Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 9.11.2017 o 11:31, Rnext napisał:

 Bo obstawiam że 99% z Was ma pochowane po szafkach czy szufladach sztuczne penisy, penisy białe lub czarne, takie na prąd lub popędliwe siłą mięśni. Niezależnie czy jesteście w związku czy nie, sztuczny penis czycha gdzieś w ukryciu. 

 

W końcu jestem w opozycji :P do większości. Nigdy nie posiadałam wibratora. Wynika to może albo na pewno z tego, że każda kobieta ma swoją ulubioną technikę masturbacji. Jak opowiadam moim partnerom, że do osiągnięcia orgazmu niekonieczna mi penetracja - ich mina jest wtedy bezcenna. :) To trochę jakbym powiedziała: na chuj mi Twój chuj :) Dobra, koniec końców kiedyś jak czułam, że dochodzę używałam świeżo obranego ogórka zielonego , koniecznie z lodówki. Ale to zafiksowanie trwało krótko, zaledwie epizodzik. Mało mamy dni upalnych w roku :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, yoganidra napisał:

 Dobra, koniec końców kiedyś jak czułam, że dochodzę używałam świeżo obranego ogórka zielonego , koniecznie z lodówki. Ale to zafiksowanie trwało krótko, zaledwie epizodzik. Mało mamy dni upalnych w roku :) 

Do tej pory myślałam, że te ogórki, kaszanki i inne przedmioty w otworach ciała to urban legends, jak widać ludzie naprawdę "tak żyjo"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, catwoman napisał:

Do tej pory myślałam, że te ogórki, kaszanki i inne przedmioty w otworach ciała to urban legends, jak widać ludzie naprawdę "tak żyjo"...

 

Swego czasu, za wczesnej młodzieży studenckiej studiowałem ratownictwo medyczne i miałem praktyki. Polegało to na tym, że dwa pełne weekendy (mieszkałem na stacji ratownictwa przez weekend) i miałem zaliczone całościowo, bo nikt nie chciał mieć w weekendy.

 

Zgłoszenie na jedną z bogatszych dzielnic Wrocławia. Przyjeżdżamy na miejsce i pani ubrana w szlafrok i że musi na oddział ginekologiczny. Zdradzić nie chciała co się dzieje a mąż czerwony posapywał i udawał, że go nie ma w domu. No cóż, zabraliśmy, zawieźliśmy, odstawiliśmy. Uzupełniamy papiery i z sali przyjęć wypada pan profesor, czerwony ta twarzy i aż ksztuszący się ze śmiechu. Gdy ochłonął, poczuł potrzebę podzielenia się przypadkiem, który leży rozłożony na krześle ginekologicznym.

 

Otóż Pani poczuła się zagrożona (małżeństwo koło 50, on dyrektor w dużej firmie, koszący ciężkie pieniądze), że jej pozycja małżeńska zaczyna się sypać i mąż może mieć młodą kochankę... Więc poskrobała się po główce, pomyślała i wpadła na prosty i genialny w swej prostocie plan- trzeba z powrotem rozbudzić pożycie małżeńskie i dodać mu pikanterii, bo standard na pielgrzyma znudził się. Wszystko byłoby cacy i nikt by się nie dowiedział, gdyby owa pani zrobiła lodzika z bitą śmietanką, użyła dildo, ogórek... Ale cóż... Pomysły skończyły się jak i logika.

 

Mąż był wielkim fanem kaszanki. Uwielbiał ją pod każdą postacią, a że kasy nie brak, to kupował te najlepsze, w cieniutkim jelitku. Sami wiecie, że takie mięsko trzyma się w zamrażarce... No ale jak użyć zamarzniętego? No nic... Do mikrowelki i bach... 2 minuty i gotowe. No i pani sobie wsadziła... Jelitko pękło... Reszty zapewne domyślacie się... Co dała radę to wysprzątała. Ale cześć została, więc po pogotowie.

 

Na początku nie chciała zradzić co się stało, to pan profesor do niej, że 40 lat tym się zajmuje, ale pierwszy raz widzi coś takiego, więc musi dzwonić po kumpli... Pani zrobiło się głupio, że czterech lekarzy będzie robiło sympozjium nad jej brzoskwiniowym rajem i kaszanką... Więc zdradziła Sekret.

 

Tak więc, jak widać, życie różne zna przypadki i nie zawsze dildo musi być wyrobem sztucznym :D

 

P.S. Dowiedzieliśmy się, że panu nagle ustała miłość do kaszanki. Jakie były dalsze perypetie łóżkowe tej pary- nie mam pojęcia :D

  • Like 1
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więcej tak, słyszałam z opowieści, że panie takowe gadżety maja i widziałam w witrynach sklepowych, bo tam gdzie obecnie mieszkam rzuca się w oczy. Osobiście nie mam  takiego pomocnika i nawet nie chce kupować, bo większość ma, a i nawet nie jestem ciekawa. Nie pociąga mnie to, niestety. Owszem myślał jak by to było i jakoś mnie odrzuca. Wolę nie mieć sexu, a samo wyżycie się - mnie nie interesuje musi być ten smak - mężczyzna z krwi i kości ?chyba starej daty jestem ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 14.11.2017 o 05:06, Nefertiti napisał:

Wolę nie mieć sexu, a samo wyżycie się - mnie nie interesuje musi być ten smak - mężczyzna z krwi i kości ?chyba starej daty jestem ?

To jest nas dwie ?

Nigdy specjalnie nadmiarem skromności w wyrku nie grzeszyłam, liczyłam na dobrą zabawe i z reguły dobrze bawiłam. Siłą rzeczy jakieś doświadczenia mam. Zabawki mnie nie odrzucają, ale i nie kręcą. Zwyczajnie nudzą. W najgorszym razie znacznie lepiej sprawiają mi się solo własne własne palce, od najbardziej odjechanego dildo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W używaniu dildo chodzi o rozmiar, a przynajmniej jest to jeden z powodów. Sugeruje się moją znajomą, która przyznała mi się do posiadania dildo. Nie pytałem jej dlaczego ma dildo, ale w chwili kiedy przyznała się do posiadania dildo od razu wymieniła też rozmiar 25 cm oraz kolor (różowy).

Edytowane przez MoszeKortuxy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam swój wibrator posiadam. Ba, dostałam nawet od mojego samca w prezencie. Rzadko używam - tylko w momentach gdy już naprawdę nie mogę wytrzymać. Wibrator nie jest w stanie zastąpić penisa a jako urozmaicenie seksu od czasu do czasu jest w porządku. ;) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Nefertiti napisał:

Rozmiar? To aż ich tyle? Wow :rolleyes: Nie sztuką mieć sex z wieloma i z całą tą przebieranką, ale mieć z jednym ze smakiem i wiele bez wspomagaczy. :ph34r::D

Banialuki opowiadasz. Po to są różne dodatki żeby było więcej frajdy. Najlepiej jak ktoś kto sie nie bawił w dilda, wibratory, plugi, kulki itp najwięcej ma do powiedzenia czy to potrzebne czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadeszła pora, kiedy Dżejsika postanowiła dopieścić się solidną porcją Finezji. Rozsiadła się wygodnie w foteliku, puściła nastrojową muzyczkę i sięgnęła po nią. Po chwili delektowała się tym jakże przyjemnym doznaniem rozgrzewającej jej ciało Finezji. Z wrażenia aż zaczęła mruczeć i ogarnęła ją niesamowita ekscytacja. Bo tak to już jest, kiedy Dżejsika robiła sobie dobrze popijając ten wyjątkowo słodki trunek, ponieważ czekolada... czekolada moi drodzy, to dopiero potrafi podjarać kobietę ;)

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.