Artykuł na:
https://forsal.pl/artykuly/1459158,konfiskata-jeszcze-bardziej-rozszerzona-resort-sprawiedliwosci-pracuje-nad-zmianami.html
Jak zwykle cyniczne tłumaczenia, tym razem o odebraniu majątku gangsterom, co aż zalatuje kwintesencją memów o "somsiedzie złodzieju".
Oczywiście nie biorą nawet pod uwagę, że jak ktoś na lewo był w stanie dorobić się willi und drogiej limuzyny, to z dużym prawdopodobieństwem da sobie radę z wybronieniem się z podobnych oskarżeń o lewe
dorobienie się majątku, wykorzystując układy, hajs na najlepszych speców od prawa i jakieś luki prawne, a później kolejny raz okaże się, że państwo jest silne, ale tylko wobec słabych.
Coraz bardziej realne staje się powiedzenie:
"Rząd chce naszego dobra, nie dajmy sobie go odebrać".
Widzę, że domniemanie winy to w przyszłości może być domyślny stan rzeczy, może za parę-parenaście lat, jak tak dalej pójdzie.
Ostatnio ustawa tzw "antyprzemocowa", teraz to. Poza tym US na podstawie domniemania o udział w karuzeli vatowskiej może ostro zaszkodzić przedsiębiorcy, który nie zawinił.
Oczywiście w takim przypadku winnych nie ma.
No i klasycznie, od dawna urzędnik w pewnych okolicznościach nie musiał przedsiębiorcy udowadniać winy, tylko ją uprawdopodobnić, a później trzeba było tłumaczyć, że nie jest się wielbłądem.
Za straty przez ten czas brak jakiegokolwiek ekwiwalentu $. Ale w tym ostatnim przypadku już nie pamiętam szczegółowo, jak to wygląda, pisał o tym albo Turalińśki albo Cebulski.
Na co dzień się takich rzeczy nie odczuwa, ale qrwa jak o tym czasem myślę, to mam silne uczucie, że coraz mniej powietrza się robi.
Zwłaszcza, że za rzucanie fałszywych oskarżeń nie ma najczęściej ani adekwatnych, ani w ogóle żadnych konsekwencji.
Co sprzyja pomówieniu kogoś choćby ze złej woli.
Co myślicie? Jak zapobiegać, jak się bronić przed podobnymi sytuacjami?
To w ogóle możliwe? A może nie przejmujecie się tego typu regulacjami?