Skocz do zawartości

Koło zapasowe


gryczany

Rekomendowane odpowiedzi

10 godzin temu, gryczany napisał:

Mam pewność, że samicę sobie odpuszczę, bo takie zachowanie jest poniżej dopuszczalnej normy, ale chciałbym wiedzieć po co takie coś odwala.

Przecież już zdecydowałeś. ;)

 

Chyba, że wpadła Ci ostro w oko i oczekujesz czegoś więcej.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Pozytywny napisał:

Przecież już zdecydowałeś. ;)

 

Chyba, że wpadła Ci ostro w oko i oczekujesz czegoś więcej.

 

Nawet jakby mi wpadła ostro w oko, to ja dla niej już i tak jestem spalony po tym jak się zachowuję, więc pora się wycofać.
Myślę, że olewanie jej tylko utwierdzi ją w przekonaniu, że chcę robić na złość jej, a ona potraktuje to uśmiechem na twarzy. 
Będę odpisywał zdawkowo co jakiś czas i w końcu urwę kontakt. Oczywiście żadnego okazywania emocji i współczucia, by nie wyszło że mi zależy w jakimś stopniu. 
 

Edytowane przez gryczany
Zmiana zdania
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko żebyś się nie dał urobić i znowu narobić sobie nadziei, kobieta olewana zacznie różne gierki dla odzyskania swojej pozycji :) Ogólnie już jest po ptokach i ponoć najlepiej ciąć takie znajomości od razu, ale ja tam wolę sprowadzać stopniową olewką do parteru i nie dawać satysfakcji - taki cham jestem :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś też czułem że panna mnie olewa, pokuszę się o słowo gardzi. Choć zawsze się uśmiechała w kontakcie ze mną(teraz wiem że uśmiech to taka damska manipulacyjna broń).

 

Oczywiscie miałem swój honor i nie latałem jak piesek, byłem obojetny, czekałem aż ona pierwsza zainicjuje kontakt. I zgadnijcie co wtedy!

 

Jak już ona pierwsza się odzywała moje ego szybowało w górę, że to ona pierwsza. I wtedy to już leciałem jak piesek o każdej porze, pogodzie, nie szczedziłem portłela.?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, ObiŁan napisał:

Ja kiedyś też czułem że panna mnie olewa, pokuszę się o słowo gardzi. Choć zawsze się uśmiechała w kontakcie ze mną(teraz wiem że uśmiech to taka damska manipulacyjna broń).

 

Oczywiscie miałem swój honor i nie latałem jak piesek, byłem obojetny, czekałem aż ona pierwsza zainicjuje kontakt. I zgadnijcie co wtedy!

 

Jak już ona pierwsza się odzywała moje ego szybowało w górę, że to ona pierwsza. I wtedy to już leciałem jak piesek o każdej porze, pogodzie, nie szczedziłem portłela.?

No i co? Nic z tego pewnie nie wyszło, tak jak pisali wyżej. Chciała tylko Cie zatrzymać ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, gryczany napisał:

Przyznam zachowałem się jak biały rycerz i zaproponowałem, że ją odwiozę do domu ;)

Nie jestem może najlepszym przykładem tego jak postępować z kobietami ale na moje to zachowałeś się jak jeleń a nie jak rycerz. Ale nie martw się. Sam popełniałem i nadal popełniam ten błąd ale walczę z tym. Jak facet stanie się trochę bardziej oschły to nagle kobieta zamienia się w potulna miłą niunię.

 

15 godzin temu, gryczany napisał:

Szła na domówkę do znajomych i stwierdziła, że jak chcę to mogę iść. 

Dobrze że odmówiłeś bo co to niby ma znaczyć że jak chcesz to możesz tez iść? Łaskawie się zgadza Cię zabrać do lepszego świata czy co?

 

15 godzin temu, gryczany napisał:

W zeszły piątek, wspomniałem że nie pasuje mi że dostaje odpowiedzi co parę godzin. 
Stwierdziła, że zachowuję się nachalnie, że od razu chciałbym całą relację pchać do przodu i by poświęcała mi ona swój cały czas. A podkreślałem jej, że chciałbym tylko by mi odpisywała ciut szybciej. Tłumaczyła się, że jest zajęta. 
Doszło do tego, że rzekomo wywołałem wojnę o nic, mimo że próbowałem jej kolejny raz wytłumaczyć że chodzi mi wyłącznie o odpisywanie.

Dałeś jej do zrozumienia że czekasz. Ja jak zaczynałem z moją to pierwszy telefon wykonałem po 5 dniach. Mieliśmy się spotkać ale nam nie pasowało więc nie narzucałem się. Spotkanie miało miejsce kolejny tydzień później. Po jakimś czasie jak juz byliśmy razem to powiedziała mi sama że ja to wręcz jarało że nie dzwoniłem następnego dnia jak większość frajerów przede mną :D

 

15 godzin temu, gryczany napisał:

mam pewność że kłamie. Jeszcze dziś stwierdziła, że dla chilloutu pójdzie na imprezę, mimo że ma napięty tydzień. 
Wiem Panowie, że się rozpisałem ale chciałbym poznać wasze zdanie na ten temat. 
Mam pewność, że samicę sobie odpuszczę, bo takie zachowanie jest poniżej dopuszczalnej normy, ale chciałbym wiedzieć po co takie coś odwala.
Czekam na odpowiedzi i pozdrawiam :)
 

Oczywiscie ze klamie. A Ty wcale nie chcesz poznać przyczyny tylko zaczyna Ci zależeć. Moja rada: OLEJ JĄ póki nie jest za późno bo jsk zaangażujesz się za bardzo emocjonalnie to będzie lipa na maksa :( Nie trać na nią czasu. Może śmiesznie to zabrzmi ale to jak biznesie: trzeba liczyć na maksymalny, szybki zwrot z inwestycji. Ty inwestujesz swój czas, wysiłek, zaangażowanie, emocje. Inwestuj w najlepsze okazje a nie w marne. Powodzenia!

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro piszesz, że nie chcesz takiej relacji, to po co marnować energię, myśli i swój czas na "zdawkowe odpisywanie po dwóch dniach"? Jeśli ta dziewczyna nie jest częścią grupy społecznej, w której przebywasz, nie widujesz się z nią np. w pracy - moim zdaniem daj jej znać, że "spodobałaś mi się bardzo, spędziłem z Tobą miłe chwile, ale najwidoczniej mamy różne wizje naszej znajomości. Dzięki, pozdrawiam". Coś w ten deseń. I idziesz dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@gryczany - Witam nowego kolegę na forum. Zacznę od tego, że jeśli komuś zależy na relacji z Tobą to nie będzie zlewał Ciebie, nie będzie wymyślał ciągle nowych tłumaczeń "Dlaczego nie może". Mam na myśli wszystkie relacje czyli KOLEGA/PRZYJACIEL/KOLEŻANKA/POTENCJALNA PARTNERKA. Jak komuś zależy na relacji z Tobą, to będzie o to dbał, a jak będzie wiecznie przepraszać, tłumaczyć się pracą/nauką itd., to znaczy, że ma Cię w dupie. Bo jak komuś zależy, to zaproponuje spotkanie i przyjedzie na nie. 

Osobiście olewam osoby, które nie mają dla mnie czasu. Daję 3 szanse maksymalnie. Jak wszystkie spalą, to już nie mają szans na relację ze mną, są u mnie skreśleni dożywotnio. Albo jak notorycznie widzę głupie tłumaczenia PRACA/dupa/studia. Jeszcze nie spotkałem osób, które non stop by się uczyły i pracowały. Zawsze jest jakiś wolny czas na rozmowę/spotkanie. 

PS: Co do kobiety, to ona Cię traktuje jako koło zapasowe/tampon emocjonalny. Nie licz na nic więcej z jej strony. Ja bym nie kontynuował dialogu z nią. Skoro ciągle się tłumaczy, odpisuje co godzinę, to nie jest warta Twojego czasu. 

Jakbyś był w jej typie, cipa by jej zmokła, to byś miał dość jej wiadomości na telefonie, FB itd. 

Edytowane przez CalvinCandie
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na 2, 3 spotkaniu zbadałbyś migdałki i usłyszałbyś charakterystyczne sapanie... ;) Jeżeli po tym kobieta dostaje zajoba na Twoim punkcie to pogratulować, jeżeli zacznie pierdolić, że za szybko, za wolno, za dużo/mało śliny to właściwie szukaj następnej albo jak masz dosyć bab to zrób sobie Monk Mode. Jeżeli na prawdę kobiecie zależy to wszystko będzie w porządku i w odpowiednim czasie, jak nie to zawsze się znajdzie powód, że 2 milisekundy za wcześnie/późno ją przytuliłeś (stosuję karykaturę w tym momencie). ;) Wiem, że jak napisze dwa słowa w wiadomości, a dostaje ścianę tekstu to można otworzyć przepustnicę bardziej. Jeżeli jest jak mówisz to szkoda benzyny na taką jazdę. 

Edytowane przez volcaniusch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tłumaczenia się brakiem czasu są mega płytkie. 

 

Każdy z nas dostał od życia 24 godziny. To co w tym czasie robimy to tylko nasza sprawa. Gdyby ludzie nie mieli czasu na świecie nic by nie było dzieci, samochodów i wielu innych rzeczy. Jesteśmy tylko ludźmi każdy z nas może nie mieć czasem czasu, wypadkową różnych okoliczności się na to składa. Natomiast jak to się notorycznie powtarza, to lepiej odpuścić taką relację. 

 

Uwierz mi jak kobiecie zależy to zrobi wszystko. Jak wyjeżdżałem za granicę w niedzielę o 9 rano to moja koleżanka ( poznajemy się sex i te sprawy :) ) po spędzeniu całej soboty sama zaproponowała, że przyjedzie rano w niedzielę o 8 aby mnie pożegnać i pobyć ze mną więc masz przykład jak na dłoni. Na dłuższą metę zdanie ,, nie mam czasu " równa się według mnie ,, nie podobasz mi się, spierdalaj ". Może mocne, ale prawdziwe o czym Bracia Ci tu potwierdza. 

 

Szanuj siebie i swoje 24 godziny każdego dnia i daj sobie spokój z ludźmi pokroju ,, nie mam czasu ". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tu na forum nauczyłem się szacunku do samego siebie i własnego czasu. To co bracia napisali wyżej to swiete słowa.

 

Wstydzę się tego co teraz napiszę ale sam nie raz odpisuje babką, takim którym nie jestem kompletnie zaintetesowany, że pracuje, z kolegą coś tam blabla, one łykają i przytakują a w głowie mam: ale tepa...nie szanuje nawet sama siebie, ciągle za mną wypisuje, głupiótka- i jak taką szanować.

 

Analogicznie..!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czerwcu rozmawiałem ze starą znajomą z gimnazjum. Poprosiłem o numer nie dała zaczęła się droczyć ominąłem temat. Jeszcze chwilę z nią popisałem i po prostu urwałem kontakt. Kiedyś pewnie bym nalegał ale odkąd tu jestem i po przepierdzieleniu całej świeżakownii oraz trochę tematów z manipulacji nie mam żadnej awersji do niej. Szkoda czasu na jałowe dyskusje ona w tym czasie mlaska komuś a ja będę się spuszczał nad głupimi cyferkami. Radzę tak samo jak wyżej bracia pisali bawi się i podtrzymuje orbiterka a Ten będzie się emocjonował i zastanawiał czy ona mnie lubi/kocha :D otóż nie. Lepiej zgasić pożar w zarodku nim się rozprzestrzeni :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma też co czasem przeginać w drugą stronę, bo czasem nawet i Tobie serio może braknąć czasu, ja np. siedzę w rodzinnej firmie, to wierz mi mało mam czasu... Ale tyle znajdę, by odpisać na maila, czy wiadomość z fb, a nie olewanie testowanie sranie i pierdanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, gryczany napisał:

Dopóki rozmowa leciała na czacie to było w miarę okej. Jak przenieśliśmy się na facebooka i smsy, zauważyłem że zaczęła mi odpowiadać po godzinie, bądź też po paru godzinach.

A nie pomyślałeś, że zwyczajnie nużyła ją rozmowa z tobą?
Takie długie pisanie czasami potrafi zmęczyć a już na pewno przy przejściu na FB czy smsy, trzeba się zdecydować na jedno albo drugie?
Wyszedł brak zdecydowania z twojej strony, miałeś okazję aby przejąć inicjatywę - nawet spróbować do niej zadzwonić - i tym samym, pokazać, że nie jesteś kolejnym, typowym, chłopakiem.

21 godzin temu, gryczany napisał:

Cóż... stwierdziłem, dużo nauki (magisterka) i praca do tego to ma prawo chociaż lampka się zapaliła.

Musisz opanować zbędną metodę usprawiedliwiania kogoś, kto rezygnuje z poświęcenia dla ciebie czasu i energii z byle błahego powodu.

21 godzin temu, gryczany napisał:

Przed pierwszym spotkaniem, odpisywała mi tak jakby chciała dać znać, że mnie zleje totalnie. 

Czyli co takiego konkretnie pisała do ciebie, że miałeś podstawy aby sądzić, że ona ciebie zleje totalnie?
Jakby chciała ciebie konkretnie zlać to w ogóle nie doszłoby do spotkania - zakładam, że jednak jakimś cudem, na tym etapie była tobą zainteresowana?

21 godzin temu, gryczany napisał:

Do spotkania doszło, było miło kawa i dwie godziny rozmowy... Przyznam zachowałem się jak biały rycerz i zaproponowałem, że ją odwiozę do domu ;)

To nie jest biało-rycerstwo, a zwyczajnie robienie z siebie darmowej taksówki - chciałeś jej wręczyć nagrodę...za to, że się z tobą spotkała, ponieważ zwyczajnie nastawiłeś się, że zleje ciebie totalnie.

Dwie godziny spotkania? Idealnie.

21 godzin temu, gryczany napisał:

Szła na domówkę do znajomych i stwierdziła, że jak chcę to mogę iść. Zdziwiłem się trochę, bo pierwsze spotkanie i od razu taka propozycja, ale odmówiłem.

Po dwóch godzinach spotkania, zaproponowała tobie abyś poszedł z nią na domówkę? Faktycznie odmówiłeś? - pierwszy strzał w stopę.

Spodobałeś się jej i chciała pociągnąć spotkanie dłużej - na domówce z pewnością był alkohol, jej znajomi, może fajne koleżanki ;) mieszalnia zapachów, charakterów, feromonów...mogłeś tam sporo ugrać :)

Mogłeś śmiało razem z nią iść na tą domówkę, choćby na godzinę i dobrze tą godzinę z nią wykorzystać :D 

21 godzin temu, gryczany napisał:

Doszło do drugie spotkania i spędziliśmy razem przeszło 7 godzin. Kawa, rozmowa, spacer i trochę pojeździliśmy po mieście ( tak wiem totalna głupota z mojej strony ).

7 godzin? Fantastycznie :D to praktycznie cały dzień spędziłeś z nią, mało jest kobiet, które tyle czasu spędzają na drugim czy nawet późniejszym spotkaniu.

Z pewnością się jej spodobałeś - nie wiem jak - ale kobieta nie zainteresowana facetem, nie angażuje tyle swojego czasu, tylko powiedz mi dlaczego zamiast kuć żelazo póki gorące, to ochłodziłeś to?

Miałeś drugą okazję to przejęcia inicjatywy i znowu, zabrakło zdecydowania z twojej strony. Powinniście wylądować u niej lub u ciebie, albo skoro już jeździliście po tym mieście - to chociaż mogłeś ją zabrać gdzieś ,,za miasto" w jakieś fajne miejsce i tam ją porządnie rozgrzewać :D - tego nie było, zatem drugi strzał w kolano.

21 godzin temu, gryczany napisał:

W zeszły piątek, wspomniałem że nie pasuje mi że dostaje odpowiedzi co parę godzin. 

Trzeci strzał w kolano, który jest twoim gwoździem do trumny...przynajmniej na jakiś czas.

21 godzin temu, gryczany napisał:

Stwierdziła, że zachowuję się nachalnie, że od razu chciałbym całą relację pchać do przodu i by poświęcała mi ona swój cały czas. A podkreślałem jej, że chciałbym tylko by mi odpisywała ciut szybciej. Tłumaczyła się, że jest zajęta. 

Odbijasz to tekstem - ,,Ty faktycznie sądzisz, że ja mógłbym być tobą zainteresowany?" :D

21 godzin temu, gryczany napisał:

Mam podejrzenia, że robię za koło zapasowe i cała gadka o nauce i spontaniczności w relacji wynika z tego, że nie wie co będzie z tym pierwszym.

Nie jesteś i nie byłeś żadnym kołem zapasowym - nie rozgrzałeś jej, nie wzbudziłeś emocji, nie było łóżka, seksu - nie latała za tobą - nie była w typowo ,,kobiecy sposób" zaangażowana.

21 godzin temu, gryczany napisał:

Mam pewność, że samicę sobie odpuszczę, bo takie zachowanie jest poniżej dopuszczalnej normy, ale chciałbym wiedzieć po co takie coś odwala.

Z pewnością była tobą zainteresowana i myślę, że całkiem nieźle sobie radziłeś ale seria niepotrzebnych decyzji i zachowań z twojej strony spowodowało, że trochę sam jej pomogłeś w ochłodzeniu zainteresowania twoją osobą.

Potraktuj to jako poligon doświadczalny, na twoim miejscu utrzymywałbym z nią kontakt sporadyczny o ile sama będzie go inicjować :) Bądź wobec niej kulturalny, aczkolwiek stanowczy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Odlotowy napisał:

A nie pomyślałeś, że zwyczajnie nużyła ją rozmowa z tobą?
Takie długie pisanie czasami potrafi zmęczyć a już na pewno przy przejściu na FB czy smsy, trzeba się zdecydować na jedno albo drugie?
Wyszedł brak zdecydowania z twojej strony, miałeś okazję aby przejąć inicjatywę - nawet spróbować do niej zadzwonić - i tym samym, pokazać, że nie jesteś kolejnym, typowym, chłopakiem.

Musisz opanować zbędną metodę usprawiedliwiania kogoś, kto rezygnuje z poświęcenia dla ciebie czasu i energii z byle błahego powodu.

Czyli co takiego konkretnie pisała do ciebie, że miałeś podstawy aby sądzić, że ona ciebie zleje totalnie?
Jakby chciała ciebie konkretnie zlać to w ogóle nie doszłoby do spotkania - zakładam, że jednak jakimś cudem, na tym etapie była tobą zainteresowana?

To nie jest biało-rycerstwo, a zwyczajnie robienie z siebie darmowej taksówki - chciałeś jej wręczyć nagrodę...za to, że się z tobą spotkała, ponieważ zwyczajnie nastawiłeś się, że zleje ciebie totalnie.

Dwie godziny spotkania? Idealnie.

Po dwóch godzinach spotkania, zaproponowała tobie abyś poszedł z nią na domówkę? Faktycznie odmówiłeś? - pierwszy strzał w stopę.

Spodobałeś się jej i chciała pociągnąć spotkanie dłużej - na domówce z pewnością był alkohol, jej znajomi, może fajne koleżanki ;) mieszalnia zapachów, charakterów, feromonów...mogłeś tam sporo ugrać :)

Mogłeś śmiało razem z nią iść na tą domówkę, choćby na godzinę i dobrze tą godzinę z nią wykorzystać :D 

7 godzin? Fantastycznie :D to praktycznie cały dzień spędziłeś z nią, mało jest kobiet, które tyle czasu spędzają na drugim czy nawet późniejszym spotkaniu.

Z pewnością się jej spodobałeś - nie wiem jak - ale kobieta nie zainteresowana facetem, nie angażuje tyle swojego czasu, tylko powiedz mi dlaczego zamiast kuć żelazo póki gorące, to ochłodziłeś to?

Miałeś drugą okazję to przejęcia inicjatywy i znowu, zabrakło zdecydowania z twojej strony. Powinniście wylądować u niej lub u ciebie, albo skoro już jeździliście po tym mieście - to chociaż mogłeś ją zabrać gdzieś ,,za miasto" w jakieś fajne miejsce i tam ją porządnie rozgrzewać :D - tego nie było, zatem drugi strzał w kolano.

Trzeci strzał w kolano, który jest twoim gwoździem do trumny...przynajmniej na jakiś czas.

Odbijasz to tekstem - ,,Ty faktycznie sądzisz, że ja mógłbym być tobą zainteresowany?" :D

Nie jesteś i nie byłeś żadnym kołem zapasowym - nie rozgrzałeś jej, nie wzbudziłeś emocji, nie było łóżka, seksu - nie latała za tobą - nie była w typowo ,,kobiecy sposób" zaangażowana.

Z pewnością była tobą zainteresowana i myślę, że całkiem nieźle sobie radziłeś ale seria niepotrzebnych decyzji i zachowań z twojej strony spowodowało, że trochę sam jej pomogłeś w ochłodzeniu zainteresowania twoją osobą.

Potraktuj to jako poligon doświadczalny, na twoim miejscu utrzymywałbym z nią kontakt sporadyczny o ile sama będzie go inicjować :) Bądź wobec niej kulturalny, aczkolwiek stanowczy.

Mam to potraktować jak poligon doświadczalny, mimo że dalej jest zainteresowana ? 
To znaczy przynajmniej takie wrażenie robi ? 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, gryczany napisał:

To znaczy przynajmniej takie wrażenie robi ? 

Nie cytuj cały postów, a konkretne fragmenty, do których chcesz się odnieść.

Czego nie zrozumiałeś dokładnie?

W mojej ocenie Pani była tobą zainteresowana, ale sknociłeś więc teraz odpuść, nie inicjuj kontaktu i poczekaj, aż sama to zrobi ale z konkretną propozycją.

Ona może się jeszcze do ciebie przecież odezwać, nic nie jest przesądzone, ale daj sobie na luz z nią.

W międzyczasie śmiało możesz, umawiać się z innymi, abyś wykorzystał już to doświadczenie, które zdobyłeś w znajomości z nią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, tyle że my dalej rozmawiamy i nie widzę by jakoś chciała tak sobie zerwać kontakt.
Była sprzeczka, ale powoli to co Ty opisałeś pasuje mi do tego co ona mówiła...
Na pytanie, czemu chciała mnie zabrać na imprezę, napisała to samo co Ty. 
Teraz słyszę, że chce dalej ciągnąć cały kontakt. 
Ale mam dylemat.
Każdy co tutaj pisał, odradzał mi dalszego kontaktu.
Nagle słyszę przeciwieństwa w stosunku do całości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.