Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'mieczysław rakowski' .
-
Na początek trochę biografii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Mieczys%C5%82aw_Wilczek Mieczysław Wilczek (1932-2014) - polski chemik, przedsiębiorca i wynalazca, wdrążył m.in. na polski rynek, proszek do prania Ixi 65. Był dyrektorem fabryki kosmetyków "Violla" w Gliwicach, jak i zastępcą dyrektora Zjednoczeniu Przemysłu Chemii Gospodarczej „Pollena”. Po konflikcie z władzami rzucił państwową posadę w 1969 r. i przeniósł się na wieś, gdzie kupił gospodarstwo rolne. Założył fermę perliczek i laboratorium biochemiczne, w którym produkował kremy na bazie tłuszczu z żółtka jaj. Niestety jak to bywało w PRL-u, gdzie nie lubiło się prywaciarzy, odebrano mu koncesję, nie pomogło nawet bycie członkiem PZPR. Jednak od 1973 r. pod Stanisławowem zaczął prowadzić fabrykę produkcji koncentratów paszowych z odpadów porzeźnianych. W krótkim czasie zbudował kilka zakładów przetwórstwa mięsnego stając się jednym z najbogatszych ludzi w Polsce. W 1988 r. dostał od Mieczysława Rakowskiego ofertę obsady ministra przemysłu. Ofertę tę przyjął, obiecując zniesienie barier dla polskich przedsiębiorców, nie kryjąc jednocześnie swojej niechęci do urzędników, co możemy zobaczyć na filmie poniżej: Wilczek słowa dotrzymał. Wprowadził w życie ustawę o działalności gospodarczej, zwaną potocznie "Ustawą Wilczka", będącą jedną z najbardziej liberalnych ustaw na świecie, opierają na prostej zasadzie, "wszystko co nie jest zakazane przez inne ustawy jest legalne". Ustawa była krótka i bardzo prosta (5 stron, 54 artykuły, 11 koncesji). Jej główny kształt definiowały właściwie dwa artykuły: Do tego wszystkiego Rakowski zniósł kartki na żywność, urynkowiono ceny, przyjęto ustawę komercjalizacji państwowych przedsiębiorstw, a nawet przyjęto ustawy kominowe nakładające na państwowe przedsiębiorstwa kary za nadmierne wynagrodzenia dla kadry. Praktycznie wprowadzono w Polsce wolny rynek pełną parą. Efekty? Ludzie zamiast "umierać na ulicach" jak się zawsze straszy, zaczęli się dorabiać, powstało całe multum straganów, kawiarni, lodziarni etc. W raptem 11 miesięcy powstało około 2 mln małych i średnich przedsiębiorstw i około 6 mln miejsc pracy: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Ustawa-Wilczka-niedoscigniony-wzor-sprzed-25-lat-3009722.html Jak pamiętają niektóre starsze osoby, mityczni prywaciarze, którzy mają nas zjeść żywcem na wolnym rynku płacili więcej niż przedsiębiorstwa państwowe, zwyczajnie potrzebując pracowników. Jak rozmawiałem kiedyś z jednym Panem, prowadzącym działalność w tamtych czasach, to była prawdziwa bajka. Nie dość, że firmę można było założyć prostą rejestracją w urzędzie przez podanie nazwiska i adresu, to jeszcze prawie nie było podatków dla biznesu. Prosty, niewygórowany podatek obrotowy i jeszcze ewentualnie jakiś popiwek przy większych dochodach. Żadnego VAT-u, CIT-u, kas fiskalnych, dziwacznych licencji i pozwoleń. Dzięki temu na samym początku lat 90-tych Polska radziła sobie najlepiej ze wszystkich krajów postsocjalistycznych. No ale niestety, po tym jak pewien elektryk pokonał mocarstwo atomowe skokiem przez płot, zaszły w kraju pewne zmiany, dzięki takim ludziom jak Mazowiecki, Balcerowicz czy Bielecki. Ustawa Wilczka była wielokrotnie "nowelizowana", czyli praktycznie została doszczętnie zaorana. Zamiast 11 koncesji mamy więc dziś ich ponad 300, i jeszcze więcej innych licencji i regulacji. Za komuny potrzebne było 160 tys. urzędników, w "wolnej Polsce" potrzeba już ich 500 tys. Wprowadzono CIT (1991 r.), i to nie taki fajny 19% jak teraz, z początku było to 40%, potem VAT (1993 r.), z tego co mi wiadomo w wyjątkowo chamskiej formule, rozwalającej drobny biznes. Zaczęła się budowa kapitalizmu kompradorskiego, kredyty tylko dla wybranych, manipulowanie stopami procentowymi, co skończyło niejednym samobójstwem przez niemożliwość spłacenia długów (zwłaszcza przez rolników). Chronienie wybranych biznesmenów (patrz Art-B, Kulczyk, Solorz zakładający Polsat za pieniądze z FOZZ, Walter zakładający TVN również z pieniędzy z FOZZ itp.). Mieliśmy gigantyczne afery jak afera FOZZ, Telegraf, Art-B, przekręty przy prywatyzacjach np. za Emila Wąsacza, itd. Wszystko pod przykrywką budowy "solidaryzmu społecznego", "społecznej gospodarki rynkowej", która została uznana za jedyny słuszny system nawet w konstytucji RP: http://www.arslege.pl/zasada-spolecznej-gospodarki-rynkowej/k15/a5251/ Efekty takiej "prospołecznej" polityki chyba najlepiej zobrazuje poziom bezrobocia: http://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/rynek-pracy/bezrobocie-rejestrowane/stopa-bezrobocia-w-latach-1990-2016,4,1.html W 1990 r. wynosiło ono jeszcze 0,3% W 1994 r. już 16,7% W 2003 pobiło rekord 20,6%. Oczywiście to tylko statystyki.... realne bezrobocie jest zawsze większe niż w statystykach. Taki to był cud gospodarczy zaserwowany przez plan Sorosa, yym, znaczy tego..... Balcerowicza.
- 3 odpowiedzi
-
- 7
-
- mieczysław wilczek
- mieczysław rakowski
- (i 8 więcej)