Skocz do zawartości

Magisterka - czy jest w tym większy sens?


Mocny Wilk

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Bracia

 

Opiszę z grubsza swoją sytuację, będzie trochę żalów.

Od kilku miesięcy cieszyłem się z tego, że będę kontynuował naukę na II stopniu -> zacząłem studia magisterskie na jednej z najlepszych politechnik w kraju, z tym że są to studia zaoczne. 

No i kurwa nie, po prostu nie... Moja dusza cierpi na samą myśl o tym, że tydzień w tydzień przez całe 3 dni mam przepisywać z tablicy jakieś kurwa znaczki, bo nie wiem jak nazwać większość operacji wykonywanych na tablicy przez profesorów. Nie ma nawet czasu żeby się zastanowić o co chodzi? co liczymy? po jaki chuj to liczymy przez 30 minut?

 

Tak więc bardzo poważnie zastanawiam się nad rzuceniem w pizdu dalszej edukacji w szkolnictwie wyższym. Ale czy nie stracę szansy na osiągnięcie czegoś wartościowego? Mgr inż. to zawsze 3 literki więcej niż sam inż.

Czy ten tytuł daje w ogóle jakieś realne korzyści? 

Już teraz pracuję z sukcesami w zawodzie, praca jest wymagająca więc czasu na naukę np. równań różniczkowych II stopnia i tak nie mam:)

 

Podsumowując: temat ten napisałem żeby wylać z Siebie frustrację na całkowicie nieżyciowy system szkolnictwa wyższego, ale żeby też dowiedzieć się od ludzi będących poza zakłamanym systemem jak to jest po osiągnięciu magisterki, czy są realne profity.:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurwa, opanuj się myślałem ze będzie o jakimś hotelarstwie. Politechnika? Rób tego magistra! Do jasnej ciasnej. Może ten mgr w przyszłości popchnie Cię dalej, jeszcze dalej. Osobiscie nie zrobiłem magistra tylko, że ja studiowałem bzdury...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mgr inżynier to ma sens. Ja sam przez całe studia pracowałem na pełen etat.

Wiem, że nie jest to przyjemne. Szczególnie jak na prawie musiałem sie nauczyć jednego podręcznika liczącego ponad 800 stron praktycznie na pamięć 

Zgadzam się z tezą, że polski system szkolnictwa to dno...ja zacząłem się rozwijać dopiero po skończeniu studiow, ale bez tego papierka zwanego dyplomem nie moglbym robić tego o czym marzyłem całe zycie....

Na studiach to często było kombinowanie, nie sprzyjało to rozwojowi intelektualnemu

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mało pisałem do tej pory, ponieważ jestem nowy i czerpie wiedze z tego forum, żeby ogarnać swoje podwórko a dopiero potem innych. Mimo to postanowiłem napisać ponieważ temat jest ciekawy i może moja wypowiedz pomoże Tobie @Mocny Wilk

 

Dwie sprawy, na każdej uczelni technicznej bedziesz znaczki z tablicy przepisywał koniec i kropka, bedzie matematyka i nie bedzie łatwo, ale o to chodzi. 

40 minutes ago, Mocny Wilk said:

Tak więc bardzo poważnie zastanawiam się nad rzuceniem w pizdu dalszej edukacji w szkolnictwie wyższym

To bedzie Twoja decyzja, ale ja bym tego nie robił. Robisz stucia II stopnia po to, żeby mieć przewagę w życiu kiedy pojawi się praca taką jaką byś chciał, za wieksze pieniadze, gdzie będziesz miał wiecej swobody. To tylko papier, ale pamietaj nasze społeczeństwo jest takie, że honoruje i uznaje papiery. Jeśli jest to jedna z lepszych politechnik w kraju to moim zdaniem jest to gra warta świeczki. Studia zaoczne robisz w weekedn. To teraz pomyśl co będziesz robić w weekend? No co? Pracujesz w tygodniu czyli przez 5 dni, a pozostałe 2, czy 3 dni co będziesz robić? Imprezy, odpoczynek, zakupy? A może warto się przemęczyć, a potem mieć z tego kożyść i iść dalej? 

 

Na każdej uczelni jest jakić profesor, albo przedmiot, szczególnie techinicznej uczelni gdzie będą znaczki. Większość z tych ludzi głównie pracowała na uczelni nigdzie indziej, ale to nie oznacza że nie możesz od nich pozyskać wiedzy. 

40 minutes ago, Mocny Wilk said:

Czy ten tytuł daje w ogóle jakieś realne korzyści?

W niekótrych firmach za papier potwierdzajacy to że się rozwijasz pracownicy dostaja jednorazowa premie. Ale to jest niepisane prawo, nie wszedzie tak jest. Możesz się dogadać z firmą, prawodopodobnie będzie to jakieś korpo, gdzie firma dopłaca jakąś tam sume, więc warto. Płacą Tobie że Ty się uczysz. Pewnie podpiszesz lojalke, ale 1 czy 1,5 roku to nie jest duzo. Pracujesz robisz swoje, uczysz się, a potem spier**lasz albo awansujesz, no chyba że nie ogarniesz to możesz mieć problemy i oddajesz hajs ze swojej kieszeni. Druga opcja nie jest już taka miła. 

 

40 minutes ago, Mocny Wilk said:

Już teraz pracuję z sukcesami w zawodzie, praca jest wymagająca więc czasu na naukę np. równań różniczkowych II stopnia i tak nie mam:)

Cieszę się, gratuluję i trzymam kciuki żeby zawsze tak było i żeby Ci się wiodło tak dalej, na prawdę, ale skąd masz pewność że zawsze tak będzie? Skąd wiesz co będzie za miesiąc. A jak źródełko wyschnie?

 

40 minutes ago, Mocny Wilk said:

Podsumowując: temat ten napisałem żeby wylać z Siebie frustrację na całkowicie nieżyciowy system szkolnictwa wyższego, ale żeby też dowiedzieć się od ludzi będących poza zakłamanym systemem jak to jest po osiągnięciu magisterki, czy są realne profity.

Masz rację, ale wszyscy wiemy, że ten system tak działa. Tak samo jak ZUS. I co z tym zrobisz? To że się na to zdenerwujesz nie oznacza że się zmieni cokolwiek. 

 

I Panowie Bracia: @WąsatySamiec @zuckerfrei @dobryziomek maja racje.

 

Pracuj, ucz się. Nie jest łatwo. Sam pojawiłem się na studiach zaocznych na kierunku technicznym i pracuje. Wiem to wkurza, na studiach zaocznych nie ma czasu, zarówno ty go nie masz i nie ma go prowadzący. Uczelnia ma syllabus i jakieś tam kontrole z ministerstwa. 

 

Zacząłeś to skończ, robisz to dla siebie.

 

Edytowane przez viko
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mocny Wilk - byłem w podobnej sytuacji dwa lata temu. Pracę już miałem, dobrze zarabiałem, a jednak zdecydowałem się na magisterkę. Długo się zastanawiałem, ale w sumie fajni ludzie ze studiów inżynierskich poszli na magisterkę i mnie przekonali. Minęło bardzo szybko. Moim zdaniem warto!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jednak warto przenieść się na jakieś mniej wymagające studia, jeśli rzeczywiście nie dajesz rady. Studia techniczne jednak w dużej mierze opierają się na wiedzy z poprzednich lat. Nie jest tak, że od pewnego momentu zaczynasz się uczyć i wszystko jest ok. Szczególnie w matematyce nic nie przeskoczysz. To tak jakbyś szedł na drugi stopień studiów muzycznych a nie umiał nawet gam liczyć. 

 

Jak nie masz podstaw z analizy a pomimo to chcesz zostać to

  •  trzeba przysiąść i nadrobić
  •  schować godność i żebrać o zaliczenia, w obecnej sytuacji 'Szkolnictwa Wyższego' w Polsce zadziwiająco skuteczna metoda, nawet na tych najlepszych uczelniach. Wtedy zmieniłbym jednak na nie koniecznie jedną z najlepszych politechnik, a po prostu uczelnie, która da dyplom.

Zastanów się po co Ci ten dyplom. Moim zdaniem warto mieć. W przyszłości może być tak, że zaczniesz pracować w jakimś miejscu i super będziesz to ogarniał, bo praca a studia to często dwie inne sprawy. I teraz wyobraź sobie, że warunkiem awansu będzie jakieś tam szkolenie. Żeby zrobić szkolenie .. zgadłeś często trzeba mieć te nieszczęsne 3 literki. Czasami też w projektach unijnych (coraz częściej) będzie wpisane posiadanie takiego a takiego tytułu, bez zbędnego wnikania w umiejętności. Oczywiście można narzekać, że to głupie. 

 

Moim zdaniem jeśli masz jeszcze ten rozpęd po kilku ostatnich latach nauki to warto cisnąć. Potem za kilka lat na pewno nie będzie łatwiej wrócić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mocny Wilk

 

Rozumiem Twoją frustrację, ale w końcu pomyśl logicznie: ile będziesz robił magisterkę? 2 lata. A więc zleci szybko. Wbrew pozorom lepiej jak będziesz miał magistra przed nazwiskiem. Ja się trzymam zasady, że jak już coś zaczynam, to kończę. Pomyśl, że możliwe jest, że kiedyś ten magister będzie Ci potrzebny w pracy i wtedy będziesz "zmuszony" do chodzenia na magisterkę, a im będziesz starszy, tym mniej chęci, więcej obowiązków i mniej czasu. Czasami jest tak, że myślimy, że coś się w życiu nam nie przyda, a nagle okazuje się, że za 4,5,6 lat ktoś będzie wymagał magistra, a Ty albo będziesz go miał, albo będziesz płakał. Poza tym co to jest inwestycja w siebie. Myśl długoterminowo. Pozdrawiam:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wsparcie chłopaki. Nie spodziewałem się większego odzewu a tu o proszę :)

Daliście mi do myślenia bo już byłem skłonny zrezygnować. Powalczę.

20 godzin temu, viko napisał:

To teraz pomyśl co będziesz robić w weekend? No co? Pracujesz w tygodniu czyli przez 5 dni, a pozostałe 2, czy 3 dni co będziesz robić? Imprezy, odpoczynek, zakupy?

No tutaj akurat nie widzę nic zdrożnego :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, Mocny Wilk said:

Dzięki za wsparcie chłopaki. Nie spodziewałem się większego odzewu a tu o proszę :)

Daliście mi do myślenia bo już byłem skłonny zrezygnować. Powalczę.

No tutaj akurat nie widzę nic zdrożnego :lol:

Oczywiście że nie. Zależy od tego jakie masz priorytety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może popatrz na tą wiedzę przekazywaną na studiach jako na swoją szansę. Miałem takie same odczucia na 1 roku studiów, ale na drugim semestrze załapałem się na szkolenie do dużej firmy produkującej oprogramowanie. Na rozmowie pytania dostałem ze studiów. Popatrz na to co się uczysz jako na rzadko wykorzystywane narzędzia w domu, które w wyjątkowych sytuacjach okazują się niezastąpione. ;) Ten mgr może zadecydować o awansie.

 

Powodzenia

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.