie użytkowników https://journals.sagepub.com/doi/10.1177/08944393231178603 - To badanie bada, jak sentyment i perspektywa drugiej osoby wpływają na zaangażowanie użytkowników w wiadomości na TikToku. No to teraz dajemy z instagrama. https://ojs.aut.ac.nz/rangahau-aranga/article/view/101 - Badanie to analizuje, jakie taktyki zarządzania wrażeniem są stosowane przez influencerów na Instagramie i jakie reakcje wywołują u ich obserwujących. https://journal.binus.ac.id/index.php/BBR/article/view/8576 - Badanie to analizuje wpływ marketingu w mediach społecznościowych przez Instagram na zamiar ponownego zakupu, pośredniczony przez zaangażowanie klienta. https://swecjmc-ojs-txstate.tdl.org/swecjmc/article/view/109 - Badanie to analizuje strategie komunikacyjne stosowane w reklamach alkoholu na platformach mediów społecznościowych, w tym na Instagramie. Niezłe. Teraz jak mamy "co", to teraz trzeba "jak". A więc szukamy narzędzi. Mamy więc wtyczkę "There is AI for that", które pozwala do danej tematyki znaleźć narzędzia. "Znajdź mi AI do szybkiej edycji zdjęć by było przyciagające" PhotoFix: Umożliwia łatwą edycję zdjęć bez ręcznego usuwania obiektów. https://theresanaiforthat.com/ai/photofix/?ref=search&term=quick+photo+editing&from=chatgpt Photospells: Ułatwia profesjonalną edycję zdjęć. https://theresanaiforthat.com/ai/photospells/?ref=search&term=quick+photo+editing&from=chatgpt Stillgram: Czyści tło na zdjęciach z miasta i podróży. https://theresanaiforthat.com/ai/stillgram/?ref=search&term=quick+photo+editing&from=chatgpt Boolpic: Posiada zaawansowane możliwości edycji zdjęć. https://theresanaiforthat.com/ai/boolpic/?ref=search&term=quick+photo+editing&from=chatgpt ClipDrop Replace Background: Umożliwia edycję i manipulację zdjęciami. https://theresanaiforthat.com/ai/clipdrop-replace-background/?ref=search&term=quick+photo+editing&from=chatgpt Magic Studio by PhotoRoom: Umożliwia edycję profesjonalnych zdjęć produktów i marketingowych. https://theresanaiforthat.com/ai/magic-studio-by-photoroom/?ref=search&term=quick+photo+editing&from=chatgpt Pixlr: Umożliwia edycję i projektowanie zdjęć przez przeglądarkę. https://theresanaiforthat.com/ai/pixlr/?ref=search&term=quick+photo+editing&from=chatgpt Cleanup pictures: Ulepsza edycję i retusz zdjęć. https://theresanaiforthat.com/ai/cleanup-pictures/?ref=search&term=quick+photo+editing&from=chatgpt Muszę niestety kończyć. I tak zrobiłem pewną przerwę w robieniu by tu napisać, tak mnie naszło. Mam nadzieję, że poszerzyłem horyzonty tym wpisem, bo wydaje mi się temat trochę cichy (nie tylko chatGPT, bo to zna każdy, ale kwestia tworzenia aplikacji z podłączonym API modelu językowego). Tu dopowiedzeń jest więcej. Ogólnie może ze słuchania Mirka B. wziął mi się pomysł na ten wpis: https://www.youtube.com/watch?v=KwAiT4lsAZw https://www.youtube.com/watch?v=mWqhwvK4SZU&t Alex Becker. Gość, który w 2020 roku naprawdę trzymał poziom i miał dobre merytoryczne filmy, potem przeszedł na tematy bitcoinowe i zdebilniał, a ostatnio wypuścił o tym co mniej-więcej tu piszę: Po co napisałem tego posta? Zazwyczaj jest dużo narzekań. Zbyt dużo. Beznadziei, braku pomysłów. Że AI nas zastąpi, że zniszczy branże itd. Koszt energii człowieka wciąż jest niższy niż koszt utrzymywania tych krzemowych kolosów. Podałem pomysły. Podałem nadzieję. Sam staram się realizować jedno z podanych (wychodzi raz lepiej raz gorzej). Udało mi się znaleźć (na 90%) pracę W KOŃCU w branży, w której mniej-więcej chciałem, ale o tym może później napiszę, bo akurat tej części branży kompletnie nie znałem (powiedzmy, że rekrutowali na staż w mieście i w sumie nawet spodobało mi się - życie potrafi być przewrotne jeśli się człowiek choć trochę stara, bo mocno się nie starałem, skłamałbym gdybym napisał, że byłem leniwy...). Takim wpisem także się może sam do życia motywuję i do robienia tego (wszak karmiąc się w głowie, że jest to jakkolwiek potrzebne...)
  5. Szanowni Bracia znalazłem tego typu artykuł z lutego tego roku: Pracownicy firmy z branży informatycznej potrzebują relaksujących zajęć, takich jak taniec na rurze - wynika z interpretacji skarbówki. https://firma.rp.pl/pit-cit-vat/art38018281-taniec-na-rurze-dobrze-wplywa-na-informatykow-skarbowka-jest-na-tak We wniosku o interpretację spółka wyjaśniła, że zatrudnieni w niej programiści spędzają wiele godzin przed komputerami, nie zmieniając pozycji ciała. Powoduje to wiele schorzeń, m.in. kręgosłupa. Narażeni są również na wysoki poziom stresu związany z pracą pod presją czasu. Ma to niekorzystny wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne zatrudnionych osób, a także przekłada się na spadek kreatywności, produktywności i wydajności. Aby zapobiec tym negatywnym zjawiskom, firma wdrożyła program aktywizacji, w ramach którego funduje pracownikom różne zajęcia relaksacyjno-sportowe. Między innymi pole dance. Spółka zapytała, czy wydatki na instruktora oraz wynajęcie pomieszczenia do zajęć może zaliczyć do podatkowych kosztów? Jak pisze na łamach "Rzeczpospolitej" Przemysław Wojtasik, fiskus ze zrozumieniem odniósł się do potrzeb ślęczących przed komputerami programistów. Przyznał, że zajęcia dobrze im służą, zmniejszają bowiem ryzyko spadku kreatywności i wydajności. Może się to przyczynić do zwiększenia przychodów spółki. Wydatki na opłacenie instruktora i wynajęcie sali są więc podatkowym kosztem.
  6. Witam. Chciałbym uczyć się w kierunku bezpieczeństwa sieciowego. Zdobyć wiedzę i w przyszłości znaleźć pracę w IT Security. Jak zostać dobrym specjalistą? Od czego zacząć ?
  7. Witam. Chciałbym uczyć się w kierunku bezpieczeństwa sieciowego. Zdobyć wiedzę i w przyszłości znaleźć pracę w IT Security. Jak zostać dobrym specjalistą? Od czego zacząć ?
  8. Witam, miałem napisać to jako odpowiedź na mój poprzedni temat, ale jak widzicie, to byłby całkowity offtop. Oto wiadomości: Znalazłem praktyki we wrześniu, pracuję nad fajnym projektem, o którym nie mogę niestety wam powiedzieć. Ale jest spoko. Zaawansowana aplikacja internetowa z bazą danych. Idzie mi dość dobrze, i szef jest zainteresowany zatrudnieniem mnie (chyba) - ale boję się ,jaką stawkę mi zaproponuje. Ale jeszcze nie rozmawiałem z nim szczegółowo na ten temat.... więc stresik będzie. Dziękuję za porady A teraz o czym miałem pisać.... otóż: W internecie jest głośno o ogłoszeniu pracy GUS: https://www.donald.pl/artykuly/4fCXnSW4/praca-w-gus-poszukiwany-doswiadczony-programista-za-2200-zl-brutto?fbclid=IwAR3SHDxvrT5asoAZX9IYZHHpdbMUx5qdMFHlpFmKsjYhW9ESUGxknbgJ-X8 Moje rozmyślania nad tym tematem są podobne do tego komentarza: To jest specjalnie zrobione aby żaden porządny kandydat się nie zgłosił, bo muszą wystawić ogłoszenie. Potem posadkę przytuli ktoś z kręgów partyjnych za dużo większą sumkę Ok, to jest zrozumiałe, ale to zagadnienie sprowokowało mnie do przypomnienia tego tematu. Znalazłem taki oto komentarz na YT: No i tu okazuje się... że mam dysonans poznawczy: - w obecnej pracy praktykuję z kolegą nad dużym projektem - niby jesteśmy juniorami ale robimy jak seniorzy bo: Plotka: (spotkaliśmy się z poprzednim pracownikiem IT i nam powiedział) że juniorzy to biorą 4K i im seniorzy pomagają, pokazują im co i jak palcem, że się nie wymaga takiej wiedzy... Tymczasem w rzeczywistości - inny kolega jest zatrudniony jak junior, a pracuje sam jak senior (utrzymanie aplikacji internetowej która jest napisana.... bardzo źle) 8h dziennie i otrzymuje... stawkę minimalną, a na nim jest WIELKA odpowiedzialność. Myślę że firma po prostu go wykorzystuje, ale póki co to umowa na okres próbny, po rozmowie ze mną stwierdził, że jak mu nie dadzą 4K to ucieka od nich. I tak samo planuję z kolegą innym - pewnie też tak zrobimy - bo póki co szef ,,jest z nas zadowolony" Plotka: (z komentarzy pod filmem YT) Firmy same zgłaszają się po studentów z uczelni. Rzeczywistość: Olewanie masowo studentów - chcą najlepszych za darmo. Zgłaszałem się do 30 firm w Krakowie i dopiero długo potem 1 firma się zgłosiła. Niezła walka o studenta.... Wszędzie patrzę na oferty i wszędzie dla juniora albo chore wymogi (bo junior to tylko nazwa, bo chcą min 2 lata doświadczenia) albo właśnie dają stawkę minimalną i oczywiście nawet na ,,brzydkie (czyli niespełnienie chociażby 1 punktu, albo... nudne zainteresowania poboczne albo brzydka twarz) CV nie odpiszą. A tu się dowiaduję że biorą ,,wszystkich jak leci" i to od 4 tys zł. Oto pytanie dla was: CZY JA ŻYJĘ W INNEJ POLSCE? Czy po prostu internet i media gadają bzdury, tylko po to by sprzedać bootcampy? Mam dysonans poznawczy, i zaczynam się na serio zastanawiać, że skoro próg wejścia jest taki wysoki wbrew plotkom (czyli stawka minimalna za wysokie wymogi) czy nie zmienić branżę z IT na sprzedawcę w sklepie komputerowych albo na wózek widłowy bo tam nie trzeba myśleć, a są dużo większe benefity? No popatrzcie sami: taki wózek widłowy: 3500 do 5000 zł w samej biedronce - nie ma tam rozwoju, ale masz inne dodatkowe benefity, które wynagradzają ten brak rozwoju - 5 TYS to już jest kwota bardzo dobra. I to prawie na start. Programista niby 4K - 15K ale prawda jest taka, że stawka minimalna jak się da 2600 zł do.... wyżebranych 4K? , i w zamian co? Niby rozwój, OK, ale czy chce się co chwila pracę zmieniać, dostosować się do nowych narzędzi i wersji oprogramowań? I nie masz benefitów. I kiedy zaczniesz zarabiać lepiej niż ten operator? Po 5 latach (albo i nie, bo zaraz przyjdzie następna generacja i ciebie przebije, bo od samego początku uczyli się nowoczesnego oprogramowania, i nie mają wymogów) Firmy IT mają niskie stawki, i mają ten wysoki próg wejścia, wybrzydzają jak się da i oszczędzają jak się da tak jak np. Microsoft, a potem są błędy i dziury.... Albo ja żyję w innej Polsce, albo bańka IT zaczyna pękać, coraz więcej moich znajomych zauważa problem i zaczyna zastanawiać się nad zmianą pracy.... Wygodniejsza praca w zamian za niewiele mniejszą płace.... i co tu wybrać. Osobiście jeszcze popróbuje w IT - na początku jakoś wytrzymam stawkę minimalną (do 2 lat), ale jak się sytuacja się nie zmieni (czyli mentalność, Januszostwo pracodawców) to naprawdę zacznę rozważać zmianę branży... Pozdrawiam!
  9. Zainspirowany wątkiem @Zły_Człowiek na temat IT postanowiłem stworzyć temat alternatywny. Słowem wstępu o mojej sytuacji dla szerszego kontekstu. Nie ukrywam, że sam jestem na etapie poszukiwań entry level job w IT. Ogólnie mam na koncie swoje mini traumy związane z pracą czy jej poszukiwaniami. Przykładowo nabyłem awersji do dzwonienia przez doświadczenia z call center. Tak samo powiedziałam sobie, że nigdy więcej praca związana ze sprzedażą czy "doradztwem" (tym bardziej na telefon). Co do IT do tej pory byłem na dwóch rozmowach kwalifikacyjnych. Na jednej zrobili chamski i niezapowiedziany grupowy assesment centre. Byłem jedną z najmniej wygadanych osób na ok. kilkanaście w pomieszczeniu. Co trochę wywierało na mnie presję i sprawiało, że czułem się kijowo i jako gorszy kandydat. Mimo, że miałem większą wiedzę od co najmniej połowy zgromadzonych. Na rozmowie z drugiej firmy się wyłożyłem na zagadnieniach front endowych. Mało co było pytań odnośnie tego co wpisałem w CV i miałem wiedzę. Stąd w zasadzie stało się to co nieuniknione i na sporo pytań nie wiedziałem co odpowiedzieć. Nie były to jakieś trudne rzeczy ale też były pytania z dupy na których kompletnie się zawiesiłem. Z częścią miałem styczność ale zapomniałem nazwy albo nie skojarzyłem od razu o co chodzi. Podszedłem do tego na luzie z racji wyjazdu bo i tak byłem nastawiony na nie. Jednak poprosiłem o feedback za ten tydzień aby mieć jasność czy mogę wyjechać czy nie. Dobrze, że zamówiłem bilety wbrew temu bo feedbacku i tak się nie doczekałem mimo, ze o to poprosiłem po rozmowie. Jednak po tej całej rozmowie przez 2 dni czułem się zgnojony. Z mowy ciała rekruterów odebrałem ich zażenowanie coś na zasadzie "że jak ja mogę takich rzeczy nie wiedzieć". To tak jak na klasówce w szkole. Możesz być gościem, który na ostatnią chwilę się uczył tylko jednego zagadnienia byleby zdać na 2. Okazuje się, że wszystkie pytania były tylko z tego zagadnień, więc dostał 5. Możesz też być tym drugim który ogarniał cały materiał, ale nie wiedział tych rzeczy z jednego zagadnienia i nie zdaje. W dodatku nauczycielka krzywo popatrzy z pogardą a szansa na poprawę (znaczy inne rekrutacje) są raz na ruski rok. Mniej więcej tak to widzę. Trochę się wkur.. bo byłem dobrze przygotowany z tego co wpisałem w CV i kurła tak do każdej rozmowy się przygotowywać 2 dni a tu pytania są inne i wysiłek oraz nerwy psu w dupę. A emocji i nerwów nie da się wyłączyć. Teraz w trakcie roku akademickiego mogę mieć problemy z pełnym etatem a rzadko widywałem ogłoszenia na część. Nawiasem mówiąc na zachodzie rynek pracy dla juniorów jest taki sam. Oczywiście będę walczył dalej jak wrócę do Polski od września. Nie mogę się poddać bo zbyt wiele poświęciłem aby teraz odpuścić. Nie mniej jednak... Druga część tego postu zainspirowana przez wpis @Carl93m Co do opłacalności w innych branżach może być podobnie trudno... Kiełkują się różne myśli co gdyby się nie udało. Albo, że nie jest to praca na całe życie. Bo dla większości po 40-stce jak mają już stopień seniora IT, wypala z tego co mi wiadomo. Potem łapią się różnych zawodów czy przechodzą na programistyczną emeryturę prowadząc kursy programowania. Tak jak wspomniałem na razie nie myślę aby iść inną ścieżką aczkolwiek nie będąc naiwnym wiem, że praca w IT to nie jest dobra perspektywa na całe życie. Nie wierzę w te bajki, że praca to powinna być tylko dla pasjonatów, bo tak to by prawie nikt nie pracował. Zależy mi na stabilnym zawodzie i odłożeniu pieniędzy na jakąś inwestycje czy biznes na boku. A jak coś nie wyjdzie to zawsze mam tą pracę, no wiadomo o co chodzi... Długo analizowałem sytuacje rynkową w Polsce jak i lokalnie i nie widzę lepszych alternatyw dla mnie od IT. Do pracy fizycznej się nie nadaje chociażby z tego względu, że nie mam postury chłopa, psychiki bezwzględnie odpornej na Januszostwo czy końskiego zdrowia. Do prac społecznych gdzie ważny jest kontakt z ludźmi podobnie. Myślę, że temat będzie przydatny nie tylko dla mnie. Upraszczając pytanie - w jaki zawód warto iść (alternatywa na przyszłość lub w razie w) aby: - zarobki były przyzwoite (starcza na życie i "dobra konsumpcyjne" - np. te minimum 6000 zł netto (w PL)) - nie wymagał krzepy i wytrzymałości - nie narażał ucięciem np. ręki - ani poważnym uszkodzeniem zdrowia - nie był stresogenny i społeczny (np. nie handlowiec, nie call center, doradca, sprzedawca w galerii handlowej, kasjer itp.) - nie wymagał 2-3 lat na wejście w branżę Takie przykładowe zawody jakie mi przychodzą na szybko do głowy to: - magazynier/ operator wózka widłowego (za granicą - zarobki/ warunki pracy) - analityk seo/e-commerce - rzeźbiarz artysta (drewno) - analityk danych - jakieś wprowadzanie danych do systemu - ogrodnik (za granicą - zarobki/ warunki pracy) Jednak przyznam szczerze, że mam zerowe pojęcie o realiach wyżej wymienionych zawodów. Pozdro
  10. Ponieważ aktualnie nie jestem w stanie zająć się w 100% samiecweb.pl, mam propozycję dla jednego z Braci którzy mocno siedzą w temacie. Proponuję prosty układ, 30% od przyszłych zysków z portalu (po wprowadzeniu reklam) dla człowieka który ogarnie portal technicznie żeby nie odbiegał od konkurencji, wypozycjonuje, zwiększy ruch i będzie robił stałą obsługę techniczną przez cały czas jego istnienia (albo mojej śmierci z tego łez padołu :>) itp. Umowę zawrzemy na piśmie na czas nieograniczony, pełna uczciwość, żadnych wałków, niejasności itd. Zainteresowanych zapraszam na priv, a jak ktoś nie może napisać niech napisze pod wątkiem i się do niego odezwiemy.
  11. Witam, ostatnio naszła mnie dziwna myśl aby przebranżowić się na ethical hackera. Zawód przyszłościowy, i bardzo dobrze płatny. W dobie cyfryzacji i ilości beznadziejnego oprogramowania człowiek z takimi umiejętnościami na pewno się przyda, nawet u nas w państwie. Czy ktoś z Was nad czymś takim się zastanawiał. Już podją jakieś kroki albo podzieliłby się materiałami jak w ogóle zacząć? Ilość wiedzy do przyswojenia jest ogromna. Ale za tą wiedzę i umiejętności wielu jest chetnych aby zapłacić. Obaw mam wiele, niby pracuje w IT i mam już jakieś doświadczenie, mam również 32 lata na karku. Nie mam żony, dzieki, zobowiązań wiec mogę się uczyć po godzinach i też tak robię. Są jednak młodsi, bardziej ogarnieci ode mnie ludzie i tu jest obawa, czy będę i stanę się na tyle dobry żeby ktoś zapłacił za moje umiejętności. Nie oszukujmy się, po to człowiek pracuje żeby robić papier(czyli pieniążki), ale też sprawia mi to przyjemność. Penetracja systemu jest nawet przyjemniejsza niż obcowanie z kobietą a może tylko ja taki jestem .
  12. Siemka Jak już opisywałem w innych wątkach jestem obecnie na rozstaju dróg co do przyszłości zawodowej. Obecnie studiuję ale raczej nie postawię wszystkiego na jedną kartę. Do prac usługowych lub rzemieślniczych raczej się nie nadaje. Jedynie widzę się w czymś umysłowym, dlatego pomyślałem dodatkowo o branży IT. Tutaj opisałem kilka innych faktów o sytuacji: Jednak temat jest o IT. Dowiedziałem się, że to bardzo elastyczna branża i jest wiele różnych stanowisk. Z góry mówię, że stricte programistyczne rzeczy niezbyt do mnie przemawiają (front/ back-end, java developer itp). Programowanie może być ale żeby było go mało albo przynajmniej nie było jakieś gdzie trzeba nie wiadomo co wymyślać. Python wygląda całkiem klawo. Nie ukrywam, że jestem zielony w temacie dlatego zwracam się z prośbą o radę. Można mnie przyrównać do ucznia liceum, który planuje iść na studia Informatyczne jednak nie wie do końca z czym to jest związane. Jakby co mam licencjat na innym kierunku, więc droga do studiów podyplomowych jest otwarta. Raczej nie zamierzam od nowa czegoś studiować 3 lata. Pierwsze pytanie czy warto iść na studia podyplomowe (1 rok) związane z IT jeśli wcześniej nie miało się z tym styczności? Tutaj pytam w kontekście czy taki dyplom coś da. Znalazłem kilka ciekawych kierunków. Jeden z nich jest podzielony tj. pierwszy semestr ogólnie informatyka (sieci, bazy danych, podstawy programowania, unix, grafika) a drugi semestr wybiera się już konkretną specjalność. Jest też kierunek z samymi bazami danych. A może coś z sieciami? Chyba najbardziej zainteresowały mnie: - administracja systemami, - testowanie - bazy danych Oczywiście nie wiem jak to wygląda w praktyce. Swoją drogą ma ktoś pomysł w jaki sposób można połączyć wiedzę ze studiów ekonomicznych z informatyką? Wiem tylko, że jest coś takiego jak analityk danych. Najbardziej mi zależy na "ciepłej posadzie". Może nie dosłownie ale ze względu na fobię społeczną obawiam się, że tak łatwo mi to nie przejdzie i mogą być problemy z tego tytułu.
  13. Cześć, chciałbym zapytać o jedną, a właściwie to się poradzić jak do tego podchodzicie. Obecnie pracuje w IT od 6 lat, zajmuje się testowaniem oprogramowania, często piszę też narzedzia, albo automaty. W obecnej pracy wykonuje bardzo dużo manualnej pracy, co zaczyna mnie już nużyć. Testowanie, też nie było moją pasją i nadal nie jest, co prawada pojawiają się jakieś ciekawe przypadki ale nie jest to to co chciałbym robić przez kolejne 10, lub wiecej lat. Chciałbym się przekwalifikować na programiste. W pracy czasami nie mam czasu żeby zająć się właśnie "własnymi sprawami", mogę dłubać po godzinach. Kolejna sprawa jest taka, że jeśli już szukałbym pracy w programowaniu to zaczynam wszystko od poczatku, przynajmniej tak lubia patrzeć pracodawcy. Programowanie mi się podoba i chciałbym się w nim rozwijać, po pewnym czasie wyspecjalizować się w konkretnej dziedzinie. Jakbyście podeszli do temtu?
  14. Dzień dobry, Zacznę od przedstawienia mojej sytuacji: Oficjalnie nie pracuję. Środki utrzymania od kilku lat uzyskuję z hobbystycznej działalności, która ma sporo wspólnego z kierunkiem studiów, którego uczę się od paru lat. Jednak samej potwierdzonej papierowo praktyki czy lat pracy w tym zawodzie nie mam. Chcąc rozpocząć swoją ścieżkę kariery, prawdopodobnie będę musiał zacząć od najniższego szczebla, a niewykluczone również, że od zwykłego stażu. Dojście do pewnego zadowalającego pułapu finansowego zajmie mi trochę czasu. Nie jest to jednak duży problem. Dochodowe hobby + spora poducha finansowa pozwala się tym nie przejmować. Rozpocząłem właśnie 25 rok życia. Moja hobbystyczna działalność przyznam, że mnie rozleniwiła. Nie zajmuje mi wiele dziennego czasu, spokojnie mógłbym pogodzić to z podjętą pracą, no ale nigdy się nie chciało skoro na wszystko mi starczało. Jednak bardziej rozwinąć tego nie mogę, czuję już granicę. I pewne znużenie również. Lubię się uczyć, kształcić, codziennie pracuję nad swoimi językami, w bliskich zamiarach planowana nauka hiszpańskiego; przez tych kilka lat odbyłem, przeszedłem pare kursów, coś na zasadzie gdyby się kiedyś noga powinęła zawsze mam alternatywę. Obecnie jestem zdecydowany zacząć normalnie pracować, w firmie, w zawodzie, z ludźmi. To co obecnie robię, mój kontakt z osobami ogranicza się do telefonicznych/mailingowych rozmów i to w sumie tyle. Na tym polu praktycznie nie występuje fizyczny kontakt z ludźmi. I brak tego zaczyna mi doskwierać. Potrzebuję odskoczni, zmiany. Czuje w środku parcie, by robić coś bardziej znaczącego. By czymś kierować, z kimś pracować, zarządzać. I ... no właśnie. Po podjęciu decyzji o rozpoczęciu swojego życia zawodowego, dostałem propozycję: Szkolenie, projekt aktywizujący zawodowo w branży IT od podstaw. Kursy potwierdzane certyfikatami ECCC i CCNA. Kurs finansowany środkami unijnymi, po których oferują kilkumiesięczne próbne zatrudnienie. Całość za friko z projektu unijnego. A nawet dopłacają jakieś skromne pieniążki za udział. Lubię prace komputerową, od dziecka w tym siedzę, więc byłoby to akceptowalne. Mam jednak wątpliwości, czuję, że stoję na rozdrożu. Chyba pierwszy raz czuję presje swojego wieku. 25 lat, powiecie pewnie "toż to jeszcze gówniarz z mlekiem pod nosem. I pstro wie o życiu". I z tym się zgodzę. Obserwuje swoich równieśników, i to wywiera chyba na mnie wpływ. Jedni od kilku lat robią kariery, inni siedzą w pieluchach, jeszcze inni uwięzieni odkładają każdy grosik na ślub. A ja wolny jak ptak z jeszcze niezapisaną historią. Chciałbym Was zapytać, chciałbym zapytać kolegę @GluXa, który wiem, że jest obyty w tym temacie. Czy w takim wieku, na zaczynanie przygody zupełnie od podstaw z IT nie jest zbyt późno? Jaka może być jakość szkoleń unijnych, skoro sami dopłacają za udział w nich? Czy to prawda, że jest tak duże zapotrzebowanie na pracowników tego sektora, że firmy decydują się zatrudniać niedoświadczonych i oferować im szkolenia? Informatyką interesowałem się poważnie już kiedyś; no ale jak to w życiu bywa, potoczyło się inaczej. A teraz znów się pojawiło Będę wdzięczny za każdą odpowiedź. Cholera,impuls, coś co rozjaśni sytuację, pozwoli mi ruszyć, lub wybić to z głowy, obrać kierunek, zdecydować się. pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.