Witajcie Bracia,
Moje pasmo nieustających sukcesów: (które pozwolę sobie wymienić bo mi to dobrze robi ) - mocno trzymam lejce, kumuluję energię, rzuciłem palenie, są sporty walki, basen, bieganie, odnowione znajomości i spotkania, zrzucona waga, pozytywne myślenie, kontrola emocji, nofab, brak lęku przed rozwodem/samotnością, częste momenty nieuwarunkowanej przyjemności z życia, pomysł na zmianę roboty i własny biznes
Upierdliwym mankamentem stał się alkohol, różne miałem okresy, jednak od września mocno ograniczyłem, ale w kwietniu znów praktycznie codziennie coś sobie pozwalałem, co nie było ani dobre ani potrzebne, szczególnie jak mnie loszka na to namawiała, a ona też nie powinna bo się leczy więc to już przegięcie.
Bez alko jestem pewniejszy siebie, rozsądniejszy, kontroluję emocje i nie robię erotomańskich podjazdów i daję do zrozumienia loszce, że u mnie jest wszystko super.
Mówię więc stanowcze KURWA NIE! Mocy przybywaj!
Przysięgam przed Wami:
1. Ograniczyć picie alkoholu w domu do jednego razu w tygodniu, a odzyskany trzeźwy czas poświęcać na realizację swojego pomysłu na biznes.
2. Ograniczyć picie alkoholu na wyjściach/imprezach do ilości 4piwa lub 250 ml wódki, tak by było przyjemnie i bez kaca na drugi dzień.
3. Nie picie z loszką.
Nie robię radykalnej abstynencji, bo nie jest to mym celem, alkohol ma mi nie przeszkadzać w trzymaniu obranego kursu
Czas na pierwszy etap to 1 miesiąc potem planuję przedłużenia lub ewentualne korekty.
Czołgiem!