Skocz do zawartości

Budapeszt


Rekomendowane odpowiedzi

No tak, tylko z ta roznica ze bede tam jeden dzien gora dwa...Takze zulostwo na ulicach I cyganeria mi nie przeszkadza, tu w UK sie do tego przyzwyczailem , na kazdym kroku mozna spotkac zulow, cyganow, zebrakow I tak dalej. Grunt to uwazac masz racje, zreszta jak wszedzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budapeszt - fantastyczne miasto - spedzilem tam kilkanascie tygodni. Niestety z angielskim u nich bylo bardzo slabo wiec te wszystkie laski (wiekszosc europejskich pornosow robiona jest na Wegrzech) byly nie do wyrwania bo samym patrzeniem i slinieniem sie trudno wyrwac...

 

Polecam zabrac majtki do kapieli i udac sie na plywalnie im. Gelerta (moglem zapomniec nazwy ale w kazdym przewodniku znajdziesz) - to niezapomniane przezycie - plywasz w cieplej wodzie (geotermika) na basenie z kolumnami doryckimi i widownia.... solanki, etc... W ogole nie znane u nas doswiadczenie kulturowe. Wez cieple ubranie i pochodz sobie w sloneczny dzien bulwarami nad Dunajem = wyjedz na zamek zeby popodziwiac z drugiej strony budynek parlamentu... Echh - fantastic...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaproponowałbym ci pokazanie fotek miasta, ale sam sobie na google zobaczysz więcej i ładniejsze :)

 

Co do obcości jeszcze, wpadłem tam zjarany z dwoma dziwnymi Węgrami, którzy na najlepsze miejsce do spędzenia nocy wskazali wyspę na Dunaju. Nie chciało mi się tam jeszcze iść więc zacząłem zwiedzać okolicę. Chodź plecak ciężki to robiło to niesamowite wrażenie. Potem jak nie lunęło, jak nie zagrzmiało to 3 nastepne dni padało. Ale wtedy nocleg na wyspie odpadł, deszcz taki że nie da się łazić. Na szczęście na stacji benzynowej ktoś gadał po angielsku (facet od napełniania kubełków wodą i czyszczenia szyb najlepiej mówił w całej okolicy), dał podładować telefon na stacji i skorzystać z WiFi. Więc wyszukałem jakiś hostel. Następna zabawa była ze znalezieniem go. Zagłębiłem się w plątaninę małych uliczek, nikt nic w lengłydżu, mapa strasznie nie dokładna. W nocy sprawiało to trochę klaustrofobiczne wrażenie. Wreszcie dotarłem, hostel jak marzenie, wystrój super, ale co? Wszystko zajęte, więc szukanie następnego, kolejna godzina choć był bardzo blisko. A i wydostanie się potem z miasta było ciężkie, nie miałem tyle kasy żeby jechać metrem więc wyszedłem z miasta na piechotę, przechodziłem przez takie dzielnice gdzie nikt o zdrowych zmysłach nie chodzi nocą, ani nawet za dnia. Ale cóż, dotarłem na wylotówkę. I wiecie co wtedy? Oczywiście niemiec, zabrał mnie, zostawił na autostradzie i dupa. Ale to już inna opowieść ;)

Ale możesz się trochę bardziej wczuć w moją sytuację ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.