Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'opowiadanie' .
-
Medusa opowiada historie jak Boxdel uratował mu życie!
MoszeKortuxy opublikował(a) temat w Uniwersum Medusa Official
-
- medusa
- opowiadanie
- (i 10 więcej)
-
Witajcie Bracia Nieśmiało, lecz z prośbą o ocenę, pragnę wkleić swój tekst. Krótkie opowiadanie o próbie walki z nałogiem nikotynowym. Z góry dziękuję za konstruktywną krytykę. W ręce trzymał klucz, którym zamknie drzwi od swojego niewielkiego mieszkania, położonego na ósmym piętrze, w bloku na krańcu miasta, w którym żyje od kilku lat. Następnie wysunął nieznanie swoją dłoń w kierunku zamka. Jego uszu dobiegł dźwięk, ciężki, chrobocący. Przekręcił klucz dwukrotnie w prawą stronę. Drugą ręką nacisnął na zimną stal klamki, upewniając się, że jego dobytek został odpowiednio zabezpieczony. Przezorność była jego mocną cechą charakteru. Miał w zwyczaju sprawdzać, czy z kranu nie cieknie, chociażby kropla wody, w gniazdkach nie znajdują się podłączone przewody, a drzwi zostały zamknięte. Natręctwa, ktoś mógłby rzucić bezwolnie, wypełniały go błogim spokojem, dodawały mu odwagi. Odwrócił się w kierunku windy. Kilkunastoletnia metalowa klatka, z obdrapanymi drzwiami, przypominała mu jeden z horrorów, w którym sam pan ciemności wymierzał karę towarzyszącym mu współpasażerom. W tamtej chwili nie mógł sobie przypomnieć tytułu filmu. Wiedział na pewno, że nie był to obraz, do którego warto powrócić, któregoś zimnego wieczoru, z piwem w jednej ręce, tanimi przekąskami w drugiej. Już zapragnął wcisnąć kwadratowy przycisk z podświetlanym na czerwono symbolem trójkąta, lecz coś drgnęło jego ciałem. Zauważył, że od stóp do głów czuje niepokojące drgania, jakby zaraz miał upaść na betonową posadzkę i skonać w konwulsjach. Przeczucie niepokoju odeszło wraz z postanowieniem, że tym razem skorzysta ze schodów. Kilka pięter w dół dobrze mu zrobi – pomyślał – i zaczął schodzić. Mijając kolejne segmenty mieszkań, takich samych, bez wyrazu, zauważył, że faktura ścian, zaczęła tańczyć przed jego oczami. Gdzieniegdzie puste przestrzenie, z zagłębieniami, migały ostrzegawczo, plując zapachem gnijących jesiennych liści. Im niżej, tym sygnały odbierane przez jego podświadomość, maglowały jego wnętrze, zadając mu ból. Początkowo delikatny, z czasem tępy i kłujący, jak gdyby stado krwiożerczych mrówek zaczęło budować gniazdo w jego czasze, a on sam był w nim intruzem. Po chwili nieprzyjemnych, dla niego, doznań przed jego obliczem ukazały się drzwi. Stare, toporne, metalowe bloki wypełnione zabrudzonym szkłem. Naparł na nie całym ciałem, lecz nie drgnęły dalej niż na odległość palca. Ponowił próbę, tym razem z większym uporem, co przyniosło spodziewany rezultat. Wychodził już na zewnątrz, gdy silny cios w jego twarz… *** … orzeźwił zmęczone podróżą ciało. Krew rozlała się ciepłem po arteriach, adrenalina zwiększyła pojemność płuc, którymi zaciągnął pierwszy głęboki smak powietrza. Ruszył niepewnie w stronę osiedlowego sklepu. Pod podeszwami butów rozległ się śpiew trzeszczącego trelu śniegu, głęboko osadzonego na płytach chodnika. Poważne drzewa spoglądały z góry na spustoszenia, które przyniosła ze sobą styczniowa zima. Pozbawione listowia gałęzie zdawały się mierzyć ostrzami w przechodniów, sprawiając wrażenie, że gdyby tylko wyraziły chęć, mogłyby przerwać nić życia każdego z nich. Mijane samochody stały jeden za drugim, tworząc szereg przypominający tasiemca. Znalazłszy przerwę między ciągiem zaparkowanych aut, postanowił, że przejdzie na drugą stronę. Od sklepu dzieliła go niewielka przestrzeń, ze znakiem z prawej strony i śmietnikiem z lewej. Wiatr, przynoszący do tej pory ulgę nieznośnie wypychał jego ciało w kierunku, z którego przyszedł. Zaśmiał się w myślach wyobrażając sobie jak odlatuje niczym kawałek kartonu lub reklamówki. Jego myśl zatoczyła koło wokół możliwości powrotu. Szorstkie ciepło obezwładniło jego ciało. Zrobił krok w tył, by następnie zatrzymać się na kilka chwil przed sklepem. Dam radę, wracam – pomyślał i drgnął jak pacynka. Wracam, wytrzymam, nie muszę palić – powtarzał swoją mantrę. Przeczuwał, że ma w sobie siłę, która niejednokrotnie wybroniła go z przeróżnych opresji. Człowiek, który ratuje innym życie, ma umiejętność skupiania całej swojej uwagi na jednym wycinku rzeczywistości, jednocześnie mając oczy z tyłu głowy, nie może ugiąć się pod ciężarem nałogu. Jestem do kurwy nędzy ratownikiem medycznym – wyszeptał. Kąpałem się we krwi rannych, wstrzykiwałem adrenalinę prosto w serce, miałem na rękach flaki ofiar wypadków – wyszeptał jeszcze głośniej. Nie mogę, po prostu nie mogę – krzyknął, zaciskając obie pięści, po czym rozejrzał się czy nikt go nie słyszy. Przez moment wydawało mu się, że został zupełnie sam. W miejscu, gdzie stał sklep panowała głucha przestrzeń. Mleczna mgła pochłaniająca światło wirowała przed jego oczami. Przekręcił delikatnie swoją głowę, przechylił ją na bok, by następnie wrócić do jej pierwotnego położenia. Mgła odeszła. Został tylko budynek oblepiony reklamami mięsa w promocji. Lewą ręką zbadał otoczenie przed sobą, jakby nadal nie wierzył, że to, co widział, zniknęło na dobre. Wszedł do sklepu, zdając sobie sprawę, że nie znajdzie siły a to co czuje, a czuje się beznadziejnie, nigdy się nie skończy. *** Panorama miasta przypominała wielką planszę do gry w monopoli. Pionki snujące się po polach z nadzieją na wygraną, budynki z żarzącymi się światłami, gotowe by je posiąść, banki tych, którzy pierwsi dotarli na metę oraz dla tych, którzy muszą oddać swoje wnętrzności pod hipotekę. Jedni i drudzy – myślał, spoglądając na horyzont, za którym zachodziły ostatnie promienie słońca, mają jedną wspólną cechę. To pachnąca kandyzowanymi wiśniami, śliwkami i morelami potrzeba, by zrobić sobie dobrze. Cena, jaką przyjdzie za nią płacić iskrzy się gdzieś w oddali, kiełkując do momentu, aż płomień strawi wszystko. Również to, co wydawało się nie wchodzić pod zastaw, w końcu zostanie im zabrane. Słońce zaszło. Noc zgęstniała, opadając na barki i skórę. Lekki ciężar dymu wtłoczył się ospale w komórki ciała, zastępując poczucie winy. Do tego momentu przesadnie kłujące, oblepiające ciało niczym wełniany sweter w nazbyt ogrzewanym pomieszczeniu. Sukces jest kwestią interpretacji – pomyślał i zatonął w cierpkich myślach o jutrze.
- 3 odpowiedzi
-
- opowiadanie
- nałóg
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mahonek opowiada jak dostał w mordę na imprezie
MoszeKortuxy opublikował(a) temat w Uniwersum Mahonek
-
Mniszka opowiada jak podrywała Daniela Magicala
MoszeKortuxy opublikował(a) temat w Uniwersum DanielMagical
- 2 odpowiedzi
-
- 1
-
- danielmagical
- mniszka
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wymyśliłem "szkielet" opowiadania, ale gubię się w jego zakończeniu i szczegółach. Ciekawy jestem, co wy byście tam wymyślili - czyli jak jesteście kreatywni, i jak nieszablonowo potraficie myśleć. A więc tak. Sławek wraca fabią LPG ze Słowacji, podniecony i dumny na myśl że pochwali się tym na swoim blogu. Jeździ bez skarpetek, by czuć bliskość z mocnym autkiem (no i oszczędność na późniejszym praniu). Na trasie spotyka mnie w mojej evandzie, jestem na tramadonie (by powstrzymać IBS-ową perystaltykę) - bo ja też chcę odwiedzić święte miejsca, które odwiedzał sam Doktor. Wpadam w szał i gonię Doktora. Ten w panice i przeraźliwym lęku (bo tu już nie ma tora, vpn-ów, bezpiecznego szkła monitora) przełącza na benzynkę by mocny, 55konny motor ocalił go od skosztowania konsekwencji swoich czynów. Niestety, to nie pomaga na tyle, by oddalić się od wielkiego chevroleta cyberguru. Zatrzymujemy się na polance, gdzie znajduje się toi toi. Sławek wpada do niego i się zamyka, a ja wyrywam w tramadonowym szale drzwi - Sławek wpada w histerię, bierze głęboki oddech i wskakuje do środka - a ja w szale za nim. I teraz pierwsza opcja - obaj umieramy walcząc w gównie, i od tego czasu toi toi jest opętany. To można rozwinąć. Druga opcja - śmierć w tym toi toiu otwiera gwiezdne wrota, i przerzuca nas do innej rzeczywistości. Można rozwinąć? Co byście zaproponowali? Jakie smaczki, szczegóły? PS. @Voqlsky nawet obrazek walnął, możesz go wkleić w wątek? :>
-
Danielmagical opowiada o dymach w klubie
MoszeKortuxy opublikował(a) temat w Uniwersum DanielMagical
-
- danielmagical
- stream
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami: