Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, SSydney napisał:

Tatuaże u kobiety uruchamiają u mnie sygnał z mózgu do nóg o nazwie RLS (radzę lepiej spierdalać). x

A to przykre! Zdarzają się fajniutkie, sama planuję jeden :D Musi być to jednak doskonale przemyślane, wzór i miejsce wyznaczone- niewielka inskrypcja hieroglificzna w okolicy żeber, tak, aby się nie znudziło i znaczyło wiele. 

To prawda, że tatuaże często są sygnałem ostrzegawczym, więcej babek z poważnymi problemami, które znam ma tatuaże niż nie ma, lecz nie jest to oczywiście jednoznaczne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście mam małą tolerancję na tatuaże, w 99% u kobiet są one beznadziejne estetycznie, poza tym nie przepadam za zbyt dużym zasłanianiem tego, co mnie interesuje - naturalnej skóry :)

 

Generalnie, drogie Panie, jeśli myślicie, że tatuaż, który planujecie, będzie ładny, prawdopodobnie jesteście w błędzie, niestety.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@leto

Dlatego w na tyle ingerującej sprawie nie należy iść w oszczędność pieniędzy. Warto kierować się portfolio tatuażysty, dobrymi opiniami i dokładnym przegadaniem. Źle zaprojektowane i wykonane tatuaże są odstręczające, niezależnie na jak pięknej kobiecie czy niesamowitym i przewspaniałym Chadzie.

 

Niech każdy robi sobie z własną skórą co tylko chce, lecz nie może być to pochopne, gdyż to decyzja na całe lata. Dobrze wykonany, znaczący coś tatuaż to fajny dodatek, nie tyle do wyglądu, ale do samego siebie.  Można to potraktować jako upamiętnienie czegoś stałego w naszym życiu, stanowiącego o tworzeniu indywidualnej jednostki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hatmehit niby tak, ale do tego jest jeszcze potrzebne osobiste wyczucie estetyki u tatuowanego. Patrząc po efektach na skórze, wśród tatuujących niewielu to wyczucie posiada. Ja np raz sobie zaufałem co do tatuażu, i mimo że na tle "konkurencji" biedy nie ma, to drugi raz bym sobie chyba nie zaufał :D

 

Chociaż teraz sobie zdałem sprawę z tego, że skoro ogromna większość tatuujących nie posiada zbytniego wyczucia estetyki, to być może podobnie jest z ogromną większością oglądających te tatuaże, także jesteśmy wszyscy uratowani :D

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, leto napisał:

niby tak, ale do tego jest jeszcze potrzebne osobiste wyczucie estetyki u tatuowanego. 

Oczywiście, że tak, lecz to kwestia bardzo subiektywna. Niektórzy tego wyczucia naprawdę nie mają i robią sobie wzory pełne kiczu, ale tak długo jak im się podoba... To chyba dobrze. Tylko nie należy się dziwić negatywnym komentarzom w takim wypadku, podobnie jak z problemem otyłości. 

55 minut temu, leto napisał:

Ja np raz sobie zaufałem co do tatuażu, i mimo że na tle "konkurencji" biedy nie ma, to drugi raz bym sobie chyba nie zaufał :D

Aj no tak, rozumiem. Jest to jednak prawie nieodwracalna zmiana i na pierwszy (niewielki) tatuaż dobrze wybrać miejsce łatwe do zasłonięcia, z czasem się o nich zapomina, tak przynajmniej słyszałam, nie wiem czy to prawda. 

 

Pamiętam, że na etapie młodzienczego buntu (bo teraz to jestem stara maturalna prukwa przecież :)) chciałam zrobić kilkanaście tatuaży o wątpiliwym znaczeniu oraz estetyce, tematyka okołomuzyczna i okultystyczna. Na szczęście do tego nie doszło, w główce mi się trochę poukładało, lecz jeden pomysł pozostał i chcę go zrealizować w ciągu pół roku, mam nadzieję, że nie będę tego żałować. 

55 minut temu, leto napisał:

skoro ogromna większość tatuujących nie posiada zbytniego wyczucia estetyki, to być może podobnie jest z ogromną większością oglądających te tatuaże

Wszyscy jesteśmy bezguściami! :D 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W okresie burzy i naporów, w czasach dorastania byłam zdeterminowana do posiadania tatuażu na własnym ciele (ledwie pamiętam, ale chyba to była inspiracja z czarodziejki z księżyca, coś w ten deseń). Na szczęście na tyle bałam się reakcji rodziców na mój wybryk, że zaniechałam zrealizowania planu. 

Mimo, że tatuaże u innych osób ani mnie nie grzeją ani ziębią, na swoim ciele absolutnie ich nie widzę, podobnie jak piercing, nawet nie mam miejsca na kolczyki w malżowinach usznych. Wychodzę z założenia, że wszystko co mam na ciele ma być moim tłem (wraz z garderobą), nie lubię afektacji, wolę minimalizm, w tym się czuję najlepiej i najbardziej naturalnie, biżuteria też odpada.

Edytowane przez Helena K.
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się tatuaże nie podobają, nawet te subtelne czy artystyczne. Kiedyś jak miałam z 16 lat, to planowałam zrobić sobie taki z koleżanką na 18-stkę nad kostką, albo na dole pleców, ale cieszę się, że tego w końcu nie zrobiłam- wtedy głównie przez brak kasy i dlatego, że rodzice (na całe szczęście) nie dali się do tego pomysłu przekonać.

Zresztą u młodzieży czyli kogoś w wieku 16-25 lat czasem jeszcze to nie razi jeśli tatuaż jest ładny, ale po 30-stym roku życia i później, kiedy ciało przestaje być super jędrne, to już efekt jest taki sobie.

Wg mnie tatuaże jeśli mają być sexy z założenia, to tylko przy nienagannym ciele, u faceta wysportowanym z kaloryferem na brzuchu, a u kobiety jędrnym, bez cellulitu, zwałków tłuszczu itd., bo inaczej to zalatuje to trochę taką Grażyną, albo Januszem, szczególnie jeśli idzie w parze z tlenionymi włosami, nadmierną opalenizną, napompowanymi ustami, czy brzuszkiem piwnym u panów, ewetualnie kryminałem jeśli tatuaże są większe i niedbale zrobione co gorsza.

Choć powiem szczerze, że u mężczyzn tez mi się to nie podoba, nawet jeśli facet jest przystojny, to ten tatuaż byłby dla mnie sporym minusem- ale to tylko moje zdanie, niektórym kobietom szczególnie takim co same lubią tatuaże się to pewnie podoba.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie .

To jest naprawdę bardzo proste .

 

Mając Lamborgini , czy walnęlibyście na niego " bumper sticker "?????

 

Do jasnej anielki!

 

Jeśli byłbym szczęśliwym posiadaczem , damskiego ciała o boskich proporcjach , nigdy bym go nie oszpecił " tatuaszem".

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Się wypowiem, bo czemu nie.

Niestety będę w mniejszości, gdyż tatuaże mi się podobają i mam kilka (głównie nogi/uda i plecy). Planuję jeszcze kilka.

 

Generalnie przy pierwszym tatuażu większość Pacjentów (ja również taka byłam) filozofuje, tatuuje sobie jakieś wzniosłe cytaty, daty urodzin, sraty taty. 

Mój pierwszy tatuaż dotyczy fikcyjnej postaci książkowo/serialowej, z którą poniekąd się utożsamiam. Nie jest to portret, bardziej symbol. Tatuaż o wymiarach 25x20 cm mniej więcej, bo nie chciałam jakiegoś małego gówienka. Kolejne to już były na zasadzie "o ładne, możesz mi coś podobnego zaprojektować" do mojego tatuatora, któremu ufam jak bratu. Wie, co lubię i wiem, że wyjdę zadowolona.

 

Tatuaże podobały mi się od dziecka i uważam, że nie są oklepane, są "moje", wymyślone pod mój gust. 

 

Nie dziaram miejsc widocznych (szyja/ręce/dłonie), bo nie potrzebuje się chwalić tatuażami. Są moje i ja się nimi napawam, nie są pod publiczkę.

 

Dużo zależy od klimatu i gustu osobistego, kiedyś wspominałam w komentarzach, że jestem bardziej ze środowiska "kuców/gothów/metalowców" jak zwał tak zwał, nie lubię tych szufladek. Więc dla mnie tatuaże nie są niczym szokującym. 

 

Są fajne i nie mam zamiaru ich nie robić tylko dlatego, że komuś się to nie podoba. Opinia tych, na których nawet mi zależy jest ważna, ale nie może być decydująca - to moje ciało. 

 

I takiego podejścia, a także odwagi życzę każdemu, kogo ciągnie do kolorowanek na skórze ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Można lubić tatuaże lub nie ale śmieszą mnie wszystkie dorabiane ideologie, że ktoś dziarający się musi być mało pewny siebie, czy coś w tym stylu. Każdy ma swoje powody. Sama planuje malutki tatuaż, nie ze względu na modę. Wiem, że nie będę żałować, bo od dłuższego czasu zdania nie zmieniłam. Co prawda nie wyobrażam sobie mieć całych pleców w tatuażach i jakiś rękawów, bo lubię minimalizm. Zrobienie czegokolwiek nie powinno być związane z opinią innych, ile ludzi tyle zdań. Tunele, kolczyki, dredy mi się nie widzą ale znam osoby, którym się to podobało, więc czemu nie, ich ciało. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobają mi się mężczyźni z tatuażami, kolczykami i dredami. 

Sama planuję jeden nieopodal kości biodrowej. Mam kilka koncepcji. 

Drugi tatuaż chcę sobie zrobić na ręku, ale zaczynają mi się podobać całkowicie wytatuowane uda albo rękawki. Trzeci na kostce, ale ciągle się waham.  

W dniu 18.02.2020 o 17:58, Helena K. napisał:

piercing, nawet nie mam miejsca na kolczyki w malżowinach usznych

Ja kiedyś byłam cała w kolczykach.  

Moim marzeniem był tunel, ale też zrezygnowałam.

Za to bardzo podobają mi się u płci przeciwnej. 

Nie wiem, czy kiedyś powrócę do jakiegoś. Mam ślad po monroe, i w nosie malutką dziureczkę. 

 

 

 

Edytowane przez JudgeMe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, _oliv2407 napisał:

śmieszą mnie wszystkie dorabiane ideologie, że ktoś dziarający się musi być mało pewny siebie, czy coś w tym stylu

Argument ten ma sens jedynie w przypadku osób jawnie podążających za modą 'Kaśka ma, tak postępowo to też sobie zrobię' oraz młodocianych w subkulturach. Jeszcze z 2 lata temu należałam do drugiej grupy, liczne tatuaże miały być częścią jakiejś autoekspresji czy kurde buntu, teraz dość zabawne mi się to wydaje, takie głupiutkie. Bardzo mnie cieszy, że się nie spełniła tamta wizja.

 

Nic nie mam do ludzi strzelających sobie tatuaże, ich życie. Sama co jakiś czas się waham czy nie zrobić sobie malutkiego, w miejscu niezbyt widocznym, lecz ważnego dla mnie, związanego z pasją. Jednak ja mam takie podejście, że dopóki nie jestem na coś zdecydowana na 100% to nie robię, więc ostatecznie pewnie nigdy się nawet minimalnie nie wytatuuję:P Czasem ludzie potrafia mieć cuda na ciele, lecz bałabym się, że na jednym nie skończę, a za bardzo lubię ten 'niewinny look' driady czy innej nereidy. 

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię. Kiedys dawno...pod wpływem chwili zrobiłam taki mały, malutki.  Po kilku latach usunęłam, bo źle się z nim czułam. Nie podobają mi się zwłaszcza wytatuowane kobiety. Trzeba mieć naprawdę specyficzny styl, żeby tatuaże komponowały się z człowiekiem. Mi się jakoś gryzie delikatność z tatuażem. Patrzę czasem na młode, dziewczęce laski w zwiewnych sukienkach a tu na ramieniu jakiś wąż czy tandetna kolorowa róża bije po oczach...

Nie wspominam już o tym, że z wiekiem, gdy skóra traci elastyczność i zwyczajnie ulega roznym zmianom,  ludzie tyją, chudną, marszcza się...i tatuaże wyglądają po prostu nieestetycznie i brzydko.

Swego czasu zauważyłam jakiś boom na przyozdabianie się tatuażem. Nagle co druga miała w okolicach kostki jakiś kwiatuszek albo łańcuszek. I wcale nierzadko były to panie w bardzo średnim wieku a nóżka nieczesto jak kolumna Zygmunta... Trochę średnio to wygląda.

U panów też szału nie ma. Nie każdemu pasuje. Niektórzy mają styl Janusza w czarnych skarpetkach naciągniętych do połowy lydki plus brazowych sandalach i wtedy komicznie te tatuaże się komponują. Albo na jakimś wychudzonym i bladym anemiku, który wyglada, jakby reanimacji potrzebowal. Mam znajomego, dobrze umięśniony typ motocyklisty w wiecznej podrozy, z bandaną na dlugich wlosach, któremu te tatuaże dodają wiarygodności i wyglądaja na nim niczym druga skóra.

Najgorsze z możliwych tatuaży to te, gdzie ludzie imiona swoich miłości dziarają. Infantylne jak serenada pod balkonem na blokowisku ;)  

Niektórzy twierdzą, że tatuaże potrafią być niczym dzieła sztuki w muzeum. Owszem,  zgadzam się. Ale niekoniecznie już uwazam, że skóra jest dobrym materiałem na ekspozycję tych dzieł. Wolę jednak piękne obrazy w muzeum podziwiać  :) 

Edytowane przez gladia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam to się wypowiem. Zrobiłem sobie świeżo po 18 na przedramieniu. Motyw to moja część życia. 

Stosunek mam raczej neutralny, chyba że to jakieś kwiatki czy cytaty by Paulo Coelho. Uważam, że spory wpływ ma tutaj kultura i środowisko w jakim się żyje. Jeśli ktoś to robi dla siebie i mu się podoba i nie znudzi mu się za 10 lat bo zmieni się modą to why not? Jeśli ktoś się dziara, bo chce sobie zrobić pewnego rodzaju znak to jest to historią tego właśnie człowieka. Nie podobają mi się za to karynki pomazane jakimiś tematami bo taka jest modą, tak jak kiedyś były tribale nad dupą. Z drugiej strony to nie moje ciało, a można coś stwierdzić po samym wyglądzie, chyba że mnie panna zaskoczy w rozmowie to będzie miło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Hatmehit napisał:

Czasem ludzie potrafia mieć cuda na ciele, lecz bałabym się, że na jednym nie skończę, a za bardzo lubię ten 'niewinny look' driady czy innej nereidy. 

Na jednym nigdy się nie kończy ?

3 godziny temu, gladia napisał:

Nie wspominam już o tym, że z wiekiem, gdy skóra traci elastyczność i zwyczajnie ulega roznym zmianom,  ludzie tyją, chudną, marszcza się...i tatuaże wyglądają po prostu nieestetycznie i brzydko.

Mama tatuaż na brzuchu. Byłam w ciąży i tatuaż jest taki sam jak przed ciążą. Ale ja to mam dość elastyczna skórę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Na jednym nigdy się nie kończy ?

I to jest właśnie najgorsze:lol: A ja mam zbyt małą powierznię ciała oraz czuję, iż więcej niż jeden bardzo by nie pasowało do mojego charakteru oraz stylu. Choć wiem, że jeśli będę wystarczająco pewna, to sobie walnę malutką szarą inskrypcję hieroglificzną, cytat czołowego filozofa-moralisty staroegipskiego Ptahhotepa:rolleyes: 

 

Boję się jednak, że to mnie rozbudzi i więcej ciałka sobie pomażę hieroglifami i inną symboliką, a tego bym specjalnie nie chciała.

12 godzin temu, NimfaWodna napisał:

Ale ja to mam dość elastyczna skórę ?

Zawsze jest ryzyko rozejścia się, ale to właśnie kwestia indywidualna- geny i zadbanie, nie u każdego będzie to tragedia. Masz szczęście w tej kwestii:) Najgorzej jest u osób, które czy to przed chudnięciem, czy wręcz przeciwnie, ciążą nie dbają o stan swojej skóry, sport oraz zdrowie i potem są efekty tego znacznie gorsze niż jakby się sumiennie od lat wiedziało co robić.

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 8 miesięcy temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.