Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'wychowanie' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Lektura Obowiązkowa - nie tylko dla nowego użytkownika
    • Regulamin Forum
    • Jak kupić książki, nagrania i złożyć dotację
    • FAQ - poradniki, pytania i odpowiedzi
    • Przedstaw się
  • Rozwój - przejmujemy władzę nad światem :>
    • Co zmienić na Forum - Dział Techniczny
    • Rozwój idei Forum
    • Radio Samiec!
    • Czasopismo
    • Dotacje
    • Ważne!
  • Klub Weterana
    • Zasłużona Starszyzna
  • Relacje męsko-damskie i nie tylko
    • [ŚWIEŻAKOWNIA] - 'Moja historia'.
    • Na linii frontu - podrywanie.
    • Seks
    • Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
    • Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
    • Sprawy rodzinne i dzieciaki
    • Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe.
    • Mądry Mężczyzna po szkodzie.
    • Ściana hańby
  • Zaburzenia emocjonalne, psychiczne Pań i Panów
    • Borderline
    • Narcyzm
    • Depresja
    • Pozostałe zaburzenia
  • Męskie i niegrzeczne sprawy
    • Samodoskonalenie i samowychowanie
    • Bad Boy
    • Hajs i inne dobra materialne
    • Wtopy i upokorzenia
  • Youtube - ciekawostki, dramy, informacje, nowinki
    • Niekonwencjonalni youtuberzy
    • Zagraniczni youtuberzy
    • Kanały sportowe
    • Konwencjonalni youtuberzy
  • Sport i zdrowie
    • Sport
    • Zdrowie fizyczne i psychiczne
  • Polska i świat
    • Co w zagrodzie i za miedzą
  • Przetrwanie, apokalipsa, preppersi
    • Survival w mieście
    • Survival w terenie
    • Przydatne umiejętności
    • Zestawy ewakuacyjne
    • Ogień, woda, żywność, ubrania, energia
    • Broń i narzędzia
    • Apteczki, zestawy medyczne, pierwsza pomoc, higiena
    • Schronienie, domy, bunkry, ziemianki
    • Urządzenia, pojazdy, gadżety
    • Książki, opracowania, podręczniki, artykuły, wiedza - związane z survivalem
    • DIY, "patenty", life hacki
  • Motoryzacja i Technologie
    • Wszystko co jeździ, pływa i lata.
    • Komputery
    • Technika i sprzęt
  • Hobby
    • Zainteresowania
    • Hobby i twórczość
  • Duchowość
    • Nie samym ciałem człowiek żyje
  • Rozmowy przy wódce
    • Flakon, kielon i zagrycha
  • Rezerwat dla Kobiet
    • Dlaczego tak?
    • Bara-bara
    • Wokół domowej 'grzędy'
    • Bóg stworzył kobietę brzydką, więc musi się ona malować.
    • Niedojrzali emocjonalnie faceci - ploty - dupoobrabialnia ;)
    • Kobiecy kącik 'kulturalny'
  • Domowa grzęda
  • Samczy Mobil Klub HydePark- zbiór tematów niepasujących do pozostałych kategorii
  • Samczy Mobil Klub Rowery
  • Samczy Mobil Klub Powitalnia
  • Samczy Mobil Klub Zabezpieczenia przed miłośnikami cudzej własności.
  • Samczy Mobil Klub Samochody
  • Samczy Mobil Klub Latadła:szybowce, śmigłowce, rakiety, balony :)
  • Samczy Mobil Klub Motocykle
  • MacGyver a GADGETY MĘSKIE : ......?
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • IT Linux
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • Klub poligloty Jaki język
  • NAUKA - SCIENCE Wprowadzenie do Metodologii Naukowej
  • Klub Pasjonatów Futbolu Reprezentacja Polski
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ekstraklasa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka klubowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka międzynarodowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ogólne
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji s
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Pornografia - ubojnia pomysłowości, kreatywności i działania
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji 50 powodów aby porzucić pornografię
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Odwyk Piotra i nowe lepsze życie
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji NOFAP - Odwyk od A do Z
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Co robić by Nofap się udał?
  • Klub Wschodnioazjatycki Ogólne
  • Klub Wschodnioazjatycki Korea
  • Klub Wschodnioazjatycki Chiny
  • Klub Wschodnioazjatycki Japonia
  • Klub Wschodnioazjatycki Mongolia
  • In web development Przydatne linki
  • In web development Mam problem

Blogi

  • Blog Ruchacza
  • Critical Thinking
  • Pan Kabat Blog
  • Bacy
  • Paweł z N.
  • Silvia
  • Blogosfera Vincenta
  • 105 kg skurwysyna
  • Droga do męskości
  • „Sukces jest czymś, co przyciągasz poprzez to, kim się stajesz.”
  • RysiekBlog
  • PZK
  • Aroxblog
  • Zasady Drugiej Strony Lustra
  • Prywatne zapiski Leona
  • Self Blog
  • friendship
  • redBlog
  • OpenYourMind
  • kootasBlog
  • Blog
  • The Samiec Post
  • TradeMe
  • Zapiski Eldritcha
  • Blog Chłopaka na Testosteronie
  • nowhereman80
  • ALPHA HUMAN
  • Myśli bieżące - filozoficznie ...
  • Samczym okiem
  • Za twórczością podążający, pragnący swego zaniku.
  • Ryśkowe szaleństwa.
  • Spira - żeby wygrać, trzeba przegrać
  • Scarcity of Knowledge
  • Throat full of glass
  • .
  • listy do dusz
  • Cytaty ważne i więcej ważne
  • Różne wypociny EjczFajfa
  • Moje przemyślenia
  • Blog Duńczyka
  • Podkręcili mi śrubkę!
  • Pułapki i kruczki
  • Jak działa rzeczywistość i kim jesteśmy - rozważania
  • TOALSWAHCADTLKCAFG
  • Arasowy blog postrzegania subiektywnego
  • Otwórz Oczy
  • Bez litosci
  • Przelewanie mysli.
  • Blog Metodego !
  • Boks - kompletnego laika trening
  • New Day at oldschool
  • Moim okiem
  • Czerwony Notatnik
  • Świadomość,Świadomość,Świadmość
  • Human Design: self-study
  • TOP seriali telewizyjnych
  • Szkaradny's
  • Coś tu może kiedyś będzie.
  • Przebudzenie z Marixa
  • Cortazarski Blog
  • .
  • Indigo puff obraża nasze forum na streamie!!!!!!!!!
  • Blogowo
  • Analconda
  • danielmagical ...fenomen patostreemow
  • W poszukiwaniu prawdziwych emocji
  • "Rz"ycie
  • Always look on the bright side of life...
  • Za horyzontem zdarzeń
  • Kubeł zimnej wody
  • Just Easy
  • .
  • Rody Krwi
  • sumer
  • Filmoteka Białego Rycerza
  • Życie W Kuchni
  • Człowiek Renesansu
  • BS lepsze niż Vitalia!
  • Okiem borderki, czyli świat z innej perspektywy
  • Blog Dzika
  • Podglądam siebie.
  • Światłopułapka
  • Wzloty i upadki ducha
  • Złote myśli Sary.
  • ezo
  • La chica loca
  • nowy rok numerologiczny rozpoczety
  • 30 dniowe wyzwanie.
  • 1
  • "Jak się przewróce to ja się za swoje przewrócę"
  • Coś Więcej...
  • Kobieta to rarytas dla bogaczy.
  • Narkonauta
  • Casual Gentleman
  • Luźne przemyślenia Ksantiego
  • .
  • Dziennik rozwojowy
  • Studęt tłumaczy
  • antymatrixman
  • Rapke
  • Między ziemią a piekłem czyli ile kosztuje spełnianie marzeń.
  • Archiwa Miraculo
  • IBS/SIBO - moje zmagania z chorobą
  • Wielka ucieczka z więzienia "Przeciętność"
  • Chore akcje z mojego poje*anego życia
  • Czas zapłaty
  • Jan Niecki - manosfera
  • Miejsce ulotnienia dla zbyt dużego ścisku pod kopułą
  • Z Przegrywu do Wygrywu
  • Droga do Zwycięstwa
  • Nerwica, lęki, pogadajmy.
  • Wewnętrzna stabilizacja świadomego mężczyzny
  • Baldwin Monroe...na płótnie
  • moj pulpit
  • Dobry, zły i brzydki
  • Różności
  • Uśmiechnięta (p)ironia
  • Instrukcja życia w systemie...
  • Orszak Trzech Króli
  • Human LATA - Od zera do ATPL'a.
  • Niezapominajka
  • Niezapominajka
  • Ozór na szaro
  • PsYCH14trYK
  • (...)
  • boczkiem przez życie
  • Ze szczura w Kruka (PuA, rozwój osobisty i duchowy)
  • Ozór na szaro.
  • Strumień świadomości
  • Przygody faceta w prawie średnim wieku
  • :-)
  • Esej - jaki jest i powinien być cel życia ludzkiego?
  • Eksponowanie kreatywności.
  • W samo okienko
  • Saturn i co dalej?
  • Zapiski
  • Jakie są korzyści z skontaktowania się z profesjonalną firmą w celu dochodzenia odszkodowania za poniesione straty?
  • Bruxawirus
  • Redpill
  • Naukowy blackpill
  • Czy to friendzone?
  • Jak żyć ?
  • Jak żyć, Panie Premierze?
  • Żywot wieśniaka poczciwego
  • Jack Hollywood
  • Analconda
  • smerfiBlog
  • Dzień, w którym przestałem być nieśmiały.
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • O podróżach
  • Młodzi samcy w równowadze Blog
  • Klub muzyków i kompozytorów (muzyczny) Blog muzyczny
  • Red Pill Blog Redpill

Grupy produktów

  • Aktywuj konto

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Miejscowość:


Interests

  1. https://natemat.pl/435631,starsi-ludzie-bywaja-niewychowani-i-niekulturalni-babci-sie-nie-nalezy A jakie wy macie doświadczenie w tym temacie?
  2. Zbieram informacje dot.aplikacji, które służą rodzicom do nadzoru aktywności dziecka w Internecie, czy na określonym urządzeniu. Wpisy forumowych rodziców są wskazane. Pozdrawiam 🤗 Jestem teraz w trakcie testowania Family Link.
  3. Mili Panowie Powracam z tematem, w którym chyba gównoburzy nie będzie. Chyba Mianowicie ciekawi mnie jak Waszym zdaniem należy wychowywać dziewczynki. Oczywiście na temat tego jak to robić wiele zostało napisane, ale ciekawa jestem jakie macie spostrzeżenia w kontekście prawd życiowych płynących z tekstów Marka ;) Wiadomo, natura naturą, ale wzorce i postawy wyniesione z domu wpływ na człowieka mają i to całkiem spory. O ile o wychowanie chłopców nie muszę pytać, to ciekawi mnie jak widzicie wychowanie córki. Nie wiem czy są na forum jacyś ojcowie córek, ale na ich opiniach zależy mi najbardziej, gdyż w stosunku do swojego dziecka trudno nie mieć stosunku emocjonalnego, więc na jakimś polu się chyba zrozumiemy Wiadomo, wszystkie kobiety to czyjeś córki, domyślam się, że większość z Was najchętniej widziałby kobietę służącą mężczyźnie, jednak kiedy pomyślicie tak o własnej córce to... no właśnie, co? Pozwolę się podzielić swoimi spotrzeżeniami na ten temat. Zacznę od banału - moim zdaniem dziewczynka powinna wiedzieć, że uroda przemija. Tak jak sobie policzymy, to kobieta może być piękna w wieku powiedzmy 15-35 lat, czyli przez 20 lat, czyli dajmy na to 25% całej długości życia. Po 35 roku życia może już być tylko w najlepszym wypadku "ładna, jak na swój wiek" Należałoby więc "inwestować" w wykształcenie, wiedzę, zainteresowania, ale z drugiej strony - zbyt wykształcona to też niedobrze, im lepsze wykształcenie tym więcej "singielek" a i baby takie czasami są nie do zniesienia. Stosunek matki do ojca to moim zdaniem filar wychowania. Mam koleżankę która ma 9-letnią córkę. Jej mąż (ojciec małej) to prosty chłopak po podstawówce, pracownik fizyczny. Umysł niezbyt lotny, czasami nie ogarnia zadań domowych córki (o ile się nie mylę, 3 klasa podstawówki), koleżanka ma skończone studia, co prawda żadna rewelacja, ale jednak zasób słownictwa, wiedza itp. na innym poziomie niż on. Myślę, że domyślacie się jak męża szanuje małżonka. Niestety córka kopiuje zachowania matki i chłop jest poniżany w domu, na co nie zasłużył. Do pewnego momentu tylko słuchałam narzekań koleżanki na męża, nie chciałam drążyć tematu, bo trudno dyskutować jak mi np. mówiła, że jej małżonek nie ma w zwyczaju brać codziennie prysznica (przypominam: pracownik fizyczny), a jak wiadomo, kobieta wybaczy, że jesteś gruby, ale że śmierdzisz - już nie. Nie mniej od jakiegoś czasu zaczęłam stawać w obronie jej małżonka, mówiąc, że nie powinna tak wypowiadać się przy córce, bo to w końcu druga najbliższa córce osoba, a młoda w przyszłości to "kastrowanie" faceta będzie powielać itp. Także stosunek rodziców wobec siebie na pewno jest kluczowy, opisany przypadek jest skrajny, ale niestety - zdarza się i tak. Mój mąż na szczęście jest mądrzejszy ode mnie, więc akurat pod tym względem nie boję się, że pójdę w takie klimaty Jak mi coś jeszcze przyjdzie na myśl, to dopiszę, pierwszy post nie może być za długi, bo nikt nie przeczyta, nie odpowie i gdzie wtedy moja atencja??? :< Pozdrawiam
  4. Specjalnie zakładam ten wątek w rezerwacie aby jak najwięcej osób mogło się wypowiedzieć. Po poście @krótkowłosy postanowiłem stworzyć temat, którego celem jest porównanie cech dzieci wychowywanych przez samotne matki i samotnych ojców z drugim podziałem na chłopców i dziewczynki. Piszcie o przykładach, które znacie z własnego życia, waszych dzieci oraz obserwacji i wiedzy, którą uzyskaliście od rodziny, znajomych, kolegów, przyjaciół czy innych osób. Jeśli ktoś posiada na ten temat jakieś dane naukowe to są one tutaj mile widziane. Zasady: Powyżej swojej wypowiedzi piszcie pogrubionymi literami o kim piszecie np. Samotny ojciec - syn, Samotna matka - córka. Dopiero potem piszcie resztę swojej wypowiedzi. Tu ułatwi wszystkim czytanie, a następnie porównywanie cech dzieci wychowywanych przez samotnych rodziców obojga płci. Gorąco zapraszam do udzielania się w tym temacie
  5. Znajomy oduczył córkę feminizmu w miesiąc Małolata naoglądała się feministek na TikToku i wyjechała z tekstem że ojciec stosuje na niej przemoc finansową bo nie daje je tyle kieszonkowego ile by chciała i ogranicza jej niezależność. Dostawała 100zł miesięcznie a stwierdziła ze chce dostawać 1000. Znajomy powiedział że da jej 2000 ale od razu odjął 800 za wynajem, i media, dał 1200, po czym przestał wydawać na młodą kasę. Nie było dla niej obiadów (masz kasę, kup sobie). W lodówce wydzielił miejsce dla córci - reszta żarcia nie dla niej. Żadnych ciuchów, i rozrywek - ma kasę to sobie sama kupi. Jeszcze specjalnie zabrał rodzinę do kina i na obiad, ale zapłacił tylko za siebie, żonę i syna. Zajęcia z angielskiego i klub sportowy (basen i tenis) niestety zawieszone, młodej kasy nie starczyło. Do szkoły autobusem (koniec wożenia przez mamę) oczywiście bilety sama musiała kupować. Przeszło jej. Trochę buczała że pójdzie do sądu i go zaskarży, ale uświadomił jej że nawet jak wygra, to za 2 lata wywali ją z chaty i żegnaj szkoło, będzie musiała iść do roboty. A raczej na więcej niż 2000 bez matury liczyć nie może. Tak w uproszczeniu - młoda kasę wydała w niecałe 2 tyg. Było więcej dramatów i sam też ledwo to wytrzymywał, ale gówniara zrozumiała na czym życie polega. Spokorniała. -- Nie udzielam się tu zbytnio ale jestem ciekaw opinii i liczę na... No właśnie, na wynik. Zobaczymy jaki będzie. PS. To nie mój wynalazek. Znaleziony ale uznałem, że muszę się znaleziskiem podzielić.
  6. @sol Zapodała pomysł na ten wątek. Dziękuję! Tutaj skupmy się na postawach dorosłych, które pomogły, pomagają i mogą pomóc dziecku, na poszczególnym etapie życie. Wątek nie jest formą porady psychologicznej, konsultacji psychologiczno-pedagogicznej, czy formą psychoterapii dla dzieci. Wątek niech będzie wymianą doświadczeń, przemyśleń dot.wychowywania i rozwoju dziecka na poszczególnym etapie jego życia. Od jakich trudności w procesie rozwoju dziecka możemy zacząć wymianę zdań? 🤗
  7. Scena niczym z dramatu Hiczkoka. Kamieniste umocnienie brzegu pasa morskiego. Głazy po kilkaset kilogramów. Odstępy po kilkanaście centymetrów oraz ostre krawędzie. ....kamera robi odjazd planu i ukazuje nam się plaża w USTRONIE MORSKIE. ...właściwie to taki normalny obraz umocnienia linii brzegowej. Na pierwszym planie młoda rodzinka. 2+1....jeszcze? Tata siedzi na głazach. Mama siedzi na głazach. Około 5 letnia dziewczynka ksząta się ochoczo pomiędzy rodzicami i głazami, uskuteczniając wędrówkę 'skałkową'. ....następuje najazd kamery na rodzica! W kadrze, wyśrodkowanie jest na telefonie 'comurvowym'...(rodzic dowolny/oboje jednocześnie/CIĄGLE). ....MŁODY CZŁOWIECZEK kontynuuje 'spacerek skałkowy'. ....dylatacja pomiędzy głazami spokojnie pomieści nóżkę, a miejscami i główkę. Dewaluacja genu w stosunku do fejmu? ....demonie interNETU jakie twe oblicze???
  8. Hej. Mam takich sąsiadów co nie raz się tam kłócą i dzisiaj też coś tam się lekko żarli ale naprawdę lekko, a akurat wyszedłem na dwór przewietrzyć beret i kilka słów usłyszałem. Troszkę mnie rozczuliło bo wiem, że mają małą dziewczynkę na pewno i ta dziewczynka ja wiem - 8 letnia może, tak słodko powiedziało "Tattooo" (nie chodzi o tatuaż). Nie wiem co tam się działo, nie wiem co się dzieje ale wiem jedno, że gdybym miał taką kobietę, że nie daj bóg by mi cegła spadła na głowę i druga dobiła, potem jeszcze trzecia a następnie czwarta i bym się ożenił, a babka okazała by się taką nawiedzoną jak ta moja sąsiadka, czyli agresywną niezadowoloną chyba narcystką czy z innym "fajnym" zaburzeniem, to ja po prostu nie wiem... no nie wiem jak Ci ludzie są w stanie wytrzymać z takim jamochłonem chodzącym. Te wiecznie niezadowolenie, mendzenie, czysta agresja i nienawiść w każdym wypowiadanym słowie...to jest nie do życia, to trzeba być hardkorem by z taką wydrą fruwającą być w stanie wytrzymać - serio podziwiam. O właśnie tydzień temu ale nie wiem czy to ona, bo mimo że sąsiadka to nie kojarzę ryja ? (Mam słabą pamięć do twarzy) też do synka tak agresywnie powiedziało to jakby miała demona w sobie "CHODŹ TUUUU" ale jakby w niej tyranozaur siedział na takiej zasadzie. Po prostu coś jakby esesman przez nią przemawiał czy tam Adolf H bo rodo. W ogóle też ciekawą obserwację zanotowałem nad jeziorem, gdy mama miała dwóch chłopców i jedną dziewczyną. Chłopcy z 8 i 6 lat a dziewczynka około 4. Na chłopców wiecznie z ryjem, że mają tylko do kolan się kąpać, non stop - tego nie rób, tamtego nie rób, to siamto i tamto. A dziewczynka? Do dziewczynki z uśmiechem, miłością, grzecznością, szacunkiem, troską - absolutnie inne podejście. Natomiast ojciec/ojcowie z browarami i w dupie wszystko mieli, kobieta zresztą miała bęben więc kolejne na świat przyjdzie, za kilka miesięcy. Tam była jeszcze jedna para, więc ten jeden chłopiec mógłby być ich' - tej drugiej pary, tego nie jestem pewien. Ale wracając do tematu: Przecież już walić te kredyty, walić to wszystko ten świeżo wybudowany dom ale z taką osobą, to bym dnia nie wytrzymał, najlepsze że koleś jeździ w trasy, po robocie jakieś robótki przy chacie robi a słyszałem, że ta go wyzywa, że nic nie robi - a chatę mają odpicowaną, ta kobieta chyba nie pracująca jest, może zdalnie robi nie wiem, ja nawet nie wiem jak ona wygląda do końca Wiem, że ma bardzo dużą nadwagę o ile to w ogóle ona bo bym jej nie rozpoznał na ulicy . Przez 2 lata jak tutaj mieszkają może nawet więcej, to kilka razy ją widziałem (po tym mendzącym głosie to bym od razu ją poznał na ulicy) . Wszystko jej przeszkadza, ta babka musiałaby mieć zarządzoną dawkę melisy 16 razy dziennie ładowaną w czoło. Straszne to jest w jakiej nienawiści ludzie żyją, a potem te dzieci wchłaniają ten syf - chcąc nie chcąc. Bardzo mi szkoda tej dziewczynki, bo sobie wyobraziłem jakby do mnie powiedziała córka w ten sposób taki słodki "tattooo" (nie chodzi o tatuaż) - masakra. Nie dziwię się, że potem są córeczki "tatusia" bo naprawdę ciężko odmówić takiej istotce czegokolwiek. Jak sobie wyobrażam, że taka mała istotka z włosami zapiętymi w kitkę podchodzi i mówi tatoooo, to te jej "tato" wypowiedziane odpowiednio chyba by mi rozkruszyło moje twarde jak glina serce i bym praktycznie zrobił wszystko dla tego "głosiku". Najlepsze jest to, że ja całe życie uważałem, że dobrym ojcem bym nie był ale w porównaniu do tego kobietona to chyba jednak oczko wyżej musiałbym sobie szczerze dać, przynajmniej za chęci. Jest to nie wyobrażalne dla mnie tak się kłócić przy dzieciach a gdybym już musiał to tak by one tego nie widziały, oczywiście podprogowo by na pewno odbierały, że mama i tata mają dziwne relację no ale z dwojga złego lepsze to niż słuchać wrzasków. Taka wrzeszcząca, omendziana, agresywna baba, wiecznie nie zadowolona krzycząca na dzieci i męża, to po prostu piekło. Ani ciepłego słowa a ani nic, tylko wrzaski. Generalnie nie mam pewności jak mocno się żre ta rodzina między sobą ale raz na X czasu, coś tam agresywniej do siebie na dworze powiedzą. W ogóle to nie pierwsza kobieta, która w ten sam sposób się zachowuje i którą zaobserwowałem. Normalnie jak bioroboty są te kobiety zachowują, mają identyczny zbiór zachowań, ta agresja, niezadowolenie, na ryjach wymalowany Adolf H bo rodo, tylko bez wąsów. Straszne to jest, jak kobiety potrafią się zmienić, bo chyba nie był aż tak zaślepiony ten mój sąsiad by z takim tyranozaurem się wiązać, musiało coś pójść nie tak. Jak Ci ludzie są w stanie tak żyć? Macie obok siebie też takie drużyny "A"?
  9. Wpadłam do rodzinnego domu gdzie spotkałam kobietę mojego brata + jej 12 letniego syna (taak, nieważne). Dzieciak wesoły i bystry, jakiś tam kontakt od razu złapaliśmy. Tymczasem z matką dziecka ten kontakt był już gorszy, w tym sensie że dzieciaka polubiłam a matka była mi obojętna. Brat z tym synkiem zaczęli rozmawiać na różne (bardziej) męskie tematy, audio/filmy/muzyka/różny sprzęt/jakieś tam zdarzenia ze świata, ona widziałam wolała pogadać na tematy rodzinne, praca, nasze bieżące sprawy czy może byśmy obgadały brata :P, no ale.. mnie to jakoś nie wciągało, więc dołączyłam do nich xD potem poszła się kimnąć na taras, a myśmy gadali w pokoju obok, nie jestem żadnym specem, ale odnajduję się bardziej w męskich pogaduszkach. Ponadto widzę, że kobiety trzymają jakąś dziwną rezerwę (przynajmniej w początkach znajomości), a mężczyźni nie. Od czasu do czasu lubię przejść do 'kobiecego świata' i wtedy jest ok, ale - od czasu do czasu. W związku z tym tak sobie myślę, podejrzewałam to już dawno, że związek + syn z tego związku byłby istną sielanką (jedno dziecko, nie wiem czy więcej bym chciała/zniosła). Wszystkie toksyczne wpływy samicze bądź białorycerskie byłyby przeze mnie blokowane (na partnera też bym nie mogła wziąć toksycznego idioty czy białego rycerza), jakby ktoś tą sielankę miał rozwalić to tylko ja sama. Tymczasem nie wiem cóż byłoby przy córce, jeśli by się interesowała typowymi rzeczami które jarają kobiety, miała głowę non stop np. w instagramie (jego przyszłym odpowiedniku) albo wszelkie kobiece przywary, nie miałaby jakichś pasji tylko ot typowe lub lansiarskie socjalne życie, to nie wiem czy miałabym z nią równie dobry kontakt. EW. zostałaby od najmłodszych lat wciągnięta bardziej w ten męski świat i jakoś by to było. xD Mam więc zagwozdkę.. chciałabym mieć syna, niekoniecznie córę. :/ Może za bardzo rozkminiam, rodzina to rodzina. Dwa. Kto na taki układ pójdzie, no sorry, związek + planowana ciąża.. z in-vitro by mieć syna?? --- Jakie Wy macie podejście, a może i doświadczenie? Co zrobić by fajnie wychować córę (zwłaszcza w dzisiejszych czasach), by mieć z nią dobry kontakt?
  10. Super, że powstał ten wątek na forum. Wrzucam go do rezerwatu. Panie, jakie my mamy zdanie w temacie?!
  11. Dziś obchodzimy Dzień Babci, jutro Dzień Dziadka. Naszła mnie więc refleksja, żeby poświęcić im ten temat. Jakie macie wspomnienia dotyczące Waszych dziadków? Odegrali (odgrywają) ważną rolę w Waszym życiu, czy może marginalną? Co im zawdzięczacie? Czy chcielibyście ich w przyszłości naśladować? Jakie macie fajne wspomnienia z nimi ? Co myślicie o tym święcie- jest potrzebne? Celebrujecie? Kto ma ochotę, zapraszam do wypowiedzenia się.
  12. Był sobie człowiek, mieszkał w domu wielorodzinnym jak wielu z nas, normalny facet. Od dzieciństwa nie unikał pracy, dbał o siebie w miarę możliwości, trenował. Jedną z jego wad, było patologiczne przekonanie o tym, że tylko druga połówka da mu szczęście. Żył tą wizją chciwie i łapczywie szukał możliwości by ją urealnić. Poznał kobietę, lat kilka młodszą od niego, gość był typem romantyka a jego zakorzeniona postawa uległości wobec kobiet i obsypywania kwiatem za obelgi - nie działała. Wielokrotnie odrzucany, dorastając w rodzinie katolickiej święcie wierzył, że Pan, dobry Bóg, pomoże mu a on w końcu porwie tą kobietę z jej miejscowości do siebie. Czas mijał powoli, w końcu po latach upartości, starań, koczowania w aucie pod domem dziewczyny, gdy ona spędzała czas z innym chłopakiem dopiął swego. W głowie pani przeskoczył pewien trybik, była jeszcze młoda ale w jej rodzinie nie działo się dobrze, chciała się wyrwać a nasz główny bohater stał się narzędziem. Ślub, seks, dziecko. Nie muszę wspominać o tym, że seksu przed ślubem nie było, to jest grzech a za grzechy Bóg się gniewa a Maryja płacze krwawymi łzami. Wszyscy krzyżujemy Jezusa naszymi myślami, zachowaniem, czynami, pamiętajcie. No i stało się, dziewczyna się wyrwała z rodziny, w której panował alkohol, bluzgi, awantury. On zdobył swą księżniczkę, dla której zrobiłby wszystko łącznie z oddaniem serca i swoich rodowych klejnotów na tacy. Pierwsze dziecko - wizja radości, szczęścia, spełnienia i dobrostanu duchowego uległa zburzeniu spektakularnie niczym World Trade Center we wrześniowym ataku. Praca, dom, zajmowanie się dzieckiem, bieganie po lekarzach, kłótnie z rodziną. W myśl zasady, do tej samej rzeki dwa razy nie wchodzić - mężczyzna z przekorą spłodził kolejnego potomka. Całe szczęście, że nie próbował w myśl zasady, do 3 razy sztuka albowiem to mógłby być ciężar już znacznie przekraczający jego siły. Drugi potomek, znów szpitale, karetki, kłótnie, a przecież wszystko miało być tak cukierkowe i idylliczne. Coś jest nie tak - ta myśl nigdy nie zakwitła. Dzieci dojrzewają, żona staje się coraz bardziej roszczeniowa, kłótnie między małżonkami coraz ostrzejsze, dzieci wszystko widzą. Pojawia się alkohol a zaczyna się od kilku browarów, co 2-3 dni. Nic wielkiego, w Polsce pije każdy, alkohol to duma i tradycja a jak się nie napijesz - kurła Ty Polak jesteś? Dzieci chodzą do szkół, jeden do gimnazjum, drugi do podstawówki. Pojawia się gnojenie pociech, przy czym ten o większym potencjale - gnojony częściej. Pracowitość ojca przeradza się w obsesję, skrajny perfekcjonizm, co powoduje, że nigdy nie jest zadowolony z tego co dzieci osiągną czy zrobią. Zawsze coś źle, a to o pół milimetra przesunięty pręcik a to ocena z minusem a nie z plusem, a to znowu musi za naukę dzieci płacić czy wozić do szkoły. Kłótnie eskalują, żona już nie boi się przyjebać swojemu wybrankowi serca, czy podrapać mu twarzy paznokciami, sycząc jadowicie epitety w jego kierunku. Romeo czuje miłość małży i odwzajemnia się setkami wulgaryzmów w jej stronę po czym najczęściej trzaska drzwiami i opuszcza swój dom. Etap picia kilku piwek co 2-3 dni zamienia się w picie ciągami - jeszcze piwa ale coraz częściej na stole gości inny trunek - ukochana czysta. Następuje kolejna zmiana, pożyczki, które kiedyś zaciągnął zamieniają się w długi, co obydwoje solidarnie zapijają kieliszkami. Rzecz niesłychana ale od picia wódki długi nie zmniejszają się a małżeństwo popada w coraz to większe kłopoty, z których czasem ktoś ich tymczasowo ratuje. Frustracje, stres, ciężka fizyczna praca, przemoc psychiczna powodują, że obrywa się dzieciom poprzez gnojenie ich i upewnianie w tym, że niczego nie osiagną A poza tym, powinny się cieszyć, bo mają dom i dobrych rodziców, którzy o nich dbają i je kochają. Piękna rodzina i piękna miłość. Zaczyna się tankowanie od jednej do w porywach dwóch flaszek dziennie w ciągach trwających ponad miesiąc. Praca jest, miłość jest, dom jest, dzieci są. Życiowy sukces, patrzcie i uczcie się, jak można coś osiągnąć i jak po 20 latach małżeństwa być w tym miejscu, w którym oni są. Na zewnątrz wszyscy uśmiechnięci, radośni, jeżdzą wspólnie na wakacje, spędzają czas, ciesząc się każdą chwilą czasu razem. Iluzja pęka. Teraz widzisz prawdę. On - obolały kręgosłup, problemy z emocjami, porywczość, zawiść, chęć dopierdalania i podcinania skrzydeł wszystkim wokół. Ona - przemoc psychiczna to jej drugie imię, wbijanie w poczucie winy, płacze, histerie, obwinianie o wszystko męża, dzieci, bo mogła mieć szejka. Obydwoje usilnie programują potomków na modłę katolicką - zapierdalaj, zarabiaj mało, bo dużo to grzech a wtedy Maryja płacze a Jezusa krzyżują. Dzieci - niszczone psychicznie, zaczynają powielać wzorce rodziców, komunia, bierzmowanie, białorycerstwo w stosunku do kobiet, brak poszanowania pieniądza. Nikłe umiejętności co do możliwości zarabiania, karane za nie zrobienie czegoś w ten sposób, w jaki życzyli sobie rodziciele, wyrastaja na nieszczęśliwych ludzi. Brak pewności siebie, brak wiary we własne możliwości, mindset niewolnika i chłopa pańszczyźnianego całującego pracodawców po stopach. Szczęśliwa rodzina w pigułce. Do tego dążą ludzie i w wielu przypadkach wygląda to tak albo gorzej. Matrix, ułuda, gonienie za czymś nierealnym. Ból, kiedy widzisz, że wszystko jest inaczej, niż mówia w mediach, prasie czy inne od tego co mówią pozostali członkowie rodziny. Miało być pięknie a nie jest, dlaczego? * Wpis inspirowany artykułem znalezionym w dniu wczorajszym w internecie. ** Wpis nie zachęca do nie wchodzenia w związki, małżeństwa czy zakładanie rodziny. Pokazuje, większość możliwych błędów i zachęca do odpowiedzialności w tych ważnych kwestiach.
  13. Pierwszymi egoistami na jakich traficie w życiu będą wasi rodzice Poniżej chyba najlepsze omówienie tematu życia w rodzinie (nawet niekoniecznie toksycznej) jakie kiedykolwiek znalazłem - krótko, zwięźle i na temat. Nawet bardzo specyficzny sposób wypowiadania się pana prowadzącego nie zniechęcił mnie przed wysłuchaniem całości. Polecam szczególnie tym, którzy dostosowują życie pod normy swoich rodzicieli.
  14. Witam, dziwny temat, ale nie znalazłem takiego podobnego w tym forum. Używam obserwacji siebie z boku jak forum mnie nauczyło. Przejdę do rzeczy: Ostatnio będąc przy grobach, zauważyłem piękną dziewczynę (stała przy mnie bo to niby rodzina zmarłego). Olewałem to, ale gdy na nią spojrzałem, oprócz pożądania odczułem... większą niechęć, wstręt, wręcz nienawiść. Ona zresztą też Miała minę, jak kot zesrać się nie mógł. Aż mnie to zdziwiło. Jednakże później, dłuuugo myśląc nad tym moim odczuciem, doszedłem do wniosku, że powodami mogą być: -Wychowanie w rodzinie, gdzie córka jest świętością, a ja diabłem. Czyli zakładam że laska mogła by być wychowana podobnie - czyli wyżej sra niż dupę ma. -Świadomość, że laska mając taki wygląd może wszystko, a ja taki średniak nic nie ma za darmo - kompleks wyglądu. -Znając czasy FB i Istagrama ładna laska = próżność, bo ma tysiące orbiterów. -Cała wiedza red pillowa - nie ma kobiet z himalajów, a wygląd to 90% sukcesu w relacjach. Dziewczyny mi się podobają, ale do tych najlepszych nie mogę się jakoś przekonać... Skrótowo mówiąc - czuję wstręt na świat, na naturę, bo osoby atrakcyjne mają dużo lżej niż taki średniak jak ja. Ona może mieć siano w głowie, ja mogę być geniuszem, ale co z tego? Jak ona jako modelka i żona bogacza będzie miała wszystko za nic. Teraz tak to pisząc pomyślałem, że może jednak moja podświadomość nie może przetrawić faktu że kobiety tak mają, a ja nadal mam syf w głowie, ile jeszcze muszę czekać aż mi przejdzie? Teraz nie odczuwam red pill rage, a raczej zażenowanie, wstręt. Może po prostu podświadomie zakładam, że każda laska jest jak moja siostra, czyli rozpieszczone gówno, które może wszystko. (prawnie mogą). Czuję taki sprzeczność, że niby takie laski mi się podobają, takiej bym chciał, ale z drugiej strony gardzę, bo wiem, że wszystko co osiągnęła to wyglądem i dzięki temu księżniczkuje. Czy wy macie/mieliście podobnie jak ja? Jak z tym poradziliście?
  15. Witajcie Bracia, pragnę zapoczątkować temat w którym dzielilibyśmy się spostrzeżeniami na temat pozytywnego programowania naszych dzieci. Oczywistym jest jak ogromny wpływ na nasze życie ma nasze wczesne dzieciństwo, wielu rodzina okaleczyła na lata mimo najlepszych chęci. Dzisiejszy świat jest nastawiony na bardzo wczesne zaszczepienie w dziecku braku wiary w siebie i konsumpcyjnego podejścia do życia. Aby rozpocząć zamieszę luźny spis metod jakimi ja staram się pracować z moją córką która niedługo skończy 4 lata: - głośno i z wielkim zaangażowaniem chwalę ją nie tylko za sukcesy ale i za porażki, za podjęcie jakiegoś trudu - pozwalam jej na dużą dole samodzielności, kontroluję ją w tracie zabawy (np na placu zabaw) z dystansu - sam praktycznie nie oglądam przy niej telewizji i ona też ogląda ją ok 1-2 h w tygodniu - często podkreślam że jest mądra, zdolna, wartościowa, pracowita - popycham ją do próbowania nowych rzeczy, łamania swoich granic - nie boję się dotyku, dużo ją przytulam - pozwalam jej na odczuwanie złych emocji (pokazuję jej przykładowe drogi jak może rozładować złość) - kiedy jednak przekroczy dość jasno wyznaczone granice spotka ją kara Co sądzicie o tych metodach? Macie jakieś swoje pomysły? Zastanawiałem się nad jakimś delikatnym przekazem który mógł bym jej wypowiadać gdy usypia, podobno wtedy podświadomość łatwiej przyjmuje sugestie. Tylko jak to dobrze sformować żeby podświadomość dziecka zrozumiała to dobrze. Najbardziej zależy mi na zbudowaniu w niej poczucia własnej wartości i takiego uczucia że bardzo wiele może w życiu zrobić. To co mogę po czasie zauważyć to fakt że córka przyjmuje moje zasady, stawia się to oczywiste ale wobec mojej żony jej zachowania są zupełnie inne.
  16. Witajcie Panowie Bracia, w tym temacie pokrótce przedstawię Wam kanał noszący nazwę Wojna Idei, na który natknąłem się stosunkowo niedawno, zachęcam również do przejrzenia sobie treści na nim zawartych, oraz do wyrażania swoich spostrzeżeń i opinii na temat ów kanału. Jak mówi nam tytuł tegoż tematu, a także opis samego kanału, dotyczy on głównie anglojęzycznych wywiadów, wykładów i wypowiedzi (często znanych lub/i wyedukowanych osób takich jak Jordan B. Peterson, Karen Straughan, Joe Rogan i innych, choć główne skrzypce gra tam pan Peterson), które zostały przetłumaczone przez autora kanału na język polski, dzięki czemu teraz każdy nasz rodak, który nie opanował języka wyspiarzy w wystarczającym stopniu, może przyswoić sobie ich treść, a to właśnie ona jest tutaj ważna Ale również sam autor dzieli się z nami swoimi poglądami i spostrzeżeniami na różne tematy. Zaś o treści filmów (zarówno tych spolszczonych, pochodzących od zagranicznych twórców i osobistości, jak i tych stworzonych w pełni przez właściciela kanału) na tymże kanale można mówić godzinami, gdyż poruszają one tematy będące w centrum wielu dyskusji, które zresztą często są Braciom znane, chociażby z twórczości naszego Guru, pana Marka. Nie zabraknie więc wypowiedzi na temat: - związków damsko-męskich (także o friendzone) - wychowywania dzieci - psychologii (w tym o psychice kobiety i mężczyzny uwarunkowanej ewolucją) - kwestii męskości (związanej z nią agresji i toku rozumowania) - relacji międzyludzkich (i naszej postawy względem innych) - moralności - idei religii - polityki I wiele innych. Sądzę, że każdy z Braci, kto interesuje się tego typu tematami znajdzie tam coś dla siebie, lub już znalazł Jak można zauważyć wiele z tych tematów podobne są do tych, o których napisał/nagrał już pan Marek, jednak często są one przedstawiane nieco odmienny sposób, lub z innej perspektywy, a do tego dochodzi jeszcze różnorodność doświadczeń tych ludzi, dzięki czemu możemy spojrzeć na daną sprawę w nowym świetle. No i znajdziecie tam również takie perełki, jak niektóre z filmów pani Karen Straughan, która zresztą prowadzi swój własny, anglojęzyczny kanał. Mi osobiście najbardziej spodobał się wykład pana Jordana B. Petersona: "Dlaczego warto być niebezpiecznym": Oraz wypowiedzi pani Karen Straughan na temat feminizmu: A także na temat tak powszechnie znanego zjawiska, jakim jest friendzone: ? Wreszcie mogę raz na zawsze zamknąć usta tym, którzy wzbraniają się rękami i nogami przed przyjęciem prawdy na temat kobiecej natury mówiąc mi "Co Ty możesz wiedzieć o tym, co kobieta czuje i jak myśli?!", lub "Żadna z kobiet się z tym nie zgodzi!" (żarcik oczywiście). ? Link do kanału Wojna Idei: Click! Jaki jest Wasz ulubiony film z tego kanału? A może macie jakieś spostrzeżenia, czy opinie na jego temat, które chcecie przedstawić? Zapraszam do komentowania. Pozdrawiam, Mathew.
  17. Nie dokończyłam myśli o grzechach kobiet, a już dopadł mnie kolejny smutek. Postawiłam zmusić swoją głowę by pomyśleć o kobiecie inaczej niż mi to podsuwają pod nosek. I co? Przyszła zgroza na mego ducha. Nie mi oceniać, sama popełniłam wiele błędów- to tylko subiektywne spostrzeżenia, wolne wnioski. Dodam tylko, że nie powoduje mną gniew czy chęć osądzania innych. Staram się nie fałszować rzeczywistości dzieląc świat na winnych i ofiary. I tak mi się dziś rzuciło na głowę.. Serce dzisiejszej kobiety jest opustoszałe, nieprzygotowane by dawać. Dramat ten nie odgrywa się tylko na płaszczyźnie relacji damsko- męskich, sprawy zaszły dalej. Macierzyństwo, a raczej jego sens i odczuwanie. Bycie matką staje się jednym z wielu codziennych obowiązków. Obserwuje te zapracowane kobiety, biegnące za karierą, rozwojem, robieniem czegoś tylko i wyłącznie dla siebie. Ślepo i egoistycznie zapatrzone w teksty z kolorowych pism: "szczęśliwa mama, szczęśliwe dziecko". Interpretacja tych słów bywa różna. Dość często bardzo niedojrzała. I tu się zaczyna; fitness dwa razy w tygodniu, sauna, zumba, warsztaty lepienia garnków i ikebany, język angielski, w weekend studia podyplomowe- doba ma jedynie 24h, tydzień 7 dni, a dzieci rosną niesłychanie szybko. Nawet się nie obejrzymy, a słodki Jaś przyprowadzi do domu Małgosie , w celu oznajmienia, że się wyprowadza do rzeczonej panny. Będzie dość normalnie jeśli będzie to Małgosia, a nie na przykład Piotr. Gdyby tak się stało, nie widzę powodów do zdziwienia. Brak matki, która odgrywa zwykłe role społeczne: matki, żony, partnerki, powiernika może doprowadzić do niepełnego "światopoglądu" u młodego człowieka. I w sumie mogłabym mieć to wszystko gdzieś, martwić się o własną głowę i potomstwo. Z tym, że staram się myśleć trochę bardziej długofalowo i z moich kombinacji "myślowych" wynika, że przyszłe pokolenie będzie zubożałe szczególnie na poziomie emocjonalnym. Moje dzieci będą miały trudność zawiązania relacji z innym człowiekiem, ze stworzeniem rodziny, znalezieniem przyjaciela. Nie mam ciemnogrodu w głowie, chcę aby kobiety były wykształcone, wypoczęte i zrealizowane. To gwarantuje spokój wszystkich zainteresowanych. Zalecam jednak dozowanie "samorealizacji" z umiarem. Mam też podejrzenia, że tak pędząca kobieta zaczyna 'inaczej" kochać swoje dzieci. Myli prawdziwy zachwyt nad dzieckiem z wrzuceniem kolejnej fotki swojego "szczęścia" na fb, podarowaniem setnej kolorowanki w zamian za wspólne stworzenie kartki dla taty, babci, kogokolwiek. Taka kobieta ma bardzo mało czasu, wymyślone aktywności zabierają jej dzień i cześć nocy. Jest frustratką, chcę nadążyć i zrealizować plan dnia- i oczywiście dziecko ma się idealnie w ten plan wpasować. Gdy tak się nie dzieje jest coraz bardziej zirytowana, ucieka, zaczyna działać jak automat, a macierzyństwo traktować jako jeden z obowiązków. Są oczywiście przebłyski normalności, czasem nawet kobieta się ocknie i zaczyna być normalnie. Lebowska.
  18. http://www.rp.pl/Spoleczenstwo/304129875-Andrzej-Duda-chce-podkreslac-role-ojcow.html Dobry news! Prezydent opowiada się za zmianą w konstytucji wprowadzającą prawną ochronę ojcostwa. „Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej" – mówi art. 18 konstytucji. Przepis brzmi tak, jakby jego twórcy za wszelką cenę chcieli uniknąć słowa „ojcostwo". Bo przecież rodzicielstwo znaczeniowo obejmuje ojcostwo i macierzyństwo. A to drugie słowo jest wymienione już wcześniej. I właśnie do uzupełnienia art. 18 konstytucji o „ojcostwo" skłania się prezydent Andrzej Duda. Tak wynika z odpowiedzi ministra jego kancelarii Pawła Muchy na oświadczenie kilkunastu senatorów, w tym Antoniego Szymańskiego z PiS. Senatorowie napisali do Andrzeja Dudy, że warto rozważyć konstytucyjną ochronę ojcostwa w ramach prowadzonej przez niego debaty nad zmianami w ustawie zasadniczej. Jej najważniejszym elementem ma być planowane na listopad referendum konstytucyjne. „Zapewniam, że omawiane zagadnienie jest obecnie jedną z najgłębiej analizowanych spraw w Kancelarii Prezydenta RP pod kątem opracowania zestawu pytań referendalnych, a w przyszłości także dokonania zmian w Konstytucji RP" – odpisał Paweł Mucha. Dodał, że sprawa była też podnoszona podczas dwóch spotkań eksperckich w lutym tego roku, w Pałacu Prezydenckim i w Lublinie. Z naszych informacji wynika, że podczas jednego z nich propozycję ochrony ojcostwa poparł inny prezydencki minister, Krzysztof Szczerski. Po co w zasadzie obejmować ojcostwo ochroną konstytucyjną? Senator Antoni Szymański mówi, że z punktu widzenia rozwoju dzieci jest ono ważne i niezastąpione, niestety, przeżywa obecnie kryzys. – Setki tysięcy polskich dzieci wychowują się bez ojców wskutek m.in. rozpadu związków ich rodziców. Nie chodzi tylko o rozwody i separacje, których jest około 65 tys. rocznie, ale też rozpady związków konkubenckich – mówi. – Takie dzieci, wychowywane przez samotne mamy, idą do przedszkola, gdzie mają kontakt niemal wyłącznie z paniami. Również wśród nauczycieli w szkołach przeważają kobiety. W efekcie znaczny odsetek dzieci nie ma wzoru mężczyzny i ojca – dodaje. A o tym, jak ważna jest obecność ojca w życiu dziecka, mówią badania. – Badacze zaobserwowali korelację między brakiem ojca a popadaniem w konflikt z prawem. Ten element pojawia się przy analizach statystyk dotyczących sięgania po narkotyki lub prostytucji. Brak ojca negatywnie wpływa nawet na długość edukacji – mówi Dariusz Cupiał z Inicjatywy Tato.Net. – Z drugiej strony obecność taty wzmacnia u dziecka poczucie własnej wartości i jego empatię. Niestety, rola taty jest niedoceniana w życiu publicznych i mediach. Mało kto wie, kiedy obchodzimy Dzień Ojca, choć to święto jest celebrowane np. w USA – dodaje. Inicjatywa Tato.net od lat prowadzi warsztaty dla ojców i zrzesza ich w specjalnych klubach. Obecnie zbiera w internecie podpisy pod petycją do prezydenta „o należne miejsce ojcostwa w konstytucji". Podpisało się pod nią już niemal 11 tys. osób. Co zmiana konstytucji przyniosłaby w praktyce? Zdaniem inicjatorów byłby to przede wszystkim ważny gest symboliczny i pedagogiczny. Powołują się na badanie CBOS z 2017 roku, z którego wynika, że zdaniem 68 proc. Polaków treść konstytucji ma istotny wpływ na życie obywateli. Jednak nie jest wykluczone, że nowelizacja ustawy zasadniczej mogłaby być uwzględniana też w wyrokach TK lub wymusiłaby dalsze zmiany w prawie. Przykładowo wzorem konstytucji o „działalności na rzecz rodziny, macierzyństwa, rodzicielstwa" mówi obecnie ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Tylko czy na nowelizację konstytucji są jakiekolwiek szanse? – Ta sprawa nie była jeszcze przedmiotem obrad kierownictwa partii – mówił przed tygodniem prezes PiS Jarosław Kaczyński, pytany, czy on i PiS poprą prezydencką ideę zorganizowania referendum w sprawie zmian w ustawie zasadniczej. Dodał, że obawia się niskiej frekwencji. – Jasności co do kształtu referendum jeszcze nie ma. Jednak trwa w tej sprawie dyskusja, a Kancelaria Prezydenta regularnie odbywa spotkania konsultacyjne. Dlatego uważamy, że warto sygnalizować ważne problemy – mówi senator Szymański. – Szczególnie że kiedyś w przyszłości do zmiany konstytucji na pewno dojdzie.
  19. Aleksytymia jest to zaburzenie emocjonalne i według obecnych standartów nie jest jednostką chorobową. Właściwie pojecie to znane było mi od jakiegoś czasu, sam jestem ofiarą takiej miłości, na moje szczęście (co okazało się po czasie) niespełnionej. Jednak sądziłem że jestem kimś wyjątkowym że natrafiłem na taki przypadek do czasu kiedy nie przeczytałem artykułu z czasopisma Wprost gdzie przedstawiono dane dotyczące tej skali. Dane jednak dotyczą Finlandii z 2008 roku i wskazują, że problem ten dotyczy 13% społeczeństwa. Dopiero to mi uświadomiło jak wielki to jest problem bo w Polsce on dotyczy około 5 milionów ludzi. Te osoby znajdują sobie kolejne osoby i tworzą z nimi pary, więc wtedy problem staje się znacznie większy i to skłoniło mnie do opisania tego przypadku. Aleksytymik nie ma dostępu do swoich emocji, nie umie ich rozpoznawać i nazywać. Jego własne emocje są dla niego niezrozumiałe, nie uświadamia ich sobie. Choć trudno w to uwierzyć, on nie wie, że emocje, to emocje, bo nie rozumie natury doznawanego pobudzenia np. w momencie poczucia dreszczu emocji, czy podniecenia, uważa, że to dreszcz na skutek przeciągu. Kołatanie serca i uczucie gorąca nie są dla niego rozpoznawalne jako efekt strachu lub zdenerwowania. Aleksytymik choć doznaje emocji, to nie jest w stanie kontaktować się z nimi poznawczo. Może odczuwać emocje negatywne, ale nie umie ich nazwać i zrozumieć. Może czuć, że coś się z nim dzieje, ale nie umie podać przyczyny tego stanu. Może płakać, choć nie wie dlaczego, być złym, ale nie wiedzieć na kogo. Zakres niewiedzy o własnych doznaniach może być zatem większy lub mniejszy. Aleksytymię można określić jako swego rodzaju analfabetyzm emocjonalny, który powstaje od najmłodszych lat, bowiem umiejętność kontaktowania się z własnymi emocjami powinna zostać zdobyta już w wieku dziecka. Syndrom może być skutkiem wychowania w zimnym lub nadopiekuńczym domu. Zimne wychowanie lansuje kult racjonalności, premiuje ukrywanie uczuć i ich lekceważenie. Dodam tylko że Polska jako kraj na dorobku jest bardziej zabieganym i goniącym społeczeństwem i dlatego myślę że może on być trochę większy procent niż w Finlandii. W drugim przypadku brakuje treningu emocjonalnego, gdyż rodzice izolują je od sytuacji emocjogennych. Dostaje wszystko na tacy, więc niczego nie zdąży naprawdę zapragnąć (gratulacje dla rodziców nadmiernie rozpieszczających dzieci). Aleksytymik nie tylko nie potrafi komunikować swych emocji innym, ale też nie jest zdolny, aby wpuścić do swego wnętrza otaczające go osoby. Ponieważ nie przypisuje emocjom słów i pojęć, nie posiada środków, aby zrozumieć cudze uczucia. Tym samym niemożliwe jest dla niego normalne funkcjonowanie społeczne. Nie jest zdolny do empatii i nie potrafi nawiązywać więzi międzyludzkich. Związki partnerskie aleksytymika skazane są na niepowodzenie, bowiem nie może on zrozumieć uczuć partnera. Ponadto nie rozumiejąc swoich negatywnych emocji ma tendencję do lokowania winy na zewnątrz i zrzuca odpowiedzialność na otoczenie, a to bezpośredni powód niszczenia relacji z innymi. Relacje społeczne są zatem bardzo zaburzone. Aleksytymicy nie dają sobie rady też sami ze sobą. Brak umiejętności radzenia sobie z emocjami powoduje ich wyparcie ze świadomości, a wyparte pobudzenie wcale nie przestaje istnieć. Doprowadza to do braku rozładowania napięć i niepokoju. Odczuwając to pobudzenie, a nie rozumiejąc jego powodu aleksytymik traktuje je jako objaw jakiejś choroby. Bardzo często boryka się zatem z zaburzeniami psychosomatycznymi, a nawet uzależnieniami. Niekiedy szuka ucieczki w alkoholu lub narkotykach. Aby odnaleźć się wśród ludzi często udaje, zakłada maskę, stwarza pozory, bo widzi, że ludzie okazują emocje. Czyni to niczym aktor i demonstruje wyuczone schematy zachowań emocjonalnych pasujące do określonych sytuacji. Na pozór są bardzo opanowani, rzeczowi i logiczni, niczym zaprogramowane cyborgi. Ich świat jest bardzo smutny i szary, bowiem jednym z komponentów syndromu aleksytymii jest ubóstwo życia wyobrażeniowego. Aleksytymicy nie mają snów o pozytywnym zabarwieniu, nie marzą i nie fantazjują. Towarzyszy im zwykle wysokie natężenie emocji negatywnych przy jednoczesnym niedużym natężeniu emocji pozytywnych. Sprawia to, iż istotną cechą aleksytymików jest również duża skłonność ulegania nastrojom depresyjnym. Dotknięci syndromem żyją tak, jakby nie żyli. Dodam tylko że ta przypadłość czyni z nich bardzo odpornymi na stres potrafią na chłodno podejmować decyzję świetnie sprawdzają się na rozmowach kwalifikacyjnych i egzaminach często posiadają dobre wykształcenie i dobre stanowisko w pracy. Są współczesnym ideałem sukcesu jednak za jaką cenę? Czy warto być bogatym i dobrze sytuowanym skoro nie można się z tego cieszyć? Ciekawostką jest to że takie osoby odczuwając ciągle napięcie i stres mają problemy z ich rozładowaniem, a u mężczyzn objawia się to obniżeniem zainteresowania na seks. Poza tym to zaburzenie jest dość rzadko diagnozowane bo przecież takie osoby obwiniają winą cały świat, swoich partnerów, a nie siebie samych. Leczenie polega na pracy z psychologiem i uczeniu się własnych emocji co zajmuje kilka lat. Poniżej źródła https://www.wprost.pl/185925/Psychopaci-i-Krolowa-Sniegu http://www.poradnikzdrowie.pl/psychologia/emocje/aleksytymia-to-analfabetyzm-emocjonalny-czyli-brak-slow-dla-emocji_38443.html
  20. Świetne podejście do tematu przemocy i samoobrony.
  21. Witam braci. Piszę z bardzo wstydliwym dla mnie problemem natury rodzinnej. Pewnie niektórym wyda się to frajerstwo i wyżalanie się z mojej strony ale nie mam wyjścia. Proszę o wyrozumiałość. Jestem studentem. Synem rozwodników. Odkąd pamiętam wychowuje mnie tylko matka. Bodajże od 3 roku życia. Z ojcem nie utrzymuję kontaktu od kilku lat ze względu na jego chorobę psychiczną. Mama , z wiekiem coraz bardziej fanatyczna katoliczka. Córka alkoholika i również katoliczki. Odkąd pamiętam , zbytniego wsparcia psychicznego od Matki nie miałem ale od ok. 10 lat żyję w ciągłym stresie i emocjonalnym terrorze. Ciągle nap***anie i szmacenie mnie , bo jestem od niej zależny finansowo i wogóle to powinienem tylko wykonywać jej rozkazy. A jak się nie podoba to won do ojca.(takiej możliwości nie ma. 1.Ojciec jest jeszcze bardziej toksyczny. 2.Gołodupiec i przegraniec życiowy). W domu robię wszystko co w mojej mocy. Sprzątam , robię zakupy , wynoszę śmieci , czasem coś naprawię... standard. Jedynie nie gotuję bo w tej kwestii mam dwie lewe ręce. Jak podłapię na chwilę jakąś pracę , zawsze starałem się jakoś mamę odciążyć. Pomimo tego ciągle słyszę , że nic nie robię. A robię. Uczę się , a od kilku lat realizuję swoją pasję - sztuki walki. Odstresowuje mnie to częściowo i myślę , że tylko dzięki temu jakoś się odkuwam. W momencie kiedy (kulturalnie!) prubowałem się sprzeciwiać jej fochom , pewnie siebie się wypowiedzieć słyszę , że jestem chamem , że tak nie wypada i w ogóle to ona by do swojej matki się nigdy nie sprzeciwiła. Ciągle chodzę spięty , w stresie przed kolejną awanturą o nie wiadomo co. Raz , że nie tak umyłem podłogę inny raz , że kot zwymiotował w przedpokoju a inny raz , że jestem gnojem i leniem no bo jak to ja sobie nie radzę w pracy. Przecież wszystko jest okej. I tu dochodzimy do sedna. Przez ostatnie ok. 5 - 6 lat mój organizm zaczął już odmawiać posłuszeństwa. Zaczęło się od ciągłego chorowania , potem problemów z kręgosłupem , kończąc na ciężkiej depresji (po dziś dzień praktycznie nie jestem w stanie pracować ze względu na moje nerwy) braku chęci do życia , wycofaniu się z życia toważyskiego i kończąc na (na szczęście teraz) nie udanej próbie samobójczej. Zgadniecie co usłyszałem z ust matki po tym ostatnim punkcie kiedy odwiedziła mnie w szpitalu? ”Dlaczego ty mi chciałeś to zrobić? Co ja bym powiedziała rodzinie? Przecież ojciec by mnie zabił.” !!! K****a czaicie? W jednej z ostatnich audycji @Stulejman Wspaniały mówił o podobnych zachowaniach u małżonek oraz , żeby się w takiej sytuacji wykazać samczą siłą , postawić i wyznaczyć jasne granice oraz karać. Ale ja mojej matce tego nie zrobię. Raz.. jest moją matką a nie partnerką. Dwa.. to ona ma nade mną władzę a nie na odwrót. Choćby finansową. Czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji? O pójściu na swoje w tym momencie niema mowy , tak jak wcześniej pisałem. Nie jestem w stanie funkcjonować w żadnej pracy ani psychicznie ani fizycznie (biegunki , chyba ze stresu). W każdej pracy po miesiącu / dwóch mi dziękują albo sam się zwalniam bo nie daję psychicznie rady. Z góry dziękuję Po samym wyrzuceniu tego z siebie trochę mi lepiej , chociaż wiem , że to tylko na chwilę.
  22. Cześć Bracia. Chciałbym założyć temat dotyczący tego jak wychować syna. Podawajcie tu swoje rady, przemyślenia, doświadczenia, artykuły, książki itp. dotyczącego wychowania syna przez ojca. Choć sam nie chcę być nigdy ojcem to ta wiedza może się przydać innym braciom, którzy mogą zechcieć mieć dzieci Oczywiście na ten artykuł trzeba spojrzeć z lekkim przymrużeniem oka w niektórych momentach link - http://joemonster.org/art/40562/ treść artykułu: W języku angielskim istnieje słowo "cuckold", w skrócie "cuck", oznacza mężczyznę, który pozwala swojej żonie na posiadanie wielu partnerów seksualnych, bo myśli, że sam nie jest psychicznie czy fizycznie w stanie jej zaspokoić. No typowa pipa-jeleń. No to jedziemy z koksem. Jeśli ostatnio wszedłeś w posiadanie syna i jak wszyscy ojcowie (i matki) nie chcesz, żeby syn ci wyrósł na małą piczę, która pozwala innym facetom bzykać na jego oczach jego żonę, to przygotowaliśmy dla Ciebie zrozumiałą i prostą instrukcję, jak tego uniknąć. Podstawówka Wszyscy wiemy, że publiczne szkoły zostały przejęte przez socjalistów uwielbiających indoktrynację i pragnących wyprać mózgi naszym dzieciakom już za młodu, by zagwarantować sobie, że będą w pełni posłuszne ideologicznej rewolucji, poprawności politycznej, zasadzie "różnorodności" i tak dalej. Ich celem jest wytworzenie w małych chłopcach poczucia wstydu spowodowanego wszystkim tym, co związane z męstwem. Każą im odrzucić konwencjonalne myślenie, opierające się na starym, dobrze sprawdzonym systemie ról płciowych. W skrócie: chcą, by Twój chłopak był dziewczynką. Na szczęście z odpowiednim wzorcem możesz pokrzyżować niecne plany zjebania Twoich dzieci. Opiekunka w przedszkolu nie będzie się mogła bawić z Twoim synem karabinem, ale Ty możesz bez problemu skoczyć na strzelnicę ze swoim 5-latkiem i wywalić z nim parę magazynków do tarczy. Twój syn powinien być odpowiednio wprowadzony w świat broni najszybciej jak to tylko możliwe. Nic nie daje więcej poczucia męstwa, niż zestrzelenie jakiegoś szajsu. Jak będzie miał 9 lat, to powinien wejść na poziom snajpera. Żeby zwiększyć swoje szanse w walce przeciw praniu jego mózgu, musisz pokazać synowi, że płacz jest dla kobiet, uczucia są dla słabych i że choć przemocy powinno się unikać, to nigdy nie można jej wykluczyć z arsenału potencjalnych rozwiązań. Na przykład, jeśli jesteś na wycieczce w lesie ze swoim 9-letnim synem, który właśnie zauważył jelenia i mówi "Och, zobacz, jaki słodki ten jeleń"... NATYCHMIAST wróć do samochodu, wyciągnij swojego Winchestera i wytłumacz młodemu, że nie wyjdzie z lasu, dopóki jeleń nie będzie martwy, oprawiony i złożony na pace twojego pickupa. Wiele osób (szczególnie liberalnych kobiet) będzie myślało, że zastrzelenie czegokolwiek i wypatroszenie tego nożem myśliwskim jest okrutne i zupełnie niepotrzebne 9-latkowi, ale to są właśnie te osoby, które wychowały swoich synów na pizdojeleni. Gimnazjum Och, ach, Twój syn jest w wieku, w którym zaczyna interesować się laskami. No to co? Wciskać "panic-button"? Nie! W żadnym wypadku! Feminazistyczne przegrywy będą próbowały sprawić, by Twój syn poczuł się winny z tego powodu, że podobają mu się dziewczyny i lubi się za nimi oglądać. Nawet za samo patrzenie w dekolt dłużej niż 3 sekundy nazwą go gwałcicielem. Straszne, co? Nic się nie bój, jesteśmy tu, by Ci pomóc. Młody facet czujący pociąg do kobiet jest jak najbardziej normalny. Nigdy i pod żadnym pozorem nie rób nic co sprawi, by myślał, że jest inaczej. Jeśli wejdziesz do pokoju Twojego syna i zastaniesz go oglądającego nagie kobiety w internecie, to nie krzycz na niego i nie dawaj mu szlabanu, lepiej podrzuć mu jakieś dobre stronki, jak RedTube czy Pornhub. W momencie, w którym chcesz go powstrzymać lub zawstydzić, potwierdzasz tylko wszystko, co marksistowskie feminazistki chciały zaaplikować mu poprzez pranie mózgu w ostatnich latach. Będzie myślał, że oglądanie gołych babeczek i ślinienie się do cycków to perwersja (wcale tak nie jest, to całkiem normalne), będzie myślał, że jest z nim coś nie tak i pewnego dnia, jak za dotknięciem magicznej pałeczki, zamieni się w cipojelenia. Szkoła średnia Jeśli wprowadziłeś i utrzymałeś dyscyplinę, odpowiednie poczucie moralności, etyki i właściwe wzorce różnic płciowych swojemu synowi przez ostatnie 14 lat, to już jesteśmy prawie w domu. W tym miejscu Twój syn powinien dowiedzieć się, jak być jednocześnie rycerskim dżentelmenem i dziką bestią. Obydwie postawy są niezwykle istotne i potrzebne dla utrzymania równowagi męskiego mózgu - współczucie jest równie istotne jak agresja. Pogódź się z tym, bądź mężczyzną. W wieku 15 lat powinien wiedzieć już co to jest praca, powinien znać zasady obowiązujące przy robocie i powinien mieć za sobą już najmniej jedną wakacyjną pracę. Chłopakom najlepiej dawać jakieś prace wymagające tężyzny fizycznej już w wieku 8 lat, żeby upewnić się, że nie zostaną cuckami-cipkami. Kiedy będzie miał 18 lat, powinien od razu odebrać prawko i mieć jakiś fajny samochód. Nie kupuj mu waginosceptycznej, brzmiącej normami środowiskowymi hybrydy, kup mu jakiegoś żrącego wachę muscle-cara. Im więcej będzie kopcił i zanieczyszczał środowisko, tym lepiej. Jeśli zrobisz to dobrze, ziemia powinna ocieplić się o jakieś 3 stopnie Celsjusza przez globalne ocieplenie spowodowane tym, że młody przewiezie 100 różnych lasek na bzykanie jeszcze przed skończeniem szkoły średniej. Studia Najlepiej w ogóle nie wysyłać synów na studia, tylko zrobić im jakieś porządne szkolenie i wrzucić w wir handlu, albo niech sobie wyrobi prawko na ciężarówki, jak prawdziwy facet. Studia to tylko drogi dom opieki prowadzony przez marksistów. No ale jeśli musi iść już na studia, to upewnij się, że będzie woził się tylko z najlepszymi laskami, że odrzucił feminazistyczne, nonsensowne spojrzenie na świat i wie, jak być prawdziwym facetem. Upewnij się, że chodzi na wszystkie imprezy, wali browary do 9 rano, stuka masę dobrych lasek i nie daje jebania o to, co myślą o nim inni. Upewnij się, że on wie, że jeśli ktokolwiek nazwie go "dupkiem", to powinien przyjąć to jako komplement, bo pipki są po prostu zielone z zazdrości i nienawiści, a wiadomo, haters gonna hate. Nołbadi kiers. Na tym kończymy szkolenie. Gratuluję, Twój syn nie stał się pizdojeleniem!
  23. Witam. Sam jestem z rozbitego związku, bo matka nie wiedziała czego chciała. Cierpiałem we wczesnym dzieciństwie z powodu braku biologicznego ojca. Wyczuwałem intuicyjnie że nie mam taty. Że chowa mnie obcy człowiek, 'ojczym', mama mi tylko pozostawała. Żeby nie wchodzić w moje życie, pytam Was. Na ile może odpuścić biologiczny ojciec żeby mieć święty spokój. Bo został pokrzywdzony przez system, który zabrał mu dziecko. Ile w tym wszystkim znaczy matka, która we wczesnym dzieciństwie, po rozwodzie, ma wpływ na wychowanie młodego umysłu? Czy ojciec powinien walczyć o dziecko, pomimo przeciwności i wstrętów ze strony prawnej. Chodzi mi o pewien wiek dziecka, w wieku 7-iu lat, młody człowiek jest już ukształtowany, wie czego chce, ma swoje postrzeganie na świat, życie. Wtedy, być może czas na ojca, żeby zaczął walczyć. Będzie miał wsparcie w dziecku, które będzie chciało być z tatą. Jeżeli było dobrze ukierunkowane. Na ile trzeba być zdesperowanym?
  24. Patrząc z perspektywy czasu i tego co dziś wiem - to bardzo cenię ten wywiad z rodzicami Dudy. Wiem, że w praktyce wygląda to chaotycznie u większości rodzin, a świadome rodzicielstwo to wciąż ogromna wartość dla dziecka - szczególnie, jeśli przekaże mu się efektywne wartości np Kulczyk czy Trump. Wywiad zapewne w jakimś stopniu pod publikę, niemniej dobrze się czyta: http://babyonline.pl/jakim-dzieckiem-byl-prezydent-andrzej-duda,okiem-mamy-artykul,18796,r1p1.html
  25. Witam Panowie wybaczcie brak polskich znakow (windows angielski). Jestem juz po lekturze kobietopedii i w trakcie stosunkowo dobrego. Przekopuje to forum juz od jakiegos czasu i postanowilem sie podzielic moja historia, doswiadczeniami itd. Czytajac niektore watki, juz po setkach rozmow z kuplami o kobietach i relacjach z kobietami dochodze do wniosku ze moj zwiazek to jakis ewenement. Juz pisze o co chodzi. Zanim zaczne szybko przedstawie swoj tzw rysopis. Juz od dziecka zawsze mialem swoj swiat swoje zabawki. Zawsze chodzilem swoimi torami i nie lubialem jak mi ktos te tory probowal zmieniac a juz nienawidzilem jak ktos mi cos probowal narzucac. Nigdy nie gonilem za ludzmi. Nie byl to moj wyznacznik szczescia zycie socjalne i takie tam. Moja zasada >tylko barany zyja w stadach, prawdziwe orly lataja same/samotne<. Zawsze mialem 2 max 3 zaufanych kumpli i na tym poprzestawalem. Jak mialbym sie przyrownac do jakiejs postaci z bajki niewatpliwie bylbym wloczykijem z muminkow Jak bylem maly to uwielbialem muminki. Taki moj maly secret. Od kiedy siegam pamiecia to laski za mna ganialy. Moze krecila je moja niedostepnosc i niesmialosc z ktorej dopiero po maturze sie wyleczylem. To ja zawsze rzucalem kobiety nie one mnie. Moze to brzmi troche malo skromnie ze robie z siebie tutaj nie wiadomo kogo ale wierzcie mi pisze prawde, przynajmniej jak ja to widze. To w WIELKIM skrocie o mnie. Teraz o moich relacjach z moja juz wieloletnia kobieta (w listopadzie 9 lat - nie mamy jeszcze dzieci - ja 31 lat moj rozowy pasek 28 lat ). Jak juz prawie 9 lat jestesmy razem temat manipulacji, nie dawania dupki, gierek kobiecych, presji na kase (razem pracujemy zarabiamy rozwijamy sie, generalnie od poczatku naeszgo zwiazku ma wpojone ze zadne nie lezy i pachnie), proby zadzenia w zwiazku itd itd jest mi kompletnie obcy. Ktos powie >kuzwa zajebiscie<. Ale to wszystko z nikad sie nie wzielo. Moja definicja zwiazku?? To pole walki, ciagle potyczki i bitwy, nie popuszczanie swojemu >przeciwnikowi<. Oczywiscie moj rozowy pasek (jak ktos wertuje wykop to wie czemu rozowy pasek) probowal i dalej proboje choc juz nie z takim natezeniem i determiacja co kiedys swoich gierek. Ale juz chyba wie ze jej sie to kompletnie nie oplaca i szkoda jej czasu i energii na te gierki bo i tak wyjde zwyciesko z kazdej utarczki a kazda jej manipulacja spelza na niczym. Prosze nie myslec ze jestem jakims terrorysta a moja kobieta jest zahukana. Wrecz przeciwnie jestem spojnym chlopem wrecz introwertykiem. Zawsze mialem swoje zdania, daze do swoich celow czasami powoli ale w ciaz do przodu. Wiem czego chce od zycia i jestem pewny siebie. Nie mam tu na mysli pewnosci siebie jaka reprezentuje wielu chlopa. Nadymanie swojego ego do granic mozliwosci, pozerstwo i napinanie sie. Moje pewnosc siebie to przed wszystkim zaufanie do samego siebie na zasadzie znam swoja wartosc, wiem czego chce, spokoj ducha. Teksty mojego rozowego ktore juz od dawna wysluchuje czy ty zawsze musisz postawic na swoje, nie mozesz choc raz odpuscic albo tak mnie czasami wku...asz, zachowujesz sie ostatni prostak, moglbys miec wiecej szacunku do mnie ( z tym szacunkiem nie wiem o co chodzi nie bije jej, nie ublizam itd itd ble ble ble) na takie teksty moja odpowiedz jest zawsze jedna alez kochanie juz nie raz ci to powtarzalem, droga wolna, nie trzymam cie na sile, jak jestes nie szczesliwa to mozesz szukac swojego szczescia gdzie indziej, nie bede cie zatrzymywac ani utrudniac i jej odpowiedz na powyzszy tekst sama tego nie rozumiem o co tu chodzi, czasami tak mi dzialasz na nerwy ze mam ochote cie wywalic za drzwi ale nie wyobrazam sobie zycia bez ciebie (emocje- gram na nich jak na strunach od gitary, czasami dla zasady jak za dlugo jest spokoj to lubie ja powkurwiac - to dziala) Jakis roznych sytuacji i scenek z zycia moglbym tu mnozyc ale nie o to chodzi. Chodzi mi o ogolny zarys. Po lekturze kobietopedii podpisuje sie obiema rekami i nogami pod slowem Marka. Od siebie dodalbym jeszcze do tej lektury choc moze Marek to ujal tylko innymi slowami. Ze kobiecie trzeba imponowac. One lubia i chca byc prowadzone przez faceta. Jak kobieta ma obok siebie silnego samca ktory nie daje soba pomiatac, nie daje sie wciagac w goopie gierki ktory szanuje samego siebie i otoczenie zyskuje w oczach kobiety niesamowity szacunek. Pojdzie za nim w ogien i nie pozwoli o nim zlego slowa powiedziec. Co mi moj rozowy nie raz udowodnil. Czasami sie zastanawiem jakie to mnie szczescie spotkalo ze taka wiedze posiadlem bardzo szybko albo moj character juz uksztaltowany od diecka w taki sposob a nie inny pomaga mi niemilosiernie w relacjach z kobieta jak i z ludzmi. To tyle o mnie. Jak macie jakies pytania o walcie smialo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.