Skocz do zawartości

Kryzysowa narzeczona


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Braci. Początek będzie krótki - 24 lata, pracujący student jakich wielu, Kraków. Wpis trochę długi, ale uważam że warty zapoznania. Na forum trafiłem przez przypadek - akurat przeglądałem internet, robiąc sobie przerwę w nauce do egzaminu wstępnego na drugi stopień studiów. Straciłem na Was kupę czasu :D, ale egzamin zdałem. Założenie konta na forum jest pośrednio związane właśnie ze studiami, żeby było śmieszniej gdyby nie one może wcale by mnie tu nie było. Dziwna sytuacja, a może znak od losu :D. 

 

Wiele rzeczy mnie interesuję, często z bardzo różnych i niezwiązanych ze sobą dziedzin. Między innymi psychologia, relację międzyludzkie czy po prostu kobiety. A więc kobiety zapytacie? Nigdy nie miałem z nimi problemów, w każdym tego słowa znaczeniu. Białorycerzem (to u Was poznałem to ciekawe słowo :D) przestałem być w połowie liceum, jak się pewnie domyślacie... przez kobietę, z drugiej strony po prostu lubię kobiety, są bardzo interesujące i fascynują mnie z wielu powodów. Nie mam problemów z nawiązywaniem z nimi nowych znajomości, uwielbiam flirtować czy je podrywać. Nie tylko dla wiadomych korzyści, ale dla dobrej zabawy (również jej dobrej zabawy) czy sprawdzenia się. Shit testy, manipulacje, zabawa emocjami czy inna tematyka związana z podrywem (choć do ekspertów czy guru podrywu pewnie wiele mi brakuje) - znam w teorii, dużo doświadczenia w praktyce, raczej nie mam problemów. Moimi skromnymi spostrzeżeniami oraz opinią chętnie będę dzielił się w innych wątkach na forum. Z racji młodego wieku, brak mi jednak pewnej mądrości życiowej oraz możliwości spojrzenia na pewnie sprawy związane ze związkami oraz kobietami przez pryzmat np. 10-20-30 lat wśród nich. Mam nadzieję, że podzielicie się ze mną Bracia, doświadczeniem życiowym oraz udzielicie ważnych życiowych wskazówek. Nie ze wszystkim się zgadzamy, każdy ma wszak prawo do własnego zdania. Zdanie czy tez opinie każdego człowieka rozważam i staram się w pewien sposób określić jako użyteczną dla mnie. Inna sprawa to podejście, które każdemu polecam, jako bardzo użyteczne - jeśli to możliwe ucz się na czyiś błędach, nie swoich. Wiele już dzięki Wam zrozumiałem - szczególnie w sprawach które jeszcze mnie nie dotyczą i o których nie mam pojęcia - np. małżeństwa.  

 

Jak już pisałem powyżej, gdyby nie studia może wcale bym nie założył konta tylko po prostu przeglądał forum kilka razy w miesiącu. Zacznę od początku, od 3 lat jestem w związku (ona również 24 lata) - od roku mieszkamy razem (wiem klasyka 2 lat:D). Od czasu gdy razem zamieszkaliśmy wiele spraw w naszym związku coraz bardziej przestało mi odpowiadać - mniej dobrego seksu, nasycenie sobą, pewne zachowania partnerki których mimo usilnych prób nie jestem w stanie zmienić do dziś. Aktualną partnerkę poznałem zupełnie przypadkowo, na imprezie u wspólnych znajomych. Spodobała mi się głównie ze względu na wygląd, uwierzcie że mało dziewczyn ma podobna urodę w Polsce. Choć nie jest to mój ideał(podobno ich nie ma), zakochałem się i tak to trwa 3 rok. Nie zdradziłem jej nigdy, choć miałem kilka okazji. Od jakiś 6 miesięcy robi się z w naszym związku coraz gorzej (głównie to co opisałem wyżej), ja ogólnie uważam ją za dobrą wartościową osobę, dlatego byłem przekonany że będzie lepiej. Czasem zdarza mi się zagadywać do obcych dziewczyn, ale z racji tego że nigdy nie zdradziłem mojej aktualnej partnerki - to raczej sztuka niż sport. Na nowych studiach czy chciałem czy nie - musiałem, ponad 200 osób na roku, 80 % dziewczyn :D. Trzy tygodnie temu poznałem koleżankę (powiedzmy E.)- raczej ona mnie poznała - po prostu się dosiadła na zajęciach. Dziwna sprawa, z reguły to ja podbijam - jestem raczej wizualnie znośny, w 80-90 % łapie dobry kontakt, wiem jak z nimi rozmawiać, lubią moje towarzystwo a ja lubię ich. Na początku zdziwienie, po kilku godzinach rozmowy zdziwienie jeszcze większe. Kilka shit testów z jej strony - raczej standard - mam chłopaka; masz dziewczynę?; Ty to jesteś chyba taki typ śmieszka, ale nieszkodliwego; Twoja pewność Ciebie Cie kiedyś zgubi. Nie miałem żadnego problemu żeby odpowiadać czy prowadzić rozmowę w ten sposób aby moja atrakcyjność w jej oczach zwiększyła się do poziomu w którym mam już nad nią znaczącą przewagę. Sama mi mówi że ma chłopaka, ale po sposobie w jakim o nim mówi wiem, że gdybym tylko chciał odczepić ten wagon - nie muszę się zbytnio trudzić. Reasumując bardzo fajnie spędziłem czas, dziewczyna w mojej skali 9/10. Tydzień później, znów podobny scenariusz z tym, że jedna z pierwszych informacji od niej - rozstałam się z chłopakiem. Myślisz sobie, czy Ty jesteś aż tak dobry, że wcale nie chciałeś jej poderwać (choć bardzo Cię pociąga w każdym tego słowa sensie) a to ona Cie podrywa - dziewczyna piękna, ma powodzenie, lubi zabawę, towarzyska. Jako (młody) stary frontowiec wiem, że może manipuluje - jest z daleka (wschód), chłopak w innym mieście, żadnego wspólnego towarzystwa, o mnie myśli - gość w sumie znośny, poszaleje. Po kilku spotkaniach na uczelni , przegadanych godzinach na żywo oraz przez sms wiem, że dziewczyna podoba mi się jeszcze bardziej. Powiem więcej, z ręką na sercu, nigdy żadna nie pociągała mnie bardziej. Wizualnie - brak zastrzeżeń, moja ekstraklasa. Rozmowa, charakter - choć znamy się krótko, rozmawiamy jakbyśmy znali się od zawsze, flirt ekstra - uwielbia (albo to udaje) moje żarty i podteksty. Eskalacja dotyku po raz pierwszy- z jej strony, pierwsze zaproszenie na kawę - z jej strony, podteksty erotyczne - również z jej strony. Widzę jak na mnie patrzy i wiem co ten wzrok oznacza. Teraz dylemat Bracia, iść w to dalej? Jak to rozegrać? Zerwać z aktualną dziewczyną (mimo zobowiązań - np. mieszkanie, czy praca w tej samej firmie) , dać sobie spokój z panną E. Czy może ciągnąć to równolegle (choć to ostatnie kłóci trochę się z moimi przekonaniami). Mam świadomość że znam ją słabo i ciężko mi zweryfikować pewne rzeczy ale przy takiej dziewczynie, jedno potknięcie i może mi podziękować za współpracę - nie tylko ja w Krakowie wiem jak gra się w tenisa. Mam jej pewien portret psychologiczny w głowie, ale mogę się zawsze mylić o 180 stopni. Posiadam trochę za małe doświadczenie życiowe, nie chce potem pluć sobie w brodę bo coś zrobiłem lub odwrotnie. Walczę z sobą, pierwszy raz jestem w podobnej sytuacji. Liczę na wartościowe wskazówki i ciekawą dyskusję. Z góry dziękuję za pomoc. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Vanilla4life napisał:

Nie miałem żadnego problemu żeby odpowiadać czy prowadzić rozmowę w ten sposób aby moja atrakcyjność w jej oczach zwiększyła się do poziomu w którym mam już nad nią znaczącą przewagę. Sama mi mówi że ma chłopaka, ale po sposobie w jakim o nim mówi wiem, że gdybym tylko chciał odczepić ten wagon - nie muszę się zbytnio trudzić. Reasumując bardzo fajnie spędziłem czas, dziewczyna w mojej skali 9/10.

 

Uwaga uwaga spróbuję zrobić pierwszą analizę. Jak nie trafna to trudno. Poprawcie mnie. 

 

Wszystko fajnie się czytało do zacytowanego fragmentu. Jeśli to panna faktycznie 9/10 to na studiach drugiego stopnia jest już bardzo dobrą zawodniczką.

 

A ja mam przeczucie że Twoje poczucie, że masz przewagę wynika z tego, że ona Ci to zaszczepiła pewnie nawet świadome a nie podświadomie, szczególnie że dostałeś info że zerwała (ciekawe czy jej facet też- wiadomo przeskok gałęziowy). Dodatkowo jesteś podatny na poszukiwanie kolejnego haju hormonalnego- dopamina to suka, nigdy nie wybacza-i tak mi to wygląda po Twoim jej opisie. 

 

Z ogólnej treści posta też nie pasuje że zadajesz takie pytanie pod koniec. 

 

Wiesz jakie masz opcje- no to jedziesz, robisz rachunek strat i zysków i masz. 

Jest opcja że naprawiasz stary związek naprawiając siebie i opierdzielając swoją kobietę i patrzysz na jej postepowanie- potem oceniasz i robicie razem coś konstruktywnego lub kończycie. Może jak porozmawiasz w ramach wyczucia terenu dowiesz się dlaczego się sobą nasyciliście ;) Możesz ruchać na boku tylko po co jak masz ładną? Możesz też zerwać z obecną- i ta ostatnia opcja każe mi napisać ze nie jestem jeszcze długo na forum i nowa nie jest jak wszystkie inne :D. Jeszcze jedna niegodna opcja: możesz wybadać nową gałąź jak kobieta, ergo w przeskoku powisieć chwile na obu gałęziach (nie linczujcie to ironia). 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, krótkowłosy napisał:

 

 

 

A ja mam przeczucie że Twoje poczucie, że masz przewagę wynika z tego, że ona Ci to zaszczepiła pewnie nawet świadome a nie podświadomie, szczególnie że dostałeś info że zerwała (ciekawe czy jej facet też- wiadomo przeskok gałęziowy). Dodatkowo jesteś podatny na poszukiwanie kolejnego haju hormonalnego- dopamina to suka, nigdy nie wybacza-i tak mi to wygląda po Twoim jej opisie. 

 

 

Jeśli chodzi o tę przewagę (nigdy mnie to wcześniej nie zawiodło) opieram to zawsze w dużej mierze na jednej prostej obserwacji. Najwięcej zawsze można wyczytać z oczu panny. Charakterystyczny błysk, rozszerzone źrenice itp., niektórzy nazywają to maślanymi oczami. Oko zwierciadłem duszy, jeśli nie jest się pod wpływem żadnych substancji które mają wpływ na "zachowanie czy wygląd" oczu, bardzo ciężko jest cokolwiek udawać. U mnie na pewno nie wystąpiło to w tym samym etapie co u niej, więc to uznaje za moją największą przewagę. 

 

37 minut temu, krótkowłosy napisał:

Wiesz jakie masz opcje- no to jedziesz, robisz rachunek strat i zysków i masz. 

Jest opcja że naprawiasz stary związek naprawiając siebie i opierdzielając swoją kobietę i patrzysz na jej postepowanie- potem oceniasz i robicie razem coś konstruktywnego lub kończycie. Może jak porozmawiasz w ramach wyczucia terenu dowiesz się dlaczego się sobą nasyciliście ;) Możesz ruchać na boku tylko po co jak masz ładną? Możesz też zerwać z obecną- i ta ostatnia opcja każe mi napisać ze nie jestem jeszcze długo na forum i nowa nie jest jak wszystkie inne :D. Jeszcze jedna niegodna opcja: możesz wybadać nową gałąź jak kobieta, ergo w przeskoku powisieć chwile na obu gałęziach (nie linczujcie to ironia). 

Opcji jest całkiem sporo jak sam wspomniałeś. Z moją aktualną panną największy problem jest taki, że pewne rzeczy już od jakiegoś czasu chce zmienić ale niestety ona jest chyba średnio zainteresowana zaproponowanymi zmianami. Dochodzi do tego jedna sytuacja z przeszłości która mnie dość zabolała (to przełomowa sytuacja), uprzedzając pytanie - nie była to żadna sytuacja związana z innym facetem. Ktoś próbował mi coś wmówić, ona nie uwierzyła mi a tej osobie (osoba starsza, o większym autorytecie), do tego powielała błędną informacje w towarzystwie. Oczywiście racja była po mojej stronie. Przyzwyczajony też jestem do pewnych ataków z jej strony, np. gdy żartuje w towarzystwie. Przykładowo każdy się śmieje z mojego żartu, a ona akurat choć słyszy pierwszy raz musi mi pocisnąć albo się do czegoś przyczepić. Ale to akurat najmniejszy problem, bo raczej dobrze ripostuje i ciężko mnie zagiąć.

 

PS Dzięki za otwarcie tematu. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Vanilla4life napisał:

Przykładowo każdy się śmieje z mojego żartu, a ona akurat choć słyszy pierwszy raz musi mi pocisnąć albo się do czegoś przyczepić. Ale to akurat najmniejszy problem, bo raczej dobrze ripostuje i ciężko mnie zagiąć.
 

No cóż, z nauk naszego Guru Marka, przynajmniej tak wnioskuję, kobieta skoro podważa Twój autorytet w towarzystwie to znaczy że zaczyna się mścić za nieudany, nudny związek z Tobą. Myślę, że z tym Twoim obecnym związkiem będzie tylko gorzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile razy ja widziałem te maślane oczka i nie po*uchałem i tak :D:D

 

4 minuty temu, Vanilla4life napisał:

Przyzwyczajony też jestem do pewnych ataków z jej strony, np. gdy żartuje w towarzystwie. Przykładowo każdy się śmieje z mojego żartu, a ona akurat choć słyszy pierwszy raz musi mi pocisnąć albo się do czegoś przyczepić.

To że ripostujesz spoko ale to jest przecież brak szacunku ze strony dziewczyny (to samo z autorytetem). Poczytaj (albo sobie przypomnij jak straciłeś dużo czasu) inne wątki i znajdź jak się kończy (a raczej jakie ma przyczyny) kombinacja braku szacunku i słabszy seks. 

 

Ba, co do żartowania w towarzystwie są chyba ze 3 albo 4 wątki i obszerniejsze wypowiedzi rozsiane po wątkach będących swoistą klasyką forum (np.: wątki o spotkaniach towarzyskich chyba od Red'a). Spróbuj pożartować z niej w podobnym stopniu także w towarzystwie i zobaczyć jej reakcję, to Ci może dużo dać. 

 

Nawet jak juz pisze ten post to widzę podobne odpowiedzi. 

 

Zmian się nie proponuje kobietom tylko się je wprowadza, masz wtedy wywiad, informacje- a jak proponujesz to tak jakbyś przeciwnika chciał zaatakować i powiedział mu jak to zrobisz. Przygotuje się i zareaguje zagrywając Tobą, nawet niekoniecznie się postawi. 

 

W sumie ciekawe co reszta braci napisze, ale w tym dziale jest już kilka takich wątków, więc jakby można obstawić albo się założyć to już bym biegł do bukmachera ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Słabszy, bardziej rzadki seks jest moim zdaniem nieunikniony w związku. Na początku kiedy poznajecie Wasz ulubiony utwór muzyczny tez słuchacie często, a potem niestety emocje opadają i nie słuchacie go tak często. Ba, czasami mozna nim wręcz rzygać. Nowy samochód za pare miesięcy tez już was nie będzie tak ,,robił'' jak na początku, ze do każdej smugi biegacie ze szmatką.  Wy byscie chcieli, żeby to co było na początku, pare miesięcy, rok trwało wiecznie. To jest niemożliwe. Nie tak działają nasze mózgi. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Vanilla4life napisał:

Teraz dylemat Bracia, iść w to dalej? Jak to rozegrać? Zerwać z aktualną dziewczyną (mimo zobowiązań - np. mieszkanie, czy praca w tej samej firmie) , dać sobie spokój z panną E.

 

Kochasz swoją dziewczynę ? Odpowiedz sobie tak szczerze. Co czujesz ? Chcesz by była obecna w Twoim życiu ? To są fundamentalne pytania.

 

Nowa koleżanka to tylko jebliwe zauroczenie, kuszenie cipy. Zobaczyłeś zakazany owoc i pragniesz go skosztować. Rozumiem Twoją sytuację, bo w przeszłości sam znalazłem się w takim położeniu, i wyszedłem na tym jak Zabłocki na mydle. 

 

10 godzin temu, Vanilla4life napisał:

Czy może ciągnąć to równolegle (choć to ostatnie kłóci trochę się z moimi przekonaniami).

 

Nie, nie, i jeszcze raz nie. Postępując w taki sposób sam sobie kopiesz grób. Powróć do początku mojego postu, i odpowiedz sobie szczerze na moje pytanie. Nie zdradzaj swojej dziewczyny, tak się zachowują zwykłe kutasy bez krzty honoru. Nie wiem, czy wierzysz w karmę ? Ja wierzę, i powiem Ci szczerze, że dopuszczając się takiego czynu, zostaniesz prędzej, czy później sowicie "wynagrodzony".

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Vanilla4life napisał:

Myślisz sobie, czy Ty jesteś aż tak dobry, że wcale nie chciałeś jej poderwać (choć bardzo Cię pociąga w każdym tego słowa sensie) a to ona Cie podrywa - dziewczyna piękna, ma powodzenie, lubi zabawę, towarzyska. Jako (młody) stary frontowiec wiem, że może manipuluje - jest z daleka (wschód), chłopak w innym mieście, żadnego wspólnego towarzystwa, o mnie myśli - gość w sumie znośny, poszaleje. Po kilku spotkaniach na uczelni , przegadanych godzinach na żywo oraz przez sms wiem, że dziewczyna podoba mi się jeszcze bardziej. Powiem więcej, z ręką na sercu, nigdy żadna nie pociągała mnie bardziej. Wizualnie - brak zastrzeżeń, moja ekstraklasa. Rozmowa, charakter - choć znamy się krótko, rozmawiamy jakbyśmy znali się od zawsze, flirt ekstra - uwielbia (albo to udaje) moje żarty i podteksty. Eskalacja dotyku po raz pierwszy- z jej strony, pierwsze zaproszenie na kawę - z jej strony, podteksty erotyczne - również z jej strony. Widzę jak na mnie patrzy i wiem co ten wzrok oznacza. Teraz dylemat Bracia, iść w to dalej? Jak to rozegrać? Zerwać z aktualną dziewczyną (mimo zobowiązań - np. mieszkanie, czy praca w tej samej firmie) , dać sobie spokój z panną E. Czy może ciągnąć to równolegle (choć to ostatnie kłóci trochę się z moimi przekonaniami). Mam świadomość że znam ją słabo i ciężko mi zweryfikować pewne rzeczy ale przy takiej dziewczynie, jedno potknięcie i może mi podziękować za współpracę - nie tylko ja w Krakowie wiem jak gra się w tenisa. Mam jej pewien portret psychologiczny w głowie, ale mogę się zawsze mylić o 180 stopni. Posiadam trochę za małe doświadczenie życiowe, nie chce potem pluć sobie w brodę bo coś zrobiłem lub odwrotnie. Walczę z sobą, pierwszy raz jestem w podobnej sytuacji. Liczę na wartościowe wskazówki i ciekawą dyskusję. Z góry dziękuję za pomoc. 

Uważaj, borderki dają takie odczucia jak opisujesz i podobnie się zachowują na początku. Kobitka z borderline Cię zniszczy. 

 

Chcesz to się pobaw, wiedz, że z tego nic nie będzie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie! Zauważ czy czasem nie wykazuje oznak psychopatii - zaburzenie narcystyczne, borderline. Takie kobiety to miny, które rozwalą Cię szybciej niż myślisz - niemniej nie będzie to szybka i bezbolesna śmierć. Jeśli czujesz niewytłumaczalną bliskość z taką osobą od pierwszych kontaktów - powinna Ci się zapalić czerwona lampa halogenowa.

 

Inicjacja seksu, kontaktu, dotyku to nie jest fajne usposobienie kobiety - to zaburzenie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdradza czy nie, jego obecna i tak go zostawi gdy znajdzie innego, z tego co opisuje jego związek chyli się ku upadkowi. Napalony jest na tę nową, normalne. Jego entuzjazm aż tryska z posta. Niech se chłopak podupczy no i życzę mu żeby się nie okazało, że jakaś psychiczna. Poza tym skoro wzdycha do nowej to znaczy że jego obecny związek i tak się wypalił więc najlepiej by było żeby go zakończył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.11.2017 o 22:13, Vanilla4life napisał:

Teraz dylemat Bracia, iść w to dalej? Jak to rozegrać? Zerwać z aktualną dziewczyną (mimo zobowiązań - np. mieszkanie, czy praca w tej samej firmie) , dać sobie spokój z panną E. Czy może ciągnąć to równolegle (choć to ostatnie kłóci trochę się z moimi przekonaniami).

Tak, tak...

Pokaż jej, że jesteś w stanie dla niej samej porzucić swoje dotychczasowe życie oraz zasoby - masz oczy porośnięte damskim kroczem.

Tym samym podbijesz jej wartość mentalną oraz rynkową.

A za miesiąc czasu ona ciebie zje, strawi, wy**a i spuści kanalizacją zwykłymi stwierdzeniami, że ,,to był błąd" , ,,ona nie wie czego chce" , ,,zostańmy przyjaciółmi"

Wtedy piesek zacznie latać za pańcią, która będzie miała kolejnego - tym razem mocniejszego.

Swoją drogą kolejny temat założony przez samca, który ma zwyczajnie ochotę na zdradę swojej kobiety - obrzydliwe - i całkowite poniżenie w oczach kolejnej i to jakoś nie jest tępione.

  • Like 6
  • Dzięki 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odlotowy pozamiatał jak zwykle ale co jak co jego cięty jęzor ma sporo racji. 

A ja powtórze- stojąca pała nie ma sumienia ani rozumu i jak mawiał mój dziadek gdy byłem młodzieńcem - jak ci dziewucha dupą glowę zbałamuci to se zwal dwa razy konia a dopiero potem pomyśl co za pożytek z tej kobity poza dupą bedziesz miał. I miał racje dziadziunio. A ty narazie nie myślisz tylko twoja faja a fiut jest najgorszym doradcą. Skąd wiem ? Mnie już doradzał ,dlatego teraz jak ma coś do powiedxenia to jest bity 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Vanilla4life napisał:

Ktoś próbował mi coś wmówić, ona nie uwierzyła mi a tej osobie (osoba starsza, o większym autorytecie), do tego powielała błędną informacje w towarzystwie. Oczywiście racja była po mojej stronie. Przyzwyczajony też jestem do pewnych ataków z jej strony, np. gdy żartuje w towarzystwie. Przykładowo każdy się śmieje z mojego żartu, a ona akurat choć słyszy pierwszy raz musi mi pocisnąć albo się do czegoś przyczepić. Ale to akurat najmniejszy problem, bo raczej dobrze ripostuje i ciężko mnie zagiąć.

 

PS Dzięki za otwarcie tematu. :) 

Tu nie chodzi o to, ze potrafisz to zripostowac, tylko o to, ze ona zwyczajnie podkopuje twoj autorytet. Zamiast trzymac sztame z toba, to stara sie podkopac i umniejszyc twoj wydzwiek w towarzystwie. Mozliwe, ze panna jest zazdrosna gdy otrzymujesz wiecej atencji niz ona. To nie jest ok i od tego sie zaczyna. Pozniej - 20, 30 lat pozniej ewoluuje to do slawnej wigilii z grazynami i januszami jak to dyskutuha kto co zlowil i jak na samochodach sie zna po czym grazyna wchodzi i pada znane "wez juz przestan pierdolic jak ty sie na samochodach nawet nie znasz a na rybach byles raz w zyciu". 

 

Rachunek zyskow i strat - nic innego. Napisales enigmatycznie troche jakie to rzeczy zaczynaja ci sie niepodobac wiec ciezko doradzic. Natomiast czuje, ze tamten chlopak od laski E. jest wciaz jej chlopakiem ale w fazie "musimy dac sobie chwile przerwy, przytlaczasz mnie i chce pobyc sama". Zanim ty nie pociagniesz za spust.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Enigmato napisał:

 

Inicjacja seksu, kontaktu, dotyku to nie jest fajne usposobienie kobiety - to zaburzenie.

A co jeśli pani kontynuuje tego typu działa wbrew twojej woli? Mi tacie coś zdarzało się wielokrotnie.

 

Co do tematu zadbaj o emocje w związku (zajmij się rozwojem zawodowym). Koleżankę ze studiów E do friendzone wg. zaleceń długowłosy w temacie sztuka przyjaźni. Dziewczyny nie zdradzaj ale niech wie, że gdzieś tam ktoś się kręci. Umawiaj się na naukę itp. A twoja wciągu 2 lat zacznie naciskać na małżeństwo. Co do dalszego związku to zobacz czy jest skłonna do współpracy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Snk napisał:

a potem posty w stylu "księżniczka jesteś że sama nie możesz zagadać?"

Oczywiście, że takie teksty są, niemniej nie chodzi o zagadywanie, a o zachowania silnie zabarwione na pierwszych spotkaniach. Jak ktoś zbyt szybko skraca dystans (zwłaszcza kobieta) to wiedz, że coś się dzieje. Twój przykład jest mocno nietrafiony, gdyż nawet jak dana kobieta zagaduje to nie jest to na zasadzie wyskoczenia z propozycją seksu, czy nie kładzie Ci ręki w majtki.

 

4 godziny temu, Ramzes napisał:

A co jeśli pani kontynuuje tego typu działa wbrew twojej woli? Mi tacie coś zdarzało się wielokrotnie.

Musiałbym znać kontekst, ale jeśli kontynuuje to (o ile jest to zgodne z Twoimi zasadami i nie kłóci się z sytuacją życiową) czemu by nie skorzystać? Przy czym nigdy nie można z taką kobietą planować przyszłości, angażować się emocjonalnie czy sobie wpaść bo złamie Ci życie bardzo szybko. Plus trzeba mieć na uwadze to, że znajomości z benefitami z zaburzonymi kobietami mogą skończyć się oskarżeniem o gwałt więc w dalszym ciągu bardzo ostrożnie radzę podchodzić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.