Skocz do zawartości

#MeToo = koniec adoracji i atencji


HORACIOU5

Rekomendowane odpowiedzi

Jak to zgrabnie ujął Jordan Peterson - większość rozsądnych (użył słowa "sane"), trzeźwo myślących kobiet nie wierzy w te bzdury, ale większość rozsądnych kobiet jest zajęta swoją karierą rodziną, zbyt zajęta rozsądnymi rzeczami żeby walczyć z tym szaleństwem. Znalazło się jedna parę takich, które znalazły czas i najwyraźniej również posłuch i powiedziały nie. Ponad 100 kobiet we Francji podpisało list przeciwko #metoo. Oprócz ikony francuskiego kina Catherine Deneuve także psycholog Sarah Chiche, krytyk sztuki Catherine Millet, aktorka i pisarka Catherine Robbe-Grillet, pisarka Peggy Sastre i popularna dziennikarka Abnousse Shalmani.
"Gwałt jest zbrodnią, ale próba uwodzenia kogoś, nawet uporczywie lub nieporadnie, nie jest, ani też rycerskość (w sensie dobrych, dżentelmeńskich manier) nie jest szowinistycznym atakiem".

"Jako kobiety nie odnajdujemy siebie w tym feminizmie, który poza potępieniem nadużywania władzy zajmuje się szerzeniem nienawiści do mężczyzn i seksualności"

List potwierdza, że śledztwo ws Weinsteina doprowadziło do wzrostu “koniecznej” świadomości molestowania, ostatecznie porównuje sposób w jaki kobiety robią z siebie ofiary, “biedaczki” do “starych, dobrych polowań na czarownice”.

 

Nazwałbym to światełkiem w tunelu. Może dzięki temu, że te panie mają trochę więcej czasu a nade wszystko dlatego, że są znane i ktoś ich dzięki temu słucha.

 

Edytowane przez wrotycz
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co sadzicie o takim zachowaniu innego samca.

https://www.pudelek.pl/artykul/123238/harvey_weinstein_zostal_spoliczkowany_w_restauracji_przez_obcego_mezczyzne/

 

Ponoć Harvey Weinstein został spoliczkowany przez jakiegoś kolesia w restauracji, kiedy jego kumpel nagrywał całe zdarzenie, po czym zarejestrowane zajście upłynnili za 100 tys.$. Straszna nagonka na faceta się robi, może jest seksoholikiem (jego otyłość czytaj obżarstwo sugeruje skłonność do zachowań kompulsywnych) i nadużywał władzy by kopulować z tymi wszystkimi pięknymi kobietami, które też miały nad nim władze seksualną, ale o ile mi wiadomo nie został za nic jeszcze skazany. Gość, który tak postąpił powinien natychmiast mieć założoną sprawę o odszkodowanie za naruszenie nietykalności cielesnej i umieszczenie upokarzającego nagrania w Internecie.

 

Czy Weisteina nie stać na speców od wizerunku i najlepszych adwokatów by jakoś wybrnąć z tej sytuacji? Powinien stanąć okoniem do rosnącego piętna społecznego. Wyobrażam to sobie jako wydanie  publicznego oświadczenia w stylu:

„Tak robiłem te wszystkie potworne rzeczy. Dotknięty straszną chorobą seksoholizmu nie mogłem się oprzeć przed kierowaniem awansów z seksualnym podtekstem do tych wszystkim zacnych kobiet i do dziś nie rozumiem, czemu żadna nie opuściła progów hotelowych pokoi, choć nie były przetrzymywane siłą. A pardą była jedna nazywała się Rosmary W., spoliczkowała mnie i wyszła, bardzo mnie ta sytuacja poruszyła, bo wykazała niechęć, podczas gdy uległość  innych pań odczytywałem inaczej, czułem że nie jestem im obojętny. Teraz widzę, że nie miałem podstaw by tak sądzić a jedynie mój chory umysł podpowiadał mi jak świetnym jestem kochankiem. Tak skrzywdziłem te wszystkie kobiety, wmawiałem sobie że one też tego chcą, a postawa Rosmary W. kazała mi wierzyć że nie chcąc ze mną kopulować można po prostu tego nie robić"

 

Akt II. Na scenę wychodzi jakaś podkupiona Rosmary z teatrzyku na Harlemie i opowiada jak to w 1984r. pan Harley prowadząc selekcję do jakiegoś późniejszego hitu kinowego złożył jej niemoralną propozycję. Jej godność osobista przez to została naruszona w sposób karygodny, więc wymierzyła siarczysty policzek i do dziś czuje dumę, że jej wewnętrzne poczucie moralności wyniesione z domu i amerykańskich wartości oraz miłość do ówczesnego narzeczonego Mikiego uchroniło ją przed ulegnięciem człowiekowi pokroju Wildsteina. Rosmary do dziś dziękuje Bogu, Ojczyznie i rodzicom, że wyszła obronną ręką z tej próby a pensja z harlemowego teatrzyku „Bagietka” pozwala jej godnie żyć i cieszyć się radością życia u boku Mikiego, którty wspierał ją w trudnych chwilach i nie opuszcza jej do dziś. Ba, nawet pracują razem, podczas gdy ona gra owieczkę w jasełkach Miki kasuje bilety u wejścia do ich ukochanego teatru. Rosemary deklaruje, że wybacza Harvemu z całego serca i modli się co dnia o jego nawrócenie.

 

Harveyy przeprasza wszystkich, których swą postawą skrzywdził i obiecuje ze podda się terapii, po czym na miesiąc zamyka się w jakimś ustronnym miejscu gdzie z ukrycia fotografują go paparazzi. Media poruszają temat seksoholizmu, sprawa nieco przycicha. Wildstein wypływa znowu za jakiś czas i lansuje się jako zupełnie nowy człowiek. Opowiada w wywiadach jak mu przez lata było ciężko, jak go dręczyły wizje seksu i teraz po odnowie i wyleczeniu już wie czym jest prawdziwa  wolność personalna. W najbliższym czasie zamierza odbyć podróż do Indii, wspiera sieroty z Kongo, adoptował 7 kotów i trzy psy i to nadaje sens jego nowemu życiu. ect.

 

Według mnie w każdej sytuacji należy się bronić, a najlepiej bronią atakującego.

 

Przy czym chcę zaznaczyć, że nie jestem za tym by ścieżki kariery przebiegały jedynie przez łóżko, ale Weinstein to jest potężna postać ze świata filmowego, a tak jest skonstruowany ten świat, że tacy odpuszczają tylko wybitnym, reszta tak czy owak musi zasłużyć, albo wspinać się mozolnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
13 godzin temu, wrotycz napisał:

Powinnaś zostać jego specem od wizerunku w sytuacjach kryzysowych.

 

@wrotycz  tylko co jeśli by wyznaczał spotkania w pokojach hotelowych? Nie wiem czy bym mu się tak oparła jak dzielna Rosmary W.:rolleyes:

 

Oczywiście tekst jest ironiczny. Facet może być naprawdę niefajnym typem, tylko dziwi mnie brak reakcji medialnych z jego strony, tak się zastanawiam z czego to może wynikać? Dlaczego ktoś kto ma władzę i pieniądze wogule nie próbuje się bronić? Czy to jest taka strategia działania, rodzaj uznania i  przyznania się do winy, czy forma abnegacji psychicznej w wyniku lawiny zdarzeń? Interesuje mnie to z psychologicznej perspektywy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro mu uchodziło na sucho przez tyle lat i skoro, ewidentnie większość tych panienek szła na to, co też widać - skoro można było powiedzieć NIE i nawet trzasnąć w ryj bez żadnych konsekwencji to znaczy, że reszcie, przynajmniej w większości to pasowało, w ten czy inny sposób. Nawet jeśli większość się bała, była zastraszana to było tego, podobno 90+ przypadków molestowania i 18 przypadków gwałtu. Z czystej statystyki wynika, że coś tu nie gra - aż tyle przypadków i żadnych zgłoszeń? To nie Wielka Brytania a sprawca nie mahometanin, żeby się bać posądzeń o rasizm.

 

Jest kozłem ofiarnym, to widać czarno na białym. Skoro przez tyle lat go kryli - takie przynajmniej były głosy, że wiele tzw. gwiazd kazało paniom siedzieć cicho - a teraz nagle wszyscy się odwrócili to musi być tego powód i pewnie są to pieniądze. W końcu aktory są od grania jak... więc grają jak im odgórna orkiestra zagra.
Sam Weinstein pewnie dostał prikaz siedzieć cicho, bronił się będzie w sądzie a na razie ma być burza i szum wokół sprawy.
 

Edytowane przez wrotycz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Nie przeczytałem wciąż całego wątku ale mam (chyba) niezły pomysł.

 

My (samcy) powinniśmy zacząć opisywać swoje historie zdrad, kłamstw i poniżania przez nasze kochane Panie. Te historie powinny być również otagowane jako #metoo - początek byłby trudny ale jestem przekonany, że wielu facetów zaczęłoby o tym pisać z upływem czasu. Skala mogłaby być zatrważająca dla tych, którzy oryginalnie rozpoczęli tę akcje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałam całego tematu, ale zdecydowana większość tych historii "molestowanych" jest z pewnością przekłamana i naciągana, chcą zwrócić na siebie uwagę i/lub się wybielić.

Poza pojedynczymi przypadkami mężczyzna doskonale wie na co może sobie pozwolić w stosunku do konkretnej  kobiety.

Oczywiście zdarzają sie psychiczni zboczeńcy, gwałciciele i wymierzane im kary w Polsce są zbyt niskie, kiedy mam porównanie do innego kraju w którym mieszka moja rodzina. Miałam w bliskim otoczeniu takiego

erotomana-gawędziarza.

Puszczał jakieś głupie podteksty,  składał "propozycje" niby w żartach, czułam się traktowana jak jakiś obiekt seksualnym,  co szybko przestało mnie "śmieszyć", kiedy zaczął być coraz bardziej namolny i  przekraczył  moją strefę osobistą, a bardzo tego nie lubię. Dałam mu wprost do zrozumienia, że nie życzę sobie takich zachowań, jakiegoś zachodzenia, nie jestem nim zainteresowana,  a jakby przekroczył  granice to po prostu bym go zdzieliła,  co jest ostatecznością i o dziwo bez problemu dość szybko to zrozumiał, 

dalej zachowywał sie już bardziej jak kolega i przystopował, bo zrozumiał, że to mi się  naprawde nie podoba, tylko raczej wkurza i irytuje. Jak pisałam oni dobrze wiedzą na ile mogą sobie pozwolić.

Kiedy przerzucił sie na moją koleżanke mówiła mi, że on jest bezwstydny, a sama odwzajemniała jego flirty i jeszcze  go nakręcała. :lol: Nie wiem czy myślała, że jestem głupia/głucha/ślepa? :lol: Niby nie chciała, ojej jaki on jest wulgarny,  a  ona oczywiście  niewinna, tylko było widać, że tak naprawdę sie z tego cieszy, dowartościowuje sie i podchwytuje jakieś podteksty czym dodatkowo go prowokuje, ALE TO "ON JEST BEZWSTYDNY". ;)

Co najlepsze ona jest od dawna w związku, udaje "świętą", a patrząc na jej zachowanie  nie zdziwiłabym się gdyby nie przespała się w końcu z tamtym znajomym,  bo raz przypadkowo zobaczyłam ich w dziwnej sytuacji. Oczywiście jakby się coś wydało przed jej facetem to udawałaby niewinną  i powiedziałaby, że to on ją osaczył, molestował, był namolny itd itp. Skoro mi kłamała w oczy, (chyba chciała sie zabezpieczyć) kiedy widzę jak to wygląda, to domyślam się jakby nakłamała swojemu nic nieświadomemu narzeczonemu z którego robi zwykłego frajera...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast tych długich sporów w wątku zachęcam obie płcie do tzw. "jedności przeciwieństw". Niech ten oksymoron nas złączy :-), bo niedługo otrzymamy prawdziwą "naukę goryczy". Czyżby światu była ona potrzebna? Może tak, może trzeba wyrobić ową "tężyznę psychiczną" aby z powrotem odnaleźć sens?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod egidą ONZ działa komórka "na rzecz równości płci i wzmocnienia kobiet". Rozszerzyła on definicję molestowania o m.in. puszczanie oczek, zalotne spojrzenia i bodaj komplementy. Stąd pewnie przyzwolenie na ten andaluzyjski klip propagandowy, w którym mężczyźni są przedstawiani w postaci prymitywnych, napalonych zwierząt.

 

Gdyby ONZ nie chodziło tylko o następną formę szachowania i zniewalania mężczyzn, powinni się zabrać za np. likwidację Instagrama, który we współczesnym świecie funkcjonuje jako "nowoczesny sutener" ułatwiający dostęp do zdefiniowanego przez ONZ molestowania, przez followersów, lajkujących i piejących z zachwytu nad gołą dupą wypiętą mniej lub bardziej do obiektywu. Jestem ciekaw kto głośniej by protestował w kwestii likwidacji Insta. Panie czy followersi-onaniści? Panie nie udźwigną bycia ignorowanymi i odrzucanymi  seksualnie. Choć przecież nie chcą oficjalnie być traktowane jako "obiekt seksualny" (same się do niego sprowadzając) bo to przecież najwyższa forma upokorzenia. Tylko w takim razie po co im prawa aborcyjne i "social media"? Jak tu ich nie wysłać do psychiatryka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Tak czytam o tych młodych Amerykanach i seksie na forum. I nie tylko to.

I takie tam:

Jesteśmy: bakterią, gatunkiem naczelnym, rozwój do boskość, kopulacja by przekazywać, ale z czasem wszystko tak zostało pokręcone, zagmatwane, skłócone, wręcz sadyzm (cienka linia by się zatracić), że obecnie to już tylko kwestia czasu kiedy to zrobi BUM.

A i to jest celowe, by drastycznie zmniejszyć populację tych niepożądanych.

I cokolwiek i nad czymkolwiek by się na chwileczkę nie zastanowić: to wychodzi na to, że nie ma czegoś takiego jak bez uprzedzenia.

Tak wiem, nie brzmi normalnie. Ale jak byśmy wyszli z mgły, naprawdę dostrzegli skazy, to może, może znaleźlibyśmy odpowiedzi, wykorzystali nasz faktyczny potencjał?

Czyli ludzie bardziej skupiają się żeby mieć, niż żeby być?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Pozwoliłem sobie zrobić takie małe podsumowanie tych wszystkich dotychczasowych wydarzeń, trochę o #MeToo ogólnie, trochę o sprawie Dymka i Codziennika Feministycznego itd.:

https://mensrightspolska.wordpress.com/2018/02/25/sprawa-jakuba-dymka-metoo-i-kompromitacja-codziennika-feministycznego/

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@EnemyOfTheState dobra synteza. Jestem ciekawa jak to wszystko będzie wyglądać za 10 lat, czy uda się powstrzymać zapędy ideologiczne wciąż tych samych środowisk, czy mutuje to jeszcze bardziej? W pierwszym okresie stalinizmu w kołchozach istniało prawo zakazujące małżeństwom kochania się, można to było robić na legalu tylko raz w tygodniu- ponoć sex redukował wydajność pracy. Zakapowany (słusznie bądź nie), który łamał to „prawo” trafiał do łagrów. Po śmierci Stalina wszystko zelżało. Przykładając kalkę walki klas do walki płci ciekawe w jakim punkcie odrealnienia jesteśmy.

 

Wbrew temu, co zwykło się sądzić o masie spotkałam się z teorią o wspólnej inteligencji zbiorowości, która przewyższa tą wypływającą od różnej maści ideologów, a która apogeum osiąga po przejściu punktu granicznego (krytycznego), co wynika nie z iq zjadaczy chleba jako takiego (masy dają się zwieść), ale ze zwykłej ludzkiej racjonalności, która na poziomie ogółu w wyniku nadmiaru manipulacji w końcu staje się krystalicznie czytelna. W wyniku cierpienia i dyskomfortu zbiorowości pomału opadają wszelkie „woalki” mentalne założone na rzeczywistość, co daje nadzieje, że niezależnie od współczesnych posunięć sztucznie stymulowana walka płci też kiedyś się skończy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Anna napisał:

Jestem ciekawa jak to wszystko będzie wyglądać za 10 lat, czy uda się powstrzymać zapędy ideologiczne wciąż tych samych środowisk, czy mutuje to jeszcze bardziej?

W miarę postępów w budowie feminizmu walka płci zaostrza się. Ja na razie przywiduję dalszą radykalizację tego ruchu, a to z kolei doprowadzi do rozrostu środowisk antyfeministycznych dzięki ludziom, którzy będą widzieć szaleństwo i zło spowodowane przez tą chorą ideologię.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 8 miesięcy temu...

#metoo  dotarło także do WallStreet 

 

https://www.bloomberg.com/news/articles/2018-12-03/rental-home-manager-preps-for-next-wave-of-wall-street-landlords

 

Zasada WallStreet dla ery #metoo: Unikaj kobiet za wszelką cenę

Koniec z obiadkami z koleżankami. Nie siedź obok nich podczas podróży samolotem. Rezerwuj pokoje hotelowe na różnych piętrach. Unikaj spotkań jeden na jednego ...



 

 

Koleżanki z #metoo odwaliły kawał dobrej roboty, żeby życie kobiet stało się jeszcze cięższe ? I pozostaje nam ...

 

uD1w7Oj.jpg

 

 

Edytowane przez Conrad
literówki
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.