Skocz do zawartości

Stara dobra przyjaciółka


wapas

Rekomendowane odpowiedzi

Pewna panienka nazwijmy ją S. jakieś 6 lat temu wpakowała mnie do swojej friendzony. Byłem wtedy jeszcze kompletnie zielony w tych sprawach więc przez jakiś rok czasu bardzo się starałem aby ją jakoś do siebie przekonać. Ona też dawała do zrozumienia, że jak bardziej się postaram to może coś z tego będzie. Oczywiście nie muszę chyba pisać, że przynosiło to wręcz odwrotne od zamierzonych efekty. W końcu jednak zrozumiałem co jest grane i odpuściłem. Jednak znajomość po tych 6 latach wciąż się tli głównie na poziomie wymiany maili. Bardzo rzadko się z nią spotykam, 1-2 razy w roku. Ostatnio spotkalem się z nią w lutym tego roku. Podczas spotkań bezczelnie chwalę się moimi osiągnięciami zawodowymi oraz znajomościami z bardzo atrakcyjnymi kobietami. S. wie, że spotykam się z pewną fotomodelką, często wysyłam jej zdjęcia z moich egzotycznych wakacji.

Myślę, że postępuję prawidłowo w ten sposób podwyższając swoje SMV. Jednak na S. to wyraźnie nie działa. Z jednej strony utrzymuje ze mną znajomość z której nie odnosi zbytnich korzyści a z drugiej nie zrobiła żadnego kroku aby mnie odciągnąć od rywalki. To bardzo głęboka friendzona. Nie tylko nie uprawiałem z nią seksu ale nawet nigdy mnie nie zaprosiła do mieszkania. Oczywiście powiecie, że trzyma mnie w rezerwie. Jednak S. ma już 36 lat, nie jest zbyt ładna, nie ma dzieci i na założenie rodziny ma już mało czasu.

W weekend spotkam się z S. aby się przekonać czy coś się nie zmieniło i zdam relację. Myślę jednak, że będzie po staremu.

Może rzeczywiście niektóre kobiety wierzą w takie platoniczne przyjaźnie bo tutaj trudno sądzić żeby S. miała jakiekolwiek niecne plany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wapas. Ładnie to sobie ułożyłeś. Jednak przez Twój post widać zezłoszczenie, chęć zemsty, może nadzieję na nowe życie.

 

   Na co Ci to?

Langzam, powoli. Zachłystnąłeś się na razie perspektywą, nie bacząc na skutki. Ona ewidentnie czegoś chce,. one nic nie dają za darmo.

 

   

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem trochę skonfundowany bo zwykle dość poprawnie odgaduję intencje kobiet. Tu mam problem bo trudno mi uwierzyć, że ktoś się kryje ze swoimi zamiarami przez 6 lat. Może po prostu nie ma drugiego dna i panienka rzeczywiście wierzy w przyjaźń damsko-męską. Może to ja posługuję się schematami i nie mogę z nich wyjść. Wiem, że zaraz zaczniecie mi tłumaczyć jakie to podstępne plany może mieć wobec mnie. Jednak każdy plan trzeba w końcu zacząć realizować a tu przez 6 lat niczego nie zauważyłem. 

Bardziej zatem staram się zrozumieć tę sytuacje niż mieć jakieś nadzieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, wapas said:

więc przez jakiś rok czasu bardzo się starałem aby ją jakoś do siebie przekonać.

 

3 hours ago, wapas said:

Bardzo rzadko się z nią spotykam, 1-2 razy w roku.

 

3 hours ago, wapas said:

Nie tylko nie uprawiałem z nią seksu ale nawet nigdy mnie nie zaprosiła do mieszkania.

Ona po prosu ma wyje...e dlatego jest jej dane. Takich kumpli - służących jak Ty ma pewnie wielu.

A do łóżka chodzi z 1 lub kilkoma bad boyami i po co miała by nagle coś zmieniać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, wapas napisał:

jakieś 6 lat temu wpakowała mnie do swojej friendzony.

3 godziny temu, wapas napisał:

To bardzo głęboka friendzona.

3 godziny temu, wapas napisał:

W weekend spotkam się z S. aby się przekonać czy coś się nie zmieniło i zdam relację. Myślę jednak, że będzie po staremu.

Myślisz bardzo dobrze, ale mnie nie oszukasz...
Ułuda działająca w głowie powoduje, że zamiast całkowicie zignorować Panią, która lata temu wpakowała ciebie do friendzona - powoduje, że mimowolnie na coś liczysz.

A zasadniczo wnioskując po twoich wpisach, myślę, że prędzej ty sam wbiłeś się do tego friendzona bardziej, niż alianci na plażę w Normandii.

Właściwie to nie wiadomo do czego sam chcesz dążyć? Chcesz ją zaciągnąć do łóżka? Chcesz zrobić z niej swoją sex-przyjaciółkę?

Wszystko przez to, że zwyczajnie jesteś miękką kluchą, która zamiast się uczyć i wyciągać wnioski, brnie dalej w to zakłamanie, jakbyś na siłę chciał coś komuś udowadniać.

3 godziny temu, wapas napisał:

Podczas spotkań bezczelnie chwalę się moimi osiągnięciami zawodowymi oraz znajomościami z bardzo atrakcyjnymi kobietami.

Ten fragment zwyczajnie nie pasuje mi do koncepcji ciebie, którą opisujesz w całym swoim poście.

Skoro masz spotkania z bardzo atrakcyjnymi kobietami - to po co spotkania z kimś, kto bazując na fragmencie, że ,,S ma już 36 lat, nie jest zbyt ładna"

Kogo ty koralu złoty chcesz oszukać?

Nie szkoda tobie na to zwyczajnie czasu i energii?

6 lat temu pokazała tobie miejsce w szeregu, ale zakładając na moment, że opis ciebie nie jest iluzją siedzącą w twojej głowie, to z uwagi na twoją atrakcyjność panna zwyczajnie chce sprawdzić czy coś na tobie ugra?!

Nie warto grać w grę o nazwie ,,wychodzenie z friendzon'e" - czekanie, zastanawianie się, planowanie, oczekiwanie zmian a to wszystko nastąpi tylko twoim własnym kosztem.

  • Like 4
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ma 36 lat i jak dotąd 0 potomstwa na koncie to możliwe, że:

a) jest bezpłodna

b psychicznie odrobinę wykolejona

c można ją nazwać białym krukiem wśród kobiet, nie chce mieć świadomie dzieci, co może łączyć się z opcją b.

 

Teraz odnośnie relacji z tobą:

 

Z powyższych postów jasno wynika, że przy zielonym świetle wjechałbyś w nią bez zawahania.

 

Te " zbytnie " korzyści mogą jednak robić różnicę, jeżeli jej wkład czasu jest odwrotnie proporcjonalny do wspomnianych.

 

Ogólnie trochę to dla mnie dziwne, że utrzymujesz z nią kontakt, nadal masz nadzieję na seks z nią, ona to z pewnością wyczuwa, próbujesz zaimponować jej tymi zdjęciami itd.

co jeszcze bardziej nakręca jej ego.

 

Logicznie rzecz ujmując, na twoim miejscu nie miałbym powodów, żeby się z nią spotykać nawet z taką częstotliwością, bo niby po co, jeśli masz ładne laski obok, wyrobioną pozycję zawodową, a jednak masz, bo nadzieja umiera ostatnia, szczególnie, gdy lśniąca zbroja jeszcze nie odpadła.

 

Proponuję zatem uciąć kontakt i odciąć się wreszcie od przeszłości.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznaję, że gdzieś tam głęboko we mnie tkwi jakaś nadzieja. Właściwie nic nie tracę utrzymując te znajomość bo moja inwestycja czasu jest minimalna. O wiele więcej wysiłku wymagałoby znalezienie sobie nowej znajomej nawet w tej samej formule. Mam co prawda wyjątkowo atrakcyjną panienkę do seksu ale to jawny sponsoring. Trudno się zatem dziwić, że chciałbym uwieść nawet brzydulę bez stosowania zachęt finansowych. Wiem, że to naiwne i białorycerskie marzenie ale chyba dość zrozumiałe.

Chciałbym też zrobić na złość mojej utrzymance, która jest bardzo cwana i udziela mi czasem rad jak podrywać kobiety. Oczywiście nawet nie próbuję ich stosować.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomijając te Twoje wieloletnie podchody, które same w sobie są żenujące to może i byś teraz coś ugrał skoro (jak twierdzisz) jej wartość na rynku mocno podupadła i obniżyła standardy.Tylko paradoksalnie chwaląc się wysokim statusem i fotomodelką za wysoko podniosłeś jej poprzeczkę i pewno wykalkulowała, że tego nie przeskoczy i nici z dojnej krowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz ją ocenić i zrozumieć a tak na prawdę nic o niej nie wiesz. Drugie dno jest takie, że jednak Cię olała i dalej to robi. To Ci przeszkadza najbardziej.

 

To Ty masz spełniać jej/innej/"świata" wymogi czy sam chcesz ustalić swoje standardy? Jeśli nie chcesz gonić króliczka to musisz zrozumieć, że będziesz zlewany. To normalne.

 

Nie ta. Zapomnieć. Next.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, wapas napisał:

 Podczas spotkań bezczelnie chwalę się moimi osiągnięciami zawodowymi oraz znajomościami z bardzo atrakcyjnymi kobietami. S. wie, że spotykam się z pewną fotomodelką, często wysyłam jej zdjęcia z moich egzotycznych wakacji.

Ale gimnazjum... 

Traktuj ją jak sam byś chciał być traktowany i nie rób z niej przygłupa, bo to kiedyś wróci.

Ogólnie lubię takie znajomości. Życzę powodzenia, ale nie oczekuj wiele.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Waflo said:

Traktuj ją jak sam byś chciał być traktowany i nie rób z niej przygłupa, bo to kiedyś wróci.

Ogólnie lubię takie znajomości. Życzę powodzenia, ale nie oczekuj wiele.

Podobno lubi gdy jej o tym opowiadam. Poza tym 6 lat dało mi okazję do testowania różnych metod podrywu. Na samym początku była to pozycja petenta i lokaja. Przyznaję, że robiłem za kierowcę, pocieszyciela, fundatora rozrywek. Jednak dość szybko zorientowałem się, że to nie pomoże bo na mój gust decyzję o friendzone podjęła gdzieś tak na 3 spotkaniu. Jedyną zagadką jest to, że ta znajomość trwa tak długo mimo że wiele się zmieniło i już nie jestem desperatem. S. nie jest lesbijką jak niektórzy sugerują. Opowiadała mi, że była w kilkuletnim związku, który zakończył się z powodu zdrady. Możliwe, że teraz też ma kogoś ale się nie przyznaje. Ma bardzo wybujałe oczekiwania i jest typem księżniczki, która czeka na wielką miłość. 

Lubię ją za to że kiedy się już ze mną umówi to przyjdzie na spotkanie. Inne umawiają się a potem rezygnują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę tu dobrą bazę do realizowania pewnych prostych celów życiowych. Wiadomo że hipergamię ma w pakiecie, ale skoro się spotyka tzn że coś mozna z tego "wynieść".

Natomiast sprawa jej charakteru, kwestia rzekomej zdrady, sprawa friend zone - nie wiem jak długo wytrzymasz :P

Poza tym, znam 37 letnia laske singielke, z urodą 20 latki, żadnej desperacji... oprócz nadmiernego dbania o przemijającą urodę.

Zwiazek bez przekonania z rozsadku z nią - nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, wapas napisał:

 decyzję o friendzone podjęła gdzieś tak na 3 spotkaniu.

No właśnie bo na drugim spotkaniu  nie złapałeś jej za pióra i szyję i nie wsadziłeś jej jęzora do ust a pałki do ręki.

Przyjąłeś wersję ,że co ? Że się obrazi bo jesteś brutal? 30 latka miała w dłoni niejeden miecz.

Może ja jestem jakiś popaprany ale na drugim maks trzecim spotkaniu tak robię,zawsze daje mi to jakąś odpowiedź.

Wszystkie są księżniczki tylko dlaczego kiedys dla tych księżniczek wymyślili pasy cnoty .bo takie to od zawsze były księżniczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już po spotkaniu na którym nic szczególnego się nie wydarzyło. Pojechaliśmy do knajpy na obiad. Rozmowa to typowe dla S. narzekania na wszystko. Zaczęła mnie natomiast wypytywać o moją znajomość z tą drugą. Tutaj byłem bardzo wstrzemięźliwy więc w końcu odpuściła. Po spotkaniu poprosiła żebym odwiózł ją nie do domu tylko do kościoła. Może wpadła na pomysł, że jak podwiozę ją pod mieszkanie to będę się wpraszał. Jak widzicie jest to friendzona głębsza niż kanion Kolorado. Oczywiście brak jakiegokolwiek kontaktu fizycznego, nawet muśnięcia ręki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie to spotkanie było potrzebne aby sprawdzić czy S. nie zaczyna się jednak łamać. Poza tym poinformowałem o tym moją utrzymankę, żeby ją trochę postraszyć odejściem. Tu efekt był natychmiastowy ;)

Jestem cierpliwy więc będę kontynuował eksperyment do emerytury. Myślę, że S. za jakieś 10-15 lat zmieni zdanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. Jeśli to badania naukowe to spox, rozumiem.

 

Może na następne spotkanie warto zabrać też obecną utrzymankę? Może się dziewczyny polubią i jeden Bóg raczy wiedzieć co z tego wyniknie?

Edytowane przez rewter2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, rewter2 napisał:

Ok. Jeśli to badania naukowe to spox, rozumiem.

 

Może na następne spotkanie warto zabrać też obecną utrzymankę? Może się dziewczyny polubią i jeden Bóg raczy wiedzieć co z tego wyniknie?

Gorzej jak coś między nimi zaiskrzy...:D ani bzykania,ani do kościoła odstawiania:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro spotykacie się AŻ raz na pół roku, to chyba nawet nie ma mowy o friendzone, bo friend to przyjaciel a Ty jesteś chłopie najzwyczajniejszym w świecie znajomym. Takich znajomych ma każdy normalny człowiek i w ogóle nie rozpatruje ich w kontekście seksualnym. 

Nie raz byłem w przyjaźni z kobietami i wtedy kontakty były bardzo intensywne, rozmowy częste, długie i nierzadko na tematy intymne, łóżkowe. I z takich przyjaźni nie raz trafialiśmy do wyra.

Ty jesteś starym, dobrym znajomym. Takim do wypicia kawy na mieście raz na kilka miesięcy. Widzi w Tobie tyle seksu co w kanapie z Ikei ;-) Musiałbyś wyciągnąć ze spodni 30 cm pałę, żeby zaczęła widzieć w Tobie samca ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.