Skocz do zawartości

Dawny przyjaciel...


Jan85

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie

 

Chciałbym Wam opowiedzieć pewną smutną historie, która mnie spotkała.

 

Wczoraj kiedy wracałem z siłowni w oddali zobaczyłem swojego dawnego przyjaciela. Dlaczego dawnego? Może zacznijmy od początku.

 

Znaliśmy się od czasów szkoły. W trakcie studiów szedł zawodowo do przodu jak błyskawica. Rówieśnicy patrzyli na jego poczynania z wielkich podziwem, a jednocześnie z ogromną dozą zazdrości.

 

Pewnego dnia poznał pewną kobietę, z którą się później związał. Niestety, ale nie wyszło mu to na dobre. Od tego momentu jego plan samorozwoju upadł. Plany miał ambitne, ale niestety zawalił wszystko. Nie skończył studiów, nie zrobił prawa jazdy, nie zrobił certyfikatu z języka obcego oraz nie rozwijała już się tak prężnie zawodowo. Mówiąc kolokwialnie „stanął w miejscu”. Mój kontakt z nim od czasu kiedy się związał ograniczył się  do minimum. Kiedyś spotykaliśmy przynajmniej kilka razy w tygodniu, a po wejściu w związek z ta kobietą nasze spotkania skróciły się do jednego spotkania na kwartał. Taka częstotliwość utrzymywała się mniej więcej przez 5 lat.

 

Po 5 latach związku z tą kobietą, zwariował kompletnie. Zaprzepaścił wszystko i wszystkich: rodziców, przyjaciół, ideały oraz ambicje, a to wszystko dla kawałka cipy, która na rynku jest warta średnio 100 PLN/h (chyba, że istnieją kobiety ze złotą cipą, ale ja nigdy takiej nie spotkałem). Teraz jego życie opiera się na trzech czynnościach: jedzenie, spanie i ruchanie czyli pierwszy szczebel w piramidzie Maslova.

Zacząłem się zastanawiać jakim trzeba być człowiekiem, aby sprzedać:

 

Matkę, która go urodziła i podcierała mu dupę jak był mały?

 

Ojca, który go utrzymywał i karmił przez całe życie?

 

Przyjaciół, którzy go bronili przed dresami i nadstawiali policzek?

 

Jak można doprowadzić się do takiego stopnia, aby wstydzić się spojrzeć komuś w oczy, tylko uciekać przed nim na drugą stronę ulicy?

 

I to wszystko za cenę 100 PLN!

 

Dziękuję za uwagę.

Edytowane przez Jan85
  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykre. Życz mu dobrze, ale obawiam się ze już wkrotce będzie go czekać trzęsienie ziemi......facet się nie rozwija, związek trwa już 5 lat....źle to dla Twojego znajomego wygląda.

Jest to przestroga dla wszystkich młodych mężczyzn 

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Znam ludzi, którzy intelektualnie przewyższają innych o głowę, ale utknęli np. w butelce wódki. Wielu wybitnych sportowców, muzyków zostali gdzieś, utknęli w życiu, a Janusze disco polo idą do przodu i biorą co życie ma do zaoferowanie - te wszystki batoniki. 

 W życiu nie zawsze ,,wygrywają'' najbardziej uzdolnieni, najlepsi, Czasami czegoś brakuje. Czasami ludzie rodzą się zbyt wcześnie i świat nie jest gotowy na ich przyjęcię (tu mój idol - Nikola Tesla, który był najgenialniejszym wynalazcą wszechczasów, a zmarł w biedzie i samotności). Nie miał cwaniactwa i chamstwa Edisona, a Edison był cienki i podkradał innym pomysły. Żarówa to wcale nie jego wynalazek, wbrew powszechnemu mniemaniu, ale on zgarnął wisienkę na torcie.

 

Także Janie, postaraj się zrozumieć. Lubimy patrzeć na innych ze swojego małego punktu widzenia, swojej ignorancji, ale im czlowiek więcej poznaje świat, jak to działa... tym więcej jest zrozumienia, a mnie potępiania, oskarżeń i całego tego syfu.

Edytowane przez Metody
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez obrazy ale musisz mieć nudne życie jeśli tak Cie interesuje egzystencja znajomego o którym się niechlubnie wypowiadasz. 

Jego sprawa, po co to drążyć i specjalnie opisywać na forum? 

Wielu trąbi o szukaniu szczęścia w sobie o samorozwoju, a tu takie marnowanie czasu na śledzenie czyjejś sytuacji życiowej...

Odkąd pamiętam to plotami zajmują się baby. 

 

 

A sprowadzanie kobiety do roli cipy wartej 100zł trąca odrzuconym nieszczęśliwym słabeuszem. Szacunek należy się każdemu człowiekowi bez względu na płeć. 

Naprawdę chce Ci się tracić energie do analizowania czyjegoś bytowania, które de facto jest dla Ciebie nieistotne? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czemu, ale śmieszą mnie takie historie. Mam niby uwierzyć, że ktokolwiek, kto był alfą i omegą zdegradował się do rozpłodowego knura przez jedną osobę? Wina w jego chujowej sytuacji ponosi on sam, a nie jego kobieta. To tak samo jakbym obwiniał producenta wódki za alkoholizm menela. 

 

PS. Jestem ciekaw czy matkę też wyceniasz na 100 zł. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rapke

Szanowny Panie Forumowiczu,

1. Rzeczywiście uważam swoje życie za wyjątkowo nudne, bo muszę zbyt często wychodzić z domu na dodatkowe zajęcia, po których muszę kogoś spotkać przypadkiem:). Proponuje przeczytać jeszcze raz początek posta.

2. Myślałem, że to forum jest wielotematyczne, ale jak się mylę to niech ktoś mnie poprawi. Poza tym z tego co wiem to np. wybór perfum nie ma zbyt dużo wspólnego z samorozwojem, o którym tak kwieciście opowiadasz.

3. A ta cipa i 100 PLN to sorry, ale takie są przeciętne ceny seksu u Pań. Nic na to nie poradzę. Ja wiem, że niektórzy by chcieli aby mówiło się nieprawdę, ale sorry...

 

@Gaunter o Dimm

Szanowny Panie Forumowiczu,

1. Różne przypadki chodzą po ludziach dzisiaj jesteś alfą, a jutro spada ci cegła na głowę i już przestajesz być alfą.

2. Matka czyli najważniejsza kobieta w życiu każdego człowieka jest bezcenna. Natomiast twoje czytanie ze zrozumieniem wyceniam na pewno na mniej niż 100 PLN, bo w swoim poście nie dostrzegam korelacji między matką, cipą a 100 PLN.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Jan85 napisał:

@Rapke

 

3. A ta cipa i 100 PLN to sorry, ale takie są przeciętne ceny seksu u Pań. Nic na to nie poradzę. Ja wiem, że niektórzy by chcieli aby mówiło się nieprawdę, ale sorry...

 

 

Idąc Twoim tokiem rozumowania stosunek Twoich rodziców podczas którego doszło do zapłodnienia również był wart 100zł. Czy to oznacza, że sam jesteś wart 100zł? 

Nie...

Otóż proszę bardzo przynajmniej stwarzaj pozory zachowywania względnego szacunku do płci przeciwnej. Dlaczego to forum osobom postronnym musi się kojarzyć jedynie z mizoginiom ? Przez takie wypowiedzi właśnie tak jest, staraj się chociaż delikatniej ubierać to w słowa. 

Jest już na forum temat temu poświęcony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Jan85 napisał:

Pewnego dnia poznał pewną kobietę, z którą się później związał. Niestety, ale nie wyszło mu to na dobre. Od tego momentu jego plan samorozwoju upadł. Plany miał ambitne, ale niestety zawalił wszystko. Nie skończył studiów, nie zrobił prawa jazdy, nie zrobił certyfikatu z języka obcego oraz nie rozwijała już się tak prężnie zawodowo. Mówiąc kolokwialnie „stanął w miejscu”

Co jak co, ale prawko i auto, gdy ma się dzieci to rzecz niezbędna.

Ten kolega to spadł do "marginesu społecznego"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównujesz życie ze zwykłą kobietą do seksu z prostytutką. Czyżby twoja matka nie była zwykłą kobietą? Poza tym o czym Ty gadasz? Jeżeli wasz kontakt się urwał, to skąd wiesz jak wygląda jego życie? To tylko domysły i nic poza tym. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Rapke napisał:

A sprowadzanie kobiety do roli cipy wartej 100zł trąca odrzuconym nieszczęśliwym słabeuszem. Szacunek należy się każdemu człowiekowi bez względu na płeć. 

eee gadasz głupoty, przecież kobiety nie mają nic więcej mężczyźnie do zaoferowania, same wymagają fhooy wie co, ale żeby dać coś od siebie zainwestować no to już wielkie alarmo robią...

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyźni też często nie mają za wiele do zaoferowania... uogólnienia tego typu są bez sensu. Równie dobrze kobiety mogą powiedzieć, że to mężczyzna jest wart 100 zł z tekstem "co mnie to obchodzi, że potrafi dużo rzeczy, skoro mi się nie przydadzą". Takie myślenie jest bardzo płytkie i krzywdzące. Dobrze jest wyjść poza ramy skrzywdzonego mężczyzny i spojrzeć na sprawę bardziej obiektywnie. Mizoginizm jest takim samym ślepym rakiem jak feminizm. Zarówno kobiety jak i mężczyźni chcą mieć jak najlepszego partnera/ partnerkę oraz pragną szczęścia.

 

Rządzi bezwzględne prawo popytu i podaży. W przypadku samic jest większa podaż samców niż ich popyt gdzie paradoksalnie kobiet w społeczeństwie jest ponoć więcej. Jak już to mężczyźni białorycerze i sieczka medialna bardziej odpowiadają za ten stan rzeczy niż same kobiety. Chcecie mieć kobietę, która się stara to znajdzie sobie średnio atrakcyjną samotniczkę z fobią społeczną (wbrew pozorom jest ich coraz więcej) albo wyróżnijcie się w tłumie. Sorry ale taki klimat i coś za coś. Też mi się to nie podoba ale mimo to szanuję samice (te, które są względnie uczciwe wobec mnie).

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, ale co mi kobieta może zaoferować? 

3 godziny temu, Ksanti napisał:

Rządzi bezwzględne prawo popytu i podaży. W przypadku samic jest większa podaż samców niż ich popyt gdzie paradoksalnie kobiet w społeczeństwie jest ponoć więcej.

Hipergamia to się zowie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 hours ago, Rapke said:

A sprowadzanie kobiety do roli cipy wartej 100zł trąca odrzuconym nieszczęśliwym słabeuszem. Szacunek należy się każdemu człowiekowi bez względu na płeć. 

Na szacunek trzeba najpierw sobie zasłużyć...

 

12 hours ago, Rapke said:

Otóż proszę bardzo przynajmniej stwarzaj pozory zachowywania względnego szacunku do płci przeciwnej. Dlaczego to forum osobom postronnym musi się kojarzyć jedynie z mizoginiom ? Przez takie wypowiedzi właśnie tak jest, staraj się chociaż delikatniej ubierać to w słowa. 

Poprawność polityczna się to nazywa... a już samo istnienie tego forum przeczy tej spierdolonej idei :)

 

3 hours ago, Ksanti said:

Mężczyźni też często nie mają za wiele do zaoferowania... uogólnienia tego typu są bez sensu. Równie dobrze kobiety mogą powiedzieć, że to mężczyzna jest wart 100 zł z tekstem "co mnie to obchodzi, że potrafi dużo rzeczy, skoro mi się nie przydadzą". Takie myślenie jest bardzo płytkie i krzywdzące.

ke? Porównaj sobie co kto ile wkłada (nie dosłownie :D) w związku i się dopiero wypowiedz. Według mojej wiedzy nie ma tu zachowanego prawa wzajemności - w sensie w jakimś szczątkowej wersji jest (czyli danie dupy za zasoby faceta) ale są one niewspółmiernie do osiąganych korzyści.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że nie można uogólniać co do kobiet, bo wiadomo, że można znaleźć dobrą kobietę, z którą jak się będzie trzymało ramę to życie będzie ciekawe. Tylko obie osoby muszą mieć sobie coś do zaoferowania, a także nie powinny osiadać na laurach i porzucać rozwoju osobistego czy też pasji, bo jak wiadomo jak się nie rozwijesz - nie żyjesz. To tak odnośnie chłopaków wyżej, bo widzę, że się burzą. Generalizacja jakiejkolwiek rzeczy strasznie ogranicza. Trzeba widzieć nie tylko białe i czarne, ale także inne odcienie w danej sytuacji. Dobrze jest się postawić w miejscu drugiej osoby. Pomaga to zrozumieć negatywne zachowanie. Wiadomo każdy ma swoje limity, ale szansę można dać.

 

Co do tematu głównego to ogółem jest to smutne, że gościu się tak łatwo poddał. Mnie osobiście wkurzają kumple, którzy nic ze sobą nie robią. Działa mi to na nerwy, nic nie poradzę. Czuję, że przebywając dłużej z takimi osobnikami nabieram ich postawy do życia i nawyków. Kto z kim przystaje - taki się staje. Tego się trzymam. Dlatego wypierdalam za granicę, bo chcę zacząć żyć w końcu tak jak chcę. Taka dłuższa przerwa dobrze mi zrobi, bo oduczę się dawnych nawyków i "nastroję się" nowymi. Wg mnie człowiek musi pobyć jakiś czas samemu z dala od tego całego matrixa, syfu i negatywnych ludzi. Twój kumpel zdecydował, że pójdzie tą drogą. Wybrał tę łatwiejszą drogę, ale dopóki czegoś nie zmieni podświadomość będzie mu siadała na głowie i tak. Ja jak czegoś nie robię, wracam do domu rodzinnego to czuję że wracam do starych nawyków i że tracę czas.

Edytowane przez jewizh
Przypadkowe naciśnięcie klawisza
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając ten temat zacząłem się zastanawiać nad stanowiskiem głoszącym że seks jest warty sto złotych.
Chodzi mi o próby szafowania tym tekstem w kierunku kolesi, którzy robią debilizmy, aby dostać dupy, a którzy nie mają w głowie odpowiednich narzędzi, aby samemu oszacować wartość "miłości".

Doszedłem do wniosku, że sprawa nie jest taka prosta i argument Jednego Jagiełły nie dotyka tematu wystarczająco głęboko aby mógł być używany jako przeciwwaga dla irracjonalnego zachowania. 

Argument Jednego Jagiełły - > "Jak on może tak odpierdalać, przecież seks jest warty stówkę!?"

Będę tutaj pisał o wziętym z powietrza, przykładowym "przeciętnym przedstawicielu płci męskiej z głową wypchaną bzdurami o relacjach".

 

Pomińmy zróżnicowanie cenowe i przyjmijmy że standardowy stosunek z prostytutką kosztuje jednego Jagiełłę. Banknot to nie jedyny koszt jaki trzeba ponieść w tym przypadku. Dochodzi bardziej nieuchwytny koszt psychiczny. Biorąc pod uwagę warunkowanie mężczyzn, przekonanie, że na dziwki chodzą tylko nieudacznicy, krążące mity i przekłamania dotyczące tej profesji - dodajmy konieczność usunięcia mentalnej przeszkody, aby w ogóle skorzystać z Domu Rozpusty. Jak dobrze wiemy, dobre i wrażliwe chłopaki spotkają się z wewnętrznym oporem żeby w taki sposób załatwiać kwestię napięcia seksualnego. Mieszankę ubogaćmy brakiem jakichś większych doświadczeń z płcią przeciwną i mamy strasznie nieświadomego konsumenta. Oszacowanie wartości jaką ma stosunek przy takich danych jest utrudnione, mocno.

 

Czyli mamy mężczyznę, który poprzez swój mindset, od razu skreśla alternatywę jaką jest burdel. Nie wie on też, że poprzez odpowiednie zachowanie i nacisk na odpowiednie aspekty rzeczywistości może mieć tabuny kobiet, których nawet nie będzie musiał podrywać. Co mu zatem pozostaje?
Masturbacja potocznie zwana tarciem bakłażana - traktowana jako tymczasowy zamiennik, bo właściwą opcją jest dla niego "Stosunek z Kobietą Zapoznaną i Oczarowaną Jego Rycerstwem".  
Opcja ta traktowana jest w psychice jako osobiste zwycięstwo i sygnał zaradności życiowej. Stąd nasz przykładowy facet, przy aprobacie otoczenia, dąży cały czas realizacji tego scenariusza.  

 

Na tym etapie mamy człowieka przekonanego że banana w czekoladzie może zakupić tylko w wybranych Oficjalnych Punktach Sprzedaży, przekonanego że jeśli wystarczająco długo będzie wystawał pod drzwiami, śpiewał piosenki i mruczał swoim golfem to łaskawie zostanie dopuszczony do lady. Ma wtłoczone że jeśli pójdzie po banana na bazarek, zapłaci twardą walutą - to jest parodią mężczyzny. Nie za bardzo wie, że jakby się spiął i zmienił podejście, to ludzie by za nim biegali, wręcz wymachiwali tymi jebanymi banami w nadziei, że łaskawie opierdoli jednego.

 

Człowiek taki, pozbawiony alternatywy i uwikłany w ten monopol, automatycznie będzie miał sfałszowaną i mocno zawyżoną wartość seksu. Dodatkowo, przez brak doświadczenia, dany delikwent jest bardziej podatny na chemiczne szaleństwo w swoim układzie nerwowym, które sprawi że za tego banana gotów będzie zabić.

 

I tu się pojawia moje pytanie:
Jak możemy, w stosunku do jego wygłupów, stosować argument Jednego Jagiełły? Przecież do cholery, pacjent jest przekonany że walczy o coś znacznie znacznie droższego!

O coś, co jest w inny sposób dla niego nieosiągalne a dodatkowo wszyscy wokół mu powtarzają, że jest kurwa bezcenne...

Stawia to jasełka naszego delikwenta w zupełnie innym świetle. On wierzy, że rytmiczne ruchy wykonywane biodrami są warte poświęcenia życia.

On nie odpierdala maniany za coś co jest warte stówkę, on odpierdala bo myśli że tu warzą się losy Wszechświatów.

 

Gdy tylko nasz konsument, usłyszy tekst o seksie z prostytutką poprzez argument Jagiełły, jego umysł wyprze to, gdyż nie pasuje do urojeń nabytych przez niego latami.

Miłość to diament przecie!   Jak to na dziwki?!   Jestem normalny!   Zarażę się kiłą!   Bez uczucia to mi nie staje!

Próby uświadamiania tym jednym tekstem nie mają szans powodzenia, ani też nie pomagają w rozwikłaniu zagadki jego zachowania.

 

Dochodzi tutaj też czynnik istnienia tej całej emocjonalnej otoczki, która dla wielu jest równie istotna jak sam fakt penetracji.

Niechaj pierwszy rzuci kamieniem, ten który nigdy nie zawyżył wartości waginy którejś swej panienki.

 

Podsumowując, jestem zdania, że argument Jagiełły stosowany przez osobę "uświadomioną" w kierunku, bądź w celu opisania "nieuświadomionej" jest nieprecyzyjny. Nie bierze pod uwagę, tego na ile wyceniają "miłość" poszczególni kolesie i innych istotnych czynników które stoją za ich zachowaniem.

 

 

 

 

  • Like 9
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.10.2017 o 22:09, Rapke napisał:

Bez obrazy ale musisz mieć nudne życie jeśli tak Cie interesuje egzystencja znajomego o którym się niechlubnie wypowiadasz. 

Jego sprawa, po co to drążyć i specjalnie opisywać na forum? 

Wielu trąbi o szukaniu szczęścia w sobie o samorozwoju, a tu takie marnowanie czasu na śledzenie czyjejś sytuacji życiowej...

Odkąd pamiętam to plotami zajmują się baby. 

 

 

A sprowadzanie kobiety do roli cipy wartej 100zł trąca odrzuconym nieszczęśliwym słabeuszem. Szacunek należy się każdemu człowiekowi bez względu na płeć. 

Naprawdę chce Ci się tracić energie do analizowania czyjegoś bytowania, które de facto jest dla Ciebie nieistotne? 

Troche empatii i wyrozumiałości dla nowego użytkownika forum. Podzielił się tym co mu leży na serduchu. Spedzili zapewne ze sobą mnóstwo przygód, a jak wiadomo taka "strata" trochę boli. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.10.2017 o 22:09, Rapke napisał:

A sprowadzanie kobiety do roli cipy wartej 100zł trąca odrzuconym nieszczęśliwym słabeuszem.

Muszę zabrać głos, aż się zagotowałem.

A ile kosztuje seks w związkach, czy nawet już w małżeństwach?

Kosztuje znacznie więcej, niże te 100 zł, o które tutaj się rozchodzi.

Kosztuje prawdziwą fortunę, która jest nie do odzyskania przez faceta, a ile przy tym facet traci własnej godności.

Utraty zdrowia fizycznego, psychicznego, sił witalnych, czasu, energii, pieniędzy poświęcanych na rodzinę, wielu wyrzeczeń jakich mężczyzna musi dokonać w swoim życiu, utraty własnych zainteresowań na rzecz otrzymania kawałka pupci kobiety raz na jakiś czas - to jest całkowity koszt, niekiedy słabego, smutnego seksu wręcz od niechcenia ze strony kobiety w zwykłym związku czy małżeństwie.

To są zasoby nie do odzyskania w żaden sposób - a niech facet spróbuje wyjść przed szereg i sprzeciwić się - to zostanie zniszczony przez kobietę na każdym możliwym froncie.

Poza tym kogo nazywasz odrzuconym, nieszczęśliwym, słabeuszem? - masz jakieś zapewne doświadczenia związane z tym skoro wyrażasz się z taką pogardą a chwile później sam piszesz coś o zachowaniu szacunku.

Pijany albo niespełna rozumu?

Wolę być tym odrzuconym, nieszczęśliwym, słabeuszem, niż tym szczęśliwym facetem, który rzekomo dostąpił zaszczytu posiadania prawdziwego szczęścia w ramionach kobiety, która w chwili jego słabości nie uroni choćby odrobiny empatii na swoim cudownym wybranku. Jest cała masa facetów - znam takich osobiście - którzy chcieliby tak jak ja, po zakończonej pracy mieć możliwość udania się w każdą z możliwych czterech, stron Świata i nie tłumaczyć się później, dlaczego dzieciaka nie odebrał ze szkoły czy z przedszkola o czasie.

A przez to cała reszta prowadzi dyskusję jakbyśmy mieli co najmniej wybrać nowego Papieża, a sprawa jest prostsza, niż się wydaje - tylko sami to sobie utrudniamy.

Edytowane przez Odlotowy
  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym dodał, że wartość seksu z kobietą, a nie sama kobieta jest warte 100 zł. Nikt tego nie sprecyzował i wychodzą różne kwiatki. Człowiek natomiast (niezależnie czy kobieta czy mężczyzna) jest albo bezcenny albo wart około 45 milionów dolarów (taki jest koszt rynkowy wszystkich rzeczy w ciele człowieka).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Mosze Black napisał:

Ja bym dodał, że wartość seksu z kobietą, a nie sama kobieta jest warte 100 zł.

W rzeczywistości wartość seksu wynosi 0 zł. Prostytutce nie płacisz za seks, płacisz za czas. W przypadku relacji facet-kobieta zachodzi obopólna wymiana czasu. 

Edytowane przez radeq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może trochę ostro się wypowiem ale z jednej strony widzę rozmowy o duchowości i byciu ponad niskimi instynktami a z drugiej sprowadzanie kobiety do roli dawczyni seksu za 100zł... 

 

Związek to nie tylko seks. Związek jak samo słowo wskazuje to więź. W tym przypadku między dwojgiem ludzi przeciwnej płci. Seks moim zdaniem to nawet nie połowa związku i współczuje ludziom, którzy patrzą na kobietę tylko pod kątem zaruchania. To znaczy tyle co nieumiejętność panowania nad swoimi zwierzęcymi instynktami. Mówienie, że kobiety są gorsze i nie mają nic do zaoferowania też jest narracją jak z pozycji pępka świata ("ja już wiem wszystko najlepiej, wszystkie kobiety to tępe dzidy, nie mają żadnych ambicji i celów") - oczywiście jest to nacechowane pejoratywnie jako o kimś gorszym.

 

Co jeśli świat tak naprawdę nie ma żadnych celów i taka napinka na te wszystkie ambitne rzeczy tylko robi sieczke z mózgu? Pragnę przypomnieć, że wszystko co nas otacza to konstrukt kulturowy, który nauczyliśmy się wartościować w określony sposób. Nie wiemy co jest słuszne a co nie, co najwyżej nam się wydaje, że wiemy. Jeśli coś dobitnie przeszkadza to po prostu się od tego odciąć i tyle. Nie uznawać kobiety za swoje wszystkie niepowodzenia w życiu (To taki eksperyment myślowy). Może warto tam gdzieś w głębi siebie się nad tym zastanowić. 

 

Stawianie siebie jako lepszą istotę. Po co to robić? Owszem może tak być, że jakaś laska jest zwykłą Karyną, której szczytem ambicji jest... (wstaw dowolny cel) ale co z tego? Kij tam z nią, niech sobie żyje jak chce. Tak samo jak z telewizją, nie podoba mi się to nie oglądam i odcinam się. Uogólnienia w takich przypadkach zabijają logikę i zdrowy rozsądek. To my sami decydujemy z kim wchodzimy w związek i trzeba brać za to odpowiedzialność. Tak samo jak dotkniemy gorącego żelazka to się poparzymy. Nie mówić skoro mi nie wyszło z jedną to wszystkie są zjebane. Absolutnie jest to nieprawda. Równie dobrze można tak powiedzieć też w drugą stronę o mężczyznach. 

 

Jest ciśnienie? Proszę bardzo są profesjonalistki, które sprzedają swój czas za te legendarne 100zł. Związek spełnia inne funkcje. Jak wytłumaczycie, że masa mężczyzn chodziło na prostytutki po to aby... po prostu się przytulić i pogadać? Ja sam będąc w związku bardziej niż na seksie zależało mi na bliskości i wsparciu. Ostatnio rozstałem się tylko dlatego, że wybrałem ścieżke rozwoju aniżeli stabilizacji i rodziny w swoim wieku. Dziewczyna z tych co szczytem marzeń jest mąż i rodzina. Wiadomo zegar biologiczny + obyczaje. Nie mam w żaden sposób do niej żalu. Przeprosiła mnie za to, że się rozstaliśmy i poszliśmy w swoje strony.

 

Krytykowałem samice za to w jednym z tematów ale zarówno będę mężczyzn krytykował za takie podejście anty empatyczne lub nawet hedonistyczne. Widzę masę dziewczyn, których szczytem marzeń jest facet i założenie spokojnej rodziny. Te dziewczyny są samotne, nie tak atrakcyjne jak ich koleżanki wyjadaczki, w dodatku zastanawiają się zapewne nieustannie co z ich życiem jest nie tak. Coraz więcej takich jest. Naturalnie się izolują od społeczeństwa.

 

Swoją drogą gdzieś czytałem, że dawniej ludzie żyli tylko pracą. Coś takiego jak pasja czy samorozwój w świadomości człowieka to wynalazek może dopiero 100 letni. Nie licząc filozofów którzy dawniej byli traktowani jako zawód. Poza tym nie każdy mógł sobie pozwolić na pasje i samorozwój, które stały się czymś modnym (kulturowym). Swobodnie to funkcjonuje dopiero może od czasów po wojennych kiedy powstał cały biznes rozrywkowy. Odrobina pójścia w stronę obiektywności nie zaszkodzi.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj miałem pewne przemyślenia na temat seksu, patrząc jak ten wątek się rozwija myślę że mogę tu coś napisać. Mianowicie doszedłem do wniosku że seks którego celem nadrzędnym i pierwotnym jest rozmnażanie największe emocje wzbudza wśród przysłowiowego plebsu.

 

Patrząc na życiorysy znanych osób (wybitnych jednostek, przywódców, odkrywców, naukowców, kompozytorów itd.) pojawiających się na przestrzeni dziejów można zauważyć że pochodzili oni z rodzin wielodzietnych - "...najmłodszy z siedmiorga rodzeństwa...", "....najstarszy z dziewięciorga rodzeństwa..." itp. Natomiast oni sami albo w ogóle nie mieli własnych dzieci albo jedno lub dwoje. Swoją energię przeznaczali nie na budowanie związków, nie na relacje z kobietami i seks tylko na realizację swoich celów życiowych i własny rozwój a co za tym idzie rozwój społeczeństwa poprzez opracowanie jakiegoś wynalazku.

 

Widać z tego że w społeczeństwie są warstwy ludzi (zdecydowana większość) których życie sprowadza się do seksu. Ci ludzie potrzebni są aby było nas coraz więcej, oni ciągle myślą o seksie, uważają że to jest najważniejsze. Dawniej gdy nie było tak rozwiniętej antykoncepcji było o wiele więcej rodzin wielodzietnych, dziś samcy z tej warstwy społecznej dupczą się na potęgę, zaliczają coraz to nowe panienki i rozwijają się tylko w tym kierunku aby łatwiej im było zdobyć kolejną cipkę. Są to reproduktorzy.

 

Są też inni, myślący inaczej. To oni odpowiadają za rozwój naszej cywilizacji, wynalazki, kultura, sztuka, odkrycia itd. Samcy z tej grupy rozwijają się po to aby osiągnąć jakiś założony cel w życiu. Dla nich celem nie jest zaliczenie każdje panienki i podryw na ulicy.

 

Ciekawe co o tym myślicie.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest dużo prawdy w tym co piszesz, ale ja nie sprowadzanym tego do rolki wynalascy, czy gościa który płodzi dzieci. Każdy facet jest inny tak samo jak kobieta. 

 

Jeden facet myśli o rozwoju drugi o zaliczaniu to samo kobiety. Jedna chce rodzinę męża, dzieci druga imprezy i skakanie na coraz to nowymi bacie. 

 

Problem w dzisiejszym świecie jest taki, że osoby które nie powinny mieć dzieci ( brak kasy, patologia, zachowania patologiczne ,) je  mają i to coraz więcej a Ci co by mogli mieć stawiają sobie inne priorytety w życiu i ich nie mają. Nie oszukujmy się jak dziecko wychowuje się w 80 % swojego życia w patologi to  będzie takie samo nie ludzmy się. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, Mosze Black said:

Człowiek natomiast (niezależnie czy kobieta czy mężczyzna) jest albo bezcenny albo wart około 45 milionów dolarów (taki jest koszt rynkowy wszystkich rzeczy w ciele człowieka).

Sprzedam oczy, już dawno nie widzalem na tym forum takiego mierzenia sobie fiutków nawzajem.

 

Chcalbym napisać cały art nt płatnej miłości z poradnikami... Panowie piszący o tym ze jest coś więcej, moim zdaniem maja jeszcze małe doświadczenie życiowe z kobietami. Ja tam byłem sprawidziłem (Około 7 długo terminowych związków) nic tam nie ma...

 

Kto w tym momencie pomyślał:

kolejny skrzywdzony przez kobietę, trafił na te złe - wyjazd z tego forum!

 

To ja nie trzymałem ramy poddawałem się stawałem się kanapowym miśkiem... 

 

 

Odlotowy moje uszanowanko!

 

 

I jeszcze jedno sex za 100 pln to skrót myślowy, a wy to specjalnie interpretujecie pod siebie — dosłownie. U mnie to zaczyna się od 350 a moja ulubiona skoczyła do 500/h - zinterpetujcie to jak chcecie swoimi miarkami.

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.