Skocz do zawartości

Ja i moja Tajka


Rekomendowane odpowiedzi

@Maniek Jesteś nowy, a już chcesz ustalać zasady? Tak jak kolega @Imbryk słusznie zwrócił uwagę na wyraz "loszka" bo właściciel forum prosił by nie używać tego wyrazu @Marek Kotoński. Używanie takich określeń psuje tylko reputację forum i przeciwnicy mogą łatwo wrzucić nas do wora "ONI NIENAWIDZĄ KOBIET, WYZYWAJĄ OD LOSZEK". 

Możesz nazwać samicą, ale "loszkę" daruj sobie.

Tutaj temat od Administratora:
https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/9713-nie-locha-tylko-pani-bardzo-o-to-proszę

Edytowane przez CalvinCandie
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, CalvinCandie napisał:

@Maniek Jesteś nowy, a już chcesz ustalać zasady? Tak jak kolega @Imbryk słusznie zwrócił uwagę na wyraz "loszka" bo właściciel forum prosił by nie używać tego wyrazu @Marek Kotoński. Używanie takich określeń psuje tylko reputację forum i przeciwnicy mogą łatwo wrzucić nas do wora "ONI NIENAWIDZĄ KOBIET, WYZYWAJĄ OD LOSZEK". 

Możesz nazwać samicą, ale "loszkę" daruj sobie.

Tutaj temat od Administratora:
https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/9713-nie-locha-tylko-pani-bardzo-o-to-proszę

 

Nie wiem skąd Twoje twierdzenie, że ustalam zasady?

Wystarczy powołać się na temat, który podlinkowałeś, jeśli chcesz przekazać informację. Rozumiem słowo pisane i komentarz nie jest konieczny.

 

 

Temat administratora jest z 2017 roku, więc rzeczywiście nie miałem okazji sie do niego dokopać.

 

Rozumiem ideę, ok.  Przyjąłem do wiadomości i stosowania...:)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Maniek napisał:

Temat administratora jest z 2017 roku, więc rzeczywiście nie miałem okazji sie do niego dokopać

Jest  jak byk na stonie głównej, przypięty tam od zawsze po prawej stronie :)

Jak masz na smartfonie to rozumiem bo nie widać, ale na kompie zawsze się wyświetli do znudzenia. 

 

2 godziny temu, Maniek napisał:

Rozumiem ideę, ok.  Przyjąłem do wiadomości i stosowania...:)

Zajebiście!

 

Wracamy zatem do tematu, ciekawe jak tam Pan Tajski @Tajski Wojownik;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.09.2019 o 06:11, Imbryk napisał:

Wracamy zatem do tematu, ciekawe jak tam Pan Tajski @Tajski Wojownik;)

 

Wszystko w porządku. 

Z racji tego, że ona akurat ma zmiany popołudniowe (13.30-22.30) i ciężko jej się było wyprowadzić to przedłużyłem jej pobyt do 5 października (będzie mieć kilka dni wolnych plus praca rano w tym tygodniu, dlatego ten czas powinien jej pozwolić się ogarnąć i spakować manatki). Nie chcę być jakimś dupkiem, że wyrzucam kogoś na bruk w trybie natychmiastowym, zwłaszcza, że nie nienawidzimy się nawzajem, nie ma żadnych ogólnych sporów i ogólnie jest spokój. Nie, nie liczę na żadne powroty, sentymenty itd. Wszystko jest pozamiatane. Chodzi głównie o to, by nie wyjść na chama i prostaka.

Mieszkanie ma znaleźć około 30-40km stąd, by było bliżej jej do pracy, więc jest to kawałek jakby nie patrzeć.

 

Musieliśmy się również rozliczyć:

 

- Wycieczka do Japonii jest na nią. Podarowałem ją jej w całości.

- Motor zostanie przepisany na mnie - musimy jutro przepisać.

- Oszczędności jakie mieliśmy na wspólnym koncie (zabezpieczonym podwójnym podpisem - jej i moim) będą rozdzielone na pół - musimy jutro wybrać wszystkie pieniądze i konto zamknąć.

- Muszę niestety spłacić część jej karty kredytowej - którą używałem - a  na którą wziąłem dentystę i jej prezent. Czas spłaty to miesiąc, dwa przy moich zarobkach. Muszę spokojnie planować wszystkie wydatki.

 

Na chwilę obecną nie mam już żadnych sentymentów. O dziwo, jestem napompowany energią na samą myśl, że będę singlem i świat stanie dla mnie otworem.

Mam tyle planów, że głowa mała. Czasem jednak wracają wspomnienia i smutek. Będę chyba potrzebował więcej czasu, by to całkowicie mieć pod kontrolą. 

 

Pomagam jej pakować rzeczy. Jutro ma wolne, więc pojadę z nią poszukać jakiegoś mieszkania. Jeśli do tego 5-ego nic nie zrobi, wypierdolę na zbity pysk. Na mnie jest umowa i w ogóle nie chcę, by mi tu łaziła po domu ani dnia dłużej. Czuję, że źle to na mnie wpływa.

 

Jak się teraz czuję?

Większość dnia jest dobrze - jak wolny ptak.

Potem przychodzi wieczór i tak człowiek ogląda te cztery ściany i wraca przygnębienie. Może przez to, że nie mam do kogo wyjść i z kim pogadać.

Dlatego często trenuję, by zapomnieć. Chodzę biegać i ćwiczyć karate.

I teraz najciekawsza sprawa. Poznałem jedną laskę podczas biegów (gdzieś tak z 2-3 tygodnie temu). Zgrabna, wysportowana, ale twarz to takie 4-5/10. Ciało superowe, ale za duży nos, zmarszczki, czy cholera wie. Tyłek niebiański, piersi jak z marzeń. 

Biegaliśmy razem, potem wymieniliśmy się Line i tak to rozmawialiśmy o wielu rzeczach. Ogólnie bardzo fajnie się dogadywaliśmy. Jej poziom jest chyba 500% lepszy niż tej mojej ex.

Wyznaje oto takie zasady:

 

- Dbać o faceta i o to, by miał co zjeść

- Dbać o dom

- Dzielić się płatnościami, coś w stylu 50/50 (nie lubi jak facet jej stawia, gdyż zdaje sobie sprawę, że ciężko na to pracuje, a ona nie chce być jedyną, która otrzymuje korzyści materialne)

- intercyza (osobne konta)

- facet rządzi w domu

- Szczera

- Pomocna itd.

 

Ostatnią sobotę przesiedzieliśmy na lodach chyba z 3h. Od razu chciała trzymać się za ręce. To mnie zaniepokoiło. Za szybko jak dla mnie.

Poza tym nigdy w życiu nie czułem się tak wspaniale, gdyż pierwszy raz w życiu laska miała tyle mądrego do powiedzenia. Taka jak to nazywacie "himalajka", ale to głównie chyba przez to, że jest dziewicą (25 lat). Nie wiem czemu takie przyciągam. Generalnie rzecz ujmując laska zapatrzona we mnie jak w obrazek. Opiekuję się mną, kupuje mi jedzenie. wodę, soki, dba o kontuzje jakie doznaję podczas karate (ze swoją myszką nigdy tak nie miałem), płaci za mnie. Czuję w głębi, że z taką dziewczyną mógłbym się związać.

Ostatnio wypaliła mi, że chce wpaść do mnie na mieszkanie świętować moje urodziny, ale stanowczo odmówiłem, bo jeszcze mieszka u mnie ten pasożyt.

 

No jak mam ją zaprosić? Nie powiedziałem jej prawdy o tym, że jeszcze mieszka u mnie ex. (czy ja się angażuję?) Odpisałem tylko, że zmagam się z pewnym problemami i wkrótce ją do siebie zaproszę. Tak czy owak, nie jestem mentalnie gotowy na wiele rzeczy, ale ciągnie mnie do niej. Po pierwsze sprawia, iż zapominam o ex, a po drugie lubię z nią spędzać czas. Gdyby tylko nie twarz (może wrzucę tutaj jej zdjęcie i sami ocenicie, bo może przesadzam). Raz jak byliśmy w supermarkecie to jak się schyliła tyłkiem do mnie, by wziąć coś z dołu, to aż mi się gorąco zrobiło, bo tak bym ją zerżnął od tyłu :D 

 

Skomplikowałem sobie to trochę sam na własne życzenie, ale luz. Dam radę ze wszystkim.

Denerwuje mnie, że chciałbym sobie już teraz kogoś zaprosić i nie mogę. No i tak się zastanawiam, czy ja się w tą relację zaangażowałem?

 

Tą swoją myszkę to ja powinienem natychmiast wypierdolić z domu czy jak? Czy ja za dobry jestem czy głupi czy co? Dogadaliśmy się we wszystkich kwestiach, poprosiła mnie o trochę więcej czasu ze względu na popołudniowe zmiany. Zgodziłem się. Chcemy się rozejść bez kłótni. Czy gdybym jej odmówił to wyszedłbym na buraka? Z tą nową laską mogę dać sobie spokój, by pierw poukładać sobie życie. Z tym nie będzie problemu. Nie zaangażowałem się ani trochę. Najważniejszy jestem teraz ja.

 

Moje plany to:

 

1) Ubezpieczenie - kupić od razu, gdyż nie mam żadnego (nawet szkoła nic mi nie zaoferowała)

2) Prawo jazdy na motor - też nie mam, ale to kwestia 2-3 dni i ogarnięcia tłumacza

3) Siłka, karate, biegi, zdrowe odżywianie

 

Jedynymi problemami z jakimi się teraz zmagam to strach przed seksem z inną kobietą (strach spowodowany zanikiem erekcji) plus wejście w związek. Nie czuje się gotowy na to, by ponownie z kimś się związać. Chciałbym poużywać trochę życia, pobawić się, poznać nowe dziewczyny, w końcu pójść na divy (zawsze chciałem to zrobić) i dopiero potem myśleć o związkach. Boję się, że pewnego razu dopadnie mnie samotność i będę płakał w czterech ścianach.

Ktoś tam już mi dał radę, by dać sobie spokój z kobietami na jakiś czas i skupić się na rozwiązaniu wszystkich problemów. Ale ta laska za bardzo mi chodzi po głowie...

Ciężko będzie dać sobie spokój z tutejszymi kobietami, gdyż za każdym rogiem śmiga seksowny tyłek i cudowne piersi.

 

Reasumując, tak wygląda cała moja obecna sytuacja.

@Update 

 

Chciałbym też dodać, że ogólnie temat można powoli zamykać: związek zakończony, myszka się wyprowadza, zaczynam nowe życie. 

Przeczytam teraz zdecydowanie Stosunkowo Dobry i wgłębię w sfery duchowe, zrelaksuję się, rozwiążę wszystkie swoje problemy emocjonalne i wtedy chyba zacznę działać.

Nie ma co więcej gdybać.

 

Wrzuciłem ten update, bo mnie chłopaki prosili. Dzięki za rady.

26 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

 

Wszystko w porządku. 

Z racji tego, że ona akurat ma zmiany popołudniowe (13.30-22.30) i ciężko jej się było wyprowadzić to przedłużyłem jej pobyt do 5 października (będzie mieć kilka dni wolnych plus praca rano w tym tygodniu, dlatego ten czas powinien jej pozwolić się ogarnąć i spakować manatki). Nie chcę być jakimś dupkiem, że wyrzucam kogoś na bruk w trybie natychmiastowym, zwłaszcza, że nie nienawidzimy się nawzajem, nie ma żadnych ogólnych sporów i ogólnie jest spokój. Nie, nie liczę na żadne powroty, sentymenty itd. Wszystko jest pozamiatane. Chodzi głównie o to, by nie wyjść na chama i prostaka.

Mieszkanie ma znaleźć około 30-40km stąd, by było bliżej jej do pracy, więc jest to kawałek jakby nie patrzeć.

 

Musieliśmy się również rozliczyć:

 

- Wycieczka do Japonii jest na nią. Podarowałem ją jej w całości.

- Motor zostanie przepisany na mnie - musimy jutro przepisać.

- Oszczędności jakie mieliśmy na wspólnym koncie (zabezpieczonym podwójnym podpisem - jej i moim) będą rozdzielone na pół - musimy jutro wybrać wszystkie pieniądze i konto zamknąć.

- Muszę niestety spłacić część jej karty kredytowej - którą używałem - a  na którą wziąłem dentystę i jej prezent. Czas spłaty to miesiąc, dwa przy moich zarobkach. Muszę spokojnie planować wszystkie wydatki.

 

Na chwilę obecną nie mam już żadnych sentymentów. O dziwo, jestem napompowany energią na samą myśl, że będę singlem i świat stanie dla mnie otworem.

Mam tyle planów, że głowa mała. Czasem jednak wracają wspomnienia i smutek. Będę chyba potrzebował więcej czasu, by to całkowicie mieć pod kontrolą. 

 

Pomagam jej pakować rzeczy. Jutro ma wolne, więc pojadę z nią poszukać jakiegoś mieszkania. Jeśli do tego 5-ego nic nie zrobi, wypierdolę na zbity pysk. Na mnie jest umowa i w ogóle nie chcę, by mi tu łaziła po domu ani dnia dłużej. Czuję, że źle to na mnie wpływa.

 

Jak się teraz czuję?

Większość dnia jest dobrze - jak wolny ptak.

Potem przychodzi wieczór i tak człowiek ogląda te cztery ściany i wraca przygnębienie. Może przez to, że nie mam do kogo wyjść i z kim pogadać.

Dlatego często trenuję, by zapomnieć. Chodzę biegać i ćwiczyć karate.

I teraz najciekawsza sprawa. Poznałem jedną laskę podczas biegów (gdzieś tak z 2-3 tygodnie temu). Zgrabna, wysportowana, ale twarz to takie 4-5/10. Ciało superowe, ale za duży nos, zmarszczki, czy cholera wie. Tyłek niebiański, piersi jak z marzeń. 

Biegaliśmy razem, potem wymieniliśmy się Line i tak to rozmawialiśmy o wielu rzeczach. Ogólnie bardzo fajnie się dogadywaliśmy. Jej poziom jest chyba 500% lepszy niż tej mojej ex.

Wyznaje oto takie zasady:

 

- Dbać o faceta i o to, by miał co zjeść

- Dbać o dom

- Dzielić się płatnościami, coś w stylu 50/50 (nie lubi jak facet jej stawia, gdyż zdaje sobie sprawę, że ciężko na to pracuje, a ona nie chce być jedyną, która otrzymuje korzyści materialne)

- intercyza (osobne konta)

- facet rządzi w domu

- Szczera

- Pomocna itd.

 

Ostatnią sobotę przesiedzieliśmy na lodach chyba z 3h. Od razu chciała trzymać się za ręce. To mnie zaniepokoiło. Za szybko jak dla mnie.

Poza tym nigdy w życiu nie czułem się tak wspaniale, gdyż pierwszy raz w życiu laska miała tyle mądrego do powiedzenia. Taka jak to nazywacie "himalajka", ale to głównie chyba przez to, że jest dziewicą (25 lat). Nie wiem czemu takie przyciągam. Generalnie rzecz ujmując laska zapatrzona we mnie jak w obrazek. Opiekuję się mną, kupuje mi jedzenie. wodę, soki, dba o kontuzje jakie doznaję podczas karate (ze swoją myszką nigdy tak nie miałem), płaci za mnie. Czuję w głębi, że z taką dziewczyną mógłbym się związać.

Ostatnio wypaliła mi, że chce wpaść do mnie na mieszkanie świętować moje urodziny, ale stanowczo odmówiłem, bo jeszcze mieszka u mnie ten pasożyt.

 

No jak mam ją zaprosić? Nie powiedziałem jej prawdy o tym, że jeszcze mieszka u mnie ex. (czy ja się angażuję?) Odpisałem tylko, że zmagam się z pewnym problemami i wkrótce ją do siebie zaproszę. Tak czy owak, nie jestem mentalnie gotowy na wiele rzeczy, ale ciągnie mnie do niej. Po pierwsze sprawia, iż zapominam o ex, a po drugie lubię z nią spędzać czas. Gdyby tylko nie twarz (może wrzucę tutaj jej zdjęcie i sami ocenicie, bo może przesadzam). Raz jak byliśmy w supermarkecie to jak się schyliła tyłkiem do mnie, by wziąć coś z dołu, to aż mi się gorąco zrobiło, bo tak bym ją zerżnął od tyłu :D 

 

Skomplikowałem sobie to trochę sam na własne życzenie, ale luz. Dam radę ze wszystkim.

Denerwuje mnie, że chciałbym sobie już teraz kogoś zaprosić i nie mogę. No i tak się zastanawiam, czy ja się w tą relację zaangażowałem?

 

Tą swoją myszkę to ja powinienem natychmiast wypierdolić z domu czy jak? Czy ja za dobry jestem czy głupi czy co? Dogadaliśmy się we wszystkich kwestiach, poprosiła mnie o trochę więcej czasu ze względu na popołudniowe zmiany. Zgodziłem się. Chcemy się rozejść bez kłótni. Czy gdybym jej odmówił to wyszedłbym na buraka? Z tą nową laską mogę dać sobie spokój, by pierw poukładać sobie życie. Z tym nie będzie problemu. Nie zaangażowałem się ani trochę. Najważniejszy jestem teraz ja.

 

Moje plany to:

 

1) Ubezpieczenie - kupić od razu, gdyż nie mam żadnego (nawet szkoła nic mi nie zaoferowała)

2) Prawo jazdy na motor - też nie mam, ale to kwestia 2-3 dni i ogarnięcia tłumacza

3) Siłka, karate, biegi, zdrowe odżywianie

 

Jedynymi problemami z jakimi się teraz zmagam to strach przed seksem z inną kobietą (strach spowodowany zanikiem erekcji) plus wejście w związek. Nie czuje się gotowy na to, by ponownie z kimś się związać. Chciałbym poużywać trochę życia, pobawić się, poznać nowe dziewczyny, w końcu pójść na divy (zawsze chciałem to zrobić) i dopiero potem myśleć o związkach. Boję się, że pewnego razu dopadnie mnie samotność i będę płakał w czterech ścianach.

Ktoś tam już mi dał radę, by dać sobie spokój z kobietami na jakiś czas i skupić się na rozwiązaniu wszystkich problemów. Ale ta laska za bardzo mi chodzi po głowie...

Ciężko będzie dać sobie spokój z tutejszymi kobietami, gdyż za każdym rogiem śmiga seksowny tyłek i cudowne piersi.

 

Reasumując, tak wygląda cała moja obecna sytuacja.

@Update 

 

Chciałbym też dodać, że ogólnie temat można powoli zamykać: związek zakończony, myszka się wyprowadza, zaczynam nowe życie. 

Przeczytam teraz zdecydowanie Stosunkowo Dobry i wgłębię w sfery duchowe, zrelaksuję się, rozwiążę wszystkie swoje problemy emocjonalne i wtedy chyba zacznę działać.

Interesują mnie divy, gdzieś był ten temat na forum i chyba go sobie teraz przeglądnę.

Nie ma co więcej gdybać.

 

Wrzuciłem ten update, bo mnie chłopaki prosili. Dzięki za rady.

 

PS: chciałem edytować tekst, ale nie zacytowało. Przepraszam za błędy i proszę o usunięciu cytatu.

W cytatcie dodałem jedynie: 

28 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

Interesują mnie divy, gdzieś był ten temat na forum i chyba go sobie teraz przeglądnę.

 

Dziękuję za wyrozumiałość.

Edytowane przez Tajski Wojownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Tajski Wojownik napisał:

Chciałbym poużywać trochę życia, pobawić się, poznać nowe dziewczyny, w końcu pójść na divy (zawsze chciałem to zrobić) i dopiero potem myśleć o związkach.

Cóż sam sobie odpowiedziałeś.

 

Nie pędziłbym tak z tą drugą. Byłbym szczery ale zdawkowo, rozstajesz się bez szczegółów i nie jest dobre ani dla niej, ani dla ciebie teraz się na hurr durr wiązać. Ba to jest nawet w psychologii ujęte. Człowieku, rozbita pato rodzina, depresja, Tajlandia, toksyczny związek, naciski rodziny daj trochę luzu swojej główce.

 

Ja bym się poszedł naruchać, nie okłamywał nikogo i dał głowie odpocząć od wiecznej analizy, rachunku zysków i strat i pułapek resentymentu.

 

Czyżby to koniec tej wielkiej epopei z czym jeszcze przyjdzie do nas Tajski Wojownik? Oby twoja panna nie była panem. A Panią jak możesz pokaż myślę, że jesteśmy tutaj takimi samymi napalonymi plotkarami jak Panie.

 

Gratuluje, idź w stronę światła.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Nie pędziłbym tak z tą drugą. Byłbym szczery ale zdawkowo, rozstajesz się bez szczegółów i nie jest dobre ani dla niej, ani dla ciebie teraz się na hurr durr wiązać. Ba to jest nawet w psychologii ujęte. Człowieku, rozbita pato rodzina, depresja, Tajlandia, toksyczny związek, naciski rodziny daj trochę luzu swojej główce.

 

Nawet nie zdałem sobie sprawy, że aż tyle tego się nagromadziło. Masz rację, za wcześnie by wchodzić w jakiś związek. Trzeba dać luz. Dzięki za odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Tajski Wojownik napisał:

Wszystko w porządku. 

To dobrze!

 

32 minuty temu, Tajski Wojownik napisał:

przedłużyłem jej pobyt do 5 października

Po własnych doświadczeniach jestem sceptyczny co do "dobrego serca" tudzież "bycia w porządku".

 

33 minuty temu, Tajski Wojownik napisał:

Nie chcę być jakimś dupkiem, że wyrzucam kogoś na bruk

Na bhuk przy jej 40-osobowej rodzinie?

 

34 minuty temu, Tajski Wojownik napisał:

Chodzi głównie o to, by nie wyjść na chama i prostaka.

Naprawdę o to głównie chodzi?

 

34 minuty temu, Tajski Wojownik napisał:

Pomagam jej pakować rzeczy. Jutro ma wolne, więc pojadę z nią poszukać jakiegoś mieszkania.

Co ku%wa? Kuzynów nie ma? Jestem sceptyczny.

 

35 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

Biegaliśmy razem, potem wymieniliśmy się Line i tak to rozmawialiśmy o wielu rzeczach. Ogólnie bardzo fajnie się dogadywaliśmy. Jej poziom jest chyba 500% lepszy niż tej mojej ex. 

Wyznaje oto takie zasady:

 

- Dbać o faceta i o to, by miał co zjeść

Tylko jej przypadkiem nie uwierz.

 

35 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

Poza tym nigdy w życiu nie czułem się tak wspaniale,

Ooooo, czekaj czekaj, kilka postów temu nei umiałeś sobie radzić ze stratą tej pierwszej jedynej MIUOŚCI,

a tutaj pierwsza jedyna jeszcze nie zdążyła Ci się z kwadratu zebrać a Ty już zachwycony kolejną! No żeszjapierdole szybko Ci poszło.

 

37 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

Czy ja za dobry jestem czy głupi czy co?

No ja bym powiedział że oba na raz - mówię z własnego doświadczenia.

 

38 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

gdyż pierwszy raz w życiu laska miała tyle mądrego do powiedzenia. Taka jak to nazywacie "himalajka", ale to głównie chyba przez to, że jest dziewicą (25 lat).

Daj Pan spokój.

Beka z typa i typiary.

Wszystko to co o niej wiesz ona ci MÓWI.

Obserwuj panią.

 

Ogólnie to Ci gratuluję i kibicuję, ale mam dużą dozę sceptycyzmu co do Twoich działań z panią obecną i nową, weź ochłoń z jednego gówna zanim się wpierdolisz w kolejne, tym razem himalajskie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

- Dbać o faceta i o to, by miał co zjeść

- Dbać o dom

- Dzielić się płatnościami, coś w stylu 50/50 (nie lubi jak facet jej stawia, gdyż zdaje sobie sprawę, że ciężko na to pracuje, a ona nie chce być jedyną, która otrzymuje korzyści materialne)

- intercyza (osobne konta)

- facet rządzi w domu

- Szczera

- Pomocna itd.

Bla bla bla. To samo mówiła twoja na początku. Najpierw załatw to co teraz masz załatwić. Żadnego spotykania się z nową dupą dopóki tamta całkiem nie zniknie z twojego życia. Chyba, że chcesz żeby cię tam zaje...li.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, Tajski Wojownik said:

- Dbać o faceta i o to, by miał co zjeść

- Dbać o dom

- Dzielić się płatnościami, coś w stylu 50/50 (nie lubi jak facet jej stawia, gdyż zdaje sobie sprawę, że ciężko na to pracuje, a ona nie chce być jedyną, która otrzymuje korzyści materialne)

- intercyza (osobne konta)

- facet rządzi w domu

- Szczera

- Pomocna itd.

Wszystko fajnie ale reklamom w TV też raczej nie ufasz co? :) 

Panna może Ci powiedzieć wszystko żeby Cię usidlić. A potem intercyza "kotek ty mi nie ufasz??" itp itd ;) 

Program mają wszystkie ten sam więc wszelkie takie deklaracje bierz ze sporą poprawką :) 

 

Jednym zdaniem "czyny nie słowa" :) 

 

19 minutes ago, Tajski Wojownik said:

Poza tym nigdy w życiu nie czułem się tak wspaniale, gdyż pierwszy raz w życiu laska miała tyle mądrego do powiedzenia. Taka jak to nazywacie "himalajka", ale to głównie chyba przez to, że jest dziewicą (25 lat). Nie wiem czemu takie przyciągam. Generalnie rzecz ujmując laska zapatrzona we mnie jak w obrazek. Opiekuję się mną, kupuje mi jedzenie. wodę, soki, dba o kontuzje jakie doznaję podczas karate (ze swoją myszką nigdy tak nie miałem), płaci za mnie. Czuję w głębi, że z taką dziewczyną mógłbym się związać.

25 letnie dziewice się zdarzają i ja osobiście też takie przyciągałem bo czuły się przy mnie bezpiecznie. Z drugiej strony zdjęcie sim-locka takowej to zupełnie inna liga problemów przy ewentualnym rozstaniu pomijając już całkowicie jeśli chcesz się tylko pobawić ;) Nic nie obiecuj i komunikuj wszystko WPROST. Nie czułeś się ok z tą ręką - trzeba było powiedzieć że nie szukasz związku. Jak w to wejdzie po takiej deklaracji to inna sprawa ;) 

 

Pomijam już całkowicie, że nie chcę Ci tego haju za bardzo obrzydzać, jak chcesz chodzić patrząc w gwiazdy - proszę bardzo, ale rób to twardo stąpając po ziemi :) 

 

Haj emocjonalny powinien znajdować się zdecydowanie niżej w Twojej hierarchii wartości. 

Masz sporo do ogarnięcia, jak komuś będzie po drodze to spoko, ale informuj że w każdej chwili możesz wysiąść.

 

23 minutes ago, Tajski Wojownik said:

No jak mam ją zaprosić? Nie powiedziałem jej prawdy o tym, że jeszcze mieszka u mnie ex. (czy ja się angażuję?) Odpisałem tylko, że zmagam się z pewnym problemami i wkrótce ją do siebie zaproszę.

Tak właśnie miałeś jej powiedzieć. "Sorry nie mam warunków bo była się wyprowadza" :) Mów wprost, nie filtruj przekazów bo to TWOJA ZBROJA. Chcesz podświadomie by ONA czuła się dobrze z Twoją odpowiedzią... Widzisz to teraz, błyszczy?

 

Poza tym właśnie jej REAKCJA na taki tekst jest dla Ciebie cenną informacją jakiego rodzaju osobą jest. Ludzi nie poznasz starając się za wszelką cenę być dla nich miłym misiem tylko właśnie udzielając im niekomfortowych odpowiedzi (lub zadając niekomfortowe bezpośrednie pytania) i obserwując reakcję.

 

27 minutes ago, Tajski Wojownik said:

Skomplikowałem sobie to trochę sam na własne życzenie, ale luz. Dam radę ze wszystkim.

Denerwuje mnie, że chciałbym sobie już teraz kogoś zaprosić i nie mogę. No i tak się zastanawiam, czy ja się w tą relację zaangażowałem?

A chcesz z nią być w ogóle czy raczej wolisz eksplorować możliwości? :)  

Jak nie chcesz nic poważnego to jej to OZNAJM. "Jesteś spoko, fajnie się gada, chętnie bym Cię bzyknął - ale ja związku nie szukam, więc jeśli chcesz czegoś więcej niż znajomość lub fuck-friends to nie ze mną."

Większość białych rycerzy jest przerażona na samą myśl by coś takiego napisać. A odpowiedź czasem niejednego by zaskoczyła ;) 

 

31 minutes ago, Tajski Wojownik said:

Tą swoją myszkę to ja powinienem natychmiast wypierdolić z domu czy jak? Czy ja za dobry jestem czy głupi czy co?

Jak najszybciej. Tak szybko byś sam ze sobą czuł się dobrze, że nie jesteś chujem ale wystarczająco szybko byś nie czuł się źle, że jeszcze siedzi.

 

32 minutes ago, Tajski Wojownik said:

strach przed seksem z inną kobietą (strach spowodowany zanikiem erekcji)

Gumowy pierścień erekcyjny lub sildenafil przed lub jedno i drugie ;) Szybki hook-up, BKK jest wielkie szanse, że spotkasz przypadkową pannę ponownie są nikłe nawet jak dasz plamę :) Fake konto na hook-up wpisz sobie Jonathan na imię i jedziesz ;) 

 

33 minutes ago, Tajski Wojownik said:

wejście w związek

A do czego Ci to bo nie rozumiem? :) 

 

33 minutes ago, Tajski Wojownik said:

Boję się, że pewnego razu dopadnie mnie samotność i będę płakał w czterech ścianach.

Spoko zagadaj wtedy na priv, wypijemy razem na skype ;) 

 

Innymi słowy - działaj na własnych warunkach. Nie daj się rozgrywać ex, nie daj się rozgrywać napalonej 25tce. 

 

Komunikuj WPROST. Łap się na tym, że chcesz coś powiedzieć łagodniej, daj sobie po ryju i nazwij rzeczy po imieniu.

 

36 minutes ago, Tajski Wojownik said:

Ale ta laska za bardzo mi chodzi po głowie.

Nie pchaj się w związek. Powidz jej wprost, że to nie jest dobry pomysł.

Chce się z Tobą zabawić fajnie, ale NIC jej nie obiecasz na ten moment.
Zna ryzyko niech sama podejmuje decyzje.
Żadnych reklamacji.

  • Like 3
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tajski Wojownik Przeczytaj dokładnie co wyżej bracia napisali.

 

P.S. Przypomnij sobie jak opisywałeś TaiMyszkę gdy przybyłeś do Tajlandii. Jesteś młodym białasem, jasne, że Pani zapewni Cię, że będzie idealną żoną a jeśli nie wierzysz, to utwierdzą Cię w tym low-kicki kuzynów. Nie wierzysz, a była nie naszczuła na ciebie familie, która niczym stado wilków czekała na ciebie w TWOIM mieszkaniu?

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Tajski Wojownik napisał:

Chciałbym też dodać, że ogólnie temat można powoli zamykać: związek zakończony, myszka się wyprowadza, zaczynam nowe życie

No to JA LIBERUM VETO na to.

 

Bez obrazy ale w 'cycacie'(W cycatej osobistości) która właśnie pierze Ci mózgotrzepa nie ma nic nowego, twoja postawa to tylko zchodząca lamperia z białej olejnicy pod którą było że 3 warstwy kredówki oraz białkowanie wapnem gaszonym.

 

 

Na pewno osiągnołeś poziom mistrza w samo oszukiwaniu się.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tajski Wojownik Czytam twój post cały co zacytowałem. Ja pier... Co za bełkot. Jaki kaszan masz ty w głowie!! Żadnych dup zanim choć trochę nie poukładasz. Zanik erekcji, chciałbym zaprosić, nie chciałbym zaprosić, angażuję się, nie angażuję, boję się, nie boję... Rany. Ile ty pytań zadajesz na temat tego co powinieneś zrobić... Szczerze? Masz miękką dupę na takie rozkminy. Ochłoń trochę bo z jednego bagna wjebiesz się w drugie. 

 

1 godzinę temu, Tajski Wojownik napisał:

 

Chciałbym też dodać, że ogólnie temat można powoli zamykać: związek zakończony, myszka się wyprowadza, zaczynam nowe życie

Nie chwal dnia przed zachodem słońca. Pokory trochę przed życiem ci życzę. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Tajski Wojownik napisał:

Wyznaje oto takie zasady:

 

- Dbać o faceta i o to, by miał co zjeść

- Dbać o dom

- Dzielić się płatnościami, coś w stylu 50/50 (nie lubi jak facet jej stawia, gdyż zdaje sobie sprawę, że ciężko na to pracuje, a ona nie chce być jedyną, która otrzymuje korzyści materialne)

- intercyza (osobne konta)

- facet rządzi w domu

- Szczera

- Pomocna itd.

Znalezione obrazy dla zapytania obama laugh

 

I pewnie jest inna niż inne. Taaaa w gadce to ja kładę takich jak Arnlod samym spojrzeniem.

 Łykaj ten kit dalej a wdupisz się jeszcze lepiej niż przy obecnej. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, widzę, że swoimi wpisami i zachowaniem robię z siebie pośmiewisko, więc nie ma sensu robić z siebie większego błazna.

Żadnych nowych dup, muszę naprawić w swojej głowie wiele rzeczy, gdyż sam się złapałem na tym, w jakim bagnie siedzę.

 

Wczoraj myszka się wyprowadziła z mieszkania. Spakowała wszystkie rzeczy i poszła w pizdu mać. Dlaczego to wszystko tak nagle się stało?

Otóż, moja myszka oznajmiła mi, że do 5-ego się nie wyrobi z wyprowadzką i że ma plan to zrobić pod koniec października (ma wizyty z dentystą hahaha).

Dostałem wkurwu i przypomniałem jej, że umowa była do 5-ego, a nie do końca października. Na wszelakie zmiany nie miałem zamiaru się zgodzić. 

Do tego dodałem, że skoro bierze całą wycieczkę do Japonii plus 50% naszych oszczędności, to niech przepisze na mnie motor (obiecałem jej dać trochę pieniędzy na początku i potem dopłacę resztę. Bardzo mi na tym zależało - tego nie chciałem jej oddać. Przed ostatecznym round kickiem z mieszkania trzymał mnie ten motor, bo muszę jakoś dojechać do pracy -30km w jedną stronę). W końcu to będzie fair. Wycieczka do Japonii z luksusowym hotelem i premium atrakcjami wyniosła nas naprawdę dużo. I będzie to mieć wyłącznie dla siebie. 

Ona jednak nie chciała mnie słuchać i na żadne kompromisy się godzić. Miała już w głowie plan zostać u mnie cały miesiąc, ale gdy to uległo zmianie dostała takiego agresora, że o mało nie rozwaliła mieszkania. Wówczas zobaczyłem jej prawdziwą twarz po 3 latach związku: sarkazm, brak szacunku, wzdychanie, kazanie mi się zamknąć, obrażanie, popychanie itp. itd. Nigdy jej takiej nie widziałem. Totalny psychol.

 

Spowodowane to było też tym, że myszka skonsultowała się z żeńskimi przedstawicielami do spraw urabiania facetów.

Mamusia, ciotki i chuj wie kto jeszcze nakłonili ją do tego, by jak najwięcej mi zabrać. Motor (na jej imię), za który daliśmy wspólnie 6000 złoty (czyli 3000 na łebka) według jej mamusi powinien należeć do niej.

Ona jednak się nie zgodziła z rodziną przez sentyment do mnie i że motor mogę zatrzymać (to akurat było dziwne). Po powrocie z Japonii, jeśli oddam pieniadzę do motor przepisze. Myślałem, że wyjdę z siebie. @Tajski Wojownik ty debilu, jakiś ty był głupi przez ten cały czas.

 

Ja się nie zgodziłem i powiedziałem jej, że tą kasę na motor jej dam tu i teraz, bez większych ceregieli (oddałem tylko 2000 złoty, bo na tyle było mnie stać plus resztę dołożę później). Motor muszę mieć na teraz, gdyż dojeżdżam nim do pracy, a nawet i teraz sam nie wiem, gdzie mógłbym jakiś inny wypożyczyć, a na nowy nie było mnie stać (przez zakup wycieczki do Japonii).

 

Motor został ostatecznie przepisany. Ona dostała za niego kasę (pozostałe 1000 złoty mam zapłacić potem), rodzinka przyjechała jej pomóc spakować rzeczy i poszła w pizdu mać. Już nie chciała ze mną siedzieć i patrzeć na moją twarz. Na teraz nie mam wobec niej żadnych zobowiązań. 

Pieniądze do życia są, psychika nieźle rozwalona, ale jakaś taka satysfakcja jest, że udało mi się z tego bagna wyjść. Nie wiedzieć czemu, czuję się jakbym zaczął oddychać z powrotem.

 

Dopada mnie jednak ogromny smutek i żal, gdyż tyle zainwestowałem i się poświęciłem i wszystko poszło się rypać.

Dręczę się myślami, że ona będzie uprawiała seks z kimś innym i w głowie pojawiają mi się te imaginacje, obrazy jak to robi z kim innym. I nie mogę sobie z tym poradzić.

Za bardzo się przywiązałem i potrzebuję więcej czasu, by się z tego wyleczyć.

 

W dniu 1.10.2019 o 01:05, Tomko napisał:

Ile ty pytań zadajesz na temat tego co powinieneś zrobić... Szczerze? Masz miękką dupę na takie rozkminy. Ochłoń trochę bo z jednego bagna wjebiesz się w drugie. 

 

Tutaj trafiłeś w sedno. Nie potrafię podjąć męskiej dojrzałej decyzji, za bardzo uzależniłem się od opinii innych i na nich głównie polegam. W skrócie miękka dupa ze mnie.

 

Nie chcę robić z siebie już błazna, że będę wierzył kolejnej lasce w to co mówi. Siedzi we mnie to dziwne poczucie samotności, które chciałbym jakoś wypełnić i łapię się na gadki tej laski.

Ale Marek sam mówił, że szczęście trzeba znaleźć w sobie i nad tym solidnie pracować. 

Chwała Bogu, że Sensei mi pomaga. Sam miał taką sytuację, więc dobrze mnie rozumie. 

 

 

Edytowane przez Tajski Wojownik
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

Dopada mnie jednak ogromny smutek i żal, gdyż tyle zainwestowałem i się poświęciłem i wszystko poszło się rypać.

Nie, pomyśl jaki ogrom doświadczenia życiowego. Sam przeciwko całej rodzinie w całkowicie obcej kulturze zuch! Brawo!

 

20 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

Dręczę się myślami, że ona będzie uprawiała seks z kimś innym i w głowie pojawiają mi się te imaginacje, obrazy jak to robi z kim innym. I nie mogę sobie z tym poradzić.

Niech ją rypie stado murzynów w kolejarza do końca roku. Jesteś wolny!

 

Człowieku ale by się je*** wszystko jakbyś z nią wpadł, harpia, manipulantka. z której wylazło wszystko, robiła i chciała cię przez swoje wygodnictwo dymać do samego końca. Tęsknisz pfff minie.

 

Pamiętasz jak chciałeś jechać z nią do Japonii jako "znajomi". Jesteś wolny jak napiszesz, że się odezwała skruszona po miesiącu i się z nią spotkałeś to nie waż się do nas wracać.

 

Tymczasem brawo!

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

Wczoraj myszka się wyprowadziła z mieszkania. Spakowała wszystkie rzeczy i poszła w pizdu mać. Dlaczego to wszystko tak nagle się stało?

Otóż, moja myszka oznajmiła mi, że do 5-ego się nie wyrobi z wyprowadzką i że ma plan to zrobić pod koniec października (ma wizyty z dentystą hahaha).

Dostałem wkurwu i przypomniałem jej, że umowa była do 5-ego, a nie do końca października. Na wszelakie zmiany nie miałem zamiaru się zgodzić.

Ta a pod koniec października dostała by nagle chronicznego owrzodzenia kolan i nie mogłaby się ruszyć z mieszkania ?  Dobrze, że to krótko uciąłeś.

Powodzenia w nowym, lepszym życiu a zanim zaczniesz wchodzić w związki, to ogarnij swoją głowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Tajski Wojownik napisał:

Dobra, widzę, że swoimi wpisami i zachowaniem robię z siebie pośmiewisko, więc nie ma sensu robić z siebie większego błazna

Stary, nie mam czasu czytać teraz całego wpisu ale po pierwszym kuwa zdaniu widać że masz do przepracowania sporo.

 

W dupie mam czy robisz z siebie błazna. To Twoje życie, kieruj nim jak chcesz, ja tam nie uważam że robisz błazna tylko że robisz sam sobie poważną  krzywdę.

 

Przestań się samobiczować i szukać atencji ("ach zbłaźnilem się przed wami") tylko dobrze się zastanów nad swoimi priorytetami czy tak ustawione na pewno Ci pomagają.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, w sumie nic nadzwyczajnego. 

 

Niestety, jak ktoś jest typową betą dla kobiet w Europie, to nie stanie się nagle alfą w Azji. Podejrzewam, że z twoim OBECNYM podejściem to laska z plemienia Masajów by cię wymieniła na zwykłego kogucika. Bywa. Biały ma tam plus na wejściu, nie przeczę, ale w długotrwałej relacji to trzebe jednak się "zachowywać". 

 

Zamiast pakować się w jakieś relacje, popracuj najpierw nad swoim podejściem jak i psychą. Ale to juz wiesz.

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

nie waż się do nas wracać

@Jaśnie Wielmożnynie groź mu tak bo chłopak faktycznie podświadomie poczuje się wykluczony nawet z naszego Forum, to już nikogo nie bedzie miał w tej Tajlandii, a ma na razie dość najebane w głowie. (Patrz jego sposób myślenia o sobie)

 

@Tajski Wojownik

Wracaj wracaj, u nas masz wsparcie, cokolwiek odwalisz, bracia przyjmą z powrotem, może zjebią ale postarają się wyoślić.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tajski Wojownik aż się prosi napisać "a nie mówiłem" :) 

 

Tak czy inaczej gratulacje, że wyrwałeś chwasta.

 

Teraz na spokojnie ogarnij wszystko co masz ogarniać, dupy na razie odpuść a jak jakieś się kręcą to im KOMUNIKUJ, że jak chcą się rżnąć to spoko, na związki nie masz ani czasu ani głowy ;) 

Kolega biały, w Tajlandii... Poruchasz tyle przypadkowych dup jak się zakręcisz, że sam w to nie uwierzysz ;) 

 

Po angielsku kumasz, znajdź sobie książkę Jordana Petersona - 12 Rules for Life i ciśnij z tematem.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tajski Wojownik Mówiłem, nie chwal dnia przed zachodem słońca. Ale dobrze się na razie skończyło. Zbastuj trochę z kobietami, ochłoń. Pustka się sama wypełni jeśli nie będziesz o nią na siłę zabiegał. 

Co do Japonii. Dam sobie rękę uciąć, że pani sama nie pojedzie do Japonii i hajs przepadnie. Co do skutera to mam mieszane uczucia. Ja bym oddał ten 1000zł, ale teraz tak myślę, że z jakiej paki? 

To teraz pierwsza rzecz - wymiana zamków. Co do motoru - pilnuj go chociaż przez jakiś czas teraz.

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Tajski Wojownik napisał:

Dobra, widzę, że swoimi wpisami i zachowaniem robię z siebie pośmiewisko, więc nie ma sensu robić z siebie większego błazna.

 @Tajski Wojownik ty debilu, jakiś ty był głupi przez ten cały czas.

 

Nie dowalaj sobie tak. Nie Ty pierwszy i nieostatni budzi się z ręką w klopie, na szczęście Ty jesteś tylko lekko upaćkany gównem.

Fakt że zauważasz ten syf już dużo mówi że kumaty z Ciebie kolo i to dowalanie jest zupełnie bez sensu. 

Pomyśl o tych wszystkich Januszach którzy budzą się koło 50 z kaszalotem u boku i długami a nawet sami nie wiedzą że na własne życzenie wjebali się w takie bagno.

Ważne że odciąłeś wrzoda, teraz będzie już tylko lepiej.

Fajnie że poszło w miarę szybko bo zastanawiałem się co wymyśli przed 5.10, choroba, ciąża, rak itp.

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.