Skocz do zawartości

Ślub przed ołtarzem


Indywidualny

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie!

 

Sprawa wygląda tak. Jeśli chodzi chrześcijaństwo to mam już myślę bardziej trzeźwe myślenie, między innymi dzięki Markowi.

Teraz mam dziewczynę (już 2 lata) ona marzy o ślubie, suknia, welon te sprawy podłapane z sugestii romansideł itd. Mnie ta wizja trochę przeraża, bo jednak uważam, że nie potrzebuję tego do bycia szczęśliwym, a tym bardziej dla związku.

I teraz najważniejsze. Jakie ślub kościelny zostawia zapisy w podświadomości? Czy ja się w jakiś sposób zwiąże z kościołem. Bo, że z dziewczyną to akurat póki co jestem tego świadomy i rozumiem :P. Jedno wiem na pewno, że trudniej będzie mi wyleczyć się całkiem z nie właściwej interpretacji wiary. Przyjmijmy opcje, że jestem gotowy do ślubu z tą kobietą, ale na kościół nie - na ślub kościelny nie. Jak zareagowałaby na to moja podświadomość i jakie byłyby tego "skutki" uboczne?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie zna Twojej podświadomości ani stosunku do wiary (całościowego), więc zapewne ciężko będzie udzielić sensownej odpowiedzi. Co do ślubu kościelnego to jeśli nie jest dziewicą to nie powinna mieć białej sukni bo to symbol czystości. Jeśli dziewica to gratuluję jednorożca :)

  • Dzięki 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz wziąć ślub kościelny nie będąc katolikiem, to na pewno. Najlepiej być uczciwym wobec własnych pragnień w sposobie postępowania wtedy wszystko powinno być ok. 

 

ps. Nie wiem czy nie musisz się zobowiązać że dzieci będą wychowa w wierze, a to może być już zgrzyt. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co przeszkadza, żeby było przy chrzcie i ślubie? Małżeństwo powinno przyjmować dzieci jako dar boży i dążyć do prokreacji wg. nauczań kościoła. Tak jak napisałem pewny nie jestem, ale nie widzę nieścisłości jeśli takie wymaganie jest i przy chrzcie i przy ślubie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Piter_1982 said:

Możesz wziąć ślub kościelny nie będąc katolikiem, to na pewno. Najlepiej być uczciwym wobec własnych pragnień w sposobie postępowania wtedy wszystko powinno być ok. 

 

ps. Nie wiem czy nie musisz się zobowiązać że dzieci będą wychowa w wierze, a to może być już zgrzyt. 

A skąd ta pewność, że jeżeli nie jest katolikiem ( w sensie nie spełnia jakiś tam określonych wg kościoła katolickiego norm) to może brać ślub kościelny ?? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Kelner Panic napisał:

Jeżeli nie poczuwasz się do bycia katolikiem, lecz ulegasz presji, to może to być podstawą do stwierdzenia nieważności małżeństwa przez Kościół. Nawet po latach.

 

Jako że przechodziłem przez proces stwierdzenia nieważności małzeństwa (trwał sześć lat) i obecnie w myśl prawa kanonicznego - jestem starym kawalerem - potwierdzam.

 

Jest to bardzo ciekawe zagadnienie.

Mianowicie - nie istnieją w Kościele Katolickim rozwody. Nie istnieje również potocznie zwane "unieważnienie" małzeństwa, ponieważ termin "uniewaznienie" oznacza że dany stan był wazny do chwili od ktorej stan ten uniewazniono. Uniewaznić można na przykład decyzję administracyjną (KPA), niemniej to, że ona została na przykład 1 czerwca unieważniona - oznacza, że do 1 czerwca była ważna.

Jesli na przykład otrzymałeś pozwolenie na budowę, zbudowałeś dom po czym, już po zbudowaniu domu - unieważniono decyzję o pozwoleniu na budowe tego domu - nie ma mowy o samowoli budowlanej ponieważ w chwili kiedy realizowałeś zgodnie z PnB budowę - była ona ważna. Nawet jesli była wydana z rażącym naruszeniem prawa oraz wbrew obowiązujacym przepisom.

Oczywiście możliwy jest wówczas nakaz rozbiórki obiektu, ale wszelkie koszty - zgodnie z KPA - ponosi za to organ, ktory wydał decyzję administracyjną wywołującą określone skutki.

 

W prawie kanonicznym, w temacie małzenstwa - jest inaczej.

 

Stwierdza się tylko i wyłącznie, że małzenstwa nigdy nie było - czyli że nie było ono waznie zawarte, nie istniało od samego poczatku pomimo, że był ślub w kościele, przysięga, wesele i tak dalej.

 

Powodów do takowego stwierdzenia jest cały szereg, najczęstszym kanonem z ktorego następuje stwierdzenie nieważności to kanon, ktory mówi o "niedojrzałości do podjęcia istotnych obowiązków wynikających z sakramentu małzeństwa"

 

Nie ma tu znaczenia upływ czasu ani to że w małzeństwie narodziły się dzieci. Możliwe jest stwierdzenie niewazności małzeństwa nawet ze stażem powiedzmy 40 lat, z ktorego urodziła się na przykład piątka dzieci.

 

Gdyby ktoś z Braci miał pytania w sprawie jak wyżej - służę bo jestem dość na bieżąco.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega @Indywidualny wypowiada się trochę jak nie dokońca dojrzały facet. Ślub kościelny może zawrzeć nawet osoba niewierząca lub innego wyznania, pod warunkiem jednak, że dzieci będą wychowane w wierze rzymskokatolickiej. Drugi skutek - nie ma rozwodów, czyli nawet po rozwodzie cywilnym nie będziesz mógł drugi raz ożenić się w kościele. Tak na marginesie- kościół pisany z małej litery oznacza budynek, pisany wielką literą - wspólnotę.

 

2 godziny temu, Bonzo napisał:

Stwierdza się tylko i wyłącznie, że małzenstwa nigdy nie było - czyli że nie było ono waznie zawarte, nie istniało od samego poczatku pomimo, że był ślub w kościele, przysięga, wesele i tak dalej.

 

Powodów do takowego stwierdzenia jest cały szereg, najczęstszym kanonem z ktorego następuje stwierdzenie nieważności to kanon, ktory mówi o "niedojrzałości do podjęcia istotnych obowiązków wynikających z sakramentu małzeństwa"

Zgoda - typowy przykład to ukrycie przez pannę przed ślubem, że np. jest chora psychicznie albo że nie może mieć dzieci. Ponieważ zostałbyś w takim przypadku wprowadzony w błąd, to małżeństwo zostanie uznane za nieważne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Indywidualny napisał:

Jeśli chodzi chrześcijaństwo to mam już myślę bardziej trzeźwe myślenie, między innymi dzięki Markowi.

Z całą pewnością jeśli idzie o dowalanie wierze chrześcijańskiej oraz katolikom na prawo i lewo - zresztą to takie modne i popularne.

21 godzin temu, Indywidualny napisał:

Teraz mam dziewczynę (już 2 lata) ona marzy o ślubie, suknia, welon te sprawy podłapane z sugestii romansideł

Każda ma taką wizję od przynajmniej 5-tego roku życia, mogłaby nawet w samym dresie pójść do ołtarza a i tak nikt jej uwagi nie zwróci.

21 godzin temu, Indywidualny napisał:

Przyjmijmy opcje, że jestem gotowy do ślubu z tą kobietą, ale na kościół nie - na ślub kościelny nie.

Wspólnym mianownikiem całej sytuacji jest w ogóle, twój brak gotowości na ślub, niezależnie czy kościelny czy cywilny - zakładanie czegokolwiek w takiej sytuacji nie ma zwyczajnie sensu, ponieważ wypacza twój stan faktyczny.

Jeśli na ślub nie jesteś gotowy, to zwyczajnie go nie bierz i za żadne skarby Świata nie daj się w go manewrować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bonzo Ty chciałeś stwierdzenia nieważności czy ex? 

Osobiście nie zgodziłbym się na takie coś jakby moja ex chciała. Z różnych powodów. Już olać hierarchię kościelną ale byłbym nie w porządku wobec siebie samego udając, że małżeństwo było nieważne.

Edytowane przez Normalny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Normalny napisał:

@Bonzo Ty chciałeś stwierdzenia nieważności czy ex?

Ex.

Na etapie negocjacji że tak powiem "cywilnorozwodowych" - obiecałem jej, że w tym zakresie nie będę robił problemów, a ścislej - wezme w tym udział co przyspieszy proces.

 

23 minuty temu, Normalny napisał:

Osobiście nie zgodziłbym się na takie coś jakby moja ex chciała.

Nie ma znaczenia czy się na to zgadzasz czy nie. Jest tak samo jak z rozwodem cywilnym. Słynne "nie dam ci rozwodu" - nie ma żadnego znaczenia w sądzie - bo rozwód i tak zapadnie. Do tanga bowiem trzeba dwojga. Najwyżej wyrok zapadnie później.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Bonzo napisał:

Nie ma znaczenia czy się na to zgadzasz czy nie. Jest tak samo jak z rozwodem cywilnym.

A co jakby się zaczęło grać przed sądem (chyba jakimś metropolitarnym, biskupim czy coś)?

Że kocham żonę, że jest ona moją sakramentalną żoną do końca życia bla bla bla, że powinna do mnie wrócić tak jak w piśmie pisze bla bla bla. Jakby wzięli pod uwagę takie stanowisko?

 

Pytam czystko teoretycznie - słyszałem, że dziś to kwestia kasy takie stwierdzenie nieważności i kościół nie robi z tym problemu.

 

Edycja: Najwyżej wyrok zapadnie później - w sumie to już mi odpowiedziałeś.

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Normalny napisał:

A co jakby się zaczęło grać przed sądem (chyba jakimś metropolitarnym, biskupim czy coś)?

Że kocham żonę, że jest ona moją sakramentalną żoną do końca życia bla bla bla, że powinna do mnie wrócić tak jak w piśmie pisze bla bla bla. Jakby wzięli pod uwagę takie stanowisko?

 

To nie ma żadnego znaczenia.

Chodzi o to, że kościół bada tylko i wyłacznie to co miało miejsce PRZED ŚLUBEM. I tylko to co mogło mieć wpływ na to czy zawarto ważnie czy nieważnie sam ślub.

Reszta nie ma żadnego znaczenia. Kompletnie jest nieistotne czy aktualnie kochasz zonę czy ją nienawidzisz. Nie ma znaczenia czy masz z nią jedno czy dziesięcioro dzieci.

Istotnym jest wyłacznie to czy ważnie zawarto ślub.

Czyli - czy byłeś pewien co mówisz przed ołtarzem, czy byłeś wtedy dostatecznie tego świadomy, czy nikt Cie do tego nie namawiał, nakłaniał, groził, czy nie była to zgoda pozorna - bo na przykład doszedłeś do wniosku, że jednak nie, ale bałeś się powiedzieć to słowo przed ołtarzem z uwagi na skandal i tak dalej.


Czy na przykład nie brałeś ślubu ze świadomością, iż nie będziesz chciał mieć dzieci, albo że brałeś ślub mając świadomośc, że nie będziesz wypełniał postanowień wiary (to też podchodzi pod tzw "nadużycie małzeństwa") i tak dalej.

 

Tak wiec zgoda nie ma tu żadnego znaczenia. Bada się samą procedurę zawarcia małzeństwa i ewentualnie to co działo się PRZED ślubem.

 

Uzupełnię - nawet jesli po ślubie okazałoby się, że żona STAŁA SIĘ megadziwką, a Ty STAŁEŚ SIĘ megapijusem - nie ma to znaczenia.

Celowo słowo "stałeś się" napisałem wielkimi literami.

 

Bo gdyby żona była dziwką (lepiej nimfomanką lub jakies jeszcze inne odchylenia) PRZED ślubem i ukryła ten fakt, albo Ty swój alkoholizm, narkomanię, skłonnosci do hazardu, inne uzależnienia - to tylko wtedy, jesli wykazałbyś to, że nastąpiło ukrycie tych wad PRZED ŚLUBEM - mozna probować stwierdzać nieważność.

Edytowane przez Bonzo
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.11.2017 o 20:09, Thalion napisał:

A skąd ta pewność, że jeżeli nie jest katolikiem ( w sensie nie spełnia jakiś tam określonych wg kościoła katolickiego norm) to może brać ślub kościelny ?? 

Bo tak mówi prawo kanoniczne?

 

Co innego nie jest katolikiem, a co innego nie spełnia norm. Biskup jest katolikiem, a ślubu(kościelnego) wziąć nie może ;).

 

Ogólnie prawo kanoniczne stosuje do ślubów z osobami niewierzącymi te same przepisy co do 'innowierców". 

 

W skrócie chodzi o to, że strona nie katolicka nie będzie próbowała 'nawracać' osoby katolickiej i jest świadoma obowiązków (m.in. właśnie wychowania dzieci w wierze) jakie spoczywają na współmałżonkach.

 

Osoba innej wiary (w skrócie) nie przystępuje też do komunii, a z przysięgi może usunąć odniesienia "tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący" itp.

 

ps. prawo kanoniczne rozróżnia dwie sytuacje niewierzący i niewierzący ochrzczony, natomiast w przypadku ślubu nie ma to znaczenia. 

 

 

Edytowane przez Piter_1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe pytanie natury prawnej:

 

Jeżeli ślub kościelny jest nieważny, to czy wynikający z konkordatu ślub cywilny jest wtedy ważny? Jeżeli małżonkowie wchodzą w małżeństwo w momencie zawarcia ślubu kościelnego, to automatycznie wchodzą w związek prawny. Ale jeśli ktoś nie spełnia kryteriów kościelnych i nie może oficjalnie zawrzeć tego ślubu, to czy nie jest to przesłanka do unieważnienia małżeństwa cywilnego, a tym samym do braku płacenia ewentualnych alimentów na żonę itp?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam sytuację ,że ślub kościelny był bez konkordatu. Czyli przysięga przed ołtarzem tak ,ślub na 100 pijanych wujków też ale pod względem cywilnym konkubinat. Raz w żartach wspomniałem o takim rozwiązaniu koleżance. Potem już nie miała czasu. :) Na żartach się nie znają.  Ślub kościelny jest uroczystością religijną. @manygguh gdyby takie coś miałoby miejsce to działałoby również w drugą stronę, czyli rozwód cywilny skutkowałby unieważnieniem kościelnego. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Ramzes napisał:

gdyby takie coś miałoby miejsce to działałoby również w drugą stronę, czyli rozwód cywilny skutkowałby unieważnieniem kościelnego. 

No raczej nie, bo rozwód cywilny nie skutkuje przecież rozwodem kościelnym. A dlaczego? Bo wg prawa kanonicznego sąd kościelny nie ma powodów do unieważnienia ważnie zawartego ślubu kościelnego. Czyli ślub cywilny mógłby zostać unieważniony na podstawie przepisów cywilnych, a kościelny na podst. przepisów kościelnych.

 

To, że coś działa w jedną stronę nie znaczy, że musi zadziałać w odwrotną. Z logicznego (nie jestem prawnikiem) punktu widzenia:

jest ważnie zawarty ślub kościelny => automatycznie jest ważnie zawarty ślub cywilny. Jeśli ślub kościelny nie jest ważnie zawarty, to logicznie ślub cywilny również nie jest ważnie zawarty. Myślę, że zdanie jakiejś osoby znającej się na prawie, sporo by wyjaśniło.

 

Czy ktoś z Braci zna się na prawie na tyle, by to wytłumaczyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, manygguh napisał:

jest ważnie zawarty ślub kościelny => automatycznie jest ważnie zawarty ślub cywilny.

Nieprawda można osobno tylko mało która para tak chce. Nie będzie działać w skutku kościelniak aut = cywilny aut bo jak już sam zaznaczyłeś to dwa równoległe procesy. Pokolenie naszych rodziców zazwyczaj brało 2 śluby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że można osobno, ale jak nie wyrazisz takie woli to idzie automatycznie kościelny->cywilny. W takim przypadku bez ślubu kościelnego nie ma cywilnego. 

 

Wątpliwość: Jeżeli ludzie biorą ślub kościelny i cywilny w jednym, to nie składają przysięgi przed urzędnikiem, więc nie jest to cywilny (no chyba, że na mocy konkordatu, ksiądz jest przedstawicielem urzędników). Skoro nie ma przysięgi przy obecności urzędnika, to cywilny a opiera się na kościelnym, bo bierze się combo. No chyba, że ksiądz=urzędnik, a po mszy coś podpisują jakiś dokument na potrzeby urzędów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.