Skocz do zawartości

Mieszkanie VS Dom dla samego samca


PORT0

Rekomendowane odpowiedzi

Witam forumowiczów. 

Mój pierwszy post. 

Akurat Marek na swoich felietonach porusza temat domku na wsi ...i tak pomyślałem i dostrzegłem że w swoich przemyśleniach nie jestem sam.

Gdzie mieszkacie, co planujecie - mieszkanie czy dom ? Tutaj ważne by było podać swój wiek, dalej się dowiemy dlaczego.

Osobiście wychowałem się w małym mieszkaniu w mieście. Mieszkanie małe m3 ale wszędzie blisko nawet nie opłacało się samochodu z garażu wyciągać.  

Między czasie pomieszkiwałem jako młody chłopak wakacyjnie na wsi z dziadkami. Dom na końcu wsi do najbliższego miasta 20 km.

Za domem własne łąki z jeżynami na winko i własny las. Wielu pewnie by o tym marzyło a jednak: taki dom wymaga o wiele więcej nakładów finansowych i pracy niż nie jednemu by się mogło wydawać.

Jako że dziadki mieli biedne emerytury dom non stop był naprawiany tylko na bieżąco i nie doinwestowany w skutek czego kilka lat po śmierci obojga dzisiaj to kompletna ruina nadająca się tylko do wyburzenia.

Do tego jest ważny temat w przypadku życia w pojedynkę: starość.

O ile jesteś młody jest OK. Na wsi często masz swój las, o ile lubisz pracować przygotujesz sobie drzewa, porąbiesz do tego kupisz trochę węgla jakoś to będzie. Co potem ? Co zrobisz kiedy już ciężko będzie się poruszać samochodem ?

My dziadków obrabialiśmy, koszenie podwórka (dzień pracy), do tego przygotowywanie opału, zawożenie przywożenie do lekarza a i tak na starość nie mogli sami mieszkać.

Latem taki domek jest fajny a zimą ? Wyjesz razem z wilkami...ciesz się jak nie dopadnie cię szaleństwo bo jednak człowiek jest gadziną stadną.

Marek ciągle wspomina o swoim "zespole jelitowym" że nie mógł wyjść blisko do sklepu - jaki taki ktoś w zimę gdzie drogi na wsiach są nie odśnieżane dojedzie gdzieś sam ? To tylko przykład ale na starość może spotkać każdego z nas. Trochę już tutaj się zakręcam w celu próby zrozumienia dlaczego ludzie mają takie podświadome parcie na "Domy".  

Mieszkam w UK gdzie mam dom (segment) czyli taki niby pion z własnymi mini podwórkami. Wcześniej były to głównie wynajmowane mieszkania blisko centrum. Obecnie jest to przedmieście a więc do samego miasta ok 3-5 km.

Co zauważam: podobnie jak w domu na wsi. W mieszkaniach płacisz z góry określony czynsz i masz z głowy remonty. Dom zawsze wymaga czegoś: a to naprawa dachu a to trzeba kupić nową kosiarkę. Plus jest taki że bliżej cywilizacji jest gaz albo możesz mieć na prąd także temat ogrzewania odpada chociaż nadal to ty z własnej "kabony" naprawiasz piece i grzejniki. Dochodzi koszt samochodu który musisz mieć. Inaczej planujesz zakupy, jak na weekendzie braknie ci piwa a ty jesteś po drugim - "sorry Gregory" do sklepu do Stasia nie polecisz. 

Jako że za kilka lat rozważam powrót do macierzy temat jakby powrócił. Rozważam albo fajne mieszkanie w większym mieście, albo ewentualnie mały domek blisko mojego miasta. Czysta więś raczej odpada z powodów powyższych, zresztą nie jestem ze wsi, wiem jakie typy ludzi tam mieszkają i chyba to nie jest moje miejsce na ziemi.  

Co wybraliście mieszkając w pojedynkę mieszkanie czy dom ? Załóżmy że teoretycznie stać was na coś w wyborze za 300k.

Czy nie warto jednak zamiast domu kupić mieszkanie a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na spokojne bezstresowe życie ?

Jak było w waszym przypadku...?

Dzisiaj mam 35 lat i raczej należę do osób myślących o przyszłości.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, PORT0 napisał:

Czy nie warto jednak zamiast domu kupić mieszkanie a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na spokojne bezstresowe życie ?

W cenie mieszkania 70m2(w małym mieście) można wybudować dom 100-140m2(w wiosce przy mieście, a nie typowej wsi) :)

Mam 20l+ wychowałem się w dużym domu(300m2+), jakiś czas mieszkałem sam w kawalerce i wiem że wygoda mieszkania w bloku jest nie do przebicia. Nie ma ogródka, trawnika, sprzątania cały dzień, odśnieżania, nie trzeba latać po schodach do kuchni itp. Niby nic wielkiego, ale na takie pierdoły można stracić cały miesiąc w ciągu roku, który można przeznaczyć na hobby

Z drugiej strony nie wyobrażam sb mieszkać w bloku z kilkoma dziećmi które mają ponad 10lat, tu już potrzebny jest większy metraż, a pod tym względem dużo lepiej wypadają domy niż mieszkania.

 

Czyli moim zdaniem dla singla najlepszą opcją jest kawalerka/dwupokojowe mieszkanie

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od potrzeb, no i pamiętajmy, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Dom jest piękny dla blokowiczów, bo sobie na taras wyjdziemy, piwko wypijemy, ptaszki ćwierkają. Wszystko wspaniale, ale oprócz tych uroków, mamy obowiązki typu koszenie trawnika, odkurzanie, mycie podłóg i okien, ścieranie kurzu o znacznie większej powierzchni niż w bloku. Do tego wspaniałe opłaty za węgiel, palenie w piecu, wrzucanie węgla, remonty dachów, malowanie dużej ilości ścian, które przecież się brudzą, podlewanie, przycinanie kwiatów, żeby to jakoś wszystko wyglądało. Chyba że stac nas na sprzątaczki, ogrodników, itd to nie ma problemu. Jak jednak nie mamy tylu pieniędzy, a chcemy, żeby wszystko w domu i przy domu funkcjonowało jako tako, to zabiera to sporo czasu. Oczywiście ludzie z bloków myślą, że przesadzam, ale na dobrą sprawę oni wracają z pracy i mają wszystko gotowe.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się marzy mieszkanie 3-4 pokojowe, takie ~100m2 na 4+ piętrze. Żeby nikt nie mieszkał nade mną. 1 pokój to sypialnia, 2 pokój to pokój dzienny, duży monitorek/tv , sofa, fotele, 3 pokój to pracownia, komp(y), sprzęt do ćwiczeń, lodóweczka na zimne napoje. 4 pokój może być mały , mieszkałyby w nim szczurki w dużej klatce+cały osprzęt ,karmy ,trociny, zabawki. Nieopodal garaż lub parking podziemny.

 

Nie chciałbym mieszkać w domu. Ok fajnie, duża przestrzeń, ogródek ale mieszkanie w domu samemu dla mnie to strzał w kolano. Za dużo roboty jest. Właściwie to ciągle coś jest do roboty. Plus oczywiście koszty napraw i remontów i inwestycji są dużo wieksze.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla ludzi którzy w życiu nie zajmują się niczym poza pracą, nie mających żadnych konkretnych zainteresowań ani pomysłów na wyciągnięcie swojego żywota z szarej przeciętności (czyli większości) mieszkanie w bloku to katorga.Wraca taki do domu po robocie i co ma robić? ano nie wie i kończy jak co dzień bezproduktywnie ogłupiając się przed telewizorem.Bo to co w blokowym mieszkanku jest do ogarnięcia, to się robi w sobotnie popołudnie.

Teraz taki radosny właściciel działki o podobnej mentalności wraca z roboty i ma jak co dzień pierdylion rzeczy do poprawienia.Nie ważne czy była taka potrzeba, ale jest zabijacz czasu.Chyba każdy się spotkał z takiego typu sąsiadami - myjącymi i pucującymi swoje samochody do znudzenia, czy golących kompulsywnie trawnik, szalejącego z piłą spalinową po sadzie i drewutni.

I ile na takich włościach możliwości do pokazania sąsiadowi swojego rzekomego statusu objawiającego się co rusz nową kosiarką, piłą z ikeły czy trampoliną/basenem ogrodowym.Nie to co ta blokowa biedota, która prócz Fabi na parkingu przy śmietniku może co najwyżej w dolnych piętrach mrówkowca zrezygnować z firanek w kuchni i z dumą prezentować swą wypaśną kuchnie 2x2 metra błyszczącą ledowymi lampkami.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie to nie tylko praca. Są jeszcze książki, siłka. basenik, spacerki czy choćby jakieś podróże. Można mieć działkę i tam się się realizować. A w drugą stronę ? Nie ma na nic czasu bo trawa pół roku panie rośnie a zanim pokażesz sąsiadowi ten nowy kosiarko-traktorek to najpierw trzeba ileś set godzin w pracy spędzić żeby go mieć.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie dom to wolność. W bloku czuję się jak w potrzasku, te rzeczy które wymieniłeś jako wady dla mnie są zaletami. Ja w bloku usycham a odżywam na wsi jak mogę coś zrobić koło domu albo zwyczajnie posiedzieć przy kominku. Nie wyobrażam sobie całego życia w bloku.

 

Najlepiej mieć mieszkanie w bloku a na weekendy jakiś mały domek w fajnym miejscu. Wieś się wyludnia, często domy lub siedliska stoją puste przez co ich koszt znacząco spadł, w tej chwili można już coś kupić w cenie nowego samochodu a wydaje mi się że ceny nadal będą spadały bo młodzi ludzie wolą mieszkać w miastach.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, powiem Ci tak... 33 lata i dom 390 m2+ singiel... razem a garazem na 5 aut... koszt budowy domu bez aut ;) duzo, 7 cyfr... silownia, suana, czytelnia, biuro, salon, kuchnia, sypialnia, pare lazienek... Wszystko miescie sie w Twojej glowie. Uwierz. Duzo wychodzi od wychowania, ojciec byl pracujacy i tylko dom widzial jako ostoje na lata 90te koks, w Waw studia i mieszkanie wynajmij i sie sam utrzymaj ciezko bylo, ale 15m2 starczalo i wiedzialem ze nigdy mieszkania, kazde jebanie sasiadow slychac czy wiekszego kloca. Wrocilem na wies tu interes zrobilem, zadnych kredytow, leasingow nic. Zwykly szarak gdy spojrzysz na mnie.... Wiem jedno ciezka praca poplaca i bez oszukanstw.  Z czasem wszystko sie zmienia ta piosenka duzo mowi...

 

 

Obecnie pseudo instagramowe modelki Cie nie zauwazaja bo sie nie pokazuej ale kto wie, to wie gdzie lapy po chuja pchac ;) sork iza slownictwo. Dzieki Markowi da sie wziasc porzadny oddech i zyc jak ta lala. Wsluchaj sie w slowa piosenki :) Pozdro.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Wybrałbym mieszkanie dwupokojowe, i takie też kupiłem. Drugi pokój z zamierzeniem dla dzieci (weekendy) i na suszarkę, prasowanie, ciuchy itp, a pierwszy, salon, do życia i spania. Optimum -dla mnie, zaznaczam ;) - to praca w centrum, mieszkanie w centrum, wszędzie na nogach, auto raz na tydzień.

 

Dom? A na co mnie dom? Na co mnie więcej, niż 40m2? Teraz mam trzy pokoje, jeden stoi pusty, a w drugim mam graciarnię (o właśnie, może ktoś na basówkę chętny?).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pracę mobilną. Ze względu na mega ograniczenie kosztów życia przeprowadziłem się na wieś do mieszkania. Bardzo tanie nieruchomości. Mam 2 pokoje. Ten drugi pokój prawdopodobnie pójdzie pod wynajem w przyszłości, bo w ogóle z niego nie korzystam. Jak mam wenę to jadę do miasta na kilka dni lub więcej. Znajomi mieszkają w kilku większych miastach i też mnie zapraszają od czasu do czasu na dłużej. Czynsz, prąd, żarcie, internet to u mnie przedział 600 - 650 złotych. Reszta kasy, co zarobię to na przyjemności i oszczędności. Samochodu nie mam, bo w sumie zbędny. Może kiedyś. Za domami nigdy nie przepadałem, bo dla mnie to takie ponure zamczyska, jeżeli miałbym sam mieszkać. Sprzątanie w domu, o kurła. Tylko ze względu na robotę mobilną mogłem tak kombinować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.