Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Zachowanie kotów wynika między innymi z tego, że były one później udomowione niż psy, więc jakoś tak nie za bardzo czują więź z człowiekiem, i potrafią się tak podporządkować. 

@AdamPogadam, kot jak będzie starszy to będzie spał prawie cały dzień bez względu na jego płeć. Kotki na pewno są większymi pieszczochami.  Czy są bardziej lowne? Nie wiem. I jedno i drugie będzie przynosić do domu ptaki czy myszy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

   Zgubiłem kota, właściwie to uciekł. Zgodziłem się adoptować kota z fundacji, przywiozły go dwie Panie z fundacji, w transporterze.

Rozłożyliśmy klatkę, transporter do środka i był. 

   Kot to 'stary' stoczniowiec, urwało mu przednią, prawą łapkę w jakiejś maszynie. Znaleźli go ludzie,, wyleczono go i postanowiono mu znaleźć dom.

Zanim trafił do mnie przez miesiąc był na 'kanapach', zabrano go z tamtąd, i u mnie trafił do 'więzienia". Klatka mu nie pasowała. Po trzech nocach,

rozwalił wszystko w klatce, rano sprzątając w klatce, wykorzystał sytuację i uciekł. Trudno, wybrał wolność, niech jest jego i będzie mu dobrze.

 

   Irytuje mnie podejście wolontariuszek związanych z fundacją, ich przesadne zaangażowanie. Dzisiaj była u mnie trzecia z nich, z grubym plikiem wydrukowanych ogłoszeń.

I jeszcze dyskusja z uprzednio uprzedzonym sąsiadem. Z kontekstu: Musimy go odzyskać. Nosz kurwa, normalne lewactwo, narzucają na siłę szczęście, nie dopuszczają myśli

że kot może być wolny i szczęśliwy.

 

   Absolutnie poczuwam się do winy że kot spierdolił, chciałem dobrze. Ale takie zaangażowanie w szukanie zguby w którą zaangażowały czas, emocje i pieniądze?

Przecież inwestycji się nie traci, ma wrócić, bo ja zainwestowałam! Hehe. Nie przypomina Wam Bracia to czegoś?

 

   Jeszcze taka myśl, kotki są jak kobiety. Moje dwie kotki codziennie przynoszą do garażu jakieś zdobycze. A to jaszczurkę, a to zaskrońca, mysz nornicę, kreta. W okół mnie robi się pustynia.

Do czego zmierzam, to że mi przynoszą zdobycze, świadczy o tym że pokazują mi że ja nie potrafię polować. Trochę poczytałem o kotach. 

I najlepsze. Zawsze jak przynoszą zdobycz to żywą. Bawią się z nią, męczą, długo trwa nim zaduszą.

Obrzydliwe to jest i nie jedno stworzenie wyrwałem z ich pazurów i wyrzuciłem w krzaki.

 

   Czy nie przypomina Wam zachowania się swoich samic po ślubie. Nie od razu Cię zabije, najpierw się pobawi ofiarą, a później zostawi, albo zadusi na śmierć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,,Zieloni" i organizacje pro-zwierzęce pomimo że czasem odwalają kawał dobrej roboty w gruncie rzeczy są fanatykami, zawistnymi i zagorzałymi obrońcami ,,swoich" przekonań niekoniecznie zgodnych z naturą zwierząt.

 

Odnośnie kotów to zawsze miałam je w domu, do czasu aż mi sąsiad nie zaczął ich unicestwiać, w dziwnych okolicznościach ginęły bezpowrotnie, jednego nie zdążył ubić i przyczołgał się na przednich łapkach bo tylnie były sparaliżowane w skutek pękniętego kręgosłupa.

 

Psy przywiązują się do ludzi, koty do miejsc. Jak zgłodnieje to wróci. 

 

Moja ciotka (kociara),  kilka lat temu przeprowadziła się do nowego domu, swoje koty codziennie musiała jeździć zabierać ze starego domostwa. Zamykała je w domu, aż przywykną do nowego terenu, mimo wszystko zawsze któryś zwiał. Taki okres przejściowy, trwał całe wakacje, jesienią były już zaklimatyzowne i zadomowione.

Edytowane przez Sitriel
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żadna nowina, kobiety, erhm, znaczy koty są fałszywe, dwulicowe, jak masz humor na "pieszczenie" a kot go nie ma to Cie ujebie albo podrapie, za to jak jest na odwrót to zrobi wszystko żeby się na pieszczoty załapać. Jak nieraz mawiał mi sąsiad, starszy gość, doświadczony gołębiarz "jak kopniesz w kalendarz to pies położy się obok Ciebie i zdechnie z głodu, z kolei kot Cię wpierdoli" :lol:

 

No i trzeba dodać że pies ranny/zdychający przyczołga się resztką sił żeby przy swoim panu/rodzinie dokonać żywota a kot ma na odwrót, ciężko ranny/zdychający/słaby spierdoli nie wiadomo gdzie, schowa się żeby nikt nie widział i nie wiedział.

Edytowane przez lxdead
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf

To jest jakaś domena "mieszczuchów", taki zanik pewnych instynktów, ciekawe z czego to dokładnie wynika. W moim przypadku już kilka mysz skończyło w trawie, bo skoro kot nie zamierza jej zjeść, niech się wypcha i mnie nie denerwuje. Za to na wsi nie ma z tym żadnego problemu, mysz kończy w kocim brzuchu nawet nie zbliżając się do domostwa. Może to być kwestią tego, że jednak czasem koty dostają upolowane uprzednio na łapkę myszy, w związku z czym nie traktują człowieka jako niezdolnego do łowiectwa - "pewnie mu zbywa, to się dzieli".

 

@lxdead

A gdzie tam, kota trzeba po prostu odpowiednio traktować, na pewno nie jak księżniczkę. Jeśli strzela focha, niech się goni - ja za nim na pewno skakać nie będę. Mnie koty zawsze lubię, nawet gdy im żarcia nie daję ;)

Jak pies zgłodnieje, to trupa też skonsumuje, były już takie przypadki :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy tylko zobaczyłem tytuł wątku to od razu skojarzył mi się pewien krótki filmik.

 

 

Zauważcie jak ta kotka kładzie bezwstydnie na nim ogon i jak jest potwornie wściekła, że on jej nie chce pokryć. Jej wścieklica jest tak wielka, że nawet go próbuje pobić. Kobieta próbuje pobić faceta, bo ją odrzucił. W świecie kobiet jest to niepojęte. Przecież to kobiety odrzucają. Ja jestem taka piękna, powabna, smukła, zdobyłam tytuł miss powiatu w 1968, a ty nie chcesz się ze mną sexić? Zniszczę cię!

 

Pozwoliłem sobie wejść w umysł tej fajnej kotki. Co ona mówi/miauczy? "ten male cat jest ewidentnie niedojrzały emocjonalnie, nie umie zaspokoić niewinnej kruchej efemerycznej bezbronnej kotki, to jakiś gej przebrzydły"

Edytowane przez Magician
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehh, no dobra jedziemy:

 

1. Tak, koty przywiązują się do ludzi. Pamiętaj o tym za każdym razem gdy ociera się o twoją nogę i rusza końcówką ogonka.

Rusza ogonek - zaufanie, relaks

Ociera się - brawo, uznał cię za członka stada

 

2. Koty też należy tresować. I też potrzebują pana, tak samo jak psy. Kotem też trzeba się 'zająć'.

Psa wprowadzasz na spacer, a Kot?

Kot też potrzebuje się wyszaleć inaczej wariuje.

 

Każda niesubordynacja zwierzęcia to po prostu brak w wychowaniu. Zawsze można to zmienić.

 

3. Kocia mowa ciała :

https://www.cbdzoe.pl/pds/mowa-kota/

 

4. Koty są mniej inteligentne od psów. I mają naturę samotnika. Stąd wydaje się, że są niby 'panami świata i królewiczami'

On rozumie mniej.

Pies szybkiej uczy się twojej gestykulacji i tonu głosu, większe prawdopodobieństwo że posłucha.

 

5. Nigdy nie drapiemy kota po brzuchu. Bo drapie.

To że go odsłania to oznaka najwyższego zaufania i myśli, że jak się położy na plecach to jesteś 'z nim' i wiesz drapanie po brzuszku jest be

Nie wiesz gdzie głaskać?

https://www.koty.pl/glaskanie-kota-jak-glaskac-kota/

 

6. Wielu ludzi nie ma też pojęcia o przenoszeniu Kota

 

7. Mruczenie kota dosłownie leczy.

Cenna właściwość.

 

8. Przynoszenie zdobyczy.

To nie jest obrzydliwe. To jest kocie. Jego mama tak robiła dla niego. On to robi dla ciebie.

Ziom, to się nazywa 'szacun na dzielni' po kociemu.

I nie zabieraj mu żywych zabawek. On musi ćwiczyć, inaczej będzie 'chory'.

Hodujesz kota czy jaszczurkę którą przyniósł?

Jesteś z kotem to bądź z nim do końca, a nie wtedy kiedy jest milusi i ładniusi.

 

9. Traktuj zwierzę tak jak traktowała je jego prawdziwa biologiczna matka. Innego języka nie rozumie.

 

Przytulanie i nieumiejętne branie na ręce stresuje i psy i koty.

 

10. Następnym razem jak pomyślisz, że kot jest głupi, to pamiętaj, że ty też dużo nie wiesz.

 

 

W Polsce to jakaś powszechna dezinformacja panuje na temat zwierząt domowych.

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Florence Może pojechałem za mocno :D  Mea Culpa. Fakt, zdarzają się wyjątki. Moja pierwsza kotka, którą zabrałem ze sobą przeprowadzce, Sonia, to była rasowa kocica - jak pogłaskałem ją tam gdzie >nie chciała< to mogłem liczyć na naprawdę krwawe spotkanie z jej zębami, mimo to gdy jakiś skurwiel ją potrącił to znalazłem ją nieopodal swojej działki czołgającą się wzdłuż ogrodzenia, cała w wymiocinach, wykorkowała mi na rękach. Za to kotki, dwie, które przygarnąłem rok temu są takie że gdzie idę sam, bądź z psem na spacer to krok w krok idą za mną. Najbardziej wkurwia mnie jak po pierwszym pokonanym kilometrze zaczyna się darcie kocich jap bo "panie" są >zmęczone< i trzeba je ponieść, tak nauczył je mój starszy, czego sam nie praktykuje a jedynie zwalniam tępo i czekam aż łaskawie się dowleką :P 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 11/4/2017 at 5:28 PM, Adolf said:

   Witam.

   Kiedyś miałem dwa psiaki, teraz mam dwie kotki bliźniaczki. Mam pewne porównanie po 3 m-cach.

Pieski są lepsze, bardziej kochają, to my jesteśmy ich panami. Przychodzą kiedy się woła, poliżą po mordzie czy ręce.

Zawsze do usług i pomocy.

 

   Kotki są jak kobiety. Wołają o żarcie, nie reagują na zawołanie, wpychają się na kolana kiedy one chcą.

Jak odrzucę, to nie zrażają się i z powrotem na kolanka. Włączają te swoje mruczenie... I człowiek nie ma sumienia.

I co najważniejsze, to one mają swojego człowieka, nie na odwrót. :D

 


Psy są bardziej przewidywalne.


Jest jeszcze jeden mechanizm analogiczny u kotek i kobiet - im bardziej na nie nie zwracasz uwagi tym bardziej kręcą się wokół ciebie żebyś je zauważył.

Edytowane przez AR2DI2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, lxdead napisał:

zaczyna się darcie kocich jap bo "panie" są >zmęczone< i trzeba je ponieść

Klasyczne traktowanie kota jak człowieka.

To jest Kot. Czworonożne zwierzę.

Przez kilometr to one nawet nie smarkną.

 

Miauczenie ma inny powód, nie wiem do końca jaki, bo ani nie było mnie tam, ani specjalistą od kotów nie jestem. Staram się przekazać to co sam wiem.

 

Przeczytaj coś o kotach, to się przestaniesz denerwować i irytować. I one też będą miały lepiej. Każdy wygrywa.

 

Chodzisz na spacer z kotami? Same idą?

 

 

Edytowane przez Johnsons
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Adolf napisał:

narzucają na siłę szczęście, nie dopuszczają myśli

że kot może być wolny i szczęśliwy.

Przypomniało mi to jak za granicą opiekowałam się kobietą z początkami demencji. Był to specyficzny typ któremu najbliżej jest do kociary,  na zachodzie na tyle powszechny, że powstają całe prace badawcze nad zjawiskiem. Kobieta nie wyszła za mąż, nie założyła rodziny a swoje niezrealizowane uczucia przelewa na koty. Tam gdzie pracowałam takich pań i innych miłośników kotów było pełno, pamiętam głośną sprawę kobiety, która 10 milionów euro zostawiła kotu w spadku, wyznaczając kancelarię prawną by ta pilnowała by ten konkretny kot żył na poziomie zgodnie ze standardami pasującymi do ….milionera. Brakuje mi wyobraźni co to miałoby oznaczać w praktyce dla kota. Na domiar miasto w którym pracowałam było antyczne i bardzo zaszczurzone. Na dzielnicy na budynkach i słupach wisiały kartki z prośbami mieszkańców o nie dokarmianie kotów, które się szybko rozmnażały i jak beczułki z przekarmienia walały leniwie po chodnikach nawet nie myśląc o polowaniu. Dodatkowo pani stereotypowo zajmowała się magią, tarotem, horoskopami, wróżbami ect.

 

Owa osoba łapała te „biedne kotki” i trzymała w domu. Było ich w jej kawalerce ok. 10-ciu. Smrodu nie opiszę, przy tym  futrzaki mogły rozwielmożniać się na kuchennych blatach czy pańskim łożu, nie można było oponować, bo właścicielka stada na to nie pozwalała, nie dało się ich też pogłaskać, bo jak to dzikie koty robiły łaaaałłłł i stroszyły się jakby miały się zaraz rzucić do gardła. Nigdy nie widziałam tak agresywnych kotów, zastanawiałam się jak ona je połapała, sama miała od nich wciąż nowe chlasty.

 

  Codziennie jak do niej przyjeżdżałam robiłyśmy zakupy w pobliskim supermarkecie, coś na ząb dla niej i po dwie zgrzewki wiskasów, potem musiałam z dobrodziejka robić objazd po dzielnicowych śmietnikach dokarmiając te wcześniej opisane cierpiące głód kocięta. Wstyd jak cholera zwłaszcza jak przechodził obok jakiś fajny chłopak, a nie było gdzie się schować, ale jej niezwykle bogata, prestiżowa rodzina płaciła mi za tą pracę zupełnie niewiarygodne sumy, więc dokarmiałam z nią te nieboraki zdychające z przejedzenia.

 

Wcześniej koty kojarzyły mi się ze sprytem, polowaniami na myszy, użytecznością, po tym epizodzie z upadającym zachodem, z samotnością, np. niektóre angielskie statystyki do liczby domowników wliczają zwierzęta domowe, wtedy ilość  samotnych osób przynajmniej w badaniach nie wygląda tak tragicznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pies jest jak dobry obywatel, posłuszny, karny, służy swojemu Panu, a w razie czego zagryzie kogo trzeba. Pies to najlepszy przyjaciel człowieka, dlatego jak najlepszego przyjaciela trzeba go tresować by wiernie nam służył. 

 

Kot jest towarzyszem, nie da się wytresować, chodzi swoimi drogami oraz nie reaguje na tanie sztuczki. Egipcjanie nie bez powodu wynosili je na piedestał.  

 

Dlatego ludzie wolą psy bo mogą na nich wylądować frustrację, mieć namiastkę władzy. Przez chwile poczuć się jak pan, który trzyma ich na matrixowej smyczy. 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Johnsons napisał:

Klasyczne traktowanie kota jak człowieka.

To jest Kot. Czworonożne zwierzę.

Przez kilometr to one nawet nie smarkną.

 

Miauczenie ma inny powód, nie wiem do końca jaki, bo ani nie było mnie tam, ani specjalistą od kotów nie jestem. Staram się przekazać to co sam wiem.

 

Przeczytaj coś o kotach, to się przestaniesz denerwować i irytować. I one też będą miały lepiej. Każdy wygrywa.

 

Chodzisz na spacer z kotami? Same idą?

 

 

 

Coś niecoś o zwierzakach wiem jako że od małego miałem za sprawą ojca zwierzyniec, zachowania, reakcje, dźwięki/sygnały wydawane przez zwierzaki potrafię odczytać, wiele rzeczy też się "przeprowadzało" jak np. skuteczną cesarkę na króliku (jakieś komplikacje przy porodzie, obstawiałem że przez ilość miotu -14 sztuk - ciężki oddech, po chwili "spazmy", szklane oczy i trup).

 

Kotki chodzą obie za mną same z siebie, czarno-żółta - kiedy ma ochotę, biała - zawsze. Obie odchowują małe wspólnie, zmieniając się, terenu także pilnują we dwie. Zawsze mnie rozwala na łopatki gdy jedna przynosi młodym mysz a druga ją po chamsku podpierdala - inaczej tego się nazwać nie da :P 

 

Nie irytuje mnie to miauczenie za każdym razem, czasem po prostu chodzę żeby coś przemyśleć a to "mrau" na cały regulator strasznie przeszkadza w skupieniu się. Wydaje mi się że to jakiś syndrom sierocy - u białej, czarna łazi i mrauczy tak samo jak przy upominaniu się o papu. Co do białej wygląda to tak jakby "wyrzut", "nawoływanie" mnie do zawrócenia z powrotem na działkę.

 

edit;

 

Cesarka skuteczna oczywiście dla "małych", jako że samica cięta była zaraz po zejściu.

Edytowane przez lxdead
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, lxdead napisał:

to "mrau" na cały regulator

Stawiam na tzw. 'koci śpiew' jeśli nie są wykastrowane. Nawoływanie w celu znalezienia partnera.

 

Podczas spaceru, nie sądzę, żeby prosiły o uwagę. Sam spacer wystarcza.

Stare koty miauczą też czasem z powodu chorób.

14 godzin temu, lxdead napisał:

Kotki chodzą obie za mną same z siebie, czarno-żółta - kiedy ma ochotę, biała - zawsze.

Super są takie koty.

 

Żeby zniwelować miauczenia:

1. Jeśli miauczy, upewnij się, że wszystkie jego potrzeby są zapewnione. Pełna miska i jakaś zabawka. Od tego zawsze trzeba zaczynać.

2. Jeśli ma wszystko, czego dusza zapragnie, to znaczy, że jest to próba 'wymuszenia' czegoś. Oczywiście nie reagujemy wtedy.

Nie ma mowy o żadnym otwieraniu mu drzwi na żądanie, ani tym podobnych rzeczach.

3. Nigdy nie używamy przemocy. RÓWNIEŻ TEJ SŁOWNEJ.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze całkowicie nie rozumiem waszych porównań.

Przecież koty są uzależnione od człowieka.

Natomiast ludzie zarówno mężczyzna, czy kobieta jest w stanie się samemu o siebie zatroszczyć, zarobić, żyć samodzielnie, nie potrzebuje do tego drugiego człowieka.

Poza tym człowiek posiada rozum, co pozwala mu wyciągać wnioski z własnych poczynań, robi coś w życiu, do czegoś dąży, realizuje swoje cele.

 

Koty natomiast jak sami stwierdziliście do niczego nie dążą, nic pożytecznego nie robią.

A psy jako zwierzaki są o wiele pożyteczniejsze od kotów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.